Śmigłowce, czołgi i… pomarańcze. 18. Dywizja ostro ćwiczy [ROZMOWA]

Autor. st. kpr. Paweł Demkowski / 18. Dywizja Zmechanizowana
„Żelazna Dywizja” rośnie w siłę, szykuje się do pola walki przyszłości i weryfikuje interoperacyjność z sojusznikami. Rozmawiamy z jej dowódcą, generałem dywizji Arkadiuszem Szkutnikiem.
Powołana do życia przed siedmioma laty 18. Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka ma coraz więcej żołnierzy. Przybywa tez nowoczesnego sprzętu oraz rozwija się infrastruktura. Obecnie Dywizja intensywnie się szkoli, zarówno w Polsce, jak i zagranicą.
Coraz częściej w ćwiczeniach goszczą nowinki techniczne oraz pojawiają się elementy eksperymentalne, przede wszystkim nowe systemy wsparcia dowodzenia oraz bezzałogowe statki powietrzne. O działaniach 18DZ w ostatnich miesiącach i planach na najbliższą przyszłość miałem przyjemność porozmawiać z generałem dywizji Arkadiuszem Szkutnikiem, dowódcą „Żelaznej Dywizji”.
Antoni Walkowski, Defence24.pl: Niedawno 18. Dywizja Zmechanizowana wróciła z ćwiczeń Combined Resolve 25-2 na poligonach w Hohenfels i Drawsku. Jak przebiegły te manewry?
Gen. dyw. Arkadiusz Szkutnik, dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej: Mówiąc kolokwialnie, zakładane cele zostały osiągnięte. Udział 18DZ w ćwiczeniu Combined Resolve 25-2 pozwolił na wykonanie kolejnego kroku w budowaniu interoperacyjności. Dzięki intensywnemu okresowi przygotowawczemu i współpracy z 1st Armored Division w trakcie ćwiczenia rozpoczęto nowy etap współpracy z U.S. Army.
W ramach ćwiczenia Dowództwo i Sztab 18DZ (w strukturze zawierającej zarówno elementy narodowe, jak i personel amerykański) przyjęły w podporządkowanie Brygadę Pancerną oraz Brygadę Śmigłowców Bojowych ze składu amerykańskiej 1. Dywizji Pancernej, które realizowały ćwiczenie w formule działań dwustronnych. Ponadto, elementem organicznym wchodzącym w skład 18. Dywizji była 1. Brygada Pancerna z Wesołej ćwicząca w Drawsku Pomorskim.
Czytaj też
Główny wysiłek skupiliśmy na tematyce połączonego wsparcia ogniowego w ramach struktury JAGIC (ang. Joint Air-Ground Integration Center, połączony zespół kierowania działaniami powietrzno-lądowymi – przyp. red.) oraz na procesie targetingu. Zadaniem komórki JAGIC było koordynacja wsparcia ogniowego pododdziałów lądowych w domenie powietrznej i lądowej z jednoczesnym zarządzaniem i kontrolą przestrzeni powietrznej oraz dekonfliktacja w aspekcie prawnym uderzeń kinetycznych i niekinetycznych.
Największym wyzwaniem w trakcie manewrów było realne wykorzystanie śmigłowców AH-64 i realizacja procedur z tym związanych. Był to kolejny etap w procesie integracji środków walki na poziomie dywizji. Dotychczas wykorzystywaliśmy skutki uderzeń powietrznych, w tym śmigłowców. Natomiast w ćwiczeniu cały proces planowania, użycia, oceny skutków uderzeń był po stronie dywizji.

Autor. st. szer. spec. Damian Łubkowski / 18. Dywizja Zmechanizowana
Zmiana procedur i mentalności
Czego dowiedziało się dowództwo 18. Dywizji o wykorzystaniu śmigłowców bojowych w środowisku sojuszniczym?
Pułkownik U.S. Army, która dowodziła brygadą śmigłowców bojowych, we wspaniały sposób codziennie przeprowadzała odprawy szkoleniowe ze swoją kadrą, a także z naszymi żołnierzami. Dosłownie godzinami stali przy mapie, wałkowali procedury. Nasi żołnierze zostali zapoznani ze wszystkimi aspektami planowania misji, koordynacji przestrzeni powietrznej i sprawdzenia warunków do przeprowadzenia ataku.
W procesie tym udział biorą specjaliści z niemal każdej dziedziny. W ramach realizacji targetingu określaliśmy, które cele wysoko opłacalne będą nominowane do niszczenia przez dostępne śmigłowce. Personel rozpoznania był odpowiedzialny m.in. za wykrycie tych celów (z wykorzystaniem BSP), śledzenie ich oraz podanie najbardziej aktualnych danych potrzebnych do wykonania ataku. W planowaniu należało uwzględnić wiele czynników, m.in. pogodę, która mogła całkowicie uniemożliwić realizację misji. Ponadto, należało wziąć pod uwagę obecność ludności cywilnej i obiektów zakazanych z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Po spełnieniu wszystkich niezbędnych warunków otrzymywałem rekomendację od swoich specjalistów (uwzględniającą wszystkie „za” i „przeciw”), po czym podejmowałem decyzję o wykonaniu uderzenia.
Czytaj też
Mniej więcej w połowie ćwiczenia przyszedł moment, że odprawę bezpośrednio przed wykonaniem misji, tzw. „condition check”, opracowaliśmy i przygotowaliśmy samodzielnie. Dotąd nasi żołnierze stali z boku. Pani pułkownik wysoko oceniła naszych chłopaków.
Należało przestawić swoją mentalność. Nie chodziło o to, kto wygrał. Nie liczył się wynik końcowy w symulacji komputerowej. Chodziło o sprawdzenie procedury, czy nie damy się wyprowadzić z równowagi, czy jesteśmy w stanie opracować plan, a także czy tego planu będziemy się trzymali sztywno, czy też będziemy elastycznie reagować na zmianę sytuacji. Ni stąd, ni zowąd pojawiały się wojska nie w tym miejscu, gdzie wydawałoby się, że powinny być. Okazywało się, że kiedy mamy za wysokie osiągnięcia, za dobrą wykrywalność, to bez ostrzeżenia zaczynały nam spadać BSP, więc byliśmy ślepi i głusi. Wówczas musieliśmy przekierować wysiłek rozpoznawczy, zorganizować rozpoznanie artyleryjskie i porażenie ogniowe.
Kolejną rzeczą, którą chcieliśmy sprawdzić, było zintegrowanie naszych systemów dowodzenia. Zabraliśmy z Polski bardzo dużo sprzętu: od Starlinków, aż po nasze systemy łączności i kierowania ogniem, które zostały tak zintegrowane chyba po raz pierwszy, bo tak to zostało ocenione przez Inspektora Wojsk Lądowych.
Interoperacyjność z sojusznikami
Jak wypadła weryfikacja interoperacyjności polskich i amerykańskich systemów dowodzenia?
Ćwiczenie nie było pierwszą (i na pewną nie ostatnią) okazją do weryfikacji zdolności sojuszniczych naszych systemów, ale trzeba podkreślić, że było pierwszym dla 18DZ tak intensywnym okresem, zarówno jeśli chodzi o przygotowanie, jak i ćwiczenie w wymiarze sojuszniczym. Co ważne, plan został zrealizowany. Jest to również zasadniczy wniosek naszych sojuszników.
Przeprowadzono federację systemów łączności i informatyki w najwyższych klauzulach, co zapewniło pracę we wspólnym środowisku informacyjnym. Wiodący system wsparcia dowodzenia HMS Jaśmin po stronie polskiej i CPCE po stronie amerykańskiej zapewniły ciągłość dowodzenia siłami amerykańskimi. Dodatkowo, podłączenie do HMS Jaśmin dodatkowych źródeł informacji za pomocą protokołów NFFI czy Link16 zapewniło obsadzie budowanie świadomości sytuacyjnej w zakresie realnego położenia sił lądowych czy sytuacji powietrznej.
Czytaj też
Ćwiczenie było również okazją do weryfikacji naszego systemu kierowania środkami artylerii Topaz z amerykańskim AFADTS z wykorzystaniem protokołu interoperacyjności ASCA. Doświadczenia w tym zakresie 18DZ zamierza w niedługim czasie wykorzystać na zbliżających się ćwiczeniach w Rumunii.
Ćwiczenie w Hohenfels pozwoliło nam w praktyce sprawdzić stan zdolności w zakresie interoperacyjności narodowych systemów, ale i kompetencji żołnierzy, którzy są odpowiedzialni za ich organizację. Bez cienia wątpliwości mogę powiedzieć, że jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy. Przed nami utrzymanie tych zdolności, ale również ich rozwój, w tym uzupełnienie 18DZ o nowe typy radiostacji, szczególnie KF, co zapewni kompleksową interoperacyjność łączności radiowej.
Wspomnę, ze ćwiczenie było również okazją do zapoznania się z organizacją stanowisk dowodzenia sojuszników oraz ich wyposażeniem w środki łączności i informatyki, jak również miejscem wymiany doświadczeń w tym zakresie. Ten aspekt tego ćwiczenia dla 18DZ również należy podkreślić.

Autor. st. szer. spec. Damian Łubkowski / 18. Dywizja Zmechanizowana
Jak przedstawia się zgranie systemów zarządzania polem walki oraz wymiana informacji między platformami powietrznymi i lądowymi?
W ramach inicjatywy batalionu przyszłości 18DZ miała okazję organizować dwa ćwiczenia eksperymentalne w latach 2023-2024, na których wspólnie z DKWOC (Dowództwem Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni – red.) podjęliśmy sprawę systemu zarządzania polem walki (BMS Legion). Również wspólnie z DIn MON (Departamentem Innowacji Ministerstwa Obrony Narodowej – red.) i CDiSz SZ (Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych – red.) w wydzielonej części ćwiczenia wprowadziliśmy innowacyjne technologie, zasadniczo bezzałogowe platformy lądowe i powietrzne do różnych zastosowań. Mamy dobre doświadczenia z wykorzystania BMS Legion, a rozwój tego produktu, również z udziałem wniosków 18DZ, plasuje to narzędzie jako wiodący system na poziomie pododdziałów.
Aktualnie 18DZ planuje użycie tego systemu w każdym ćwiczeniu. Niemniej pełnoskalowe i trwałe wyposażenie platform bojowych w system wymaga ich doposażenia, szczególnie platform tzw. starego parku. Pomimo tych ograniczeń budujemy cyfrową świadomość, a 18DZ kładzie nacisk na informatyzację batalionów i ma w tym zakresie wysoki poziom ambicji.
Nie mniejsze oczekiwania są również w odniesieniu do współdziałania z platformami powietrznymi, przy czym czekamy na systemowe rozwiązania w tym zakresie. Myślę, że wdrożenie śmigłowców Apache uruchomi wiele przedsięwzięć w tym względzie, tak aby efektywnie i skutecznie wykorzystać potencjał śmigłowców na poziomie Dywizji.
Dywizja rośnie w siłę
Przejdźmy do spraw bieżących. Jak przedstawiają się dostawy nowego sprzętu do 18. Dywizji?
Dostawy sprzętu realizowane są zgodnie z planem. Na wyposażenie jednostek 18DZ trafiają nowoczesne rodzaje uzbrojenia. Posiadamy już czołgi M1A1FEP Abrams w 1BPanc i 19BZ, w tym roku do 1BPanc przyjmiemy też pierwsze egzemplarze najnowszych M1A2SEPv3. Artylerzyści z 18BA oraz dywizjonów artylerii samobieżnej 1BPanc i 19BZ wzbogacili się o haubice samobieżne K9, zaś 21BSP odebrała pierwsze egzemplarze KTO Rosomak wyposażonych w wieże ZSSW-30. Oczekujemy też, że w przyszłości na wyposażeniu części batalionów zmechanizowanych dywizji znajdą się nowe, ciężkie bojowe wozy piechoty, które zastąpią wysłużone BWP-1.
Co bardzo istotne, w parze z napływem sprzętu trwają szkolenia załóg i mechaników. Postępuje także rozbudowa infrastruktury niezbędnej do właściwej eksploatacji nowoczesnej techniki. Powstają zarówno obiekty infrastruktury tymczasowej, takie jak obozowiska kontenerowe i wielkoformatowe hale namiotowe, które stworzą warunki do eksploatacji sprzętu w bliższej perspektywie, jak również docelowa infrastruktura stała, w tym hale garażowe, myjnie, warsztaty obsługowo-naprawcze, hale remontowe, stacje paliw itp.
Czytaj też
Obok rozwijania jednostek już istniejących trwa też formowanie 18. Brygady Zmotoryzowanej. Mimo że dostawy sprzętu wojskowego są dla niej zaplanowane dopiero na nadchodzące lata, to już teraz trwa szkolenie żołnierzy. Dzięki integrowaniu szkoleń z innymi jednostkami, takimi jak chociażby 21. Brygada Strzelców Podhalańskich, żołnierze 18BZmot już teraz mają okazję nabywać wiedzę i umiejętności zgodne z ich specjalnością wojskową oraz specyfiką realizowanych zadań. Uważamy, że dzięki temu rozwiązaniu pododdziały brygady szybciej osiągną zdolność do działania po otrzymaniu docelowego wyposażenia.
Zawsze powtarzam, że w czasie pokoju szykujemy się do wojny. Dlatego też szczególnie zależy mi na implementowaniu sprzętu i rozwiązań, które wzmocnią potencjał bojowy 18. Dywizji, a także na prowadzeniu szkolenia w sposób jak najbardziej zbliżony do realnego. Jeszcze kilka lat temu zdarzało się, że trzeba było wypożyczać sprzęt i wyposażenie z innej dywizji lub brygady, aby wojsko miało na czym ćwiczyć.
Obecnie dążymy do tego, by nasze oddziały i pododdziały ćwiczyły całością posiadanych sił. Staramy się także tworzyć ugrupowania bojowe w sposób elastyczny. W ramach batalionowych grup bojowych oprócz elementów pancerno-zmechanizowanych występuje silne wsparcie w postaci artylerii i obrony przeciwlotniczej. Na szeroką skalę wykorzystujemy również bezzałogowce, a całość spinamy systemami wymiany danych.

Autor. st. kpr. Arkadiusz Czernicki / 18. Dywizja Zmechanizowana
Wnioski z wojny na Ukrainie
Czy wnioski w wojny na Ukrainie są analizowane na szczeblu Dywizji?
Obserwacja działań prowadzonych w trakcie wojny na Ukrainie wymusza na nas aktualizację przyjętych w systemie szkolenia rozwiązań. Obecnie naszą skarbnicą wiedzy jest przede wszystkim 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, która zbierając doświadczenia ze szkolenia żołnierzy ukraińskich (w ramach międzynarodowej misji EUMAM UA) dzieli się nimi z pozostałymi związkami taktycznymi poprzez system wykorzystania doświadczeń. Te są następnie poddawane analizie i przekładane na nasze potrzeby w postaci dobrych praktyk szkoleniowych.
Jako 18. Dywizja sprawdzamy i testujemy propozycje nowych, innowacyjnych technologii, potencjalnie przydatnych na współczesnym polu walki. Od kilku lat cyklicznie prowadzimy ćwiczenia eksperymentalne (FEX), w ramach których my, bezpośredni użytkownicy, w warunkach zbliżonych do realnego pola walki testujemy proponowane rozwiązania.
Wiadomo, że przeprowadzenie takich testów wymaga skoordynowania wszystkiego pod względem formalno-prawnym, aby wszystko było klarowne. W tym zakresie wspierają nas: Departament Innowacji MON, Centrum Doktryn i Szkolenia, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, Dowództwo Operacyjne oraz Dowództwo Komponentu Wojsk Cyberprzestrzeni. W efekcie tych ćwiczeń formułowane są wnioski i zalecenia, które następnie przedstawiane są Szefowi Sztabu Generalnego WP.

Autor. wojsko-polskie.pl
Nawiasem mówiąc, pierwsze ćwiczenie zostało zorganizowane na bazie 5. batalionu strzelców podhalańskich. Stworzono strukturę batalionu przyszłości, którego struktura i wyposażenie ma odpowiedzieć na wyzwania współczesnego pola walki. To wszystko zostało zainicjowane przez ówczesnego Szefa Sztabu Generalnego WP, generała Rajmunda Andrzejczaka, który przełamał impas podejścia „nie da się”. Pierwsze ćwiczenie było dość skromne pod względem podmiotów oraz proponowanych przez nie rozwiązań. Obecnie liczba propozycji nowych technologii jest bardzo duża, jednakże staramy się sukcesywnie wprowadzać nowe rozwiązania do naszych ćwiczeń i szkoleń.
Tu uchylę rąbka tajemnicy. Podczas ćwiczenia „Żelazna Brama-25” będziemy starali się nie tylko pokazać, ale też wykorzystać rozproszone, głęboko wkopane w ziemię polowe stanowisko dowodzenia wyposażone w nowe, innowacyjne technologie. To z pewnością będzie ciekawe doświadczenie. Czy zostanie zaadaptowane? Nie wiem, ale trzeba to fizycznie sprawdzić.
Wojna na Ukrainie jest dla nas skarbnicą wiedzy, ale oczywiście nie wszystko możemy bezkrytycznie wprowadzać. Należy zdawać sobie sprawę, że to, co dzisiaj tam się dzieje, jak wygląda prowadzenie walki, to już jest przeszłość. Każdy nowy środek walki, czy rozwiązanie jego wykorzystania, umożliwia zdobycie chwilowej przewagi poprzez efekt zaskoczenia. Jednak w efekcie tworzone są środki i rozwiązania mające na celu przeciwdziałanie. Tak dzieje się i tam.
W dzisiejszym świecie, zarówno wojskowym, jak i cywilnym, nie uciekniemy od dronów. To jest przyszłość, i to dość tania w stosunku do uzyskanych efektów. Masowe wdrożenie dronów różnego przeznaczenia w Wojsku Polskim nie jest kwestią „czy”, tylko „kiedy” i „w jakich liczbach”.
Generał dywizji Arkadiusz Szkutnik, dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej
Wykorzystujemy drony do rozpoznania w czasie rzeczywistym. Tu mogę podać przykład innowacyjności w wykorzystaniu dronów przez dowódcę 1. batalionu czołgów z Wesołej. Przemieściłem się z Hohenfels na Drawsko, pojechaliśmy na stanowisko dowodzenia. Po przyjętym meldunku pojechaliśmy do batalionu czołgów. Tam pani pułkownik pokazała nam, jak wykorzystują drony, na przykład do rozpoznania stanowisk ogniowych i sprawdzania maskowania.
Pomarańcze pomocą szkoleniową
Czego dowiedziała się Dywizja z tych eksperymentów?
Na wielu materiałach filmowych można było dostrzec zarówno wysoki poziom umiejętności, jak i dużą pomysłowość, choć niektóre wnioski z tych ćwiczeń miały również humorystyczny charakter. Pani pułkownik zaprezentowała, w jaki sposób udało się oduczyć żołnierzy jazdy w otwartych włazach. Sposób ze zrzutem pomarańczy okazał się innowacyjną metodą szkoleniową. W przystępny, a zarazem skuteczny sposób uświadomiło to załogom, jak istotne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa w każdych warunkach.
W momencie, gdy do wnętrza wozu dostanie się ładunek kumulacyjny lub granat moździerzowy, pancerz na nic się nie zdaje. Podczas pierwszych prób niektórzy czołgiści machali do przelatujących dronów, jednak później zaczęli regularnie zamykać włazy. Część z nich otrzymała stosowne upomnienia. Na jednym z kolejnych nagrań widać było, jak pojazd porusza się z otwartymi włazami. Dron zrzuca pomarańczę, po chwili owoc uderza w dekiel. Ta niecodzienna metoda nauczyła, jak skutecznie eliminować niepożądane nawyki wśród załóg.
Czytaj też
To podejście, choć nietypowe i humorystyczne, okazało się bardzo praktyczne i kreatywne. Co istotne, na bazie tych doświadczeń żołnierze sami zaczęli podejmować inicjatywę, wprowadzając rozwiązania związane z maskowaniem I dodatkowymi osłonami. Co prawda SEPV3 (M1A2SEPv3, najnowszy wariant czołgów Abrams dostarczanych do Wojsk Lądowych – red.) są objęte gwarancją. dlatego nie można wprowadzać w nich modyfikacji. Jednak fakt, że załogi samodzielnie analizują możliwe ulepszenia, jest bardzo pozytywnym sygnałem.
Domyślam się, że teraz nikt z 1. Batalionu nie ma ochoty na pomarańcze.
(śmiech) Obiecałem Inspektorowi Wojsk Bezzałogowych Systemów Uzbrojenia, że przekażę mu nagrania z tych ćwiczeń. Stanowią one doskonałe narzędzia szkoleniowe. Generał Bodnar jest kreatywny, twórczy oraz wykazuje dużą otwartość na nowe formy treningów, ćwiczeń i pokazów nowych technologii. Tego typu działania mają realny wpływ na poziom świadomości naszych pancerniaków.
Dziękuję za rozmowę.

Autor. st. kpr. Paweł Demkowski / 18. Dywizja Zmechanizowana
Szwejk85/87
Wszystko pięknie i ładnie, ale konkretne środki obrony przeciw dronowej są wdrożone ? W jakiej skali ? Logistyka też dostała swoje środki obrony ?