Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Defence24 DAY: Jak zabezpieczyć cykl życia sprzętu wojskowego?

Autor. Defence24

W czasie konferencji Defence24 DAY dyskutowano nie tylko na temat kosztów pozyskania nowego sprzętu wojskowego, ale również nad koniecznością zabezpieczenia dla niego wsparcia logistycznego. Jak się okazuje wcale nie musi to być związane z zaangażowaniem polskiego przemysłu.

Reklama

Tematy poruszane na konferencji Defence24 DAY zorganizowanej od 24 do 25 maja 2023 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie obejmowały szerokie spektrum spraw związanych również z „Cyklem życia uzbrojenia i sprzętu wojskowego". W panelu poświęconego tej dziedzinie wzięli udział: płk Piotr Calak, Szef Służb Technicznych Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych; kmdr Stanisław Guletowicz, Departament Polityki Zbrojeniowej, Ministerstwo Obrony Narodowej, gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński oraz Anna Ścieszko-Osińska - prezes zarządu Warszawskich Zakładów Mechanicznych WUZETEM.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Temat panelu był bardzo ważny, ponieważ bezpośrednio wiązał się dużymi zakupami uzbrojenia i sprzętu wojskowego, jakie są obecnie realizowane przez polskie Siły Zbrojne. Zakupy te stawiają przed wojskiem bardzo duże wyzywania, a szczególnie przed Inspektoratem Wsparcia. Płk Calak przypomniał, że IW nie kupuje oczywiście sprzętu wojskowego (SW), bo od tego jest Agencja Uzbrojenia, ale przede wszystkim usługi i techniczne środki materiałowe (w tym części zamienne). Inspektorat Wsparcia musi bowiem, jak zresztą wskazuje jego nazwa, zajmować się wsparciem eksploatacji SW.

IW ma do tego sześć służb technicznych: czołgowo-samochodową, eksploatacji sprzętu łączności, informatyki i walki elektronicznej, obrony przed bronią masowego rażenia i inżynieryjno-saperską, uzbrojenia i elektroniki, techniki morskiej i techniki lotniczej. Przedstawiciele tych służb biorą aktywny udział postępowaniach zakupowych i jako eksperci pilnują, aby w tych zamówieniach ulokowany był tzw. panel logistyczny.

Defence24 day, logistyka
Autor. Defence24

Tak więc już na etapie postępowania przetargowego dba się o to, aby w tych zakupach uwzględniano: pakiety części zamiennych, szkolenia personelu technicznego, dokumentację techniczną oraz serwis gwarancyjny. IW przewiduje także przyszłą eksploatację sprzętu wojskowego, w tym potrzeby jeżeli chodzi o części zamienne i kluczowe podzespoły (np. tym silniki i lufy) już po okresie gwarancyjnym, określenie łańcucha dostaw, lokalizowanie odpowiednich magazynów i składów oraz „planowanie procedur obsługowo-naprawczych".

W czasie dyskusji płk Calak zwrócił uwagę, że wojna na Ukrainie zweryfikowała mocno przede wszystkim teorię organizowania zapasów oraz sposób użytkowania SW (np. co do cyklu strzelania armatohaubic „Krab"). Dlatego zwiększa się obecnie zdolności magazynowe (np. przy tworzeniu zapasów) oraz tworzy centra serwisowe (gdzie również będą znajdowały się zapasy). „Te centra serwisowe będą zresztą spełniały rolę takiego modułu decyzyjnego ze zdolnościami mobilnymi do szybkiej naprawy SW".

Płk Calak poinformował również, że w Inspektoracie Wsparcia od kilku miesięcy pracuje się nad dwiema koncepcjami:

  • logistycznego zabezpieczenia nowo wprowadzanego sprzętu wojskowego, traktując całościowo zabezpieczenie tego sprzętu;
  • technicznego zabezpieczenia nowo wprowadzanego sprzętu wojskowego (która jest obecnie uzgadniana w Dowództwie Generalnym RSZ i Sztabie Generalnym).

Według Calaka koncepcja „technicznego zabezpieczenia" będzie swoistym przewodnikiem na najbliższe lata, przewidując szereg zamierzeń: „rozmieszczamy w niej swoje pododdziały remontowe i oddziały logistyczne Wojsk Operacyjnych, opisujemy przedsięwzięcia czasu P i czasu W".

Czytaj też

Szczególnie duże zmiany będą związane z zakupem najnowocześniejszego SW, czego przykładem mogą być śmigłowce AH-64 Apache. Generał Wroński podkreślił, że przechodzimy w tej dziedzinie wielką transformację, w której pomogło stworzenie Agencji Uzbrojenia, upraszczającej działanie. W odniesieniu do śmigłowców konieczna jest jednak całkowita zmiana podejście do ich logistycznego zabezpieczenia. Infrastruktura konieczna do ich wykorzystania musi być bowiem bardziej rozbudowana („tak aby technicy mogli wykonywać swoje czynności nawet przy temperaturze -30ºC i powyżej +30ºC").

Autor. Defence24

Generał Wroński przypomniał, że jedyne obecnie w Siłach Zbrojnych śmigłowce bojowe Mi-24 jak również samoloty „szybkie" poradzieckie MiG-29 i Su-22 mogły stać na zewnątrz. Te statki powietrzne były zdolne do bardzo szybkiego przywrócenia ich do gotowości do lotu i wykonywania zadań. To właśnie dlatego w lotnictwie szybkim budowano jedynie schronohangary (które miały chronić tylko przed nalotem). Z kolei jeżeli chodzi o śmigłowce to „w całej Polsce nie było ani jednego miejsca, w którym do tej pory śmigłowce mogłyby się schronić, schować". Jedynie namiastką ukrycia są znajdujące się na niektórych lotniskach obwałowania, które pozostały „jeszcze po technice z lat pięćdziesiątych, po samolotach odrzutowych – na tzw. stojankach".

Obecnie mamy przeskok generacyjny, ponieważ wchodzą śmigłowce nowej generacje z „super elektroniką". Generał Wroński zwrócił uwagę, że te systemy „nie odpalą przy nieodpowiednich warunkach". To dlatego „w Inowrocławiu budowany jest cały system takich hangarów, które będą służyły serwisowaniu, naprawom, przeglądom, utrzymaniu zdolności do wykonywania zadań. Ale będą również takie miejsca, w których będą tzw. mobilne hangary."

Według Wrońskiego musi więc nastąpić pewna zmiana sposobu myślenia. Ludzie którzy są do tego przygotowywani (zespoły pilotów i techników) w Stanach Zjednoczonych (jeżeli chodzi o Apache) muszą mieć odpowiednie miejsce do wykonywania tego zadania. Tym bardziej, że śmigłowce bywają również przebazowane na lądowiska polowe, czyli miejsca skąd będą wykonywane zadania. I te miejsca muszą być również odpowiednio przygotowane, a nie wybierane doraźnie, tak jak wcześniej.

Czytaj też

Dużym wyzwaniem będzie wdrożenie samolotów V generacji F-35, ale według generała Wrońskiego nie będzie to aż takie trudne. „Jest to technika modułowa, modułowa wymiana". Tam nie ma kolokwialnie mówiąc „dłubania, śrubokrętem, młotkiem i przecinakiem" tak jak w przypadku techniki poradzieckiej. W czasie konfliktu zakłada się jednak odsuwanie techniki od linii styku wojsk, by nie było ryzyka strat a piloci mogli wykonywać zadania. Stąd lokowanie lotnisk w zachodniej części Polski.

„Nie martwię się aż tak bardzo o to, czy w Polsce będzie bezpośrednie zaplecze serwisowe czy produkcyjne części do F-35, ponieważ obecnie cała Europa składa zamówienia na ten samolot. I te łańcuchy dostaw się przemieściły do Europy. Będziemy więc mieli szanse szybkiego serwisowania, naprawy i rozstrzygania problemów, które się będą pojawiały z tą super nowoczesną techniką, ponieważ niedaleko będą możliwości pozyskiwania nie tylko części, ale całego wyposażenia, czy wręcz całych maszyn - jeżeli zajdzie taka potrzeba".

„Nie jest już takie istotne precyzyjnie dla konkretnego samolotu czy śmigłowca, czy jakiejkolwiek techniki nowoczesnej, aby dedykować konkretnie dla niego offset. W pakiecie logistycznym, w pakiecie szkoleniowym, we wszystkich pakietach które będą przychodziły wraz z danym sprzętem, będzie całość zabezpieczenia i to wszystko, co jest nam potrzebne. Czyli mądrość polega na tym, że wzięliśmy doświadczenia z poprzednich lat i one bardzo mocno zaprocentowały. Te skomplikowane procedury zostały bardzo mocno skrócone.”
gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński
Autor. Defence24

Wszyscy uczestnicy panelu byli jednak zgodni, że zabezpieczenie techniczne kupowanego sprzętu powinno być oparte jak najbardziej o polski przemysł. Gotowość do takich działań podkreśliła Anna Ścieszko-Osińska, prezes zarządu Warszawskich Zakładów Mechanicznych WUZETEM. Zakłady te mają możliwość dostawy różnorodnych części zamiennych zarówno do czołgów (takich jak wtryskiwacze) i statków powietrznych, jak i do rakiet. Chcąc przygotować się na nowy sprzęt wprowadzane są nowe technologie, np. związane z nakładaniem powłok DLC. Powłoki te są nakładane na różnego rodzaju elementy zwiększając ich wytrzymałość nie tylko na ścieranie i temperaturę, ale również na korozję i oddziaływania chemiczne.

Wprowadzono również maszyny (m.in. dzięki zaangażowaniu Agencją Rozwoju Przemysłu) „pozwalające produkować wiele różnych elementów na jednej maszynie po wymianie zaledwie określonych modułów". Dla wsparcia nowych śmigłowców kupowanych dla polskich Sił Zbrojnych, szczególnie przydatna może być pozyskana niedawno maszyna do pokryć, wykorzystywanych w łopatkach silników helikopterów takich jak Black Hawk, czy Apache.

„To powoduje, że takie firmy jaki WUZETEM mogą stać się częścią łańcucha dostaw dla przemysłu zbrojeniowego i odpowiedzieć na to, co potrzebują nasze Siły Zbrojne, żeby szybko uzupełniać braki zarówno w czasie pokoju, jak i konfliktu". Dowodem na to jest fakt, że WUZETEM zabezpiecza np. części remontowe dla wojsk ukraińskich (w tym dla czołgów)."

Prezes Ścieszko-Osińska podkreśliła zresztą, że „w grupie Agencji Rozwoju Przemysłu jest wiele podmiotów, które dzięki inwestycjom za chwilę mogą uczestniczyć w pakietach offsetowych. I co jest istotne: polski przemysł, nie tylko w grupie PGZ, ale i pod egidą ARP, może odpowiedzieć na zakupy offsetowe, ale też na potrzeby Sił Zbrojnych". Jest to szczególnie ważne po okresie gwarancyjnym, kiedy części zamienne będą musiały być dostarczane. Jeżeli więc „Inspektorat Wsparcia poinformuje, że potrzebuje jakąś część, to myślę, że polskie spółki, polscy inżynierowie – chociażby z WAT - odpowiedzą. Nie ma problemu, żeby tą inżynierię odwrotną zastosować i produkować już później dla Sił Zbrojnych".

„Jesteśmy w stanie zapewnić łańcuchy dostaw. Polska może być i w dużym stopniu już jest samowystarczalna. Bo tak naprawdę beneficjentami bezpieczeństwa nie są tylko Siły Zbrojne i rząd, ale my wszyscy. To jest oczywiście najdroższa inwestycja, ale ona się nam po prostu opłaca. Bo musimy zapewnić bezpieczeństwo. I zaangażowanie polskiego przemysłu do tego, żeby uczestniczyć w tym cyklu życia uzbrojenia i sprzętu wojskowego to jest nasz obowiązek.”
Anna Ścieszko-Osińska - prezes zarządu Warszawskich Zakładów Mechanicznych WUZETEM
Autor. Defence24

Kmdr Guletowicz zwrócił z kolei uwagę, że przygotowując zakup sprzętu wojskowego bierze się pod uwagę koszty całego cyklu życia (zaczynającego się od deski kreślarskiej do jego utylizacji) w tym również potrzeby związane z przyszłą modernizacją i zabezpieczeniem technicznym. Robiono tak już wcześniej, jednak w przypadku przyszłych modernizacji nie jest to łatwe. Trudno jest bowiem przewidzieć, w jakim kierunku i jak szybko będą się rozwijały konkretne technologie.

Sprawa jest nieco prostsza w przypadku obecnych zakupów pancernych. Pozyskuje się bowiem w trybie pilnym 116 czołgów Abrams, które nie są w konfiguracji docelowej, ale takiej, jaka w danym momencie była dostępna. „Czołg oczywiście spełnia wszelkie wymagania Sił Zbrojnych, ale nie jest to czołg w docelowej konfiguracji, którą będziemy pozyskiwać ponad tą liczbę 116 sztuk. I tutaj rzeczywiście już na etapie pozyskiwania w ciągu najbliższych kilku lat planowany jest upgrade tych czołgów. To samo dotyczy czołgów K2".

Z kolei zabezpieczenie techniczne jest początkowo realizowane najczęściej z udziałem producenta. Jednak po okresie gwarancyjnym wymaga to już oddzielnej umowy, albo zadanie to przejmują logistyczne służby wojskowe. Jest to często związane z wpięciem danego systemu wsparcia w międzynarodowe programy partnerskie, w tym przede wszystkim FMS (dotyczący sprzętu amerykańskiego) i NSPA (system natowski). Tak było np. zaraz po wprowadzeniu pierwszego zestawu TB2, gdy Inspektorat Wsparcia od razu wystąpił do NSPA o objęcie tego systemu obsługą po okresie gwarancji (ponieważ wpięcie od tego systemu zajmuje trochę czasu).

Część sprzętu – w tym koreański kupowany jest z pakietem offsetowym i pewne zdolności – w tym produkcyjne będą ulokowane w naszym przemyśle. Jednak według kmdr Guletowicza największym wyzwaniem będzie przygotowanie odpowiedniej kadry to obsługi pozyskiwanego sprzętu – głównie jeżeli chodzi o jej ilość. By temu zaradzić zwiększa się limity w akademiach wojskowych oraz szkołach podoficerskich (formując nawet nowe szkoły) oraz pozyskuje się specjalistów do przeszkolenia w ramach dobrowolnej, zasadniczej służby wojskowej. Kmdr Guletowicz ocenił jednak, że „nie wykorzystujemy potencjału żołnierzy, którzy odchodzą do rezerwy".

Przypomniał także, że „pozyskanie sprzętu wojskowego to jest zaledwie 30% jego wartości cyklu życia". Dlatego już na etapie fazy analityczno-koncepcyjnej (której wynikiem ma być określenie optymalnego sposobu pozyskania SW) szacuje się także koszty jego cyklu życia. Jest to wiec jeden z czynników, który wpływa na decyzje o pozyskaniu sprzętu wojskowego.

„Resort Obrony Narodowej ma świadomość i dąży do tego, by jednym z filarów dobrze funkcjonujących Sił Zbrojnych było zaplecze przemysłowe". Oczywiście idealna sytuacja byłaby wtedy, gdyby polski przemysł zabezpieczał w 100% potrzeby Sił Zbrojnych. W rzeczywistości „są również kooperacje i są łańcuchy dostaw".

Czytaj też

Standardowo w Agencji Uzbrojenia „określane są możliwości implementacji technologii, rozwiązań, mocy produkcyjnych w polskim przemyśle". Dobrym przykładem takiego działania jest sposób zabezpieczenie Morskiej Jednostki Rakietowej.

Dla rakiet przeciwokrętowych NSM norweskiej firmy Kongsberg powstało bowiem w WZE Zielonka centrum serwisowe w ramach umowy offsetowej. Takie rozmowy toczą się również w odniesieniu do czołgów Abrams i K2. „Rozmowy trwają co do możliwości utrzymania i serwisowania tego sprzętu w Polsce w I etapie, a w II etapie do produkcji tego sprzętu (jeżeli chodzi o K2 i K9"). Takie zabezpieczenie może być zawarte w umowie offsetowej (jak był w przypadku śmigłowców Apache), ale również poprzez odpowiednie zapisy w umowie dostawy.

„Chciałbym zapewnić, że kierownictwo resortu Obrony Narodowej, za każdym razem przy podejmowaniu decyzji o zakupie sprzętu wojskowego: po pierwsze ma na względzie bezpieczeństwo państwa. Natomiast nie mniej ważny dla resortu Obrony Narodowej jest także filar w postaci zaplecza przemysłowego, które ma wspierać Siły Zbrojne. Współpracujemy w tym zakresie bezpośrednio chociażby z Ministerstwem Aktywów Państwowych, które jest odpowiedzialne za nadzór właścicielski nad spółkami Skarbu Państwa - między innymi zbrojeniowymi... Są to skomplikowane procesy, ponieważ trzeba na to patrzeć nie tylko z punktu widzenia militarnego, ale również gospodarczego."
kmdr Stanisław Guletowicz, Departament Polityki Zbrojeniowej, Ministerstwo Obrony Narodowej
Defence24 day, Defence24day
Autor. Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama