Geopolityka
Chińskie eskadry koło Tajwanu nową normą? [KOMENTARZ]
Od czasu zakończenia ćwiczeń wojskowych, związanych z niedawną, głośną wizytą przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi, Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ChAL-W) wysyła kolejne samoloty bojowe w rejon Cieśniny Tajwańskiej. Przeprowadzając w regionie manewry w bliskiej odległości od tajwańskich wybrzeży. Pojawia się pytanie czy jest to „nowa normalność” dla Tajwanu, który będzie skazany na większe życie w strachu w związku z potencjalnymi planami siłowego przejęcia wyspy przez Chiny? – pisze w swojej analizie CNN.
Od czasu wizyty spikerki Izby Reprezentantów N. Pelosi na Tajwanie, czyli od 4 sierpnia 2022 r., Chiny zwiększyły ilościowo oraz jakościowo skalę swoich ćwiczeń przeprowadzanych wokół wyspy, a liczba samolotów bojowych wkraczająca w rejon Cieśniny Tajwańskiej również zaczyna rosnąć w porównaniu do wcześniejszych standardów. Co więcej, przeprowadzono też pierwsze próbne wystrzelenie rakiet balistycznych nad Tajpej czyli stolicę Tajwanu. Czy to oznacza, że będziemy mieli do czynienia z regularnymi zwiększonymi ćwiczeniami wokół wyspy i wchodzeniem w strefę identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ) Tajwanu liczniejszych zgrupowań powietrznych również w kolejnych miesiącach? Wychodzi na to, że tak - piszę w swojej analizie dla CNN Brad Lendon („'New normal' across the Taiwan Strait as China threat looms ever closer").
Czytaj też
Według przewidywań części amerykańskich analityków - jak wskazał Lendon - wizyta Pelosi może być w przyszłości wykorzystana do tego, że Chiny zdecydują się na militarną odpowiedź wobec Tajwanu. Zmieniając tym samym status quo całego regionu. Stąd też, obecność chińskich samolotów czy okrętów w pobliżu wyspy staje się coraz bardziej powszechna.
Każdego dnia są raportowane informację o tym, że chińskie myśliwce wleciały w linię mediany Cieśniny Tajwańskiej. W czwartek (18 sierpnia) 51 samolotów i sześć okrętów ChRL zauważono w Cieśninie Tajwańskiej, wleciały one w strefę identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ) były to maszyny Su-30, Shenyang J-16 oraz Chengdu J-10;.
- 17 sierpnia było to 5 okrętów i 21 samolotów;
- 16 sierpnia - 5 okrętów i 17 samolotów;
- 15 sierpnia - 5 okrętów i 30 samolotów;
- 14 sierpnia - 6 okrętów i 22 samoloty;
- 13 sierpnia - 6 okrętów i 29 samolotów;
Czytaj też
- 12 sierpnia - 6 okrętów i 24 samoloty;
- 11 sierpnia - 6 okrętów i 21 samolotów;
- 10 sierpnia – 6 okrętów i 36 samolotów;
- 9 sierpnia – 10 okrętów i 45 samolotów.
5 PLAN vessels and 12 PLA aircraft around our surrounding region were detected today (August 21, 2022) until 1700(GMT+8). #ROCArmedForces have monitored the situation and responded to these activities with aircraft in CAP, naval vessels, and land-based missile systems. pic.twitter.com/0APkyH0AWt
— 國防部 Ministry of National Defense, R.O.C. 🇹🇼 (@MoNDefense) August 21, 2022
Czytaj też
Dalsze przedstawianie nie jest konieczne, ponieważ był to czas świeżo po wizycie Nancy Pelosi, kiedy odbywały się ćwiczenia. Raportowano wtedy, że od 10 do 21 samolotów przekraczało linię mediany. W lipcu czyli miesiąc przed podróżą Pelosi, chińskie samoloty przekroczyły linię środkową tylko raz – jak podawało tajwańskie Ministerstwa Obrony. Największe przekroczenie strefy ADIZ przed wizytą Pelosi było w październiku 2021 roku, kiedy to w strefie znalazło się 56 chińskich samolotów wojskowych. Według bazy danych AFP, Tajwan odnotował w zeszłym roku (2021) 969 chińskich samolotów bojowych na ADIZ – ponad dwukrotnie więcej niż w 2020 roku, kiedy było to około 380. ADIZ rozciąga się na wiele mil od linii podstawowych - granica, od której mierzy się szerokość morza terytorialnego i innych stref morskich danego państwa - sięgająca w głąb wyłącznej strefy ekonomicznej/szelfu kontynentalnego czy morza pełnego. Natomiast przestrzeń powietrzna to obszar powietrzny rozciągający się nad terytorium lądowym i morskim państwa, nad morzem otwartym lub terytoriami niepodlegającymi żadnemu państwu. Więc nie jest to naruszenie strefy powietrznej Tajwanu.
