Reklama

Operacje wojskowe Izraela: lekcje dla obrony Europy

izrael wojna Hamas strefa gazy
Siły Obronne Izraela
Autor. Israel Defense Forces (@IDF)/X

Współcześnie, technologia wojskowa oraz jej doktrynalne umocowanie nie ma czegoś w rodzaju naturalnego opóźnienia, czy też hamulca jeśli chodzi o przenikanie z jednego regionu do drugiego. Dlatego, dla analizy zmian na polu walki równie ważne jest dostrzeżenie każdego konfliktu zbrojnego, szczególnie takiego w którym brały udział wysoce dynamiczne, elastyczne oraz otwarte na transformację siły zbrojne.

Reklama

W Europie, starając się uzyskać odpowiedź na pytanie o wygląd lub raczej zarysy przyszłego pola walki najczęściej koncentrujemy się na wojnie w Ukrainie. Taka postawa, przede wszystkim jest generowana silnymi emocjami związanymi z bliskością geograficzną tego konfliktu zbrojnego. Lecz również obserwacją, że uczestniczy w nim Rosja, a więc jedyne państwo, które de facto podważa (lub całkowicie podważyło) architekturę bezpieczeństwa całego kontynentu.

Jednakowoż, należy stanowczo podkreślać, że zmiany w obrębie np. technologii wojskowych oraz ich zastosowania, podejścia doktrynalnego, itp. kwestii generujących obraz współczesnego pola walki nie zatrzymują się jedynie na „innowacjach dronowych w Ukrainie”. Zauważmy to na jednym, obecnie bardzo głośnym przykładzie, jakim są operacje bojowe prowadzone przez Izraelskie Siły Obronne (Cahal) oraz inne struktury bezpieczeństwa i wywiadu w regionie Bliskiego Wschodu. Zauważmy, że mowa o niejako czterech przestrzeniach działań, a więc Gazie, Libanie i Jemenie, Syrii oraz przede wszystkim Iranie.

Czytaj też

Operacja połączona w Gazie

Trwająca do dnia przygotowania opracowania operacja wojskowa Cahalu będąca pokłosiem ataków terrorystycznych Hamasu z 2023 r. Zakłada ona użycie komponentów lądowych, powietrznych, morskich oraz cyber-info, PSYOPS. W tych działaniach widoczny jest, co naturalne komponent wywiadowczy (intelligence) przede wszystkim ze służby bezpieczeństwa (Szabak), ale także wywiadu wojskowego (Aman).

Czytaj też

W tym przypadku trzeba zauważyć i dokonać analizy przede wszystkim zdolności Hamasu do zaskoczenia izraelskiego systemu wczesnego ostrzegania, który przecież opierał się o synergię danych wywiadowczych (nie tylko Szabak) i pozyskiwania stałego urobku danych z rozwiniętej sieci sensorów kompleksu ISR. Zauważmy, że mówimy tu nie tylko o błędach w ocenie przeciwnika, ale jego zdolności do użycia metod ograniczających nasze obecne przewagi. Jest to niezmiernie istotne przede wszystkim z racji uznania, iż Zachód ma umowną przewagę technologiczną jeśli chodzi o ISR względem Rosji. Punktem kulminacyjnym tego miała być dobra ocena decyzji strategicznych Rosji o przeprowadzeniu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 r.

Konflikt w Strefie Gazy dotyczy także cyberprzestrzeni
Konflikt w Strefie Gazy dotyczy także cyberprzestrzeni
Autor. Israel Defense Forces/ oficjalne konto X

Jednakowoż, analizując przykład Izraela, co zapewne czynią również rosyjscy analitycy oraz planiści, potencjalny przeciwnik NATO będzie dążyły do wyeliminowania własnych uwidocznionych mankamentów z lat 2020-22 jeśli chodzi o przygotowania do ataku na Ukrainę. Nie do końca można więc stwierdzać, że posiadamy pełną zdolność do podobnego sukcesu analitycznego w perspektywie kolejnych lat. Dlatego też, porażkę izraelskich służb i wojska z 2023 r. należy nie tyle studiować w kategorii ważnego elementu historii wojen i wojskowości oraz studiów nad wywiadem (intelligence studies), ale lessons learned względem wschodniej flanki NATO (oraz północnej części kontynentu).

Rosja nie jest oczywiście Hamasem, a więc będzie więcej elementów do wychwycenia w przypadku szykowania się do kolejnej agresji. Lecz Rosja jednocześnie nie jest także Hamasem (strukturą niepaństwową), przez co ma większy zasób analityków, funkcjonariuszy, planistów, badaczy, którzy będą pozwalali wyjąć jak najwięcej doświadczeń bliskowschodnich dla siebie i jednocześnie uniknąć zachodnich przewag technologicznych.

Czytaj też

Reklama

Po drugie, w przypadku ciągle trwającej operacji w Gazie ważnymi tematami są wszelkie izraelskie lessons learned z zakresu walki miejskiej. Szczególnie, pod kątem przeżywalności pojazdów, działań jednostek w ramach operacji połączonej (lub wręcz działań wielodomenowych), czy też użytkowania maszyn bezzałogowych zarówno w powietrzu, jak i na lądzie. Pytaniem otwartym pozostaje skala użycia bezzałogowych systemów w zakresie działań blokujących Gazę od strony morskiej, ale należy przyjąć, iż takowe zostały zastosowane. Szczególnie, wiedząc o możliwościach dywersji morskiej po stronie Hamasu.

Co więcej, walki w Gazie to cały czas dyskusja o narzędziach wspieranych przez systemy czerpiące całymi garściami z szeroko pojmowanej Sztucznej Inteligencji (SI). Naturalnie uwaga skupia się przede wszystkim na efektach wpięcia SI do systemów ewaluacji celów oraz targetowania, w oparciu o szybkość analizy wieloźródłowej. Jednakowoż, należy zastanowić się nad szerszym spektrum aplikacji SI przez Cahal w takich przestrzeniach, jak całość kompleksu ISTAR (akronim od Intelligence, Surveillance, Target Acquisition and Reconnaissance), łączność i komunikacja oraz logistyka.

Sprawa sytemu „Lavender” to zapewne wierzchołek góry lodowej, mówiąc obrazowo, ale lepiej jest powiedzieć, że wręcz falowego wejścia na pole bitwy software przecinającego (corssującego) dotychczasowe wydzielone domeny i przede wszystkim szczeble dowodzenia. Pole walki boryka się i będzie borykać z przyspieszeniem w operacji na danych, a przede wszystkim w sferze uzyskania świadomości sytuacyjnej od dowódcy/lidera politycznego po żołnierza bezpośrednio w strefie walk.

Czytaj też

Trzecim elementem, który należy wziąć pod uwagę to [walka tunelowa lub raczej podziemna](https://defence24.pl/sily-zbrojne/izrael-czeka-wojna-tunelowa-20-analiza). Zauważmy, że od lat izraelska dominacja w powietrzu w całym regionie Bliskiego Wschodu wygenerowała nowy format zejścia pod ziemię przez aktorów niepaństwowych (organizacje terrorystyczne w stylu Hamasu) oraz państwowych (Syria za al-Asadów, obecnie Iran).

Wymaga to zdolności do działań w środowisku w którym niezbędne jest specyficzne podejście do takich spraw, jak rozpoznanie, optoelektronika, wyposażenie indywidualne, robotyzacja oraz łączność. Izraelczycy dziś są w tym zakresie niewątpliwie jednym z największych światowych liderów, albowiem mowa już nie tylko o wyspecjalizowanych jednostkach sił operacji specjalnych, ale też jednostkach konwencjonalnych włączanych do związków taktycznych operujących nie tylko w Gazie, ale i na kierunku libańskim. Na pierwszy rzut oka można uznawać w dużym uproszczeniu, że jest to nieprzekładane na warunku wschodniej flanki NATO.

Jednakże, takie podejście ulega erozji, gdy zaczniemy zauważać np. mocne ograniczenie zdolności manewru w kontekście wojny w Ukrainie oraz ponowny renesans licznych fortyfikacji oraz zapór. Część tego trendu odbija się na przysłowiowym zejściu pod ziemię, aby unikać chociażby systemów bezzałogowych przeciwnika operujących z powietrza (ISTAR oraz uderzeniowe) oraz zwiększając zdolność do przeżycia na wypadek uderzeń artylerii, szczególnie rakietowej. W dodatku, trzeba zapytać się o zagrożenie związane z budowaniem tuneli infiltracyjnych dla grup dywersyjno-sabotażowych w rejonach, gdzie warunki terenowe to będą umożliwiać, a na granicach powstaną już bariery.

