Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej określiło wymagania, jakie powinien spełniać rosyjski samolot transportowy przyszłości. Maszyna, której program znany jest jako PAK-WTA (Perspektiwnyj awacjonyj komplieks Wojenno-Transportowiej Awiacji) ma nosić oznaczenie Ił-106 i wdzięczne miano Słoń. Założenia mają być w pełni dopięte do końca tego miesiąca, a prace badawczo-rozwojowe na nią mają się rozpocząć od 2021 roku.
Jak widać po oznaczeniu, wybranym dla nowej maszyny, podmiotem odpowiedzialnym za jej stworzenie będzie Iljuszyn. Zatem biuro zajmujące się przede wszystkim samolotami transportowymi i pasażerskimi oraz ich wersjami specjalistycznymi (rozpoznawczymi, tankowcami, samolotami wczesnego ostrzegania itp.) bazującymi na ich kadłubach. Wybór tego biura nie dziwi biorąc pod uwagę, że konkurencyjny Tupolew obecnie koncentruje się obecnie, poza samolotami pasażerskimi, na bombowcach i bezzałogowcach.
Nowy samolot ma za zadanie zastąpienie przede wszystkim ciężkich transportowców produkowanych przez biuro Antonowa, które po rozpadzie ZSRR znalazło się w granicach Ukrainy. Chodzi więc o najcięższe maszyny transportowe: An-124 Rusłan (12-14 w służbie) i An-22 Antiej (3-5 w służbie). Biorąc pod uwagę, że obecnie mówi się o chęci pozyskania aż 80 nowych samolotów, można zakładać, że zastąpią one także częściowo inne ciężkie platformy przede wszystkim najstarsze ciężkie samoloty transportowe Ił-76 (na początku 2020 r. 109 w służbie, 33 kolejne zamówione).
Czytaj też: Nowy rosyjski bombowiec strategiczny PAK-DA
Do tej pory na prace koncepcyjne nad nowym samolotem wydatkowano już równowartość 3,22 mln USD z funduszy zainwestowanych przez samego Iljuszyna. To niezbyt wiele, ale bazowano także na rozwiązaniach obecnie funkcjonujących samolotów i ich modernizacjach, m.in. ze stworzeniu samolotu tankowania powietrznego Ił-78M-90A na bazie Ił-76, rosyjskiej modernizacji An-124 do wersji An-124-100M i koncepcji samolotu pasażersko-towarowego „przyszłości” M-60 i M-60WT.
Ten ostatni wygląda na konstrukcję znacznie mniej awangardową niż poprzednio prezentowane wizje, które wyglądały jak płaszczka i były praktycznie jedną wielką opływowa powierzchnią z usterzeniem typu V, z silnikami zabudowanymi wewnątrz tych "bujnych" kształtów. Najnowsza wizja jest znacznie bardziej konserwatywna i przedstawię maszyna z klasycznymi czterema podskrzydłowymi gondolami silników odrzutowych. Za jedyną cechę wyróżniającą tą konstrukcję można uznać podwójne usterzenie ogonowe.
Włoski portal Analisi Difesa, który obszernie analizuje ten temat, dopatruje się w kształcie kadłuba wpływu samolotu Bartini T-117 projektowanego po drugiej wojnie przez zbiegłego do ZSRR włoskiego konstruktora lotniczego, ale także wielkiego samolotu pasażerskiego projektowanego w latach 90. Przez Airbusa UHCA (Ultra High Capacity Aircraft). Chodzi konstrukcję kadłuba o szerokim przekroju poprzecznym, który wymusza z jednej strony podwójne usterzenie pionowe, ale z drugiej zapewnia dużą ładowność i dodatkową powierzchnię nośną. Mimo to taki układ jest daleki od romantycznej opływowej „płaszczki” z napędem z tyłu i zabudowanym w kadłubie o jakiej marzyli Rosjanie w pierwszych wizualizacjach.
Wymagania
O ile na temat tego, jaki układ konstrukcyjny zostanie ostatecznie wybrany, można dyskutować, to konkretne wymagania stawiana przed tą konstrukcją przez rosyjskie ministerstwo obrony są już znane. PAK-WTA ma przewyższać możliwościami przenoszenia ładunku nie tylko europejskiego A400 Atlas (maksymalnie 37 ton), ale także amerykańskiego C-17 Globemaster III (73 tony na dystansie 4400 km) i tylko w niewielkim stopniu ustępować An-124 (ok 87,5 tony na 5000 km).
Minimalne wymagania jakie tutaj postawiono to 80 ton ładunku użytecznego na dystansie 5 tys. km, długość przedziału ładunkowego co najmniej 27,5 m, a szerokość i wysokość odpowiednio 5,8 i 4,4 m. wymiary te mają umożliwić przenoszenia na pokładzie systemów OPL, w tym naziemnych mobilnych stacji radiolokacyjnych, a nawet rozmontowanych śmigłowców i samolotów, w tym wielkich myśliwców przechwytujących MiG-31. Ił-106 ma być wyposażony w cztery silniki turboodrzutowe, które zapewnią samolotowi możliwość lotu na wysokości do 12 km z prędkością przelotową 850 km/h.
Warto tutaj zaznaczyć, że Rosjanie nie dysponują jeszcze odpowiednimi jednostkami napędowymi, ale zakłada się, że w tej roli wystąpi np. silnik PD-35 nad którym trwają obecnie prace. Podobnie jak Globemaster III, rosyjski Słoń ma mieć możliwość lądowania na przygodnych lotniskach, co będzie oznaczało zdolność do przerzucania sił i zaopatrzenia stref przyfrontowych. Nowością w założeniach, co do rosyjskich transportowców, ma być dodanie możliwości tankowania w powietrzu.
Obecnie planuje się zbudowanie na potrzeby rosyjskich sił zbrojnych 80 takich samolotów. Liczba ta daje nadzieję na sensowną cenę za pojedynczy samolot i na możliwe sukcesy na rynku eksportowym. Przynajmniej tam, gdzie królują dzisiaj Ił-76. Te ostatnie, pomimo swoich gabarytów stanowiące na początku tego roku 5 proc. wszystkich wojskowych samolotów transportowych do transportu ładunków wielkogabarytowych na świecie (195 maszyn). Są to takie rynki jak Iran, Tajlandia, państwa arabskie czy Indie, choć te ostatnie odchodzą od sprzętu rosyjskiego.
Z czego wynikają takie wymagania techniczne i potrzeba budowy 80 takich samolotów? Z tego samego co niedawne zapowiedzi wznowienia budowy w Rosji produkcji An-124 (budowano je w Kijowie na Ukrainie ale także w Uljanowsku a Rosji, więc teoretycznie wydawało się to realne).
Czytaj też: Coraz więcej produkcji w zakładach Airbusa na Okęciu. Wdrożono elementy do A400M [Defence24 TV]
Chodzi m.in. o ograniczenia Iła-76 zdolnego do przerzutu maksymalnie 60 ton ładunku i to "tylko" na odległość 4 tys. km. To uniemożliwia przenoszenie najcięższych ładunków, takich jak np. nowoczesne wozy bojowe. Tymczasem Rosjanie reformują też swoje siły zbrojne, tak aby były zdolne do szybkiego przerzucania dużych ilości sprzętu w krótkim czasie – zarówno w obrębie własnego państwa, jak i za granicę, gdzie Moskwa prowadzi i będzie prowadziła w przewidywalnej przyszłości bardzo aktywną politykę nie cofając się przed użyciem siły.
Najnowsze informacje wskazują, że Rosjanie z wielu wzgledów nie zdecydują się na wznowienie produkcji Rusłanów i raczej będą skłaniali się do produkcji nowej przyszłościowej konstrukcji, czyli właśnie Słonia. Wynika to m.in. ze sporów o prawa intelektualne dotyczące starszej konstrukcji. To pewnie udałoby się zignorować, jednak najwyraźniej brakuje też przynajmniej jakiejś części know-how oraz niezbędnej dokumentacji.
Oczywiście nie wiadomo czy znajdą się środki na ambitny projekt, jakim jest stworzenie nowoczesnego samolotu transportowego. I to mimo, że w obecnie pokazywanym kształcie jest bardzo wątpliwe, aby była to konstrukcja tak rewolucyjna, jak chcieliby pierwotnie sami Rosjanie. Planowana konstrukcja wydaje się być raczej czymś w rodzaju odpowiednika amerykańskiego Globemastera III i sposobem na zażegnanie kryzysu, jakim jest brak własnego ciężkiego samolotu transportowego z prawdziwego zdarzenia niż lotniczą rewolucją.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie