Reklama

Siły zbrojne

Defence24 Day: Transformacja polskich Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych

abrams
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/Twitter

Pierwszego dnia konferencji Defence24 DAY mieliśmy przyjemność śledzić panel dyskusyjny pod tytułem „Transformacja polskich Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Panel prowadził generał broni (rez.) Waldemar Skrzypczak. W dyskusji udział wzięli: gen. bryg. Jarosław Górowski, Szef Zarządu Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych oraz zastępca Inspektora Wojsk Lądowych, gen. bryg. Dariusz Lewandowski, zastępca dowódcy 18. Dywizji Zmechanizowanej, gen. bryg. Norbert Iwanowski, dowódca formowanej 1. Dywizji Piechoty Legionów, Christopher Brown, wiceprezes ds. globalnej strategii oraz rozwoju przedsięwzięć międzynarodowych w amerykańskim przedsiębiorstwie General Dynamics Land Systems, a także gen. (rez.) dr Lee Eui-Seong, wiceprezes Hyundai Rotem ds. projektów zbrojeniowych.

Reklama

Czytaj też

Jako pierwszy głos zabrał gen. bryg. Jarosław Górowski, który został zapytany o problematykę wdrażania do służby w Siłach Zbrojnych RP dwóch nowych typów czołgów. "Dywagacji, w szczególności medialnych, (...) pojawia się bardzo wiele. One sięgają genezą właśnie tego problemu, na który uwagę zwrócił gen. Skrzypczak, czyli (rzekomego) zmierzchu broni pancernej. Jednakże ostatnie konflikty zbrojne pokazały, że dalej jest to podstawowa platforma bojowa. Często pojawiają się pytania dotyczące dywersyfikacji, czy też standaryzacji. Tutaj może zacznę od tego drugiego pytania, krótko odnosząc się do tego problemu. Oczywiście standaryzacja (...), jak ją pamiętamy, jest raczej niemożliwa do osiągnięcia. Dla nas czołg, który rozumiemy systemowo, to jest ostatni element, który jest wisienką na torcie, na którego skuteczne i efektywne działanie składa się wiele czynników, które zabezpieczają (wszystko), od prozaicznych rzeczy. Wszyscy czołgiści wiedzą, że oprócz paliwa czy amunicji przede wszystkim musi być informacja, co się dzieje, (...) zabezpieczenie logistyczne. Ten kierunek dywersyfikacji, patrząc na to, co się dzieje na Ukrainie, jest kierunkiem słusznym".

Dywersyfikacja ma na celu przyspieszenie dostępu, a czerpanie z różnych źródeł może pozwolić na dużo lepsze zabezpieczenie sprzętu wojskowego. W ocenie generała jest to trend słuszny, biorąc pod uwagę dążenia w kontekście całego regionu czy konkretnego państwa.

Czytaj też

Kolejnym elementem ma być interoperacyjność. Platformy, które są produkowane przez różnych producentów, znajdują się na podobnym poziomie technicznym i technologicznym, natomiast zastosowane w nich rozwiązania są różne. Jednocześnie użytkownik końcowy, czyli Siły Zbrojne RP, stawiają warunek konieczny - aby platformy te posiadały systemy zapewniające wysoki poziom współdziałania.

Generał zwrócił uwagę, że dotyczy to przede wszystkim systemów łączności - nie tylko klasycznego radia, lecz także systemów zarządzania polem walki, które w sposób cyfrowy mogą przekazywać informacje dotyczące stanu paliwa, amunicji, części zamiennych, a także zapewniać wysoki poziom świadomości sytuacyjnej.

Czytaj też

Kolejnym poruszonym aspektem jest fakt, że wdrażany jest nie tylko sam sprzęt, ale całkowicie nowa filozofia użycia i eksploatacji pojazdów, które są na najwyższym dostępnym poziomie technologicznym. Przez to Wojska Pancerne i Zmechanizowane przewidują sytuację podobną, jaka wcześniej zaszła w Siłach Powietrznych, gdzie wdrożenie samolotów F-16 doprowadziło do rewolucji. Dotyczy to nie tylko systemu szkolenia, obsługi samego sprzętu itp., ale również infrastruktury i wyposażenia tych baz, w których samoloty te stacjonują.