Ćwiczenia Cahalu w zakresie walki w terenie zurbanizowanym, 2014
Ćwiczenia Cahalu w zakresie walki w terenie zurbanizowanym, 2014
Autor. IDF, oficjalne konto Flickr, licencja CC BY-NC 2.0 DEED
Reklama

Operacja przeciwko Hezbollahowi w Libanie i Huti w Jemenie

Działania będące pochodną uderzenia na Hamas w Gazie, które są odpowiedzią na włączenie się ataków dwóch aktorów niepaństwowych, ściśle powiązanych z Iranem. W przypadku Hezbollahu mowa jest o sparaliżowaniu zdolności do dużych ostrzałów rakietowych oraz działań terrorystycznych na granicy. W przypadku Huti (Al-Husiun) ograniczenia zakresu oddziaływania tej organizacji na żeglugę morską, a przede wszystkim przeprowadzenie ostrzałów rakietowo-dronowych terytorium Izraela.

W obu przypadkach, kluczowe jest przede wszystkim uzyskanie zdolności do punktowych uderzeń powietrznych oraz pozyskania danych wywiadowczych. W przypadku Libanu, gdzie operuje Hezbollah mowa także o wejściu do działania ograniczonego kontyngentu lądowego i zabezpieczenia działań morskich.

Czytaj też

Długofalowe przygotowanie się do uderzenia na przeciwnika wymaga inwestycji we własne tajne operacje. Tego rodzaju operacji, jak ta z eksplodującymi pagerami nie można przeprowadzić w ujęciu krótkookresowym i bez mocnej inwestycji we własne służby wywiadowcze. Zauważmy, że wiąże się z tym również zgoda na prowadzenie działań (tajne operacje) obarczonych ryzykiem i nie przynoszących natychmiastowych (okres 1-2 lat) uzysków politycznych.

Co więcej, taka operacja sparaliżowania przeciwnika poprzez tajną operację wymaga poznania jego sieci firm przykrywkowych i własnych działań w tym samym zakresie. Zauważmy, że współcześnie nie tylko Hezbollah, Iran czy KRLD dość sprawnie poruszają się zza zasłony firm krzaków, gdyż czyni to samo Rosja. Mamy więc do czynienia z potencjalnym okienkiem możliwości, a nie tylko samych wrażliwości jeśli chodzi o brak wymuszenia na stronie rosyjskiej embarg oraz ograniczeń handlowych.

Autor. Izraelskie Siły Obronne IDF, Flickr, licencja CC BY-NC 2.0 DEED
Reklama

W przypadku działań wymierzonych w Hezbollah i Huti ważnym elementem do analizy jest rozpoznanie celów, w tym osobowych. Oprócz klasycznych metod HUMINT i SIGINT mowa więc o IMINT, ale raczej należy mówić o szerszym spektrum ISTAR. W przypadku Libanu jest to dla Izraela o wiele łatwiejsze niż w przypadku Jemenu. Lecz, gdy mowa o uderzeniach w Hezbollah to o wiele większą trudnością jest uzyskanie porażenia celu w trudniejszym środowisku.

Zauważmy, że obszary Jemenu kontrolowane przez Huti dają większą swobodę dla planistów i dowódców niż Liban. To ostatnie państwo jest bowiem zróżnicowane politycznie, etnicznie, kulturowo. W dodatku, sam Hezbollah przez lata inwestował w ukrywanie własnych baz, magazynów czy centrów dowodzenia w rejonach wrażliwych, gdzie w pobliżu znajdują się szkoły, szpitale, a także miejsca kultu religijnego (różne religie).

Tym bardziej sukcesem operacyjnym było efektywne porażenie miejsca w którym znajdował się Hasan Nasr Allah. Zauważmy, że dotyczyło to bodajże jednego z najważniejszych HVT (cel osobowy wysokiego znaczenia, rangi, lider, dowódca, etc.) w regionie, szczególnie, gdy mowa jest o strukturach niepaństwowych.

Czytaj też

Analogicznie do Gazy, także w obu przypadkach proirańskich proxy (aktorzy pośredni, wykonujący część działań na rzecz państwa finansującego ich aktywność) niezbędne okazały się zasoby software jeśli chodzi o analitykę wywiadowczo-wojskową, targetowanie oraz ocenę skutków uderzeń. Szczególnie, że mowa jest o wysoce niestabilnym środowisku jakim są Liban i Jemen, gdzie z jednej strony można mieć spory urobek wywiadowczy np. z SIGINTu, ale z drugiej są to przestrzenie, gdzie potencjalni przeciwnicy potrafią wypracować taktykę zakamuflowania zasobów własnych.

Zauważmy, że może to być wykonywane przez wejście w tkankę interioru z jak najmniejszym nasyceniem nowymi technologiami, ale też wejściem w duże skupiska ludzkie i próbą działania pod przykrywką skali technologii teleinformatycznych, a także szerzej spektrum elektromagnetycznego.

Reklama

Uderzenia na Iran

Podstawowym elementem analizy winno być jednak starcie lub cykl starć między Izraelem i Iranem. Oba państwa przełamały dotychczasowe granice i przeprowadziły uderzenia już bezpośrednio na siebie. Mogliśmy więc zauważyć model irański ataków saturacyjnych, mających przeciążyć izraelską obronę powietrzną. Przy zastosowaniu w miarę dobrze rozwijanego przez ostatnie lata irańskiego programu zbrojeń rakietowych oraz systemów bezzałogowych.

Zauważając, że mówimy w tym ostatnim przypadku o systemach bezzałogowych, które wielokrotnie wcześniej przechodziły chrzest bojowy, ale będąc w rękach aktorów proxy w regionie. Zastanawiając się więc nad konstrukcją opl/opr nie można pominąć doświadczeń izraelskich. Szczególnie, że to państwo w żadnym razie nie ogłosiło pełnego zwycięstwa własnych systemów wielowarstwowej obrony powietrznej, a wręcz przeciwnie sugeruje ich ewolucję.

W tym kontekście mowa jest chociażby o uzyskaniu zdolności do porażenia celów powietrznych środkami energii skierowanej (DEW -Directed Energy Weapon). Trzeba też odnotować rolę analizy kosztowej jeśli chodzi o eliminację wrogich celów napadu powietrznego. Pytania będą pojawiać się również o wykrywanie np. bsp, pochodzących z Iranu, ale też wspomnianych wcześniej Hezbollahu i Huti.

Czytaj też

Oczywiście, same uderzenia izraelskie na Iran staną się elementem historii wojen i wojskowości. Mowa bowiem o przeprowadzonej na dużą odległość kampanii powietrznej, która najpierw ograniczyła zdolności obronne irańskiego przeciwnika, a następnie wykonała szereg zadań w zakresie eliminacji celów wojskowych, przemysłowych i innych. Zauważmy, że niezbędne jest to przy wszelkich analizach z zakresu kombinacji użycia maszyn załogowych i bezzałogowych.

Nie da się również zapomnieć o ocenie efektywności porażenia celów HVT, a także niemożności przez Iran ochrony ich w sposób efektywny w warunkach wojennych. Wielokrotnie pisaliśmy o tym, zwracając uwagę na niezbędność wyciągnięcia wniosków z zakresu osłony kontrwywiadowczej w perspektywie własnych liderów politycznych, a przede wszystkim kluczowych dowódców. Operacja nad Iranem wymagała również niezbędnej koordynacji, a z racji skomplikowania oraz ryzyka można tylko domniemywać, jak wielkim obciążeniem była dla całego systemu C5ISTAR. Przy czym, można też powiedzieć, że podkreśliła wagę inwestycji w duże ćwiczenia/manewry przygotowujące do realizacji tego rodzaju operacji.

Pamiętając, że Izraelczycy dużo zainwestowali w osiągnięcie zdolności operacyjnych, które poprowadziły ich do efektywności w toku uderzenia na Iran. Co ważne, duże manewry lotnicze i osłonowe w zakresie własnego terytorium nie były przy tym taktowane w izolacji, a raczej stanowiły element podejścia systemowego. Jeśli więc na wschodniej flance NATO ćwiczy się działania obronne, to należy zauważyć niezbędność jednoczesnego przygotowania dużych ćwiczeń obrony powietrznej i obrony cywilnej.

Izraelski F-35
Izraelski F-35
Autor. Amit Agronov,IDF Spokesperson's Unit, licencja CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org
Reklama

Trzeba też zaakcentować znaczenie synergii operacyjnej między zasobami wywiadowczymi, strukturami paramilitarnymi w tym siłami operacji specjalnych oraz przestrzenią nowych technologii. Bliski Wschód od lat jest w tym zakresie laboratorium, które wzmacnia pewne spektrum obserwacji wywodzących się również z Ukrainy oraz Rosji. Mowa bowiem o zdolności do infiltracji nie tylko terytorium przeciwnika, ale również jego zasobów cyber.

Działania dywersyjno-sabotażowe, rozpoznawcze i wywiadowcze muszą się pokrywać ze sobą w kontekście osiągania celów na różnych szczeblach i przy różnej skali konfliktu. Nawet posiadając zdolności do przełamywania obrony powietrznej przeciwnika można obniżyć ryzyko dla swoich maszyn wypuszczając rój bezzałogowych systemów z terytorium przeciwnika i rażących np. systemy radarowe. Krokiem kolejnym będzie zgrywanie takiego uderzenia od wewnątrz między domenami, gdzie systemy bezzałogowe będą mogły sparaliżować przeciwnika zdalnie (przy dużej autonomii) nie tylko z powietrza, ale i poprzez systemy lądowe oraz morskie.

Lecz ku temu należy mieć tak czy inaczej dobrze wyszkolone i zmotywowane zasoby osobowe do infiltracji, przyjęcia wsparcia tuż przed konfliktem, pracy z lokalnymi źródłami oraz agenturą i dysponowaniem zdolności do eksfiltracji, w tym w warunkach wojennych. Na wypadek rosyjskiej agresji na państwa NATO (z udziałem sojuszników lub samodzielnie) i potrzeby szybkiej odpowiedzi już teraz należy studiować izraelskie uderzenie na Iran, nierozłącznie z doświadczeniami ukraińskimi. Co ważniejsze, trzeba to także studiować w celach obronnych, zakładając, że Rosjanie również będą systemowo podchodzić do wskazanych lessons learned.

Czytaj też

Uderzenia na cele w Syrii

Najmniej możemy dziś powiedzieć o przestrzeni aktywności wojskowej w Syrii. Aczkolwiek trzeba przypomnieć, że właśnie na gruncie syryjskim traktowanym w szerszych ramach czasowych, uda się także zaobserwować istotne aspekty wojskowe oraz wywiadowcze. Przede wszystkim ważne jest zauważenie roli operacji specjalnych, a dokładniej o słynnym rajdzie na obiekt podziemny Masyaf. Innym aspektem jest posiadanie zdolności (nie tylko siły i środki, ale zdolności planistyczne i rozpoznanie) do porażenia składów uzbrojenia w warunkach chaosu wewnętrznego w państwie upadającym. Dotyczy to ponownie sprawy kompleksu ISTAR, ale także zdolności analitycznych i wywiadowczych, co ważne w warunkach ich mocnego obciążenia innymi konfliktami.

Izraelski F-15 przed misją uderzeniową
Izraelski F-15 przed misją uderzeniową
Autor. Siły Powietrzne Izraela
Reklama

Wybrane doświadczenia

Konkludując, doświadczenia bliskowschodnie (z Izraelem w epicentrum), generują nam ważną przestrzeń analityczną względem zagadnień z zakresu obrony powietrznej. Od rozwijania wielowarstwowego systemu, co przecież czyni Izrael, aż do zrozumienia zasady koszt-efekt jeśli chodzi o ciągłą pracę nad efektorami. Lecz jednocześnie wykazuje się nam, że ataki na miasta będą jednym z naturalnych elementów walki, biorąc pod uwagę, że współczesne ataki saturacyjne nawet na małe terytorialnie i zaawansowane wojskowo państwa będą w jakimś stopniu efektywne.

Dlatego, tak ważne jest posiadanie zdolności obrony cywilnej oraz systemu ostrzegania ludności cywilnej. Co więcej, cały czas widzimy złożoność zagrożeń – od systemów pocisków balistycznych, pocisków manewrujących, systemów bezzałogowych, a na napędach hipersonicznych kończąc. Kazus izraelski jest ważny również z innego powodu, bowiem w przeciwieństwie do Ukrainy mówimy o państwie dysponującym większym know-how i potencjałem badawczym właśnie w zakresie systemów opl/opr. Stąd też, ich doświadczenia będą inne niż strony ukraińskiej, która jest zależna w znacznym stopniu od donacji zagranicznych i własnej kreatywności na tańszych środkach.

