- Analiza
- Wiadomości
Zbrojeniowy Tygrys. Przemysłowa droga Korei Południowej [ANALIZA]
Korea Południowa (Republika Korei) od lat systematycznie zwiększa potencjał swojego przemysłu obronnego, który jest w stanie zaspokajać nie tylko znaczną część potrzeb rodzimych sił zbrojnych, ale również w coraz większym stopniu eksportować poza granice kraju. Żadne inne państwo nie zrobiło tak szybkiego postępu w tym segmencie w ostatnich latach, co właśnie Korea. Wybrany w maju na prezydenta Yoon Suk-yeol chce iść jeszcze dalej – deklarowaną ambicją Seulu jest zostanie jednym z czterech największych dostawców broni na świecie.

Koreańska droga do zbudowania rodzimego potencjału była długa, ale przemyślana i skrupulatnie realizowana. Nie jest tajemnicą, że jeszcze w latach osiemdziesiątych Koreańczycy nie mieli nowoczesnych technologii i musieli posiłkować się pozyskiwaniem licencji – część z nich nabywano legalnie i wykorzystywano zgodnie z prawem, a w przypadku niektórych nie do końca liczono się z ograniczeniami umów. Wychodzono z założenia, że budowa rodzimych zdolności jest najważniejsza i dość swobodne podchodzenie do postanowień licencyjnych to niewielka cena za końcowy sukces. Wybór takiej drogi wiąże się z nieudaną próbą opracowania własnych technologii. Mowa tutaj o rozwoju rodzimego przemysłu lotniczego w czasach prezydenta Chung-hee Parka (1963-1979).
Zobacz też
Wracając jednak do genezy koreańskiej zbrojeniówki, to pomysł jej budowy pojawił się pod koniec lat pięćdziesiątych i został rozwinięty w kolejnej dekadzie. Wtedy to Koreańczycy działali głównie jako podwykonawcy firm zagranicznych. Korea Południowa koncentrowała się wówczas na serwisowaniu, by z czasem rozwinąć kompetencje w zakresie montażu (chociażby śmigłowców 500MD, a z czasem samolotów F-5E/F). W połowie lat osiemdziesiątych zaczęto produkować części do cywilnych samolotów Boeinga i opracowano własny pakiet modernizacyjny dla śmigłowców 500MD. W 1990 r. Korean Air zaczął produkować na licencji śmigłowce UH-60P (do 2000 r., 52% rodzimego wkładu), a pięć lat później Samsung Aerospace rozpoczął produkcję samolotów F-16 (oczywiście nadal wiele części sprowadzano).

Zobacz też
Działaniem mającym promować badania i rozwój była przyjęta w 1999 r. nowelizacja ustawy o przemyśle obronnym, której celem było zachęcanie do współpracy cywilno-wojskowej nad technologiami podwójnego zastosowania. Chociaż Korea Południowa to zamożne państwo, przywódcy uznali, że kupowanie gotowych systemów od dostawców zagranicznych podnosi potencjał obronny tylko w krótkiej perspektywie czasowej. Pieniądze opuszczają kraj, który nie zwiększa swojej wiedzy i zdolności. Za każdym jednak razem, gdy kupowano poza granicami kraju jakiś system, Seul starał się, aby w jakimś stopniu wzmocnił on rodzimą zbrojeniówkę.
Ambitne plany
Obecnie koreańska zbrojeniówka, oparta głównie na firmach prywatnych, oferuje własne produkty i usługi szerokiej gamy, od pojazdów opancerzonych i ciężkiego sprzętu, poprzez samoloty i śmigłowce, aż na satelitach, bezzałogowcach i łączności kończąc. Coraz częściej Korea Południowa oferuje nie tyle komponenty, co całe rozwiązania. Wzrosła także ich jakość, ale również cena. Przewiduje się, że w nadchodzących latach Korea Południowa zainwestuje więcej czasu i pieniędzy w projekty rakietowe – zarówno systemy ziemia-powietrze jak i woda-ziemia i powietrze-ziemia. To również nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja, czy systemy kosmiczne.
Zobacz też
Amerykański profesor Robert Farley na łamach prestiżowego „The Diplomat" w 2018 roku wskazywał mocne strony koreańskiej zbrojeniówki: to oparcie na nowoczesnych technologiach i wysoki poziom rządowych wydatków na zbrojenia (co gwarantuje przemysłowi stałe przychody, pozwalające inwestować i posiadać odpowiednie zdolności produkcyjne). Za szczególnie wart uwagi uznał silny przemysł stoczniowy. Za istotną wadę uznał natomiast „oddziaływanie amerykańskich ograniczeń eksportowych. Z powodu offsetu i wspólnych projektów z amerykańskimi firmami, Stany Zjednoczone mogą w wielu sytuacjach skutecznie użyć weta, by zablokować południowokoreańskie kontrakty zbrojeniowe". Wskazuje się tutaj amerykańskie utrudnienia, które zdaniem Koreańczyków znacząco spowolniły program KF-X.

Według danych Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), w latach 2012-2016 eksport Korei Południowej stanowił około 1% całego eksportu broni na świecie. W latach 2017-2021 udział wzrósł do 2.8%. Sprawiło to, że Korea Południowa stała się ósmym największym eksporterem broni na świecie i zbliżyła się do Wielkiej Brytanii (2,9%) i Włoch (3,1%). Dla porównania, w 2000 roku była to 31. pozycja. Jeśli ambitne plany zostaną zrealizowane, Seul może zagrozić Niemcom (4,5%) i Chinom (4,6%). Pieniądze z eksportu mają w dużym stopniu być przeznaczane na badania i rozwój, aby kontynuować wzmacnianie rodzimych zdolności.
Zobacz też
By osiągnąć te cele, Seul świadomie wykroczył z oferowaniem swoich produktów poza Azję. Żaden rynek nie jest traktowany jako drugorzędny i niewarty zaangażowania. Brak wcześniejszych doświadczeń i kontaktów nie jest przeszkodą, o czym umowy z Irakiem lub Polską najlepiej świadczą. Po drugie, działania Korei – przynajmniej w pierwszym okresie – realizowane były raczej zakulisowo, bez wsparcia medialnego. Warto odnotować, że w 2021 roku pierwszy raz wartość wojskowego eksportu Korei przewyższyła import. Sprzedano wówczas sprzętu wojskowego za około 7 miliardów dolarów.
Zobacz też
Nie powinno to być zaskoczeniem. Zmiany oraz mądre kierownictwo sprawiły, że Korea Południowa bardzo szybko stworzyła elastyczne ramy eksportowe i promocyjne, wspierane przez koreańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne na całym świecie. Seul wyróżnia się na tle chociażby Japonii, która kilka lat temu poluzowała ograniczenia eksportowe, ale nie potrafi uzyskać dobrej pozycji na międzynarodowym rynku handlu uzbrojeniem.
Coraz więcej sukcesów
Przemysł zbrojeniowy Korei Południowej ma świadomość, że do rozwoju potrzebny jest eksport, a wewnętrzne kontrakty mogą służyć co najwyżej jako gwarancja względnie stałych przychodów na bieżące wydatki.
Ostatnia seria zamówień z Polski to niewątpliwie rekord dla koreańskiej zbrojeniówki, aczkolwiek ta już w przeszłości notowała sukcesy eksportowe, choć na zdecydowanie mniejszą skalę. Najbardziej znane przykłady to chociażby rodzina samolotów T-50, które na potrzeby swojego lotnictwa pozyskały Filipiny. Inni nabywcy to Irak, Indonezja i Tajlandia. KAIobecnie oferuje te maszyny Malezji oraz Kolumbii. Polska jest pierwszym państwem z Europy, które po nie sięgnęła.
Zobacz też
Koreański przemysł lotniczy jest jednak dużo większy. Składa się na niego 106 dużych firm, z czego dwie występują jako integratorzy systemów – Korea Aerospace Industries (KAI) oraz Korean Air Aerospace Division – podczas gdy zdecydowana większość (45) zajmuje się produkcją elementów płatowca (to 70% wartości eksportu). 24 firmy wyspecjalizowały się w awionice i technologiach z nią związanych (chociażby LIG Nex1, Hanwha System). Miejscowe firmy świadczą również usługi remontowe (Maintenance, Repair, Overhaul, MRO) dla całej gamy maszyn, w tym A-10, C-130, CN-235, F-4, F-15, F-16, F-406, KC-130. W 2017 r. produkcja sektora aeronautycznego miała wartość 4 miliardów dolarów. Według oficjalnych statystyk 43% tej sumy stanowiła produkcja części do samolotów cywilnych na potrzeby firm Boeing i Airbus.
Znane w Polsce haubice K9 trafiły również do Finlandii, Estonii, Norwegii, Indii i Turcji. W tym roku Egipt za 1,7 miliarda dolarów zamówił je na swoje potrzeby (docelowo 67% wszystkich części ma być produkowana w tym państwie na licencji). Koreańczycy proponują swoje K9 Wielkiej Brytanii, która szuka następców AS90. Z perspektywy budowania swojej pozycji niezwykle ważny jest kontrakt z początku tego roku, kiedy to Hanwha Defense wygrała kontrakt w Australii na dostarczenie 30 haubic. Sukces jest tym ważniejszy, że jednocześnie Australia poszukuje dostawcy 450 bojowych wozów piechoty do zastąpienia M113AS4 (program Land 400 Phase 3). Hanwha Defense Australia (Redback) rywalizuje w nim z Rheinmetall Defence Australia (Lynx KF41).

Zobacz też
Czołgi K2, prócz samej Korei Południowej, znalazły zainteresowanie w Norwegii. Wybór pozostaje nierozstrzygnięty – według jednych głosów większe szanse mają Niemcy z Leopardem 2A7, bowiem relacje Oslo z Berlinem są bliższe, a i geograficzne położenie ma znaczenie. Inni jednak sądzą, że zwycięstwo K2 w Polsce zwiększa szanse tego rozwiązania także w Norwegii (tym bardziej, jeśli Polska potrafiłaby ten fakt wykorzystać na swoją korzyść. Wymagałoby to jednak zainicjowania rozmów z Norwegią w sprawie współpracy przemysłowej, w tym późniejszego serwisowania maszyn). Technologie K2 pozyskała swego czasu Turcja dla swych czołgów Altay, a zainteresowanie od dłuższego czasu wyraża Oman. Rozmowy z Seulem prowadzi również Egipt.
Wśród innych sukcesów eksportowych jest również ten ze stycznia 2022 roku, kiedy to Zjednoczone Emiraty Arabskie za 3,5 miliarda dolarów zamówiły mobilny system obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu Cheong-gong II (kontrakt dla LIG Nex1, Hanwha Defense oraz Hanwha Systems, ale zaangażowane są także inne firmy, w tym Doosan i Samsung Thales). Była to w tamtym momencie największa umowa eksportowa w historii Korei Południowej. Z kolei w marcu „The Korea Economic Daily" powiadomiła o zawarciu przez trzy koreańskie firmy zbrojeniowe (Hanwha Defense, Poongsan Corporation, LIG Nex1) umów z Arabią Saudyjską na łączną sumę 989 milionów dolarów.
Zobacz też
Bardzo ważnym elementem koreańskiego przemysłu zbrojeniowego są stocznie, oferujące okręty tak nawodne jak i podwodne. Dość wymienić sprzedaż przez HHI (Hyundai Heavy Industries) dwóch fregat rakietowych Filipinom (zmodyfikowany typ Incheon, lokalnie znany jako typ Jose Rizal). Dodatkowo w czerwcu tego roku Manila zamówiła w tej samej firmie sześć okrętów patrolowych typu Wonhae (dostawy do 2028 roku). W ubiegłym roku podpisano umowę na dwie korwety. Dostawy mają zostać zrealizowane do 2026 roku.
Nowa Zelandia pozyskała w Seulu okręt-tankowiec. Za sprawą 173 metrów długości jest to największy okręt w historii nowozelandzkiej floty. Koreańczycy zaoferowali Australii również okręty podwodne KS-III (Daewoo Shipbuilding and Marine Engineering oraz Hyundai Heavy Industries). Miałyby zostać dostarczone w siedem lat od podpisania umowy jako rozwiązanie tymczasowe do momentu wybudowania przez Stany Zjednoczone na potrzeby Australii okrętów z napędem jądrowym.
Rosnące apetyty
Chociaż w ostatnich latach Korea Południowa poczyniła znaczące sukcesy, ambicje są większe. Obecny prezydent tego państwa Yoon Suk-yeol zapowiedział politykę wyjścia Korei poza Azję – jednym z jej elementów jest zintensyfikowanie politycznych i przemysłowych kontaktów z państwami NATO (Polska służy więc Korei jako pierwszy przyczółek i wizytówka).
Zobacz też
W przemówieniu wygłoszonym w setny dzień swojego urzędowania prezydent Yoon stwierdził, że celem Korei Południowej jest awansowanie do pierwszej czwórki największych eksporterów uzbrojenia na świecie. „Wejście do tej grupy, za Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Francją, sprawi, że koreański przemysł obronny stanie się inicjatorem strategicznej industrializacji".
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]