Siły zbrojne
Artyleria A.D. 2024. Nowy sprzęt, więcej wyzwań [KOMENTARZ]
W 2024 roku Wojska Rakietowe i Artylerii dynamicznie się rozwijały. Modernizacja techniczna i rozbudowa struktur nabierają tempa, lecz polskiego „Boga Wojny” wciąż czeka szereg poważnych wyzwań.
Już za kilka lat pod względem sprzętowym WRiA nie będą w żaden sposób przypominały Rodzaju Wojsk Lądowych, który zapamiętaliśmy z ostatniej dekady. Gdyby nie zakończone sukcesem wdrożenie Kraba, Langusty i Raka, to polska artyleria sprzed lutego 2022 roku przypominałaby schyłek ustroju słusznie minionego. Do niedawna na krajowych poligonach królowały 2S1 Goździk i DANA, a także BM-21 Grad i RM-70/85. Wraz z red. Świerkowskim mogliśmy symbolicznie pożegnać sprzęt szykujący się do emerytury, odwiedzając Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Tam na okoliczność Barbórki przygotowano wystawę artyleryjskiej techniki, od dopiero co wdrożonej po czekającą na wycofanie.
Czytaj też
Wartki strumień polskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy wymusił radykalne przyspieszenie technicznej wymiany pokoleniowej, a także uzupełnienie wyrw po przekazaniu ZSU znacznej liczby Krabów. Szczególnego znaczenia nabrały zakupy w Republice Korei, gdzie pozyskano setki sztuk sprzętu. Uzupełnią go dostawy z krajowego przemysłu obronnego, w którym niedawno złożono rekordowe zamówienia za przeszło 17 mld złotych. W perspektywie kilku lat WRiA staną się silniejsze niż kiedykolwiek, a obok zdecydowanego skoku jakościowego zyskają też pełną sieciocentryczność (dzięki ZZKO Topaz) oraz zdolność do samodzielnego wyszukiwania i rażenia odległych celów, zarówno w środowisku sojuszniczym, jak i poza nim.
Armatohaubice samobieżne
W sierpniu 2022 r. MON podpisał z południowokoreańskim koncernem Hanwha umowę na dostawę 212 armatohaubic samobieżnych K9A1 Thunder. Wdrożenie K9 do Wojska Polskiego zostało poprzedzone montażem (między innymi) Zintegrowanego Zestawu Kierowania Ogniem Topaz. Większość pojazdów zakupionych w ramach tej umowy jest fabrycznie nowa (miałem przyjemność obejrzeć kilka z nich w różnych stadiach montażu w zakładzie Hanwha Aerospace w mieście Changwon). Część pierwszej partii dostarczonej do Polski stanowią wozy pochodzące z zapasu mobilizacyjnego Sił Zbrojnych Republiki Korei. Te sztuki można łatwo rozpoznać po charakterystycznym koreańskim kamuflażu, wariacji na temat klasycznego wzoru MERDC. Egzemplarze nowe są po prostu zielone.
W grudniu 2023 r. MON podpisał kolejny kontrakt na K9. Tym razem przewidywane jest pozyskanie sześciu egzemplarzy K9A1 (łącznie 218, czyli dziewięć pełnych DMO i dwa wozy szkolne) oraz 146 sztuk spolonizowanej wersji K9PL (sześć DMO i dwa pojazdy szkolne). Wraz z zatwierdzeniem przez Bank Gospodarstwa Krajowego umowy kredytowej opiewającej na 4 mld euro druga umowa wykonawcza weszła w życie. To oznacza, że do Wojska Polskiego trafią co najmniej 364 egzemplarze K9 wszystkich wersji (15 DMO i cztery wozy szkolne). W połowie grudnia do Gdyni zawinął statek, który przywiózł z Korei Południowej kolejną partię K9. Łącznie do Polski trafiło już 136 egzemplarzy tej haubicy. To oznacza, że producent wywiązał się z 37% zobowiązań wynikających z dwóch dotychczasowych kontraktów.
To nie koniec dobrych wieści dla polskiej artylerii lufowej. 23 grudnia w Stalowej Woli podpisano umowę na pozyskanie dla Wojska Polskiego 96 egzemplarzy AHS Krab oraz pojazdów towarzyszących dla czterech DMO Regina. Połowa zamówionych Krabów powstanie w nowym wariancie. Wozy te zostaną wyposażone w zmechanizowany układ zasilania działa w pociski oraz ładunki miotające (tzw. automat ładowania). Otrzymają także szereg dodatkowych elementów: zdalnie sterowany moduł uzbrojenia, system obserwacji dookólnej, a także aktywny system obrony pojazdu klasy soft-kill. Niepokoi jedynie brak wzmianki o wzmocnieniu pancerza polskiego skorupiaka. W świetle doświadczeń z Ukrainy wprowadzenie wyższego poziomu ochrony dla załogi jest koniecznością.
W umowach z lat 2016, 2020 i 2022 zakontraktowano dostawy 90 Krabów na potrzeby Wojska Polskiego. Według dostępnej wiedzy po lutym 2022 r. MON przekazał Zbrojnym Siłom Ukrainy 54 egzemplarze wprost ze stanu Wojska Polskiego. Realizację kontraktów na potrzeby Sił Zbrojnych RP wstrzymano, a moce produkcyjne w Hucie Stalowa Wola skierowano na zbudowanie 54 kolejnych AHS na potrzeby Kijowa. W ten sposób ZSU otrzymały 108 egzemplarzy. Realizacja tych kontraktów zakończyła się w bieżącym roku. W kraju ostało się jedynie 26 Krabów, z których dwa trafiły do CSAiU, a pozostałe 24 tworzą dywizjon artylerii samobieżnej w 5. Lubuskim Pułku Artylerii. Wraz z zakończeniem dostaw w 2029 r. w ramach najnowszej umowy Siły Zbrojne RP będą dysponowały 212 Krabami dwóch wariantów.
Pojazdy towarzyszące dla armatohaubic
Obok AHS pozyskiwane będą także pojazdy towarzyszące dla dziewięciu DMO wyposażonych w haubice K9 (jak już wspomniałem, łączna liczba DMO K9 wyniesie 15, dlatego zamówienie nie wyczerpuje wszystkich potrzeb). Szczegółów nie ujawniono, lecz można domniemywać, że chodzi o zarówno o Wozy Dowodzenia (WD) i Wozy Dowódczo-Sztabowe (WDSz) bazujące na zmodernizowanym Lekkim Podwoziu Gąsienicowym z zawieszeniem hydropneumatycznym, jak i Artyleryjskie Wozy Amunicyjne (AWA) oraz Warsztaty Remontu Uzbrojenia i Elektroniki (WRUiE) zabudowane na podwoziach Jelcz. Te pojazdy już teraz stanowią część DMO Regina. Unifikacja sprzętowa DMO K9 i Krab wydaje się naturalną koleją rzeczy.
Do DMO K9 dołączą dwa pojazdy specjalistyczne na podwoziu Kołowego Transportera Opancerzonego Rosomak: Artyleryjski Wóz Rozpoznawczy (AWR) oraz Stanowisko Obserwatora Ognia Połączonego (SOP). Ponadto, w ramach umowy przewidziane jest również opracowanie Wozu Zabezpieczenia Technicznego (WZT) na podwoziu PK9 (AHS Krab). Zgodnie z pierwotnym założeniem w DMO Regina miały znaleźć się cztery pojazdy tej klasy (w domyśle WZT-3M): trzy w plutonach zabezpieczenia i jeden w plutonie remontowym. Jak dotąd planów tych nie zrealizowano.
W ten sposób w perspektywie kilku lat WRiA będą mogły pozbyć się ostatnich pamiętających głęboki PRL haubic takich jak 2S1 Goździk czy wz. 77 DANA, a także wprowadzić architekturę DMO Regina we wszystkich pododdziałach artylerii lufowej wyposażonych w haubice. Bardzo istotne znaczenie będzie miało także rozpowszechnienie ZZKO Topaz (który niedawno uzyskał certyfikację ASCA, dzięki czemu Polska stała się pełnoprawnym członkiem stowarzyszenia), a z czasem także wdrożenie WZT na podwoziu PK9. Można przypuszczać, że z biegiem lat AWR i SOP na bazie Rosomaka trafią także do DMO Regina wyposażonych w haubice Krab.
