Rosjanie, drony i atomowy lotniskowiec. Włochy się budzą

Autor. Andrzej Nitka/Defence24.pl
Marina Militare inwestuje w okręty, bezzałogowce i działania sojusznicze. Niedawno gruchnęła wiadomość, że Włosi zastanawiają się nad pozyskaniem lotniskowca z napędem jądrowym.
„Świat zmienił się po ataku Putina na Ukrainę trzy lata temu. W latach 2022-23 znaleźliśmy się w sytuacji, gdzie na Morzu Śródziemnym musieliśmy monitorować 15 okrętów nawodnych i 3 podwodne, w tym 1 nosiciela pocisków balistycznych” – powiedział dziennikowi „Corriere della Sera” admirał Enrico Credendino, szef sztabu Marynarki Wojennej Włoch (Marina Militare). Dziś sytuacja w basenie Morza Śródziemnego nieco się ustabilizowała przez zamknięcie cieśnin Dardanele i Bosfor dla rosyjskich okrętów, zaangażowanie Wojenno-Morskoj Fłoty na Morzu Czarnym, a także poprzez działania NATO.
To nie znaczy, że Włosi czekają na rozwój sytuacji z założonymi rękami. W ciągu ostatnich trzech lat Marine Militare zacieśniła współpracę z U.S. Navy. Zmiana głównego lokatora Białego Domu nie wpłynęła na relacje wojskowe z Amerykanami. Jak poinformował admirał Credendino, kilka miesięcy temu uczestniczący w operacji ASPIDES na Morzu Czerwonym niszczyciel „Caio Duilio” przejął dowodzenie nad działaniami lotniczymi prowadzonymi z amerykańskiego lotniskowca. „Na Morzu Czerwonym jesteśmy na wojnie. Nasze okręty zestrzeliły 8 bezzałogowców Hutich”, powiedział Credendino, nadmieniając, że 3 statki powietrzne zostały zlikwidowane przez pokładową artylerię, a 5 kolejnych zniszczono pociskami rakietowymi.
Zapytany o zaszachowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej przez ukraińskie bezzałogowce włoski admirał stwierdził, że okręty nawodne WMF są przestarzałe i nieprzygotowane do odpierania takich zagrożeń. Mimo to decydenci w NATO zostali zaskoczeni rosnącymi możliwościami dronów. Sytuacja, w której do bezzałogowców za kilkadziesiąt tysięcy euro trzeba strzelać pociskami kosztującymi miliony, jest nie do utrzymania. W tym kontekście admirał Credendino chwali szybkostrzelne armaty OTO Melara z radiolokatorami i systemem kierowania ogniem Davide (w eksporcie Strales) firmy Leonardo. „Caio Duilio” posiada trzy 76 mm armaty Super Rapid, które mogą prędko i ekonomicznie likwidować bezzałogowce, zarówno morskie, jak i powietrzne.

Autor. Jarosław Ciślak / Defence24.pl
Rosyjska baza w Libii byłaby „dramatem"
Wobec gwałtownych zmian w regionalnej architekturze bezpieczeństwa oraz postępującego rozwoju technicznego Marina Militare nie zamierza poprzestawać na dotychczasowej doktrynie działań ekspedycyjnych i stabilizacyjnych. Credendino porównał nowy paradygmat działań morskich do bitwy morskiej u wybrzeży Chorwacji z 10 czerwca 1918 roku. Wówczas włoski torpedowiec MAS-15 dwiema torpedami zatopił austro-węgierski pancernik SMS „Szent István”. Włosi nie ponieśli w tym starciu żadnych strat. Porównania z dzisiejszą sytuacją na Morzu Czarnym nasuwają się same. „Nie możemy ignorować innowacji wojskowych, które widzimy na polach bitwy Ukrainy”, stwierdził włoski oficer. Jednocześnie dał do zrozumienia, że dziś włoska marynarka traktuje bezzałogowce jako uzupełnienie, a nie zastępstwo dla platform załogowych.
Czytaj też
W zlokalizowanym we włoskiej La Spezii, działającym pod egidą NATO Morskim Ośrodku Badawczo-Doświadczalnym (ang. Centre for Maritime Research and Experimentation, CMRE) prowadzone są testy systemów bezzałogowych różnych typów: nawodnych, podwodnych i powietrznych. Państwem wiodącym jest Portugalia, która posiada bogate doświadczenie w tej dziedzinie. Studiowane są zarówno sposoby wykorzystania, jak i przeciwdziałania dronom. Uszkodzenie gazociągów Nord Stream 1 i 2, a także podmorskich kabli na Bałtyku, uruchomiło sygnały alarmowe w marynarkach NATO.
Do niedawna większość rosyjskich okrętów na Morzu Śródziemnym bazowała w syryjskim Tartusie. Dziś Moskwa negocjuje z nowymi władzami pozostanie w tym porcie, ale jednocześnie Rosjanie spoglądają ku Libii, sondując możliwość przebazowania do Derny. „Dla nas to byłby dramat”, stwierdził admirał Credendino. 5-6 okrętów WMF, które dziś regularnie pojawiają się na Morzu Śródziemnym, nie zachowują się w sposób otwarcie wrogi do jednostek NATO. Jednak zgodnie z zimnowojenną tradycją Rosjanie stale śledzą okręty Sojuszu jednostkami szpiegowskimi przebranymi za kutry rybackie.

Autor. Fincantieri
Marina Militare szykuje się na wojnę
Włoskie Ministerstwo Obrony otrzymało zielone światło do zwiększenia wydatków do 2% PKB. Dzięki temu Marina Militare mogła utworzyć plan zwiększenia liczebności personelu z 28,7 tys. do 39 tys. marynarzy do 2040 r. Ponadto, we Włoszech trwa studium wykonalności nad wykorzystaniem małych, modułowych reaktorów jądrowych 4. generacji do celów wojskowych, zwłaszcza okrętów podwodnych (o czym admirał Credendino wspomniał w marcu br. w wywiadzie udzielonym dziennikowi „la Repubblica”) oraz lotniskowców.
Czytaj też
Włosi zamierzają wyposażyć większość okrętów, w tym dopiero co wprowadzony do służby śmigłowcowiec-okręt desantowy Trieste, w bezzałogowce różnych typów. Trwa budowa kolejnych fregat typów Bergamini (projektu FREMM) oraz Thaon di Revel (oficjalnie okrętów patrolowych). Zainteresowanie zakupem 2 używanych włoskich fregat wyraził grecki minister finansów. Gdyby to doszło do skutku, koncern stoczniowy Fincantieri otrzymałby zamówienie na 2 kolejne jednostki projektu FREMM EVO dla Marina Militare. W najbliższych latach do służby wejdzie pierwszy z 4 okrętów podwodnych Typu 212 NFS, zastępując 4 stare jednostki typu Sauro. Trwają też prace nad niszczycielami rakietowymi DDX, a także okrętami podwodnymi NFS EVO (przewidzianymi na lata 30.) oraz NGS.
Rzym bardzo poważnie podchodzi do gruntownej modernizacji marynarki oraz doktryny morskiej, lecz niestabilna sytuacja w regionie i kolejne wstrząsy na arenie międzynarodowej nie pozostawiają Włochom innego wyjścia. Na zatłoczonym, niezwykle istotnym strategicznie Morzu Śródziemnym nietrudno o wypadek, który mógłby zaognić sytuację. Jak stwierdził admirał Credendino, „Przez prawie 30 lat od końca zimnej wojny przywyczailiśmy się do myślenia w kategoriach misji pokojowych. Podstawowym założeniem było to, że Europa pozostaje bezpieczna. Dziś tak już nie jest, mamy wojnę w domu”.
Jan z Krakowa
@stasi. Zapomniałeś. Zamiast nieracjonalnie dotować elektrownie wiatrowe, fotowoltaikę, pompy ciepła, samochody elektryczne. Poza tym UE nie jest organizacją wojskową, pomimo uroszczeń biurokratów w Brukseli Od tego jest NATO, a przede wszystkim poszczególne kraje należące do NATO i nie należące oczywiście.
Boczek
Jan z Krakowa, 10 czerwiec (14:40) Elektrownie wiatrowe, fotowoltaika, to strategiczny gwarant trwałego zasilania w czasie W. Chyba nie sądzisz, że Niemcy robią to z jakichś innych względów.
stasi
Może UE zdobyła by się na własny atomowy lotniskowiec? Zamiast dotować rolnictwo.
Buczacza
Po co?
Seb66
#Stasi. Rolnictwo? Żeby jedzenie było jeszcze droższe? A może przestać udawać że prąd z wiatraków jest tani, dopłacać do nieekologicznych elektryków i forsowac "pseudo zielony" ład tylko dla BOGATYCH? I przestać płacić nachodźcom zasiłki?
Weneda 1977
Podoba się mi marynarka Włoch chmm tylko pozazdrościć .