Trzeba też podkreślić, że w przypadku pierwszego ataku irańskiego na Izrael widzieliśmy wysoce wymagającą operację sojuszniczą w regionie, gdzie aktywowano nie tylko środki bojowe z USA. Przy czym, obecność właśnie amerykańskich systemów jest też ważna widząc rolę jaką USA i jej siły zbrojne odgrywają w NATO, w tym także na wschodniej flance. Izrael uzyskał interesujące wsparcie wywiadowcze, rozpoznawcze, a także morsko-powietrzno-lądowe (THAAD).

Czytaj też

Własna wersja operacji szok i przerażenie (shock and awe – zakorzeniona w oryginale jeszcze w warunkach końca XX w.) w nowych warunkach wymaga zaangażowania maszyn piątej generacji na równi z zasobami cyber(wojsk) i odwołaniem się działań dywersyjno-sabotażowych. W tym z użyciem mniej lub bardziej autonomicznych systemów bezzałogowych, ale co ważne nie tylko powietrznych.

Walki na Bliskim Wschodzie oraz doświadczenia Cahalu powinny tylko wzmocnić w nas przekonanie do niezbędności inwestycji w systemy chociażby lądowe. Zaś działania rojów nie powinny kojarzyć się tylko z jedną domeną, gdy przecież staramy się wypracować np. związki taktyczne o charakterze wielodomenowym. Co więcej, nie można się wzbraniać przed większym zaangażowaniem sił i środków państwa w obszary nowych technologii (EDT - Emerging disruptive technologies).

Cahalowi nie można zarzucić umownego braku szacunku dla siły ognia, w tym ciężkich pojazdów oraz samolotów bojowych, ale jednocześnie wskazane siły zbrojne nie uciekają przed stwierdzeniem, że bez bycia na topie nowych technologii mogą stracić elementy klasycznej przewagi.

Autor. shabak.gov.il
Reklama

Zauważyła to na łamach „The Jerusalem Post” („Israel’s strategic edge in the age of AI & autonomous warfare” 20.07.25) Anna Ahronheim, która zastanawia się na ile obecne konflikty zbrojne, w których uczestniczy Cahal (Izraelskie Siły Obronne) i inne struktury bezpieczeństwa oraz obronności Izraela, wymuszają pytania o posiadanie nowej strategicznej przewagi.

Jej zdaniem przede wszystkim jak to wykonać w erze sztucznej inteligencji (SI) oraz coraz bardziej autonomicznego pola walki. Ale trzeba również zauważyć, że jak pisała Anna Ahronheim cyt.” przedłużające się wojny sprawiły, że wielu rezerwistów, wyposażonych w najnowocześniejsze technologie, odbywało regularne dyżury w wojsku. Czas spędzony na polu bitwy pozwolił im opracować innowacyjne technologie, które pomagają innym żołnierzom”. Powoduje to boom na startupy wojskowe, które są dostrzegane przez odbiorę końcowego.

Wspomniana Ahronheim wskazuje bowiem, że cyt. „historycznie technologie wojskowe były adaptowane do użytku cywilnego, ale obecnie sytuacja się odwraca. Izraelski ekosystem technologii obronnych, który przechodzi radykalną transformację, charakteryzuje się gwałtownym wzrostem innowacji ukierunkowanych na konkretne cele i wyraźnym zwrotem w kierunku rozwiązań zorientowanych na obronność”.

Czytaj też

Ekosystem innowacji na równi z czołgami

Doświadczeniem izraelskim jest zwrot w kierunku własnych zasobów cywilnych i ekosystemu dual-use. Jeśli dla kogoś przykład ukraiński w tym samym aspekcie nie jest przekonywujący, gdyż dotyczy biednego państwa na skraju porażki i sięgającego po każdą metodę po inwazji Rosji z 2022 r. To właśnie przykład Izraela powinien zmienić perspektywę, bowiem mowa o państwie w innej sytuacji ekonomicznej i strategicznej, ale także pomimo swojej potęgi militarnej rozumiejącego niezbędność zredefiniowania relacji między wojskiem i nowymi technologiami.

A może raczej wywrócenia pewnych trendów ze sfery klasycznego pozycjonowania wojska i konwencjonalnego przemysłu obronnego. Cytowana już wcześniej Anna Ahronheim zauważyła to w tekście poświęconym zmianom w finansowaniu izraelskich mniejszych firm zajmujących się technologiami bezzałogowymi („Israeli drone company XTEND secures extension to $70 million Series B funding”, The Jerusalem Post, 16.07.25. Dokładniej mowa o firmie XTEND, a także jej zdolności do pozyskiwania źródeł finansowania np. z VC. Zauważmy, że podobne zmiany już zostały dostrzeżone przez nową administrację w USA, a Pentagon również rozgrzewa rynek poszukiwaniem rozwiązań poza tylko klasycznymi dostawcami.

Czytaj też

I na koniec rzecz niezbędną do zrozumienia wszelkich doświadczeń bliskowschodnich, jeśli myśli się o zmianach na współczesnym polu walki. Mowa oczywiście o znaczeniu wywiadu (intelligence) i zdolności do synergii danych w dynamicznym oraz skomplikowanym środowisku bezpieczeństwa, a tym bardziej jeśli chodzi o środowisko prowadzenia różnych operacji wojskowych.

Izrael jest państwem, które nader dobrze rozumie czym jest funkcjonowanie w warunkach między pokojem i wojną pełnoskalową, czego w Europie dopiero się uczymy. W epicentrum tego zawsze jest pytanie o skuteczność lub porażkę własnych służb wywiadowczych (nie wnikając w dysputę nad rozróżnieniem klasycznych relacji wywiad-kontrwywiad, co wymagałoby oddzielnej analizy). Współcześnie oprócz mapowania wroga dochodzą także takie wątki, jak rozwój oddziaływania kognitywnego, zdolność do zastosowania pełnego spektrum narzędzi z domeny informacyjnej.

Lecz nawet myśląc w sposób bardziej zawężający, wręcz konserwatywny, to ilość danych do przetworzenia przerasta możliwości osobowe każdego pionu analitycznego. Stąd też, taka rola rozwiązań wspomagających analityków (ale i samych żołnierzy) na różnych szczeblach procesów decyzyjnych wojskowych, wywiadowczych i politycznych.

Reklama

Anna Ahronheim zauważyła, że cyt. technologie Sztucznej Inteligencji umożliwiają siłom zbrojnym przetwarzanie ogromnych ilości informacji w czasie rzeczywistym, identyfikację wzorców niewidocznych dla ludzkich analityków oraz reagowanie na zagrożenia z niespotykaną dotąd szybkością i precyzją. Na Bliskim Wschodzie, gdzie napięcia geopolityczne są wysokie, a zagrożenia często asymetryczne, te możliwości nie są opcjonalne, lecz niezbędne”. Pytanie, czy w przypadku wschodniej flanki (mając doświadczenie np. kryzysu granicznego w ramach białorusko-rosyjskiej operacji od 2021 r.) można również powiedzieć to samo.

Wiedząc, że dziś przygotowanie się do działań to z jednej strony sprostanie potencjalnie przeciwnikowi o zasobach konwencjonalnych, gotowego do podjęcia ryzyka operacji pełnoskalowej, ale jednocześnie przeciwnikowi jakże otwarcie sięgającemu po spektrum oddziaływania poniżej progu wojny. Trzeba więc uznać, że tak jak systemy artylerii rakietowej (z odpowiednimi zasobami amunicji) potrzebne są nam rozbudowane zdolności w SI, software obejmującym synergię dużej ilości danych i ciągłe prace nad poszukiwaniem jeszcze bardziej zaawansowanych rozwiązań w ekosystemie innowacji cywilno-wojskowych.

Cenić trzeba więc wysoce wyszkolonego i zmotywowanego żołnierza, ale i funkcjonariuszy wywiadu/kontrwywiadu, na równi z innowatorami. Zaś jeśli chodzi o analizy to Bliski Wschód, czy też IndoPacyfik nie są regionami, które powinno się w Polsce niejako zostawić pod „geopolityczne rozważania” i skoncentrować się w 100 proc. na konflikcie w Ukrainie. Nasz potencjalny przeciwnik w żadnym razie tego nie zrobi, bowiem są to obszary dynamicznie przetwarzające relację technologia-człowiek-doktryna jeśli chodzi o współczesne działania zbrojne.

WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze

    Reklama