Jak pisze w swojej analizie Lendon na podstawie twierdzeń wielu analityków, loty chińskich samolotów przez Cieśninę Tajwańską nie znikną w najbliższym czasie. Stając się codzienną rutyną, która może osłabić czujność Tajwanu i jego sprzymierzeńców, w tym USA. Jednak należy zwrócić uwagę, że Tajwan i tak żyję w ciągłym strachu przed chińską inwazją. Dla Tajwanu dużo może się nie zmienić poza tym, że zamiast kilku samolotów będzie obserwowane kilkanaście. Pytanie tylko brzmi przez jaki czas? Bo obecnie jesteśmy świeżo po wizycie N. Pelosi, więc Chińczycy próbują zademonstrować swoje niezadowolenie i pokazać do czego mogą być zdolni. Można domniemywać, że utrzymanie takich ciągłych wkroczeń w obszar Cieśniny Tajwańskiej, będzie się powtarzać dopóki na Tajwan będą przybywać kolejne delegację czy inne kraje będą chciały zacieśnić relację z Tajwanem.
Na Tajwan ma zamiar polecieć grupa kanadyjskich parlamentarzystów. Ich wizyta jest planowana na październik. W 2014 r., doszło do podobnej wizyty kanadyjskich parlamentarzystów na wyspę. Dodatkowo, jak informuje litewskie ministerstwo gospodarki i innowacji, Litwa we wrześniu otworzy swoje przedstawicielstwo na Tajwanie. Na Tajwan wybiera się również japoński parlamentarzysta Keiji Furuya, który planuje odwiedzić Tajwan w przyszłym tygodniu. Ma się tam spotkać z prezydent Tsai Ing-wen i tajwańskimi urzędnikami odpowiedzialnymi za obronność.
Czytaj też
Wyspa żyje w ciągły strachu przed chińskim atakiem ale od pewnego czasu władze Tajwanu udoskonala system schronów przeciwlotniczych i ogólnie sytuacji kryzysowych nie tylko na wypadek wojny, ale też katastrof naturalnych. Przygotowania związku z zagrożeniem chińskim obejmują wyznaczenie schronów, w których ludzie mogą się schronić, jeśli zaczną nadlatywać chińskie rakiety. Schrony dla ludności znajdują się podziemnych pomieszczeniach, takich jak parkingi podziemne, system metra i podziemne centra handlowe. Stolica Tajpej ma ponad 4 600 schronów, które mogą pomieścić około 12 milionów ludzi, czyli ponad cztery razy więcej niż wynosi liczba ludności. Urzędnicy z Tajpej aktualizują bazę danych wyznaczonych schronów, umieszczając ich lokalizacje w aplikacji na smartfonach oraz uruchamiając kampanię w mediach społecznościowych i na plakatach, aby upewnić się, że ludzie wiedzą, jak znaleźć najbliższy schron. Obawy, że konflikt może wybuchnąć są traktowane przez władzę bardzo poważnie. Rządzący obawiają się, że Chiny mogą podobnie jak wcześniej Rosja zdecydować się na atak, dlatego w zeszłym miesiącu przeprowadzono kompleksowe ćwiczenia przeciwlotnicze na całej wyspie. Miało to miejsce po raz pierwszy od czasu pandemii koronawirusa, która zakłóciła regularne szkolenia. W kwietniu Tajwańska armia opublikowała podręcznik, w którym doradza cywilom jak przygotować się na potencjalną chińską inwazję, oraz gdzie znaleźć schron i jak gromadzić zapasy na kryzys, więc życie na wyspie zasadniczo się nie zmieni. Nadal będzie życie w strachu i ciągła obserwacja nieba i morza.
Możemy jednak zauważyć - jak piszę autor - w swojej analizie, że przez ostanie miesiące chiny, które mniej więcej szanowały linię środkową Cieśniny Tajwańskiej przez 60 lat, teraz te umowę lekceważą. Autor przytacza raport na temat Tajwanu zaktualizowany 12 sierpnia, „China Power Project" w amerykańskim „Center for Strategic and International Studies" napisano w nim, że Pekin "dąży do ustanowienia nowej normalności, w której ChRL nie respektuje już roszczeń Tajwanu do odrębnej przestrzeni powietrznej i wód terytorialnych."
Czytaj też
Rządząca Chinami Komunistyczna Partia Chin postrzega Tajwan jako część swojego terytorium, mimo że nigdy go nie kontrolowała. Od dawna przysięgała "zjednoczyć" wyspę z kontynentem chińskim, w razie potrzeby siłą. W nowej białej księdze Chin, przedstawia się wizję Tajwanu po „zjednoczeniu". W dokumencie jest napisane, że USA wykorzystują Tajwan do powstrzymywania Chin i podważają ich rozwój i postęp. Co ciekawe, biała księga utrzymuje, że Chiny preferują „pokojowe zjednoczenie" z Tajwanem. W dokumencie jest nawet mowa o tym, że istnieje możliwość stworzenia „jednego kraju i dwóch systemów", by zjednoczyć się z wyspą co ma sprawić, że Tajwan będzie mógł kontynuować swój obecny system społeczny i cieszyć się wysokim stopniem autonomii. Należy jednak domniemywać, że jest to zabieg propagandowy, zwłaszcza kiedy przeanalizuje się działania wymierzone w Hongkong. Jeśli popatrzymy na wcześniejsze "białe księgi" Chin z 1993, jak i 2000 r. i zamieszczone w nich zapisy dotyczące Tajwanu, to w kolejnych dokumentach coraz rzadziej jest mowa o autonomii wyspy. Wcześniej zresztą wyraźnie twierdzono, że po zjednoczeniu Chiny nie wyślą żołnierzy ani personelu administracyjnego w celu stacjonowania na Tajwanie, ale dziś ta obietnica jest już nieobecna.
Czytaj też
Wracając do analizy jak pisze autor powołując się na wypowiedź chińskiego analityka Chen Feng, niezależnego felietonisty na stronie internetowej guancha.cn., codzienne loty przez Cieśninę Tajwańską ustawiają ChAL-W do szybkiego uderzenia na Tajwan, jeśli tak zdecydują władzę: "Ćwiczenia wojskowe, które symulują rzeczywiste bitwy, stały się nową normą. Chiny mogą teraz zdecydować, czy przyszłe ćwiczenia zostaną płynnie przekształcone w rzeczywistą walkę" – piszę chiński felietonistka.
Czytaj też
Raport China Power Project zawierał podobne stwierdzenie, zauważając, że niejednoznaczność tego, czy coś jest ćwiczeniem, czy początkiem ataku, jest zamierzona, jak to przedstawiono w "Science of Military Strategy", podręczniku opublikowanym przez chiński Narodowy Uniwersytet Obrony.
Podręcznik, który podkreśla strategię ChAL-W, stwierdza, że ćwiczenia mogą być skierowane do przeciwników w celu "uczynienia ich niepewnymi naszych intencji i utrudnienia określenia, czy prowadzimy rutynowe ćwiczenia, utrzymujemy bliskie stosunki dyplomatyczne, czy też korzystamy z okazji do przejścia do rzeczywistych operacji bojowych" - czytamy w raporcie China Power Project.
Czytaj też
Nie jest to jednak nic nowego, jeśli ktoś czytał Sun Zi „Sztuka Wojny" to wie, że podstęp, gra pozorów jest czymś w czym Chińczycy się specjalizują. Chiny mają czas dużo czasu, dlatego będą starali się „uśpić" zachodnią opinię publiczną, polityków, wojskowych i analityków i „grać" do znudzenia manewrami, ćwiczeniami czy wlatując w strefę ADIZ, żeby stało się to „nową normalnością" ale dla opinii na zachodzie. Wyspa i tak żyje w ciągłej gotowości. Jak pisze w swojej analizie Jarosław Ciślak pt: "Chińskie zdolności desantu morskiego na Tajwan" - "Warunki geograficzne sprzyjają Tajwanowi. W całości zajmuje on wyspę, na którą z Chin trzeba się przeprawić morzem lub powietrzem.
Ewentualna inwazja chińskiej armii na Tajwan będzie dużą operacją. Przypuszczalnie będzie składał się ona z kolejnych faz czyli ataku rakietowego na wybrane cele, ataku lotniczego i walki o wywalczenie panowania w powietrzu, desantu chińskich wojsk powietrzno-desantowych oraz desantu piechoty morskiej. W zależności od powodzenia tych działań dopiero w kolejnej fazie byłby możliwy transport chińskich wojsk drogą morską do zdobytych tajwańskich portów". To pokazuje z jaką operacją mielibyśmy do czynienia. Takie duże zgromadzenie wojsk, okrętów i samolotów nie mogłoby zostać niezauważone. Zwłaszcza w dobie mediów społecznościowych. W czasie ćwiczeń po wizycie Pelosi na Tajwanie zaczęły się pojawiać filmiki pokazujące kolumny wojskowe poruszające się po miejskich drogach na chińskim wybrzeżu w sąsiedztwie Tajwanu. Tak jak było już wspomniane, Tajwan na taką inwazję szykuje się od lat, więc gdyby rozpoznano duże zgromadzenie sił przeciwnika, to Tajwan w ciągu najbliższych godzin postawiłby całą wyspę w stan gotowości. Jedynym znakiem zapytania, który się pojawi gdyby Chiny zdecydowały się na atak, to jest postawa USA by pomóc Tajwanowi.
Czytaj też
Tymczasem powściągliwość, jaką wykazali przywódcy w Tajpej i Waszyngtonie, jeśli chodzi o odpowiedź militarną na ostatnie chińskie ćwiczenia, może jeszcze bardziej ośmielić ChRL – pisze autor analizy. Cytując Bonny Lin, dyrektor China Power Project, i Joel Wuthnow starszy pracownik naukowy w Center for the Study of Chinese Military Affairs na amerykańskim National Defense University, w internetowym czasopiśmie "War on the Rocks" piszę że: "Pekin nie będzie już zachowywał powściągliwości w utrzymywaniu własnych operacji głównie na zachód od linii środkowej Cieśniny Tajwańskiej i prawdopodobnie zaangażuje się w operacje bliżej Tajwanu".
Jest w tym pewna interesująca obserwacja, Chiny będą chciały przekraczać podobnie jak Rosja pewne granice, by stały się czymś powszechnym, ale będą to robić przez lata. Pytanie brzmi czy USA postawią, jak w przypadku Rosji i jej inwazji na Ukrainę, swoisty szlaban w zakresie zapędów inwazyjnych na Tajwan. USA jeśli nie chcą utracić Tajwanu muszą pokazać chinom, że przekroczenie "linii" spotka się z amerykańską odpowiedzią. W lipcu rząd Stanów Zjednoczonych zatwierdził propozycję dostarczenia Tajwanowi wartych 108 mln USD części zamiennych i zapasowych do pojazdów bojowych oraz zapewnił o wsparciu logistycznym. Jest to już piąta sprzedaż broni dla Tajwanu ogłoszona przez Waszyngton od czasu objęcia urzędu przez prezydenta USA Joe Bidena w styczniu 2021 roku, a czwarta w tym roku. Stany Zjednoczone utrzymują z Tajpej jedynie nieoficjalne stosunki. Prawo amerykańskie wymaga jednak, aby Waszyngton zapewnił Tajwanowi środki do obrony, a administracja prezydenta Joe Bidena zobowiązała się do zwiększenia zaangażowania w sprawy wyspy. Poza pomocą materialną USA mogą używać swojej podstawowej kart czyli prawa do wolności żeglugi i powietrzną w Cieśninie Tajwańskiej, żeby zakomunikować Chinom, że mają prawo przebywać w regionie nie tylko prawienie ale demonstrując swoją dominację.
Czytaj też
Podsumowując przez najbliższy czas będziemy mieli do czynienia z wkraczaniem w obszar Cieśniny Tajwańskiej dużej liczby samolotów chińskich, będzie miało to na celu wywarcie celu psychologicznego na społeczność Tajwańską oraz zachodnich ekspertach i media na zachodzie by pokazać stan napięcia w tym regionie. Będziemy informowani o dużej liczbie samolotów chińskich, póki media nie zwrócą szczególnej uwagi na Ukrainę. Musimy pamiętać, że Chiny w porównaniu z Rosją mają czas i będą czekać na odpowiedni moment do uderzenia. Chiny będą się starały tworzyć stan psychozy używając narracji o gotowości do wojny.
Jednak jak pokazują gry wojenne o których pisaliśmy na Defence24 pt: "Tajwan i USA nie muszą przegrać, gdy zaatakują Chiny" to według podsumowań takiego scenariusza obrona Republiki Chińskiej na Tajwanie nie musi zakończyć się porażką strony tajwańskiej oraz Amerykanów, jednak będzie to oznaczało straty wojskowe, a także olbrzymie zniszczenia w sferze ekonomicznej. Przegrana strony chińskiej byłaby analogicznym skumulowaniem strat politycznych, gospodarczych i przede wszystkim wojskowych przekładających się na pozycję globalną ChRL i zapewne sytuację wewnętrzną w tym państwie. Dlatego atak na wyspę byłby przez stronę chińską dokładnie przemyślany. Chiny na pewno analizują to co się dzieje związku z atakiem Rosji na Ukrainie, dlatego nie popełnią tych samym błędów co Federacja Rosyjska, zdając sobie sprawę że Tajwan będzie się zaciekle bronił i będzie najprawdopodobniej wspierany przez USA i może inne jeszcze kraje w dalszej fazie konfliktu.
Jak pisze dr Jacek Raubo w swoim tekście omawiając przeprowadzoną grę wojenną: "Podniesienie zdolności obronnych wojsk tajwańskich we współpracy z sojusznikami może okazać się wbrew pozorom najlepszym gwarantem uniknięcia otwartego konfliktu zbrojnego". To jest trafne spostrzeżenie, im bardziej Tajwan będzie wspierany przez Zachód i jego armia będzie modernizowana i posiadała zaawansowany sprzęt tym bardziej Chiny będą się bały zaatakować mając świadomość poniesienia dużych strat i straceniu wizerunku na arenie międzynarodowej.
kertog
Nie to żebym sie specjalnie znał, ale patrząc na konflikt Ukr/rus widac, że stosunkowo łatwo obronić sie przed inwazją z morza. Tajwan musi zainwestować w obroną przeciwrakietową i przeciwlotniczą. Oraz oczywiście przecwokrętową. Do tego sporo HIMARS . I Chiny będa bez szans. Mogą tłuc głowa w mur ale silna obrona zatopi okręty zanim się zbliżą a solidny parasol OPL zmiencie samoloty. Pozostaja rakiety - ale jak widac na Ukrainie, nawet setki czy tysiące rakiet nie robią różnicy. Nie da sie wygrac wojny rakietami. Dla Chin taki konflikt byłby jeszcze głupszym posunięciem niż to co zrobili ruscy. Porażka praktycznie pewna a w gospodarce taka hekatomba, że nie pozbierali by się przez 20 lat.
Starry
To Chiny mają , niestety , inicjatywę i taktyka uśpienia i zmęczenia obrony Tajwanu może przynieść im sukces w postaci udanego lądowania na wyspie a wtedy wszystko zalezy już od USA
Valdore
@Starry i niby czym wyladują na tym Tajwanie jak Tajwan ma wiecej rakiet pokr niż chińska flota okrętów wszystkich typów razem wzietych. A choińska OPLbazuje na rosyjskiej co sie 'popisała" przy Moskwie.