Reklama

Polska postawi na koreański myśliwiec przyszłości? [ANALIZA]

KF-21, Boramae
Prototyp KF-21 Boramae
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Niedawno Inspektor Sił Powietrznych gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak odbył lot dwumiejscową wersją koreańskiego samolotu wojskowego KF-21 Boramae. Pozwala to domniemywać, że kandydatura tej maszyny na nową platformę dla Sił Powietrznych pozostaje aktualna. Jak przedstawia się ta konstrukcja z punktu widzenia Polski?

Geneza koreańskiego myśliwca

Program KF-X, który zaowocował powstaniem szeregu prototypów wielozadaniowego samolotu bojowego KF-21 Boramae i złożeniem zamówienia na seryjne maszyny przez Siły Powietrzne Republiki Korei, jest swego rodzaju ewenementem na Globalnej Północy. Koreańczycy na nowo rozpisali światową mapę producentów samolotów bojowych. Wprawdzie projekty samolotów 5. i 6. generacji prowadzi kilka państw na świecie (dość przytoczyć turecki TF-X, indyjski AMCA, francusko-niemiecki FCAS/SCAF czy brytyjsko-japońsko-włoski GCAP, ale do czasu oblotu KF-21 żaden z nich nie wykroczył poza stadium demonstratora technologii.

Tymczasem w Republice Korei postawiono na współpracę międzynarodową i ewolucyjne podejście do rozwoju nowej maszyny. Ta pierwsza polegała na współdziałaniu firmy Korea Aerospace Industries (KAI) ze sprawdzonym amerykańskim producentem samolotów 5. generacji, firmą Lockheed Martin. Partner ten współpracował z KAI przy poprzednim programie – samolotu szkolnego T-50, z którego wyewoluowały następnie szkolno-bojowy TA-50 i znana w Polsce lekka maszyna bojowa FA-50. Jeszcze wcześniej współpraca z Lockheed Martinem polegała na licencyjnej produkcji w Korei myśliwców KF-16.

YouTube cover video
Demonstracja w locie szóstego prototypu KF-21 Boramae, płatowca w wariancie dwumiejscowym, na targach ADEX 2023.

Innym aspektem współpracy międzynarodowej było zawarcie umowy o współpracy z Indonezją. Jako młodszy partner Dżakarta miała sfinansować 20 proc. programu, a w przyszłości stać się pierwszym klientem eksportowym na KF-21. Co ciekawe, wcześniej Koreańczycy prowadzili rozmowy na temat z Turcją, która dziś buduje własny samolot 5. generacji o nazwie Kaan. Nie udało się też nawiązać współpracy ze Szwecją i Stanami Zjednoczonymi. Do porozumienia z Ankarą nie doszło, gdyż ta chciała współpracy na równorzędnych prawach, a Koreańczycy pragnęli zachować większą kontrolę nad projektem.

Tymczasem partnerstwo z Indonezją okazało się kłopotliwe. Dżakarta zalegała ze składkami i współpraca już kilkukrotnie stawała pod znakiem zapytania. Wybuchła tez afera, kiedy indonezyjskich inżynierów przyłapano na próbie wynoszenia informacji na temat projektu samolotu. Mimo to program kontynuowano, przede wszystkim własnymi siłami. W lipcu 2022 roku oblatano pierwszy prototyp, a w czerwcu 2023 r. pierwszy lot odbył szósty i ostatni. Z kolei w lipcu 2024 r. rozpoczęła się produkcja pierwszej partii seryjnej złożonej z 20 samolotów wersji Block I, zaś w czerwcu 2025 r. zamówiono druga dwudziestkę maszyn tej samej wersji. Wdrażanie do służby powinno rozpocząć się w roku 2026, zaledwie 5 lat po oblataniu pierwszego prototypu.

Reklama

Ewolucja krok po kroku

Program od początku budził podziw swoim uporządkowaniem i tym, że niemal bez zakłóceń dotrzymywano wszystkich kolejnych zakładanych terminów. Dotyczy to zarówno budowy prototypów, jak i prowadzenia kolejnych badań. Całkowity brak opóźnień prezentował się bardzo dobrze na tle programów prowadzonych w Stanach Zjednoczonych, Europie czy Rosji.

Szybkość wdrażania samolotu była możliwa dzięki wspomnianemu ewolucyjnemu podejściu. KF-21 Block I nie jest bowiem samolotem 5. generacji, lecz ma należeć do pokolenia 4+. Pomimo charakterystycznego kształtu Boramae Block I nie posiada m.in. cech stealth. Brakuje wewnętrznych komór uzbrojenia – środki bojowe są podwieszane na 10 węzłach pod kadłubem i skrzydłami. Wersja Block I, podobnie jak kiedyś Eurofighter Tranche 1, jest też maszyną wyspecjalizowaną wyłącznie w zwalczaniu celów powietrznych.

Dopiero wariant Block II ma być już w pełni wielozadaniowym samolotem przewagi powietrznej dzięki integracji z licznymi nowymi typami uzbrojenia. Ma nawet dysponować cechami swing role, czyli zdolnością do wykonywania różnych rodzajów zadań w czasie jednego lotu. Maszyny te mają zostać wyprodukowane w 80 egzemplarzach do 2032 r. a do służby zacząć wchodzić w roku 2028. Do wersji Block II mają też zostać podniesione samoloty wariantu Block I. KF-21 Block I i II nie będą posiadały pełnego stealth ze względu na zewnętrzne uzbrojenie, jednak ich kształt i zastosowane pokrycia mają sprawić, że wykrywalność przez radar będzie niska jak na samolot generacji 4+.

Czytaj też

Pełny stealth i awans do generacji 5. (a nawet, jak podają Koreńczycy, 5,5) to dopiero wersja Block III, która otrzyma także lepsze sensory i koreańskiej produkcji silniki odrzutowe. Jednak to wciąż pieśń przyszłość. KF-21 Block III będzie dostępny na rynku w podobnym czasie co np. myśliwiec opracowywany w brytyjsko-japońsko-włoskim programie GCAP.

Polska, która chciałaby pozyskać 32 samoloty dla 2 eskadr w stosunkowo krótkim czasie, raczej nie będzie czekała z tym zakupem na pojawienie się wariantu Block III, szczególnie że nie wiadomo, jak wielkie wyzwania z nią związane czekają Koreańczyków i jakie to będzie generowało opóźnienia. Byłoby to prawdziwe kupowanie nieistniejącego sprzętu. Wersja Block I jako niedojrzała i przeznaczona do podniesienia do Block II także nie powinna interesować Polski. Jako niepraktycznej nie kupią jej raczej żadne państwa na świecie poza Koreą. Wydaje się więc, że jeżeli Polska bierze pod uwagę KF-21, to byłby to samolot generacji 4+ w wielozadaniowym wariancie Block II.

Reklama

Szeroki wachlarz uzbrojenia

KF-21 Boramae będzie mógł przenosić do 7,7 tony uzbrojenia na 10 punktach podwieszeń. Pod tym względem przypomina więc F-16C/D, mogąc udźwignąć nieco mniej niż F-35A (8,15 tony). Różnicą jest fakt, że KF-21 będzie zintegrowany z bardzo szerokim wachlarzem uzbrojenia precyzyjnego produkcji europejskiej, koreańskiej i amerykańskiej.

Dostępnymi pociskami powietrze-powietrze mają być: Meteor, IRIS-T, AIM-120 AMRAAM, AIM-9X Sidewinder, ASRAAM i koreańskie SRAAM-II. Do zwalczania celów naziemnych dostępne będą stare, dysponujące krótkim zasięgiem pociski Maverick, ale zintegrowani zostaną także jego nowocześni następcy: SPEAR 3 i Brimstone. Dostępne będą też pociski manewrujące: europejski Taurus KEPD 350 i tworzony na jego bazie koreański KALCM Cheonryong. Broń ta będzie mogła zostać wykorzystana jako pocisk przeciwokrętowy obok popularnego Harpoona i nowo opracowywanego koreańskiego środka bojowego tej klasy. Do tego dochodzi kilkanaście typów bomb precyzyjnych i szybujących. Samolot posiada tez 20 mm armatę lotniczą. Maszyna otrzyma radiolokator AESA o wysokich parametrach i sensory optyczne.

Czytaj też

Dostęp do tak szerokiego asortymentu uzbrojenia to z pewnością dobra wiadomość z uwagi na możliwość elastycznego wyboru dostawców środków bojowych. Szczególnym atutem jest możliwość stosowania pocisków europejskich, w tym Meteora, który zwiększa możliwości zwalczania celów powietrznych.

To ważne, biorąc pod uwagę, że poszukiwanym przez Polskę samolotem ma być maszyna zdolna do wywalczania przewagi w powietrzu. Czy jednak KF-21 sam w sobie cechuje parametrami predystynującymi go do tej roli? A może przynajmniej jest maszyną przewagi powietrznej w większym stopniu niż F-35A?

Między F-15EX a F-35A

Prędkość maksymalna Boramae jest deklarowana na 1,8 Macha, nieco więcej niż w F-35A (Ma 1,6) ale wyraźnie mniej niż w przypadku innych proponowanych Polsce samolotów przewagi powietrznej: Eurofightera Typhoon (Mach 2,35 z supercruise) czy Boeinga F-15EX Eagle II (Mach 2,5). Pułap operacyjny to prawdopodobnie 16,5 km, o 1,5 km więcej niż w przypadku Husarza i niemal tyle samo co w Eurofighterze (16,75 km), lecz mniej o 1,5 km od F-15EX (18 km) czy najlepszych konstrukcji rosyjskich (Su-35S – 18 km, Su-57 – 20 km).

Układ napędowy to dwa silniki General Electric F414-GE-400K o ciągu 57,8 kN każdy i 97,9 kN z dopalaczem (łącznie 115,6 kN i 195,8 kN z dopalaniem). Układ napędowy F-35 jest porównywalny: 120 kN i 190 kN z dopalaniem, pomimo że składa się z tylko jednego silnika. Jednak amerykański samolot ma wyższą maksymalną masę startową o 4,5 tony (29,9 tony, KF-21 liczy 25,6 tony). To oznacza że KF-21 ma lepszy stosunek ciągu do masy.

Linia montażowa KF-21 Boramae w zakładach Korea Aerospace Industries (KAI). Na zdjęciu prototypy numer 3, 4, 5 i 6.
Linia montażowa KF-21 Boramae w zakładach Korea Aerospace Industries (KAI). Na zdjęciu prototypy numer 3, 4, 5 i 6.
Autor. KF-21A / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0

Promień operacyjny KF-21 jest szacowany na 1000 km, a zatem mniej o 20-25 proc. w porównaniu z F-35A, F-15EX i Typhoonem. Jednak w polskich warunkach geograficznych (ze stosunkowo niewielkim terytorium lądowym oraz wodami terytorialnymi) wydaje się, że parametr ten jest wystarczający, bo i tak znacznie wyższy niż w służących w Siłach Powietrznych F-16.

KF-21 posiada za to mniejszą skuteczną powierzchnię odbicia radarowego i lepsze niż rosyjskie sensory, a także dostęp do wyższej klasy pocisków, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę Meteora, czyli uzbrojenie znacznie lepsze niż odpowiedniki posiadane przez przeciwnika. Pod względem parametrów taktyczno-technicznych KF-21 Boramae Block II będzie lokował się między F-15EX i Typhoonem a F-35A.

Reklama

Boramae a sprawa polska

Zakładane terminy dostaw KF-21 Boramae Block II dla Republiki Korei to lata 2028-2032. W podobnym przedziale samoloty te mogłyby trafiać do Polski, gdyby zostały zamówione już dzisiaj. Jednak pytanie, na ile maszyny te byłyby w tym czasie dojrzałe techniczne (czytaj: czy będą obarczone chorobami wieku dziecięcego), pozostaje otwarte. Być może wady zostałyby częściowo usunięte po doświadczeniach z samolotem wersji Block I.

KF-21 wydaje się zdolny do prowadzenia działań na wyższym pułapie, z wyższą prędkością i przyspieszeniem niż F-35A. Różnica ta nie jest aż tak duża jak w przypadku F-15EX i Typhoona, ale za to Boramae posiada przynajmniej częściowe cechy stealth.

Czytaj też

Wydaje się więc, że – przynajmniej w założeniach – KF-21 nadawałby się na samolot przewagi powietrznej, taki, który uzbrojony w europejską amunicję mógłby ochronić polską przestrzeń powietrzną i zwyciężać nad rosyjskimi Su-35 czy Su-57. W dodatku jako konstrukcja młoda byłby bardziej perspektywiczny niż proponowane nam samoloty generacji 4+. KF-21 interesuje się dzisiaj wiele państw na świecie (m.in. świat arabski, a jego sukces eksportowy wydaje się kwestią czasu.

Do minusów należy zaliczyć: potencjalny czas dostaw, dyskusyjną dojrzałość konstrukcji; brak korzyści politycznych z zakupu oraz odległość od kraju producenta. Te ostatnie mogłyby jednak zostać zrównoważone poprzez atrakcyjną propozycję gospodarczą i współpracę przemysłową z przeniesieniem wielu kompetencji (w tym MRO) i produkcji podzespołów do Polski.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (7)

  1. Grom2137

    Jak długie są kolejki na różne samoloty oferowane Polsce?

  2. Nihoo

    Tylko po co kupować KF-21 który nawet nie jest 5 generacji, skoro mamy już zamówione F-35? Znowu multiplikować logistykę do samolotów? No chyba że KF-21 Block III będzie o połowię tańszy od F-35, to można było by się zastanowić nad zakupem jako wsparcie F-35...

  3. slykov

    Najpierw dokupić 2x eskadry samolotow już sprawdzonych, (f15 czy f35 niech wojskowi sobie decyduja- powinni wiedzieć trzeba im potrzeba). Następnie mozna myśleć o wejściu w kooperacje w inne tematy. Takie moje zdanie.

  4. MC775

    Nie żartujcie sobie nawet z tym KF-21. Po pierwsze to Polski nie stać na czwarty typ samolotu bojowego. Po drugie Polska potrzebuje rozwiązania „gotowego”, czytaj: dopracowanego a nie samolotu, który będzie obarczony dużą ilością usterek „wieku niemowlęcego” i który będzie z powodu tych usterek ciągle uziemiany. Tylko F-35 jest l odpowiednim wyborem i nie rozumiem po co kluczyć, błądzić i tracić czas zamiast od razu ustawić się w kolejce po ten samolot.

  5. Monkey

    Koreańczycy nie mają udziałów w polskim przemyśle lotniczym i raczej ciężko liczyć na takowy. Zakłady należące do PGZ nie prezentują wysokiego poziomu technologicznego i wątpię, czy dla 32 maszyn KAI opłacałoby się inwestować w ich rozwój.

  6. MacReady

    Nową platformą u nas jest F-35 w małej ilości. Zamiast kupować kolejny typ, powinniśmy dokupić więcej F-35

  7. Paweł P.

    Pełna kooperacja. Solidny partner, nie za blisko nie za daleko ;) W zbliżonej sytuacji jak PL, 200 szt. FA50PL i wszystko będzie możliwe. Ale nie rezygnowałbym z F-35 trzeba dokupić ~2 eskadry.. I olewamy dwa silniki.

Reklama