Generał zwrócił również uwagę na fakt, że większość dzisiejszych czołgistów to ludzie młodzi, zaznajomieni z nowoczesnymi technologiami cyfrowymi. Z tego względu o wiele lepiej przyswajają umiejętności związane z obsługą nowoczesnego sprzętu wojskowego. Wdrażanie nowych środków bojowych, choć jest dużym słowem, nie jest też niczym strasznym dla czołgistów. Generał porównał to do przesiadki z jednego modelu samochodu do drugiego.

Czytaj też

Dlatego obecnie wprowadzanie nowego sprzętu do pododdziałów już przeszkolonych na starszych maszynach nie stanowi dużego problemu. Dzieje się tak również ze względu na fakt, że nowy sprzęt wojskowy, jak czołgi Abrams czy K2, są maszynami bardzo intuicyjnymi w obsłudze. Większym wyzwaniem jest aspekt techniczno-logistyczny, czyli wyszkolenie personelu logistycznego, odpowiedzialnego w przyszłości za obsługę sprzętu z punktu widzenia napraw i serwisowania.

Jako następny głos zabrał gen. Lewandowski. Wypowiedział się na temat szkolenia związanego z wdrażaniem nowego sprzętu, "Związek taktyczny, jakim jest 18. Dywizja Zmechanizowana, realizuje kilka ważnych projektów. (...) Najważniejsze to działalność operacyjna, szereg działań operacyjnych na wschodniej flance NATO. Kolejnym jest działalność związana z przezbrojeniem dywizji i budowaniem nowych zdolności, a trzecim jest wdrażanie w szkolenie wojsk, dowództw i sztabów, nowych rozwiązań tak, aby osiągnąć efekt synergii. Dla dowództwa dywizji najważniejszym kierunkiem rozwoju jest osiągnięcie wyszkolenia taktycznego związku taktycznego. (...) Dzisiaj każda zmiana w konsystencji, w ugrupowaniu bojowym, środków walki, powoduje zmianę taktyki. Przewidywane zmiany (...), wchodzenie w nowe domeny cyber, w domeny przestrzeni powietrznej, one już dzisiaj muszą przez dowództwo dywizji, dowództwa oddziałów, a nawet pododdziałów być dostrzegane, i dzisiaj musimy szkolić się taktycznie. (...) Dlatego wszystkie ćwiczenia dowódczo-sztabowe wspomagane komputerowo już rozpatrujemy w docelowym składzie dywizji tak, aby tych oficerów, którzy dzisiaj są w stopniu oficerów młodszych, przygotowywać na te stanowiska za kilka lat, kiedy będziemy już mieli pełny skład dywizji do dowodzenia pododdziałami i oddziałami".

Czytaj też

Jest to ważne również ze względu na wprowadzenie do 18. Dywizji Zmechanizowanej czołgów Abrams. Docelowo ma to być 6 batalionów czołgów. To tylko jeden z elementów, albowiem 18. Dywizja Zmechanizowana ma przezbroić się na nowe bojowe wozy piechoty i artylerię. Modernizacja obejmuje również domenę rozpoznawczo-uderzeniową. To wszystko musi zostać połączone szkoleniowo i operacyjnie w celu osiągnięcia efektu współdziałania rodzajów broni.

Generał Lewandowski zauważył również, że do tej pory rzadko zdarzało się, aby pododdziały czołgów kierowały ogniem artylerii. Tymczasem na zawodach takich jak Strong Europe Tank Challenge ten element jest brany pod uwagę. Takimi wyzwaniami dla 18. Dywizji Zmechanizowanej są domena dowodzenia oraz świadomości sytuacyjnej, począwszy od poziomu pojedynczego wozu dowodzenia, aż po dowództwa i sztaby. To będzie wymagało zmian w jednostkach dowodzenia, w tym batalionów czołgów, i wykorzystania systemów sieciocentrycznych.

Czytaj też

Kolejnym elementem jest budowanie zdolności rozpoznawczych tak, aby móc wykorzystać między innymi zdolności czołgów do prowadzenia ognia, nie tylko bezpośredniego, ale i pośredniego, oraz wykorzystania innych nowych rozwiązań, jak kompleks rozpoznawczo-uderzeniowy Gladius. Ważne jest także rozszerzenie zdolności związanych z mobilnością. Dotyczy to zarówno zapewnienia paliwa dla sprzętu wojskowego, jak i możliwości do pokonywania przeszkód wodnych, torowania przejść w polach minowych czy też transportu sprzętu ciężkiego na większe odległości.

Istotne jest także utworzenie w jednostkach wojskowych, tzw. funduszu remontowo-naprawczego, który pozwoli na budowę zapasu części zamiennych, możliwych do natychmiastowego wykorzystania w razie potrzeby przez jednostki wojskowe, aby zdolność naprawy sprzętu wojskowego istniała już na poziomie załóg poszczególnych wozów bojowych.

Czytaj też

Następnym mówcą był gen. Iwanowski. "Można powiedzieć, że każdy konflikt, każda wojna będą zmienne i inne w zakresie co do przestrzeni, czasu czy zaangażowanych środków. Z punktu widzenia działalności operacyjnej jest taka kategoria jak źródło siły. (...) W tym wypadku oręż może to być efektor, który właśnie buduje przewagę i który się też chroni. Patrząc na Ukrainę i na przeszłe konflikty, (...) czołg może spotkać się z czołgiem".

Następnie generał przeszedł do formowania 1 Dywizji Piechoty Legionów, którą dowodzi. "Będzie rozmieszczona pomiędzy dwiema innymi dywizjami, głównie w biebrzańskim obszarze zainteresowania. Będzie wyposażona w jeden typ sprzętu, jeżeli chodzi o wojska pancerne, czyli w czołgi typu K2. Budując koncepcję, przede wszystkim wyszedłem z punktu zainteresowania oceny geograficzno-operacyjnej terenu. Tak jak to zawsze bywa, na początku wszyscy skupiają się na sprzęcie, na potencjale ludzkim, który musi obsługiwać tę infrastrukturę. Ja wyszedłem od domeny demograficznej i możliwości budowania jednostek w obszarze, który otrzymałem".

"Cztery kluczowe kryteria dominowały moją działalnością, a później za tym poszła domena sprzętowa. Pierwsze to odstraszać, ale adekwatnie do sytuacji. Drugie to tworzyć pewną zaporę czy barierę, czyli nie dać przeciwnikowi w typowych działaniach wejść w głąb kraju. Trzecim elementem jest odporność na wszelkie działania ze strony przeciwnika, nie tylko klasyczne, ale również hybrydowe, a czwarty to adaptacja do nowych warunków. No i właśnie ta adaptacja (...) to są wyzwania dywizji z punktu widzenia jej rozmachu i zapoczątkowania funkcjonowania".

Generał Iwanowski wskazał, że w pierwszej kolejności jednym priorytetów dla budowanej od zera dywizji jest infrastruktura. To jest bardzo duże wyzwanie, bo trzeba było ocenić obszar z punktu widzenia pozyskania lokalizacji, ale również czynnika demograficznego dla tych, którzy mają służyć w koszarach. Powyższe dotyczy również innych atrybutów, nie tylko militarnych, ale istotnych z punktu widzenia życia człowieka, obywatela, jak dostęp do edukacji, służby zdrowia. A teren był ciężki, zarówno jeżeli chodzi o rejon biebrzański, jak również północnych Mazur.

Czytaj też

Biorąc pod uwagę uwarunkowania geograficzne, sprzęt musi być mobilny. Gen. Iwanowski ułożył dywizję w ten sposób, że jednym z elementów odstraszania ma być jedna z brygad. Będzie to formacja zmotoryzowana, wyposażona w kołowe transportery opancerzone, aby mogła szybko reagować i dojechać w miejsce zagrożenia i tam tworzyć elementy tzw. "pokazu siły" (ang. "show of force"). W niedalekiej odległości ma znajdować się również brygada pancerna, aby w drugim rzucie stanowić jakąś formę bariery.

Generał wskazał, że 1. Dywizja Piechoty Legionów docelowo ma mieć 6 batalionów czołgów K2, podobnie jak 18. Dywizja Zmechanizowana, która ma posiadać 6 batalionów czołgów M1. Co więcej, wskazał również, że budując 1. Dywizję Piechoty Legionów, możliwe jest wykorzystanie dobrych praktyk, które opracowano w trakcie budowania 18. Dywizji Zmechanizowanej, zwłaszcza jeżeli chodzi o system szkolenia.

Czytaj też

Kolejnym prelegentem był pan Christopher Brown, wiceprezes ds. globalnej strategii oraz rozwoju przedsięwzięć międzynarodowych w General Dynamics Land Systems. Otworzył wystąpienie, podkreślając skalę wyzwania, jakie czeka Wojsko Polskie. "Widzimy lekcje, które płyną z Ukrainy dla każdego, kto związany jest z pojazdami opancerzonymi na świecie. Jesteśmy przekonani, że przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości jest zapewnione miejsce dla czołgów podstawowych w każdej nowoczesnej armii. Złożoność wyzwania, jakiego podjęła się Polska w kontekście zakupu różnych platform, jednocześnie zapewniając efektywne odstraszanie na wschodniej flance NATO, jest po prostu niesamowita. Z punktu widzenia General Dynamics współpraca z polską armią jest bardzo ważna. Mogę zapewnić, że jesteśmy całkowicie zaangażowani we wdrażanie czołgów Abrams i współpracę z Wojskiem Polskim, aby ustanowić te zdolności. Wdrażanie czołgu podstawowego do istniejących sił z jednoczesnym prowadzeniem operacji wojskowych i innych zadań porównalibyśmy w Ameryce do wymiany kół w jadącym autobusie. Nie jest to więc błahe zadanie, więc gdy myślę o dowódcach 18. i 1. Dywizji, gdy podejmują się tych nowych zadań, będzie to niesamowite osiągnięcie, kiedy te nowe floty zostaną wdrożone. (...) Jestem też przekonany, że firma pana Lee jest równie zaangażowana we wsparcie Wojska Polskiego.

"W kontekście tego, co widzimy w Ukrainie, jedną z zalet uczestnictwa w tym, co nazwałem Team Abrams (...), Wojsko Polskie jest członkiem bardzo elitarnej grupy państw, które współpracują z US Army, która wydaje ogromną ilość pieniędzy każdego roku przez własne organizacje techniczne i we współpracy z przemysłem, aby uczyć się z konsekwencji wynikających na różnych polach bitew na świecie i wdrażać lekcje z tego wynikające do kolejnej ewolucji czołgu podstawowego".

Prezes Brown zwrócił uwagę, że to, czego można się spodziewać w niedalekiej przyszłości, te technologie, to zrozumienie sytuacji, będą wpływać na modernizację. W kontekście Wojska Polskiego i jego parku maszyn, do którego wybrano czołg M1A2SEPv3, pokazuje wóz, który przeszedł przez bardzo długi proces modernizacji i udoskonalania. Na tym to zagadnienie się nie kończy, a będąc częścią Team Abrams, Polska otrzyma dostęp do technologii, które mogą posłużyć do dalszej modernizacji czołgów. Rozwiązania te będą mogły pochodzić zarówno zagranicą, jak i w kraju.

Czytaj też

Prezes Brown stwierdził, że "jeżeli zaangażowanie polskiego ministerstwa obrony i wojska jest jakimkolwiek prognostykiem na przyszłość, (M1) pozostanie najnowocześniejszym czołgiem podstawowym na wschodniej flance NATO". Konkludując, wszystkie doświadczenia i wnioski z wojny na Ukrainie zostaną uwzględnione w procesie projektowania kolejnych modernizacji i dalszego rozwoju rodziny M1 Abrams. Wdrożenie każdego typu nowoczesnego czołgu to nie jest po prostu wymiana wozu za wóz, lecz tworzenie nowej filozofii tego, jak użytkuje się tego typu sprzęt na poziomie taktycznym i operacyjnym. Dlatego tak ważna jest również odpowiednia logistyka, aby utrzymać odpowiedni poziom gotowości oraz zdolności bojowych, a także by w pełni wykorzystać możliwości platformy takiej jak M1.

Następnie głos zabrał gen. rez. dr Lee Eui-Seong, wiceprezes Hyundai Rotem ds. projektów zbrojeniowych. "Z Ukrainy widzimy, że osłona pancerna sama w sobie jest niewystarczająca. Potrzebujemy bardziej zaawansowanych systemów osłony takich jak aktywne systemy obrony, systemy anty-dronowe i inne rozwiązania. Hyundai Rotem pracuje więc nad tego typu rozwiązaniami. Bardzo się staramy i wierzymy, że będziemy w stanie dostarczyć bardzo wysoki standard ochrony wraz z czołgiem K2 dla Wojska Polskiego. Jeżeli chodzi o dalszą przyszłość, teraz opracowujemy główne technologie dla czołgu podstawowego nowej generacji. Implementujemy technologie Hyundai Rotem Group takie jak napęd bazujący na wodorze, autonomiczny system prowadzenia pojazdu, systemy z kategorii Manned-Unmanned Teaming i inne. Czołg następnej generacji zostanie wyposażony w systemy cyfrowe bazujące na sztucznej inteligencji, które poprawią zdolności jeżeli chodzi o łączność czy interoperacyjność. Otrzyma także potężniejsze uzbrojenie w postaci armaty kalibru 130 mm z nowym systemem kierowania ogniem, natomiast przeżywalność zostanie znacząco ulepszona wraz z aktywnym systemem obrony i systemem anty-dronowym. Bardzo ciężko nad tym pracujemy".

Czytaj też

W temacie interoperacyjności prezes Brown stwierdził, że dla GDLS najważniejszym tematem jest interoperacyjność polskich czołgów M1 Abrams z flotą wozów tego typu znajdujących się na stanie US Army, a konkretniej tych podporządkowanych pod V Korpus. Ponieważ Wojsko Polskie będzie dysponować dokładnie tym samym systemem co US Army, to ma zapewniać dużą przewagę oraz elastyczność dla całości sił NATO.

Jeżeli chodzi o nowe możliwości dla polskiego przemysłu, który może dołączyć do globalnego łańcucha dostaw GDLS, producent prezentuje wizję uproszczenia logistyki i wsparcia floty czołgów, co ma także zapewnić większy potencjał ekonomiczny dla polskiego przemysłu mającego uczestniczyć w tym programie. Istnieje duża szansa na to, że polskie przedsiębiorstwa będą produkowały i dostarczały podzespoły do czołgów M1 Abrams dla użytkowników w Europie, w tym dla sił zbrojnych USA oraz innych użytkowników.

Czytaj też

Gen. Górowski wypowiedział się na temat zmian w modelu szkolenia załóg czołgów. Przede wszystkim oprócz walorów technicznych danego typu czołgu podkreślił znaczenie wyszkolenia załóg, które jest równie istotne (jeśli nie bardziej) niż rozwiązania techniczne. Inną kwestią jest zmiana filozofii szkolenia, co już się dzieje. Co ciekawe, generał stwierdził że wielu żołnierzu ukończyło już szkolenie na czołgi M1 Abrams. Trwa także już drugi turnus kursu instruktorskiego na czołgi K2, który wkrótce się zakończy.

Planowane jest ujednolicenie i ustandaryzowanie systemu szkolenia przy wykorzystaniu najlepszych elementów stosowanych przez różnych użytkowników czołgów na świecie, a będących sojusznikami Polski, jak USA i Republika Korei.

Czytaj też

Szkolenie ma być podzielona na różne szczeble. Podstawowy stanowi szkolenie załóg, które ma bazować na modelu amerykańskim. Żołnierze mają być szkolenia w różnych rolach, aby w razie sytuacji awaryjnych każdy członek załogi mógł skutecznie działać na każdym stanowisku w czołgu. Ograniczana będzie rola specjalności typu "dowódca, działonowy, kierowca" na rzecz w ogólnego szkolenia "załoga czołgu".

Do tego systemu edukacji Wojsko Polskie chce wprowadzić również aspekt wiedzy technicznej, eksploatacyjnej i obsługowej, aby sama załoga mogła prowadzić naprawy sprzętu na poziomie podstawowym, czy też działać w wypadku częściowej niesprawności czołgu.

Czytaj też

Drugi, środkowy szczebel systemu to poziom instruktorski. Już teraz w WP są wyszkoleni instruktorzy na czołgi M1 Abrams i K2, zarówno zajmujący się szkoleniem załóg, jak również obsługi logistycznej. Nadal uczą się od instruktorów koreańskich i amerykańskich, ale też samodzielnie prowadzą już prostsze szkolenia. W samym Poznaniu ma powstać centrum szkoleniowe Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, które będzie edukować wielopoziomowo, aby w ośrodku byli instruktorzy różnych klas, szkolący żołnierzy oraz mający uprawnienia do uczenia i mianowania kolejnych instruktorów.

Z systemu amerykańskiego ma być również przeniesiony system szkolenia tzw. Master Gunners, czyli podoficerów-specjalistów, którzy mają przejąć ciężar kształcenia od oficerów, tak aby ci ostatni zajęli się tylko i wyłącznie swoimi zadaniami. Natomiast wiedzę specjalistyczną będą przekazywać podoficerowie z rangą Master Gunnera.

Czytaj też

Ostatnim poziomem jest kształcenie oficerów, którzy powinni bardziej koncentrować się na dowodzeniu niż na szkoleniu żołnierzy niższych szczebli. Jest to także wniosek z Ukrainy, gdzie jednym z ważniejszych poziomów dowodzenia jest kompania. Wyraźne problemy na tym szczeblu mają Rosjanie.

Istotne jest także szkolenie logistyków, aby maksymalnie skrócić czas od zamówienia do dostarczenia części zamiennych, również ze względu na zaawansowane technologie zastosowane w nowych typach czołgów. To wymusza odejście od dawnego systemu, który był stosowany w jednostkach wyposażonych w T-72 i PT-91.

Czytaj też

Podsumowując panel, gen. Lewandowski zauważył, że obecnie w wojsku potrzebni są ludzie inteligentni, wykształceni i pracowici, dlatego obecnie WP stawia na zespoły ludzkie. Drugim aspektem jest wykorzystanie i zwalczanie dronów oraz budowa systemu obrony przeciwdronowej na szczeblach taktycznym i operacyjnym.

Gen. Iwanowski stwierdził, że Siły Zbrojne RP muszą posiadać kompetentnych żołnierzy, myślących innowacyjnie, również w kierunku zamienności funkcji, czy to na poziomie załogi, plutonu lub wyżej. Kolejną kwestią są nie tylko zakupy samych platform bojowych, ale również zaplecza logistycznego i sprzętu wsparcia. Istotna jest umiejętność wykorzystania systemów sieciocentrycznych.

Czytaj też

Prezes Brown wzmocnił ten przekaz, stwierdzając, że wyzwaniem dla Wojska Polskiego będzie budowa odpowiedniego systemu logistycznego, a także systemu szkolenia, który sprawia, że załoga może efektywnie funkcjonować, wykorzystując najnowocześniejszy sprzęt wojskowy.

Gen. Lee zakończył swoje wystąpienie wnioskiem, że dla Hyundai Rotem wielkim wyzwaniem jest zapewnienie interoperacyjności. Właśnie dlatego pracownicy Hyundai Rotem znajdują się w Polsce i na bieżąco zapewniają wsparcie logistyczne. Kolejnym wyzwaniem jest systematyczna poprawa funkcjonalności czołgu K2 w przyszłości.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Był czas_3 dekady

    Na jednym z militarnych portali pojawiła się nowa koncepcja czołgu K3 od Hyundai Rotem. Jest gładziuśki jak BWP LYNX Sylwetka dopracowana w szczegółach i oczywiście ZSMU zamiast tradycyjnego KM.

  2. Thorgal

    Jak pojawią się FA 50 to czołgi będą mieć wsparcie i będą razem ćwiczyć....

    1. skition

      To o czym się zapomina ( choć niesłusznie) to wionę wygrał Polsten czyli działko przeciwlotnicze uproszczony 20mm Oerlikon. Montowano je w konfiguracji po 4 a nawet po 6. Oczywiście możliwe,że z powodu miniaturyzacji środków napadu powietrznego przy jednoczesnym ich nasyceniu bardziej racjonalny byłby Galing 12,7 mm czyli ów WLKM?

    2. Chyżwar

      @skition Z Polstenem dobrym tropem podążasz, choć naiwnym. Nasz wkład w wygranie tej wojny był większy niż piszesz i mniejszy niż myślisz. Tą wojnę wygrała amerykańska gospodarka z kuternogą Rooseveltem na czele. Sukinsyn był zakochany w ruskich i to jemu "zawdzięczamy". że znaleźliśmy się w świńskim raju. Mam dziką satysfakcję, że przeciwko naszym cichym sojusznikom z Japonii zdecydował się walczyć jeno Urbanowicz. Tak samo zresztą jak z udziału naszych konstruktorów w IAR-80, Bądź co bądź te samoloty zabijały tych jegomościów, których w sojuszu z Rumunią przed wojną zamierzaliśmy razem zabijać.

  3. DIM1

    re: programy szkoleń. Czytam i przypominają mi się programy kształcenia naszych szkół morskich, lat 70-tych... Szersze niż chyba wszystkich w świecie, poza japońskimi. Ambitne podejście Polacy mają w standardzie. Słowniki o starogreckim φιλότιμο - przedstawia syntezę wiedzy/wartości/ambicji/cnót/honoru”. Wielokrotnie słyszałem w Grecji zdanie „Polacy mają to filotimo”.

    1. Chyżwar

      Tia. Jak se przypomnę wcześniejsze szkolenia żeglarskie i egzaminy z tym, co jest teraz, lepiej o obecnych nie gadać. Coby było jasne. Od zawsze byłem przeciwnikiem obowiązkowych patentów, ponieważ nie kwit się liczy, tylko umiejętności. A ktoś, kto pływa gdzie nie trzeba, albo w warunkach w jakich nie trzeba bez umiejętności jest brakującym ogniwem w Teorii Darwina i sam się wyeliminuje. Powyższe umiejętności można zdobyć powoli samemu. Tak było w Polsce przed wojną. Tak jest obecnie w Szwecji, tak samo jak w Wielkiej Brytanii. Ale jeśli ktoś chce mieć kwity z powodów ambicjonalnych albo praktycznych, to szkolenie powinno być na poziomie a egzamin nie każdy musi zdać.

  4. Prezes Polski

    6 batalionów K2 to jest 350 maszyn. Kupiliśmy 180, więc trochę jeszcze brakuje. Że niby mają zostać "wyprodukowane" w Polsce, zobaczymy. Osobiście trochę w to powątpiewam. No, ale oby tak było. Mała refleksja - 350 czołgów, tyle samo bwp lub/i kto, kilkaset innych pojazdów opancerzonych, to jest uzbrojenie dla dywizji? Kiedyś byłby to korpus. Oczywiście się nie znam, ale różnica jest zasadnicza. Chodzi o szczeble dowodzenia. Kiedyś byłaby to z grubsza dywizja, potem korpus i armia. Chodzi o to, że każdy szczebel realizuje zadania innej skali. Dywizja to poziom taktyczny, ale korpus, a zwłaszcza armia może być już strategicznym. Co znaczy, że ci dowódcy patrzą z większego dystansu. Tymczasem pan generał wypowiada się o formowaniu dywizji, jakby to była formacja obrony terytorialnej.

    1. skition

      Rzeź Leopardów dowodzi ,że czołgi są bezbronne z powodu braku odpowiedzi na artylerię 155 mm i na środki napadu powietrznego. Raczej mało prawdopodobne jest by czołg wypełniał zarówno zadania wsparcia bezpośredniego i zwalczanie rakiet MLRS. Po prostu należałoby rozważyć rozdzielenie zadań niszczenia celów naziemnych ( czołg) od niszczenia celów napadu powietrznego ( rakiety MLRS), które powinien wypełniać Borsuk ,którego nie ma. Nasycenie czołgów do BMP powinno być jak 1 do 1.

    2. Prezes Polski

      skition jaka rzeź leopardów, nic nie słyszałem?

    3. skition

      Na oryx mówi się o dwóch zniszczonych Leopardach 2 A 4 i jednym 2 A 6 oraz jednym porzuconym 2A6. Z racji tej ,że tych Leopardów to była kompania to stanowi 14 % czyli całkiem sporo.

  5. Norman

    Wymagania zapewnienia ciągłości walki pokazują rolę np.cystern dla walki.jedna cysterna na podwoziu 8x8 czy 10x10 może zatankować 5 czołgów.jednocześnie brak osłony kabin czy samych zbiorników cystern przed byle odłamkami czy ostrzałem 7,62 czy 12,7 .do tego brak systemu antydronowego np.w postaci modułu uzbrojenia na dachu .Powinna powstać linia opancerzonych cystern z nasuwaną plandeką upodabniającą cysterny do zwykłych ciężarówek.to samo dotyczy innych wyrobów Jelcza jak nośniki NSM,Himars czy chumno.ew w zgrupowaniach duże nasycenie osłonowe małymi pojazdami 4x4 z funkcją zwalnczania i wykrywania dronów i 12,7-20mm zsmu. Nastał nowy wymiar wojny gdzie wymagane jest duże nasycenie antydronowe.Koszt efekt np.dwa zniszczone czołgi z drona czy haubice a koszt pojazdu antydronowego p.lot.

    1. Był czas_3 dekady

      Bardzo słuszne uwagi. Sprzęt wojskowy powinien wtapiać się w otoczenie i wyglądać jak cywilny. Na przykład taka Langusta powinna posiadać brezentową plandekę jak normalna ciężarówka zsuwaną w kierunku kabiny (coś w formie żaluzji, kiedyś pisałem na ten temat w komentarzu)) Sprzęt do obrony przed dronami obowiązkowo, no ale nasi decydenci mają wstręt do standardowego ZSMU, a co dopiero do specjalistycznych systemów antydronowych do osłony wojska w marszu.

    2. Był czas_3 dekady

      Gdyby na wszystkich naszych czołgach zamontowano zamiast tradycyjnego KMu ZSMU w najlepszej z możliwych wersji, to już byłby niezły straszak na drony. Nie bez znaczenia jest w takim przypadku także bezpieczeństwo obsługującego będącego cały czas pod pancerzem.

    3. Thorgal

      Był czas_3 dekady "Sprzęt wojskowy powinien wtapiać się w otoczenie i wyglądać jak cywilny" Rosyjska optyka ma problem z rozróżnieniem czołgu od kombajnu, także........

Reklama