Warto dodać, że w obu umowach na K9 zaszyto również dostawy amunicji z Korei, tj. pocisków i ładunków miotających kalibru 155 mm. Dokładnych danych nie ujawniono. Trwają też prace nad ustanowieniem masowej produkcji amunicji wielkokalibrowej w Polsce. Wraz z drugą umową wykonawczą na K9 do krajowych podmiotów ma trafić transfer technologii produkcji prochów wielobazowych z Republiki Korei. Niedawne uchwalenie ustawy o dofinansowaniu produkcji amunicji w kraju oraz wycofanie udziałów Skarbu Państwa z projektu Polska Amunicja każą sądzić, że sprawa środków bojowych (wreszcie!) zaczyna nabierać tempa. Ponadto, prowadzone jest postępowanie mające na celu zakup amunicji precyzyjnego rażenia do Krabów i K9.
Moździerze samobieżne
W listopadzie br. poinformowano o dostawie ostatniego, 15. Kompanijnego Modułu Ogniowego (KMO) Rak. Odbiorcą była 15. Giżycka Brygada Zmechanizowana. Wraz z ośmioma samobieżnymi moździerzami kalibru 120 mm w skład KMO wchodzą cztery Artyleryjskie Wozy Dowodzenia (AWD) na podwoziu Rosomaka, a także pojazdy towarzyszące bazujące na ciężarowych Jelczach: Artyleryjski Wóz Amunicyjny (AWA) oraz Artyleryjski Wóz Remontu Uzbrojenia (AWRU). W 2022 r. podpisano kontrakt na dostawę 30 Artyleryjskich Wozów Rozpoznawczych (AWR), gdzie nośnikiem jest Kołowy Transporter Opancerzony. Wraz z dostawą ostatnich AWR w 2026 r. KMO Rak znajdą się w komplecie.
Na kieleckim Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego mieliśmy możliwość zapoznać się z nowym wariantem Raka, tym razem na podwoziu Borsuka. Konstrukcja systemu wieżowego MSSW-120, nazwanego M69 w Hucie Stalowa Wola, stanowi tak dalekie rozwinięcie istniejącego M120K, że w praktyce można można nazwać go zupełnie nowym sprzętem. Według nieoficjalnych informacji nowy Rak (przez niektórych pieszczotliwie nazywany „Raczyskiem”) wkrótce ma trafić na badania zakładowe. Po ich przejściu otrzyma zielone światło do przejścia badań kwalifikacyjnych (państwowych)… o ile wojsko będzie nim zainteresowane.
Można przypuszczać, że hipotetyczny KMO z gąsienicowym Rakiem obierze strukturę tożsamą z dotychczasową, tj. na dwa działony będzie przypadał jeden Artyleryjski Wóz Dowodzenia na podwoziu Borsuka, a pozostałe pojazdy, jak AWA czy AWRU, powstaną na bazie ciężarowych Jelczy. Nie należy oczekiwać zmiany w dziedzinie AWR (patrz Rosomaki w DMO K9). Do zadań pojazdów tej klasy należy nie tylko wyszukiwanie celów (AWR posiada maszty wynośne dla optoelektroniki i radiolokatora, a także wyrzutnię bezzałogowców Warmate-TL), ale też przemieszczanie się przed kolumną marszową artylerii, by rozpoznać teren, drogi marszowe, stanowiska ogniowe i obszary przegrupowania KMO. W tym wymiarze wybór wozu o trakcji kołowej, choćby takiego jak Rosomak, wydaje się naturalny.
Niedawno zamówiono partię granatów moździerzowych do Raka. Obok prac prowadzonych w CRW Telesystem-Mesko, gdzie rozwijana jest krajowa amunicja precyzyjnego rażenia (APR 120) naprowadzana na odbite światło lasera, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia rozpoczął projekt ćwiczebnego granatu moździerzowego o skróconej donośności, jak również korpusu pocisku wyfasonowanego z odlewu zamiast odkuwki w celu redukcji kosztów produkcji. Pozostaje liczyć, że w kolejnym roku artylerzyści doczekają się następnych elementów moździerzowej układanki, a systemowe podejście do zakupów sprzętu zostanie utrzymane.
Wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet
W listopadzie informowaliśmy o przekazaniu do Polski ostatnich 2 egzemplarzy WWR M142 HIMARS w specyfikacji „wasalnej” (czytaj: z półki). W ten sposób zakończono formowanie rakietowego DMO w 1. Mazurskiej Brygadzie Artylerii, a dwa działony przekazano do celów szkoleniowych. Wraz z dostawą pierwszych HIMARS-ów (zamówionych w 2019 r.) Wojsko Polskie odzyskało zdolność do strzelania pociskami balistycznymi krótkiego zasięgu, którą utracono po wycofaniu ze służby radzieckich systemów Toczka w 2005 r. Wciąż trwają negocjacje dotyczące pozyskania na potrzeby WRiA 126 wyrzutni Homar-A, które od oryginalnego M142 mają różnić się (m.in.) zastosowaniem polskiego podwozia Jelcz oraz ZZKO Topaz. Rozmowy mają też dotyczyć przeniesienia do Polski produkcji bazowych pocisków GMLRS, a potencjalnie także ATACMS.
Dopóki Homar-A nie zostanie zamówiony, jedynymi polskimi wyrzutniami na modłę zachodnią (wyposażonymi w kontenery transportowo-startowe) pozostaną HIMARS oraz Homar-K. Ten ostatni, czyli spolonizowany wariant koreańskiego systemu K239 Chunmoo, zamówiono w 218 egzemplarzach (216 działonów do 12 DMO oraz dwa wozy szkolne). W kwietniu br. podpisano drugą umowę wykonawczą na 72 wyrzutnie (4 DMO). Wraz z modułami uzbrojenia do Polski trafia też zapas pocisków CGR-080 (odpowiednik GMLRS) oraz CTM-290 (ekwiwalent ATACMS) liczony w tysiącach sztuk. W grudniu do portu w Gdyni dotarł moduł numer 72, który pierwotnie miał znaleźć się w kraju w 2025 r. Oznacza to przyspieszenie odbiorów o kilka miesięcy. Dotąd producent wywiązał się z dostawy 25% zamówionych modułów. Istotną cezurę stanowiły też pierwsze strzelania pociskami CGR-080 i CTM-290 w Republice Korei, ale też nad Wisłą, na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce.
Wraz z wejściem w życie drugiej umowy wykonawczej otworzyły się drzwi do produkcji wyrzutni w Polsce. 60 z 72 modułów uzbrojenia z tej partii powstanie w kraju. Z Homarem-K zostanie zintegrowany polski pocisk rakietowy Feniks-Z kalibru 122 mm, który stanowi krajowy wariant rozwojowy systemu BM-21 Grad. Niedawno firma Mesko poinformowała o ukończeniu projektu całkowitej polonizacji tego środka bojowego, a także o szeregu prac badawczo-rozwojowych nad nowymi wariantami. Ponadto, we wrześniu i w październiku Hanwha Aerospace i Grupa WB poinformowały o podpisaniu umowy, na podstawie której ma powstać amunicyjne joint venture. Nowy podmiot będzie zarządzał polską fabryką rakietowych środków bojowych do systemu Homar-K.
Grupa WB już teraz uczestniczy w projekcie amunicyjnym, choć utworzonym z myślą o artylerii lufowej. W ramach inicjatywy Polska Amunicja ma powstać zakład produkujący pociski oraz ładunki miotające do haubic kalibru 155 mm. W opinii niżej podpisanego połączenie tego przedsięwzięcia z planowaną inwestycją w produkcję artylerii rakietowej byłoby za wszech miar racjonalne. Z tej przyczyny nie zdziwiłbym się, gdyby to firma Hanwha Aerospace okazała się dostawcą technologii produkcji ładunków miotających na rzecz Grupy WB. Gwoli wyjaśnienia, w Republice Korei funkcjonują dwaj producenci prochu wielobazowego do artylerii lufowej: Poongsan oraz właśnie Hanwha. Ta pierwsza firma produkuje również pociski artyleryjskie.
W listopadzie podpisano umowę zakupu wozów towarzyszących dla DMO wyposażonych w WR-40 Langusta. Dywizjony otrzymają Wozy Dowodzenia (WD), Wozy Dowódczo-Sztabowe (WDSz), Artyleryjskie Wozy Amunicyjne (AWA) oraz Artyleryjskie Wozy Remontu Uzbrojenia (AWRU). O ile AWA i AWRU z pewnością zostaną zbudowane na Jelczach, to na nośnik WD typowany jest Waran, czyli pojazd opancerzony produkowany na bazie czeskiej Tatry Force (typ 815-7) w fabryce Autosan w Sanoku. Z kolei na WDSz może zostać wskazany Heron, tj. nieco dłuższa opancerzona Tatra z nadwoziem furgon. Jak dotąd oficjalnego potwierdzenia podwozi bazowych nie udzielono, choć sekretarz stanu w MON Paweł Bejda pokusił się o umieszczenie zdjęcia Warana w wiadomości na X poświęconej temu kontraktowi.
Przyjęta architektura DMO WR-40 Langusta pozwala przypuszczać, że wraz z wycofaniem krajowej wersji rozwojowej systemu BM-21 możliwe będzie zastąpienie jej w stosunku 1:1 wyrzutniami Homar-K, które w perspektywie kilku lat będą produkowane w całości w kraju (ze środkami bojowymi włącznie). O ile Langusta to system wciąż stosunkowo nowoczesny, to kompatybilność WR-40 wyłącznie ze środkami bojowymi kal. 122 mm (z którymi zintegrowany zostanie Homar-K) stawia przyszłość tego systemu uzbrojenia pod znakiem zapytania. Zdaniem autora nie można wykluczyć, że w perspektywie około dekady Langusta podąży ścieżką wytyczoną przez systemy BM-21 Grad i RM-70/85. Tą, która prowadzi za południowo-wschodnią granicę kraju.
Niszczyciele czołgów
W lipcu 2022 r. podpisano z konsorcjum PGZ-Ottokar umowę ramową na dostawy niszczycieli czołgów Ottokar-Brzoza zorganizowanych w Bateryjne Moduły Ogniowe. Na MSPO 2023 zaprezentowano demonstrator technologii Ottokara-Brzozy z odmienną od przedstawionej na wizualizacjach wyrzutnią na sześć ppk Brimstone (wcześniej przewidywano wyrzutnię na cztery pociski, podczas gdy zapas czterech kolejnych ppk umieszczono w osobnym magazynie drugiego rzutu). Pierwsze prototypy miały trafić do 14. Suwalskiego Pułku Przeciwpancernego już w ubiegłym roku. Tymczasem w grudniu 2023 r. informowaliśmy, że rozmowy w sprawie wyboru ciężkiego ppk wciąż trwają (!), a docelowy pocisk ma być produkowany w kraju.
Wygląda na to, że ostateczne decyzje w tej sprawie wciąż nie zapadły. Trudno powiedzieć, co jest przyczyną tego stanu rzeczy. Niemcy złożyli zamówienie na ppk Brimstone 3, lecz tam terminem dostawy jest 2028 r. Być może z próżni, która zaczyna tworzyć się wokół pocisku MBDA, będą chciały skorzystać podmioty izraelskie, które oferują Polsce produkcję ppk Spike NLOS i LR2 na podobnych warunkach, w których dotąd odbywała się współpraca z Mesko z wariantem Spike LR. Czas nagli, bo antyczne BRDM-2 z ppk Malutka i niepraktyczne Rosomaki-S (tzw. „Spajkobusy”) przewożące drużyny z ppk Spike nie przystają do realiów współczesnego pola walki.
Bezzałogowce rozpoznawcze i uderzeniowe
W maju 2022 r. podpisano umowę na dostawę czterech BMO Gladius, czyli systemu rozpoznawczego i uderzeniowego wyposażonego w bezzałogowce BSP-U oraz FT-5. Pierwszym odbiorcą okazał się 18. Pułk Artylerii (obecnie przeformowywany w brygadę). Tam też trafił pierwszy kompletny BMO. Wiele wskazuje, że kolejny BMO zostanie ukompletowany w 1. Mazurskiej Brygadzie Artylerii. Na BMO składają się: pluton rozpoznawczy z trzema wyrzutniami, tożsamą liczbą Wozów Dowodzenia i bezpilotowcami FT-5, a także dwa plutony uderzeniowe, każdy z czterema wyrzutniami, jednym Wozem Dowodzenia i bezzałogowcami BSP-U. Towarzyszą im pojazdy takie, jak bateryjny Wóz Dowodzenia, Mobilna Stacja Analiz, Wóz Obsługi Technicznej oraz Wozy Amunicyjne.
Ponadto, przedstawiciele Grupy WB niedawno poinformowali o opracowaniu nowych wariantów FT-5: SAR (z radiolokatorem z syntetyczną aperturą i napędem spalinowo-elektrycznym) oraz ELINT (do zwiadu radioelektronicznego, z napędem elektrycznym). W ten sposób powstaje wielofunkcyjny zestaw poszukiwawczo-uderzeniowy. W niedalekiej przyszłości Gladius umożliwi polskim artylerzystom samodzielne lokalizowanie i rozpoznawanie celów, istotnie zwiększając skuteczność istniejących środków ogniowych i zdecydowanie rozszerzając świadomość sytuacyjną.
W Wigilię Bożego Narodzenia w siedzibie Agencji Uzbrojenia podpisano umowę na dostawę 12 zestawów Force Protection do dywizjonów Homar-K (dotąd zamówiono 12 DMO, tj. 216 wyrzutni i dwa działony do celów szkoleniowych, a 72 kolejne wozy, tj. 4 DMO, pozyskano w drugiej umowie wykonawczej). Na zestaw Force Protection składa się osiem bsl klasy mini FlyEye, 20 bsl klasy mikro X-Fronter (pięć zestawów po cztery egzemplarze) oraz sprzęt do rozpoznania radioelektronicznego FP-Spectre (44 urządzenia). Force Protection będzie stanowił metaforyczne „oczy i uszy” DMO Homar-K, rozszerzając świadomość sytuacyjną plutonu zabezpieczenia i chroniąc dywizjon przed uderzeniem z powietrza.
W opinii autora to zamówienie może stanowić wstęp do wprowadzenia systemu Force Protection do wszystkich DMO w Wojsku Polskim, zarówno w artylerii rakietowej, jak i lufowej. Podobnie można traktować zakup Rosomaków AWR do DMO K9. Nie ulega wątpliwości, że sprzęt obu klas byłby niezwykle przydatny we wszystkich pododdziałach artylerii. WRiA są też pierwszym Rodzajem Wojsk Lądowych, w których wprowadzane są powstające w ramach programu Tytan radiostacje indywidualne Perad, które niedawno przeszły badania państwowe. Zostały pozyskane wraz z radiostacjami pojazdowymi do WWR Homar-K i cystern CD-10s oraz uniwersalnymi kalkulatorami artyleryjskimi UKART-2 do DMO K9.
Czytaj też
Szanse i zagrożenia
Konsekwentna rozbudowa artylerii, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym, sprawia, że o Wojskach Rakietowych i Artylerii można śmiało mówić jako o chlubie Sił Zbrojnych RP. Utrzymanie kursu na sieciocentryczność, modułową architekturę DMO, KMO i BMO, autonomiczność oraz integrację sojuszniczą jest dziś oczywistością. Optymizm budzi dodawanie kolejnych elementów do modułów ogniowych, choćby wozów wsparcia w DMO Langusta i K9, zestawów Force Protection w DMO Homar-K oraz Mobilnych Stacji Analiz w BMO Gladius. Pozostaje liczyć, że ten kierunek zostanie rozszerzony na oddziały artylerii wszystkich szczebli. Inicjatywy własne przemysłu, jak Wóz Dowodzenia na bazie pojazdu Heron, nowy wariant radaru pola walki Liwiec czy kolejne wersje bezzałogowców FT-5, utwierdzają w przekonaniu, że krajowy sektor obronny nie będzie stał bezczynnie wobec mnożących się zagrożeń.
Wątpliwości budzi tempo, w którym rozwijana jest krajowa produkcja amunicji. O ile o projekcie konsorcjum Polska Amunicja ostatnio nieco przycichło, to nieco dynamiki nabrały podmioty państwowe, w tym Grupa Azoty, która zapowiedziała przystąpienie do łańcucha produkcji środków bojowych. Tymczasem polski parlament jednogłośnie przyjął ustawę o dofinansowaniu wytwarzania amunicji w kraju, a Grupa WB i Hanwha Aerospace snują plany o eksporcie środków bojowych produkowanych w polskiej fabryce. Potrzeby są pilne, bo WRiA potrzebują milionów sztuk amunicji wszystkich typów.
Nie mniej istotne jest zagadnienie obsadzenia i wyszkolenia obsług nowego sprzętu. Na technice, która jest dziś pozyskiwana, wychowają się całe pokolenia artylerzystów. Nie ulega wątpliwości, że utworzenie odpowiedniego zaplecza szkoleniowego, logistycznego, serwisowego i remontowego będzie stanowiło poważne obciążenie w budżecie MON w perspektywie kilku dekad. W kolejce czekają programy takie jak Ottokar-Brzoza, który znalazł się w zawieszeniu. A przecież artyleria nie stanowi jedynego źródła zmartwień, bo w wielu obszarach, choćby w Wojskach Pancernych i Zmechnizowanych i Marynarce Wojennej, jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Dość przytoczyć rozpoznanie satelitarne i wojskową logistykę. W dalszej kolejności niezbędne będzie rozszerzenie nad artylerią skutecznego parasola ochrony przed bezzałogowcami.
U progu nowego roku życzę wszystkim polskim i sojuszniczym artylerzystom pokojowej, owocnej i pełnej satysfakcji służby. Dopóki zagadnienia rekrutacji i szkolenia personelu oraz zapasu środków bojowych zostaną rozwiązane, to nie mam wątpliwości, że polscy podopieczni św. Barbary będą cieszyli się najnowocześniejszą artylerią na Starym Kontynencie, a przy tym niezwykle liczną i dysponującą bardzo bogatym wachlarzem środków rażenia. Oby tak dalej!
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Na nośniki artylerii wydaliśmy dziesiątki miliardów. Kłopot w tym - że nie wydaliśmy dziesiątków miliardów na EFEKTORY do nich - zwłaszcza PRECYZYJNE. Precyzyjny Szczerbiec 155 mm [zasięg 38 km - bo 20 km to tylko ograniczone poligonem testy] i 120 mm powinien być zamówiony 2 lata temu - w docelową produkcją ca 300 tys rocznie. PPK Pirat powinien być zamówiony 2 lata temu - przynajmniej 20 tys - a lepiej 50 tys sztuk. Moskit-ER powinien uzyskać status priorytetowego dofinansowania - już powinien być kończony pod wdrożenie produkcji wielkoseryjnej. Brimstone 3 powinien być w licencyjnej produkcji wielkoseryjnej od 2 lat. I totalna dronizacja z efektorami precyzyjnymi. Właśnie tam - gdzie jest rdzeń REALNYCH zdolności - tam i poprzednia i obecna opcja - nic nie robią, a właściwie wiją się jak piskorze, aby tylko temat zamieść pod dywan.
KrzysiekS
Jednego nie rozumiem czyli zamówienie na własną opracowaną amunicję APR? Tak rozumiem że ma małe zasięgi ale jest tańsza i bardzo precyzyjna na swoich zasięgach. Poza tym to dodatkowa zmienna dla Rosji.
Nihoo
Tak tylko nadmienię, że amunicja ta jest naprowadzana laserem... a nie zawsze da się to wykorzystać.
Anonim 2025
Najlepiej jak by wojsko sprywatyzować w gamonie za darmo biorą pieniądze i zabrać wszystkie świaczenia dać gsmoniom 1500 zł miesięcznie i wiek emerytalny do 75 lat
oko
Jestem za kupnem Otokar Brzoza. 300 szt. dla armii, a 100 szt do rezerwy magazynowej . Zasięg Brimstone 2 ponad 20 km wyczyści pole od linii frontu .. Lepiej mieć 400 Otokar Brzoza niż 400 czołgów.
oko
Nośnikami BMO mają być terenowe pojazdy opancerzone Waran, produkcji krajowej. W ub. roku trwały negocjacje z partnerem zagranicznym umowy dotyczące dostawy elektroniki związanej z odpalaniem rakiet. Według wcześniej ujawnionego harmonogramu pierwszy bateryjny moduł ogniowy niszczycieli czołgów Ottokar-Brzoza miał być gotowy w 2025 roku.
oko
Program rozpoczął formalnie Inspektorat Uzbrojenia w marcu 2019 r. Po wyborze konkretnego rozwiązania zaoferowanego przez Polską Grupę Zbrojeniową, w maju 2022 r. powstało konsorcjum "PGZ-Ottokar", w skład którego weszły Polska Grupa Zbrojeniowa, Huta Stalowa Wola, Mesko S.A. oraz Wojskowe Zakłady Elektroniczne (później również Zakłady Mechaniczne "Tarnów" S.A.), a zagranicznym partnerem przemysłowym jest firma MBDA UK, dostawca pocisków Brimstone. Dwa miesiące później Agencja Uzbrojenia podpisała umowę ramową dotyczącą niszczycieli czołgów z konsorcjum "PGZ-Ottokar", która dotyczy określenia warunków udzielania zamówień w ramach konsorcjum na wykonanie poszczególnych elementów bateryjnego modułu ogniowego (BMO), w tym pojazdów, czy wyrzutni pocisków.
szczebelek
Gdybyśmy kupowali nowy sprzęt z roku na rok przez trzy dekady to byśmy się nie zastanawiali skąd weźmiemy pieniądze i personel 🤣
HusarzPolski
Wyraźnie zwoliły zamówienia ale toczą się dzięki wcześniejszym planom umowom i działaniom . Szkoda polskiej amunicji szkoda rezygnacji z Ottokar czy rezygnacja z rozbudowy drugiej linii krabów .
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Potrzebna jest PRIORYTETOWO - jak najszybciej - z maksymalnymi inwestycjami - amunicja precyzyjna Szczerbiec 155 i 120 mm - w SETKACH TYSIĘCY rocznie [bo wtedy koszt jednostkowy spadnie o rząd wielkości] - ppk Pirat przynajmniej 20-30 tys [zwłaszcza na drony], rozwinięcie Moskit-ER i też produkcja wielkoseryjna, wielkoseryjny licencyjny i rozwijany Brimstone 3 - no i TOTALNA DRONIZACJA - bo drony stanową "game-changer" nie tylko taktycznego i operacyjnego pola walki - ale środek STRATEGICZNEJ projekcji siły. Gdyby zamiast 40 mld zł na 96 Apache kupić za nie 100 baterii naszego Gladiusa - Kreml by zrezygnował z ataku na Polskę - na etapie planowania - jako nieopłacalnego i realnie niewykonalnego. No - ale drony "be" [bo SKUTECZNE, a co "gorsza" NASZE] - a Apache "cacy" - bo takie "śliczne-zagraniczne"...i defiladowe...tak imponujące laikom-wyborcom....
Thorgal
Również życzę Szczęśliwego Nowego roku!! A co do programu Ottokar-Brzoza to dziwne ze stanęło to w miejscu...