Reklama

Geopolityka

Polskie MiG-29 rozgrywką między Chinami a USA? [KOMENTARZ]

MiG-29 polskich Sił Powietrznych; fot.  Paul Nelhams/flickr
MiG-29 polskich Sił Powietrznych; fot. Paul Nelhams/flickr

Chiny miały odegrać ważną rolę w przekonaniu USA, aby te zablokowały pomysł Polski dotyczący przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29. Obawy Pekinu związane były z ewentualnymi konsekwencjami takiego wsparcia, które mogłyby doprowadzić do bezpośredniego udziału NATO w wojnie. Chiny miały także zobowiązać się do powstrzymania Władimira Putina od użycia broni nuklearnej – uważa Owen Matthews w tekście dla „The Spectator”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Owen Matthews w swoim tekście dla „The Spectator" pt: „The red line: Biden and Xi's secret Ukraine talks revealed", ma ujawniać tajne rozmowy Joe Bidena i Xi Jinpinga na temat Ukrainy i pomocy, która została zaoferowana przez Polskę w postaci przekazania myśliwców MiG-29. Autor już na samym początku napisał, że „od początku inwazji Rosji na Ukrainę, Chiny odgrywały decydującą" - ale miało to nie być widoczne dla opinii „rolę w strategicznym procesie decyzyjnym zarówno w Waszyngtonie, jak i w Moskwie". Według niego to właśnie zakulisowa interwencja władz w Pekinie miała spowodować, że propozycja Polski z marca by przekazać Ukrainie swoje myśliwce MiG-29 dla ukraińskich sił powietrznych, miała zostać powstrzymana. Chiny także miały być zaangażowane w zapobieżeniu kryzysowi nuklearnemu.

Czytaj też

Jak pisze autor w swoim tekście „skala rosyjskiej operacji wojskowej zaskoczyła Pekin". Mimo tego, że Chiny poparły dyplomatycznie Putina i obwiniały NATO o sprowokowanie konfliktu, to Chińska Republika Ludowa (ChRL) obawiała się, jak pisze autor, że „Putin przesadził i sprowokuje Zachód do zjednoczonego frontu". Dlatego priorytetem dla ChRL było nie dopuścić do konfrontacji rosyjsko-natowskiej, zwłaszcza eskalacji nuklearnej i zaangażować się w zawieszenie broni, tak miało powiedzieć źródło autorowi tekstu.

Reklama

Czytaj też

Czytaj też

Dlatego też pomysł, że Polska przekaże (za pośrednictwem USA) Ukrainie swoje myśliwce MiG-29 zaniepokoił Pekin, który obawiał się dalszej eskalacji konfliktu, ponieważ byłby to ważny symbol, mogący wciągnąć kraje NATO w konflikt. Mimo tego, że jak pisze autor myśliwce nie odegrałby dużej roli na polu walki. Jak pamiętamy z komunikatów wysyłanych przez Stany Zjednoczone, Antony Blinken mówił wtedy, że Stany Zjednoczone rozważają możliwe przekazanie samolotów przez Polskę Ukrainie. Wcześniej pojawiały się informacje o planie przekazania MiGów-29 Ukrainie przez Polskę oraz innych sojuszników. Minister Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau informował wtedy po deklaracjach USA, że Polska jest gotowa przekazać rządowi Stanów Zjednoczonych wszystkie posiadane myśliwce MiG-29 i przemieścić je do bazy w Ramstein. Jednocześnie Warszawa poprosiła USA o przekazanie używanych samolotów o podobnych zdolnościach, Polsce by załatać "dziurę" sprzętową w siłach powietrznych. Jednakże dzień później 9 marca Pentagon miał nagle zmienić swoje zdanie. Rzecznik Pentagonu John Kirby poinformował wtedy, że taka oferta „budzi poważne obawy dla całego Paktu Północnoatlantyckiego". Washington Post informował nawet, że to Joe Biden osobiście zawetował przekazanie przez Polskę myśliwców MiG-29 ukraińskim wojskom, aby nie prowokować Putina. W maju USA miały także poinformować ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, że Stany Zjednoczone nie wspierają przekazania dodatkowych samolotów Ukrainie i nie chcą ich mieć w swojej dyspozycji, ponieważ i tak nie wpłyną one znacząco na przebieg konfliktu, a Ukraina potrzebuje obecnie innego uzbrojenia np. artylerii dalekiego zasięgu, która mogłaby wspomóc ich działania w Donbasie. 

Czytaj też

Czytaj też

Całe to zamieszanie i nagła zmiana decyzji przez amerykańskie władze - jak uważa autor - nie była przypadkowa, ponieważ jak pisze Matthews „po części była to pilna i poufna inicjatywa zewnętrzna z udziałem byłych przywódców europejskich i wysokich rangą urzędników, która ostatecznie została zatwierdzona przez Chińczyków". Chiny od deklaracji Władimira Putin z 27 lutego, że Rosja użyje broni nuklearnej, jeżeli dojdzie do ataku wojskowego na Rosję, miały być w nieformalnym kontakcie z wyższymi rangą rosyjskimi dowódcami. Jak pisze Matthews "dzięki tym nieformalnym kontaktom Waszyngton i Armia Ludowo-Wyzwoleńcza uzgodniły, że jeśli Stany Zjednoczone nie zgodzą się na przekazanie MiG-ów, pekińscy generałowie zrobią wszystko, co możliwe, aby zneutralizować zagrożenie nuklearne ze strony Putina na poziomie operacyjnym" i to miało zadziałać według chińskiego źródła, na które powołuje się autor tekstu, mówiąc, że „dostarczanie samolotów to krok za daleko".

Czytaj też

Czytaj też

Są to ciekawe informacje, zwłaszcza jak pisze autor „USA zachowały zasadniczo ostrożne podejście do dostarczania broni strategicznej na Ukrainę przez cały okres wojny, skutecznie potwierdza, że Waszyngton, pozostawał głęboko świadomy chińskich obaw, które były podzielane przez wiele największych krajów w Unii Europejskiej". USA - jak wymienia autor - zdecydowały się wspierać Ukrainę (oczywiście znacząco) w postaci pieniędzy, pakietów pomocy sprzętu wojskowego w tym natowskiej artylerii 155 mm zdolnej do wystrzeliwania pocisków kierowanych i systemu artylerii rakietowej HIMARS, które znacząco wpłynęły na ukraińskie zdolności obronne. Nie należy także zapominać o wsparciu wywiadowczym ze strony krajów zachodnich. Mimo tego jak uzasadnia autor „kraje NATO w tym USA wstrzymały się z dostarczeniem samolotów szturmowych, śmigłowców, natowskich czołgów, systemów rakietowych dalekiego zasięgu i pocisków cruise", nawet pomimo wielu poważnych dyskusji na ten temat tego, by Ukraina otrzymała starsze wersie Leopardów, Leclerców, a nawet Abramsów o czym pisaliśmy na Defence24. Jednak Waszyngton zdecydował się tylko w pakiecie pomocowym z początku listopada na dostawy czołgów T-72 w porozumieniu między USA, Czechami i Holandią, gdzie Amerykanie zapłacą za modernizację 45 T-72B w Czechach, zaś Holandia - za kolejne 45.

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Na ile najnowsze informacje przekazane przez Owena Matthewsa w tekście dla "The Spectator" są prawdziwe trudno jednoznacznie odpowiedzieć, jednak nie brakuje w nich logiki i mają dobrą argumentację. Zwłaszcza, że Chiny mimo wszystko "na dziś" nie pomagają tak spektakularnie Rosji, jak to robi np. Iran w postaci swoich dronów czy innego uzbrojenia, o którym mówi się od pewnego czasu i o czym również pisaliśmy na Defence24. Wywiad amerykański miał także informować o tym, że Korea Północna ma być również zaangażowana w jakąś pomoc dla Rosji, która potrzebuje broni oraz amunicji. Mimo tego, że Pjongjangu zaprzecza, że wspiera Rosję bronią. Jednak na początku listopada agencja Reuters poinformowała, że z Korei Północnej do Rosji wjechał pociąg, pierwszy od lat. Granica Korei Północnej z Rosją, została zamknięta w lutym 2020 r. podczas pandemii koronawirusa. Według tych informacji, Korea Północna zamierza dostarczyć broń przez kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. W przypadku Chin, jeśli pojawiały się jakieś informacje o pomocy to były tylko spekulację lub pomoc np. w postaci ciężarówek. Pekin ograniczał się jedynie do wsparcia dyplomatycznego oraz informacyjnego, w obawie przed sankcjami ze strony Europy i USA, bo jak przytacza dane autor „przed wojną Chiny prowadziły z Rosją handel o wartości 100 miliardów dolarów (w tym roku wzrośnie o prognozowane 30 miliardów dolarów dzięki zwiększonemu importowi ropy), ale z USA i UE o wartości ponad 1,5 biliona dolarów. Jasne więc było dla Chin co jest bardziej opłacalne - wspierać Rosję czy bardziej zachować neutralność i apelować o pokojowe rozwiązanie konfliktu, by nie stracić zysków. Nawet jeśli między Rosją a Chinami istniało ogłoszone w lutym bieżącego roku „nieograniczone partnerstwo „bez ograniczeń"", które miało polegać na rozwijaniu dalszej współpracy, a także wzajemnym wspieraniu się w sporach z Ukrainą i Tajwanem. Mówiło się wtedy poważnie, że Chiny w związku z rozpoczęciem pełnoskalowej wojny na Ukrainie mogą się odważyć na inwazję na Tajwan.

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Jednakże można dziś można stwierdzić na podstawie informacji wywiadowczych i analitycznych, że w najbliższym czasie do takiej inwazji ze strony Chin nie dojdzie, ze względu na wiele czynników, w tym problemy gospodarcze, niegotową armię chińską do wojny mimo zbrojeń, deklaracji USA, że będą bronić Tajwanu czy czystego realizmu Pekinu, który wie, że inwazja mogłaby znacząco osłabić Chiny w postaci sankcji, straty rynków zagranicznych i potępienia przez społeczność międzynarodową. Inwazji jednak nie należy wykluczać, bo jak pokazała sama historia agresji Rosji na Ukrainę, politycy często nie kierują się racjonalnością i logiką w polityce międzynarodowej lub jak w przypadku Putina są zapewniani przez służby, że reakcja na agresje nie sprawi, że Zachód się zjednoczony przeciwko Rosji a Ukraina będzie się bronić tak skutecznie. Dlatego też, jak pisze autor omawianego artykułu, cena za zaproponowanie pokoju i nieeskalowanie konfliktu, miała być taka, że Chiny miały nadzieję na poprawę stosunków z NATO oraz Europą i „zakończenie krwawej i daremnej wojny, którą tak lekkomyślnie rozpoczął ich sojusznik Putin", bo jak mówi źródło autora "ostatecznie (przyp. red. Chiny) pozycjonują się jako ostatnia nadzieja na pokój na tym świecie. Ukraińcy, którzy prawdopodobnie zostaną poproszeni o poświęcenie ziemi dla pokoju, mogą się z tym nie zgodzić".

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Ostatnie zdanie brzmi dość ciekawie, ponieważ można wyczuć pewien propagandowy akcent, który jest korzystny dla władz w Pekinie, ponieważ sprawia, że Chiny mogą być postrzegane jako kraj, który dąży na świecie do pokoju (mimo swoich roszczeń do Tajwanu, który uznaje za integralną część Chin i od czasu wizyty Pelosi agresywnego zachowania), to jednak stara się grać rolę strażnika pokoju, rozjemcy, który ma znaczący wpływ na politykę Kremla i może wpłynąć na decyzję Putina. Taka narracja korzystnie pływa na postrzeganie Chin, które są „szarą eminencją" w wojnie na Ukrainie.

Jak należy w takim razie podochodzić do tych informacji, że Chiny powstrzymały USA przed pomysłem Polski by przekazać MiGi-29 Ukrainie? Na pewno ostrożnie, być może jest w tym ziarno prawdy, ChRL jako państwu, zależy na interesach i czerpaniu zysków, nie zależy natomiast na światowym konflikcie (przynajmniej w teorii). Jak obecnie możemy zauważyć Chiny podobnie jak USA, apelowały do Rosji razem z Indiami by te nie decydowały się na użycie broni atomowej na Ukrainie. Zapewne Chiny były jakoś zaangażowane, obok innych przedstawicieli europejskich krajów by pomysł Polski w postaci MiG-ów storpedować, ale jaka jest prawda może dowiemy się w przyszłości. Jedno jest pewne Chiny chcą budować wizerunek państwa, które podobnie jak USA ma decydujący wpływ na rozwiązywanie konfliktów i jak się wydaje jest jedynym państwem, które może powstrzymać agresywne zapędy Rosji.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (14)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd5 Nasi sternicy w Warszawie nie zdają sobie sprawy - jak geostrategicznie kluczowa jest Polska dla OBU supermocarstw - jako BEZALTERNATYWNY bufor, który uniemożliwia powstanie SILNIEJSZEGO supermocarstwa Lizbona-Władywostok. Wynika z tego brak asertywności w stosunkach z Waszyngtonem i Pekinem - gdzie pod stołem winniśmy uzyskiwać potężne koncesje - od OBU supermocarstw naraz. Paradoks? - tak - ale tylko pozorny. W 1940 zarówno Niemcy z Rosją [czyli blok Hitler-Stalin] jak i Anglosasi - jednocześnie wspierali opór Chin dostawami - aby tylko się utrzymały - ponieważ upadek i obrót Chin i efekt lawinowy w regionie [na końcu wliczając Indie] oznaczałby powstanie supermocarstwa azjatyckiego pod batutą Japonii [tzw. "osiem węgłów świata pod jednym dachem"]. Nic nowego pod słońcem...

    1. opozycja

      Ze Hitrel Wspieral Chiny przeciwko Japonii? Nie za daleko posunieta teza?

    2. skition

      Hitler wspierał Kuomintang ale tylko do czasu zawarcia paktu trzech czyli do 20 2rześnia 1940 roku. III Rzesza byłą anty USA więc podobnie jak w Hiszpanii była po stronie antykomunistycznej.Z okazji wojny chińsko-japońskiej wojna miedzy komunistami a nacjonalistami uległa zawieszeniu i wtedy był sojusz chiński czyli porozumienie nacjonalistów z komunistami.Chang Kji-szek pomimo ,że był nacjonalistą to się wzorował na Stalinie.Stan wojenny na Tajwanie gdzie się przeniosła Republika Chińska w 1949 trwał aż do roku 1987 i był to najdłuższy stan wojenny na świecie.

  2. zLoad

    Nawet film już taki nakręcili "o jeden mig za daleko" he he

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd3 Polska zachowała MiGi - czyli swój potencjał obrony nieba [a przynajmniej patrolowania] - a Chiny nie protestowały przeciw "zastępczemu" [za MiGi] wsparciu systemami plot z Zachodu. Ale to tymczasowy "szczegół" Natomiast najważniejsze było zablokowanie użycia broni jądrowej przeciw Ukrainie - bo dopóki Ukraina walczy - Rosja nie zaatakuje Polski - a przecież to likwidacja "bufora" Polski jest zadaniem numer 1 dla Kremla [dla Berlina i Paryża też - tyle, że niekinetycznie - w rękawiczkach Brukseli - co widzimy od 2015]. Bo użycie atomu i skapitulowanie Ukrainy - dałoby w następnym etapie atomową szybką powtórkę przynajmniej szantażu - a w razie odmowy kapitulacji - użycia na Polsce. A to dla Pekinu byłby "game over" [zresztą dla USA też].

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd2 Z punktu widzenia Pekinu Ukraina to przedpole Polski - czyli dla Pekinu najważniejszego GEOSTRATEGICZNIE państwa w Europie. Tak - Polska - nie Niemcy - bo Niemcy to dla Pekinu globalny rywal handlowy - którego teraz taktycznie zwodzą różnymi marchewkami bonusów ekonomicznych - by jak najbardziej odciągać i dzielić niemiecką UE wobec USA. Układ Xi-Biden, że Polska nie daje MiGów-29 Ukrainie, a Pekin użyje swych wpływów, by Kreml nie użył broni jądrowej - była nastawiona [prócz innych globalnych aspektów związanych z bronią AH] na chronienie Polski.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd Dla Pekinu rola Polski to bezalternatywny bufor między Rosją, a Niemcami, który uniemożliwia powstanie trzeciego - SILNIEJSZEGO od Chin [od USA zresztą też] supermocarstwa Lizbona-Władywostok. Dlatego w samym szczycie "resetu" Waszyngton-Berlin [dla nas pamiętnego po upokarzającej decyzji anulowania tarczy antyrakietowej 17 września 2009] - Pekin użył wszystkich wpływów i podpisał 20 grudnia 2012 traktat o strategicznej współpracy i przyjaźni z Polską i zaliczył Polskę do jednego z 7 państw o geostrategicznym znaczeniu dla Chin - wyraźny sygnał ostrzegawczy i dla Moskwy i dla Berlina i Paryża.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wojna Rosji przeciw Ukrainie jest w istocie wojną zastępczą Chin kontra USA. Pekin ma dylemat z Rosją, bo klęska kijowska w miejsce szybkiego opanowania Ukrainy, zamiast pokazać słabość gwarancji USA i doprowadzić do rozpadu NATO [ale także do osłabienia sojuszy USA na Pacyfiku] - dokonała rzeczy dokładnie odwrotnej. Najchętniej by wchłonęli Rosję - ale NA RAZIE przewaga sił strategicznych Rosji to uniemożliwia, co zmieni się ca 2035 wraz z rewolucją RMA skierowanych broni energetycznych wielkich mocy - które odwrócą obecną przewagę ataku nad obroną. Chcąc nie chcąc będą podtrzymywali Rosję na tyle, by nie upadła i nie popadła w chaos - co w przypadku państwa z taką ilością rakiet strategicznych byłoby groźne dla Pekinu.

  7. Macorr

    Kolejny nalot, te samoloty powinny byc dostarczona jak najszybciej na Ukraine żeby broniły nieba na nią. Oczywiście fajnie byłoby je wyposażyc w pociski aktywnie naprowadzane radarowo, by mogły być przydatne do przechwytywania bombowców w głębi mordoru. Jakiekolwiek ustalenia z Chińczykami powinny zostac zmienione bo ruscy walczą z cywilami,a my nie możemy stać i sie przyglądac...

  8. lokalnie

    Napewno jest wiele zakulisowych umow, rozmow, itp- o ktrych nie wiemy.

    1. papa lebel

      Dokładnie. Polityka to nie zabawa grzecznych dziewczynek.

    2. Edmund

      @lokalnie i @papa lebel macie rację ,,Polityka to nie zabawa grzecznych dziewczynek". Jak opozycja krytykowała, że polski rząd jest niepoważny i zmienia zdanie z MIGmi i- czy teraz opozycja przeprosi? Podobnie może być z Patriotami. Wielu wydaje się, że UE to klub dżentelmenów, ale z przecieków wynika, że często sosowane są zagrania z najgorszego, podrzędnego baru.

    3. X

      Edmund - bo ten rząd jest niepoważny, a co gorsza ośmiesza nasz kraj. O Migach wiemy tak na prawdę niewiele, ale na naszych oczach ten "poważny" rząd toczy wojnę z Niemcami, jak tu nie przyjąć ich Patriotów itp.

  9. Ma_XX

    przemalować, rozebrać na części a części przekazać wiadomo komu - oczywiście dla nas coś w zamian

    1. kaczkodan

      Teraz optymalna strategia jest inna - zmodernizować (nowy radar i IRST), zintegrować z uzbrojeniem NATO, i przekazać zestaw do samodzielnego montażu.

    2. xdx

      @ koczkodan IRST to nie byłoby specjalnie problemu bo sama szuka celu w podczerwieni , wystarczy jej wskazać kierunek. Ale jeśli już coś z nowych to Meteor byłby ciekawy - ze względu na zasięg no i na to że może atakować cele podświetlone przez AVACS , płatowiec nosiciel nie musi nawet celu widzieć - można by później twierdzić że Ukraińcy sami oświetlili radarem.

    3. X

      Ale w ciągu ostatnich miesięcy były informacje, że tak się właśnie stało (w jakimś stopniu).

  10. Golf

    Rozumiem, że USA obgadała z Chińczykami ataki rakietowe na miasta Ukrainy ? I wie co Chińczycy przerzucają samolotami od kilku dni do Rosji ? USA są żałosne jak 16 letnia panienka. i chce...i się boi !

  11. rwd

    Ciekawe dlaczego Chiny nie chciały rozmawiać o Migach bezpośrednio z Polską? Załatwiły to z USA za naszymi plecami a nasz główny sojusznik nie zdradził zakulisowych negocjacji. Podobny los czeka Ukrainę, Stany dogadają się z Putinem a Ukraina będzie musiała zjeść tę żabę.

    1. Zawisza_Zielony

      Jeżeli to prawda to pokazuje to dobitnie czym jesteśmy dla USA i żadne wspólne zdjęcia głów państw tego nie zmienią.

    2. taka_sobie_prawda

      Przecież w tekście masz jasno napisane, że Polska sama oddała decyzję w ręce USA, czego nie rozumiesz?

  12. Adam S.

    Kolejna rosyjska "specjalna operacja informacyjna". Tym razem nastraszyli Chińczyków i namówili ich na straszenie Bidena. Bluff o jeden poziom bardziej zaawansowany niż zwykle. A płacą jak zwykle ukraińscy żołnierze. Życiem.

  13. Wojciech65

    Autor pisze tu uporczywie o "polskim pomyśle" by przekazać MiGi-29 Ukrainie , a prawda jest taka, że zaraz na początku wojny ( RU-UKR ) to zachoni "dyplomaci" próbowali nas "wkręcić " w dostarczenie samolotów dla Ukrainy - (postawili nas cwaniaki niejako pod ścianą). W odpowiedzi na taką "propozycję" Polska nie odmówia wprost, lecz scedowała ten "zaszczytny obowiązek" na USA (NATO). w ten sposób prezydent Joe Biden został zmuszony do podjęcia decyzji, a Polska uwolniona od tematu. Zachód to (co znamy z przeszłości) takie zwykłe cwaniaki wycierające swoje nogi w cudze wycieraczki. Tym razem się nie udało !

    1. Box123

      Dokładnie i w tym kontekście to brzmi mało wiarygodnie. Chyba, że USA naopowiadalo Chinom, że my chcemy przekazać migi, a potem zrobiło szum wokół tego tematu próbując wymóc na nas ich przekazanie ale było to niejako wtórne wobec negocjacji z Chinami

  14. Zbyszek

    Mam poważne wątpliwości co do przedstawionych tu tez. Chiny nie miały się czego bać. Rosja nie jest w stanie prowadzić jednej wojny ze stosunkowo słabym przeciwnikiem. Było to już widać na początku marca (słynny korek pod Kijowem). Wojna z NATO to wojna z USA - nie ta liga. Chiny o tym dobrze wiedzą. Pekin jeśli interweniował w sprawie naszych MIGów to by zapobiec ich przekazaniu - czyli na korzyść Moskwy. "Nieograniczone partnerstwo" ogłoszone przed wojną to iluzja, ale wspólne oświadczenie Xi i Bidena potępiające użycie broni atomowej to wielki i ważny sukces. Ile kosztują Chińczyków takie słowa???

Reklama