Koziej o wyzwaniach przed prezydentem: strategia, współpraca, legislacja

Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl
Zatwierdzenie dokumentów strategicznych i ich ewentualna aktualizacja, wykorzystanie Rady Gabinetowej jako forum współpracy z rządem, znalezienie zachęt do służby w armii, która ma rosnąć liczebnie – na takie wyzwania, które stoją przed prezydentem Karol Nawrockim, wskazał w rozmowie z Defence24.pl były szef BBN, gen. bryg. w st. spocz. prof. Stanisław Koziej.
Skomentował także wystąpienia prezydenta podczas zaprzysiężenia i uroczystości przyjęcia zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi.
Koncyliacyjny ton, zgrzyt, brakujące wątki
„Przyjęcie zwierzchnictwa przebiegało w duchu bardziej koncyliacyjnym niż orędzie podczas zaprzysiężenia w Sejmie. Był jednak zgrzyt, który rzucił cień na całe wystąpienie. Gdy przemawiał minister obrony narodowej, publiczność krzyczała i gwizdała. Moim zdaniem prezydent powinien był zareagować, zwrócić się do swoich zwolenników” – powiedział Koziej. „Nie zrobił tego. Moim zdaniem to z jego strony bardzo duży błąd, świadczący też chyba o pewnej słabości czy niepewności, jak zareagować, albo o obawie, aby nie pokazać swojemu środowisku czy prezesowi PiS, że jest zwolennikiem daleko idącej współpracy z obecnym rządem” – dodał.
Czytaj też
Zwrócił uwagę na zapowiedź aktywnego udziału w rozwijaniu sił zbrojnych o deklarację, że ośrodek prezydencki, w tym BBN, nie będą „redutą kontestacji”, ale oferują współpracę w sprawach bezpieczeństwa. Z zadowoleniem przyjął informację, że w BBN ma powstać departament technologii przełomowych.
„To, czego mi zabrakło, to zaakcentowanie najważniejszych zagrożeń, jakie stoją przed Polską, a tym samym przed siłami zbrojnymi. To zagrożenie rosyjskie w kontekście wojny w Ukrainie i możliwość zwycięstwa Rosji, które pociągnęłoby za sobą zagrożenia dla Polski” – zaznaczył.
Generał wskazał na wypowiedzi, które określił jako „wypaczenie naszej realnej sytuacji bezpieczeństwa”. „Zupełnie niepotrzebnie – zwłaszcza w przemówieniu sejmowym i we wcześniejszych wystąpieniach - pojawił się wątek zagrożenia z zachodu, postrzeganie Niemiec jako źródła zagrożenia, a nie wskazanie na zagrożenie wschodnie, rosyjskie”.
„Prezydent mówił o sojuszach, o NATO, Stanach Zjednoczonych , ale zabrakło mi w jego wypowiedziach w Sejmie i na placu Piłsudskiego przynajmniej wspomnienia o kierunku europejskim, o rozwijaniu europejskich zdolności obronnych, co jest równie istotne jak utrzymywanie siły Sojuszu” – zauważył Koziej.
Strategiczny przegląd bezpieczeństwa, współpraca z rządem
Wymienił też najpilniejsze wyzwania, jakie dostrzega przed prezydentem. „Najbliższe zadanie to zatwierdzenie Strategii Bezpieczeństwa Narodowego i Polityczno-Strategicznej Dyrektywy Obronnej, których projekty zostały wysłane przez rząd do prezydenta Dudy, a ten zostawił je prezydentowi Nawrockiemu. Mam nadzieję, że bez zbędnej zwłoki i opóźnień zostanie ona przyjęta. Oczywiście nie znam treści strategii; mam nadzieję, że jest dobrze skonstruowana i jeśli jej przyjęcie miałoby się opóźniać, to liczyłbym na informację, jakie zastrzeżenia ma prezydent i czego oczekuje” – powiedział. Dodał, że w takie sytuacji należałoby włączyć w proces zatwierdzania strategii „ekspertów zewnętrznych, żeby nie odbywało się w zamkniętym gronie MON i prezydenta”.
Czytaj też
„Prezydent wspominał o Radzie Gabinetowej. Myślę, że to właściwy kierunek w poszukiwaniu sposobów na usprawnienie współdziałania rządu z prezydentem, zwłaszcza przy szczególnych zadaniach, do jakich należy bezpieczeństwo. Do tej pory Rada Gabinetowa nie była wykorzystywana w tym kontekście” – zaznaczył Koziej. „Byłoby dobrze, gdyby prezydent zainicjował prace legislacyjne, które by zagospodarowywały ten konstytucyjny organ jako wręcz obowiązkowe forum współpracy prezydenta z rządem. Zarówno w czasie pokoju, jak i – co ważne – w czasie wojny, kiedy prezydent musi kierować obroną państwa, współdziałając z Radą Ministrów” – ocenił. Według Kozieja Rada Gabinetowa byłaby optymalną platformą współpracy, tak aby nie były to tylko „doraźne spotkania”.
Jaka Rada Bezpieczeństwa Narodowego?
Postawił też pytanie, jak będzie zorganizowana i w jakim składzie będzie pracować konstytucyjny organ doradczy prezydenta RBN. „Każdy prezydent ma wolną rękę przy konstruowaniu jej składu, określaniu zadań, celów i formuły pracy Rady. Jestem ciekaw, czy prezydent Nawrocki będzie chciał zorganizować RBN, tak aby była ponadpartyjnym, a nawet ponadrządowo-prezydenckim forum wypracowywania ogólnopolitycznego konsensusu w sprawach strategicznych w dziedzinie bezpieczeństwa” – powiedział. Wyjaśnił, że ma na myśli udział nie tylko ministrów rządu i kancelarii prezydenta, ale także, czy zostanie utrzymana formuła zapoczątkowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego – że w skład Rady wchodzą także szefowie ugrupowań politycznych reprezentowanych w parlamencie, co – zaznaczył „sprzyja wypracowywaniu konsensusu”. „W sytuacji, kiedy zapowiada się dosyć ostra konfrontacja polityczna między prezydentem a rządem i wszyscy się zgadzają – a przynajmniej deklarują taką zgodę - że sprawy bezpieczeństwa powinny być z tej konfrontacji wyłączone, stworzenie takiego mechanizmu dla spraw bezpieczeństwa w postaci Rady Gabinetowej i RBN byłoby moim zdaniem jak najbardziej wskazane” – podkreślił.
Według niego jeżeli prezydent zatwierdzi nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego i Polityczno-Strategiczną Dyrektywę Obronną - co zapoczątkuje proces uaktualniania wszystkich planów obronnych RP – czeka go „trzecie dalekosiężne wyzwanie”. Według generała prezydent powinien wtedy w niedługim czasie zainicjować nowy Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego, by monitorować wdrażanie strategii i aktywnie przygotowywać jej nowelizację lub wypracowanie w ciągu kilku lat nowej strategii, kiedy zajdzie taka potrzeba.
300-tysięczna armia wymaga zachęt
Były szef BBN zwrócił też uwagę na wyrażone przez prezydenta poparcie dla zwiększania liczebności sił zbrojnych. „Budowa trzystutysięcznej armii jest ogromnym wyzwaniem i ogromną trudnością. Aby temu sprostać, potrzeba współpracy prezydenta i rządu. Problem w tym, zachęcić obywateli, aby wstępowali do armii, kiedy ani prezydent, ani rząd nie są – jak słyszymy – skłonni przywrócić poboru. Uważam, że to słuszny kierunek, ale będzie trzeba wypracować zachęty” – zaznaczył.
Nawiązał do fragmentu przemówienia, w którym Nawrocki zadeklarował też wsparcie dla modernizacji technicznej. „Rozumiem, że jest przywiązany do programów zapoczątkowanych przez poprzedni rząd, Wspomniał o tym w swoim wystąpieniu, chwaląc rząd PiS” – zauważył Koziej. Podkreślił, że ówczesny rząd rozpoczął te działania po rosyjskiej napaści na Ukrainę, „kiedy to była jasna, oczywista konieczność”.
Doprecyzować w konstytucji relacje prezydent-rząd
Koziej za pożądane uznał zmiany w konstytucji, które doprecyzowałyby kompetencje rządu i prezydenta w sprawach obronności. „Prezydent wspomniał o nowej konstytucji. Z punktu widzenia bezpieczeństwa obecny system konstytucyjny, w którym są dwa organy władzy wykonawczej – prezydent i rząd – to podstawowa słabość w kierowaniu bezpieczeństwem narodowym, a zwłaszcza w kierowaniu obroną państwa w czasie wojny” – powiedział Koziej. Zaznaczył, że „być może niekoniecznie od razu potrzebna jest nowa konstytucja” – której uchwalenie wymagałoby uzyskania przez obóz prezydencki i obecną opozycję większości konstytucyjnej. „Tu należałoby być może znowelizować konstytucję, aby to współdziałanie było jasno sprecyzowane, bez pola do interpretacji, lub tak, aby konstytucja umożliwiała na czas wojny wprowadzenie korekt do systemu kierowania państwa, który obowiązuje w czasie pokoju. W obecnym systemie ustrojowym, kiedy są dwa organy decyzyjne, bardzo trudno zorganizować skuteczny system kierowania obroną państwa” – wskazał.
„Miejmy nadzieję, że jeśli chodzi o siły zbrojne, współpraca będzie wyłączona z - moim zdaniem nieuchronnej - konfrontacji politycznej między prezydentem a rządem” – podsumował.
WIDEO: Defence24 Days 2025 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie