Reklama

Polityka obronna

Zbrojeniowy Tygrys. Przemysłowa droga Korei Południowej [ANALIZA]

Fot. Ministry of Foreign Affairs, Republic of Korea
Fot. Ministry of Foreign Affairs, Republic of Korea

Korea Południowa (Republika Korei) od lat systematycznie zwiększa potencjał swojego przemysłu obronnego, który jest w stanie zaspokajać nie tylko znaczną część potrzeb rodzimych sił zbrojnych, ale również w coraz większym stopniu eksportować poza granice kraju. Żadne inne państwo nie zrobiło tak szybkiego postępu w tym segmencie w ostatnich latach, co właśnie Korea. Wybrany w maju na prezydenta Yoon Suk-yeol chce iść jeszcze dalej – deklarowaną ambicją Seulu jest zostanie jednym z czterech największych dostawców broni na świecie.

Reklama

Koreańska droga do zbudowania rodzimego potencjału była długa, ale przemyślana i skrupulatnie realizowana. Nie jest tajemnicą, że jeszcze w latach osiemdziesiątych Koreańczycy nie mieli nowoczesnych technologii i musieli posiłkować się pozyskiwaniem licencji – część z nich nabywano legalnie i wykorzystywano zgodnie z prawem, a w przypadku niektórych nie do końca liczono się z ograniczeniami umów. Wychodzono z założenia, że budowa rodzimych zdolności jest najważniejsza i dość swobodne podchodzenie do postanowień licencyjnych to niewielka cena za końcowy sukces. Wybór takiej drogi wiąże się z nieudaną próbą opracowania własnych technologii. Mowa tutaj o rozwoju rodzimego przemysłu lotniczego w czasach prezydenta Chung-hee Parka (1963-1979).

Reklama

Czytaj też

Reklama

Wracając jednak do genezy koreańskiej zbrojeniówki, to pomysł jej budowy pojawił się pod koniec lat pięćdziesiątych i został rozwinięty w kolejnej dekadzie. Wtedy to Koreańczycy działali głównie jako podwykonawcy firm zagranicznych. Korea Południowa koncentrowała się wówczas na serwisowaniu, by z czasem rozwinąć kompetencje w zakresie montażu (chociażby śmigłowców 500MD, a z czasem samolotów F-5E/F). W połowie lat osiemdziesiątych zaczęto produkować części do cywilnych samolotów Boeinga i opracowano własny pakiet modernizacyjny dla śmigłowców 500MD. W 1990 r. Korean Air zaczął produkować na licencji śmigłowce UH-60P (do 2000 r., 52% rodzimego wkładu), a pięć lat później Samsung Aerospace rozpoczął produkcję samolotów F-16 (oczywiście nadal wiele części sprowadzano).

Autor. Republic of Korea Armed Forces - CC BY-SA 4.0

Czytaj też

Działaniem mającym promować badania i rozwój była przyjęta w 1999 r. nowelizacja ustawy o przemyśle obronnym, której celem było zachęcanie do współpracy cywilno-wojskowej nad technologiami podwójnego zastosowania. Chociaż Korea Południowa to zamożne państwo, przywódcy uznali, że kupowanie gotowych systemów od dostawców zagranicznych podnosi potencjał obronny tylko w krótkiej perspektywie czasowej. Pieniądze opuszczają kraj, który nie zwiększa swojej wiedzy i zdolności. Za każdym jednak razem, gdy kupowano poza granicami kraju jakiś system, Seul starał się, aby w jakimś stopniu wzmocnił on rodzimą zbrojeniówkę.

Ambitne plany

Obecnie koreańska zbrojeniówka, oparta głównie na firmach prywatnych, oferuje własne produkty i usługi szerokiej gamy, od pojazdów opancerzonych i ciężkiego sprzętu, poprzez samoloty i śmigłowce, aż na satelitach, bezzałogowcach i łączności kończąc. Coraz częściej Korea Południowa oferuje nie tyle komponenty, co całe rozwiązania. Wzrosła także ich jakość, ale również cena. Przewiduje się, że w nadchodzących latach Korea Południowa zainwestuje więcej czasu i pieniędzy w projekty rakietowe – zarówno systemy ziemia-powietrze jak i woda-ziemia i powietrze-ziemia. To również nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja, czy systemy kosmiczne.

Czytaj też

Amerykański profesor Robert Farley na łamach prestiżowego „The Diplomat" w 2018 roku wskazywał mocne strony koreańskiej zbrojeniówki: to oparcie na nowoczesnych technologiach i wysoki poziom rządowych wydatków na zbrojenia (co gwarantuje przemysłowi stałe przychody, pozwalające inwestować i posiadać odpowiednie zdolności produkcyjne). Za szczególnie wart uwagi uznał silny przemysł stoczniowy. Za istotną wadę uznał natomiast „oddziaływanie amerykańskich ograniczeń eksportowych. Z powodu offsetu i wspólnych projektów z amerykańskimi firmami, Stany Zjednoczone mogą w wielu sytuacjach skutecznie użyć weta, by zablokować południowokoreańskie kontrakty zbrojeniowe". Wskazuje się tutaj amerykańskie utrudnienia, które zdaniem Koreańczyków znacząco spowolniły program KF-X.

KF-X. Rys. KAI
KF-X. Rys. KAI

Według danych Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), w latach 2012-2016 eksport Korei Południowej stanowił około 1% całego eksportu broni na świecie. W latach 2017-2021 udział wzrósł do 2.8%. Sprawiło to, że Korea Południowa stała się ósmym największym eksporterem broni na świecie i zbliżyła się do Wielkiej Brytanii (2,9%) i Włoch (3,1%). Dla porównania, w 2000 roku była to 31. pozycja. Jeśli ambitne plany zostaną zrealizowane, Seul może zagrozić Niemcom (4,5%) i Chinom (4,6%). Pieniądze z eksportu mają w dużym stopniu być przeznaczane na badania i rozwój, aby kontynuować wzmacnianie rodzimych zdolności.

Czytaj też

By osiągnąć te cele, Seul świadomie wykroczył z oferowaniem swoich produktów poza Azję. Żaden rynek nie jest traktowany jako drugorzędny i niewarty zaangażowania. Brak wcześniejszych doświadczeń i kontaktów nie jest przeszkodą, o czym umowy z Irakiem lub Polską najlepiej świadczą. Po drugie, działania Korei – przynajmniej w pierwszym okresie – realizowane były raczej zakulisowo, bez wsparcia medialnego. Warto odnotować, że w 2021 roku pierwszy raz wartość wojskowego eksportu Korei przewyższyła import. Sprzedano wówczas sprzętu wojskowego za około 7 miliardów dolarów.

Czytaj też

Nie powinno to być zaskoczeniem. Zmiany oraz mądre kierownictwo sprawiły, że Korea Południowa bardzo szybko stworzyła elastyczne ramy eksportowe i promocyjne, wspierane przez koreańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne na całym świecie. Seul wyróżnia się na tle chociażby Japonii, która kilka lat temu poluzowała ograniczenia eksportowe, ale nie potrafi uzyskać dobrej pozycji na międzynarodowym rynku handlu uzbrojeniem.

Coraz więcej sukcesów

Przemysł zbrojeniowy Korei Południowej ma świadomość, że do rozwoju potrzebny jest eksport, a wewnętrzne kontrakty mogą służyć co najwyżej jako gwarancja względnie stałych przychodów na bieżące wydatki.

Ostatnia seria zamówień z Polski to niewątpliwie rekord dla koreańskiej zbrojeniówki, aczkolwiek ta już w przeszłości notowała sukcesy eksportowe, choć na zdecydowanie mniejszą skalę. Najbardziej znane przykłady to chociażby rodzina samolotów T-50, które na potrzeby swojego lotnictwa pozyskały Filipiny. Inni nabywcy to Irak, Indonezja i Tajlandia. KAIobecnie oferuje te maszyny Malezji oraz Kolumbii. Polska jest pierwszym państwem z Europy, które po nie sięgnęła.

Czytaj też

Koreański przemysł lotniczy jest jednak dużo większy. Składa się na niego 106 dużych firm, z czego dwie występują jako integratorzy systemów – Korea Aerospace Industries (KAI) oraz Korean Air Aerospace Division – podczas gdy zdecydowana większość (45) zajmuje się produkcją elementów płatowca (to 70% wartości eksportu). 24 firmy wyspecjalizowały się w awionice i technologiach z nią związanych (chociażby LIG Nex1, Hanwha System). Miejscowe firmy świadczą również usługi remontowe (Maintenance, Repair, Overhaul, MRO) dla całej gamy maszyn, w tym A-10, C-130, CN-235, F-4, F-15, F-16, F-406, KC-130. W 2017 r. produkcja sektora aeronautycznego miała wartość 4 miliardów dolarów. Według oficjalnych statystyk 43% tej sumy stanowiła produkcja części do samolotów cywilnych na potrzeby firm Boeing i Airbus.

Znane w Polsce haubice K9 trafiły również do Finlandii, Estonii, Norwegii, Indii i Turcji. W tym roku Egipt za 1,7 miliarda dolarów zamówił je na swoje potrzeby (docelowo 67% wszystkich części ma być produkowana w tym państwie na licencji). Koreańczycy proponują swoje K9 Wielkiej Brytanii, która szuka następców AS90. Z perspektywy budowania swojej pozycji niezwykle ważny jest kontrakt z początku tego roku, kiedy to Hanwha Defense wygrała kontrakt w Australii na dostarczenie 30 haubic. Sukces jest tym ważniejszy, że jednocześnie Australia poszukuje dostawcy 450 bojowych wozów piechoty do zastąpienia M113AS4 (program Land 400 Phase 3). Hanwha Defense Australia (Redback) rywalizuje w nim z Rheinmetall Defence Australia (Lynx KF41).

Autor. Hyundai Rotem

Czytaj też

Czołgi K2, prócz samej Korei Południowej, znalazły zainteresowanie w Norwegii. Wybór pozostaje nierozstrzygnięty – według jednych głosów większe szanse mają Niemcy z Leopardem 2A7, bowiem relacje Oslo z Berlinem są bliższe, a i geograficzne położenie ma znaczenie. Inni jednak sądzą, że zwycięstwo K2 w Polsce zwiększa szanse tego rozwiązania także w Norwegii (tym bardziej, jeśli Polska potrafiłaby ten fakt wykorzystać na swoją korzyść. Wymagałoby to jednak zainicjowania rozmów z Norwegią w sprawie współpracy przemysłowej, w tym późniejszego serwisowania maszyn). Technologie K2 pozyskała swego czasu Turcja dla swych czołgów Altay, a zainteresowanie od dłuższego czasu wyraża Oman. Rozmowy z Seulem prowadzi również Egipt.

Wśród innych sukcesów eksportowych jest również ten ze stycznia 2022 roku, kiedy to Zjednoczone Emiraty Arabskie za 3,5 miliarda dolarów zamówiły mobilny system obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu Cheong-gong II (kontrakt dla LIG Nex1, Hanwha Defense oraz Hanwha Systems, ale zaangażowane są także inne firmy, w tym Doosan i Samsung Thales). Była to w tamtym momencie największa umowa eksportowa w historii Korei Południowej. Z kolei w marcu „The Korea Economic Daily" powiadomiła o zawarciu przez trzy koreańskie firmy zbrojeniowe (Hanwha Defense, Poongsan Corporation, LIG Nex1) umów z Arabią Saudyjską na łączną sumę 989 milionów dolarów.

Czytaj też

Bardzo ważnym elementem koreańskiego przemysłu zbrojeniowego są stocznie, oferujące okręty tak nawodne jak i podwodne. Dość wymienić sprzedaż przez HHI (Hyundai Heavy Industries) dwóch fregat rakietowych Filipinom (zmodyfikowany typ Incheon, lokalnie znany jako typ Jose Rizal). Dodatkowo w czerwcu tego roku Manila zamówiła w tej samej firmie sześć okrętów patrolowych typu Wonhae (dostawy do 2028 roku). W ubiegłym roku podpisano umowę na dwie korwety. Dostawy mają zostać zrealizowane do 2026 roku. 

Nowa Zelandia pozyskała w Seulu okręt-tankowiec. Za sprawą 173 metrów długości jest to największy okręt w historii nowozelandzkiej floty. Koreańczycy zaoferowali Australii również okręty podwodne KS-III (Daewoo Shipbuilding and Marine Engineering oraz Hyundai Heavy Industries). Miałyby zostać dostarczone w siedem lat od podpisania umowy jako rozwiązanie tymczasowe do momentu wybudowania przez Stany Zjednoczone na potrzeby Australii okrętów z napędem jądrowym.

Rosnące apetyty

Chociaż w ostatnich latach Korea Południowa poczyniła znaczące sukcesy, ambicje są większe. Obecny prezydent tego państwa Yoon Suk-yeol zapowiedział politykę wyjścia Korei poza Azję – jednym z jej elementów jest zintensyfikowanie politycznych i przemysłowych kontaktów z państwami NATO (Polska służy więc Korei jako pierwszy przyczółek i wizytówka).

Czytaj też

W przemówieniu wygłoszonym w setny dzień swojego urzędowania prezydent Yoon stwierdził, że celem Korei Południowej jest awansowanie do pierwszej czwórki największych eksporterów uzbrojenia na świecie. „Wejście do tej grupy, za Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Francją, sprawi, że koreański przemysł obronny stanie się inicjatorem strategicznej industrializacji".

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (17)

  1. xdx

    Los Korei to nie tylko dobrobyt , lata 90 to był. totalny krach krajów azjatyckich bieda z nędza i brak kasy nawet na spłaty kredytów - jeździli po świecie i błagali o pomoc - niewiele osób pewnie pamięta ale w latach 90 Polska udzieliła Korei pomocy finansowej chyba 300 mln $ o ile mnie pamięć nie myli. Potem był potrzebny ogrom pracy i ściąganie inwestorów i technologi do kraju - bez USA i Europy zachodniej - głównie Niemiec to nie byłoby możliwe. Teraz ta otwartość przynosi korzyści. Wszystko potrzebuje czasu i patrzenia otwarcie na świat - to wszystko jest możliwe.

  2. rwd

    Ten rząd postawił na współpracę z Koreą, żeby to miało sens kooperacja musi trwać 10-15 lat. Obawiam się, że po wyborach nasza przygoda z Azjatami szybko się skończy. Nawet jeśli trzeba będzie zapłacić kary za zerwanie umów. Niemcy nie wpuszczą Koreańczyków do Europy, bo to ich rynek i szlus.

    1. wert

      i tu jest pies POgrzebany, i tu widać jak ważne są przyszłewybory. Rząd nie tyle postawił na wspólpracę co próbuje powtórzyć ich sukces. PKN to nasz Czebol, teraz szansę ma PGZ. Korea zaczynała od licencji i ich rozwoju. Mnie cieszy że szukaja też alternatyw dla jankesów. Chcieli nam upchnąć SkyCeptora? Z angolami zrobimy CAMM-LR. Nie chcieli zrolować teciaków? Bierzemy K2 i wchodzimy w K2PL. Francuzom spadną ochłapy satelitarne, gebelsom spadna szczęki- dla nich ZERO. I tak trzymać

    2. Borzysław

      @wert. Cyt.: „Rząd nie tyle postawił na wspólpracę co próbuje powtórzyć ich sukces.” Zgadzam się w 100/100. Generalnie wiadomo jak to zrobić, wymaga to jednak wielu lat, wielu nakładów finansowych… i jest to „dosyć” trudne. Widzę pewne działania tego rządu – oby to były te jaskółki, które przyprowadzą nam wiosnę. Najważniejszym jest teraz, aby przez najbliższe kilkanaście lat mieć rządy, które potrafią – czynem a nie deklaracjami - jak najlepiej reprezentować polski interes narodowy.

  3. Chyżwar

    Polacy to jednak dziwny naród, skoro pozwolili, żeby przez dwie kadencje rządzili tu ludzie, którym bliższy był interes Niemiec niż Polski.

    1. wert

      bliższa koszula ciału, mieli POczucie bycia tymi lepszymi inteligentniejszymi etc. Media o to zadbały i dbają do dziś stygmatyzując normalność! Generalne ich schorzenie to Syndrom Stokholmski vel Syndrom Bitej Żony. Musieliby przyznać że mylili się fundamentalnie więc lepsze jest zwykłe wyparcie i agresja/nienawiść do "odmieńców". 2+2 dla nich zawsze wyjdzie 5 albo 3. Gatunek zablokowany niereformowalny. Jak PO lobotomii.

    2. Borzysław

      @Chyżwar. Cyt.: „Polacy to jednak dziwny naród,…” Naród jest wspaniały, tylko cyniczni karierowicze i potomkowie czerwonych władców Polski są obrzydliwi.

  4. Valdi

    Przypomnijmy Korea Południowa posiada changbogo3 czyli łódź ⛵⛵⛵ podwodna z tomahawkiem za 330mln USD 👍👍 pasuje na Bałtyk A w wersji macho DXK3 fregatę Ala miecznik uzbrojona w 80 rakiet vsl sm2 za jedyne 932 mln USD

  5. Suchodolski

    Widać że nasz rząd chce iść drogą Korei , ponieważ kupuje tam prawie całą broń ,a do zarządzania MONem i zbrojeniówką wyznaczył wybitnych fachowców, ekspertów w dziedzinie technologii,panów Mariusza i Sebastiana

    1. wert

      rozumiem że za idola masz imiennika- bogdana. Psychiatre. Faktycznie specjalność znacznie lepsza dla kolegi

  6. szczebelek

    Korea Południowa to inny przypadek niż Polska gdzie firma znana z telefonów komórkowych i komputerów zajmuje się składaniem myśliwca. Jest wiele więcej przykładów jak Samsung gdzie produkcja wojskowa to tylko jedna z gałęzi produkcji. Czy ktoś byłby w stanie powierzyć Amice produkcję pancerza do Borsuka albo kadłuba do F35?

    1. RK

      Amica mogłaby produkować masowo tanie drony. Mają zdolności masowego i taniego zapewniania komponentów, masowego montażu, kontroli jakości i serwisowania. Przykład nietrafiony.

    2. easyrider

      @szczebelek Jaki inny przypadek? Inni ludzie mieszkają? Inne ręce i mózgi mają? Te firmy to im z nieba spadły? Zbudowali od podstaw, kiedy inni tracili dorobek, jak fińska Nokia. Ich przewagą jest to, że żaden twór ponadnarodowy nie wcina im się w gospodarkę i nie mówi czy mogą zbudować port, fabrykę, lotnisko czy kanał albo, że muszą przyjmować pół Afryki do siebie i ja żywić.

    3. szczebelek

      Zadałem pytanie czy Amica mogłaby produkować kadłub do F35, a nie czy może produkować cywilne drony. Wybaczcie, ale od smartphona do składania całego F16 jest długa droga. @easyrider Dlatego napisałem inny przypadek, bo Korea Południowa jest jasiem kapitanem statku pod patronatem USA, a my jesteśmy majtkiem w statku o nazwie UE.

  7. wert

    Korea była zniszczonym wojną państwem rolniczym. Patriotyczne rządy postanowiły szybko uprzemysłowić kraj rozwojem licencji. Gospodarczo dogonili Polskę na tzw "przełomie". Ciekawe jest porównanie licencji na samochody. Oni Opel, Ford my Fiat. Gdzie dziś oni gdzie my? Bo robili dokłądnie ODWROTNIE; chronili własny rynek własną produkcję, akumulowali akapitał. My pierwsze "sprzedaliśmy"/oddaliśmy złotojajowe kury- MONOPOLE. Czasy balcerkowej III RP to lata NIEWYKORZYSTANE, na tle Korei Płd dziś nasze PKB powinno być +-2x większe. Sami to sobie zrobiliśmy! Naszymi "wyborami". Wybierajmy dalej ojropiejskich sprzedawczyków

  8. AntyChe

    Bo Korea rozwija własne, nie patrzy że ktoś ma trochę lepsze więc nie warto inwestować w swoje. A Polska odwrotnie, ma na przykład bardziej dobrego Kraba i zamiast go produkować na masowa skalę, sprzedawać do innych krajów, rozwijać na bazie wojennych doświadczeń Kraba 2 , zaorywuje temat i po wizycie w Korei kupuje gotowce. A styl negocjacji w Korei jest bardzo prosty. IKE procent na konto od kontraktu. Dlatego oni będą mieli kolejny progres, pieniądze na następne projekty zamiast obecnychA my badał nie będziemy mieli nic oprócz klepanych, dotychczasowych armatohaubic które za 10 lat będą już przestarzałe. Czemu biedny - boś głupi. Czemu głupi- boś biedny.

    1. piotr04

      Właśnie komentarz takiego głupiego przeczytałem

  9. Jaszczur

    Maga się zbroić , kupować ile się da itp .... Jeżeli Chiny atakując Tajwan w wciągu najbliższych 4 lat wygonią USA z zachodniego Pacyfiku to Korea choćbym nie wiem jak się broniła trafi pod panowanie Kima

  10. easyrider

    Mamy darmowy wzorzec i tą drogą należy iść. Będąc w NATO i opuszczając w trybie ekspresowym piramidę finansową zwaną Unią Europejską. Rozwój pod ręką Berlina nie jest możliwy, Zresztą wprost mówią o federalizacji, wspólnej armii etc. Suwerenność już kiedyś utraciliśmy. Nie oddajmy jej teraz sami.

    1. Jaszczur

      Święte słowa . Niestety większość ludzi to naiwne dzieci żeby nie powiedzieć ostrzej ..... Oni widzą że coś się dzieje złego dopiero wtedy jak jada czołgami gwałcą i mordują. Ale jak wysyłają kasę i zapewniają szybszy rozwój zabierajac jednocześnie to samo co chcą zabrać ci w czołgach to już nic nie widzą .... Metody różne ale cel ten sam

  11. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

    A nowy Hyunmoo -5 ma mieć zasięg 3500 km i udźwig 8-9 ton.

  12. patriota39

    Polska cały czas zmaga się z zacofaniem, zapóźnieniem cywilizacyjnym. Nowoczesne technologie, organizacja i zarządzanie przedsiębiorstwem są zbyt nowoczesne za dla polskiej gospodarki (porażka inwestycji przy F-16 i KTO Rosomak, problemy z rozwojem przemysłu kosmicznego-satelity). Kilka spraw sami źle rozegraliśmy (silniki rakietowe do Langusty, współpraca z partnerem zagranicznym przy produkcji KTO, likwidacja linii produkcyjnych nitroceluzozy, prochów bojowych, silników do czołgów, rezygnacja z rozwoju przemysłu lotniczego-rozwój śmigłowca 6-8t). Problemem jest współpraca z MON i wielokrotne zmienianie przez ministerstwo wymagań, założeń technicznych, oraz odrzucanie produktów korzystających jeszcze z radzieckich rozwiązań (rozwój bwp, czołgów, granatników ppanc).

  13. Andrzej B.

    Niestety my zamiast eksportować ciągle importujemy wielokrotnie więcej.

  14. Valdi

    Przypomnijmy Changbogo3 czyli mini boomer Hyunmoo Czyli tomahawk K239 czyli Himars KF21 czyli 4 generacja samolotu Atgm raybolt czyli javelin KM SAM czyli s700 Prometeusz

  15. Platon

    Turcja też pracuje nad rozwojem przemysłu. Ciekawe czy mu idziemy w tym kierunku też czy w przeciwnym?

  16. DIM1

    A co by był, jaki efekt eksportowy i technologiczny, gdyby koreańskie rządy zawsze i z definicji preferowały jedną i tę samą firmę ? Koncern, przy tym państwowy, nie prywatny ? Umownie nazwijmy tę firmę KGZ - Koreańska Grupa Zbrojeniowa ?

    1. norg

      Gdybać można, ale sytuację jaką mamy, taką mamy. Ja zadaję sobie pytanie na ile kolejnemy rządowi uda się zepsuć aktyalnie podpisywane z Koreańczykami kontrakty. To, że uda się zaprzepaścić pewną szansę na odbudowanie kompetencji w zakresie produkcji czołgów, rozszerzyć w kontekście haubic, rakiet to pewne. Pytanie czy w 100% czy może jednak coś uda się zrobić. Martwią mnie pojawiąjące zapowiedzi, że część kontraktów trzeba będzie zerwać.

    2. piotr04

      U nas jest inna sytuacja, dlatego nie należy tego porównywać Gdy nie powstała PGZ wiele polskich firm zbrojeniowych przestało by istnieć a tak ocalały,rozwijają się,mają zamówienia Na tym to polega

    3. Gregorius

      A no było by to co w Polsce, zacofanie i marnotrawienie środków.

  17. Thorgal

    Nie jest tajemnicą, że jeszcze w latach osiemdziesiątych Koreańczycy nie mieli nowoczesnych technologii i musieli posiłkować się pozyskiwaniem licencji – część z nich nabywano legalnie i wykorzystywano zgodnie z prawem, a w przypadku niektórych nie do końca liczono się z ograniczeniami umów. Wychodzono z założenia, że budowa rodzimych zdolności jest najważniejsza i dość swobodne podchodzenie do postanowień licencyjnych to niewielka cena za końcowy sukces. Teraz my.....

Reklama