- Wiadomości
- Analiza
- Polecane
Jaka będzie polska artyleria za dekadę? [ANALIZA]
W nawiązaniu do artykułu P. Jarosława Ciślaka Wielkie zmiany w Wojsku Polskim. Jaka będzie armia za dekadę? pragnę przedstawić Państwu własną wizję polskiej artylerii w 2035 roku.

Przypomnę na początek, że dokładnie rok temu ukazał się poświęcony tej tematyce mój artykuł pt. "Śmierć „boga wojny", czyli do czego jest nam potrzebna liczna artyleria?"[1], a w roku bieżącym – książka Wojska rakietowe i artyleria Sił Zbrojnych Ukrainy 1991-2023 , w której wraz z mjr rez. Leszkiem Szostkiem zawarliśmy szereg wniosków z przebiegu konfliktu na Ukrainie. Ponieważ jednak minął rok, a w zakresie budowy Sił Zbrojnych RP, poza niektórymi sprawami zakupowymi, wiemy niewiele więcej, uznałem, że sporo kwestii w zakresie rozwoju Wojsk Rakietowych i Artylerii (WRiA) wymaga wyjaśnienia i doprecyzowania. Spróbuję więc, w miarę swoich ograniczonych możliwości opisać, jak ja – artylerzysta, widzę swój rodzaj broni za dekadę.
Zobacz też
Struktura Wojsk Lądowych (maksymalna)
Zanim przejdziemy do omawiania WRiA, muszę pokusić się przynajmniej o krótkie przedstawienie mojej wizji Wojsk Lądowych (WLąd.) jako całości. Ponieważ MON, nie wiedzieć czemu, nie podaje żadnych informacji dotyczących planowanej docelowej struktury organizacyjnej WLąd., po analizie tekstu P. J. Ciślaka spróbuję odnieść się do struktur przedstawionych przez niego. Zarazem, tak jak i on, pragnę podkreślić, iż będą one obarczone dużym ryzykiem błędu, zwłaszcza przy obliczeniach ilości środków ogniowych.
Zobacz też
Zacznijmy najpierw od struktury maksymalnej, czyli takiej, do jakiej – na podstawie posiadanych informacji oraz prezentowanych planów zakupowych – dąży MON i możliwej do osiągnięcia w 2035 roku. Dla uproszczenia przyjąłem założenie, że WLąd. składać się będą:
- z czterech korpusów: dwóch korpusów armijnych (KA), korpusu odwodowego (KO) i korpusu aeromobilnego (KAM);
- pięciu-sześciu dywizji zmechanizowanych o podobnej, czterobrygadowej strukturze (co oczywiście nie wpływa na konieczność zmiany nazwy 11. DKPanc.);
- jednostek Odwodu Naczelnego Dowództwa (OND), w tym samodzielnych brygad specjalistycznych, podporządkowanych na czas „P" dowódcom poszczególnych korpusów.
Zobacz też
Przejęta przeze mnie struktura wymaga następujących wyjaśnień:
- Struktura korpusów ma trzy zasadnicze cele:
- odciążenie struktur najwyższych organów wojskowych
- podział rejonów odpowiedzialności pomiędzy poszczególnych dowódców korpusów (bez wprowadzania dodatkowych dowództw okręgów wojskowych i przejmowania odpowiedzialności za administrację wojskową)
- wyszkolenie wyższych kadr dowódczych, zdolnych w przyszłości do obejmowania stanowisk dowódczych szczebla pułk – korpus i wyżej.
- W składzie KA znalazłyby się: 16\. DZ i 1. DPL (1. KA), 18. DZ i D „B" (2. KA), przy czym numeracja i nazwy korpusów są w tych rozważaniach nieistotne. Ich zadania (przynajmniej do zakończenia wojny na Ukrainie) powinny być czysto operacyjne i skupiać się na zapewnieniu ochrony granicy i wschodniej flanki NATO.
- W skład KO znajdowałyby się jednostki stacjonujące na zachód od Odry, czyli 11. DKPanc. i 12. DZ. W czasie „W" to te dywizje rozwijałyby i szkoliły kolejne jednostki odwodowe, zarówno na potrzeby własne, jak i KA, których nie powinno się obciążać tymi zadaniami.
- KAM powinien powstać na bazie Zarządu Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych DGRSZ. W jego skład powinny wejść dwie brygady aeromobilne powstałe na bazie 25. BKPow. i 6. BPDes. oraz brygada śmigłowców bojowych i środki wzmocnienia. (Moim zdaniem nie tylko wojna w Ukrainie, ale i doświadczenia misyjne, pokazały bezzasadność utrzymywania w naszych SZ typowej brygady powietrznodesantowej).
- Liczba dywizji i brygad w poszczególnych korpusach może ulec zmianie na skutek rozwoju sytuacji międzynarodowej i gospodarczej kraju.
- Ujednolicenie struktur DZ polegałoby na posiadaniu przez nie pięciu brygad: pancernej, dwóch zmechanizowanych na BWP / zmotoryzowanych na KTO, piechoty lekkiej oraz brygady artylerii.
Zobacz też
Wojska Rakietowe i Artyleria w strukturze Wojsk Lądowych (możliwości maksymalne)
Ponadto bardzo ważna uwaga dotycząca samych WRiA: dotychczasowa 24 działowa struktura dywizjonów jest mało mobilna i nieuzasadniona z powodów taktycznych (vide wnioski z działań artylerii ukraińskiej) i logistycznych. Dlatego w swoich rozważaniach przyjąłem strukturę 18 dział/wyrzutni w dywizjonie z wyjątkiem dywizjonów rakiet taktycznych, które powinny liczyć 16 wyrzutni (tak jak w USA), a nie 18 – jak planuje MON.
Po tych wyjaśnieniach możemy przejść do clou naszych rozważań, czyli do struktury WRiA. W proponowanej przeze mnie strukturze WLąd. wyglądałoby to następująco:

Autor. Tomasz Lisiecki
Powyższe struktury można oczywiście kształtować dowolnie, tworząc np. dywizje pancerne lub lekkie, albo zwiększając ilość BZ na BWP w 1. KA itd. Zaznaczam więc, że są mi one potrzebne jedynie do dalszych rozważań dotyczących WRiA.
Zobacz też
Brygady rakiet (BR) to związki taktyczne WRiA, przeznaczone do rażenia ogniowego przeciwnika na głębokość do 300-500 km, w zależności od obecnej i przyszłej amunicji. Ich zadaniem byłoby rażenie obiektów na szczeblu operacyjno-strategicznym. Skład BR wchodziłyby: dywizjon dowodzenia, 3 dywizjony rakiet, batalion logistyczny, batalion ochrony, eskadra śmigłowców transportowych (do dostarczania amunicji i logistyki). Taka struktura powinna zapewnić brygadzie lekkość i mobilność. W mojej ocenie BR powinny zostać wyposażone w dywizjony rakiet po 16 Homar-A (M142) każda, ale jedynie z rakietami dalekiego zasięgu.
Dlaczego Homar-A, a nie Homar-K? Powód jest prosty – zaopatrzenie w rakiety ATACAMS lub najnowsze LPRF w czasie wojny będzie możliwe tylko od USA i sojuszników z NATO... Jeśli nawet dziś podejmiemy produkcję koreańskich pocisków balistycznych o zasięgu kilkuset km, kalibru 600 mm lub 400 mm – to i tak będzie ich za mało, aby skutecznie zniszczyć lub tylko odstraszyć potencjalnego przeciwnika...
Zobacz też
Każda z tych brygad powinna być przydzielona do korpusu (przynajmniej na czas „P"). Możliwe jest utworzenie w przyszłości kolejnej, czwartej brygady (formowanej przez BR z KO) – stanowiącej odwód Naczelnego Dowódcy (ND).

Autor. Wojciech Kaczanowski/Defence24.pl
Brygady artylerii (BA) to związki taktyczne WRiA, przeznaczone do rażenia ogniowego przeciwnika na głębokość do 150-200 km, a więc zapewniające rażenie ogniowe na potrzeby dywizji. Struktura: dywizjon dowodzenia, dywizjon rozpoznania (w tym bateria BSL i st. r./lok.), 3 dywizjony artylerii samobieżnej (das) na Krab po 18 dział, 2 dywizjony artylerii rakietowej (dar) po 16 Homar-K, batalion logistyczny oraz batalion ochrony. W tym założeniu Homar-K wykorzystywałyby amunicję średniego zasięgu – do 150-200 km (jako podstawową), lub krótkiego zasięgu – przy wyznaczaniu im zadań wsparcia ogniowego artylerii brygad pierwszorzutowych. Natomiast podstawą wyposażenia das powinna być amunicja dalekosiężna i precyzyjna.
Ważnym czynnikiem wsparcia WRiA byłyby proponowane przeze mnie brygady BSL. Skład takiej brygady powinien zawierać: pułk dalekiego rozpoznania, pułk BSL średniego zasięgu oraz pułk BSL szturmowych (amunicji krążącej) dysponujące setkami dronów. Posiadanie takich brygad pozwalałoby na jednolite szkolenie operatorów w czasie „P", a w czasie „W" – przekazanie gotowych pododdziałów do struktur brygad, dywizji i korpusów, w tym do ich WRiA. Na czas „W" strukturę brygady można więc zmniejszyć do szczebla pułku.
Zobacz też
Brygady pancerne (BPanc.) i zmechanizowane (BZ) na BWP powinny posiadać artylerię zapewniającą wsparcie bezpośrednie walczących batalionów na głębokość do 40 km. W ich składzie widziałbym das na K9 po 18 dział, dar po 18 Homar-K oraz dywizjon przeciwpancerny (dappanc) wyposażony w zestawy Ottokar-Brzoza i amunicję krążąca typu Warmate (tylko w BZ). Przy tym głównymi rodzajami amunicji byłaby różnorodna amunicja HE, kasetowa i przeciwpancerna (precyzyjna) dla das, oraz różnorodna amunicja krótkiego zasięgu do 36-45 km – dla dar (kalibru 130 mm i 227 mm). Ewentualna i deklarowana integracja amunicji 122 mm na wyrzutniach Homar-K pozwoliłaby na pewne ujednolicenie amunicji krótkiego zasięgu w artylerii rakietowej. W takiej sytuacji nie byłoby potrzeby pozyskiwania przez Polskę amunicji 130 mm. Za to kwestia zwiększenia produkcji amunicji 122 mm przez krajowy przemysł, w tym jej odmian z ładunkami o zwiększonych możliwościach bojowych (kasetowej - DPICM, termobarycznej TB), stałaby się jeszcze bardziej pilna i paląca.

Autor. Fot. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl
Przy takiej strukturze koniecznym wydaje się stworzenie szczebla pułku (najbardziej celowe) lub przynajmniej silne wzmocnienie pionu szefa artylerii brygady.
Największy problem stanowi artyleria dla lekkich brygad zmotoryzowanych na KTO (BZmot.) i brygad lekkiej piechoty (BLP). Dlaczego?
Po pierwsze oczywisty jest fakt, że das na trakcji gąsienicowej pasuje do nich niczym przysłowiowy kwiatek do kożucha – cała brygada na kołach, a tylko wsparcie na gąsienicach. Niestety – zaprzestanie w 2019 r. programu 155 mm AHS Kryl będzie się nam odbijać czkawką przez wiele lat... Ponadto kołowe AHS byłyby potrzebne dla brygad specjalistycznych (górskich, obrony wybrzeża – czego, w ogólnym rozrachunku – nie uwzględniłem tu celowo!) i aeromobilnych. Dlatego też widzę pilną potrzebę rozpoczęcia programu Kryl 2, a zastąpienie ich przez ponad 250 Krab/K9 uznaję za rozwiązanie połowiczne, nieekonomiczne i nazbyt kosztowne. Natomiast przeciwnikom odkrytych dział samobieżnych polecam przyjrzeć się ukraińskim stratom w AHS CAESAR, BOGDANA, przestarzałych AS PION i HIACYNT-S, czy w dalekonośnych działach ciągnionych...
Zobacz też
Po drugie, posiadane przez nas ponad 100 AHS DANA, to konstrukcje już przestarzałe i na dodatek o kalibrze 152 mm. Należy więc jak najszybciej rozważyć, czy opłaca nam się modernizować je do standardu DANA-M i produkować/kupować amunicję poradziecką (przynajmniej przez 5 lat), czy też... przekazać je w miarę szybko Ukrainie, gdzie przydadzą się bardziej. To samo dotyczy zresztą 122 mm hs Gożdzik... W ten sposób pozbędziemy się całej poradzieckiej artylerii i przejdziemy na jednolity standard NATO, czyli kaliber 155 mm.

Autor. 12. Brygada Zmechanizowana/Facebook
Po trzecie posiadamy jeszcze około 100 kołowych wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (WWR) typu RM-70 i WR-40 Langusta o kalibrze 122 mm (zakładam, że żywot BM-21 się zakończył, lub przekazano je już Ukrainie). Także tutaj rozwiązanie problemu tkwi w amunicji. Lecz ten problem, moim zdaniem, należy rozwiązać inaczej. Trzeba postawić konkretne, twarde pytanie rodzimemu przemysłowi zbrojeniowemu: czy jest w stanie szybko rozpocząć masową produkcję nowoczesnej amunicji rakietowej (typu Feniks) w wersji HE, DPCIM i minowej? Jeśli odpowiedź będzie negatywna, to dalsze utrzymywanie tych systemów należy uznać za bezcelowe.
Tak więc czym w 2035 roku powinny dysponować BPZmot. i BPL? Moim zdaniem das po 18 Kryl 2, dar po 18 Homar-K oraz dappanc. wyposażonym w zestawy Ottokar-Brzoza i amunicję krążąca typu Warmate.
Zobacz też
Ponadto wszystkie bataliony zmechanizowane i zmotoryzowane powinny zostać wyposażone w kompanie 120 mm moździerze samobieżne Rak, a bataliony lekkie – w moździerze ciągnione (przewożone) kalibru 98 lub 120 mm. Z doświadczeń ukraińskich (Siewierodonieck, Sołedar, Bachmut, Marinka...) wynika wyraźnie, że dla lekkiej piechoty, pozbawionej wsparcia ciężkiej artylerii w mieście – moździerze ciągnione są niezastąpione!
Wobec obecnej, trudnej sytuacji naszych SZ w zakresie obrony przeciwpancernej, celowym wydaje się utworzenie na szczeblu korpusów samodzielnych pułków ppanc. składających się z 3 dappanc. wyposażonych w zestawy Ottokar-Brzoza i amunicję krążąca typu Warmate (lub podobne systemy o większym zasięgu). Tak więc przedstawiona przeze mnie idea wykorzystania tych systemów sprowadza się do umiejscowienia ich jedynie w strukturach korpusu i brygady, z pominięciem szczebla dywizji. Zakładam bowiem, że i tak korpus rozdysponuje poszczególne dywizjony na kierunkach zagrożenia pancernego jako swój odwód przeciwpancerny.
Zobacz też
Do rozważenia pozostaje jeszcze kwestia wyposażenia korpusu aeromobilnego (KAM). Z doświadczeń udziału w misjach pokojowych oraz obecnej wojny na Ukrainie wynika potrzeba posiadania przez oddziały aeromobilne (powietrzno-desantowe, desantowo-szturmowe) organicznej artylerii ciężkiej. Ponieważ kawaleria powietrzna przybywa na miejsce zagrożenia jako pierwsza, już choćby z tego powodu musi otrzymać silne wsparcie ogniowe. A co wtedy, gdy zmuszona jest walczyć jak zwykła piechota, jak na Ukrainie? Dlatego każda brygada aeromobilna powinna posiadać swój dywizjon AHS o trakcji kołowej (Kryl 2) lub lekkich haubic ciągnionych (M777) oraz duże ilości moździerzy. Szukanie rozwiązania w lekkich haubicach 105 mm, z powodu braku nowoczesnych systemów oraz braku u nas tego typu amunicji, uważam za niecelowe.
Zobacz też
Na koniec trzeba jeszcze wspomnieć o WOT, które dysponują niebagatelną siłą 18 brygad OT. Otóż moim zdaniem, należy pozostawić 8-9 brygad OT znajdujących się na wschód od Wisły, a pozostałe siły i środki przeznaczyć na formowanie nowych jednostek i wzmocnienie potencjału korpusu odwodowego.
Ponadto pragnę zwrócić uwagę na zapis w powyższej tabeli, odnoszący się do pułków przeciwlotniczych – powinien je posiadać każdy korpus i dywizja, bo tylko przy takiej strukturze zapewnimy osłonę przeciwlotniczą, przeciwrakietową i przeciwdronową. Pamiętajmy też o batalionach ochrony (zmotoryzowanych) w każdej brygadzie WRiA (kolejne doświadczenie ukraińskie), kompaniach w pułkach i plutonach w dywizjonach artylerii. Bez tego w czasie „W" albo będziemy ponosić potężne straty, albo będziemy „wyrywać" takie pododdziały z wojsk operacyjnych lub OT...
Podsumowując stan WRiA w zakładanej przeze mnie maksymalnej strukturze WLąd. ilość dywizjonów artylerii w poszczególnych związkach taktycznych i oddziałach w 2035 r. mogłaby wynosić:

Autor. Tomasz Lisiecki
W sumie poszczególnych dywizjonów i środków ogniowych powinniśmy mieć:
- Homar-A – 3 BR x 3 dr x 16 WR = 144;
- Homar-K – (6 BPanc. + 6 BZ + 6 BZmot. + 6 BPL) x 18 WR + (3 BA x 2 dar) x 16 WR = 528;
- Krab - 3 BA x 3 das x 18 AHS = 162;
- K9 - (6 BPanc. + 6 BZ) x 18 AHS = 216;
- Kryl 2 - (6 BZmot. \+ 6 BPL + 2 BAero.) x 18 AHS = 252, z czego w 3-4 brygadach (BOW, BPG i BAero.) AHS mogą zostać zastąpione przez systemy ciągnione (np. M777).
Zobacz też
Tak więc maksymalne potrzeby w proponowanej strukturze to: 9 dar Homar-A, 27 dar Homar-K, 21 das Krab/K9, 14 das Kryl 2 i są one zbliżone do wyliczeń podanych przez J. Ciślaka (36 dar i 42 das) przy założeniu innych struktur BR i BA. Jednakże całkowicie różnimy się ze sobą, jeśli chodzi stan ilościowy AHS. W zakładanych przeze mnie strukturach wygląda to następująco: 672 WWR (J. C. – 648) i... 630 AHS (J. C. – 1008).
Przypomnijmy zatem, że zamówiono już w Korei 212 K9A1 i planuje się pozyskać jeszcze 460 K9A1/K9PL, natomiast HSW jest w stanie produkować 60, a w najbliższej przyszłości – 100 Krabów rocznie. Czy zatem warto kupować te 460 K9, skoro w ciągu 5 lat możemy sami wyprodukować tyle Krabów, a przy okazji zmodernizować je zgodnie z własnymi potrzebami i wnioskami z wojny na Ukrainie?
Natomiast jeśli chodzi o WWR to zamówiliśmy 20 HIMARS-ów i 218 Homar-K, a chcemy zamówić ich jeszcze odpowiednio 486 i 70, czyli w sumie 794 wyrzutnie. Trzeba więc dobrze zastanowić się, co i ile wybrać...
Wystawienie 71 dywizjonów AHS i HIMARS-ów, każdy z nich po około 460 żołnierzy, oznacza, że będzie to niemal 33 tyś. etatów, a w całych WRiA byłoby to około... 50 tyś. etatów (oczywiście w czasie „W"). A jest to i tak mniej, aniżeli przy zakładanych zakupach 612 AHS K9, 506 Homar-A i 288 Homar-K, co wraz z posiadanymi około 50 AHS Krab dawałoby astronomiczne 37 tyś. etatów w samych dywizjonach...
Zobacz też
Wojska rakietowe i artyleria w strukturze WLąd. (możliwości minimalne)
I tutaj mamy kolejny znak zapytania: czy zakładaną 300 tyś. armię (i państwo!) po prostu stać na tak silną i rozbudowaną artylerię? Czy taka potężna, ale nie nowoczesna w sensie technologicznym, armia pancerno-artyleryjska jest nam w ogóle potrzebna? Czy podołamy takiemu wyzwaniu w aspekcie demograficznym i ekonomicznym?
Moim zdaniem trzeba najpierw zbudować 2 silne korpusy armijne na bazie istniejących czterech dywizji (11., 12, 16. i 18.) i korpus aeromobilny, a dopiero potem – gdy sytuacja polityczna na świecie się nie zmieni – rozwijać kolejne dywizje i korpusy, nasycone środkami OPL, rozpoznania, nowoczesną łącznością, dronami i środkami ppanc.
Planując posiadanie tysięcy czołgów, BWP, KTO, dział, wyrzutni rakiet, systemów OPL, dronów itd., musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wszystkiego nie będziemy mieć od razu i nie wiadomo czy w takich, jak opisane powyżej, ilościach. Oczywiście – wszystko jest ważne, ale najważniejsze są odpowiednie proporcje i kolejność zaspokajania potrzeb SZ.
Jak osobiście widzę tę kolejność? Pierwsze, co trzeba zrobić koniecznie, to zapewnić infrastrukturze krytycznej kraju i SZ niezawodną, wieloszczeblową obronę przeciwlotniczą, przeciwrakietową i przeciwdronową. Drugie – rozbudowywać lotnictwo, trzecie – szeroko pojęte rozpoznanie i WRE, czwarte – BSL i drony, piąte – obrona przeciwpancerna (czyli ppk, których osobiście – nie uważam za artylerię). Dopiero po tym wszystkim jest miejsce na artylerię, czołgi, BWP, TROP itd....
Zobacz też
Z powodu tych priorytetów uważam, że kolejność zwiększania możliwości WRiA powinna być rozłożona na dwa etapy:
- I – modernizacji i rozwoju (lata 2024-2028),
- II – utrzymania/zwiększania zdolności (2029-2035),
W etapie I kolejność działań w tym zakresie powinna być następująca:
- Rozpoczęcie masowej produkcji amunicji – o czym już była mowa.
- Podjęcie decyzji w sprawie kontynuowania lub zaniechanie użytkowania WWR typu RM-70 i WR-40, 2S1 Goździk i AHS DANA, oraz podjęcie decyzji w sprawie produkcji (zakupu/kooperacji) AHS Kryl 2 lub lekkich haubic ciągnionych (M777), albowiem będzie to mieć bezpośredni wpływ na dalsze zakupy i strukturę WRiA.
- Stworzenie na bazie CSAiU w Toruniu Akademii Artylerii, która zapewni odpowiedni poziom kształcenia kadr artyleryjskich na nowym sprzęcie.
- Utworzenie dwóch brygad rakiet na Homar-A (w powstających korpusach).
- Utworzenie pięciu brygad artylerii w zaproponowanej powyżej (lub nawet powiększonej) formule we wszystkich istniejących dywizjach, nawet kosztem czasowej likwidacji das w brygadach wyposażonych w 2S1 Goździk i AHS DANA. W ten sposób można zagospodarować i wykorzystać wszystkie kadry artyleryjskie i szkolić je (oraz żołnierzy dobrowolnej służby wojskowej) tylko na docelowym, nowoczesnym sprzęcie artyleryjskim. Można by zacząć te das odtwarzać z chwilą napływania kolejnych AHS K9 i Kryl 2 po 2028 roku. W tym układzie, do przyjęcia byłby nawet wariant z dywizjonami liczącymi po 24 działa.
- Formowanie dywizjonów przeciwpancernych wyposażonych w zestawy Ottokar-Brzoza i amunicję krążąca typu Warmate we wszystkich istniejących BZ i BZmot.
Zobacz też
Jeśli do 2028 r. sytuacja polityczna w Europie i na świecie zmieni się na lepsze, przy wymienionych wyżej założeniach nasze WRiA posiadać będą:
- Homar-A – 2 BR x 3 dr x 16 WR = 96.
- Homar-K – (6 BPanc. + 6 BZ) x 18 WR + (3 BA x 2 dar) x 16 WR = 312
- WR-40 - 6 BZmot. x 18 WR = 108
- Krab - 3 BA x 3 das x 18 AHS = 162
- K9 - (6 BPanc. + 6 BZ) x 18 AHS = 216
- Kryl 2 (lub M777) - 2 BAero. x 18 AHS = 36
Zobacz też
Tak więc minimalne potrzeby do osiągnięcia za 5 lat wyniosłyby: 6 dr Homar-A, 18 dar Homar-K, 6 dar WR-40, 9 das Krab, 12 das K9, 2 das/da Kryl 2/M777 i są one realne do osiągnięcia. W sumie do dyspozycji mielibyśmy 516 wyrzutni i 416 dział. Przy takiej organizacji WRiA liczyłyby 53 dywizjony, czyli około 30 tyś. etatów w całych WRiA.
W takiej sytuacji przezbrojenie WRiA (z wyjątkiem wymiany WR-40 i modernizacją AHS Krab i K9) – mogłoby w zasadzie się zakończyć... W obu wariantach (maksymalnym i tym minimalnym) pod znakiem zapytania staje więc ilość zamówionych K9 i Homar-K.
Jeśli zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej i destabilizacja w regionie oraz na świecie się nie zmienią, a zagrożenie będzie postępować, powinniśmy przystąpić do etapu II, rozpisanego na lata 2029-2035.
W etapie tym należałoby zrealizować wszystkie przedsięwzięcia zmierzające do maksymalnej rozbudowy SZ RP. W WRiA byłyby to:
- Utworzenie kolejnych BR, BA i pułków ppanc.
- Pełne wyposażenie DMO das i dar w BPanc., BZ i BZmot.
- Sformowanie pododdziałów artylerii dla BPL.
- Podjęcie, na podstawie wniosków z wojny na Ukrainie, modernizacji AHS Krab do wariantu Krab 2 i K9 do wariantu K9PL...
Nie wiadomo jak wyglądać będzie sytuacja na świecie i Polsce w 2035 roku, niemniej jedno jest pewne:nasze WRiA mają szansę stać się prawdziwymi, nowoczesnymi wojskami rakietowo-artyleryjskimi.*
Zobacz też
Ograniczenia
Przedstawiony powyżej program modernizacji i rozbudowy polskich WRiA ma oczywiście swoje ograniczenia, do których przede wszystkim zaliczyć należy czynniki polityczne, gospodarcze i demograficzne.
Czas
Podstawą tego planu jest czas. Wszyscy wokół zakładają, że bohaterscy obrońcy Ukrainy wywalczyli nam 8-10 lat na dokonanie gruntownej modernizacji własnych SZ, bo po tym czasie Rosja będzie w stanie odtworzyć swe zdolności militarne. Jednak mało kto zakłada warianty alternatywne, a takie zawsze trzeba brać pod uwagę. Np. czy za 10 lat Rosja będzie jeszcze istnieć w obecnym kształcie i granicach? A jeśli Białoruś i Ukraina będą wolnymi, demokratycznymi państwami i połączonymi trwale z Zachodem, to co wtedy z tą wielką armią i zmilitaryzowaną gospodarką zrobimy? Liczmy więc każdą złotówkę i inwestujmy w to, co konieczne na już!
Zobacz też
Między innymi dlatego mówienie dziś o jakichś rezerwach sprzętu jest całkowicie bez sensu. Takie rezerwy mieliśmy tylko raz – po 1955 r., czego skutki odczuwaliśmy do końca wieku. Powinniśmy więc produkować/zamawiać za granicą tylko tyle, ile wynoszą nasze realne potrzeby. Najpierw zbudujmy więc to, co musimy, a potem się zobaczy...
Nie zapominajmy przy tym, że na naszym terytorium stacjonuje sojuszniczy korpus NATO. To nie tylko realna siła, ale i nasza gwarancja bezpieczeństwa. Musimy być więc świadomi i takiego zagrożenia, że wraz ze wzrostem naszego potencjału militarnego i zmian w geopolityce nasi sojusznicy zechcą się od nas wycofać (motywując to np. brakiem możliwości szkolenia na przepełnionych poligonach), powierzając nam całą wschodnią flankę NATO...
Zobacz też
Kadry
Zgodnie ze starą maksymą: kadry decydują o wszystkim. Dlatego utworzenie na bazie CSAiU w Toruniu Akademii Artylerii byłoby dobrym pomysłem. Jeśli dziś rozpoczniemy masowe szkolenie kadr artyleryjskich (oczywiście – innych rodzajów wojsk – też!) to dopiero za 10 lat będziemy mieć setki dobrze wyszkolonych dowódców baterii. Obecni kapitanowie i oficerowie starsi staną na czele dywizjonów, zasilą sztaby i dowództwa jednostek artyleryjskich. Gorzej będzie zapewne z podoficerami i szeregowymi, dlatego tak ważne jest, aby brygady na bazie istniejących pułków powstawały już dziś.
Amunicja
Absolutny priorytet dla zdolności WRiA stanowi amunicja. Już dziś musimy uruchomić masową produkcję nawet najprostszych pocisków HE kalibru 155 mm, a celowym byłoby też szybkie rozpoczęcie prac nad amunicją precyzyjną i kasetową do dział i wyrzutni oraz wdrożenie ich do masowej produkcji.
Zobacz też
Ponadto liczę na szybkie podjęcie decyzji o masowej produkcji nowoczesnej amunicji rakietowej kalibru 122 mm (typu Feniks) w wersji HE, DPCIM i minowej lub, w razie niemożliwości realizacji tego zadania przez nasz przemysł – zaniechanie w najbliższym czasie użytkowania WWR typu RM-70 i WR-40. Podobne decyzje należy podjąć już dziś w stosunku do Goździków i Dan.
Aby zrozumieć to, o czym mówię myśląc o masowej produkcji amunicji, podam dwa przykłady. W 2021 roku PGZ zakontraktowała dostawę 122 mm pocisków rakietowych Feniks FHD dla WR-40 LANGUSTA (całe 2320 szt., czyli jedna salwa 2,5 dar!) za kwotę 350 mln zł... W 2019 roku podpisano umowy na dostawę 24 tys. szt. 155 mm amunicji HE (w tym tylko 6 tys. szt. w wariancie z gazogeneratorem) za ponad 420 mln zł... Przypomnę więc: 6 tys. pocisków, to dzienne zużycie artylerii ukraińskiej w obronie, która i tak je oszczędzała...
Zobacz też
Doświadczenie obecnej wojny uczy nas, że nie istnieje coś takiego jak „nieograniczone zapasy amunicji" i nawet na sojuszników nie można w tym względzie za bardzo liczyć. Nie możemy więc dopuścić do sytuacji jaka miała miejsce ostatnio, że posiadamy setki jednostek sprzętu bez amunicji...
Logistyka
Olbrzymie zmiany muszą zajść w szeroko pojmowanej logistyce wojskowej. Zaczynając od planowania zakupów (np. AHS) musimy myśleć o całym DMO. Zamawiając działa powinniśmy jednocześnie zamawiać dla tego dywizjonu wszystko, czego potrzebuje: środki rozpoznania (FlyEye i Liwce - tak przy okazji rodzi się pytanie: jeśli FlyEye radzą sobie na Ukrainie świetnie, to jak radzą sobie Liwce?) wozy dowodzenia, pojazdy amunicyjne, specjalne, ciężarowe i osobowe, siatki maskujące, antydronowe i makiety dział, amunicję artyleryjską i strzelecką, broń osobistą i wyposażenie indywidualne każdego żołnierza, od hełmu poczynając, a na skarpetkach kończąc... Wszystkie zakupy powinny być więc rozłożone w czasie i zsynchronizowane ze sobą. Jeśli nie będziemy działać w ten sposób, to będziemy mieć tylko „gołe" działa, i ciągłe narzekania, że reszta będzie później...
ppłk rez. Tomasz LISIECKI
Przedstawione w tekście opinie są prywatnymi poglądami autora i bazują na jego doświadczeniu pracy w pododdziałach i sztabach artylerii oraz jawnych materiałach publikowanych w mass mediach.
[1] Tekst ukazał się 3.09.2022 r. na stronie Stowarzyszenia Polskich Artylerzystów O. Wrocław: https://artylerzysci-sow.pl/?p=3238
Ppłk rez. mgr. inż. Tomasz Lisiecki to absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii im. gen. Józefa Bema w Toruniu. Przez całą służbę związany był z 23. Śląską Brygadą Artylerii, gdzie pełnił funkcję dowódcy plutonu, baterii, starszego oficera sztabu brygady i szefa sztabu dywizjonu, kończąc funkcją jako stanowisku dowódcy dywizjonu rozpoznania artyleryjskiego w 23. Śląskim Pułku Artylerii. W 2016 r. przeszedł do rezerwy po 31 latach służby. Jest autorem m.in. takich książek jak "Barbarossa" i "Stalingrad". W ostatnim czasie wraz z mjr. rez. mgr. Leszkiem Szostkiem opublikowali książkę "Wojska Rakietowe i Artyleria Sił Zbrojnych Ukrainy 1991-2023".
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS