Reklama

Siły zbrojne

Defence24 DAY: Przyspiesza pancerna rewolucja w Wojskach Lądowych

Autor. plut. Aleksander Perz/ 18. Dywizja Zmechanizowana.

Pierwszego dnia Defence24 DAY mieliśmy przyjemność uczestniczyć w bloku prezentacyjnym dotyczącym modernizacji sprzętowej Wojsk Lądowych. Panel obfitował w nowości oraz ważne informacje, zwłaszcza te dotyczące obecnego i perspektywicznego sprzętu ciężkiego dla Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych.

Reklama

Gen. Górowski – pancerz trwa i ewoluuje

Pierwszą prezentację przygotował generał brygady Jarosław Górowski, szef Zarządu Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych oraz Zastępca Inspektora Wojsk Lądowych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Rozpoczął od przedstawienia obserwacji wojska dotyczących wykorzystania sprzętu pancernego w ostatnich latach, zwłaszcza podczas wojny w Ukrainie.

Reklama

Dynamika walk, gdzie początkowa faza manewrowa obróciła się w konflikt wręcz pozycyjny, ilustruje trudność w sformułowaniu jednoznacznej definicji "klasycznej" wojny. Jednak to nie wyklucza, a wręcz podkreśla rolę czołgu jako pojazdu bojowego o fundamentalnym znaczeniu. "W tych najnowszych działaniach te ciężkie platformy bojowe są podstawowymi modułami, które prowadzą wsparcie na rzecz pododdziałów piechoty", podsumował to zagadnienie generał Górowski. Opisując obecną praktykę działania wojsk zmechanizowanych, generał zaznaczył, że w zachodnich zgrupowaniach bojowych zagościły dodatkowe, niewidoczne gołym okiem elementy, choćby rozpoznanie satelitarne, łącza wymiany danych oraz inne środki, w większości cyfrowe, służące budowaniu świadomości sytuacyjnej pododdziału.

Czytaj też

Jednak wiele wyzwań, przed którymi stoją pancerniacy, nie uległo zmianie. "My, czołgiści, mówimy, że czołg to jest taka wisienka na torcie. Bez paliwa, bez amunicji nic nie zdziała", powiedział generał, podkreślając znaczenie logistyki na współczesnym polu walki. "Analizując to, co działo się w pierwszej fazie konfliktu na Ukrainie, w szczególności w dywizjach 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej walczących na kierunku czernichowskim, dziś szacujemy, że około 50% strat w sprzęcie stanowiły straty niebojowe".

Reklama
Fragment prezentacji dotyczącej modernizacji Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych przedstawionej przez gen. bryg. Jarosława Górowskiego na Defence24 DAY 2023.
Fragment prezentacji dotyczącej modernizacji Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych przedstawionej przez gen. bryg. Jarosława Górowskiego na Defence24 DAY 2023.
Autor. gen. bryg. Jarosław Górowski

Generał podkreślił, że rozpoznawcze bezpilotowce stanowią kluczowy element do budowania wspólnego obrazu świadomości sytuacyjnej, od szeregowego po najwyższego dowódcę. Jednak stanowi to też zagrożenie, bo sprzęt i żołnierze znajdują się (lub mogą się znajdować) pod ciągłą obserwacją. Tu generał Górowski zauważył, że na szeroką skalę dochodzi do przeplatania się technologii wojskowych i cywilnych, choćby obrazowania satelitarnego, z którego często korzystają żołnierze na froncie.

Mówiąc o osłonie pojazdów opancerzonych, generał podkreślił, że obok klasycznego pancerza znaczenia nabiera również ochrona przed obserwacją optyczną (w tym w termowizji) czy radioelektroniczną. W kolejnych częściach prezentacji generał pokrótce omówił światowe trendy dotyczące rozwoju wozów bojowych: siły ognia, zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia czy zwiastunów zmian w układzie konstrukcyjnym czołgów, z załogą w kapsule. O ile dotąd sprzęt był oceniany pod kątem "żelaznego trójkąta" mobilności, siły ognia i opancerzenia, dziś te atrybuty uzupełniają czynniki takie jak przeżywalność załogi oraz świadomość sytuacyjna.

Czytaj też

W dalszej części prezentacji generał Górowski omówił raptownie postępującą modernizację polskiego sprzętu pancernego. Wśród najważniejszych programów wymienił: modernizację Leopardów 2A4 do standardu 2PL, zakup K2 (wraz z planami na pozyskanie całej rodziny pojazdów towarzyszących i specjalistycznych), kupno Abramsów w wariantach M1A1 oraz najnowszym M1A2SEPv3, jak również trwające analizy pod kątem możliwości głębszej modernizacji Leopardów 2A5 do standardu roboczo nazwanego 2A7PL. Wojsko z niecierpliwością oczekuje na szerokie wprowadzenie bojowego wozu piechoty Borsuk, który generał określił "skokiem do innej galaktyki" w porównaniu do dotychczasowych BWP-1, a także rozważa wóz typu ciężkiego, pozbawiony możliwości pływania, ale o podwyższonym poziomie odporności.

Damian Dopiera – integracja kluczem do bezpieczeństwa

Kolejny prelegentem był Damian Dopiera z przedsiębiorstwa C&C Partners. Dyrektor działu w firmie z Leszna podkreślił 30-letnie doświadczenie jego firmy jako producenta i dostawcy systemów bezpieczeństwa technicznego.

C&C zajmuje się produkcją systemów teleinformatycznych, telekomunikacyjnych, ale zwłaszcza systemów bezpieczeństwa, które służą ochronie obiektów, w tym infrastruktury krytycznej. Dopiera podkreślił znaczenie dopasowania współczesnych rozwiązań do bieżących uwarunkowań prawnych oraz ewolucji potencjalnych zagrożeń, zwłaszcza w świetle istotnych postępów w rozwoju sztucznej inteligencji, gromadzenia ogromnych ilości metadanych przez systemy informatyczne oraz rosnącego zagrożenia cyberatakami. W Polsce dochodzi do około 2 tys. takich wydarzeń dziennie.

C&C wprowadza rozwiązania zgodne z normami takimi jak ISO 27001, dyrektywa NIS 2 czy rodzina regulacji IEC 62443. Prelegent podkreślił także kluczowe znaczenie integracji systemów gromadzących dane, by te szybko i skutecznie podawały informacje właściwe do podjęcia istotnych decyzji dotyczących bezpieczeństwa obiektu infrastruktury krytycznej.

Christopher Brown – Polska ważną częścią Team Abrams

Następną prezentację przemysłową przygotował Christopher A. Brown, wiceprezes ds. globalnej strategii oraz rozwoju przedsięwzięć międzynarodowych w amerykańskim przedsiębiorstwie General Dynamics Land Systems z siedzibą w Detroit w stanie Michigan. Wśród obowiązków Browna jest wyszukiwanie i rozwijanie nowych rynków dla GDLS. Istotą prezentacji było przedstawienie największych wyzwań w programie, a także planów i propozycji dotyczących rozwoju programu Abrams nad Wisłą.

Team Abrams to organizacja, która od przeszło pół wieku skupia przedstawicieli producenta (General Dynamics Land Systems), największego użytkownika (U.S. Army) oraz poddostawców z całego świata. "Abrams wrócił do Europy", zauważył Brown, wskazując zarówno na powrót sił ciężkich U.S. Army na Stary Kontynent (dość przypomnieć ustanowienie dowództwa V Korpusu w Poznaniu), jak i na zakup M1 przez MON. Pierwsze wyremontowane M1A1 mają dotrzeć do Polski w ciągu najbliższych tygodni.

Czytaj też

Wiceprezes podkreślił zadania stawiane przed czołgami M1. Abrams był projektowany od podstaw do walki w nocy z przeważającym liczebnie przeciwnikiem. Możliwości wynikające z tych założeń są rozwijane od dekad. "Pogląd, jakoby dni czołgu były policzone, niestety okazał się nieprawdą. Jak widzimy, zgodnie z tym, o czym mówił generał (Górowski), czołgi podstawowe wciąż są potrzebne, a jedynym sposobem na poradzenie sobie z (wrogą) jednostką pancerną jest inna jednostka pancerna".

Fragment prezentacji pana Christophera Browna na temat rozwoju programu Abrams w Polsce przedstawiony podczas Defence24 DAY 2023.
Fragment prezentacji pana Christophera Browna na temat rozwoju programu Abrams w Polsce przedstawiony podczas Defence24 DAY 2023.
Autor. Christopher A. Brown / General Dynamics Land Systems

Brown przytoczył wiele dekad Abramsa w służbie, jak również nieustający rozwój tej konstrukcji, projektowany także na dającą się przewidzieć przyszłość. Według wiceprezesa ten czynnik, jak również interoperacyjność z U.S. Army, pełne członkostwo Polski w Team Abrams, bardzo wysoki poziom gotowości bojowej oraz efektywny łańcuch logistyczny stanowią o wartości M1. Szeroko opisał również projekt Abrams Center of Excellence, który niedawno opisywaliśmy na łamach Defence24.pl.

Czytaj też

"Przeniesienie obsługi technicznej na wschód i skrócenie szlaków zaopatrzeniowych dostarczy Polsce niezbędnych zdolności do utrzymania wysokiego poziomu gotowości floty czołgów. Ponadto, umożliwiłoby to Polsce wniesienie wkładu do NATO przez utrzymywanie innych flot Abramsów w regionie", powiedział wiceprezes Brown. "Wprowadzenie czołgu podstawowego Abrams do Wojska Polskiego to więcej niż zakup czołgu. To środek odstraszania na poziomie strategicznym, operacyjnym i taktycznym", podsumował Brown.

Remigiusz Wilk – ZSSW-30 wyznaczy światowe standardy

O zdalnie sterowanym systemie wieżowym ZSSW-30, jednym z najważniejszych projektów polskiej zbrojeniówki w ostatnich latach, opowiedział Remigiusz Wilk, dyrektor ds. komunikacji w Grupie WB. Opracowany przez konsorcjum Huta Stalowa Wola - WB Electronics bezzałogowy moduł uzbrojenia zawiera elementy od szeregu polskich producentów. Jako taki ZSSW-30 pod wieloma względami stanowi okręt flagowy polskiej zbrojeniówki.

Fragment prezentacji pana Remigiusza Wilka (WB Group) przedstawiony podczas Defence24 DAY 2023.
Fragment prezentacji pana Remigiusza Wilka (WB Group) przedstawiony podczas Defence24 DAY 2023.
Autor. Remigiusz Wilk / WB Group

Aby przyspieszyć produkcję ZSSW-30, na który istnieje ogromne zapotrzebowanie, Grupa WB zbudowała nowy zakład produkcyjny. Już teraz konstruktorzy pracują nad rozwojem tego "systemu systemów". Opracowują nowe moduły, które położą grunt pod przyszłe modyfikacje ZSSW-30, modernizację już wdrożonych produktów, dopasowanie oferty do potrzeb użytkowników eksportowych, a nawet stworzenie kompletnie nowych, odmiennie wyposażonych wież o innym przeznaczeniu.

Rosomak z wieżą ZSSW-30, wyposażoną w głowice optoelektroniczne produkcji PCO.
Rosomak z wieżą ZSSW-30, wyposażoną w głowice optoelektroniczne produkcji PCO.
Autor. HSW

W przyszłości do systemu obserwacji dookólnej, systemu kierowania ogniem, rozpoznawczych bezpilotowców, a być może także do innych czujników (choćby systemu aktywnej ochrony pojazdu) zostaną wprowadzone elementy sztucznej inteligencji o nazwie EyeQ. System ma umożliwić zdecydowanie szybsze zbieranie i przetwarzanie danych, w tym takich, które są niedostrzegalne dla ludzkiego oka. Jednym z funkcjonalności EyeQ ma być automatyczny, całkowicie pasywny system pomiaru odległości bez wykorzystania dalmierza laserowego.

Lee Eui-Seong – Hyundai Rotem to nie tylko czołgi

Generał rezerwy dr Lee Eui-Seong, wiceprezes Hyundai Rotem ds. projektów zbrojeniowych, rozpoczął prezentację od opisu działalności Hyundai Rotem, co nadało ton pozostałym częściom wykładu. Koreańskie przedsiębiorstwo jest spółką zależną czebolu Hyundai Motor Group, trzeciego największego koncernu przemysłowego w Republice Korei, a przy tym znaczącego gracza w produkcji środków transportu (tak indywidualnego, jak i zbiorowego) oraz stali, budownictwie i usługach. "Hyundai Motor Group jest jednym z trzech największych koncernów motoryzacyjnych na świecie", powiedział wiceprezes Lee, jednocześnie podkreślając osiągnięcia HMG w dziedzinach takich jak mobilność, robotyka, sztuczna inteligencja, energetyka czy inteligentne miasta.

Hyundai Rotem powstał w 1977 roku. Dziś głównymi obszarami działalności przedsiębiorstwa jest produkcja zbrojeniowa, kolej oraz rozwiązania dla mobilności (w tym stacje paliw wodorowych) i przemysłu. Wśród produktów z obszaru obronności, które są najbardziej rozpoznawalne w Polsce, można wymienić oczywiście czołgi K2 oraz transportery opancerzone K808. Na kilku slajdach wiceprezes Lee zarysował technologie, które mają zagościć w wozach bojowych przyszłości, zarówno kołowych, jak i gąsienicowych, w tym również bezzałogowych. Do tego wątku powrócił w kolejnych częściach prezentacji.

Autor. Adam Świerkowski/Defence24

Następnie generał Lee przedstawił genezę czołgu K2, który w ubiegłym roku wszedł na uzbrojenie Sił Zbrojnych RP. Prelegent za punkt wyjścia obrał wojnę koreańską, gdzie czołgi odegrały kluczową rolę. Przemysł Republiki Korei rozpoczął ścieżkę do własnej broni pancernej od modernizacji amerykańskich M48, by z czasem uruchomić produkcję maszyn takich jak K1, K1A1 oraz K2. "Obecnie Korea Północna ma ponad 4 tys. czołgów w służbie. Armia Korei Południowej ma ponad 2 tys.", powiedział wiceprezes, zaznaczając, że ok. 1600 wozów w szeregach Sił Zbrojnych Republiki Korei to dzieła Hyundai Rotem. Wspomniany K2 jest pierwszym produktem z tego segmentu opracowanym w całości w Korei, a w kolejnych partiach produkcyjnych podzespoły pochodzące od zagranicznych poddostawców są systematycznie zastępowane lokalnymi rozwiązaniami. Wiceprezes przedstawił również planowaną ścieżkę rozwoju koreańskiej broni pancernej, której kulminacją ma być wdrażanie bezzałogowych platform gąsienicowych.

Zaprezentowano także kluczowe koncepcje, które mają zostać wdrożone w czołgu podstawowym nowej generacji (ang. "Next Generation MBT"). Planowany jest układ konstrukcyjny z całą załogą w kadłubie i zdalnie sterowaną wieżą z armatą kalibru 130 mm, zastosowanie wodorowych ogniw paliwowych, wyposażenie wozu w zaawansowane systemy obrony aktywnej i rozszerzonej świadomości sytuacyjnej (z wielozadaniowym bezpilotowcem włącznie), a także przeciwpancerne pociski kierowane w osobnej wyrzutni. Rozwój tego projektu ma zostać zakończony pod koniec przyszłej dekady.

Fragment prezentacji, którą przedstawił gen. rez. dr Lee Eui-Seong (Hyundai Rotem) na Defence24 DAY 2023.
Fragment prezentacji, którą przedstawił gen. rez. dr Lee Eui-Seong (Hyundai Rotem) na Defence24 DAY 2023.
Autor. Gen. rez. dr Lee Eui-Seong

Hyundai Rotem zamierza stworzyć w Polsce ośrodek produkcyjny, który w przyszłości mógłby zaspokajać potrzeby sił zbrojnych w Europie. Koncern określa potencjał rynku eksportowego na Starym Kontynencie na niespełna 2,5 tys. czołgów podstawowych, przy czym przeszło połowę tej liczby stanowią szacunkowe potrzeby sił zbrojnych Grecji. W tym kontekście Hyundai Rotem liczy na więcej wspólnych przedsięwzięć z Polską oraz kooperację w dziedzinie badań i rozwoju. Przedstawiono również plany dotyczące wdrażania kolejnych czołgów K2 w Polsce, lokalną produkcję wariantu K2PL, a także potencjalną długoterminową współpracę w kluczowych projektach, w tym eksporcie sprzętu ciężkiego do krajów trzecich.

Czytaj też

Wiceprezes Lee opisał dotychczasowe dostawy czołgów K2, w tym maszyn 4. partii produkcyjnej, do Sił Zbrojnych Republiki Korei. Wśród przyszłych modyfikacji wymieniono zastosowanie systemu aktywnej ochrony, wzmocnienie opancerzenia, zastosowanie zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia oraz amunicji programowalnej. Wozy w wariancie K2GF z bieżącej produkcji są dostarczane nad Wisłę wraz z pakietem wsparcia logistycznego, a w Republice Korei trwa szkolenie polskich czołgistów na instruktorów.

Generał opisał również potencjalną specyfikację czołgu K2PL, w dużej mierze zbieżną z tą wymienioną wyżej. Wóz ma zostać wyposażony w aktywny system ochrony pojazdu klasy hard-kill, dodatkowe opancerzenie (wraz z modułami wybuchowego pancerza reaktywnego), a także system zarządzania polem walki (BMS, ang. "Battle Management System"). Nie sprecyzowano, które podzespoły mają pochodzić z Polski, a które będą produktami koreańskimi. Można przypuszczać, że te informacje zostaną zaprezentowane po ustaleniu ostatecznej specyfikacji wariantu K2PL oraz podaniu do wiadomości publicznej decyzji o wdrożeniu nowego typu czołgu do produkcji w Polsce.

Fragment prezentacji, którą przedstawił gen. rez. dr Lee Eui-Seong (Hyundai Rotem) na Defence24 DAY 2023.
Fragment prezentacji, którą przedstawił gen. rez. dr Lee Eui-Seong (Hyundai Rotem) na Defence24 DAY 2023.
Autor. gen. rez. dr Lee Eui-Seong / Hyundai Rotem

Konkluzję stanowiła prezentacja możliwości Hyundai Rotem w kontekście potencjalnej współpracy międzynarodowej na kolejnych płaszczyznach. Wiceprezes Lee wymienił tu bezzałogowe platformy dla wojska, koleje wysokiej prędkości (przytaczano zwłaszcza projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz towarzyszący mu program budowy linii kolejowych) oraz elektromobilność bazującą na wodorze, zwłaszcza w transporcie publicznym. Generał wyraził przekonanie o dużym potencjale współdziałania z polskimi przedsiębiorstwami, tak publicznymi, jak i prywatnymi.

Robi Stark – zasięg i precyzja na każdym szczeblu

Blok zwieńczyła prezentacja przedstawiciela Rafael Advanced Defense Systems. Dr Robi Stark reprezentował zarząd ds. precyzyjnej broni taktycznej izraelskiego przedsiębiorstwa. Osią wystąpienia było przedstawienie rodziny precyzyjnych pocisków kierowanych z rodziny Spike, ze szczególnym naciskiem na wariant dalekiego zasięgu o nazwie NLOS (ang. "Non Line of Sight"), w Siłach Obronnych Izraela (hebr. Cawa ha-Hagana le-Jisra'el) zwany "Tammuz".

Fragment prezentacji, którą przedstawił dr Robi Stark (Rafael Advanced Defense Systems) na Defence24 DAY 2023.
Fragment prezentacji, którą przedstawił dr Robi Stark (Rafael Advanced Defense Systems) na Defence24 DAY 2023.
Autor. dr Robi Stark / Rafael Advanced Defense Systems

Dr Stark, który regularnie gości na Defence24 DAY od 2019 r., wyszedł od tego, jak środek precyzyjnego rażenia, jakim jest Spike NLOS, określany przez producenta jako pocisk 6. generacji, wpisuje się we w ideę wielodomenowego pola walki. Wyciągając wnioski z Ukrainy, konstruktorzy Rafael ADS określili jako kluczowe: bezpieczeństwo obsługi systemu uzbrojenia (co tworzy wymóg zdolności rażenia przeciwnika z ukrycia lub spoza zasięgu wzroku), niezależność od sygnału nawigacji satelitarnej, który bywa zakłócany, a także precyzję rażenia, gdzie kluczowym czynnikiem jest obecność operatora w pętli decyzyjnej (ang. "Man in the loop"). Wszystkie efektory z rodziny Spike, od miniaturowej amunicji krążącej Spike Firefly po pocisk dalekiego zasięgu Spike NLOS, powstały z uwzględnieniem powyższych kryteriów.

Przedstawiciel Rafael podkreślił, że pociski z rodziny Spike znalazły użytkowników w 41 krajach (z czego 22 to członkowie NATO), a w 10 placówkach na świecie wyprodukowano już 40 tys. efektorów różnych typów, z czego wystrzelono 8 tys. "Gdy mówi się o interoperacyjności NATO, Spike jest tego dobrym przykładem", powiedział Stark. Jednym z zakładów, gdzie powstają ppk Spike, jest oczywiście polskie Mesko. Prezentację zwieńczyła demonstracja możliwości Spike NLOS na podstawie materiałów wideo z wykorzystania tych efektorów w działaniach bojowych, jak również podsumowanie współpracy przedsiębiorstwa Rafael w ramach współpracy z podmiotami należącymi do Polskiej Grupy Zbrojeniowa.

Defence24 day, Defence24day
Autor. Defence24
Reklama

Komentarze (33)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd A;lS i Asceta - drony to śmierć dla żołnierzy i sprzętu - dlatego absolutnym priorytetem jest niszczenie dronów ZA WSZELKĄ CENĘ. Stąd i olbrzymie straty dronów - z drugiej strony 99% tych strat to drony tanie, komercyjne, za 2-3 tys zł. Drony jak amunicja - i taka jest teraz NOWA NORMALNOŚĆ pola walki. I nikt w okopach ani w sztabach nie dywaguje nad potrzebą dronów i nad ich GARDŁOWYM prymatem i priorytetem.. Generalnie taki dron średnio robi 2 wyloty, z trzeciego nie wraca. Notabene - to i tak lepiej niż kalkulowana 40 lat temu przewidywana "żywotność" samolotu bojowego Układu Warszawskiego w starciu z NATO za zimnej wojny - wtedy "żywotność" samolotu [ i pilota] kalkulowano na 1,5 lotu bojowego. Czyli poleciał i wrócił, z drugiego lotu już nie oczekiwano jego powrotu.

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    AlS i Asceta - front stoi, bo nasycenie sensorami z dronów uniemożliwia większa koncentrację i atak. Owszem - dla piechoty, czołgów, BWP - nastąpił powrót do I wojny światowej - bo środki obrony są zdecydowanie silniejsze od środków ataku. A równocześnie jest penetracja ogniem precyzyjnej projekcji siły artylerii rakietowej, lufowej i dronów na nieporównanie większą głębokość niż rajdy i włamania czołgowe. Gdy ilość środków efektorów precyzyjnych wzrasta po jednej stronie o rząd wielkości - natychmiast manewr ogniowy dokonuje tam przełamania i zrolowania większości sił - a ZA NIMI idzie mobilna piechota z BWP - a za nimi czołgi jako WWO/WWB. Lecz obie strony cierpią na niedobór precyzyjnych efektorów - Amerykanie wydzielają kroplomierzem Ukrainie, a Rosja nie doceniała i dopiero stara się nadrabiać. Stąd i brak przełamań w większej skali- ale ich ew. przyczyną będzie precyzyjna projekcja siły - nie czołgi.

  3. asceta

    cd. Artyleria może sobie mieć zasięg 80 km, ale jeśli wojna będzie przegrana w ciągu kilku dni, bo nikt nie zatrzyma natarcia, to artyleria losu wojny nie zmieni. Owszem obecnie to artyleria króluje, bo front stoi, ale i obecnie to artyleria zadaje straty ale ostatecznie terenu broni piechota i wozy bojowe. W takiej sytuacji czołg jest wozem wsparcia ogniowego, tyle że to się może zmienić (choć nie musi)., Istotne jest też to, że Rosja uderzyła nieprzygotowana, natarcie puścili drogami, nie mieli rezerw, zaniedbali logistykę no i ponieśli porażkę. Ale i tak warto zadać sobie pytanie jak by się wojna potoczyła, gdyby Ukraina nie miała w większej ilości sił pancernych i zmechanizowanych. Otóż Ukraina przegrałaby wojnę w 1 tydzień.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd Al.S. W tym układzie zaliczam drony do artylerii - [zwłaszcza amunicję krążącą]. - Same czołgi spadły do ról marginalnych - od pomocniczych WWO/WWB za mobilną piechotą, przez improwizowane dość żałosne "bieda-AHS" po OSTATNI odwód ppanc - w zamaskowanych zasadzkach na zapleczu. Plus pozycje ryglowe na zapleczu. Zero wielkich jednostek pancernych - jest totalne rozproszenie - operują do plutonu max [operowanie kompanii to wyjątki] - a przeważnie 1-2 sztuki. Powtórzę - NIKT od 2022 nie podał ŻADNYCH merytorycznych argumentów opartych o SWOT i kalkulację koszt efekt i o REALIA pola walki RMA - za dalszym stosowaniem czołgów - systemów specjalizowanych uzbrojeniem i pancerzem do ognia bezpośredniego. Wszyscy tylko wygłaszają puste "masło maślane" PUSTYCH deklaracji, że niby "czołgi potrzebne"....szczególnie lobbyści od M1 i K2....

    1. Al.S.

      Żyjesz w świecie, w którym przeciwnik nie ma środków do zwalczania dronów - kinetycznych, energetycznych, czy w postaci zakłócania łączności. Działania są pasywne i istnieje podział na front i zaplecze, na którym można urządzać "zamaskowane zasadzki". W tym świecie masz czas, aby wysłać gdzieś w lasy pickupy z dronami i szykować uderzenia saturacyjne. Twoja artyleria nie zostaje wykryta przez przeciwnika i ma czas na wykonywanie precyzyjnych uderzeń. Przeciwnik zaś cierpliwie czeka, aż spadną mu na głowę pociski artyleryjskie i zostanie zaatakowany dronami kamikaze. Pobudka! Na Ukrainie mieliśmy przykład udanego manewru wojskami pancerno-zmechanizowanymi, w czasie kontrataku pod Charkowem. Atakowano m.in, z użyciem podarowanych przez Polskę T72., Właśnie do tego służą czołgi- szybkich ataków, wyłamujących dziurę w liniach obronnych i likwidujących zaplecze. Ani drony, ani działa 155mm tego nie potrafią,

  5. gnagon

    A załogi czołgów przesłanych na Ukraine to na czym ćwiczą do chwili przesiadki na now wozy? Bodajze to jeszcze pare lat zajmie ponowne ukompletowanie jednostek.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Al.S. - nosiciele dronów można rozproszyć i umieścić na zapleczu. Zasięg dronów na to pozwala. Logistyka dla dronów [nie mówie o wymagających pasa startowego - mówię o lekkich - z ręki, odpalanych tubowo czy z mini-katapulty] JEST NIEPORÓNANIE lżejsza, tańsza, bardziej mobilna i łatwiejsza w maskowaniu i w rozproszeniu od logistyki wojsk pancerno-zmechanizowanych - które wg obecnego PMT - z czołgami jako "główna siłą przełamania" mają stanowić podstawę wojsk lądowych WP. Ukraina 2022 krwawo i do końca UDOWODNIŁA, że czołgi z głównego operacyjnego środka przełamania - operujące wg doktryny zimnej wojny w wielkich skoncentrowanych masach w wielkich jednostkach - zostały ZDEKLASOWANE przez głęboki precyzyjny manewr ogniowy artylerii lufowej, rakietowej i dronów.

  7. Al.S.

    Żelazny, nikt ci nie porównywał śladu logistycznego jednostki pancernej do logistyki dronów, absurdów szukaj we własnej radosnej twórczości. Oczywiście, że porównania nie ma, ale nie jest tak, jak wynika z twoich kanapowych tyrad, że saturacyjne roje dronów wezmą się znikąd. Ktoś je musi rozmieścić i skoordynować działania, co nie pozostanie niezauważone. Rozśrodkowane siły są podatne na przeciwdziałanie ze strony wojsk npla, a ich koordynacja przy dużej dynamice działań będzie trudna. Jak zwykle wybrałeś sobie z wypowiedzi oponentów co ci pasowało. Kwestii zakłócania radioelektronicznego, będącego bolączką dronów na UA nie skomentowałeś. Rownież pominąłeś kwestę samoobrony czołgów, niebędącej ASOP. Ta samoobrona jest i będzie coraz lepsza, a już dziś moduły CROWS czy ZSMU są więcej niż adekwatne przeciw dronom.

  8. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Tak dla kanapowych "ekspertów" - od kiedy to do odpalenia z wyrzutni tubowych roju Warmate potrzeba coś więcej niż 4x4? Ba - nawet dron lądowy Mission Master był testowany z Warmate TL. Tam było tylko 6 wyrzutni - ale [wiem z bepośredniej rozmowy] bez problemy można zainstalować 12, a w wersji z "roszerzeniem bocznym - 24 Warmate TL. Tyle, że WB pokazała wariant ograniczony gabarytowo [niski] - i pływający [a to wymagało utrzymania wysokości metacentrycznej]. Zaś próby przekonania, jaka to logistyka dronów jest ciężka w porównaniu z logistyką czołgów - to po prostu curiosum absurdu.

    1. Whippoorwill

      Och, a ty jesteś ekspertem niekanapowym. Prawdziwym zawodowcem. Zdradź, które instytucje korzystają z twoich "analiz". Oprócz Klubu Działkowca, rzecz jasna.

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Whippoorwill - pisze o nowym modelu wojny w Ukrainie - wojnie na dystans, wojnie projekcji siły precyzyjnych efektorów. Tak działa PRAWIDŁOWY model militarny - chyba, że wojskowi zostaną przymuszeni przez polityków do nowych Stalingradów do "mielenia mięsa" - jak w Bachmucie. Oczywiście przy takim zwarciu model "przedrukowany" nakazanym politycznie sposobem wojowania - pokazuje swoją wyższość jako oczywistość - gigantycznymi stratami i nikłymi rezultatami do tych strat starego sposobu wojowania. Przy czym wskazuję tutaj Kreml jako inicjatora przestarzałego sposobu wojowania w Bachmucie. Ukraińcy to wykorzystali - bo straty w ataku są zwykle kilkukrotnie większe, niż w obronie - co pozwoliło im zniszczyć rosyjską siłę żywą z mobilizacji jesiennej w Rosji 2022.

    1. Whippoorwill

      Cudownie. Dostaniesz order, od Bartosiaka.

    2. wojghan

      Zmartwię cię. Bachmut to ogromna klęska Ukrainy spowodowana wyłącznie przez głupi upór Zełeńskiego. Generałowie ukraińscy doradzali odpuszczenie, Amerykanie sugerowali odpuszczenie. Nie. Uparł się. 50 tysięcy wojska - licząc razem z Sołedarem - poszło do piachu a Rosjanie zacierają ręce. Nie tylko mają mniejsze straty od Ukraińców poprzez zastosowanie amerykańskiej szkoły zdobywania miast (artyleria, artyleria i jeszcze raz artyleria a jak się znudzi to piechota na rozpoznanie i znowu artyleria) ale w dodatku Sołedar i Bachmut zdobyli więźniowie i najemnicy a armia odpoczywa na tyłach. Teraz do nowej mini-ofensywy znowu wysłali Achmat zamiast armii. Ukraina się wykrwawia a rosyjska armia spokojnie czeka. I kto na tym wyjdzie lepiej? Oczywiście, że Rosja.

    3. Davien3

      @Wojghan dawno takiej prymitywnej kremlowskiej propagandy nie czytałem

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Sumując - w operacji kijowskiej największą rolę odegrały kppanc i drony plus artyleria - w kolejnych fazach - aż do teraz - precyzyjny manewr ogniowy dalekiego zasięgu artylerii lufowej, rakietowej i dronów. Rola czołgów jest MARGINALNA - ponieważ królem pola walki jest ogień pozahoryzontalny - a czołg jest specjalizowany do ognia bezpośredniego - stąd jego zastosowania są robione na zasadzie wyszukiwania mu ról improwizowanych bieda-AHS strzelających z najazdów dla uzyskania elewacji działa, czy niszczycieli czołgów [zamiast bez porównania lepszych kppanc] w odwodowych zasadzkach, czy WWO/WWB - wszystko w olbrzymim rozproszeniu [i maskowaniu - i 95% czasu na tyłach] - nawet w pojedyńczych czołgach - i jak najmniej w roli, do której był konstruowany i przewidziany taktycznie i operacyjnie. CIEKAWE, ILE RAZY TRZEBA komunikować elementarne wnioski z twardej krwawej weryfikacji roli czołgów od 2022?

  11. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Asceta - najwięcej czołgów/sprzętu w pierwszej fazie obronnej Kijowa zniszczyły kppanc, drony, miny, nawet RGP - najmniej czołgi. W tej fazie 50% strat czołgów rosyjskich była z przyczyn niebojowych - zwykle porzucenie z braku paliwa bądź osłony. - bo lekka mobilna piechota ukraińska zmuszała sama obecnością i groźbą użycia kppanc do porzucenia sprzętu przez Rosjan - którzy cierpieli na brak osłony piechoty dla sprzętu, no i na zerwanie łańcucha logistycznego. Istotną rolę operacyjną w obronie Kijowa z sił pancernych pełniła de facto tylko jedna brygada pancerna na pozycji ryglowej w obronie - a i to mocno uzupełniona przez mobilną piechotę z kppanc.

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Asceta - przy zasięgu ognia 80 km dla APR [155mm/L52] Vulcano czy takim samym zasięgu z HIMARSów/MLRS - żadna "stabilizacja frontu" nie jest potrzebna. I tak ogień idzie z zaplecza - niezależnie, czy z mobilnej artylerii czy ciągnionej - nie mówiąc o dronach. A stabilizacja frontu i tak następuje - bo przy nasyceniu sensorami [głównie z dronów] skoncentrować siły i wyprowadzić uderzenie to zadanie bardzo trudne do wykonania. Faktycznie tylko precyzyjny manewr ogniowy [artylerii lufowej i rakietowej i dronów] może dokonać przełamania - i to głębokiego - za nim idzie mobilna piechota - a czołgami za mobilna piechotą. Obserwuję wysyp "specjalistów" kanapowych, którzy o realiach wojny pełnoskalowej w Ukrainie nie mają elementarnego pojęcia. Takie trollowanie przez zaśmiecanie poważnego forum.

  13. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Promowana na panelu opinia - cytuję: "jedynym sposobem na poradzenie sobie z (wrogą) jednostką pancerną jest inna jednostka pancerna" jest TOTALNĄ BZDURĄ. Czołgi w Ukrainie zniszczyły NAJMNIEJ czołgów przeciwnika. Najwięcej zniszczyły kppanc i precyzyjna lub korygowana artyleria lufowa, uderzenia rakietowe, miny, drony, nawet ręczne granatniki. Udział czołgów w zadawaniu strat przeciwnikowi jest śladowy - co wynika z jego strukturalnych zasadniczych ograniczeń 0 jako broni do ognia bezpośredniego dohoryzontalnego. Tymczasem ponad 80% strat zadaje precyzyjna/korygowana artyleria lufowa i rakietowa - POZAHORYZONTALNA. Same czołgi jako ZBYT ŁATWY CEL są wycofywane za linię piechoty - stanowią zwykle "OSTATNI odwód przeciwpancerny" działający z zasadzki a la niszczyciel czołgów/BWP itd - w rozproszeniu w plutonach, pojedyńczych sztukach.

    1. asceta

      Cóż, mimo kilku ciekawych uwag, to jednak analityk systemowy jest tylko amatorem. Większość strat zadaje artyleria, tylko, że ona potrzebuje na to czasu. W sytuacji ustabilizowania frontu ona ten czas ma. Tylko, żeby ten front ustabilizować, to Ukraina musiała odeprzeć pierwszy atak. I ten atak został odparty - siłami pancernymi i zmechanizowanymi, częściowo lekkiej piechoty. Gdyby nie to, to artyleria zdałaby się psu na budę, Ukraina zostałaby zajęta i byłoby po wojnie. Zmasowanego ataku sił pancernych artyleria nie zatrzyma. Nawet w czasie I wojny w Zatoce Perskiej mimo przygniatającej przewagi ogniowej aliantów i całkowitego panowania w powietrzu, do bitwy pancernej doszło. Krótko mówiąc tradycyjne siły pancerne i zmechanizowane są jako jedyne w stanie zatrzymać pancerne natarcie.

    2. Krzysztof33

      Sporo prawdy w tym co napisałeś.

  14. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Czołg o masie 45-65 ton wymaga ciężkich zestawów niskopodwoziowych, ciężkich wozów ewakuacji technicznej - i warsztatów polowych. Plus olbrzymiej ilości paliwa - a wszystko by dowieźć z 40 [max 50] pocisków kalibru 120-125 mm do....ognia bezpośredniego stromotorowego - gdzie akurat na Ukrainie to rzadka sytuacja dla czołgów. Zamiast czołgu jako WWO/WWB - lepszy będzie dron lądowy - choćby z działkiem 30 mm, km, działem bezodrzutowym. Tak samo w roli niszczyciela czołgów w zasadzce - zwyczajnie lepsze i 100 razy tańsze są kppanc. Tak samo w roli armatohaubicy - zwyczajnie 100 razy lepsza pod względem EFEKTÓW jest armatohaubica, bo czołg jako improwizowana "bieda-AHS" strzelająca z podjazdów nie ma potrzebnego SKO, amunicji, skalowalnych ładunków miotających. Już zwykły Goździk o niebo skuteczniejszy, co dopiero Krab.

  15. ostatni

    A co jesli to prawda z tym TRujmorzem i innymi teraiami spiskowymi? Czyli jak mowil ten Ukrainski genaral - Polska i Ukraina razem ma zaatakowac Białorus. Obalenie rzadu i stwoeznie nowego (mariatewego wzgedem zachodu) i powstanie nowe panstwo *W ten sposn tez Ukraina i Bialrous - w UE. Plus czesc silnej nowej armii do okupwania jakis terenow Rosji. Zalozuszmy ze taki jest scenaruysz - wtedy wydawanie na zbrojenia ponad nasz stan ma sens.

    1. wojghan

      Przecież my MAMY rząd marionetkowy wobec globalistów czyli prawdziwych właścicieli i dysponentów NATO. Nie tylko rząd ale i "prezydenta".

    2. ostatni

      W przadku Ukrainy np demokraycznie wybranu Janukowycz - zostal obalny w zamacu stanu wspieranum przez Zachod. A Polski rzad - sam gloswalem na PIS kiedys - ale rzeczywiscie jest dosc ulegly. Teraz oceniam ze tylko Konfederacja a w USa Trup mysla smodzilnie. Reszta pionki.

  16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Whippoorwill - zanim Bachmut zdobyli wagnerowcy - wykrwawiła się armia mobików z jesiennej branki. I to nie tylko w Bachmucie itd - generalnie na linii frontu, gdzie zwyczajnie traktowano ich jako "zapchajdziurę" na poświęcenie - dając im dużo gorszy sprzęt, niż mieli wagnerowcy. W Bachmucie itd nie było amerykańskiego stylu zdobywania przez Rosję - był typowo rosyjski - stalingradzki polegający na ciągłym naporze "fala za falą" piechoty do zwarcia bezpośredniego. i artyleria nie miała zastosowania, o którym piszesz - a sytuacja i lokalizacja zmieniała się dynamicznie. Straty najpierw mobików a potem wagnerowców były 5-6 krotnie większe od Ukraińców - no ale kto by tam w Rosji ludzi liczył... Sami wagnerowcy byli typowani do szpicy "wojsk szturmowych" większej ofensywy - ale zostali wykończeni pod Bachmutem. Mamy 1 czerwca - a wielkiej zapowiadanej ofensywy Rosji nie ma - a w kalkulacjach Kremla mieli odnieść wielkie zwycięstwo na 9 maja.

  17. SPQR

    Modernizacja 2A5 do standardu 2Ą7PL.. Zwracam uwagę na tą końcówkę PL.. Nadmnieniam, że wersja A7 ma armatę L55 której to wymianę w modernizacji wersji A4 poniechano. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na inne opancerzenie podstawowe zarówno kadłuba jak i wieży w wersji A5 do A7. Kolejne pompowanie balonika a wyjdzie jak z Leo2PL. Trochę pudru i farby....

    1. wojghan

      Następnym razem jak pójdziesz do szpitala i zostaniesz odesłany do domu bo nie będzie lekarza albo sprzętu to przypomnij sobie że te pieniądze poszły na czołgi t-72, Twardy, ich remonty i inne prezenty dla naszych nowych "braci". Tak samo będzie z Leopardami. W ciągu kilku miesięcy wszystkie trafią na wschód a my sobie kupimy nowe za kolejna dziesiątki miliardów których zabraknie na szkoły, szpitale, kolej, drogi....a pewnie i twoją emeryturę.

    2. Chyżwar

      @wojghan Jak wejdą tu ruscy w ogóle nie będziesz miał, szpitala, lekarza, szkół i tym podobnych. Emerytury tobie nie trzeba będzie płacić, bo ruscy ciebie zabiją.

  18. Al.S.

    Znowu puszczasz wodzy fantazji. Najmniejszy sensowny dron przeciwpancerny, amerykański Switchblade waży ok 60 kg, do tego wyrzutnia. Na pickupa wejdzie 5-8 szt, a ty piszesz o "saturacyjnym ataku" na czołgi, które zazwyczaj nie atakują samotnie,ale w sile batalionu. Czołgi mają się czym bronić przed amunicją krążącą, ASOP zostawiając na ppk. Skuteczną linią obrony jest wyrzutnia granatów dymnych, kryjących wóz przed systemami optycznymi, w tym IR. Może się bronić kinetycznie, np z użyciem modułu CROWS, wyposażonego w głowicę elektrooptyczną z wideotrakerem, laserowy dalmierz i automatyczne śledzenie. Operator jedynie wskazuje cel. Tarnowski ZSMU posiada podobne możliwości. Cały czas zapominasz, że na UA drony kiepsko sobie radzą w środowisku silnych zakłóceń ECM/WRE. Zerwanie linku komunikacyjnego skutkuje albo uderzeniem we wcześniej zaprogramowany cel- kiepskie rozwiązanie wobec bardzo mobilnego czołgu, albo wraca do punktu startu. Bezbronność czołgu to jedynie twoja konfabulacja.

  19. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Zaznaczam - piszę o modelowej NOWEJ roli czołgu w pelnoskalowej wojnie od 2022. Czyli o pozycji ZDEKLASOWANEGO byłego "króla pola walki", któremu szuka się zajęć uzasadniających jego stosowanie. W praktyce czołgi stosuje się głównie dlatego, bo obie strony mają je w spadku po zimnej wojnie - i to sporo. Leo 1 i Leo 2 czy Abramsy Czy Challangery 2 są lepsze 5-6 krotnie od czołgów postsowieckich pod względem liczby motogodzin non-stop. Stąd ich rola w jednostkach "szturmowych" Ukraińców , że jak artyleria z dronami dokona przełamania głębokim manewrem ogniowym [czym właśnie zastąpiła czołgi] - to "nowoczesne" czołgi - idąc we włamanie ZA mobilną piechotą piechotą, będą ją z tyłu wspierały jako WWO/WWB do likwidacji punktów oporu. Czyli takie nieco przyciężkie Mobile Protected Firepower - wsparcie bezpośrednie.

    1. Whippoorwill

      Ufff. Całe szczęście, że zaznaczyłeś.

  20. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wracając do doświadczeń z Ukrainy od 2022 - czołgi uległy radykalnemu rozproszeniu i maskowaniu za liniami pechoty - stanowią albo OSTATNI odwód przeciwpancerny [i do zwalczani BWP i BTRów] na wypadek ataku przeciwnika - co się zdarza nader rzadko. Generalnie czołg nie ma co robić - bo linia dohoryzontalna jest zasadniczo niczyja i nie ma jak prowadzić ognia bezpośredniego. Zresztą z tych samych powodów broń strzelecka też zasadniczo słabo uczestniczy w "codziennej" walce - stąd straty od ognia strzeleckiego to śladowe 2-3% - podobnie jest z czołgami. Króluje ogień pozahoryzontalny - precyzyjny i korygowany. Dlatego - skoro czołgi i tak "warują" w odwodowych zasadzkach ostatniej linii ppanc - to używa się je do ognia pośredniego [z podjazdów] jako "bieda-armatohaubice" - faktycznie z braku odpowiedniego SKO, amunicji, ładunków miotających - do ognia nękającego.

    1. Whippoorwill

      O, masz doświadczenia z Ukrainy Tadeuszu? Opowiedz, to pewnie fascynujące.

  21. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Al.S. - jaki znowu ogon logistyczny dla dronów? Wystarczy pojazd 4x4 z wyrzutniami tubowymi, by odpalił przełamujący rój dronów. Więcej - wiele dronów można przenosić w plecaku, Ba - najmniejsze - jak Black Hornet - mieszczą się na ręce. Właśnie podstawowa zaleta dronizacji to likwidacja ogona logistycznego o dwa rzędy wielkości. I akurat porównanie z czołgami to katastrofa dla czołgu.... A patrząc szerzej - sieciocentryczność oznacza nasycenie sensorami, zwykle na dronach, to generuje bardzo dokładne i zeskalowane uderzenia - przy czym użycie efektorów precyzyjnych powoduje drastyczne [dwa rzędy wielkości] zmniejszenie ilości zużywanej amunicji, zwrotnie drastycznie redukuje straty własne - co znowu się odbija na minimalizacji logistyki dowozów amunicji i uzupełnień. Nosiciele dronów dzięki ich zasięgowi nie muszą zużywać tyle paliwa, części, serwisu. No i operowanie samych nosicieli dronów z rozproszenia - podwyższa bezpieczeństwo, minimalizuje straty i logistykę.

  22. Al.S.

    Żelazny, w świecie fantazji, w w którym „ogień czy wysyłanie dronów można wykonać z rozproszenia”, brakuje odpowiedzi na kilka pytań. Gdzie logistyka? Wysłanie w teren dużej ilości dronów wymaga wielu ludzi i pojazdów. Transport twoich dronów uderzeniowych zostanie zauważony przez środki obserwacji przeciwnika. Ślad elektromagnetyczny. Skoordynowanie ataku wymaga łączności radiowej, której źródło wykryją interferometry. Tak na Ukrainie zniszczono wiele składów rosyjskich. Możesz drony niespostrzeżenie przenieść na plecach żołnierzy, po dniu marszu osiągną wyznaczone stanowiska, ale takie tempo dobre jest dla wojny okopowej. Czołg tymczasem jest narzędziem wojny manewrowej. Wszystko co można szybko przemieścić wymaga mechanizacji. Rozproszone i niewidoczne dla przeciwnika zsieciowane i zdronizowane oddziały to fantasmagorie.

  23. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Generalnie WSZYSTKIE tzw. "nowoczesne" czołgi III generacji są CAŁKOWICIE przestarzałe i taktycznie i operacyjnie wobec dominacji precyzyjnej dalekiej projekcji siły artylerii lufowej, rakietowej i przełamujących rojów dronów. Na chwilę obecną najlepszym z najgorszych [jeżeli za czołg uważać podwozie gąsieniocowe z działem] jest....armatohaubica samobieżna [np. Krab] - z amunicją precyzyjną [od Leonardo Vulcano po Bofors Bonus] - oczywiście z sięciocentrycznym wpieciem real-time przynajmniej w drony rozpoznania/pozycjonowania celów. Dlatego SKUTECZNY "czołg" ery RMA - musi mieć napęd hybrydowy, prowadzić ogień w ruchu [jak RCH155], docelowo być całkowicie zautomatyzowany [zdronizowany] - i mieć jako "parasol" aktywne systemy obrony C-RAM - raczej nie na pojeździe - tylko dronach lądowych i powietrznych osłony.

  24. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Konstrukcja obecnych czołgów KOMPLETNIE nie przystaje do realiów pełnoskalowego pola walki. Pancerz jest specjalizowany na stromotorowe pociski kinetyczne czy kumulacyjne - czyli głownie do walki z innymi czołgami czy przeciw armatom ppanc- a zupełnie słaby wobec "top attack" ze strony kppanc, czy lufowej czy rakietowej artylerii ognia pośredniego czy efektorom z dronów - a te zadają najwięcej strat. Działo czołgowe nie ma odpowiedniej elewacji [zwykle max 20 stopni] więc nie potrafi prowadzić skutecznego ognia pośredniego - a ten jest obecnie "królem pola walki" i to na dużą głębokość. Zresztą i SKO czołgu nie nadaje się do ognia pośredniego - jak i amunicja. No i brak skalowania ładunków miotających.

  25. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Al.S. - właśnie na tym polega przewaga w przełamaniu saturacyjnym manewrem ogniowym precyzyjnej projekcji siły artylerii rakietowej i lufowej i dronów nad masami czołgów - że ogień czy wysyłanie dronów można wykonać z rozproszenia - a efektory koncentrują się dopiero nad celem. Jak widać - brak rozumienia elementariów sieciocentrycznego pola walki ery RMA - i wśród prelegentów - i komentatorów. I stąd te peany [zwłaszcza lobbystów od M1 i K2] nad rzekomo przydatną rola czołgów - chociaż wojna w Ukrainie kompletnie zastąpiła czołgi jako główny środek przełamania operacyjnego w wielkich masach na rzecz saturacji precyzyjnego manewru ogniowego dalekiego zasięgu. Generalnie MON nie dokonał żadnych krytycznych analiz i wniosków z wojny w Ukrainie - i z uporem buduje kompletnie przestarzałe dywizje pancerne jako rdzeń wojsk lądowych. Czyli model zimna wojna wzór 1980.

Reklama