Reklama

Geopolityka

Chiński „plan polityczny” dla Rosji i Ukrainy. Chiny wchodzą do gry? [KOMENTARZ]

Fot. Kremlin.ru
Fot. Kremlin.ru

W rocznice napaści Rosji na Ukrainę chiński rząd opublikował dokument z dwunastoma punktami mającymi na celu wznowienie dialogu przez Rosję i Ukrainę. Dokument nie stanowi nic odkrywczego, jest czymś, co od dawna społeczność międzynarodowa mówi z kilkoma punktami pasującymi do wizji Pekinu. Jest to przede wszystkim dokument mający na celu wykazanie, że Chiny chcą się zaangażować w unormowanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, ale nie jak do tej pory stojąc z boku, ale podobnie jak USA będąc ważnym graczem. Chinom zależy także, by Rosja niejako przyciśnięta do ściany nie rozpoczęła przypadkiem wojny jądrowej.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Dokument zatytułowany „Stanowisko Chin w sprawie politycznego uregulowania kryzysu ukraińskiego" został opublikowany w piątek na stronie internetowej ministerstwa spraw zagranicznych, w pierwszą rocznicę wybuchu rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Chiński rząd wezwał Rosję i Ukrainę do wznowienia dialog między stronami. Jak napisano w oświadczeniu chińskiego MSZ „Wszystkie strony powinny wspierać Rosję i Ukrainę, aby działały w tym samym kierunku i jak najszybciej wznowiły bezpośredni dialog" w celu znalezienia „pokojowego rozwiązania".

Czytaj też

Dokument składa się z dwunastu podpunktów:

Reklama
  1. Poszanowanie suwerenności wszystkich krajów;
  2. Porzucenie mentalności zimnowojennej;
  3. Zaprzestanie działań wojennych;
  4. Wznowienie rozmów pokojowych;
  5. Rozwiązanie kryzysu humanitarnego;
  6. Ochrona ludności cywilnej i jeńców wojennych;
  7. Utrzymanie bezpieczeństwa elektrowni atomowych;
  8. Powstrzymania się od użycia broni jądrowej;
  9. Ułatwienie eksportu zboża;
  10. Zaprzestanie stosowania jednostronnych sankcji;
  11. Utrzymanie stabilności łańcuchów produkcji i dostaw;
  12. Wspieranie odbudowy po zakończeniu konfliktu;

Jak możemy zauważyć, z częścią założeń strony chińskiej nie można polemizować. Mowa chociażby o nawoływaniu do tego aby zaprzestano działań wojennych, poszanowaniu suwerenności wszystkich państw, rozwiązaniu kryzysu humanitarnego, ochrony jeńców wojennych i ludności cywilnej czy też utrzymania bezpieczeństwa elektrowni atomowych oraz wspierania odbudowy po zakończeniu konfliktu. Są to kwestie, które państwa zachodnie posiadają w swojej agendzie, czy to na forum ONZ czy na arenie międzynarodowej, od wielu miesięcy. Co jest bardzo istotne, to sformułowanie tytułu dokumentu „Stanowisko Chin w sprawie politycznego uregulowania kryzysu ukraińskiego", słowo klucz - "politycznego", a nie np. pokojowego oraz kolejne słowo klucz - "kryzysu ukraińskiego", nie wojny na Ukrainie. Tak samo "stanowisko Chin" odzwierciedlające tym samym, że jest to stanowisko tylko i wyłącznie Pekinu. To pokazuje, że Chiny inaczej niż zachodnia społeczność międzynarodowa patrzą na konflikt. Dla Chin uregulowanie kwestii wojny na Ukrainie rozpętanej przez Rosję, to sprawa polityczna w której mogą zabrać głos tylko "ważni" czy "duzi" tego świata, może w przyszłości proponując coś na wzór konferencji by rozwiązać konflikt?

Punkty są bardzo dyplomatycznie napisane tak, by Chiny były postrzegane jako ten kraj, który można odbierać jako najbardziej neutralny, mający tym samym mandat do tego, by zaproponować w jakiej formie obydwie strony powinny miedzy sobą rozmawiać. Jednocześnie Chiny dbają o swój interes, tak by Moskwa nie wyszła za bardzo upokorzona, ale jednocześnie Chiny mogły niezakłócenie realizować swoje interesy polityczne i gospodarcze. Chiny chcą być ważnym rozgrywającym by ten konflikt zakończyć ale na ich własnych zasadach. Dając tym samym Rosji bardziej korzystne wyjście z sytuacji. Chiny nie chcą totalnej porażki Rosji, ponieważ by to zaburzyło jej długoterminowe plany. Dla ChRL Ukraina to dalekie peryferia, a sam konflikt dzieje się daleko.

Chiny oświadczyły, że są „bardzo zaniepokojone" konfliktem, który „nasila się, a nawet wymyka spod kontroli". Oficjalnie neutralne Chiny nawołują do poszanowania suwerenności państw, w tym Ukrainy, jednocześnie apelując do społeczności międzynarodowej o uwzględnienie obaw Moskwy o bezpieczeństwo i nie popierają rezolucji ONZ wzywającej do natychmiastowego opuszczenia przez wojska rosyjskie Ukrainy. Co też jest ważne odnotowania, to rozmywanie odpowiedzialności, nawołuje się do zakończenia wojny, ale nie wskazuje się na Rosję jako tej, która jest odpowiedzialna za jej rozpętanie. Można odnieść wrażenie takiego trochę "symetryzmu" czyli każda ze stron jest trochę wina wojny, chociaż trafniej byłoby określić, że Chiny opowiadają się po stronie Rosji (co istotne w dokumencie nie używa się słowa "wojna" tylko "kryzys"). W dokumencie nawet nie zaproponowano jakiegoś większego planu, by strony mogły rozmawiać, są to ogólnikowe postulaty, które mogły się pojawić na samym początku wojny na pełną skalę w lutym ubiegłego roku rozpętanej przez Rosję. To co jest bardzo istotne w całym tym zamieszaniu, to stworzenie narracji celowej lub nie, że jest to "plan pokojowy". W mediach jak i wypowiedziach niektórych komentatorów czy publicystów, to określenie bardzo często wybrzmiewa co jest niebezpieczne, ponieważ zniekształca rzeczywistość i sprawia, że przyjmujemy, to jako rzeczywisty plan Chin dla zwaśnionych stron ale to nieprawa. Jak dobrze to określiła analityk PISM Justyna Szczudlik na Twitterze "Mózg zapamięta: Chiny = plan pokojowy". Myślę, że jest to bardzo cenna uwaga, którą powinniśmy sobie przyjąć. Dlatego najlepiej określać te 12 punkty jako "polityczne stanowisko Chin".

Czytaj też

Przechodząc do publikacji Chin. 12 punktowy dokument zaczyna się od „Poszanowanie suwerenności wszystkich krajów" – „Należy ściśle przestrzegać powszechnie uznanego prawa międzynarodowego, w tym celów i zasad Karty Narodów Zjednoczonych. Suwerenność, niezależność i integralność terytorialna wszystkich krajów muszą być skutecznie utrzymane. Wszystkie kraje, duże czy małe, silne czy słabe, bogate czy biedne, są równymi członkami społeczności międzynarodowej. Wszystkie strony powinny wspólnie stać na straży podstawowych norm rządzących stosunkami międzynarodowymi oraz bronić międzynarodowej uczciwości i sprawiedliwości. Należy promować równe i jednolite stosowanie prawa międzynarodowego, jednocześnie odrzucając podwójne standardy". W zasadzie jest to podpunkt, którego nie można kwestionować czy negować. W teorii, każdy kraj należący do społeczności międzynarodowej w ramach ONZ się pod tym punktem podpisze. Chiny tym samym podkreślają "integralność terytorialna wszystkich krajów" leka aluzja, by Zachód nie wtrącał się także do kwestii Tajwanu? - (Chiny uważają za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli)

Czytaj też

W punkcie drugim „Porzucenie mentalności zimnowojennej" jest napisane „Bezpieczeństwo jednego kraju nie powinno być realizowane kosztem innych. Bezpieczeństwo regionu nie powinno być osiągane poprzez wzmacnianie lub rozszerzanie bloków militarnych" – Kiedy do pierwszego zdania nie ma co się przyczepić, to drugie jest ewidentnym „pstryczkiem" w NATO, które według Chin jest reliktem przeszłości, ale z drugiej strony daje jasny sygnał, że Ukraina lub inne kraje regionu aspirujące do Sojuszu nie mają co liczyć na aprobatę Pekinu, ponieważ w ujęciu Chin może to wzmocnić określony blok militarny czytaj NATO, a Rosja tego się obawia i nie chce rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o kolejne państwa koło jej granic. Nie mówiąc o tym, że Chiny nie chcą powrotu do dwubiegunowego świata jak za czasów zimnej wojny. Chiny zapewne też propagandowo będą chciały uderzyć w USA, które przecież jest liderem w NATO, mówiąc, że USA nie chce rozwiązać konfliktu między Ukrainą a Rosją, opowiadają się po stronie Ukraińskiej wspierając ją militarnie. Chiny zapewne zastosują właśnie kalki z zimnej wojny, gdzie to USA tworzą bloki "zła i dobra".

Dalej w dokumencie jest napisane, że „należy poważnie potraktować uzasadnione interesy i obawy wszystkich krajów dotyczące bezpieczeństwa i odpowiednio się do nich odnieść. Nie ma prostego rozwiązania dla złożonej kwestii" – tutaj znowu mamy odniesienie do tego co proponowała Rosja tuż przed rozpętaniem wojny w grudniu 2021 roku czyli uzyskania gwarancji bezpieczeństwa od USA i NATO np. w takiej kwestii jak wycofanie Sojuszu z postanowień szczytu w Bukareszcie z 2008 r., czyli nierozszerzenie NATO; stworzenie porozumień o nierozmieszczaniu przez USA i inne kraje NATO przy granicach z Rosją systemów broni uderzeniowej, która stanowi zagrożenie w opinii Rosji; zapobieganie prowokacją; wyznaczenie strefy buforowej wokół granic Rosji i wiele więcej. Chiny starają się pokazać, że Rosja ma uzasadnione obawy o swoje bezpieczeństwo i należy poważnie się zastanowić co jej zaproponować, a przede wszystkim zrozumieć jej perspektywę. Tylko na takie coś można było sobie pozwolić przed inwazją, obecnie Rosja łamie prawo międzynarodowe będąc agresorem, a Ukraina jest jej ofiarom tej wojny.

Do trzeciego punktu w zasadzie nie można mieć większych wątpliwości, z jednym ale „konflikty i wojny nie przynoszą nikomu korzyści. Wszystkie strony muszą zachować rozsądek i powściągliwość, unikać podsycania konfliktu i zaostrzania napięć oraz zapobiegać dalszemu pogłębianiu się kryzysu, a nawet wymykaniu się go spod kontroli" - jest jednak słowo klucz "kryzys" a nie wojna. Chiny bardzo się obawiają, że wojna na Ukrainie doprowadzi do wojny na większą skalę, co tym samym uderzy w jej interesy. Jednak największa obawa tyczy się broni jądrowej o której będzie w punkcie 8. Samo użycie słowa „nie podsycanie" konfliktu, ma na celu skłonienie krajów Zachodnich, by nie pomagały Ukrainie w postaci przekazywania sprzętu militarnego, bo to może doprowadzić do większej wojny - według Pekinu. Były doniesienia medialne (nie wiadomo czy to prawda czy to tylko propaganda w ramach prowadzonej wojny informacyjnej Chin), że Pekin był zaangażowany w zablokowanie pomysłu Polski dotyczący przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29. Obawy Pekinu związane były z ewentualnymi konsekwencjami takiego wsparcia, które mogłyby doprowadzić do bezpośredniego udziału NATO w wojnie. Jednak na samym końcu pada wyraźne zdanie kontrowersyjne: "Wszystkie strony powinny wspierać Rosję i Ukrainę w działaniach w tym samym kierunku i jak najszybszym wznowieniu bezpośredniego dialogu, aby stopniowo deeskalować sytuację i ostatecznie doprowadzić do całkowitego zawieszenia broni" - słowo klucz "zawieszenie broni", tylko zawieszenie broni nie oznacza pokoju ale przerwanie walk, które jest tymczasowe.

Czytaj też

Punkt czwarty „dialog i negocjacje są jedynym realnym rozwiązaniem kryzysu ukraińskiego. Należy zachęcać i wspierać wszelkie wysiłki sprzyjające pokojowemu rozwiązaniu kryzysu. Społeczność międzynarodowa powinna pozostać zaangażowana we właściwe podejście promujące rozmowy na rzecz pokoju, pomóc stronom konfliktu jak najszybciej otworzyć drzwi do politycznego rozstrzygnięcia oraz stworzyć warunki i platformy do wznowienia negocjacji". Poza ogólnikami mówiącymi o tym by rozmawiać, Chiny nie proponując nic, co było podnoszone przez społeczność międzynarodową. Jednak zaznacza się, "Chiny będą nadal odgrywać konstruktywną rolę w tym zakresie", to pokazuje, że Chiny chcą realnie włączyć się w konflikt jako rozjemca? mediator? albo gracz wspierający jedną ze stron? (tutaj mam na myśli informację o tym, że Chiny chcą wspierać Rosję jeśli chodzi o sprzęt wojskowy).

Podobnie piąty punkt, który mówi o kwestii rozwiązania kryzysu humanitarnego jednak przy naczelnej roli ONZ: "Należy wspierać ONZ w odgrywaniu roli koordynatora w kierowaniu pomocy humanitarnej do stref konfliktu" - a nie innych organizacji międzynarodowych - dalej - „należy skutecznie chronić bezpieczeństwo ludności cywilnej i tworzyć korytarze humanitarne do ewakuacji ludności cywilnej ze stref konfliktu".

Punkt szósty odnoszący się do ochrony ludności cywilnej oraz jeńców wojennych „strony konfliktu powinny ściśle przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego, unikać ataków na ludność cywilną lub obiekty cywilne, chronić kobiety, dzieci i inne ofiary konfliktu oraz przestrzegać podstawowych praw jeńców wojennych". Tutaj warto zwrócić uwagę, że nie podważa się międzynarodowego prawa humanitarnego, które wyznacza pewne standardy w konfliktach zbrojnych i jest jednym z ważnych fundamentów w relacjach między państwami w czasie konfliktów. To pokazuje, że mimo tego, że wiele państw stoi po różnych stronach barykad, to nawołują do przestrzegania czegoś co społeczność międzynarodowa wypracowała i nie podważa się tego.

Punkt siódmy dotyczy kwestii bezpieczeństwa elektrowni atomowych na terenie Ukrainy, do których Rosjanie wielokrotnie strzelali by z jednej strony pozbawić Ukrainę energii, a z drugiej strony wywołać panikę wśród Ukrainy i społeczności międzynawowej, by nie wydarzył się nowy Czarnobyl. „Chiny sprzeciwiają się zbrojnym atakom na elektrownie jądrowe lub inne pokojowe obiekty jądrowe i wzywają wszystkie strony do przestrzegania prawa międzynarodowego, w tym Konwencji o bezpieczeństwie jądrowym (CNS) i zdecydowanego unikania wypadków jądrowych spowodowanych przez człowieka". Należy to odbierać pozytywnie, jednak o tym od dawna apeluje społeczność międzynarodowa. To Rosjanie przez swoje działania ewidentnie prowokują i stwarzają zagrożenie dla ludności cywilnej na Ukrainie ale także innych krajów regionu, nie mówiąc o szkodach natury ekologicznej, strzelając w pobliże elektrowni czy przejmując je i tworząc z nich bazy. Dla przypomnienia Rosja okupuje nadal Zaporoską Elektrownie Jądrowa w której jest składowana amunicja przez Rosjan.

Czytaj też

W punkcie ósmym w ujawnionym dokumencie Pekin zajmuje jasne stanowisko przeciwko jakiemukolwiek uciekaniu się do broni jądrowej „Broń nuklearna nie może być używana, a wojna nuklearna nie może być prowadzona. Należy przeciwstawić się groźbie lub użyciu broni nuklearnej" – stwierdza dokument. Jak czytamy dalej - "Należy zapobiegać proliferacji broni jądrowej i unikać kryzysu nuklearnego. Chiny sprzeciwiają się badaniom, rozwojowi i użyciu broni chemicznej i biologicznej przez jakikolwiek kraj w jakichkolwiek okolicznościach". Jest to punkt bardzo ważny dla Chin, które się bardzo obawiają wojny jądrowej. Chiny podkreślają bardzo wyraźnie, że "nie może być używana (przyp. red: broń jądrowa), a wojna nuklearna nie może być prowadzona". Jest to też jasny sygnał dla Rosji, że jeśli zdecyduje się na użycie tej broni, to Chiny odwrócą się od Moskwy. Tutaj warto przypomnieć, że w listopadzie ubiegłego roku w czasie spotkania prezydenta Bidena z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem, obydwaj politycy podkreślili swój sprzeciw wobec gróźb użycia broni jądrowej na Ukrainie. W rozmowie podkreślono, "że wojny jądrowej nikt nie może wygrać i nie można pozwolić by do niej doszło". W mediach w grudniu ubiegłego roku, mówiło się też głośno o tym, że Chiny były poważnie zaangażowane w to by Putin nie przekroczył czerwonej linii ws. użycia broni jądrowej. Na ile jest to prawda, a na ile propaganda chińska tego nie wiemy, jednak naciski na Moskwę były ze strony sojuszników Rosji jak Chiny, Indie, a nawet Niemiec. W czasie spotkania Xi Jinpinga z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w Pekinie w ubiegłym roku obydwaj przywódcy zgodzili się by przeciwstawiać się użyciu lub groźbie użycia broni jądrowej. Xi miał powiedzieć, że opowiada się za tym, by broń jądrowa nie mogła być użyta i że nie wolno toczyć wojen jądrowych oraz należy zapobiegać kryzysowi nuklearnemu w Eurazji. Jednak Chiny nie zareagowały ostro na decyzję Putina o zawieszeniu udziału w traktacie New START. Nie mówiąc, że Putin zagroził też wznowieniem prób broni jądrowej.

Czytaj też

Warto tu jednak także przypomnieć jak pisał dr Robert Czulda w analizie "Pentagon: Chiny zwiększają swój arsenał jądrowy", że według amerykańskiego wywiadu Chiny przekroczyły już arsenał 400 głowic jądrowych, co stanowi wyraźną zmianę w porównaniu z dokumentem sprzed dwóch lat, kiedy to chińskie siły strategiczne szacowano na nieco powyżej 200 głowic. Dodatkowo amerykanie uważają, że do 2035 roku Chińczycy mogą mieć 1,5 tysiąca głowic na szeregu nosicieli (w tym na okrętach podwodnych). Jednak w interesie Chin jest by do wojny nie doszło ale chcą być w triadzie państw, które tą broń mają, dlatego według nich należy poważnie z Pekinem rozmawiać. To też oznacza, że Chiny nie sprzeciwiają się posiadaniu broni jądrowej, która jest istotnym elementem odstraszania ale powstrzymania się od jej użycia. Chiny są zdecydowanie przeciw użycia broni chemicznej czy biologicznej ale także piszą o zakazie rozwoju oraz produkcji. Co tez jest istotnym wskazaniem w stronę Rosji, ponieważ bardzo dużo mówiło się o tym, że jeśli Rosja nie zdecyduje się na użycie broni jądrową, to pójdzie w stronę użycia broni chemicznej czy biologicznej. Co ma pokazywać Pekin jako tego odpowiedzialnego gracza, który chce wejść na poważnie w buty Rosji, która chciała być krajem z którym się rozmawia o wszystkich światowych problemach.

Czytaj też

Kolejny punkt dziewiąty już tyczy się „Ułatwienie eksportu zboża. Wszystkie strony muszą w pełni i skutecznie, w sposób zrównoważony, wdrożyć Inicjatywę Zbożową Morza Czarnego podpisaną przez Rosję, Turcję, Ukrainę i ONZ oraz wspierać ONZ w odgrywaniu ważnej roli w tym zakresie". Przypomnijmy, że 18 marca wygasa przedłużona na jesieni umowa o bezpiecznym korytarzu zbożowym na Morzu Czarnym, dlatego jak zapowiedziała Ukraina, Kijów zwróci się do Turcji i Organizacji Narodów Zjednoczonych by rozpoczęły rozmowy o przedłużeniu umowy zbożowej o rok. Co ciekawe, jak zauważyli amerykańscy analitycy i władze Ukrainy, eksport zboża z ukraińskich portów na Morzu Czarnym spadł z 3,7 mln ton w grudniu do 3 mln ton w styczniu. Powodem są opóźnienia ze strony Rosji w inspekcji statków eksportujących zboża. O ile w październiku dziennie odbywało się ponad dziesięć inspekcji, to w styczniu było ich zaledwie ponad pięć. W efekcie w kolejce czeka już 152 statków informowało Wspólne Centrum Koordynacyjne (JCC) w Stambule. Dla Chin jest to też istotnie ważny punkt podobnie jak dziesiąty punkt, ponieważ brak zboża czy nakładane sankcję na Rosję uderzają w kraje małe i biedne, które Chiny starają się reprezentować w jakiś sposób przed "złym Zachodem", który utrudnia wymianę handlową, kierując się jakimiś sloganami o demokracji i wolności, a kraje afrykańskie nie mają możliwości przez wojnę nabyć zboża czy innych produktów. Chiny odwołując się do ONZ w tym zakresie starają się pokazać, że stoją na straży porządku międzynarodowego, by wolny handel mógł się rozwijać, a sankcje nie uderzały w najbardziej potrzebujące państwa. Chińscy dyplomaci podkreślali wpływ wojny poza Europą „Im bardziej burzliwa jest sytuacja międzynarodowa, tym większą uwagę należy zwracać na głosy krajów afrykańskich" – mówił chiński dyplomata Wang podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych Algierii tuż po rozpoczęciu wojny w zeszłym roku. Należy jednak pamiętać, że sankcję są spowodowane zbrojną napaścią Rosji na Ukrainę. Rosja dopuściła się agresji zbrojnej na inne państwo, więc uzasadnionym było nałożenie sankcji na agresora jakim jest Federacja Rosyjska.

Czytaj też

10 punkt jest bardzo ciekawy, ponieważ dotyczy sankcji. Jak czytamy w tym punkcie „Jednostronne sankcje i maksymalne naciski nie mogą rozwiązać problemu, tworzą jedynie nowe problemy. Chiny sprzeciwiają się jednostronnym sankcjom nieautoryzowanym przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Odpowiednie kraje powinny zaprzestać nadużywania jednostronnych sankcji", dalej zauważa się, ze sankcje uderzają w inne kraje. Zapewne Chiny mają tutaj na myśli siebie i kraje handlujące z Rosją lub też z Chinami, oraz kraje postkolonialne (region Afryki). Sankcje są dotkliwe dla Rosji ale uderzają także w interesy innych krajów z którymi Moskwa prowadzi interesy. Sankcje nałożone na Grupę Wagnera, a co za tym idzie w firmy w jakiś sposób uderzyły także w jedną z chińskich firm, która prowadziła interesy. Chiną patrzą przede wszystkim na handel i zyski, a odcinanie potencjalnych rynków jest niekorzystne. Łączy się to w zasadzie z 11 punktem w którym napisano „Wszystkie strony powinny gorliwie utrzymywać istniejący światowy system gospodarczy i sprzeciwiać się wykorzystywaniu gospodarki światowej jako narzędzia lub broni do celów politycznych. Konieczne są wspólne wysiłki w celu złagodzenia skutków ubocznych kryzysu i zapobieżenia zakłóceniu przez niego międzynarodowej współpracy w dziedzinie energii, finansów, handlu żywnością i transportu oraz osłabieniu globalnego ożywienia gospodarczego". Co jest odwołaniem do tego, co Pekin cały czas powtarza czyli wolnego i niezakłóconego handlu.

Dokument kończy się 12 punktem w którym stwierdza się „społeczność międzynarodowa musi podjąć działania wspierające odbudowę po zakończeniu konfliktu w strefach objętych konfliktem. Chiny są gotowe do udzielenia pomocy i odegrania konstruktywnej roli w tym przedsięwzięciu". Ostatnie zdanie jest bardzo interesujące, ponieważ pokazuje, że Chiny chcą odgrywać ważną rolę w odbudowie Ukrainy ale tej zniszczonej działaniami zbrojnymi. Co ciekawe prezydent Francji po ogłoszeniu 12-punktowego "politycznego stanowiska Chin" ogłosił wizytę w Chinach. Wizyta jest planowana na kwiecień i ma na celu poproszenie chińskiego rządu o pomoc w zakończeniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wcześniej zaś francuski prezydent powiedział - „Fakt, że Chiny angażują się w wysiłki pokojowe, jest dobrą rzeczą", dodając - „Chiny muszą pomóc nam wywrzeć presję na Rosję, aby nigdy nie użyła broni chemicznej lub nuklearnej... i aby powstrzymała agresję jako warunek wstępny rozmów". W całym tym zamieszaniu związku z wojną i dokumentem, to doniesienia "Wall Street Journal" (WSJ), że prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz mieli powiedzieć prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, że musi zacząć rozważać rozmowy pokojowe z Moskwą, nawet jeśli Rosja nadal będzie okupować ukraińskie terytorium. Do spotkania miało do tego dojść podczas spotkania trzech polityków w Paryżu na początku lutego. Według dziennika Macron powiedział prezydentowi Ukrainy, że nawet śmiertelni wrogowie, tacy jak Francja i Niemcy, musieli zawrzeć pokój po II wojnie światowej, i że choć Zełenski jest wielkim przywódcą wojennym, to będzie też musiał podejmować trudne decyzje jako polityk zarządzający krajem. Zdaniem "WSJ", rządy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii zastanawiają się, czy silniejsze więzi między NATO a Ukrainą mogłyby skłonić do tego władze w Kijowie. Pytanie pozostaje otwarte, że Zełenski będzie skłonny do dużych kompromisów na rzecz Rosji, Ukraina wierzy bardzo mocno, że wygra z Rosją.

Czytaj też

Jak można odbierać ten dokument? W zasadzie nie jest to nic odkrywczego ani przełomowego, jest to w zasadzie Chiński punkt widzenia wojny. W którym Chiny starają się pokazać jako ten neutralny gracz i rozwiązać problem wojny na Ukrainie. Można sądzić, że Chiny publikując ten dokument dokładnie rok po rozpoczęciu wojny na pełną skalę na Ukrainie, chcą - wydaje się - uczestniczyć w rozwiązaniu konfliktu jako ważny mediator. Pytanie tylko brzmi w jaki sposób? Przez nakłonienie Rosji do ustępstw i do rozmów? Czy może przez naciski na Ukrainę, że jeśli zgodzi na na ustępstwa względem Rosji, to Chiny zrobią wszystko by Moskwa przyjęła określone propozycje. Chiny przecież przed opublikowaniem dokumentu zorganizowały tournee po Europie. Wang Yi szef chińskiej dyplomacji odbył w dniach 14–22 lutego br. podróż do Francji, Włoch, Węgier oraz pojechał na koniec do Rosji. A w czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa spotkał się z minister spraw zagranicznych Annaleną Baerbock oraz kanclerzem Olafem Scholzem. A także wysokimi urzędnikami UE jak i przedstawicielem do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa UE Josepem Borrellem. Spotkał się także z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebą. Nie mogło również zabraknąć nieformalnego spotkania z amerykańskim sekretarzem stanu Antony Blinkenem. W czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Wang Yi, powiedział, że w sprawie konfliktu na Ukrainie Chiny "nie stały bezczynnie ani nie dolewały oliwy do ognia". Dodając także, że Pekin nadal wzywa do pokoju i dialogu i zasugerował, że pewne kręgi nie są zainteresowane szybkim zakończeniem wojny, nie dodając, o kogo chodzi. Było to zapewne tworzeni gruntu pod cały ten dokument i być może pod bardziej aktywną politykę, która nastąpi wkrótce. Być może Chiny decydując się na wkroczenie poważnie w mediację, chcą zapobiec pomysłom USA by nałożyć na chińskie firmy większe sankcję związku ze współpracą z Rosją. Takie coś poważnie by uderzyło w długoterminowe plany Pekinu.

Czytaj też

Jak zareagowano na publikację chińskiego dokumentu? To zależy od strony. W CNN doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu, Jake Sullivan, zareagował na oświadczenie Chin, uznając, że dokument „mógł zatrzymać się na jego pierwszym punkcie, szacunku dla suwerenności wszystkich narodów". „Wojna może zakończyć się jutro, jeśli Rosja przestanie atakować Ukrainę i wycofa swoje siły" – dodał Jake Sullivan - „Ukraina nie zaatakowała Rosji, NATO nie zaatakowało Rosji, Stany Zjednoczone nie zaatakowały Rosji". Prezydent USA Joe Biden powiedział w wywiadzie dla ABC News, że pomysł, aby Chiny negocjowały zakończenie wojny na Ukrainie, nie jest racjonalny. "Prezydent Rosji Władimir Putin ten plan pochwala, więc jak to może być coś dobrego?" - dodał Biden w wywiadzie. "Nie widziałem w planie niczego, co wskazywałoby na to, że jest coś, co byłoby korzystne dla kogokolwiek poza Rosją" - dodał. "Pomysł, że Chiny będą negocjować wynik wojny, która jest całkowicie niesprawiedliwą wojną dla Ukrainy, jest po prostu nieracjonalny" - podkreślił amerykański prezydent.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, komentując chińskie propozycje zakończenia rosyjskiej wojny na Ukrainie powiedział, że Chiny nie mają wiele wiarygodności, ponieważ nie zdołały potępić nielegalnej inwazji na Ukrainę.

Z kolei minister spraw zagranicznych Niemiec, Annalena Baerbock, podkreśliła, że ci, którzy mówią o pokoju, "nie mogą pod tym słowem rozumieć podległości". Dodała, że Chiny mogłyby wpłynąć na Rosję, by wypełniła w stosunku do Ukrainy postanowienia rezolucji Narodów Zjednoczonych. "Istnieje pokojowy plan dla Ukrainy: jest nim przegłosowana przez 141 krajów rezolucja Narodów Zjednoczonych" - stwierdziła. "Ci, którzy zrównują agresora i ofiarę, nie budują pokoju, ale nagradzają przemoc" - powiedziała cytowana przez agencję dpa Baerbock. "Byłaby to droga do innego porządku świata, gdzie obowiązuje prawo siły" - podkreśliła i dodała, że niemiecki rząd zrobi wszystko, by zachować porządek pokojowy wynikający z Karty Narodów Zjednoczonych. "W przeciwnym razie żadne małe państwo nie będzie mogło w przyszłości żyć bezpiecznie" - oznajmiła.

Mychajło Podolak, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego tak skomentował dokument „Jakikolwiek „plan pokojowy", który przewiduje tylko „przerwanie ognia" i w konsekwencji nową linię podziału i przedłużenie okupacji terytoriów ukraińskich, nie dotyczy pokoju, ale zamrożenia wojny, przegranej Ukrainy i kolejnych etapów rosyjskiego ludobójstwa. Stanowisko Ukrainy jest jasne: wycofanie wojsk Rosji na granice z 1991 roku". A sam Zełenski odnosząc się to tego wszystkiego ocenił, że „nie jest to plan pokojowy", a raczej zbiór opinii i zgadza się z pewnymi jego punktami. Pozytywnie ocenił fakt, że Chiny wyrażają poszanowanie dla prawa międzynarodowego, w tym dla poszanowania granic. Zełenski wyraził także nadzieję, że Chiny nie będą dostarczać Rosji broni i będą po stronie Ukrainy. "Chcę wierzyć, że Chiny będą po stronie sprawiedliwego świata, czyli po naszej stronie". Poinformował także, że chciałby spotkać się z chińskim przywódcą Xi JInpingiem - „Wierzę, że będzie to korzystne dla naszych krajów i dla bezpieczeństwa na świecie". Dodają - „Chiny zaczęły mówić o Ukrainie i myślę, że to dobrze. Ale tak naprawdę nasuwa się pytanie, co nastąpi po tych słowach? Kolejne kroki są ważne". Podejście prezydenta Ukrainy do wizyty w prezydentem Chin należy odbierać pozytywnie, ponieważ daje Ukrainie i krajom Zachodu kartę, że chcą rozmawiać i chcą dążyć do pokoju, tylko problemem jest ciągle stanowisko Rosji.

W chińskich mediach także entuzjazm jeśli chodzi o przedstawiony plan pokojowy Pekinu, ponieważ według ich propozycja została odebrana pozytywnie, przytacza się tutaj słowa Zełenskiego. Global Times zacytował nawet Łukaszenkę, który powiedział "Żaden problem nie może być rozwiązany bez udziału Chin".

Z kolei przedstawiciel Rosji, D. Pieskow, powiedział: "Poświęciliśmy wiele uwag planowi naszych chińskich przyjaciół, ale obecnie nie widzimy aby istniały warunki do jego wprowadzenia i zaprowadzenia pokoju". Rosja pokazuje tym samym, że nikt poza nią nie będzie decydował jak mają się toczyć ewentualne rozmowy pokojowe oraz chce podkreślić swoją niezależność względem Chin. Na jak długo? Zobaczmy, jeśli jednak prezydent Ukrainy spotka się z przywódcą chińskim i będzie gotowy na to, by Chiny stał się mediatorem, Rosja będzie pod ścianą. To pokaże, że Ukraina jest gotowa do rozmów nawet za pośrednictwem "przyjaciela" Rosji, a Moskwa ten fakt ignoruje. Co może się dla Rosji zemścić.

Wracając jednak do broni. Jest to odpowiedzi na informacje wywiadowcze USA i medialne ta temat potencjalnej pomocy Chin Rosji. Jak informował „Der Spiegel" rosyjska armia prowadzi z Chinami rozmowy o produkcji dronów kamikadze. Do Moskwy mają one trafić dzięki sfałszowanym dokumentom przewozowym. Jak podaje "Der Spiegel" chiński producent dronów Xi'an Bingo Intelligent Aviation Technology miał już wyprodukować i przetestować 100 prototypowych dronów ZT-180. Według doniesień niemieckiej gazety do kwietnia mają trafić do Rosji. Producent zamierza również wysłać Moskwie komponenty i instrukcję pozwalającą Rosji samodzielnie wyprodukować 100 takich maszyn miesięcznie. "Spiegel" napisał, że producent zamierza "sfałszować dokumenty przewozowe, aby części (...) wydawały się być zamiennikami dla lotnictwa cywilnego".

„Wall Street Journal" poinformował, że Stany Zjednoczone rozważają ujawnienie danych wywiadowczych, które dowodzą, że Chiny zastanawiają się nad dostarczeniem broni w celu wsparcia wojny Rosji przeciwko Ukrainą. "Do tej pory była pewna dwuznaczność co do tego, jaką praktyczną pomoc Chiny mogą dać Rosji" - powiedział wysoki rangą zachodni urzędnik i dodał, że informacje wywiadowcze, którymi dysponują USA i ich sojusznicy "są znacznie mniej niejednoznaczne".

Czytaj też

Szef misji dyplomatycznej UE w Chinach Jorge Toledo ostrzegł, że dostarczenie broni do atakującej Ukrainę Rosji byłoby przekroczeniem „czerwonej linii" i pociągnęłoby za sobą konsekwencje dla relacji gospodarczych. Wezwał Chiny, by wywiązywały się ze swojej „specjalnej odpowiedzialności" jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ. Szef misji UE w Chinach odniósł się do opublikowanego stanowiska Pekinu na temat „politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego". Zwrócił uwagę, że w dokumencie nie pojawiła się wzmianka o tym, kto jest agresorem w konflikcie, co ocenił jako „dość niepokojące"

Oczywiście Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin zaprzeczyło jakimkolwiek planom dostarczenia Moskwie pomocy wojskowej i oskarżyło USA i NATO o rozpowszechnianie fałszywych informacji o zaangażowaniu Chin w wojnę. Rzecznik MSZ Wang Wenbin dodał, że NATO powinno "przestać oczerniać Chiny bezpodstawnymi spekulacjami na temat Ukrainy, porzucić starą zimnowojenną mentalność gry o sumie zerowej i konfrontacji bloków, i przestać podsycać konfrontację."

Czytaj też

Czy w takim wypadku ewentualna decyzja Chin o pomocy wojskowej dla Rosji jest bezsensu? Niekoniecznie jak pisze "Wall Street Journal" Pekin ma nadzieje, że taka pomoc może znacznie zwiększyć koszty konfliktu dla Zachodu i dać Chinom pewną przewagę w proponowaniu opcji jego zakończenia. Wtedy Chiny mogą objawić się jako ten kraj, który może zakończyć wojnę ale na swoich zasadach. Jest to co prawda ryzykowana gra ale pamiętajmy, że Zachód zmaga się ciągle z problemami związanymi z bronią i amunicją dla Ukrainy, nie mówiąc o tym, że przedłużający się konflikt będzie bardzo mocno uderzał w społeczeństwo zachodnie. Mimo tego, że Zachód mocno wspiera Ukrainę, a dostawy broni nadal są kierowane w stronę Kijowa, to państwa Europy nadal nie są przygotowane na długookresowe wspieranie Ukrainy, zapasy broni, amunicji są mocno nadszarpnięte. Co prawda niektóre państwa jak Stany Zjednoczone czy Francja weszły na tory gospodarki wojennej, to jednak duża część państw nadal tego nie zrobiła. Pamiętajmy, że Ukraina coraz bardziej opiera się na sprzęcie produkcji zachodniej, więc musi być wpierana przez kraje Zachodnie, bo sprzętu poradzieckiego coraz mniej. Pamiętajmy też o tym, że zaangażowanie USA i Europy w pomoc dla Ukrainy sprawia, że Chiny mogą się zająć sprawą Tajwanu. Pekinowi zależy na tym, by Zachód skupił uwagę na wojnie dziejącej się na Ukrainie w tym czasie Chiny zajmą się Indo-Pacyfikiem.

Podsumowując, chińskiego "politycznego stanowiska" nie należy odbierać poważnie, jest ogólnikowe, jest wyrażeniem zdania w kwestii wojny na Ukrainie. Chiny tym dokumentem jasno pokazują, że opowiadają się bardziej po stronie Rosji, nie używając słowa "wojna" tylko "kryzys", nie wskazując winnego, którym jest Rosja. Nakłaniają strony do rozmów ale na jakich warunkach? Gdzie? I kiedy? Tego nie wiadomo. Należy jednak podkreślić, że Pekin publikując ten dokument pokazuje jasno, że chce być graczem, który chce odgrywać ważny wpływ, być może być mediatorem. Przywódcy Chin i Ukrainy jeśli się spotkają będą na pewno poważnie rozmawiać na temat wypracowania jakiś szczegółów. Ukraina jednak ma ogromną nadzieje, że Chiny nie zdecydują się na poważnie zaangażowanie w wsparcie Rosji bronią. Taki ruch mógłby sprawić, że Chiny straciłby całkowitą wiarygodność (na pewno społeczności zachodniej - ale to już chyba dawno się stało) w oczach społeczności międzynarodowej ale także Ukrainy. Chociaż, Turcja nie ma problemów by z jednej strony pomagać Ukrainie, a z drugiej handlować z Rosją. A jest postrzegana w Kijowie jako ważny partner i kraj, który pomaga mocno Ukrainie. Warto tutaj też powiedzieć, że jeśli Chiny włączą się na poważnie w zakończenie konfliktu, to Turcja także będzie miała problem. Turcja także starała się być krajem, który kreował się na mediatora między stronami. Dając tym samym wielu krajom dowód, że Ankara nie jest po żadnej ze stron i stara się działać by zakończyć wojnę.

Czytaj też

Można powiedzieć, że mediatorów przybywa, pytanie brzmi, który z nich ostatecznie doprowadzi do zakończenia wojny? Wydaje się jednak, że Ukraina jest bardziej pewna zwycięstwa i nie odda wywalczonej zwycięskiej pozycji. Prezydent i politycy Ukraińscy stoją przed poważnym dylematem, ponieważ pójście na ustępstwa, kiedy w narodzie jest wiara w ostateczne pokonanie Rosji, będzie odbierana jako zdrada czy porażka. Mediatorzy zaś będą mogli z wygodnej pozycji obserwować sytuację.

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (18)

  1. rwd

    Chiny wspierają Rosję, jak na razie politycznie, w wojnie z Ukrainą i należało się spodziewać, że ich plan pokojowy będzie faworyzował Moskwę. Ale jak by na to nie patrzeć wykazali inicjatywę, by wojnę zakończyć. Ukraina powinna odnieść się do tych 12 punktów, aby nawiązać jakąś formę dialogu z Pekinem. W przyszłości może mieć to znaczenie.

  2. Eee tam

    Szkoda papieru na analizowanie chińskich kłamstw tak jak wypuścili z laba Covid tak wypuścili na Ukrainę Putina być może mu kazali bo Putin jaki jest to jest ale zawsze działał zza węgła gry pozorów a tu atak nie w jego stylu nawet wymówek nie szukał ani prowokacji nie zrobił

    1. Chyżwar

      Masz 100 racji. Dziwne, że ktokolwiek traktuje chińskie brednie poważnie.

  3. Vixa

    Chiny mogą próbować narzucić Ukrainie jakieś negocjacje poprzez grożenie dostawami uzbrojenia do Rosji... ale nie samymi dostawami.. Ot, takie małe cuś. Przypomina to biadolenie komuchów na "podzielony świat" i winę zgniłego zachodu jakich było wiele przed rokiem 1990.

    1. Trew

      Chiny za samo takie grożenie dostałoby takie sankcje od USA że cofnęliby się o kilkanaście lat.

    2. Sebseb

      Trew - przecież USA nakłada sankcje na Chiny. A jak chcą jakiś szerszych sankcji to niech najpierw wyprowadzą produkcję z Chin, bo sami się cofną nie o kilkanaście a o kilkadziesiąt lat.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Rosja ugotowała Chiński Jedwabny Szlak do Europy. Aneksja Białorusi będzie końcem funkcjonowania nitki przez Rosję, nitki, która JESZCZE się trzyma. A współpraca Rosja-Iran pcha Iran do konfrontacji z USA [i zza pleców USA - z Izraelem]. Iran wyraźnie montuje program jądrowy i prowadzi coraz śmielszą politykę wojny podprogowej i ataków kinetycznych, nie tylko w Zatoce. Wystarczy seria "incydentów" zakończona spektakularnym "grubszym" przypadkiem - a eskalacja do wojny pełnoskalowej nieunikniona. Co zniszczy południowa nitkę Jedwabnego Szlaku. Arktyczny Jedwabny Szlak też coraz bardziej problematyczny po odtworzeniu II Floty US Navy i GIUK. Stąd działania Chin w sprawie propozycji pokojowych Kreml-Kijów mam także, prócz innych przyczyn, za WIZERUNKOWE "ratowanie" projektu Jedwabnego Szlaku i ustawianie się w roli pokojowego stabilizatora Eurazji.

    1. wert

      kacapom Jedwabny Szlak przez Białoruś, Polskę do niczego nie jest potrzebny. Nawet wskazana jest likwidacja. Przygotowują Szlak Pólnocny/Arktyczny przez M Białe i Kanałem Białomorskim na Bałtyk do Hamburga I Rotterdamu. omijając Giuk. Pełna wyłączność (lodołamacze) i pełna władza nad nim

  5. Sebseb

    Ale co poniektórzy plotą na temat Chin o jakiś sankcjach na ten kraj itp. Nie wiem czy sobie zdajecie sprawę, że jakikolwiek konflikt gospodarczy Europy z Chinami to upadek wielu polskich firm. Polskie firmy „produkujące” elektronikę w 100% mają produkcję w Chinach. W Polsce co najwyżej powstaje pomysł, jest dystrybucja i naprawa tego sprzętu. i to wszystko.. Nawet m moim obecnym miejscu zatrudnienia dyrektorzy latali do Chin na zakup maszyn. Ostatnio padła jedna japońska maszyna ale okazało się że firma, która ją wyprodukowała nie istnieje - Chińczycy ją wykupili.

  6. Trew

    Chiny i pewnie wszyscy mają nadzieję że PO WOJNIE stosunki gospodarcze z Rosją (i Chinami) wrócą do normy. Otóż NIE. Sankcje na Rosję i Białoruś (i pewnie na Gruzję) nie zostaną zniesione NIGDY. USA nie pozwolą na zniesienie sankcji, Rosja musi być ZAGŁODZONA, mają cofnąć się w rozwoju o 100 lat. (około 25 lat sankcji cofnie ich o 100 lat). Polska będzie stać na straży tych sankcji, przez Polskę (i Bałtyk) nie przepłynie żaden towar do i z Rosji, to jest nasza ROLA i UMOWA z USA. Kto tego nie wydedukował, niech wraca do geopolitycznej podstawówki.

    1. Eee tam

      Rosja zawsze się może w 5 minut przekręcić na Zachód w kontrze do Chin i co wtedy ?

    2. Chinol

      Moze tak byc - Sankcje na Kube tez nie zostaly zniesione po 60 latach, Iran mimo ze wykonal porozuminie z ich strony tez nie zniesione. Mozliwe ze samolwlka USa dalej bedzie sie tak rozprzestzeniac. Swoja droga szok ze tylu ludzi to popiera (lacznie np z tym ze sankcje powduja glod w Afryce) a nawet te na KOree to dotkaja glownie biednych ludzi. Chiny sa pzecwko "nieleganym sankcjom:" - czyi tymi nie przez ONZ zatrwedzone. U nas hipikryzja wsztsko sie pokazuje do gory nogami.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd2 - wojna dronowa Rosji przeciw infrastrukturze Ukrainy pokazała, że bez zajmowania terytorium można bardzo poważnie uderzyć w przeciwnika. USA nie musi prowadzić wielkiej kampanii lądowej przeciw Iranowi [jak poprzednio przeciw Irakowi]- wystarczy zmasowane SIECIOCENTRYCZNE uderzenie precyzyjnych skalowalnych efektorów, w tym "totalna" wojna dronowa, by zniszczyć infrastrukturę strategiczną Iranu. Taki jest wpływ rewolucji RMA po 20 latach - nawet na szczeblu operacyjnym i strategicznym. Zwłaszcza, by zniszczyć infrastrukturę wydobywczą i przesyłową węglowodorów, plot/prak/lotnictwo. Inna rzecz, że Waszyngton odniósłby największy sukces, najpierw pozwalając prawie dokończyć inwestycje za chińskie kredyty na 400 mld dolarów i dopiero je zniszczyć. Ale - Waszyngton goni czas.

    1. Sorien

      Wszystko pięknie i cacy ale .... W teorii w praktyce Iran posiada zdolność odpowiedzi ataku choćby na największe rafinerie naftowe krajów zatoki perskiej . Z głupich gradów mogą bombardować tankowce w najwęższych miejscach cieśniny Ormuz . Tak samo atak na Izrael. Wiadomo Iran wraca do średniowiecza ale duża część bliskiego wschodu też a wtedy tacy jak ISIS i inne Al-quaidy odradzają się że zdwojoną siła - o 15 zł za rope naftowa nie wspomnę za litr na stacjach . Cały bliski wschód by płonął i tylko dla tego nikt Iranu nie atakuje

  8. Pola

    Świetna analiza bardzo ciekawego dokumentu. Rytualne reakcje stron konfliktu były dość oczywiste. Myślę jednak, że jak szleńcy z Kremla chwalili to stanowisko Chińczyków, to z zaciśniętymi zębami, a może nawet ze łzami w oczach. Na tle Xi, cholernie niebezpiecznego realisty, Putin wypada jak mały gnojek z bejsbolem. .

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd Moim zdaniem wojna USA przeciw Iranowi nieunikniona - zwłaszcza gdy Iran zdecydował o programie jądrowym i bardzo asertywnej, praktycznie agresywnej polityce w regionie. To będzie kolejna proxy-war USA przeciw Chinom - przez uderzenie w sojusznika Pekinu. Iran podpisał układ z Chinami, gdzie za 400 mld dolarów kredytu zbuduje infrastrukture wydobywczą i przesyłowa lądem przez Korytarz Pakistański do Chin - omijając szlaki wodne [w tym Malakka], gdzie panuje US Navy. Dla USA to śmiertelne zagrożenie - tym bardziej, że za Iranem chcą pójść sunnickie państwa Zatoki z Saudami na czele. Stąd "pokazowa" wojna - także dla zdyscyplinowania sunnickich państw Zatoki - w kalkulacji Waszyngtonu jest nieunikniona. Oczywiście kwestią jest sekwencjonowanie zaangażowania w Ukrainie z wojną w Zatoce. Być może dlatego USA napierają [moim zdaniem błędnie] na Kijów o rozmowy pokojowe. Błędnie - bo Ukraina to wojna lądowa [domena US Army] - a Iran to US Navy i USMC.

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Narracja Pekinu zmierza do postawienia na równych szalach Ukrainy-ofiary i Rosji-agresora. Oraz na "zrozumieniu" Rosji. To narracja bardzo bliska dotychczasowej narracji Niemiec i Francji - a przynajmniej wspierająca stanowisko niechętne wzrostowi znaczenia USA. Tyle, że Pekin stał na pagórku i przyglądał się sytuacji ZBYT DŁUGO. USA zdążyło zorganizować Zachód i stale, powoli, ale krok po kroku zmienia politykę Niemiec i Francji. Jedynym czynnikiem wymuszonego pokoju może być niezdecydowanie i zbyt słabe wsparcie USA. Natomiast zadeklarowanie z góry przez USA skokowego wzrostu wsparcia w razie wsparcia Rosji przez Chiny - zmusi Pekin albo do zaniechania i odwrotu i "utraty twarzy" [zwłaszcza w Azji] - albo [jeżeli Pekin wesprze Rosję] spowoduje przekroczenie "czerwonej linii" i rozerwanie współpracy Niemiec i Francji z Chinami.

  11. Chinol

    Chinski plan to glownie ZMIENNIC NARRACJE. Zachodnia narracja to ciagle ATAKOWAC. WOJNA WOJNA> BRON. A CHinska - ROZMAWAC ROZMAWAIAC> Tak bylo od tysiecy lat i tak jest teraz. CHinczyc wola chandlowac.

  12. Sorien

    Chiński plan był od początku prosty .... Podpuścić (milcząco akceptować)oderwanego od rzeczywistości Putina na zdobycie UA . Chiny mogły tylko zyskać w ramach czasowych długoterminowych . Jeżeli by zdobyli UA ruscy to strefa wpływów chin automatycznie była by o nią większa a jeżeli nie to gorzej dla nich ale tak czy siak zdobyli Rosję a zdobycie UA prędzej czy później przyjdzie z tym że większym kosztem . Ale nie zmienia to faktu że bez strzału zdobyli w ciągu chwili największe państwo świata z jego surowcami i ludnością . Dzięki niemu napompuja się jeszcze bardziej i wtedy rusza walczyć z USA o tron - na noże

    1. Pucin:)

      @Sorien - ale jest i plan awaryjny zając Syberię - Władywostok za długi - w końcu Car sprzedał Alaskę za długi karciane - Czemu nie Syberia?

    2. Trew

      ... Syberia już jest Chińska, Putin jeszcze o tym nie wie.

  13. leiter84

    Chińczycy sprytnie sobie pogrywają. Pozują przed światem jako zwolennicy pokoju swoim nierealnym i pełnym pustych sloganów "planem pokojowym", a jednocześnie przytrzymują przy życiu ruski i irański reżimy, czerpiąc od nich za pół darmo niezbędne surowce. Hegemonia Chin to byłby koniec cywilizacji jakiej znamy.

  14. Pucin:)

    Krótko komentarz jeden >>>>> -"Coż tam panie w polityce? Chińczycy trzymają się mocno!!!!!" - St. Wyspiańki - Wesele.

  15. Rusmongol

    Pierwszy punkt jest najlepszy. Ja go rozumiem że Rosja musi się wycofać z Krymu i donbasu. Przecież Chiny nie uznały ani zajęcia Krymu ani donbasu.

  16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Z drugiej strony - Ukraina mając na względzie wzmocnienie Rosji ze strony Chin, w tym uzbrojeniem, przy braku perspektyw adekwatnego zwiększenia pomocy USA i UE - może podjąć bardzo trudną decyzję wymuszonego rozejmu. Bo wydaje się, że Kijów jest pod presją USA i UE, by w ciągu ca 6 miesięcy uzyskał jakieś sukcesy do wymuszonych rozmów pokojowych - teoretycznie rozmów z "lepszej pozycji" w razie sukcesów. - tyle, że w sumie tak czy tak tylko taktycznego przejściowego przerywnika przed przyszłym rozstrzygnięciem pełnoskalowym. Pytanie, czy w USA rozumieją, że z ich punktu widzenia opłaca się PORZĄDNIE [a nie na aby-aby] wzmocnić Ukrainę, by ta była w stanie oprzeć się Rosji z pomocą Chin? Bo wtedy geostrategicznie USA uzyskają rozwód UE z Chinami.

  17. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Chiny najpierw przedstawiają nierealistyczny "plan pokojowy", który będzie odrzucony. Pekin to przewidział - będzie to dla niego "usprawiedliwienie" dla wsparcia Rosji ekonomicznie i najprawdopodobniej uzbrojeniem. UE już zapowiedziała, że takie działania na rzecz wsparcia Rosji to "czerwona linia" współpracy z Chinami. Wygląda na to, że USA osiągną decoupling Niemiec i Francji względem Chin. Oczywiście za wszystko zapłaci Ukraina większą daniną krwi, a Polska zwiększonym zagrożeniem - natomiast USA osiągną cele geostrategiczne- oddzielenia UE i od Rosji [czyli zniszczenie planu konkurencyjnego SILNIEJSZEGO supermocarstwa Lizbona-Władywostok] - i od Chin.

  18. Ma_XX

    kryzys a nie wojna - niby niewiele ale w domyśle brak sądzenia winnych ludobójstwa czy reparacji - ot Chiny powieliły ruską propagandę tyle, że własnymi słowami

Reklama