Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Chunmoo, Homar-K, Jelcz

MSPO 2023: Premiera dużego kalibru. Homar po polsku

Prototyp wyrzutni rakietowej Homar-K, czyli K239 Chunmoo zintegrowanej z polskim podwoziem Jelcz ma swą publiczną premierę w czasie MSPO 2023. Huta Stalowa Wola będzie jednym z głównych partnerów w realizacji tego ambitnego programu modernizacji Wojsk Rakietowych i Artylerii.

Reklama

19 października 2022 r. szef polskiego resortu obrony zatwierdził umowę ramową na dostarczenie dla Wojska Polskiego 290 koreańskich systemów K239 Chunmoo.

Reklama

Czytaj też

Reklama

K239 Chunmoo to samobieżna kołowa wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet mogąca strzelać pociskami różnego kalibru. Może przenosić dwa kontenery z pociskami rakietowymi, w każdym może mieć m.in. sześć kierowanych rakiet kalibru 239 mm (Chunmoo 239 mm Missile) o donośności około 80 km lub jeden pocisk balistyczny kal. 600 mm o donośności około 290 km (Long Range Missile). Dostępne są też rozwiązania obejmujące także zasobniki na 20 niekierowanych 131 mm rakiet K33 o zasięgu 36 km, 6 niekierowanych 230 mm rakiet (tożsamych ze stosowanymi wcześniej w amerykańskich M270 MLRS) o zasięgu 45 km.

Wyrzutnia Chunmoo/Homar-K na MSPO 2023, widok z lewej
Wyrzutnia Chunmoo/Homar-K na MSPO 2023, widok z lewej
Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

System ma otwartą architekturę i może zostać wyposażony w inne typy rakiet, tak jak polskie rakiety 122 mm czy nowo opracowane taktyczne pociski o donośności 160 km (po 4 w kontenerze startowym). Dwa zasobniki startowe na jednej wyrzutni mogą zostać załadowane kombinacjami różnych typów rakiet.

Zawierając umowę uzgodniono, że pierwszych 18 wyprodukowanych w Korei wyrzutni, ale już zintegrowanych z podwoziami Jelcz, Polska otrzyma jeszcze w 2023 roku, i trafią one do 18. Pułku Artylerii w Nowej Dębie (docelowo ma tu powstać brygada artylerii licząca ponad 3 tysiące żołnierzy), wchodzącego w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej. Posłużą do budowania „potencjału odstraszania" na wschodniej flance NATO.

Czytaj też

Zawarta 4 listopada 2022 r. umowa wykonawcza na 218 wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym, zapasem amunicji, obejmującym kilkanaście tysięcy pocisków precyzyjnego rażenia na dystansie 80/290 km oraz wsparciem technicznym, logistycznym i szkoleniowym producenta liczonym od chwili, kiedy pierwsza wyrzutnia znajdzie się w Polsce, ma wartość 3,55 mld USD netto. Dostawy wszystkich zamówionych wyrzutni mają zakończyć się w 2027. Czy wyrzutnie K239 będą produkowane w Hucie Stalowa Wola? Zapytany o to wprost prezes zarządu HSW Jan Szwedo odparł z tajemniczym uśmiechem: – Mamy taką nadzieję. To wszystko, co w tej sprawie udało się nam od niego dowiedzieć.

Chunmoo Homar-K jelcz
Wyrzutnia Homar-K/Chunmoo z charakterystycznym oznaczeniem
Autor. Fot. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Logika podpowiada, że skoro to HSW SA ma dokonać integracji w najbliższych miesiącach 15 wyrzutni z polskimi podwoziami oraz ma doświadczenia w produkcji nowoczesnych wyrzutni rakietowych (wyrzutnie M903 dla systemu Patriot), skutecznie współpracowała z koreańskim przemysłem (podwozie sh Krab), ma potencjał (w tym roku ruszyć ma budowa kolejnego obiektu z halą produkcyjną liczącą 14 tys. m kw.) i możliwości kadrowe, to inne wyjście jest po prostu niemożliwe. Jednakże na razie, co sprawdziliśmy nieoficjalnie, „w temacie" Chunmoo HSW SA ma na razie umowę jedynie na integrację w 2023 r. 15 wyrzutni dla pierwszego DMO Homar-K.

Czytaj też

HSW przed MSPO nie chce się wypowiadać np. w sprawie pozostałych komponentów DMO, które muszą obejmować przynajmniej wozy amunicyjne i wozy dowodzenia. Można z tego wysnuć wniosek, że te kwestie są dopiero dopinane, albo że są uzgodnione, ale jeszcze nie mają formy umów wykonawczych. Logika podpowiada zaangażowanie Stalowej Woli we wszystkie te elementy.

W tej fazie prac nad szczegółami programu ogólnikowo poinformowano także, iż „trwają też rozmowy w sprawie ustanowienia w Polsce produkcji seryjnej amunicji rakietowej do K239 Chunmoo".

Więcej konkretnych informacji na temat rozwoju tej części programu Homar-K, która wiąże się z udziałem w nim polskiego przemysłu, spodziewana jest i oczekiwana – może wraz z podpisaniem umów – w czasie MSPO 2023. Dopóki one nie mają formy ostatecznych ustaleń strony, w tym polskie wojsko oraz przemysł, unikają wypowiedzi na ten temat.

Czytaj też

Szybki program

Faktem jest, że realizacja programu przebiega wyjątkowo, jak na polskie warunki, sprawnie. Już w połowie maja, a więc wtedy, kiedy otrzymaliśmy pierwsze HIMARS-y, do koreańskich zakładów Hanwha Aerospace dostarczone zostały, po przeprowadzonych w marcu badaniach na polskich poligonach, trzy ciężarówki Jelcz P882.57 TS T45 K-MLRS (podwozia tego typu stanowią pochodną tych opracowanych w programie Jak) w celu przeprowadzenia integracji z wyrzutniami oraz przeprowadzenia pierwszych badań tak powstałego sprzętu, obejmujących nie tylko poligonowe badania trakcyjne na koreańskim poligonie w Changwon, ale również strzelania.

Wyrzutnia Homar-K w Kielcach.
Wyrzutnia Homar-K w Kielcach.
Autor. Wojciech Kaczanowski

W ramach kolejnej fazy polonizacji wyrzutnie, po przetransportowaniu do Polski, wyposażone zostaną w krajowe systemy łączności, kierowania ogniem i dowodzenia. Taką możliwość zapewnia zawarta 22 lutego 2023 r. umowa WB Electronics i Hanwha Aerospace dotycząca integracji z polskimi wyrzutniami K239 cyfrowej pojazdowej platformy komunikacyjnej Fonet, systemu zarządzania polem walki Topaz oraz dwóch systemów łączności radiowej Radmor.

Czytaj też

Uzgodniono, że integracja kolejnych 15 wozów pierwszego DMO zostanie przeprowadzona w Hucie Stalowa Wola w takim terminie, aby jeszcze w 2023 r. wojsko mogło otrzymać komplet wyposażenia Homara-K. Zapewnienia MON, że „już w 2023 r. dywizjon uzyska wstępną gotowość bojową" można je uznawać za wiążące.

Jak wspomnieliśmy, pierwsza wyrzutnia dotarła do Polski 21 sierpnia i jest prezentowana na MSPO. Dwie kolejne, pozostające jeszcze w Korei, wykorzystano do rozpoczętego w tym samym mniej więcej czasie (dokładnie – w piątek 18 sierpnia, czyli w dniu, kiedy statek z pierwszą wyrzutnią stanął na redzie portu w Gdyni) szkolenia pierwszej grupy polskich artylerzystów-rakietowców, w ramach których to zajęć prowadzone są już także szkolenia ogniowe z użyciem amunicji bojowej, rozpoczęte 25 sierpnia.

Kilka słów warto poświęcić największemu, w sensie masowym i wymiarowym, komponentowi przyszłych dywizjonów HIMARS i Chunmoo, które są spektakularnym wkładem polskiego przemysłu w program Homar. Jest nim ciężarówka Jelcz na podwoziu typu 882.57, z opancerzoną kabiną, z napędem 8x8. Wywodzi się ona z największego pojazdu, jaki został zaprojektowany i jest produkowany przez fabrykę Jelcz, pierwotnie – jako ciągnik siodłowy C882.62 na potrzeby programu Jak, przeznaczony do przewożenia platform niskopodwoziowych przystosowanych do przewożenia najcięższego sprzętu, m.in. czołgów. Pojazd został przystosowany do jazdy po drogach o twardej nawierzchni oraz w warunkach terenowych. Jak informuje producent, pojazd został przystosowany do jazdy po drogach o twardej nawierzchni oraz w warunkach terenowych.

Czytaj też

Masa całkowita pojazdu oscyluje w granicach 22,5 tony. Pojazd o długości 11 m i szerokości 2,8 m ma zdolność pokonywania przeszkód terenowych o wysokości maksymalnej do 30 cm. Pokona także rów o szerokości do 60 cm i przeszkodę wodną o głębokości 1-1,2 m. Jelcz 882 napędzany jest przez jednostkę IVECO o mocy 430 lub 540 KM, posiada także niezależne ogrzewanie powietrzne o mocy grzewczej 4 kW, wspomaganie rozruchu silnika przy niskich temperaturach, układ ABS/ASR oraz wyciągarkę hydrauliczną służącą do samoewakuacji. Wóz wyposażony jest w system SASOT (system automatycznego sterowania kontrolą zdatności, prognozowania uszkodzeń i wydawanie poleceń załodze w zakresie obsługi technicznej) i układ centralnego pompowania kół.

Oznaczenia systemu Homar oraz Jelcza na zestawie Homar-K/Chunmoo
Oznaczenia systemu Homar oraz Jelcza na zestawie Homar-K/Chunmoo
Autor. Wojciech Kaczanowski/Defence24.pl

Podpisana w grudniu 2022 r. umowa zakłada dostarczenie 59 sztuk pojazdów tego typu do wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS i Chunmoo w różnych konfiguracjach, dostosowanych do wymogów programu, w tym podwozi dostosowanych do przewozu rakiet, modułów wyrzutni czy systemów dowodzenia i łączności. Ściślej: kontrakt obejmuje 19 pojazdów amunicyjnych do przewozu rakiet T28 TS ASV-H i 18 pojazdów amunicyjnych do przewozu rakiet T82 TS ASV-K oraz 18 podwozi specjalnych przystosowanych do montażu modułu wyrzutni LM K-MRLS – TS K-MRLS T45 oraz 4 podwozia na potrzeby prototypów kolejnych wersji pojazdów specjalnych. Zamówienie obejmuje również przeprowadzenie badań, opracowanie dokumentacji technicznej oraz realizację szkoleń dla kierowców i obsługi technicznej pojazdów. Dostawy wszystkich pojazdów mają zostać zakończone w 2026 r.

Czytaj też

Ten wyspecjalizowany system transportowy z logo Jelcz na masce jest podstawą właściwie wszystkich najnowszych, prowadzanych w ostatnich latach (ale też wcześniej, jak Morska Jednostka Rakietowa w rakietami NSM) systemów rakietowych, zarówno przeciwlotniczych i przeciwrakietowych (programy Wisła i Narew) oraz uderzeniowych (HIMARS, Chunmoo). Systemy te posiadać będą też kolejny, zawierający polskie „geny", zespół rozwiązań: systemy łączności i dowodzenia oraz kierowania ogniem, firmowane przez Grupę WB.

