Reklama

Siły zbrojne

Kolejna odmiana Raka? Nie tylko

Rak na podwoziu gąsienicowym prezentowany był także na konferencji Defence24 DAY. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
Rak na podwoziu gąsienicowym prezentowany był także na konferencji Defence24 DAY. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl

Jedną z kilku tegorocznych premier MSPO prezentowanych przez Hutę Stalowa Wola SA był pozornie poznany już wcześniej samobieżny moździerz automatyczny M120 Rak na podwoziu gąsienicowym. Mamy do czynienia z kolejną odsłoną ważnego systemu uzbrojenia, który od 2017 r. wrasta w struktury Sił Zbrojnych RP i NATO. Dodajmy: nie tylko.

Choć Rak kojarzy się przede wszystkim jako system wieżowy zainstalowany na podwoziu kołowym Rosomak, bo w takim wariancie jest w służbie w Siłach Zbrojnych RP, to jako pierwszy powstał wariant gąsienicowy, który w 2009 roku prezentowano na zaadaptowanym do nowej roli podwoziu haubicy 2S1 Goździk. Podczas tego samego MSPO 2009, gdzie prezentowany był Rak na podwoziu Goździka, swą premierę miało LPG (Lekkie Podwozie Gąsienicowe) opracowane w HSW z myślą o kilku zastosowaniach, a wykorzystujące długoletnie doświadczenia z produkcji licencyjnych pojazdów gąsienicowych z szeroko rozumianej rodziny MT-LB. W jego konstrukcji wykorzystano dolną część odkupowanych od wojska korpusów haubicy Goździk, koła i częściowo układ jezdny.

Tak zbudowana „wanna” była od wewnątrz wzmacniana dodatkowym opancerzeniem ze stali ARMOX i podwyższana pod zabudowę wozów dowodzenia lub przystosowana do instalacji systemu wieżowego moździerza. Przestarzały silnik o mocy 220 kW zastąpiono nowoczesnym powerpackiem z jednostką MTU 6V/199TE20 o mocy 260 kW i automatyczną skrzynią przekładniową LSG 1000 firmy ZF. Podwozie w zasadzie zachowywało rozmiary (7,4 długości, szerokość ok. 3 m), geometrię dolnej części korpusu oraz podstawowe cechy trakcyjne poprzednika, ale doskonalszy napęd zdecydowanie poprawił osiągi. Mimo, że wzmocniony i silniej opancerzony pojazd z potężniejszym silnikiem był wyraźnie cięższy (sh 122 mm 2S1 Goździk ma masę bojową 15,7 tony, a nie posiadający wieży bojowej oraz zapasu amunicji WD/WDSz – 17 ton).

W pierwszej kolejności nowe podwozie przeznaczono do roli WD i WDSz (Wozy Dowodzenia i Wozy Dowódczo-Sztabowe) dla systemu Regina. W tej roli zaliczyło badania, zostało przez wojsko zaakceptowane i przyjęte na uzbrojenie już w 2012 r., kiedy do 11. MPA dostarczono elementy pierwszego, wdrożeniowego modułu Regina. Obecnie wóz stanowi ważny komponent zakontraktowanych w 2016 r. DMO (Dywizjonowy Moduł Ogniowy) Regina. Dotychczas dostarczono wojsku trzy DMO, pozostałe dwa trafią do wojska do 2024 r. W składzie każdego DMO znajdują się 2 WDSz (Wozy Dowódczo-Sztabowe) oraz 9 WD (Wozy Dowodzenia), zatem dotychczas wojsko otrzymało łącznie już 33 pojazdy obydwu wersji, kolejnych 11 otrzymają artylerzyści z 14. Dywizjonu Artylerii Samobieżnej w Jarosławiu na Podkarpaciu, na rzecz którego HSW SA realizuje obecnie produkcję następnego DMO (w tym roku przekazana zostanie pierwsza bateria, w 2022 – kolejne dwie). Ten dywizjon dotychczas użytkuje sh 122 mm Goździk.

image
Oficjalna prezentacja pierwszego gąsienicowego „goździkowego” Raka na MSPO 2009 zbiegła się w czasie z premierą pierwszego wariantu LPG, wykorzystującego znaczną część konstrukcji haubicy Goździk, ale już z nowoczesnym napędem MTU i skrzynią LSG. Z takim podwyższonym korpusem posłużył do zbudowania wozów dowódczych dla DMO Regina, których do tej pory dostarczono wojsku 33 egz. Fot. Jerzy Reszczyński

Drugim zastosowaniem LPG o jakim pomyślano w HSW SA, była rola nośnika gąsienicowego wariantu Raka, od 2011 r. dopracowywanego w swoim podstawowym wariancie, w którym system wieżowy został zintegrowany z KTO Rosomak. Dla wojska priorytetem był taki właśnie Rak w wariancie kołowym, ale już od narodzin programu jednoznacznie sugerowano, że po zaspokojeniu zapotrzebowania wojska na ten wariant przyjdzie kolej na pozyskanie Raka na gąsienicach.

Wiosną 2015 r. Rak w wariancie kołowym, określany jako SMK120 (Samobieżny Moździerz Kołowy 120 mm) lub M120K (Moździerz 120 mm Kołowy), przeszedł pomyślnie badania kwalifikacyjne i w kwietniu 2016 r. został zakontraktowany w liczbie 8 KMO (Kompanijny Moduł Ogniowy), obejmujących łącznie 64 środki ogniowe i 32 WD (Wozy Dowodzenia), także na podwoziu kołowym KTO Rosomak. Zanim kontrakt ten został wypełniony, wojsko zamówiło najpierw dwa kolejne KMO plus dwa Raki dla CSAiU w Toruniu, a następnie – pięć kolejnych KMO. W międzyczasie dopracowywane były, i sukcesywnie zamawiane, kolejne komponenty KMO, czyli pojazdy techniczne (AWRU), amunicyjne (AWA) i rozpoznania (AWR – już po badaniach, czeka na zamówienia). Całość dostaw ma zostać zakończona w 2024 r.

image
Nietrudno zauważyć, że gąsienicowy Rak, nawet na poprzedniej wersji LPG, charakteryzuje się sylwetką niższą od wariantu kołowego na KTO Rosomak. Fot. Jerzy Reszczyński

Po tej dacie planowane jest rozpoczęcie pozyskiwania Raka w wariancie gąsienicowym (MSG120 lub M120G). Aby proces wdrażania drugiego wariantu moździerza, przeznaczonego dla kompanii wsparcia w składzie brygad ciężkich (plany z 2012 r. zakładały zakup co najmniej 8 KMO Rak w wariancie M120G) przebiegał płynnie, optymalnym byłoby zakończenia badań tego wariantu oraz przeprowadzenie negocjacji handlowych MON-HSW, nie później niż do końca 2022 r.

Z dzisiejszej perspektywy ten termin wydaje się jak najbardziej realny, jako że Huta Stalowa Wola wykorzystała czas, jaki upłynął od pierwszej prezentacji Raka na tymczasowym nośniku gąsienicowym. Nie tylko powstało, ale zostało wszechstronnie przebadane LPG w wariancie przeznaczonym dla systemu moździerza samobieżnego. W ramach programu NBPWP Borsuk skonstruowano od podstaw zupełnie nowe podwozie – silnie opancerzone i dysponujące nowoczesnym zawieszeniem hydropneumatycznym oraz bardzo mocnym systemem napędowym, a do tego – pływające. Może ono być podstawą dla gąsienicowego wariantu Raka, ale wiąże się to z poniesieniem większych kosztów.

Jednocześnie wiadomo, że środek wsparcia ogniowego wcale nie musi spełniać identycznych wymogów taktyczno-technicznych (odporność balistyczna, zdolność pokonywania przeszkód terenowych, dynamika itp.) jak środek walki służący do wsparcia czołgów i piechoty na pierwszej linii kontaktu z przeciwnikiem. Podstawowym składnikiem kosztów musiałby być power-pack z 720-konnym silnikiem MTU.

image
Dzięki hydropneumatycznemu zawieszeniu nowego wariantu podwozia moździerz automatyczny Rak dysponuje nie tylko lepszymi parametrami trakcyjnymi, zapewnia wyższy komfort i bezpieczeństwo załodze, ale także – dzięki skuteczniejszemu i szybszemu wytłumianiu wahań i drgań po każdym wystrzale – umożliwia zwiększenie szybkostrzelności Raka z obecnych 8-10 do 12-13 strz./min. Fot. Jerzy Reszczyński

Kierując się takimi przesłankami w HSW systematycznie rozwijano LPG pod kątem potrzeb moździerza samobieżnego. Wykorzystywano przy tym bogaty zasób doświadczeń i wiedzy technicznej, zgromadzone podczas projektowania Borsuka oraz polonizacji podwozia K9PL (PK9) przeznaczonego dla sh 155 mm Krab. To podwozie, poza wieloma zaletami o charakterze technicznym i technologicznym, wprowadziło do polskiego wojska zupełnie nową jakość techniczną w obszarze układów jezdnych pojazdów gąsienicowych, czyli zawieszenie hydropneumatyczne. Po haubicy Krab zawieszenie tej klasy, zaprojektowane już w HSW, otrzymał Borsuk.

Bazując na tych doświadczeniach, a także na analizach kilkuletnich już badań Raka na podwoziu LPG, zakończonych pozytywnym wynikiem badań kwalifikacyjnych, postanowiono także to podwozie wyposażyć w „hydrostrut”, czyli zawieszenie hydropneumatyczne. Prototyp tej wersji Raka, traktowany jako przejściowa konstrukcja na drodze do docelowego podwozia LPG Hydro (to nie jest oficjalna nazwa, ale używamy jej, by odróżnić ten wariant od wcześniejszych), oraz jako demonstrator technologii, zaprezentowano podczas MSPO 2019. Od tej pory wóz poddawano licznym i wymagającym badaniom zakładowym, analizując zarówno wyniki tych badań, jak i doświadczenia z eksploatacji Kraba w Siłach Zbrojnych RP i wnioski z badań wstępnych Borsuka.

Pod uwagę wzięto także, co nie jest wcale codzienną praktyką w przemyśle zbrojeniowym, uwagi projektantów odpowiadających za końcowy „efekt wizualny” wysiłków konstruktorów. Pewien wpływ na to miała lawina krytycznych uwag pod adresem wyglądu prototypu sh 155 mm Kryl. Blach pancernych najnowszej generacji nie da się, tak jak blach karoseryjnych chociażby, dowolnie kształtować, nadając im kształt tzw. nierozwijalnych brył. Niemniej – uznano, że warto i należy przeanalizować także ten aspekt konstrukcji, uwzględniając to, co pojawiło się w tzw. międzyczasie. A to „coś” to wzornictwo ostatecznej wersji NBPWP Borsuk. Pewne elementy wyglądu zewnętrznego, takie jak np. zespoły reflektorów, postanowiono wykorzystać jako nieformalny, ale charakterystyczny znak rozpoznawczy marki HSW. Zadanie uwzględnienia tych wymagań otrzymali także konstruktorzy bryły pojazdu 4x4, opracowywanego we współpracy z Tatrą (to także tegoroczna premiera HSW SA).

image
Rak na nowym podwoziu na MSPO 2021. Fot. Jerzy Reszczyński

Efektem tych założeń, analiz i prac konstruktorów jest zupełnie nowe podwozie LPG Hydro, które po raz pierwszy było zaprezentowane publiczności jako kolejna ważna, po prototypowym egzemplarzu wyrzutni rakietowej M903 systemu Patriot, samochodzie 4x4 oraz Baobabie-K, tegoroczna premiera HSW SA. W odróżnieniu od poprzedniego wariantu LPG, wykorzystującego nie tylko niektóre rozwiązania konstrukcyjne produkowanych wcześniej w HSW pojazdów gąsienicowych, takich jak sh 2S1 Goździk, ale też „wannę”, czyli dolną część korpusów tych pojazdów, w nowym podwoziu nowe jest wszystko: nie tylko zawieszenie, ale także bryła korpusu z płytami opancerzenia o innych kątach nachylenia, o innym zagospodarowaniu przestrzeni wewnętrznej.

Pierwszym, co rzuca się w oczy obserwatorowi, jest liczba kół jezdnych nowego podwozia – zamiast 7 par, jak w podwoziach Goździka i wywodzących się z MT-LB podwozi Opal, ma ich 6 par. Na razie jednak nie są to jeszcze docelowe „borsukowe” koła, ale te znane z wcześniejszych wersji. Ponadto dodano trzy pary rolek podtrzymujących gąsienicy (ona pozostała bez zmian) oraz nowe boczne osłony balistyczne.

Na podjęcie prac nad nowym LPG wpływ miało szereg czynników, wśród których duże znaczenie mają wyczerpujące się w wojsku rezerwy dostępnych w dobrym stanie podwozi haubicy Goździk. Pomysł, aby wznowić produkcję podwozi Goździka, których w HSW wyprodukowaliśmy ponad 600, nie miał sensu. Prościej było zaprojektować od podstaw nowe podwozie, uwzględniające już na starcie lepsze materiały i technologie, ale przede wszystkim – doświadczenie, jakie uzyskaliśmy przy programach Regina/Krab oraz Borsuk. To pozwoliło nam stworzyć nową jakość, którą ostatecznie odcinamy pępowinę łączącą nas z technologiami pochodzenia postsowieckiego, obecnymi w poprzedniej generacji podwozi

Bartłomiej Zając, Prezes Zarządu HSW S.A.

W gąsienicowych KMO Rak nowe LPG, rekomendowane przez HSW SA jako ostateczny, dopracowany wariant lekkiego podwozia gąsienicowego, pełnić będzie rolę analogiczną jak w kołowych KMO pełni KTO Rosomak. Czyli – na tym podwoziu będzie „jeździć” zarówno moździerz, jak i – co wydaje się logiczne – wóz dowodzenia i wóz rozpoznania. To uczyni gąsienicowe KMO Rak, mające towarzyszyć brygadom ciężkim, jednorodnymi pod względem sprzętowym, co ma duże znaczenie z punktu widzenia logistyki.

image
Nowy wariant Raka na podwoziu gąsienicowym. Fot. HSW.

Choć nowe LPG Hydro docelowo przewidziane jest jako podstawowy pojazd systemu M120G, to HSW SA widzi je przede wszystkim jako nowej generacji pojazd WD i WDSz dla DMO Regina. Równolegle z prezentacją na MSPO prototypu Raka na tym typie podwozia, w HSW spawany jest korpus prototypu WD (Wozu Dowodzenia) na tym samym podwoziu. Pierwszy egzemplarz powinien być gotowy do badań przed końcem roku. Od wojska zależeć będzie, jak odpowie na wniosek HSW o skierowanie tego prototypu do badań w celu uzyskania zgody na wdrożenie nowego typu podwozia LPG w miejsce dotychczas stosowanego. Co istotne: w takiej procedurze nie jest konieczne przeprowadzenia pełnego cyklu bardzo czasochłonnych badań kwalifikacyjnych, ale trwających znacznie krócej badań typu.

Jedną z możliwości wprowadzenia tego podwozia w wozach dowodzenia i dowódczo-sztabowych DMO Regina jest skorzystanie z okazji, jaką stwarza zapisany w umowie HSW-MON dotyczącej DMO Regina wymóg kierowania użytkowanych obecnie WD i WDSz do remontów kapitalnych po 10 latach eksploatacji – mówi Mirosław Surowaniec, Dyrektor Rozwoju HSW S.A. – Najstarsze wozy, dostarczone wojsku w listopadzie 2012 r., osiągają ten 10-letni cykl pod koniec 2022 r. Po ewentualnym uzyskaniu zgody wojska na badania typu nowego podwozia, i po ich pomyślnym wyniku, bylibyśmy gotowi do seryjnej produkcji nawet pod koniec 2022 r. W trakcie remontów bylibyśmy w stanie zmodyfikować podwozia WDsz, tj. zamontować elementy podwozia hydropneumatycznego poprawiające komfort, osiągi trakcyjne, bezpieczeństwo.

Nowe LPG Hydro, za sprawą doświadczeń z programu Borsuk, ma mieć znacznie lepszy poziom ochrony przeciwminowej. Nie ma żadnego problemu, aby osiągnąć „na starcie” II poziom ochrony balistycznej (obecnie dla WD i WDSz oraz Raka-G, wojsko określiło w wymaganiach osiągnięciem poziomu I), a przy zastosowaniu dodatkowego dopancerzenia płytami kompozytowymi – nawet III poziom. Ma to kapitalne znaczenie z punktu widzenia innych potencjalnych zastosowań LPG Hydro, o czym za chwilę. To, większa przestrzeń wewnętrzna uzyskana dzięki nowej klasy zawieszeniu, plus znacznie lepsze osiągi trakcyjne, składa się na zupełnie nową jakość w dość żmudnej i skomplikowanej drodze do pozyskania podwozia o cechach znacznej uniwersalności zastosowań i przeznaczeń.

Opancerzone wyrzutnie min systemu Baobab-K. Czy nowe podwozie LPG Hydro stanie się bazą dla gąsienicowego wariantu systemu minowania? Fot. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl
Opancerzone wyrzutnie min systemu Baobab-K. Czy nowe podwozie LPG Hydro stanie się bazą dla gąsienicowego wariantu systemu minowania? Fot. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Oferta ta, na razie jeszcze mocno nieformalna, może rozwiązać nie tylko kwestię pewnej fazy modernizacji komponentów systemu DMO Regina. Otwiera ona również drogę do pozyskania nośnika, dzięki któremu można będzie skonfigurować nowego Baobaba-G, czyli następcę gąsienicowego ISM TMN Kroton z lat 90. Według wojskowych specjalistów, także z Akademii Obrony Narodowej, takie podwozie odpowiada też oczekiwaniom wojska wobec pojazdu, który może i powinien stać się punktem wyjścia do opracowania gąsienicowego wariantu rakietowego niszczyciela czołgów. Jak pamiętamy, dwa lata temu HSW S.A. zaproponowała dość luźno do programu Ottokar-Brzoza podwozie (od sh Krab), które można byłoby skonfigurować z dowolnie wybranym systemem ppk. To podwozie jest jednak dość ciężkie, a co za tym idzie kosztowne. Alternatywą może być właśnie lżejsze LPG Hydro. Nie wspominając o takich potencjalnych zastosowaniach, jak wóz wsparcia technicznego itp.

W tej sposób niejako powracamy do punktu wyjścia, czyli do moździerza Rak w wariancie gąsienicowym. Jeśli LPG Hydro „certyfikuje się” poprzez badania typu dla WD i WDSz, otworzy to nowe możliwości. Przy obecnych zasadach i procedurach pozyskiwania sprzętu przez wojsko można skorzystać ze ścieżki „zakup z dostosowaniem”. Taką drogą nowe LPG Hydro, w trybie badań typu, może zostać wprowadzone jako nośnik Raka, którego wariant gąsienicowy jest już po badaniach kwalifikacyjnych, a praca dotycząca gąsienicowego Raka – zamknięta. Zatem zmianę podwozia, na również certyfikowane już w badaniach typu nowego wariantu WD i WDSz, można przeprowadzić stosunkowo szybko i z pełnym poszanowaniem dla istniejących procedur, bez jakiejkolwiek drogi na skróty. Otrzymamy w rezultacie – już może w roku 2022, najpóźniej w połowie 2023 – nowy, pełnowartościowy system bojowy, którego możliwości znacznie przewyższą te, którymi charakteryzuje się użytkowany od 2017 r. wariant kołowy M120K.

Kiedy dokonano wymiany podwozia w Krabie, zastępując klasyczne podwozie typu Kalina nowoczesnym K9 z zawieszeniem hydropneumatycznym, jedną z najbardziej spektakularnych korzyści było bardzo szybkie tłumienie kołysań całego pojazdu po wystrzale. Dzięki temu można wykonać zadanie ogniowe z wyższą szybkostrzelnością. Dodajmy do tego wyższą niż w obecnym LPG odporność balistyczną i przeciwminową, wyższy komfort pracy załogi, większą dzielność terenową…

Jestem przekonany, że już dosłownie za kilka miesięcy Huta Stalowa Wola S.A. będzie w stanie zaproponować wojsku za cenę porównywalną do ceny obecnego rozwiązania nowy, dojrzały, nowoczesny i efektywny produkt, który zapewni uzyskanie znacznie lepszych efektów, zarówno w konfiguracji wozu dowodzenia dla Reginy i dla Raka, jak i wozu rozpoznania dla Raka oraz samego moździerza

Grzegorz Szydło, Dyrektor Handlowy HSW S.A.

Od swojej premiery w 2009 r. Rak na podwoziu gąsienicowym doczekał się już, nie licząc czysto teoretycznego na razie rozwiązania z wykorzystaniem podwozia NPBWP Borsuk, a także deklarowanego stronie ukraińskiej rozwiązania w postaci implementacji systemu wieżowego na ich kołowym transporterze opancerzonym BTR-4, pięciu zrealizowanych  „w metalu” realizacji (kolejno: 2S1, LPG, BWP Marder, LPG Hydro model 2019 i – w 2021 r. – docelowy LPG Hydro). Śledząc ewolucję, jaka jest udziałem tej konstrukcji, nie można określić tego jako „metody prób i błędów”. Raczej jako konsekwentne działanie z wykorzystaniem wszystkich możliwości, aby rozwijać i udoskonalać wszystkie dostępne możliwości tkwiące w konstrukcji. To potwierdza założony w momencie rozpoczynania prac nad Rakiem założenia, iż możliwe jest zbudowanie uniwersalnego, autonomicznego systemu wieżowego, który może współpracować z różnymi nośnikami.

Moździerze Rak na bazie transporterów Rosomak są sukcesywnie wdrażane do służby. Fot. st. szer. Arkadiusz Czernicki
Moździerze Rak na bazie transporterów Rosomak są sukcesywnie wdrażane do służby. Fot. st. szer. Arkadiusz Czernicki

Niektórych całkiem obiecujących możliwości nie rozwijano, choć istniały przesłanki, aby dostrzegać w nich obiecujący potencjał. Tak było np. z rozpoczętymi, a następnie zamrożonymi, własnymi pracami HSW nad posadowieniem systemu wieżowego Raka na stabilizowanej platformie pływającej, co miało doprowadzić do zbudowania np. szybkich, lekkich, bardzo silnie uzbrojonych kutrów wsparcia ogniowego, zdolnych do działań na wodach przybrzeżnych oraz na akwenach śródlądowych. Prace nad tym rozwiązaniem podjęto w wyniku zainteresowania potencjalnego zagranicznego odbiorcy z jednego z krajów azjatyckich. Ale, podobnie jak w przypadku połączenia Raka z podwoziem BWP Marder, zakończyło się to na wstępnym etapie prac z powodu leżącego poza obszarem zagadnień technicznych związanych z HSW.

Od października do HSW trafiają Raki z pięciu najwcześniej wyprodukowanych i dostarczonych KMO. Celem tej akcji jest dokonanie modyfikacji w obrębie m.in. układu dosyłania, aby moździerz był w pełni kompatybilny z nową amunicją, która dopiero wchodzi do produkcji. Raki z KMO od numeru 6 już są fabrycznie zmodyfikowane i takich uzupełnień nie potrzebują. Ale wojsko i HSW rozmawiają już o kolejnych modyfikacjach, które zwiększą możliwości tej broni, np. poprzez wspomniany wzrost szybkostrzelności.

Artykuł przygotowany we współpracy z HSW SA

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (51)

  1. Olender

    Przydała by się modernizacja Raka polegająca na dodanie możliwości strzelania w ruchu. Chyba aktualnie nie ma ale głowy nie dam. Finowie zdaje się mają taką możliwość przy prędkości 10km/h. Fajna sprawa bo radar artyleryjski przeciwnika by zgłupiał :)

    1. Wuc Naczelny

      " radar artyleryjski przeciwnika by zgłupiał " Bzdura. Co niby, pociski nie lecą parabolą? Lecą.

  2. bmc3i

    100 wersji Raka, a przez niemal 10 lat SZ otrzymaly śladową lizzbę uzbrojenia potrzebnego w setkach sztuk

    1. App

      chyba już nie za bardzo w setkach, jak widać na wschodzie, już za mały ten zasięg na wsparcie, a kupowanie w charakterze moździerza rzeczywistego tak drogiego zestawu jest słabo sensowne, generalnie nowoczesna niezła ale pieśń przeszłości

  3. Dario

    No to jak mamy zmodernizowany produkt to trzebaby go przetestować w warunkach bojowych. Na Ukrainie bardzo by sie przydał a naszym ekspertom dałoby to wiele informacji jak ten sprzęt spisuje się w warunkach do jakich jest przeznaczony.

  4. Prezes Polski

    Sorry ale ja się zgubiłem w tym chaosie i wielości podwozi. Może coś ze mną nie tak, ale wydaje mi się, że okres 3-4 lat jest wystarczający żeby zaprojektować i zbudować stalową wannę i zamocować w niej zawieszenie i napęd. Zwłaszcza, że część podzespołów i tak musi pochodzić z importu.

    1. kaczkodan

      To nie czasy drugiej wojny światowej, teraz mamy systemy CAD, symulacje i 70 lat doświadczeń więcej, BHP, menadżment, giełdę i PowerPointa. Czyli nie da się zaprojektować systemu uzbrojenia w miesiąc i wdrożyć w drugie tyle, to musi trwać latami i przynosić stabilne zyski ;)

    2. kaczkodan

      To nie czasy drugiej wojny światowej, teraz mamy systemy CAD, symulacje i 70 lat doświadczeń więcej, BHP, menadżment, giełdę i PowerPointa. Czyli nie da się zaprojektować systemu uzbrojenia w miesiąc i wdrożyć w drugie tyle, to musi trwać latami i przynosić stabilne zyski ;)

  5. ja!

    Czy naprawdę żeby mieć moździerz trzeba tak dużo płacić? Taniej kupić zwykły moździerz i pociągnąć go np Fordem Ranger

    1. Był czas_3 dekady

      Mamy moździerze 98mm ciągnione pojazdami 4x4.. Jest to rozwiązanie niepraktyczne. Czy może widziałeś jak męczą się żołnierze z wożonymi moździerzami na wózkach w pojazdach HMMWV? Rozwijanie stanowiska, a później zwijanie to koszmar. Potrzebne są moździerze strzelające z marszu, a jeżeli już wożone na skrzyniach to typu jak ukraiński BARS. Znajdziesz w internecie.

  6. Był czas_3 dekady

    Trzeba by jeszcze popracować nad dizajnem by był gładziuśki jak Lynks 120 https://defence24.pl/przemysl/niemcy-pokazuja-lekki-czolg

  7. Było mówione,że na rosomaka nie można dać armaty 105 mm...bo się rosomak zepsuje.

    1. Pytajnik

      Po co ci 105mm (nowy problem logistyczny) kiedy RAK może także strzelać na wprost i to przy sporym zasięgu? Potrzeba tylko do niego właściwych pocisków, nie tylko odłamkowych (APR, termobarycznych, p/pancernych...) Ważne jest, że wieża RAKa jest naszej produkcji.

    2. Toro

      Nie wierz w takie propagandowe bzdury. Rośka już daaawno przetestowano u nas poligonowo nie tylko z 105mm działem na belgijskiej wieży CMI, ale równie pozytywnie z armatą 120mm na wieży od Leonardo. W obu przypadkach testy wypadły pozytywnie , nie było żadnych problemów np. ze stabilnością. I ogromnie zdumiewające jest, że MON po prostu nie kupił np. 60-70 gotowych wież, najlepiej tych od Leonardo, bo mają amunicję identyczną jak np. nasze Leopardy. A bataliony na Rosomakach zyskałyby bardzo mocno ogniowo , co potwierdzono co najmniej dwukrotnie w sztabowych grach wojennych!

    3. El Ninio

      Przy 105 Rosomak nie popsuje sie a jedynie moze stracic plywalnosc

  8. majkelicho

    Moim skromnym zdaniem potrzebujemy na wczoraj systemów plot w całym kraju bo póki co nie mamy nic.

  9. KrzysiekS

    Dopóki mamy licencje na ROSOMAKA (Patria XP) powinniśmy zakupić szybko co najmniej 600 szt. z ZSSW30 i wycofać BWP1 są szybsze (mobilniejsze), dają większa ochronę balistyczną oraz dłużej posłużą w WP. WON!!! z BWP1 to złom !!!!!! Reszt BORSUK lub BORSUK niepływający ale wzmocniony jak BWP PUMA.

  10. abcd

    Nad tą osłoną gąsienic i kół trzeba jeszcze popracować, by pasowała do całości.

  11. łał

    Więcej wariantów niż egzemplarzy w linii.

  12. historyk

    teraz wersja morska, kolejowa i stacjonarna (forteczna)?

    1. fryt

      a wersję do zwalczania czołgów nazwiemy terminator

  13. abc

    No i super. Jest nowoczesne podwozie gąsienicowe i do tego, a raczej przede wszystkim PŁYWAJĄCE. Niektórzy chyba zapomnieli, że rosomak w wieżą RAKa stracił zdolność pływania? A tu proszę następca pływającego goździka też może pływać. Sam ten fakt daje spore zastosowanie dla tego podwozia w innych pojazdach, jak np. w systemie "sona". Systemy plot i cram powinny być właśnie na wysoce mobilnych pływających podwoziach, stare pływające zestawy "osa" też wiecznie trwać nie będą i czas projektować następcę o nie gorszych własnościach terenowych. Szkoda że zakłady budujące rosomaka nie wyszły naprzeciw potrzebom wojska i wzorem HSW nie postarały się przywrócić zdolność pływania swoim podwoziom z wieżą raka. Mogli by wtedy zaoferować takie podwozie pod inne cięższe wyposażenie tak jak HSW właśnie uczyniła. Ale cóż poradzić, co dla jednego jest wyzwaniem, dla innego będzie jedynie przeszkodą nie do pokonania.

    1. xXx

      Jak to jest, że wszystkie sensowne rozwiązania powstawała w latach 2008-2015? Każdy dodatkowy dzień z obecnymi amatorami, to starta czasu. Gorzej. To czas wyjątkowo źle działający na RP i jej siły zbrojne.

    2. były porucznik zmechu

      zXx piszesz bzdury. Pierwowzór podwozia na którym posadowiona jest wieża Raka PG /fota z KTO/, był w realu przed 1990, a utajniony system amortyzacji ponad 10 lat wcześniej :) Ci obecni "amatorzy" są uczniami tych, którzy to projektowali i wdrażali do produkcji i wcale nie są głupsi, a wręcz odwrotnie. Przez prawie 40 lat jest to jedna z lepszych zabawek! Guzik wiesz i może to jest dowód, że ruscy nie wiedzieli wszystkiego co się u nas robiło. I dobrze!

    3. xXx

      były poruczniku, kiedy napisałem o amatorach, to chyba wiadomo jakich. O tych dzisiejszych. U sterów. A co do do "guzik wiesz", to po pierwsze przeczytaj jeszcze raz artykuł. Wróć do decyzji Siemoniaka o zakupie podwozi K9 i potem pisz guzik wiesz. Impuls do nowego rodzaju napędów gąsienicowych nadszedł od Koreańczyków, właśnie po decyzji Siemoniaka. A co do napędów gąsienicowych sprzed 1989, to chyba coś ci się pomyliło. Projektowanie napędów gąsienicowych, to był totalne kopiowanie projektów "radzieckiej myśli". I nie pisz bzdur o tym co wiedzieli, czy nie wiedzieli radzieccy "towarzysz" nt. polskich projektów. Przed 1989 książek, czy opracowań nt. gąsienicowych napędów było może 3 w porywach 4 z których mogli uczyć się polscy inżynierowie. I nie pisz głupstw na tematy, o których nie masz pojęcia. Zajmij się swoim "porucznikowaniem"

  14. dropik

    dziwny artykuł , w sumie nic nowego. Sam rak-g powinien posiadac opancerzenie lepsze od rosomaka. inaczej nie ma to sensu czyli równie dobrze może to byc podwozie borsuka wykonane z tańszych blach pancernych.

    1. Lord Godar

      Generalnie to chodzi o to aby nie musieć stosować pewnych rozwiązań / podzespołów z Borsuka , które są konieczne przy tym podwoziu z powodu dużych kosztów ( tu przede wszystkim chodzi o układ napędowy, może też system diagnostyki i wektroniki pojazdu ) , odciążenia linii produkcyjnej dla Borsuka czy innym powodów o których nawet pojęcia nie mamy . W raku najbardziej skomplikowaną i kosztowną częścią jest moduł wieżowy , a podwozie to tylko nośnik i ma spełniać po prostu pewne kryteria i wymogi.

    2. hs

      Odciążenie linii produkcyjnej Borsuka powiadasz? W jaki sposób? Przez stworzenie drugiej linii produkcyjnej od zera robiącej całkiem inne podwozie z całkiem innych części? To tak nie działa. Unifikacja to jest to na czym się oszczędza. Skoro jest gotowa linia produkcyjna części do np. Borsuka to zamiast wymyślać koło na nowo wystarczy powielić istniejącą linię, lub zwiększyć jej wydajność. Wyjdzie taniej i szybciej, a produkowane części można użyć w jednym lub drugim pojeździe. Podwozie różni się od BWP borsuka nie dlatego żeby było tańsze czy z innych części, ale dlatego że wieża RAKa jest ciężka i standardowe podwozie straci właściwości pływające i trakcyjne. Jak dokładnie obejrzysz ten kadłub i porównasz z prototypem borsuka, bez dodatkowych paneli, to jedyna większa różnica to zawieszenie. To jest praktycznie ten sam kadłub, może nieznacznie inaczej wyprofilowany.

    3. dropik

      Powinno być odporne na ogień artyleryjski bardziej niz rosomak a nie wyglada bo wyglada na wykonane z jednowarstwowego pancerza . linie podukcyjne to problem ale odwrotnie niż myslisz, łatwiej ogarnać produkując 2 pojazdy (borsuk, krab) niz 3 czyli plus lpg

  15. Andrzej

    W tym przypadku nie ma się czym chwalić. DOsyć słaby i nie na XXI wiek produkt.

    1. Lord Godar

      A o czym piszesz ?

  16. Sami utrwalamy nasze zacofanie i biedę

    Akurat takie moździerze -- strzelające wg liczb, a nie bezpośrednio -- nadają się znakomicie na broń bezzałogową.

    1. były porucznik zmechu

      Jest w tym jakaś idea, choć osobiście wolałbym bezzałogowe niszczyciele czołgów, nawet jeżeli miały by być umieszczone w zwykłej skrzynce na kółkach.

  17. codybancks

    Czekamy na wozy wsparcia pola walki , czyli na niszczyciele czołgów ze Spikami !! Na tych podwoziach i wybrac najlepszy do produkcji i od razu na flankę północna i wschodnią !!!

    1. wiarus

      cody, a "na kiego" ci spiki jak są lepsze i tańsze? Poza tym pierwszą potrzebą jest opl

    2. Wiem co piszę

      Opracowujemy PIRATa i MOSKITa. Dajcie już spokój ze Spikami. trzeba wspierać nasze zakłady.

    3. Trzcinq

      OPL Artyleria lufowa i rakietowa to podstawa a jeśli chodzi o TD to jednak wybrałbym lufowe, mobilne na podwoziu kołowym np. Centauro 2

  18. por. Klos

    Wygląda jak poniemiecki miniMause

    1. Juras

      Bardzo praktyczna estetyka militarna … mnie sie podoba :)

  19. zibi

    Współczuję kierowcom Borsuka i wszelkim pochodnym na jego podwoziu - ten wysoki przód od motorówki przez który widać w zasadzie niebo to masakra jakaś jest.....

    1. Lord Godar

      Prowadziłeś kiedyś jakikolwiek pojazd gąsienicowy i siedziałeś w Borsuku na miejscu kierowcy że im współczujesz ?

    2. AMF

      No fajnie, że zatrzymałeś się w XX wieku. Masz kamerę i widoczność lepszą jak w osobówce.

    3. były porucznik zmechu

      Panie /Lord/ , domyślam się, że biedny zibi nawet nie wie, co widać przez te parę centymetrów "cegiełek" w SKOCIE :)

  20. ryś

    odmian i pomysłów ci u nas dostatek a wojsko dalej szrotem stoi i następny szrot dostaje.....

    1. Lord Godar

      Szrot to został po czasach UW i najwyższy czas się go w końcu pozbyć.

    2. pytajnik

      Nie jesteś w temacie? Stare MRAPy z USA zamiast pojazdu z HSW.

    3. były porucznik zmechu

      Jesteś pewien@?, że zamiast i że stare? Czy bardziej irytuje cię, że niedługo będą na wschodniej flance?

  21. xXx

    Rak na Goździku to nawet nie byłby głupi pomysł, bo sporo podwozi Goździka jest w całkiem dobrym stanie. Osobiście jednak wolałbym coś większego kalibru jak więcej Krabów, albo (tańszego) Kryla.

    1. Lord Godar

      Podwozia od Goździka do zagospodarowania się kończą , te Goździki , które zostaną w dobrym stanie po wymianie na nowe wzory uzbrojenia artyleryjskiego dał bym do konserwacji i rezerwy na wypadek "W" , a w linii utrzymywał powiedzmy jeden , dwa dywizjony na którym permanentnie ćwiczyła by rezerwa , tak aby stale utrzymywać umiejętności. Póki to będzie opłacalne i będzie zapas amunicji .

    2. Ciekawe.....

      Mamy ponad 200 Goździków. Skąd wiesz że już "się kończą"??

    3. AMF

      Goździk pływa, a jak nie jest wypchany amunicją to całkiem sporo miejsca z wygodnym dostępem (nie to co BWP-1), zatem może się przydać i w razie K. Co do amunicji to przydałoby się jednak wyprodukować partię amunicji kasetowej.

  22. dd

    Podwozie LPG Hydro to żyła złota. Oczywiste jest wykorzystanie lżejszej wersji w programie SONA ale może pomyśleć także o mini AMURZE lub lżejszym Otokarze-Brzozie które oprócz SONY osłaniałyby Borsuki wzmacniając ochronę ppanc Borsuków i wspierając OPL-kę SONY będąc też osłoną Raków-G czy też formą odwodu. Chodzi o to aby zintegrować OPL - ppanc na jednej lekiej platformie a nie K9 ze zdolnością zwalczania np śmigłowców w zwisie (Piorun 2 o zasiegu 15km+) i czołgów z odległości linii wzroku w polskich warunkach czyli 2km (Pirat lub coś większego na laser)

    1. Gts

      K9 to ciezka paltforma, nalezy ja zostawic do ciezkiego uzbrojenia. Nosnik armatohubicy, moze Loara.. ale i tak jest co produkowac na dlugie lata.

    2. Jestem za

      Bardzo dobre koncepcje! Popieram wykorzystanie LPG Hydro pod gąsienicowe wozy wsparcia dla jednostek Borsuków czy nawet pancernych. Ale AMUR to niestety tylko niezaakceptowana dotąd przez MON koncepcja, moim zdaniem niesłusznie. Ale na podwoziu LPG Hydro byłoby współczesnym, nowoczesnym, tanim a skutecznym wsparciem ogniowym, którego nam brakuje i niestety będzie - przez sabotaż i niekompetencję MON - brakować!

  23. Juras

    Przydala by sie podwojna Langusta na takim podwziu .?!

    1. JSM

      Nie, nie przydałaby się. Pomysł kompletnie od czapy.

    2. Juras

      Dlaczego zaraz od czapy ? Baobab ma kilka wyrzutni na platformie i od czapy niejest ?!

    3. Ubawiony

      Czy tu wiesz co to jest Langusta? A tu chcesz jeszcze podwójną? Gdybyś np. zaproponował np. wersję Stokrotki tylko np. wersji 70mm rakiet kierowanych klasy CIRIT, APKWS czy rakiet Thalesa to byłoby to do przyjęcia. Ale 2x40 szt wielkich, długaśnych wyrzutni Langusty?? Coś bierzesz, że masz aż t a k i e odloty??

  24. Juras

    Do bezzalogowej wiezy zintegrowano ppk.. jaka trudnosc przedstawia dointegrowanie skanera radarowego i wyzutni rakiet plot krotkiego zasiego… Ja problemu technicznego niewidze, powiem wiecej, mamy Nasze Polskie mozliwosci …?!

    1. Sternik

      Kto to obsłuży?

    2. Juras

      Komputer w sieciocetrycznym systemie . Takie rakiety mogly by byc, nawet, odpalone przez dowodce plutonu z innego pojazdu majacego wglad w parasol informacyjny “ jego” pojazdow …?!

    3. Co to jest "skaner radarowy"? Po drugie to cały artykuł jest o gąsienicowej wersji Raka. Na litość boską o czym ty piszesz i po co?

  25. Box123

    Skoro tak dobrze, nam idzie to przerabianie podwozi kraba w te i we wte to może jednak udało by się wykorzystując dodatkowo kontakt z serwisowaniem leopardow zrobic jakieś własne podwozie dla czołgów. Mamy na to około 8-10 lat uwzględniając kupno 250 abramsow ale te prace trzeba rozpocząć już teraz żeby za te 10 lat był już efekt, a nie żeby za 10 lat dopiero się okazało że chcemy coś zrobić. A jeśli nie potrafimy to wylozmy pieniądze i kupmy pełną licencje oraz pomoc koreanakich inżynierów i zróbmy K2 PL. Tu nie ma na co czekać, bo biorąc pod uwagę tendencje światowe może się okazać, że niedługo nie będziemy mieli od kogo kupować nawet jak będziemy chcieli to robić

    1. Co ty piszesz? Nikt nie przerabia żadnych podwozi KRABOW! Tu mowa jest wyłącznie o krajowych podwoziach LPG, a one nie mają nic wspólnego z K9PL poza "hydro"! NIC!

Reklama