Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Nowoczesna amunicja nie tylko do Raków [ANALIZA]

Autor. Jerzy Reszczyński

W czwartek 14 kwietnia Zakłady Metalowe Dezamet SA w Nowej Dębie opublikowały oficjalny komunikat, iż z końcem marca dostarczyły Siłom Zbrojnym RP kolejną partię kilku tysięcy sztuk 120 mm zmodernizowanych nabojów odłamkowo-burzących do samobieżnego moździerza automatycznego M120K/MSK120 Rak.

Reklama

Dostawa zrealizowana w marcu jest następstwem umowy o wartości 65,5 mln zł brutto zawartej z końcem 2020 r. pomiędzy „Dezamet" SA, a Agencją Uzbrojenia (wcześniej Inspektorat Uzbrojenia). Umowa ta obejmuje modernizację i dostarczenie w latach 2021-2022 do Sił Zbrojnych RP 10,5 tys. szt. 120 mm nabojów moździerzowych odłamkowo-burzących OF-834BM. Pierwsza umowa, podpisana w roku 2016 (a więc w roku, w którym został podpisany pierwszy kontrakt na dostawę przez Hutę Stalowa Wola SA partii ośmiu Kompanijnym Modułów Ogniowych M120K/SMK120 Rak), opiewała na łączną liczbę 6318 szt. nabojów. Umowa ta została z powodzeniem zrealizowana w latach 2017-2019.

Reklama

Czytaj też

Reklama
Pocisk o kalibrze 120 mm jest wykorzystywany przez załogi zespołów operujących moździerzami samobieżnymi M120. Modernizacją tych naboi zajmujemy się od 2016 roku sukcesywnie wypełniając kolejne zlecenia i umowy. Należy podkreślić, że tegoroczna dostawa amunicji została wykonana z dużym wyprzedzeniem czasowym w stosunku do terminu wynikającego z umowy, co jest istotne dla użytkownika. Zaufanie jakim cieszą się produkty Dezametu świadczą o wysokiej jakości naszych wyrobów i profesjonalizmie pracowników
Jerzy Deruś, prezes Dezamet SA

Dostawy amunicji moździerzowej tego typu nie są jedynymi, wykonywanymi z przeznaczeniem dla kompanii wsparcia użytkującej Raki. Spółka z Nowej Dęby uzyskała także zamówienie na dostawę znacznie nowocześniejszej amunicji dla tego środka ogniowego, opracowywanej od samego początku z myślą o nim. O ile bowiem OF-834BM jest krajową modyfikacją, z dostosowaniem do użycia w moździerzu automatycznym, amunicji moździerzowej OF-843B do klasycznego moździerza holowanego, opracowanej w ZSRR jeszcze w latach II wojny światowej, o tyle nowoczesna amunicja RAK-HE-1 została skonstruowana z myślą o Raku. W porównaniu z amunicją modyfikowaną, nie wykorzystującą w pełni możliwości balistycznych Raka, charakteryzuje się znacznie wyższymi parametrami, przede wszystkim siłą rażenia oraz donośnością, wynoszącą ponad 10 tys. m, czyli o ok. 50 proc. większą niż w przypadku amunicji starego typu. Ale też – co można wyliczyć posługując się oficjalnymi danymi o wartości kontraktów i wolumenie zakupów obydwu rodzajów amunicji, nowa amunicja jest nieomal dwukrotnie droższa od starej, z modyfikacji. Za jeden nabój RAK-HE-1 MON płaci dostawcy, czyli Dezamet SA, ok. 11,13 tys. zł, za jeden OF843BM – ok. 6,23 tys. zł.

Autor. Jerzy Reszczyński / HSW SA

Dokładnie przed rokiem, wiosną 2021 r., po zakończeniu długotrwałych prac badawczo-rozwojowych, uwieńczonych pozytywnym wynikiem badań kwalifikacyjnych, pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia a Konsorcjum PGZ RAK – AMUNICJA (PGZ SA, ZM Dezamet SA, Mesko SA oraz Zakłady Chemiczne Nitro-Chem SA) zawarto kontrakt o wartości ponad 256 mln zł, który obejmuje dostawy ponad 23 tysięcy szt. nowoczesnych 120 mm pocisków moździerzowych RAK-HE-1. Pierwsza partia, przeznaczona do badań zdawczo-odbiorczych, została wyprodukowana w 2021 r., a dostawy zasadniczych partii amunicji zaplanowano na lata 2022-2024. To pierwszy kontrakt na tego typu amunicję.

Czytaj też

Dostarczenie wojsku docelowej amunicji dedykowanej M120K/SMK120 Rak zdecydowanie podniesie wartość bojową modułów kompanijnych Raka, do tej pory operujących wyłącznie nabojami OF843BM o maksymalnej donośności ok. 6-7 tys. m. Ostatecznym dopełnieniem rozwoju tego komponentu artyleryjskiego sił wsparcia w Wojsku Polskim będzie jednak dopiero zakontraktowanie a następnie dostawa Artyleryjskich Wozów Rozpoznania AWR, który – po usłanej przeszkodami i dość krętej drodze (spowodowane to było zmianą przez wojsko nośnika tego systemu, co o kilka lat opóźniło program) – w 2021 r. pomyślnie zakończył badania kwalifikacyjne i w najbliższym czasie zostanie zakontraktowany w liczbie 30 szt. Ponieważ każda KMO Rak będzie mieć na wyposażeniu dwa AWR, nietrudno obliczyć, że liczba dotychczas zakontraktowanych modułów ogniowych Rak wzrosła z ośmiu (tyle było przedmiotem pierwszego kontraktu z kwietnia 2016 r.) do 15. Dostawy ostatniego KMO zaplanowano na rok 2024. W międzyczasie HSW SA dostarcza wojsku poszczególne komponenty KMO Rak do Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu, gdzie będą wykorzystywane w procesach szkolenie i doskonalenia bojowego w ramach specjalnie utworzonej jednostki szkoleniowej. Do niej trafiły nie tylko Raki w wariancie kołowym oraz wczesne prototypy Raków w wariancie gąsienicowym, ale także inne składniki KMO, czyli AWD (Artyleryjski Wóz Dowodzenia), AWA (Artyleryjski Wóz Amunicyjny), AWRU (Artyleryjski Wóz Remontów Uzbrojenia) i prototyp AWR. Bateria szkolna może zatem realizować pełny cykl szkolenia obsług KMO Rak, jakiego na razie nie można zapewnić w jednostkach bojowych, do których AWR jeszcze nie dotarł.

Rosomak AWR
Autor. HSW SA

Dotychczas dostarczana i stosowana w szkoleniu amunicja OF843BM w znaczącym stopniu pozwalała zracjonalizować proces utylizacji znacznych zapasów nabojów OF843B, znajdujących się wciąż w składach wojskowych. Jednocześnie szkolenie ogniowe załóg Raków mogło być, i nadal jest (do wyczerpania amunicji OF843BM), realizowane stosunkowo niskim kosztem. Trudno dziś powiedzieć, czy kontynuacja tych zamówień będzie możliwa. Wybuch wojny w Ukrainie, zapoczątkowany rosyjską inwazją 24 lutego, sprawił, że wiele państw świata, w pierwszej kolejności państwa NATO, wspomagają Ukrainę znacznymi dostawami uzbrojenia i amunicji. Od międzynarodowego nieporozumienia z hipotetyczną dostawą do Ukrainy myśliwców MiG-29 z Polskich Sił Powietrznych rząd Polski zaprzestał informowania o tym, jakie rodzaje amunicji i jakie typy uzbrojenia znajdującego się na stanie SZ RP są przekazywane Ukrainie. Pewne jest, że – o czym informowano w początkowej fazie działań zbrojnych – Polska przekazała armii ukraińskiej amunicję (najprawdopodobniej artyleryjską 152 mm) i systemy MANPADS Piorun, przypuszczalnie także inne rodzaje sprzętu. Strona ukraińska, co nie jest żadną tajemnicą, użytkuje ponadto w swoich działaniach obronnych systemy dostarczane przez WB Group, głównie rozpoznawcze bsp FlyEye wspomagające działania artylerii oraz systemy amunicji krążącej Warmate, których licencyjna produkcja została jeszcze przed wybuchem wojny uruchomiona w Czernichowie. Nie zostały natomiast potwierdzone, będące od kilkunastu dni przedmiotem medialnych spekulacji, dostawy do Ukrainy czołgów T-72, wyrzutni wieloprowadnicowych BM-21, sh 122 mm 2S1 Goździk ani BWP-1. Nic także nie wiadomo, czy Polska przekazała Ukrainie znajdujące się w zapasach magazynowych, a już zbędne – w kontekście przejścia w jednostkach wsparcia na mobilne, automatyczne moździerze Rak – moździerze holowane 120 mm oraz składowaną nadal amunicję OF843B do nich. W SZ RP ten system uzbrojenia raczej już nie ma przyszłości, z całą pewnością nie będzie rozwijany, ale w wojnie na Ukrainie, gdzie toczone są m.in. intensywne walki obronne o charakterze pozycyjnym, moździerze operujące na stacjonarnych stanowiskach ogniowych mogłyby być przydatne. W dodatku – są proste w obsłudze i znane ukraińskim żołnierzom. Polska z powodzeniem mogłaby je przekazać Ukrainie, gdyby tylko strona przyjmująca wykazała takie zainteresowanie. Wraz z moździerzami moglibyśmy wysłać Ukrainie nadmiarowe ilości zdatnej do użycia amunicji. Gdyby do tego doszło (albo już doszło, ale oficjalnej wiedzy na ten temat nie mamy), to najprawdopodobniej Siły Zbrojne RP przestałyby otrzymywać dostawy modyfikowanych OF843BM, bazujących na nabojach z zapasów wojskowych, a jedyną amunicją bojową do Raka pozostałyby znacznie lepsze, ale też i znacznie kosztowniejsze naboje RAK HE-1 oraz, miejmy nadzieję, że już niedługo HE-2, elaborowane jeszcze nowocześniejszą od TNT kompozycją K43 (mieszanka trotylu, nitrotriazolonu i innych składników, która dzięki swej charakterystyce jest znacznie bezpieczniejsza w obsłudze i magazynowaniu w porównaniu do tradycyjnych materiałów wybuchowych – to pierwszy polski materiał tego typu, minimalizujący skutecznie ryzyko niezamierzonej detonacji i zwiększający bezpieczeństwo żołnierzy).

Czytaj też

W tej sytuacji wydaje się sprawą pilną opracowanie i wdrożenie do produkcji amunicji szkolnej i ćwiczebnej, która mogłaby usprawnić i zracjonalizować kosztowo wstępny etap szkolenia ogniowego załóg Raków. Tych środków ogniowych, przypomnijmy, w 2024 r. w Siłach Zbrojnych RP będziemy posiadać 120 (plus bateria szkolna w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu), a po zakończeniu dostaw wariantu kołowego Raka, jest realne ulokowanie w HSW SA zamówień na wariant gąsienicowy M120G/SMG120, co może w ciągu kilku lat nawet podwoić liczbę będących na uzbrojeniu Raków, a tym samym – podwoić zapotrzebowanie na amunicję do nich. Niezbędne będzie zatem zapewnienie wojsku proporcjonalnie dużych dostaw wszystkich rodzajów amunicji dla tego systemu, także – szkolnej i ćwiczebnej, nie wspominając już o wdrożeniu do produkcji i wprowadzeniu na uzbrojenie, także amunicji specjalnej – precyzyjnego rażenia (tę opracowuje ośrodek związany z Mesko), oświetlającej i dymnej (Dezamet od kilku lat „finiszuje" prace badawczo-rozwojowe nad tymi dwoma rodzajami amunicji).

Moździerz Rak na gąsienicowym podwoziu.
Autor. HSW SA

W kontekście doświadczeń z dotychczasowej fazy wojny rosyjsko-ukraińskiej za celowe i wskazane należałoby uznać ponowne przemyślenie podejścia wojskowych decydentów do kwestii rozwijania i pozyskiwania nie tylko amunicji moździerzowej do zwalczania celów opancerzonych (w znacznym stopniu problem ten rozwiąże APR120 ze Skarżyska Kamiennej, opracowany, nota bene, z wykorzystaniem doświadczeń ukraińskich partnerów), ale także amunicji termobarycznej i kasetowej z podpociskami o działaniu odłamkowo-kumulacyjnym (np. GKO23 przebijający pancerz o grubości do 120 mm). Technologię produkcji tej ostatniej polski przemysł ma opanowaną, może ona stanowić punkt wyjścia do opracowania kolejnej generacji amunicji kasetowej – dla sh 155 mm i moździerza automatycznego 120 mm. Warto przypomnieć, że od początku ubiegłej dekady do 2008 r. produkowano pociski kasetowe do sh 122 mm 2S1 Goździk, moździerzy 98 mm, ale też do wyrzutni rakietowych 122 mm (BM-21/RM-70 i WR-40). Ostatnia dostawa pocisków Feniks-Z odbyła się w 2010 r. Jeśli znane są polskiemu przemysłowi udane rozwiązania w rodzaju pocisków Rad-2 (moździerz M-98), Hesyt-1 (sh Goździk) czy głowica kasetowa F-M-21 K1 rakietowego pocisku niekierowanego Feniks-Z (BM-21/RM-70/WR-40), to naturalną koleją rzeczy byłoby rowijanie tych doświadczeń na potrzeby nowych i przyszłościowych środków ogniowych. Aż się prosi, aby, także w oparciu o doświadczenia wojny za naszą wschodnią granicą, zweryfikować podejście do kwestii amunicji termobarycznej, i to zarówno do Raka, jak i Kraba i Langusty. Tym bardziej, że taką amunicję także w przeszłości produkowaliśmy (bomba paliwowo-powietrzna LBPP-100), a w ostatnim okresie polski przemysł i ośrodki badawcze zaczęły skutecznie nadrabiać zaległości na tym polu, poczynając od opracowania granatu ręcznego z ładunkiem termobarycznym. Potencjał, możliwy do wykorzystania w takich projektach, polski przemysł zbrojeniowy i ośrodki badawcze, cywilne i wojskowe, mają.

Czytaj też

Należące do Grupy Kapitałowej PGZ Zakłady Metalowe Dezamet SA produkują szeroką gamę amunicji artyleryjskiej, moździerzowej i granatnikowej. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy spółka dostarczyła Siłom Zbrojnym RP m.in. 6 tys. szt. amunicji 155 mm do sh Krab, co jest realizacją części kilkuletniego kontraktu o wartości 421,5 mln zł brutto na dostawę 24 tys. kompletów bojowej amunicji odłamkowo-burzącej kal. 155 mm – 18 tys. bez gazogeneratora EOFd MKM i 6 tys. z gazogeneratorem EOFd MKM DV, podpisanego 9 grudnia 2019 r. z Inspektoratem Uzbrojenia. Dostarczenie kolejnych partii jest prowadzone w latach 2021-2022. Spółka jest także w trakcie realizacji zamówienia o wartości ponad 236 mln zł, obejmującego dostawę w latach 2021-2022, w partiach po 15 tys. szt. rocznie, 39 996 tys. sztuk naboi przeciwpancernych kal. 73 mm PG-15W do armaty 2A28 Grom, stanowiących uzbrojenie bojowych wozów piechoty BWP-1.

Autor. Fot. Dezamet

Dodatkowo firma z Nowej Dęby, mająca przecież, podobnie jak wiele zakładów zbrojeniowych w tej części Polski, solidne COP-owskie korzenie, świadczy usługi i realizuje sprzedaż w zakresie produkcji cywilnej oraz obróbki metali, a także posiada akredytowane laboratorium badawczo-pomiarowe. Firma jest laureatem wielu wyróżnień, w tym prestiżowej nagrody Defender, przyznawanej podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, co potwierdza jej ważną pozycję w systemie obronnym Rzeczypospolitej.

Reklama

Komentarze (5)

  1. JimMorr

    Fajnie, że już możemy z Raków strzelać czymś innym niż odchudzonym na tokarce postsowieckim złomem. Ale co z amunicją precyzyjną? Ukraina podobno stosuje z dużym powodzeniem amunicję precyzyjną do swoich moździerzy. FlyEye + Rak + amunicja naprowadzana laserowo - kiedy ???

  2. Esteban

    Czy ktoś na poważnie w polskiej armii myśli i amunicji termobarycznej? Chodzi o amunicję od ręcznych granatów po pociski moździerze do Raków i Amunicję do Krabów.

    1. AdSumus

      Nie wiem czy myślą, ale powinni. Opcje na wojnie się przydają. A ani Rosjanie, ani Amerykanie nie mają w tym oporów.

    2. Monkey

      @AdSumus: My niestety zawsze mamy opory...

    3. Chyżwar

      @Monkey Wojna na Ukrainie powinna spowodować, że wszelkie głupie opory znikną.

  3. Starszy pan

    Sporo 12 tyś za niezbyt skomplikowane pociski, to taki wystrzał z armaty 150 mm kosztuje tyle co maly samochód, nie za drogo? biorąc pod uwagę cenę choćby dronow z WB z pakietem szkoleniowym .

    1. Gnom

      Pewien samozawańczy cesarz francuzów mawiła, że do prowadzenia wojny potrzeba tylko 3 rzeczy: pieniedzy, pieniedzy i pieniedzy". Nie 12 tys za pocisk to nie jest dużo.

    2. Monkey

      @Starszy pan: A jak ci zburzą mieszkanie, domek czy na przykład zakład pray, to wtedy też będzie za drogo? Bezpieczeństwo nie ma ceny. Przerabialismy to w XVIII wieku, gdzie aukcje wojska były niepopularne. Skończyło się rozbiorami.

    3. Chyżwar

      Nie. To nie jest za drogo. I trzeba kupić jeszcze więcej, ponieważ podczas wojny zapasy amunicji topnieją w zawrotnym tempie. Poza tym autor słusznie zauważył, że potrzebna jest także amunicja termo baryczna oraz kasetowa. A ta będzie kosztowała jeszcze więcej..

  4. Alex 94

    Mam mocne i nieodparte wrazenie, ze JEDEN biznesnesmen z gospodarskim podejsciem do polskiej obronnosci zastapilby ze 30 MON- owskich " zolnierzy ". Bylby to z pozytkiem dla efektywnosci , szybkosci i ceny , a tym samym dla bezpiecenstwa Polski..

    1. Piotr Skarga

      Zgadzam się ! MON to klika, tragiczna biurokracja, papierowy moloch tworzący procedury dla procedur, hamulcowy postępu i modernizacji technicznej wojska. A tworzenie jakiejkolwiek "nowej" agencji "uzbrojenia" w oparciu o tych samych nieudolnych ludzi , którzy sabotowali modernizację pracując w beznadziejnie niekompetentnym Inspektoracie Uzbrojenia niczego nie zmieni. Nie ma prawa zmienić.

  5. Piotr Skarga

    A ja trochę pofantazjuję! Mesko ma list intencyjny na kierowane laserowo 70mm rakiety. A ponoć już produkuje 70mm niekierowane. A nie daliby rady zrobić kierowanej rakiety 70mm z odpowiednim kalibrującym sabotem, do 73 mm dział 2A28 na BWP? Nie musi mieć szalonego zasięgu, i musiałaby być skrócona do tej lufy, ale żeby tak choć ze 2,5 km zasięgu dała radę! Byłby to taki mikro-ppk. No i w zupełności wystarczyłby na wszystkie pojazdy poza MTB.

Reklama