Więcej niż masa. Jak Shahedy przełamują obronę Ukrainy [ANALIZA]

Od pewnego czasu można zaobserwować tendencję do wzrostu skuteczności ataków bezzałogowców na cele w Ukrainie. Zagadnienie to wiąże się z kilkoma kluczowymi aspektami, takimi jak rosnąca liczba dronów uderzeniowych i imitatorów atakujących cele w Ukrainie, kryzys ukraińskiej obrony przeciwlotniczej związany m.in. z deficytem pocisków rakietowychi zmiany taktyki zastosowania dronów Shahed/Gerań.
Agresor regularnie kontynuuje uderzenia lotniczo-rakietowe, z rosnącym ilościowym zastosowaniem dronów uderzeniowych oraz imitatorów, za to przy względnie sporadycznym zastosowaniu pocisków manewrujących i balistycznych. Codziennym zagrożeniem pozostają przede wszystkim drony uderzeniowe, wciąż głównie typu Shahed/Gerań, których skala ataku systematycznie rośnie, wraz z rosnącą ich produkcją w specjalnejstrefie ekonomicznej Ałabuga w Tatarstanie. W latach 2022-2025 systematycznie rosła ilość produkowanych dronów bojowych, a same Shahedy podlegały modernizacji. Według danych HUR dobowa produkcja dronów Shahed/Gerań i imitatorów w maju br. sięgała 170 aparatów, a dobowy wskaźnik ma sięgnąć do końca roku 2025 nawet 190 aparatów. HUR zaznacza przy okazji, że zmieniała się również sama konstrukcja, np. głowica bojowa zwiększona została z 50 do 90 kg, a niektóre Shahedy mają montowane ostatnio terminale Starlink.
Skoro jesteśmy już przy głowicach bojowych, to warto przy tej okazji przypomnieć, że w dronach uderzeniowych Shahed wykorzystuje się cały arsenał głowic bojowych w zależności od potrzeb.
I tak można wspomnieć o kilku podstawowych rodzajach głowic bojowych dronów Shahed-136/Gerań-2, jak np.:
- irańska odłamkowo-wybuchowa 50 kg (seria M)
- rosyjska termobaryczna BST-52 52 kg (seria K i KB)
- rosyjska wybuchowa BSF-50 50 kg (seria K i KB)
- rosyjska OFZBCz odłamkowo-wybuchowa zapalająca 50 kg (seria Ы)
- TBBCz-50 rosyjska termobaryczna 50 kg (seria Ы) itd.
Czytaj też
Ostatnio nierzadko są tygodnie, gdzie liczba zastosowanych dronów przekracza tysiąc sztuk.
Przykładowo od 29 kwietnia do rana 6 maja Ukrainę atakowało 1028 bezzałogowców różnych typów. Ponieważ zgłoszono zestrzelenie 430 aparatów, a lokacyjnie utracono kolejnych 396, to nawet jeśli przyjmiemy, że lokacyjnie utracone rzeczywiście były tylko niegroźnymi imitatorami, bez negatywnych skutków ataków, to prosta arytmetyka mówi, że ponad 200 bezzałogowców nie zostało zneutralizowanych i mogło razić zadane cele.
Podobnie jak w przypadku ataków rakietowych odnotowuje się co jakiś czas coraz większe dronowe fale uderzeniowe. Przykładowo w nocy z 6 na 7 maja miał miejsce wyjątkowo duży atak bezzałogowców. Ukraińskie środki radiotechniczne wykryły 187 bezzałogowców różnych typów i wersji, zarówno bojowych jak i imitatorów (oraz pięć pocisków balistycznych Iskander-M/NK-23). Wstępnie zgłoszono zestrzelenie 81 bezzałogowców, a kolejnych 64 zostało lokacyjnie utraconych, czyli w rozumieniu ukraińskim zniknęło z radarów, bez negatywnych skutków. Znowu prosta arytmetyka wskazuje, że ponad 40 dronów nie zostało zneutralizowanych i mogło razić swoje cele.
Do tego faktu odniósł sięszef Departamentu Komunikacji Dowództwa Sił Powietrznych płk Jurij Ihnat, który zwrócił uwagę na to, że względnie niski odsetek zestrzeleń jest pokłosiem zmiany taktyki Shahedów, bowiem aparaty lecą wyżej, nierzadko poza zasięgiem mobilnych grup ogniowych z kaemami. Drugi powód większej skuteczności bezzałogowców, to skupianie wysiłków, czyli zmasowane ataki na jedno miasto, zarówno dronów bojowych jak i imitatorów, co „przeciąża” lokalną obronę przeciwlotniczą.

Autor. Defense of Ukraine/ X
W maju zanotowano skokowy wzrost ilości zastosowanych dronów uderzeniowych Shahed/Gerań i towarzyszacych im w atakach dronów imitatorów (wabików) typu „Parodja” i „Gierbera”. Tylko w pierwszym tygodniu maja zastosowano 1002 bezzałogowce różnych wersji, czyli 2,5 raza więcej niż w pierwszym tygodniu kwietnia, kiedy atakowały 392 aparaty. W kwietniu zastosowano łącznie 2357 dronów Shahed i imitatorów, a więc tylko w pierwszym tygodniu maja zastosowano 45% dronów w stosunku do całego kwietnia. Zaczęto więc mówić na poważnie o czekających Ukrainę uderzeniach całych fal dronów dalekiego zasięgu, zarówno bojowych jak i wabików.

Autor. Dowództwo Zjednoczonych Sił Zbrojnych Ukrainy/ Facebook
Płk. Ihnat szacował z końcem maja, że 60% dronów to bojowe aparaty Shahed/Gerań, natomiast ok. 40% to tanie imitatory, które mają na celu mylić ukraińską OPL. Chodzi tutaj nie tylko o skupianie na sobie ognia broni przeciwlotniczej, w tym cennych pocisków rakietowych, ale też uwagi mobilnych grup ogniowych, które zazwyczaj uzbrojone są w kaemy i wukaemy, działka, ewentualnie wyrzutnie naramienne.
Rosyjskie imitatory, np. wabiki typu „Parodja” czy „Gierbiera”, pozwalają nie tylko robić „szum” i mylić operatorów rozpoznania technicznego, czy sensory akustyczne, ale również pozwalają na rozpoznawanie ukraińskich pozycji OPL, w tym pozycji czy rejonu działania mobilnych grup ogniowych.
Zmiana taktyki Shahedów to nie tylko wzrost pułapu działania, ale także ciągłe zmiany trasy, krążenie nad celem, manewrowanie itp.
Płk Ihnat tą zmianę taktyki wyjaśnia tak: „Taktyka Rosjan obecnie sprowadza się do tego, że nieustannie zmieniają trasy lotu BPLA \[bezzałogowców\] i starają się wypuszczać je na dużych wysokościach – ponad 2 kilometry nad ziemią – a następnie pikują one bezpośrednio na sam cel. Na takiej wysokości stają się bardziej widoczne dla naszych radarów, ale pozostają poza zasięgiem broni strzeleckiej, wielkokalibrowych karabinów maszynowych i mobilnych grup ogniowych”.
O taktyce Shahedów wypowiedział się ostatnio również ukraiński oficer OPL, który stwierdza, że początkowo drony lecą nisko, żeby uniknąć wykrycia, potem zwiększają pułap do 2-2,5 km, żeby uniknąć zestrzelenia bronią maszynową, po czym nagle atakują z góry wybrany cel.
Należy przy tym pamiętać, że mobilna grupa ogniowa (określana mianem MWG, od mobilna wogniewa grupa) to nadal trzon przeciwdronowej obrony kraju, formowane są wciąż nowe jednostki. Przykładowo w maju poinformowano, że w marcu, na bazie dywizjonu przeciwlotniczego 101. Brygady Ochrony SG, sformowano 1027. pułk Przeciwlotniczy w strukturze Wojsk Lądowych SZU. Loty bezzałogowców uderzeniowych na pułapie poza zasięgiem kaemów 7,62 mm i 12,7 mm to więc spory problem dla mobilnych grup ogniowych, które do tej pory były tanim i dość efektywnym środkiem przeciwdronowym.
Wspomnieliśmy, już że problemem są coraz bardziej zmasowane ataki. Przykładowo w nocy z 17 na 18 maja Ukrainę atakowały aż 273 bezzałogowce - drony bojowe i imitatory - z których zestrzelono 88 a 128 utracono lokacyjnie, co oznacza, że kilkadziesiąt aparatów mogło porazić zadane cele.
W nocy z 31 maja na 1 czerwca Ukrainę atakowały aż 472 bezzałogowce (drony bojowe i imitatory) i siedem rakiet. Raportowano zestrzelenie 210 aparatów, a 172 utracono lokacyjnie bądź zneutralizowano środkami WRE, co oznacza, że nie zniszczono prawie stu wykrytych aparatów.
I tak dalej, przykłady można mnożyć, a statystyka wskazuje, że fale Shahedów mogą być jeszcze większe.
Ukraiński analityk z grupy analitycznej Sprotyv.Info, Ołeksandr Kowałenko, zauważył, że w trzech pierwszych dniach czerwca do ataku zastosowano 552 drony Shahed-136, z których 118 dosięgło celów, a więc 21%, co jest liczbą o 5% większą niż w przypadku maja.
Kowałenko odniósł się również do zmiany taktyki, bowiem zauważył, że ataki Shahedów na południu kraju, m.in. w rejonie Odessy, mają miejsce na pułapie ok. 3 km, co powoduje, że aparaty są całkowicie poza zasięgiem mobilnych grup ogniowych z kaemami. np. DSzK lub M2 Browning.
W najbliższych miesiącach można spodziewać się jeszcze bardziej zwiększonej produkcji dronów uderzeniowych i imitatorów oraz regularnych ataków, nawet po kilkaset dronów dziennie.
Szef Departamentu Komunikacji Dowództwa Sił Powietrznych płk Jurij Ihnat stwierdził 28 maja wprost, przy okazji rekordów w ilości zastosowanych aparatów, że Rosja ma zasoby i możliwości, żeby zwiększyć produkcję dronów, zarówno bojowych, jak i imitatorów. Być może było to odniesienie do wcześniejszej publikacji w „The Economist”, gdzie postawiono tezę, że w przyszłości można spodziewać się jednoczesnych ataków rojów bezzałogowców liczących nawet do tysiąca dronów.
Kryzys klasycznej obrony przeciwlotniczej SZU starają się przełamać formowaniem nowych jednostek antydronowych wyposażonych w drony przechwytujące. Nie ma w tym nic nowego, gdyby nie fakt, że tym razem specjalizowane dronowe jednostki przeciwlotnicze mają za zadanie zwalczanie nie dronów rozpoznawczych na linii frontu, ale dronów uderzeniowych i imitatorów w głębi Ukrainy. Przykładowo w kwietniu, w składzie 412. pułku „Nemesis” Sił Systemów Bezzałogowych (SBS), powstał specjalny pododdział „Darknode”, przeznaczony do przechwytywania wrogich bezzałogowców uderzeniowych dalekiego zasięgu, a więc głównie typu Shahed. 18 maja poinformowano, że na koncie pododdziału „Darknode”, pierwszego w świecie pododdziału dronów myśliwskich, przechwytujących wyłącznie drony dalekiego zasięgu, jest już około sto bezzałogowców przeciwnika – 76 typu Shahed-136 i 24 imitatorów „Gierbera”.
Formowane są nowe dronowe jednostki przeciwlotnicze, uzbrojone w drony przechwytujące (myśliwskie).
Do zwalczania Shahedów wydzielone zostały również śmigłowce szturmowe. W czerwcu br. opublikowano film z zestrzelenia z działka na Mi-24 drona Shahed-136. Można się spodziewać, że skala zastosowania Mi-24, czy nawet Mi-8, do zwalczania dronów jeszcze się zwiększy.
Wiemy, że do zestrzeliwania bezzałogowców Shahed SP SZU używają również samolotów myśliwskich, w tym nawet F-16. Jak się okazuje w warunkach wojennych ataki te są niezwykle trudne i niebezpieczne. Jak wiadomo odłamki zestrzelonego drona Shahed mogą stać się przyczyną uszkodzenia samolotu, a nawet jego rozbicia. Znany jest epizod, jeszcze z 2022 r., kiedy major Wadym „Karaya” Woroszyłow, pilotując MIG-a 29, zestrzeliwał kolejne Shahedy-136, a ostatni z nich szczątkami uszkodził kokpit, raniąc pilota. „Karaya” zdołał się szczęśliwie katapultować (odłamki poraniły go w policzki i kark), ale maszyna oczywiście się rozbiła.
Wszystko wskazuje więc na to, że kolejne miesiące mogą upłynąć w obliczu zmasowanych ataków dronowych, które nierzadko rażą cele militarne lub przemysłowe, są jednakże również tanim i powszechnym narzędziem terroru.
Aneks
- pułk Przeciwlotniczy WL SZU
Wyposażenie pułku stanowią zarówno mobilne grupy ogniowe m.in. z kaemami 12,7 mm M2 Browning, jak i samobieżne Flankpanzer Gepard. Pułk ma za zadanie ochronę infrastruktury, co oznacza zwalczanie rakiet manewrujących oraz dronów uderzeniowych i rozpoznawczych. W połowie maja na konto 1027. pułku przeciwlotniczego zaliczono 323 zestrzelone cele powietrzne: 3 Su-25, 1 Ka-52, 36 pocisków manewrujących (Ch-101/55/59,Kalibr), 229 bezzałogowców uderzeniowych (Shahed-131/136/Gerań-1/2, Gierbiera, Łańciet) oraz 58 rozpoznawczych (Orłan, Supercam, Zala, Granat, Mołnija-1/2, Priwiet-82 i inne).
Według stanu na 6 czerwca 1027 Pułk miał na koncie 403 zestrzelone cele powietrzne, przede wszystkim drony Shahed i imitatory.
Milutki
Ja mam pytanie, co z działkami laserowymi do zwalczania dronów? Takie prace rozwojowe, podobno z sukcesem trwają na świecie
Przyszłość
Jak ja uwiebam analize zamiast tego belkotu wszecharaniajacego. PS. Jaka jest roznca w cenie Shaheda od wabika? DUza>?
dsM
Też mnie to zastanawia, myślałem, że głowica bojowa to jest najmniejszy problem.
dsM
Z tego co wiem Shahedy są nadal w dużym stopniu zależne od GNSS w szczególności w końcowej fazie naprowadzania, połączenie gsm niewiele tu da. Czemu Ukraińcy nie dają rady tego zagłuszyć w czasie fali?
Al.S.
Wniosek jest taki, że obecne systemy naziemne nie są wystarczające na ten rodzaj zagrożenia. Środki lufowe mają za mały zasięg, zaś rakietowe - za drogie efektory. Obiecujące efekty daje system VAMPIRE z rakietami APKWS, ale znów mają one za mały zasięg, aby nadawać się do czegoś więcej niż obrony punktowej. Najlepiej systemy APKWS umieścić na sprzęcie latającym, zwłaszcza że nie wymagają one skomplikowanej integracji. W ten sposób wszystkie samoloty SP, wliczając w to szkolne, mogłyby stać się nosicielami tych systemów. co dałoby bardzo poważne możliwości obrony przed szahido- podobnymi dronami.
Davien3
@AIS Za mały zasięg maja wyłącznie bronie małokalibrowe jak karabiny maszynowe czy WKM-y pozostałę sobie z tym radzą dalej Natomiast co do APWKS to wymagają one podświetlenia celu przez laser więc i tak obojętnie ile masz rakiet jeden samolot może niszczyć jeden cel na raz Zakłądając że przenosi zasobnik celowniczy z laserem.
Al.S.
Celownik z laserem może przenosić inny samolot w ramach buddy lasing i tak działały F16 niszczące drony Hutich -jeden z nich odpalał i robił zwrot, unikając szczątków drona, a drugi podświetlał. Jest też w opracowaniu wersja APWKS z prostą głowicą na podczerwień, która wyeliminuje konieczność podświetlania przez cały czas. Te pociski powinny być zintegrowane na wszystkim co u nas lata, łącznie z Bielikami. Dla tych ostatnich przydałyby się też zasobniki z działkiem M621 i ćwiczenie zwalczania powolnych celów. Wiadomo, że na razie szkolą pilotów i nie mają"wolnych mocy przerobowych", ale w razie zmasowanego ataku dronami potrzebny będzie każdy samolot, a te mają Link16 i mogą dostawać dane np. z AEW&C. Co do wprowadzanych u nas AH64, to jest już dla nich nowa amunicja rozpryskowa z zapalnikiem zbliżeniowym XM1198 HEDP-SD, która daje im możliwość likwidowania dronów pojedynczymi pociskami. Zatem przy odpowiednim przygotowaniu powinniśmy być mało wrażliwi na atak tego typu środkami.
kapusta
APKWS to rzeczywiście dobre i tanie rozwiązanie, ale nie deprecjonowałbym jednak broni lufowej. Tyle, że nie w wydaniu WKMu czy ZU-23-2 zainstalowanego na pace ciężarówki. Taka np. armata przeciwlotnicza KDA-35 z HSW ma skuteczny zasięg na poziomie 5 km i może trafiać cele na pułapie do 3500 m, a dzięki programowalnej amunicji jest w stanie wyeliminować drona pojedynczymi trafieniami, Sam system do najtańszych nie należy, a dokończenie opracowania Hydry ciągnie się tak długo, że nawet PIT-RADWAR robi im wewnętrzną konkurencję, niemniej późniejsze jego wykorzystywanie przeciwko wszelkiej maści dronom byłoby i tanie i - wszystkie testy na to wskazują - bardzo skuteczne.
Lord of Cumshot
Tak się zastanawiam czy Ukrainie tak ciężko byłoby kupić w UK licencję na Supermarine Spitfire albo Hawkera Hurricane? Przecież to są idealne samoloty do takich misji, kiedyś już się sprawdziły niszcząc bardzo podobne do Szachidów niemieckie drony V1. Zobaczyć Spitfire (co prawda bez biało-czerwonej szachownicy) nad Europejskim niebem to byłby niebanalny cios w policzek dla putlera i jego koślawych planów na imperializm.
Extern.
Już pomijając inne sprawy. to były jednak dosyć trudne w pilotażu maszyny. Dziś mało kto potrafił by nimi skutecznie latać. Znacznie jednak lepiej dziś iść w drony myśliwskie. Trochę dziwię się że nasz WB nic w tej materii nie działa.
Wiemwszystko
Nie muszą kupować licencji na technikę mającą prawie 100 lat. Nie w tym problem, raczej w postawieniu całej linii produkcyjnej i łańcucha dostaw na sprzęt, którego nikt nie produkuje+ system szkolenia i zaopatrzenia. Jeżeli już to należałoby użyć tych samolotów co miały być dla afgańskich sił powietrznych.
Paweł P.
Trzeba wypuszczać anty rój, polujący na wrogie drony. Musi, być sprytny i zwinny. Rozpoznawać, widzieć, słyszeć. Komunikować się w roju. Na bank pracujemy nad tym. Ciekawe jakie rozwiązanie wybiorą ostatecznie. Oni wytrzelwiują, wy wystrzeliwujemy, może nawet przez czas w pogotowiu na uwięzi (prąd). Albo startują, Tysiące to musi być taki system.
Seb66
Jak widać- TYLKO i wyłącznie MASOWE zastosowanie własnych dronow myśliwskich jest rozwiązaniem. Potencjalnie , w jakiejś tam przyszłości jeszcze laeery i broń mikrofalowa lub efekt EM. Ale mocarstwa które produkuje 150-200 dronow DZIENNIE, nigdy nie powstrzymają ZADNE fregaty ani nawet OP.
Chris
My mamy Apache za 10 miliardów baksów które będą ścigały shahedy. Brawo Panie Kosiniak. Chylę czoła przed geniuszem
Zam Bruder
W przypadku wolnolecących dronów a do takich zalicza się Szahid i mu podobne klony należy użyć pod kątem skuteczności tej broni słowa klucza ; odległość od celu. Izrael dzięki dużej odległości dolotu irańskich Szahidów ma czas na reakcję i to wręcz duuużo czasu - im ta odległość się skraca a tem samym czas dolotu, skraca się proporcjonalnie do niego i czas potrzebny na wykrycie, rozpoznanie kierunku i zestrzał. Według mnie irańska inwestycja w ten rodzaj środka napadu powietrznego kompletnie minęła się z celem ; była efektywna w niesymetrycznych atakach do terrorystycznych nalotów nękających - w pełnoskalowej wojnie widać już że nie zdała egzaminu nawet do przeciążania izraelskiej obrony.
Patryk.
Za wrogimi dronami u nas będą ganiać FA-50. Teraz mają już mieć amunicję do działka. I super hiper radar, który wykryje te drony "już na pozycjach startowych". W czasie WWII Anglicy podzielili przestrzeń nad Wielką Brytanią na strefy, w których operowały tylko jedne środki obrony powietrznej (teraz w Ukr jest podobnie): nad kanałem i morzami operowały samoloty myśliwskie, wzdłuż wybrzeża artyleria strzelająca do wszystkiego w powietrzu, nad miastami balony na uwięzi (w te balony to ponoć więcej swoich myśliwców się zaplątało niż niemieckich, ale balony zmuszały do zrzucania bomb z wyższych pułapów). Ale tam była głębia operacyjna, u nas jej nie będzie.
user_1050711
Zaraz, moment ! Zdolność produkcji 200 dziennie, czyli ponad 70 tysięcy sztuk w ciągu jednego roku zawieszenia broni ? A i to jeśli rosyjskie możliwości produkcyjne nie będą wciąż rosły i rosły dalej. Dodajmy produkcję milionów dronów FPV rocznie, na potrzeby wojsk lądowych. Czyż to nie ośmiesza kompletnie aktualnych "wysiłków obronnych" naszego MON ? Potrzebnych jest miliony - zrobotyzowana produkcja niczym aut czy telewizorów - miliony rakietek przeciwdronowych. Których póki co nie produkujemy w ogóle. Gdyż trudno tak nazwać wykonywane raczej w laboratoriach, niż fabrykach Pioruny. Ale nic to ! Tematy zastępcze zawsze się znajdą !
DanielZakupowy
user_1050711 Tylko zapominasz Wania, że Polska to nie Ukraina i drony będą miał trochę dalej, may trochę więcej czasu i środków żeby je zniszczyć. Drony FPV to się nadają do wojny okopowej, której u nas nie będzie bo my, w przeciwieństwie do Ukrainy i rosji mamy lotnictwo.
PawelOz
Dobrze, ze te setki dronow, ktore nie zostaly zestrzelone przez bohaterskich obroncow nie wyrzadzaja zadnych strat. Wrog nie jest w stanie zlamac ducha potomkom Stepana, i chocby nawet wysylal 1000 szachedow dziennie, to nie zwyciezy.