Reklama
  • WIADOMOŚCI
  • ANALIZA

Francuskie poszukiwania Homara. Będzie więcej wyrzutni?

Francuzom kończy się czas na znalezienie następcy wyrzutni rakietowych LRU, przy czym może chodzić o większe zakupy niż pierwotnie zakładano. Ciągle rozważany jest zakup rozwiązania zagranicznego, jeżeli rodzimy przemysł nie podoła terminom.

Francuska wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa M270 LRU oraz amerykańskie M142 HIMARS.
Francuska wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa M270 LRU oraz amerykańskie M142 HIMARS.
Autor. État-Major des Armées (Franța)

Obecnie gdy chodzi o artylerię rakietową francuskiej armii, mowa raptem o 9 sztukach wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych LRU, czyli zmodernizowanej w kraju odmiany M270A1. W roku 2022 było to 13 sztuk, ale cztery egzemplarze przekazano Ukrainie, co było niemałym osłabieniem francuskich zdolności (i bez tego mizernych). Sama konstrukcja z roku na rok jest coraz bardziej problematyczna za sprawą braków wielu części zamiennych, które nie są już produkowane.

Reklama

Francja potrzebuje „Homara" na wczoraj

Stan techniczny wycofanych przed laty 44 pojazdów pozostaje nieznany, jednak można podejrzewać, że nie mają innej wartości niż jako dawcy części zamiennych (o ile już ich do tego nie wykorzystano na użytek własny i wsparcia Ukrainy). Sytuacja ma jednak być jeszcze gorsza, ponieważ ze wspomnianej liczby dziewięciu wyrzutni sprawnych ma być jeszcze mniej (5-7 sztuk).

Francuzi zakładają wycofanie systemów LRU do końca 2027 roku (zapewne pozwoli to odetchnąć tamtejszym żołnierzom odpowiedzialnym za utrzymanie ich w służbie), co pokazuje, jak mocno w Paryżu trzeba bić na alarm. Czemu? Ponieważ brak wskazania następcy i jego szybki zakup w najbliższym czasie mogą poskutkować utratą zdolności we francuskiej artylerii w zakresie tego typu uzbrojenia.

Wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet EuroPULS oraz M270 LRU.
Wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet EuroPULS oraz M270 LRU.
Autor. KNDS Deutschland

Francja stawia na własną wyrzutnię rakietową... co rodzi pewne problemy

Tym samym Francja od paru lat poszukuje następcy swojego wariantu M270 (program FLP-T), przede wszystkim skupiając się na tym, co zaproponuje rodzimy przemysł zbrojeniowy. Skala tego przedsięwzięcia na warunki francuskie bylaby optymalna - gdybyśmy nadal mieli rok 2014. Planowane jest pozyskanie łącznie 26 nowych samobieżnych wyrzutni rakietowych w ramach dwóch transz. Pierwsza z nich, licząca 13 pojazdów, miałaby zostać dostarczona do 2030 r., zaś druga do 2035.

Liczby te mogłyby pasować do krajów dysponujących takim budżetem obrony jak Chorwacja, Portugalia, Bułgaria czy Litwa (nic tym państwom nie ujmując, oczywiście). Pokazuje to, jak niewielką wagę przywiązuje Paryż do tego typu zdolności, w przeciwieństwie do np. Polski (290 Homarów-K + 20 M142 HIMARS). Z drugiej zaś strony liczba planowanych przez Francję wyrzutni jest zbliżona do tej kupowanej przez Holandię czy Hiszpanię (chociaż kupiła raptem 16 izraelskich PULS-ów i anulowała niedawno kontrakt.

HIMARS oraz Pinaka jako opcja rezerwowa

Poza opcją pozyskania następcy wyrzutni LRU w ramach rodzimego pomysłu Paryż rozważał kupno gotowego rozwiązania, jak np. sprawdzony w boju amerykański system M142 HIMARS. Dużą ciekawostką była informacja o rzekomym zainteresowaniu Francji indyjską wyrzutnią Pinaka. Sprawa początkowo wydawała się mieć w sobie więcej z medialnej ciekawostki niż rzeczywistej chęci kupienia tak egzotycznego dla Francuzów rozwiązania. To z czasem się zmieniło.

Co zatem proponuje Francji jej rodzimy przemysł? Wg stanu z połowy grudnia 2025 roku nie został zaprezentowany żaden model, koncept czy grafika ukazująca, co powstanie w ramach konsorcja Safran i MBDA oraz Thales i ArianeGroup. Jedyne, co znamy, to poniższa wizualizacja sprzed paru lat, która może już odbiegać od tego, nad czym pracują francuscy inżynierowie. Francuska DGA chciała przeprowadzić pierwsze testy nowych wyrzutni rakietowych w połowie 2026 roku, zatem czasu jest naprawdę bardzo mało.

Francuski „HIMARS" jako alternatywa i rozwiązanie pomostowe?

Przy okazji zaczęto coraz częściej mówić o ewentualnym pozyskaniu rozwiązania pomostowego lub też uzupełniającego wyrzutnie dostarczone jako bezpośredni następcy LRU. Jednym z przykładów jest pokazana pod koniec kwietnia wyrzutnia Foudre. Za jej opracowanie odpowiada francuska firma Turgis & Gaillard, która chce oferować tę konstrukcję bardziej jako właśnie pomost niż konkurencję dla tego, co powstanie w ramach wspomnianych konsorcjów.

Planowane pierwsze strzelanie Foudre ma odbyć się w połowie 2026 roku, zatem termin ten jest zbieżny z tym wyznaczonym przez DGA dotyczącym badań rodzimej wieloprowadnicowej wyrzutni rakiet. Problemem jednak jest to, że Foudre jest „bezzębna”, ponieważ nie została ona zintegrowana z żadnym pociskiem rakietowym.

Francuska wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet Foudre pokazana na targach Paris Air Show 2025.
Francuska wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet Foudre pokazana na targach Paris Air Show 2025.
Autor. Maciej Szopa/Defence24

„Bezzębna" artyleria ze wsparciem DGA?

Optymizmem napawa tutaj czerwcowa wypowiedź Emmanuela Chivy’ego pełniącego funkcję Delegata Generalnego ds. Uzbrojenia w DGA, który pozytywnie wyraził się o niej, zwłaszcza w kontekście prowadzenia samodzielnych prac przez firmę Turgis & Gaillard. Stwierdził jednak, że sama konstrukcja nie jest propozycją kompletną, ponieważ brakuje w niej systemu kierowania ogniem i rakiet.

DGA ma być gotowa wyłożyć fundusze na dokończenie projektu, by móc zobaczyć, jakie zdolności może zaoferować wyrzutnia Foudre. Co więcej, mają obecnie trwać dyskusje nad miejscem przeprowadzenia ewentualnego testowego strzelania. Mowa tutaj o ośrodku badawczym DGA znajdującym się na wyspie Île du Levant. Czasu jednak zostało niewiele, a rodzajów pocisków do integracji jest równie mało.

Reklama

Wyrzutnie dronów zamiast rakiet?

Kwestia systemu kierowania ogniem zostanie prawdopodobnie rozwiązana za sprawą partnerstwa pomiędzy Turgis & Gaillard oraz spółką Airbus Defence and Space. Zakłada ona integrację wyrzutni rakietowej Foudre z Europejskim Systemem Kierowania Ogniem. To jednak wciąż mało, by móc w połowie 2026 roku spełnić oczekiwania DGA. Podobnie jak w przypadku rozwiązań od większych firm czas nie gra tutaj na korzyść, a jest go coraz mniej.

Jakby tego było mało, wspomniany przedstawiciel DGA wspomniał, że rozważa się możliwość pozyskania „być może następcą LRU będzie wyrzutnia dronów lub amunicji krążącej”. Oznacza to, że francuscy decydenci rozglądają się „naprawdę szeroko” w kwestii następcy systemu LRU, kierując swoją uwagę w dość nieoczywistym kierunku. Tym samym nie można wykluczyć, że Francuzi pozyskają system lub zdolności podobne do tego, co oferuje (być może) polski Gladius 2 lub izraelskie SkyStriker wystrzeliwany z wyrzutni PULS.

Indyjska wyrzutnia rakiet na ratunek francuskim problemom?

Jako opcję pomostu zapewne także rozpatruje się indyjską Pinakę, której wybór mógłby mieć wpływ na dalsze pogłębianie stosunków dwustronnych. Dla Nowego Delhi potencjalna sprzedaż (nawet w niewielkiej liczbie jako pomost) oznaczałaby nie tyle zysk finansowy dla tamtejszego przemysłu (zaledwie 26 wyrzutni, podczas gdy znacznie biedniejsza Armenia pozyskała 96 pojazdów, co zdobycie prestiżowego klienta z najwyższej półki.

Taki kontrakt otworzyłby drzwi do współpracy przy projektach takich jak rozwój Pinaki z francuskimi firmami, a także zwiększyłby atrakcyjność tej konstrukcji na rynku międzynarodowym. Czy taki scenariusz jest możliwy? Oczywiście — mimo wielu pytań. Pinaka mogłaby stać się rozwiązaniem pomostowym w drodze do opracowania własnego systemu przez Francuzów.

Indyjskie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe Pinaka.
Indyjskie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe Pinaka.
Autor. India Ministry of Defence

Francuska armia chce więcej artylerii rakietowej

W lipcu tego roku Szef Sztabu Armée de terre generał Pierre Schill przedstawił podczas posiedzenia Komisji Obrony Zgromadzenia Narodowego plan sformowania drugiego pułku artylerii rakietowej. Tym samym można spodziewać się przyspieszenia procesu kupowania tego typu sprzętu. Planuje się dla zakup dodatkowych wyrzutni. dla pułku. Jednostka ta ma wzmocnić nowy korpus bojowy, jaki Francja chce rozmieścić do roku 2030. Będzie on odpowiedzialny za wspieranie krajów w ramach NATO. Pytanie jednak nasuwa się po zdaniu wypowiedzianym przez generała Schilla: „Muszę kupić od 15 do 30 wyrzutni”.

Czy oznacza to zakup dodatkowych 15-30 systemów, czy też raptem 2-4 więcej względem 13-26 dotychczas zapowiedzianych? W jednym i drugim przypadku jednak oznacza to przyspieszenie (teoretycznie) dostaw, ponieważ wspomniany korpus ma być gotowy już za 4 lata (gdzie wcześniej ramy czasowe dotyczące zakupu następcy LRU to lata 2030-35). Generał wspomniał, że aby możliwe było zrealizowanie tego celu, konieczne będzie wyszkolenie ok. 800 artylerzystów.

Reklama

Francuzi odrzucili zakup HIMARS-a oraz wyrzutni z Izraela

Co ciekawe, według raportów przedstawionych we francuskim parlamencie tamtejsza armia powinna dysponować 48 wyrzutniami. Dla porównania Rumunia zamówiła 54 systemy M142 HIMARS, które będą uzupełniane taką samą liczbą wyrzutni LAROM oraz ponad setką starszych APR-40. Nowy system ma mieć możliwość wykorzystywania rakiet M31, których zapasy dalej znajdują się w zasobach francuskiej armii. Co więcej, generał wspomniał o możliwości pozostawienia w służbie pewnej liczby wyrzutni LRU po roku 2027 do czasu wejścia na stan ich następcy. Zapewne utrzymanie ich w służbie będzie oznaczać kanibalizację pozostałych.

W październiku francuski blog Forcesoperations poinformował, że DGA stale bierze pod uwagę zagraniczne rozwiązania, jednak M142 HIMARS ani PULS do nich nie należą Powody to - powiednio - rmin oczekiwania oraz względy polityczne. Potwierdzono, że w maju 2026 roku planowana jest demonstracja ognia konstrukcji proponowanych jako następcy LRU. Po nich nastąpi decyzja co do wyboru nowej artylerii rakietowej (rozwiązanie rodzime czy też zagraniczne).

Kluczowe miesiące dla francuskiego programu

Podsumowując, obecne zdolności francuskich artylerzystów, jeżeli chodzi o artylerię rakietową, są bardzo mocno ograniczone, a sytuacja będzie się tylko pogarszać. Następca wysłużonych LRU potrzebny jest Paryżowi „na wczoraj”, ale obecne propozycje przemysłu pozostają na etapie projektowym lub demonstratorów technologii. Jeżeli rodzime firmy nie przedstawią efektów do czasu zaplanowanych strzelań, prawdopodobnie zastosowany zostanie wariant zakupu rozwiązania zagranicznego.

Niewykluczone, że Francuzi zdecydują się na dwutorowe rozwiązanie swoich problemów, kupując konstrukcję zagraniczną lub rodzimą, bliską dokończenia, jak Foudre - w ramach pomostu, aby dać czas docelowej konstrukcji. Przykładowa Pinaka mogłaby zostać łatwo ulepszona dzięki francuskim rozwiązaniom, dając żołnierzom oczekiwany sprzęt, a przemysłowi dodatkowy czas.

M270 LRU.
M270 LRU.
Autor. Francuskie Ministerstwo Obrony
WIDEO: Stado Borsuków w WP | AW149 z polskiej linii | Defence24Week #140
Reklama