Reklama

Siły zbrojne

Ukraina: wojna wchodzi w nowy etap [ANALIZA]

Fot. mil.ru

Mija pół roku od inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Obie strony pozostają obecnie w klinczu, angażującym na linii walk znacznie ponad pół miliona żołnierzy i tysiące jednostek sprzętowych. Długość linii frontu sięga dwóch i pół tysiąca kilometrów, z czego aktywne działania toczą się na niespełna połowie. Konfliktu w takiej skali i o takiej intensywności nie było od czasów wojen światowych - pisze płk rez. Piotr Lewandowski, w pierwszej części analizy wojny na Ukrainie.

Reklama

Straty obu stron łącznie liczone są w zależności od źródeł na około 70-100 tysięcy poległych i co najmniej 250-300 tysięcy rannych. Część z nich zapewne powróciła już do służby, ale wliczając siły nie biorące bezpośredniego udziału w walkach (będące np. na etapie szkolenia lub w tyłowych strefach działań) obie strony wystawiły do działań w ciągu pół roku ponad milion żołnierzy.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Od początku przewaga liczebna pod względem osobowym znajdowała się po stronie ukraińskiej, która przeprowadziła rozwinięcie mobilizacyjne. W pewnym uproszczeniu odbyło się ono w trzech etapach. Pierwszy dotyczył tzw. rezerwy aktywnej i rozpoczął się jeszcze przed inwazją, drugi objął przede wszystkim osoby z odbytą już służbą wojskową, często weteranów oraz ochotników do brygad obrony terytorialnej. Etap trzeci, trwający obecnie, nastawiony jest nie tylko na uzupełnianie strat, ale tworzenie jednostek zupełnie nowych, co ma pozwolić armii ukraińskiej na przejście do działań ofensywnych.

Jednostki te wyposażone są przede wszystkim w sprzęt płynący z zagranicy. W przypadku czołgów nie wydaje się żeby potencjał Sił Zbrojnych Ukrainy został w znaczący sposób uszczuplony. Porównując liczbę potwierdzonych strat z dostawami i czołgami zdobytymi podczas walk, można nawet wysnuć wniosek, że uległ wzmocnieniu. Może on być jednak mylący, ponieważ nie znamy stanu technicznego pojazdów pozostających w służbie oraz przekazanych z zagranicy. Straty w transporterach opancerzonych i bojowych wozach piechoty zostały tylko częściowo uzupełnione.

Czytaj też

Znamienne jest, że pojazdy konstrukcyjnie odmienne od używanych przez Ukraińców zostały głównie skierowane do nowo tworzonych brygad rezerwowych. W przypadku środków rażenia artyleryjskiego - jest ich mniej.  W części zostały zastąpione przez nowocześniejsze działa i wyrzutnie zachodnie stąd w obecnej chwili udaje się ilość kompensować jakością. Nie wydaje się jednak, żeby artylerii wystarczyło dla jednostek nowo formowanych, a z pewnością nie w takim nasyceniu jak przed rozpoczęciem wojny. W dalszym ciągu Ukraina cierpi na brak dostatecznej ilości systemów przeciwlotniczych.

Ma to istotne znaczenie, ponieważ Rosjanie posiadają nadal miażdżącą przewagę w powietrzu. Niewiele wiadomo o działaniu ukraińskiej logistyki, ma ona z pewnością charakter mocno zdecentralizowany i interwencyjny. Przekłada to się na jej relatywnie małą podatność na ataki i szybkość reakcji na potrzeby. Jednak taki rodzaj działań nie będzie wystarczający w przypadku prowadzonych na duża skalę działań ofensywnych. Konieczne będzie zapewnienie znacznych zapasów paliwa i amunicji, rozmieszczonych wcześniej na wszystkich poziomach od strategicznego poprzez operacyjny do taktycznego oraz zapewnienie znacznych środków do ich przemieszczania. Dodatkowe utrudnienie to skorelowanie działań ofensywnych z dostawami zagranicznymi, do których armia ukraińska jest coraz bardziej uzależniona.

Czytaj też

Rosyjskie uzupełnienia

W Federacji Rosyjskiej, pozostającej w narracji specjalnej operacji wojskowej, rozwinięcia mobilizacyjnego nie przeprowadzono. Stąd pomimo większych zasobów mobilizacyjnych, armia rosyjska od początku boryka się z problemem liczby i żołnierzy niezbędnych do walki na tak rozległym obszarze, a przede wszystkim uzupełniania strat. Ocenia się, że rosyjskie wojska lądowe zaangażowały obecnie ponad osiemdziesiąt procent  swoich zasobów dostępnych bez mobilizacji.  Rosja stara się kompensować niedobór piechoty wcielając do tak zwanych armii ochotniczych mieszkańców republik separatystycznych. Ich wartość bojowa jest oceniana bardzo nisko, ze względu na fatalne uzbrojenie i wyposażenie, o wyszkoleniu nawet nie wspominając.

Natomiast znacznie rozbudowane (co najmniej pięciokrotnie) formacje o charakterze najemnym (tzw. wagnerowcy obecnie Liga) stanowią jedną z bardziej skutecznych formacji rosyjskich, ze względu na wysokie nasycenie weteranami z poprzednich konfliktów. Z kolei oddziały sojusznicze złożone z Czeczeńców  oraz innych czasem egzotycznych nacji nie stanowią istotnego wzmocnienia zdolności bojowej agresorów. Spowodowane jest to z reguły brakiem niezbędnego wyszkolenia oraz nieznajomością realiów ukraińskiego pola walki.

Czytaj też

Obecnie głównym źródłem uzupełniania rosyjskich strat są tzw bataliony ochotnicze, formowane głównie w „republikach" peryferyjnych. Kandydatom oferowane są znaczne korzyści finansowe, nawet trzykrotność żołdu. Z analizy upublicznionych materiałów wynika, że nie przekłada się to na jakość ochotników. Niektóre jednostki wyglądają jak spotkanie klubu wędkarskiego w wieku przedemerytalnym. Drugie główne źródło uzupełniania strat to żołnierze z poboru, których „przekonano" do podpisania kontraktu o służbie nadterminowej.

Obecnie jest to możliwe już po trzech miesiącach odbywania obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej. Jednak w przypadku żołnierzy kontraktowych (zawodowych) problemem jest nie przedłużanie przez nich kontraktów lub wręcz wcześniejsze rozwiązywanie. W mediach rosyjskich pojawiają się liczne głosy nawołujące do zmiany przepisów, tak żeby armia mogła zmusić żołnierzy kontraktowych do kontynuowania służby.

Czołg T-72B3M zniszczony przez pułk "Azow"
Autor. Twitter/Polk_azov

W przypadku sprzętu zmechanizowanego Federacja Rosyjska poniosła znaczne straty. Najbardziej  dotkliwe to utrata połowy nowoczesnych czołgów, czyli takich które dysponowały w miarę  nowoczesnym systemem kierowania ognia umożliwiającym walką w warunkach ograniczonej widoczności oraz  ochroną pancerza przed nowoczesną bronią przeciwpancerną. Straty zostały uzupełnione, ale przez pojazdy starszych generacji. W przypadku transporterów opancerzonych i bojowych wozów piechoty armia rosyjska dysponuje nadal zasobami rezerwowymi, natomiast podobnie jak w przypadku dostarczanych czołgów jest to sprzęt całkowicie przestarzały. Rosyjska artyleria cierpi nie tyle na braki ilościowe co problemy logistyczne, związane ze zużyciem luf oraz terminowością dostaw amunicji. Dodatkowym problemem dla rosyjskich służb tyłowych i samochodowych (dalej w SZ Federacji rosyjskiej nie używa się nazwy logistyczne) jest narażenie składów amunicji i paliw na ostrzały bronią precyzyjną, ataki wojsk operacji specjalnych lub partyzantów.

Rosyjskie lotnictwo nadal ma zdecydowaną przewagę, natomiast nie kontroluje przestrzeni powietrznej, czego dowodem są doniesienia z frontu mówiące o działaniach ukraińskich samolotów i śmigłowców. Działają  jednak wyłącznie na małej wysokości i na linii styczności wojsk, co świadczy o poważnym zagrożeniu ze strony rosyjskiej obrony przestrzeni powietrznej. 

Trudno określić jakie są obecnie zapasy logistyczne SZ Federacji Rosyjskiej, natomiast od czerwca rosyjski kompleks zbrojeniowy przeszedł na produkcję wojenną. Wprowadzenie nowych ustaw pozwoliło na mobilizację przemysłu bez ogłaszania mobilizacji w państwie. Umożliwia to wprowadzanie trzyzmianowego systemu pracy, zawieszanie urlopów czy zmianę profilu produkcji zarówno w zakładach państwowych jak i prywatnych. Zapewne pozwoli to na zwiększenie ilości dostarczanej amunicji czy uzbrojenia, natomiast nie tych wykorzystujących zaawansowane technologie. Do najnowszych typów Rosja używała komponentów zachodnich, które ze względu na sankcje są niedostępne. Istnieje możliwość znalezienia ich zamienników choćby w Chinach, natomiast nie dla wszystkich i w znacznie gorszej jakości.

Po zatopieniu krążownika "Moskwa" i kilku mniejszych jednostek oraz utracie Wyspy Węży Flota Czarnomorska znalazła się w głębokiej defensywie.
Autor. mil.ru

Znamienne jest, że flota rosyjska przeszła do działań defensywnych skupiając się na osłonie wybrzeża Krymu. Po serii bolesnych porażek, działania operacyjne okrętów Floty Czarnomorskiej zostały sprowadzone do minimum. Związane jest to zapewne nie tylko z dysponowaniem przez Ukrainę nowoczesną bronią obrony wybrzeża, ale również znikomą skutecznością rażenia celów naziemnych przez rosyjskie okręty. Ponadto przebywając od pół roku poza portami, zaczęły one mieć narastające problemy techniczne.

Powyższa analiza pozwala nam na poszukanie odpowiedzi na pytania:

1.     Jaka jest obecnie sytuacja stron?

2.     Jakie działania zostaną podjęte w ciągu najbliższych miesięcy?

Nowy etap wojny

Odpowiadając na pierwsze pytanie, mamy do czynienia z kolejnym etapem konfliktu. Przyjmując, że skupiamy się wyłącznie na konflikcie rozpoczętym pełnoskalowym atakiem rosyjskim pierwszy etap zakończył się wycofaniem wojsk rosyjskich z kierunków kijowskiego i charkowskiego, drugi to okres zmasowanego uderzenia Rosji na obszarze Donbasu. Zakończył się on wyjściem wojsk rosyjskich na kierunki Kramatorska, Słowiańska i Bahmutu. Obecny etap to ze strony rosyjskiej spowolnienie działań, spowodowane wyczerpaniem zdolności ofensywnych. Wspomniane wyżej straty sprzętowe i ludzkie, problemy z logistyką, ale również straty wśród kadry dowódczej upośledziły rosyjskie zdolności ofensywne.  Nie dość, że rosyjskie batalionowe grupy bojowe spadły często do rozmiarów kompanii, czyli straciły ponad połowę żołnierzy, to  w momencie pisania artykułu Rosjanie stracili w poległych nie mniej niż siedmiuset dowódców plutonów i kompanii.

Czytaj też

Co najmniej dwukrotnie więcej zostało rannych, co oznacza, że jedna trzecia plutonów i kompanii straciła dowódców z którymi poszła na wojnę. Nawet przyjmując, że armia rosyjska posiada znaczne zasoby kadr oficerskich, nie da się w szybkim czasie uzupełniać takich strat i zachować ciągłosci oraz akceptowalnego poziomu dowodzenia. Jednak jeżeli rosyjskie dowództwo da swoim pododdziałom wystarczająco dużo czasu, można oczekiwać poprawy co do poziomu dowodzenia na szczeblu taktycznym. Dowódcy którzy przeżyli, walczą od pół roku i są obecnie doświadczonymi weteranami. Część z nich zapewne awansuje i wykorzysta nabyte doświadczenie na wyższych szczeblach. Natomiast potrzeba czasu na ich implementację w proces dowodzenia.

Sytuacja ta nie oznacza, że Rosjanie godzą się oddać inicjatywę strategiczną armii ukraińskiej. W dalszym ciągu prowadzone są, z konieczności ograniczone, ataki na dotychczasowe cele. Taktyka działania pozostaje bez zmian, czyli powtarzające się ataki artyleryjskie i powietrzne oraz natarcie prowadzone relatywnie niewielkimi siłami – co najwyżej jednej kompanii, a czasem plutonu na jednym kierunku. 

Czytaj też

YouTube cover video

Przy czym walki sprowadzają się do kolejnego szturmowania rejonów umocnionych lub wręcz pojedynczych stanowisk ale wycofywania w przypadku napotkania skutecznego oporu. Pozwala to zachowywać inicjatywę na kierunkach walk uznanych za kluczowe i wyczerpuje siły i zasoby obrońców. Powoduje jednak stałe zwiększanie własnych strat bez uzyskiwania znaczących sukcesów terenowych. Nie wydaje się, aby ta taktyka doprowadziła w najbliższym czasie do znaczących sukcesów wojsk rosyjskich. Jednak nie jest to chyba celem, ponieważ Rosja przygotowuje się wyraźnie do długotrwałego konfliktu.

Świadczy o tym wspomniane już przestawienie rosyjskiej gospodarki na produkcję wojenną, próby pozyskiwania uzbrojenia z zagranicy (Iran, Chiny) oraz tworzenie zupełnie nowego korpusu ochotniczego w oparciu o obiekty szkoleniowe w Mulino. W rejonie tym znajdują się najnowocześniejsze obiekty szkoleniowe, umożliwiające szkolenie z pełnego spectrum działań na współczesnym polu walki. Korpus armijny w SZ Federacji Rosyjskiej to około 20 tysięcy żołnierzy, czyli ilość wystarczająca do przeprowadzenia kolejnej ofensywy na szczeblu operacyjnym. Do ofensywy na szczeblu strategicznym niezbędnym jest uzupełnienie już walczących jednostek, do tego Rosjanie potrzebowaliby kolejnych 30-40 tysięcy żołnierzy. Mimo tych ograniczeń armia rosyjska jest w stanie przeprowadzać koncentracje sił w odpowiedzi na ofensywne działania armii ukraińskiej.

Czytaj też

Odpowiadając na drugie pytanie, czyli jakie działania zostaną podjęte w ciągu najbliższych miesięcy można przypuszczać, że Rosjanie będą kontynuować ograniczone działania w rejonie Donbasu, ale mogą skupić wysiłek na kierunku chersońskim i Zaporożu. To właśnie w rejonie Zaporoża Rosja zgromadziła wszystkie dostępne rezerwy, stworzone w dużej mierze kosztem innych odcinków frontu.

Ta koncentracja sił była odpowiedzią na zapowiedzi Ukrainy o ofensywie na Chersoń. Działania armii ukraińskiej polegające izolowaniu rejonu walk poprzez niszczenie infrastruktury mostowej oraz rosnący napór bezpośrednio w kierunku stolicy regionu, zdawał się te zapowiedzi potwierdzać. Natomiast działania armii rosyjskiej zależeć będą od tego kiedy uda się uzupełnić, przynajmniej częściowo, straty ludzkie i sprzętowe w skoncentrowanych na Zaporożu batalionowych grupach bojowych. Prowadzone w ostatnim tygodniu ataki na infrastrukturę wojskową na Krymie wywiera  dodatkową presję na dowództwo rosyjskie na podjęcie działań ofensywnych.

Czytaj też

Nieco innym obszarem, ale powiązanym ściśle z działaniami kinetycznymi są działania rosyjskiej administracji na terenach okupowanych. Wynika z nich, że Rosja dąży do bardzo szybkiego wcielenia tych rejonów. Inkorporacja odbywać ma się „demokratycznie" czyli poprzez referendum. Jest to oczywiście demokracja w pojęciu rosyjskim, bowiem bez czekania na jego wynik wprowadzane są rosyjskie tablice rejestracyjne, walutą oficjalną jest rubel, następuje reorganizacja sieci energetycznej. Właśnie z reorganizacją sieci energetycznej związana jest kwestia Zaporowskiej Elektrowni Jądrowej. Elektrownia została zajęta przez Rosjan w pierwszym etapie konfliktu, co ważne armia ukraińska nie podjęła walk w jej obronie. Pojawiły się zarzuty, że miała miejsce zdrada, ale zdaniem autora był to zdrowy rozsądek. Ryzyko uszkodzenia reaktorów lub infrastruktury zapewniającej bezawaryjne działanie było zbyt duże.

Rosja ogłosiła przejecie elektrowni na własność i wykorzystuje ją w wojnie propagandowej, oskarżając regularnie armię ukraińską o usiłowania jej uszkodzenia. Jednak to działania rosyjskie stanowią znacznie większe zagrożenie. Na terenie elektrowni niewybuchy likwidowano metodą wybuchową, a ingerowanie w system  dystrybucji energii w elektrowni niesie za sobą poważne ryzyko uszkodzenia np. systemu chłodzenia. Może spowodować to stopienie rdzeni, co skończyłoby się katastrofą na skalę globalną. Elektrownia znajduje się w dorzeczu Dniepru, więc skażenie zarówno rzeki jak i wód gruntowych doprowadziłoby do skażenia całego obszaru Morza Czarnego.  Zagrożenie awarią ma w propagandzie rosyjskiej wpływać na zagraniczną opinię publiczną, jako argument o nie wspieraniu Ukrainy, co pozwoli na szybkie, oczywiście zwycięskie dla Rosji, zakończenie wojny.

płk rez. Piotr Lewandowski

Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenie i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC, zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.

Teksty autora

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Reklama

Komentarze (5)

  1. Olender

    Dochodzimy do konkluzji, że Ukraina musi coś wymyślić razem ze ściśle współpracującymi krajami (USA, Anglia, Polska... itp). Aktualnie pewien rodzaj inicjatywy przeszedł w stronę Ukrainy, bo dzięki bombardowaniu logistyki zmusza Ruskich do reakcji na to a przez to wprowadza chaos w ich szeregach. Długo to nie będzie trwało i w końcu wojskowo Ruscy się połapią z tym. Wydaje mi się, że Ukraińcy mogą uderzyć z każdej strony co przy przewadze wywiadowczej (satelitarnej) może być zwyczajnie potężnym bólem d... dla Ruskich, bo jak to słusznie autor zauważa Ruscy mają bardzo słabo logistykę

    1. GB

      Olender, dziś i w nocy pracowała OPL nad Krymem, w różnych miejscach. Celami były tanie drony, określane jako chińskie. No jeśli tak będzie codziennie to rosyjska OPL wystrzela z drogich rakiet OPL.

  2. Jaszczur

    Chciał bym zaznaczyć że trochę zapominamy o innych dwóch dużych wojnach po llww .. chodzi o koreę i Wietnam . Jeżeli chodzi o Wietnam to się zgodzę że intensywność tego konfliktu byla mniejsza od Ukrainy ale jeżeli chodzi o koreę to wydaje się że intensywność jest podobna . Ogulnie dobra analiza . Wynik wojny zależy tutaj głównie od tego na ile rosyjskie społeczeństwo pozwoli sobie i swoim władza pójść daleko w tej wojnie - bo jeżeli chodzi o brutalna siłę fizyczną i możliwości ZSRR to są na wygranej pozycji

    1. Echo

      Czemu w Wietnamie mniejsza inteswnosc? Ogolnem zginelo 2 miliony ludzi, mnustwo cywilow w wieoskach spalnych napalmem. Moze mniejsza inteswnosc w mediach? Nie wspominajac o Iraku- caly Irak - pierwsze pol roku bylo tylko 2 akredtwanych koresdentow. Nikt o tym w mediach nie mowi, zadnych sankcji na USa nie wpwadzano. Tak samo w Wietnamie po supszczniu napalmu na ludzi. Brak wiarygodnosci jak ktos mowi ze Wietnam to btyl spoko konfikt.

  3. IR

    „Znamienne jest, że flota rosyjska przeszła do działań defensywnych skupiając się na osłonie wybrzeża Krymu. Po serii bolesnych porażek, działania operacyjne okrętów Floty Czarnomorskiej zostały sprowadzone do minimum. „ Zatem czy nie racje ma P. J.Bartosiak ze i nasza flota rozbudowywana sporym kosztem będzie tylko obciążeniem?

    1. Olender

      Lubię J. Bartosiaka i zgadzam się z jego wieloma tezami ale flota niweluje nam poczynania Ruskich na północy. Możemy jedynie polegać na Szwecji i Finlandii, bo Niemcy mogą się bać eskalować wojnę... ;)

    2. wert

      połowa eksportu i importu przechodzi droga morską. Niedługo sporo energii(farmy) będzie pochodzić z morza. Chcesz sie zdać na łaskę niemca?

    3. DominikW

      No ale chociaż okręty podwodne i mniejsze jednostki obrony wybrzeża są wyraźnie potrzebne.

  4. rwd

    Może i wchodzi w nowy etap ale nie będzie to etap końcowy, bo stan obecny nie zadawala ani kacapów ani Ukraińców. Ktoś musi tę wojnę wyraźnie przegrać.

    1. GB

      Każda wojna kiedyś się kończy. Ostatnio jak Rosjanie prowadzili podobną wojnę to im się ZSRR rozpadł...

    2. MMir

      mylisz przyczyny i skutki - im się nie rozpadł ZSRR, bo prowadzili wojnie w Afganistanie, tylko z Afganistanu wyszli, bo im się ZSRR rozpadał. Jakby im się nie rozpadał, to by pewnie w Afganistanie siedzieli do dziś.

    3. rwd

      GB Tylko im podobnego "sukcesu" życzyć.

  5. Echo

    I to jest analiza! Ostania analize tu czytlem to byla jakas proaganda. Nareszcie jakis dobry artykul. dziki

Reklama