Homar-K Chunmoo
Chunmoo na bazie Jelcza - Homar-K
Autor. Wojciech Kaczanowski/Defence24.pl

Historia Homara

Przy okazji: kilka zdań o – wszystko na to wskazuje – o drodze, jaką program Homar przebył, zanim stało się realne przeistoczenie się go w dwa uzupełniające się, a częściowo dublujące się, systemy artylerii rakietowej, K (Koreański, czyli Chunmoo) i A (Amerykański, czyli HIMARS).

Program WWR (Wieloprowadnicowych Wyrzutni Rakietowych) Homar wystartował w roku 2012 z planem pozyskania już w 2015 r. dostaw seryjnie produkowanych systemów w postaci DMO. Miały one powstać w ramach pracy rozwojowej (PR) prowadzonej przez polski przemysł, we współpracy z zagranicznym partnerem głównie w zakresie efektora (rakiet). Przed zmianą PMT zakładano dostarczenie do SZ RP, od 2018 r., trzech DMO po 18 wyrzutni w każdym oraz dwóch wyrzutni dla celów szkoleniowych. Łącznie 20 Homarów.

Czytaj też

Dwa DMO miały być ukompletowane do 2022 r. Program, kierowany przez HSW, przeżywał liczne zawirowania, aż na początku lutego 2015 r. HSW SA zaproszono do negocjacji, co miało zapowiadać finisz programu. We wrześniu 2016 r., w rok po wyborach, rozpoczęto negocjacje z HSW, w ramach których z pracy rozwojowej program przeszedł w tryb zakupu z dostosowaniem, co oznaczało postawienie pod znakiem zapytania dorobku kilku lat prac koncepcyjnych i rozwojowych. Po tych zawirowaniach we wrześniu 2016 r. nastąpiła zmiana lidera konsorcjum. Miejsce HSW SA jako lidera zajęła PGZ SA, która złożyła wstępną ofertę. Miało do doprowadzić już w 2017 r. do złożenia pełnej oferty, a w 2019 r. – do rozpoczęcia dostaw. W tej fazie sondowano możliwość współpracy, w zakresie pozyskanie rakiet dla Homara, z potencjalnymi partnerami z USA, Izraela i nawet Turcji, zmieniono w końcu po raz kolejny tryb pozyskanie tego uzbrojenia.

Ostatecznie w lutym 2019 r. skończyło się na decyzji o.... pozyskaniu w trybie zakupu w procedurze FMS, czyli z półki, 20 wyrzutni systemu HIMARS (18 dla dywizjonu bojowego, 2 dla szkolenia). W pierwszych miesiącach 2022 roku sprawa nabrała jednak dużo większego tempa. Jak wiemy, najpierw w maju 2022 roku zwrócono się z wnioskiem o zgodę na dostawę z USA 486 wyrzutni M142 HIMARS, a kilka miesięcy później – także z uwagi na brak możliwości odpowiednio szybkiej dostawy HIMARS – zawarto wspomnianą już umowę na systemy Chunmoo.

Na koniec 2023 r. Polska ma dysponować dwoma dywizjonowymi modułami systemów rakietowych nowej generacji, HIMARS w 16. DZ i Chunmoo w 18 DZ. Z upływem czasu ma ich być wielokrotnie więcej. Z uwagi na uwarunkowania niezależne w dużej mierze od Wojska Polskiego, będzie ono mieć systemy o podobnych parametrach, różnych typów. Podobną sytuację mamy mieć z czołgami M1 Abrams i K2 Black Panther, haubicami 155 mm K9 i Krab.

Czytaj też

Tak czy siak – wprowadzenie tej klasy uzbrojenia rakietowego będzie oznaczać absolutny skok jakościowy w stosunku do obecnego stanu posiadania, w którym aktywa artylerii rakietowej ograniczają się do 75 szt. WR-40 Langusta z niekierowaną amunicją kal. 122 mm, o skutecznym zasięgu rażenia celów ok. 40 km (przy użyciu amunicji Feniks-2), czyli takim jak sh 155 mm Krab. Wielokrotnie kierowane do wojska propozycje wdrożenia programu Langusta-2, jak też dokończenie programu Langusta poprzez uzupełnienie dywizjonów o nowoczesne systemy rozpoznania i dowodzenia, odbijały się jak groch od ściany. Stanęło na tym, o czym już wiemy: Homar będzie „A" i „K", co może oznaczać postawienie krzyżyka na niedawnych jeszcze koncepcjach rozwijania programu Langusta. Nic nie wskazuje, aby MON planowało powrót do tego programu.

System Homar-K widoczny od przodu, z lewej na drugim planie HIMARS, czyli Homar-A
System Homar-K widoczny od przodu, z lewej na drugim planie HIMARS, czyli Homar-A
Autor. Wojciech Kaczanowski/Defence24.pl

Jeśli faktycznie dojdzie do realizacji programu Homar w pełnym, uznawanym dziś za obowiązujący, zakresie, to może się zrealizować projekt pozyskania i wdrożenia nawet 794 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych o znacznie większych możliwościach, sięgających, w przypadku kierowanych pocisków balistycznych MGM-140 ATACMS kal 610 mm (HIMARS) lub kal. 600 mm KTSSM (Korean Tactical Surface-to-Surface Missile) (Chunmoo), sięgających celów na dystansie nawet rzędu 290-300 km. Niezależnie od tego w służbie mogą (?) pozostać obecne, leciwe już systemy artylerii rakietowej niekierowanej 122 mm, czyli WR-40, RM-70 czy resztki BM-21.

Jeśli to wszystko okaże się realnym planem a nie fantasmagorią, będziemy najprawdziwszą rakietowo-artyleryjską potęgą na kontynencie. W zależności od liczby ostatecznie pozyskiwanych systemów artylerii rakietowej oznacza to pozyskanie od 25 do nawet ponad 40 DMO, z kilkuset wyrzutniami, wozami dowodzenia, rozpoznania i elementami wsparcia. Pobieżne i ostrożne raczej szacunki wartości tego sprzętu prowadzą nas w obszary ok. 50 mld złotych, z czego na dostawy polskiego przemysłu ma przypaść ok. 40 proc. (czyli ok. 20 mld zł). W tej puli znaleźć się mogą, przynajmniej dziś tak to szacują wojskowi, nie tylko podwozia specjalne Jelcz przeznaczone pod integrację amerykańskich i koreańskich modułów wyrzutni, artyleryjskie wozy rozpoznawcze, dowodzenia, amunicyjne i ewakuacji technicznej, ale również bezzałogowe systemy powietrzne, nie tylko powietrzne oraz systemy radiolokacyjne. Będą zapewniać pozyskiwanie danych rozpoznawczych z różnych sensorów, aby informacjami pokrywać całą głębię operacyjną, w których będą działać systemy WWR Homar, a ponadto systemy łączności oraz kompleksowy pakiet sprzętu logistycznego. Dodajmy do tego zamiary zakupu ok. 800 samobieżnych armatohaubic 155 mm, które również wymagać będą, jak artyleria rakietowa, wsparcia komponentami logistycznymi itp.

Czytaj też

Czy te plany są realne?

Poza sferą rozważań i analiz zostawiamy świadomie aspekty związane z szansami na finansowanie całego programu (a więc nie tylko zakupy sprzętu, ale też proporcjonalnej do liczby środków ogniowych ilości amunicji, kosztów szkoleń, w tym ogniowych, konieczność zapewnienia infrastruktury niezbędnej do bazowania jednostek z tak kosztownym sprzętem, potrzebę zapewniania im ochrony przeciwlotniczej itp.). Na boku pozostawiamy również, także często pomijany milczeniem, wątek kadrowy, związany z koniecznością wykształcenia i przygotowania do służby wysokiej jakości specjalistów, w tym głównie oficerów i podoficerów o specyficznych kwalifikacjach i predyspozycjach. O kadry upominać się będą nie tylko Wojska Rakietowe i Artylerii, ale też wojska pancerne i zmechanizowane (co wynika z liczby planowanych do pozyskania czołgów i BWP) ...

Niezależnie od tego wszystkiego warto na MSPO przyjrzeć się uważnie dwóm prezentowanym, jednakże już poza stoiskami HSW SA i PGZ SA, systemom, czyli K239 Chunmoo, a także Baobabowi-K, któremu poświęcamy oddzielny tekst.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. KrzysiekS

    Homar-K powinien być produkowany w Polsce. Ilość wyrzutni zwiększona nawet kosztem ilości kupowanych wyrzutni Homar-A ale w zamian za to powinniśmy domagać się produkcji efektorów 80 km, 150 km, 300km. Dodatkowo zostać wdrożone projekty uzbrojenia ich w amunicję kasetową i termobaryczną 80 km, 150 km. Zastanawia mnie czy nie można dogadać się i pakiety wyrzutni USA i Korei nieoficjalnie (bo oficjalnie nikt się nie zgodzi) nie mogły by być stosowane zamiennie?

    1. Davien3

      @KrzysiekS to po kolei: Dostajemy jedynie produkcje pocisków kal 239mm o zasiegu 80km a dostepne glowice to HE i termobaryczna bo innych rakiet Korea albo jeszcze nie ma( Pierwsze URE-2 to 2032r) albo nie sprzedaje na eksport I nie nie jest mozliwa wymiana pociskow pomiedzy HIMARS i K239 bo Korea Płd nie dostala zgody USA nawet na GMLRS

    2. KrzysiekS

      Davien3 Napisałem co chciałbym żeby było a nie co jest podpisane.

    3. Davien3

      @KrzysiekS ja tez chciałbym wiele rzeczy ale niektore sa zwyczajnie niemozliwe do uzyskania z powodów od nas niezaleznych. tak jest w tym przypadku bo nie mamy wpływu ani na Koreę Płd ani tym bardziej na USA

  2. RGB

    Przerażające jest to, że nawet nie przetestowaliśmy tych wyrzutni, a chcemy kupić ich setki. Mamy już Himarsy, można było testować Chunmoo przez pół roku i sprawdzić jak wypadają w stosunku do Himarsów. Efektywność, eksploatacja, ergonomia, itp. Na podstawie takich wniosków można by było podjąć decyzję czy kupujemy Chunmoo, czy Himarsy, a jeśli to i to, to w jakim stosunku ilościowym. Pół Europy, używa, bądź będzie używać rakiet systemu Himars, a my chcemy wprowadzić jako jedyni nowy system i nawet nie potrafimy zadbać o polonizację podstawowej rakiety na 80 km. Na dzień dobry powinniśmy dostać licencje na produkcję takiej rakiety w PGZ z 80% polonizacją, a dopiero wtedy negocjować resztę kontraktu. Jeśli zrobi się jakaś rozróba na Pacyfiku to żaden statek z Korei do nas nie dopłynie, już chińskie i rosyjskie okręty podwodne o to zadbają.

    1. Davien3

      @RGB licencyjna produkcja rakiety o zasiegu 80 km bedzie ale w drugiej fazie razem z licencyjna produkcja 70 K239. Pozostale 218 i kilkanascie tysiecy pocisków o zasiegu 80 km mamy kupic w Korei.

    2. Franek Dolas

      Chcesz powiedzieć że kupiliśmy te wyrzutnie w ciemno? Skąd takie stwierdzenie. Moglibyśmy wszystko testować latami i nic nie kupić o to chyba w tym biadoleniu chodzi.

    3. Wuc Naczelny

      Jakie pół roku, jakei testowanie, Jelcz był w Korei 3 mieś temu, zintegrowali ztestowali, wsadzili na statek, miesiąc płynąl. I co chcesz testować w Polsce, strzelanie? Z Ustki strzelając w Kołobrzeg, Wejherowo czy w Bornholm? Zintegrowali Koreańcy, są wyposażeni, mają poligony, ztestowali, wysłali. łączność sobei potestowalil na Langustach, teraz zamontują i jest.

  3. Oxi

    Nie bardzo rozumiem dlaczego, historia negocjacji Himarsa jest przedstawiana wyłącznie jako nieumiejętność strony polskiej. Co się kryło w negocjacjach z Amerykanami nie wiemy, ale wszystko wskazuje na to, że nie było zgody na żaden transfer technologii do Polski. Wobec takiego muru, to czy procedura była prowadzona w tym, czy innym trybie jest całkowicie bez znaczenia, podobnie jak to kto po stronie polskiej był podmiotem. Prawdopodobnie chęć zakupu (nie sam zakup!) 500 Himarsów wynikał z granicznych wymogów strony amerykańskiej na ustanowienie produkcji w Polsce elementów systemu. Po bardzo dobrym i szybkim starcie z Koreańczykami powstaje pytanie czy w ogóle brnięcie w taką skalę dostaw Himarsów ma sens?

    1. tkin ważny

      Oxi - Widać Amerykanie przegięli w stawianiu Polsce warunków na Himarsy. Umowa z Koreańczykami "trochę" ich musiała zaskoczyć, tym bardziej, że dostaliśmy zgodę na produkcję podstawowego pocisku, na 80 km, no i tych 70 wyrzutni. Dlaczego 500 wyrzutni mogę się tylko domyślać. Nie napiszę bo tu wszyscy są przewrażliwieni na tym tle. Optymista powie, że tak miało być i może się nam przyda te 800 wyrzutni. Oby nie. Jednak co by nie mówić to strona przeciwna musi policzyć do 800 a palców mu zabraknie. Oxi...powstaje pytanie czy w ogóle brnięcie w taką skalę dostaw Himarsów ma sens? Pytanie powinno brzmieć inaczej, czy było .... - śmiech.

    2. Wuc Naczelny

      " Po bardzo dobrym i szybkim starcie z Koreańczykami powstaje pytanie czy w ogóle brnięcie w taką skalę dostaw Himarsów ma sens?" Tak, żeby drażnić chciwych amerykanów i mieć opcję B na chciwych Korańczyków. Także jakby korea płn odwaliła jakiś numer.

  4. bc

    Super, kontenery z rakietami 122mm mają wiele sensu, to dodatkowe zdolności niskim kosztem i szansa na potencjalny eksport, za jakiś czas można nawet zrobić Feniksa w wersji kierowanej. Jeszcze warto z Koreą popracować nad rakietą 300/400mm taką jak Ukraińska Wilcha z 250kg głowicą, na mosty, budynki, infrastrukturę kolejową itp. (rakiety GMLRS to głowica ok 90kg).

    1. Chyżwar

      Kontenery ze 122mm mają bardzo duży sens. Raz, że system przeładowania byłby znacznie lepszy od tego, co mamy w Langustach. Dwa, skoro będziemy produkować koreańskie rakiety to będziemy mieli dostęp do sprawdzonego paliwa, więc będzie można pożegnać się z francuskimi kolegami zabraniającymi stosować nam amunicję kasetową. Trzy w głowicy kalibru 122 mm pomieści się kilka min przeciwpancernych stosowanych w Baobabie, więc ten kaliber byłby zdolny do rozrzucania "niespodzianek" ze stosunkowo bezpiecznego dystansu. W kierowany 122 mm bym się nie bawił. AHSy mają większy kaliber i trafią na większy dystans mniejszym kosztem.

    2. Wuc Naczelny

      Nie znasz się kompletnie. Feniks ma mniejszą głowicę od wersji 24km, a w wersji kierowanej będzie miał jeszcze mneijszą. To będzie broń na komary, z drogim pociskiem. Do feniksów nie ma paliwa bo jest importowane, a więc jest ich niewiele. Francja zakazuje sprzedawania tego paliwa nam, bo nei zgadza się na głowice kasetowe. I nei lubią nas za desantowce i Caracale więce lepiej nie będzie. Do tego paliwo do feniksów bylo żrące i szybko degradowało kiepskiej jakości wyrzutnie pierwszej serii langust, które są niczym innym jak wyrzutnie zdjęcte z gradów. Feniks to droga do nikąd, realna rola Feniksów to wysłać je w towarzystwie himarsów jako cel pozorny. W takim razie po co kierowanie. I to byłoby OK ale kabina Langusty z tymi 'celami pozornymi' jest gorzej opancerzona niż kabina Jelmoo a operuje bliżej przeciwnika. Z kolei 122mm w kontenerze dla Jelmoo to kretynizm bo nośnik jest kilka razy droższy od nośnika starej Langusty.

    3. Wuc Naczelny

      Wszystko rozbija się o to, że realny zasięg Langusty to nie jest 40km, tylko z amunicją która ma pełną głowicę lub kasetową, jest to właśnie te 24 czy cośtam km. Langusta nie przystaje zasięgiem do współczesnego pola walki i tyle. Do tego jest kiepsko zautomatyzowana, tzn prawie w ogóle bo wszystkim kręci załoga która wysadła z pojazdu. Langusta jest cała do modernizacji. I po co, żaby uzyskać coś co z pełn głowicą ma zasięg 24km?

  5. KrzysiekS

    Jak tak dalej pójdzie to NAREW i PPK będą z Korei OP KSS-III też coraz bliżej robi się ciekawie. Swoja drogą brawo Rząd wymusili (ugoda pomiędzy USA i Koreą juz blisko) na USA że jednak jedna elektrownia atomowa będzie z Korei.

    1. Davien3

      @KrzysiekS rzad nic nie wymusił na USA tylko zqwyczajnie USA i Korea Płd zawarły ugoidę więc nie klam. Podobnie nie bedzie KSS III bo Korea ich nikomu nie sprzedaje koreańska NAREM czyli KM-SAM to rosyjski pociski 9M96 wiec tez odpada a ppk ma gorsze parametry nawet od TOW-2 nie mówiac o Spike-LR

    2. Chyżwar

      @Davien3 W jednym tylko rację masz. Nasz rząd nie wymusił niczego na USA. To USA wymusiły to i owo na naszym rządzie, tak samo, jak na rządzie Korei. W temacie KSS III bzdury pleciesz jak zwykle w temacie Korei. Oferują je jak najbardziej. Tylko pod inną nazwą. KM-SAM dałoby się kupić, bo choć bazują na ruskiej technologii pochodzą z Korei. Tyle, że klon S-300 nie jest tym, co tygryski lubią najbardziej. Odnośnie PPK lepiej mieć TOW-2 albo nawet Koreański pocisk od Spike gdzie rączki na złotych śrubkach trzymają izraelscy tchórze, którzy boją się Rosji. A najlepiej tak samo jak Francuzi w końcu dopracować własny. Nawet jeśli będzie nieco gorszy od Spike.

    3. FG42

      KSS-III w postaci modelu będzie w Kielcach. Przedtem był prezentowany na innych targach. Jak najbardziej jest na sprzedaż.

  6. kmdr

    Trochę lipna ta ekspozycja , taka pod żywopłotem. I homar bez nóżek. No już można było powycinać i domalować te par kresek po bokach. Pomysł dobry wykonanie mizerne. Jak to zawsze u Nas.

    1. Hayven145

      O czym Ty mówisz?

    2. Był czas_3 dekady

      "homar bez nóżek"? Nóżki/podpory są opuszczone, widać na zdjęciach.

    3. kmdr

      Symbol na pojeździe moi drodzy. Widać że ten symbol był ważny dla autora zdjęć. Powtórzę mogli domalować te nóżki na drzwiach i wyciąć w elemencie ze zdjęcia nr. pięć z tego artykułu.

  7. rwd

    Niech pomyślą zawczasu o zaopatrzeniu baterii Chunmoo i Himarsów w drony rozpoznawcze. to równie ważne jak amunicja do wyrzutni. Mam nadzieję, że po MSPO podadzą więcej konkretów, bo na razie dają tylko dużo lukru.

Reklama