Reklama

Geopolityka

Szczyt Trójmorza w Bukareszcie. Czy projekt ten ma przyszłość? [OPINIA]

Spotkanie Inicjatywy Trójmorza w Bukareszcie
Spotkanie Inicjatywy Trójmorza w Bukareszcie
Autor. Klaus Iohannis/Twitter.com

Wiadomym jest, że do grona państw członkowskich Trójmorza dołączyła Grecja. Czy to oznacza, że cała inicjatywa żyje i ma się dobrze?

Reklama

Gdy w 2015 roku oficjalnie ogłoszono powstanie tej organizacji, to było to swego rodzaju novum. Nie tylko w polskiej polityce zagranicznej, ale w ogóle w historii regionu. Nie oznacza to jednak tego, że prób poszerzenia takich działań nie podejmowano wcześniej czy później.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Historycznie w końcu była próba utworzenia w okresie międzywojennym Międzymorza, które miało się rozciągać od ówczesnej Jugosławii po Estonię. Skończyło się to jednak wyłącznie na teorii nieprzekutej w praktykę. Okres zimnej wojny zatrzymał ewentualne próby tworzenia innego bloku państw, niż tego narzuconego przez Związek Radziecki. Natomiast już w latach 90-tych powstała Grupa Wyszehradzka, która była pierwszym takim sygnałem, że w regionie istnieje potencjał właśnie na takie inicjatywy. Jeszcze w 1989 powstała szeroka Inicjatywa Środkowoeuropejska, która wtedy była liczebnie największym tego typu organizmem.

Czytaj też

Projekt z ogromnym potencjałem

Jeśli chodzi o potrzebę politycznego zagospodarowania Europy Środkowej i Wschodniej, to rzeczywiście ona istniała. Państwa, które się w niej znajdują posiadają pewną wspólnotę interesów oraz podobne doświadczenia historyczne. Szczególnie ostatnich 100 lat. I gdy weźmie się to pod uwagę, to podjęcie się tego projektu w 2015 roku nie było nietrafionym pomysłem. Wręcz przeciwnie. Znamiennym jest również fakt, że w tym samym roku powstały podobne organizacje na tym obszarze. Grupa Craiova (kwiecień 2015), która zrzesza takie państwa jak Bułgaria, Grecja, Rumunia i Serbia oraz Bukaresztańska Dziewiątka (listopad 2015), do której zaliczamy Litwę, Łotwę, Estonię, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię.

Autor. Jakub Szymczuk/KPRP

Można zatem zauważyć, że organizacje te nakładają się na siebie, nie tylko pod względem państw członkowskich, ale równie celów. Grupa B9 koncentruje się przede wszystkim na tematach bezpieczeństwa i obronności wschodniej flanki NATO. Ta współpraca jest widoczna szczególnie teraz, w dobie wojny na Ukrainie, gdzie większość członków zajmuje to samo stanowisko względem Federacji Rosyjskiej jako agresora. Z kolei grupy V4 i Craiova skupiają się głównie na współpracy politycznej, komunikacyjnej i transportowej. I gdyby zsumować te postulaty to okazuje się, że w pełni funkcjonalna Inicjatywa Trójmorza byłaby odpowiedzią na wszystkie powyższe wyzwania.

Czytaj też

Wartość geopolityczna i kwestie bezpieczeństwa

Spoglądając na mapę można zauważyć, że państwa członkowskie Trójmorza łączą nie tylko historia, bliskość interesów, ale również geopolityczne położenie. Zauważyły to także Stany Zjednoczone, które również starały się patronować temu projektowi, co najmniej do czasu pandemii Covid-19. Niemniej za czasów kadencji Donalda Trumpa projekt ten rzeczywiście posiadał pewne względy Waszyngtonu i podejrzewać można, że był w tym głębszy sens. Kilka lat temu starano się to przedstawiać niekiedy jako "klin" wbity pomiędzy interesy niemieckie oraz rosyjskie i z pewnością pewne ziarno prawdy w tym jest. Zwłaszcza jeśli faktycznie spojrzeć na ówczesną strategię Republikanów.

Natomiast faktycznie Trójmorze mogłoby być swego rodzaju odpowiedzią na niektóre problemy Unii Europejskiej w tym ten określany często mianem Unii dwóch prędkości. W końcu mowa tu o potencjale państw, które po dołączeniu Grecji mają w sumie prawie 122 miliony mieszkańców. Cała Unia to w przybliżeniu 448 milionów, więc mowa tutaj o ponad 1/4 wszystkich jej obywateli. Co więcej doświadczenie wojny na Ukrainie pokazuje, że rejon Europy Środkowej i Wschodniej zupełnie inaczej odczuwa konsekwencje rosyjskiej agresji, niż kraje Europy Zachodniej. Poczucie bezpieczeństwa, uchodźcy z Ukrainy, potencjalne zagrożenie działaniami hybrydowymi ze strony Rosji czy inflacja. Te czynniki są tutaj zdecydowanie inne od tych panujących w Hiszpanii, Portugalii, Francji, państwach Beneluksu czy nawet Niemczech.

Czytaj też

To są realne powody, dla których współpraca państw regionu jak najbardziej ma podstawy również w zakresie geografii. Podobnie sprawa wygląda w kontekście szeroko rozumianego bezpieczeństwa i to na wielu płaszczyznach. Widać, że w przypadku bezpieczeństwa militarnego ta współpraca jest pogłębiana w ramach NATO. Dodatkowo niemal wszystkie państwa w związku z wojną na Ukrainie starają się dywersyfikować swoje źródła energii z jednoczesnym odcinaniem się od rynku rosyjskiego. To także kolejny sygnał pokazujący, że i tu interesy są jak najbardziej zbieżne.

Znaczenie infrastrukturalne i komunikacyjne

Niewątpliwie kolejnym tematem, gdzie panuje względna jednomyślność, jest komunikacja i transport. Przez wiele lat był on rozwijany głównie w poziomie, co służyło handlowi na linii zachód-wschód. Tu zdecydowanie zachodzi zmiana, by równie atrakcyjna stała się oś północ-południe i sprawna sieć infrastruktury drogowej jak i kolejowej, która będzie się rozciągać od Morza Śródziemnego (w tym mórz Egejskiego i Adriatyckiego) po Morze Bałtyckie i Zatokę Fińską.

Czytaj też

W tym wypadku można było usłyszeć o takich projektach jak Via Baltica, która będzie łączyć bezpośrednio Polskę z Litwą, Łotwą i Estonią oraz znacznie bardziej ambitna Via Carpatia. Obie koncepcje są dużo starsze od samej Inicjatywy Trójmorza, ale jak najbardziej zazębiają się interesami. Pamiętać należy, że sprawna sieć transportowa północ-południe nie tylko ułatwi przejazdy samym obywatelom, ale przede wszystkich usprawni dostawy towarów, zwiększy przepustowość oraz szybkość dostaw.

Opierając się o słowa prezydenta RP z tegorocznego szczytu w Bukareszcie, to w latach 2018-2021 wydatki na infrastrukturę wyniosły 80 mld euro, a doliczając do tego również kwoty przeznaczone na badania i rozwój, to suma inwestycji w tym czasie wyniosła 117 mld euro. Czy to dużo? I tak i nie. Pamiętać należy, że mówimy tu o kilkunastu państwach, które są jeszcze w fazie rozwijania się. Jest to plus i minus tego zjawiska. Wada ponieważ możliwości finansowe są znacznie mniejsze od gigantów europejskich, ale zaleta, gdyż te działania mogą być stymulujące dla gospodarek członków Inicjatywy.

Czytaj też

Polska szansa na wybicie się?

Jeśli spojrzeć na siłę poszczególnych państw Trójmorza, to największy reprezentowany potencjał reprezentuje Polska. To przede wszystkim wielkość gospodarki oraz populacja. Czy jest to jednak projekt budowania własnej wersji "strefy wpływów" przez Polskę? Raczej nie. Oczywiście w teoriach politycznych istnieją takie pojęcia jak "państwo średnie" czy też mocarstwo regionalne i jak najbardziej państwo polskie może być zaliczane do tego grona, co zapewne mogłoby niektórych zdziwić. Choć w tym momencie widać, że ta wspólnota jest budowana na trzech wartościach, czyli komunikacji wraz z transportem, ekonomii i bezpieczeństwie. To kierunki, które są celami ponad podziałami i odchodzą od wartościowania kto jest liderem, a kto nie. Nie ma co jednak ukrywać, że największe predyspozycje ku temu ma właśnie Polska. Czy odpowiednio zostanie to wykorzystane jest już kwestią do rozpatrzenia w przyszłości i po następnych szczytach.

Czytaj też

Kolejny zaś odbędzie się w 2024 roku w Budapeszcie, co jest dosyć ciekawe, zważywszy na odmienną od reszty członków politykę, w szczególności wobec Federacji Rosyjskiej. Być może też podczas kolejnego spotkania Inicjatywy poznamy kolejnych nowych członków, bądź państwa do tego aspirujące, bo pamiętajmy, że w kolejce do Trójmorza stoją również Ukraina i Mołdawia.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. michmu

    jak można było nie wspomnieć o quadragonale / pentagonale / hexagonale?

  2. AVI

    Trójmorze jest jak BRICS, trochę gadania i zero konkretów. Bo co np. miałoby łączyć Polskę i Chorwację?

  3. rwd

    Gdy tylko Trójmorze będzie chciało naruszyć niemieckie interesy polityczno-gospodarcze w tej części Europy Berlin zablokuje działalność organizacji. Ma w Trójmorzu swoje wtyczki np. Austrię, która teraz nie udziela się zbytnio ale zacznie działać, gdy interesy Niemiec zostaną zagrożone. Już Bismarck mówił, że nic w Europie nie może się zdarzyć bez wiedzy i akceptacji Niemiec. Jeśli Niemcy tolerują Trójmorze to tylko dlatego, że na razie rozbudowa infrastruktury w Europie Środkowej jest dla nich korzystna ale już rozwój np. portów w Polsce niesie straty dla ich portów i takie inicjatywy będą blokować.

    1. hermanaryk

      Niemcy z pomocą Austriaków chętnie przejęliby tę inicjatywę, bo pasuje ona do ich kolonialnego konceptu Mitteleuropy, ale ich oddziaływanie na ten rejon i generalnie Europę gwałtownie słabnie. Ostatnio nie mogą nawet zbytnio liczyć na Francję, która do niedawna grzecznie wykonywała wszelkie polecenia z Berlina, a Holandia - niemiecki "człowiek od brudnej roboty" w UE - prowadzi np. politykę wobec Rosji, która rozchodzi się z niemiecką.

  4. "Pułkownik" Michał

    Trójmorze ok, ale bez Niemiec, nawet jako obserwatora. Raz ze względu na ich koncepcje Mitteleuropy, a dwa na ich konszachty (być może wywiadowcze) z Rosją.

  5. Jan z Krakowa

    @Sorien. W artykule jest sugestia, że obecny rząd (nie używam terminu >>administracja<< bo on w j. polskim sensu tu nie ma) demokratów w USA może nie popierać Trójmorza. Brak takiego poparcia dla naszych krajów (=Trójmorza) byłby niekorzystny,

    1. Franek Dolas

      Niestety możesz mieć rację demokraci zawsze stawiali na ład europejski z przywódczą rolą Niemiec. Natomiast wspólne działanie państw Trójmorza może wymusić zmianę tej katastrofalnej dla przyszłości europy polityki.

  6. bezreklam

    Może po to nam silna armia. Ukraiński generał proponował wspólny atak na Białoruś. Dodać do tego trojmiorze i gigantyczne zbrojenia i wtedy to ma sens. Wydawać na armię jest opłacalne tylko gdy się chce coś zdobyć lub bronić ( a Rosja teraz słaba jak nigdy. Obrona odpada )

  7. Thorgal

    Kolonialiści dają broń, wspomagają tworzyć takie właśnie rzeczy jak Trójmorze.... Historia lubi się powtarzać, no chyba że wnioski zostały wyciągnięte i już nie damy się wrobić jak królik Roger......

    1. Sorien

      Dzieki tym kolonialista nie siedzisz w okopie

    2. szczebelek

      Trójmorze ma więcej sensu niż Stany Zjednoczone Europy z dominacją gospodarczą i ekonomiczną Berlina i Paryża, bo te państwa wyparły już dawno wspólne wartości i fundamenty...

  8. Sorien

    Ogłupiałe Niemcy że swoimi kumplami z Moskwy chcieli robić strefy wpływów w Europie środkowo wschodniej . Wojna na ua to tego konsekwencja . Trojmorze to odśrodkowa incjatywa przeciw tym paktom ale także długie ręce USA które tez maja tu wplywy i niemieckim i ruskim latlerka rodwailer terenu nie odda . Miejmy nadzieję na mądrość przywódców USA w wspieraniu tej inicjatywy a będzie dobrze . Niemcy nie mogą się panoszyć po Europie o kacapach nie wspomnę

Reklama