Reklama

Siły zbrojne

Indie bliżej zakupu francuskich Rafale

Indie, Francja, Samoloty, Rafale, Okręty podwodne, umowy zbrojeniowe, Indie-Francja
Rafale M – fot. US Navy

Indyjskie media donoszą nieoficjalnie, że podczas wizyty premiera Indii we Francji ma on ogłosić zakup 26 myśliwców Rafale i trzech okrętów podwodnych typu Scorpène – informuje Hindustan Times.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wszystko wskazuje na to, że długa droga Indii do zakupu samolotów mających stacjonować na lotniskowcu INS Vikrant może się wreszcie skończyć. Według nieoficjalnych doniesień indyjskich mediów w trakcie wizyty premiera Narendra Modi we Francji w dniach 13-14 lipca, ma zostać podpisana umowa na zakup 26 myśliwców Rafale (M) Marine dla lotniskowca INS Vikrant. Według doniesień portalu, podczas posiedzenia Defence Acquisition Council (DAC) 13 lipca pod przewodnictwem ministra obrony Rajnatha Singha, ma zostać podjęta decyzja o zakupie 26 myśliwców Rafale-M.

Czytaj też

Mówi się, że wszystkie 26 samolotów będzie wersjami jednomiejscowymi, a piloci indyjskiej marynarki wojennej będą szkoleni we Francji. Lotniskowce INS Vikramaditya i Vikrant obsługują MiG-29 i Rafale niezbędne są na obu jednostkach. W styczniu ubiegłego roku miały miejsce próby Rafale M (Marine) w Indiach. Rafale Marine są używane na razie jedynie w marynarce wojennej Republiki Francuskiej, gdzie służą przede wszystkim na pokładzie lotniskowca Charles de Gaulle. Zgodnie z oficjalnymi informacjami Indie chciałyby pozyskać maszynę zdolną do operowania z lotniskowców w konfiguracji STOBAR (Short Take Off But Arrested Recovery, czyli zapewniających możliwość krótkiego startu bez wspomagania katapulty i lądowanie  konwencjonalne z użyciem lin hamujących) a także w konfiguracji CATOBAR (ze startem wspomaganym przez katapultę). Obecnie Indie mają w służbie pojedynczy lotniskowiec - INS Vikramaditya (45 tys. ton wyporności, do służby wszedł w 2013 roku), który jest modyfikacją sowieckiego lotniskowca typu Admiral Kuzniecow i reprezentuje standard STOBAR. oraz niedawno zwodowany INS Vikrant.

Reklama

Czytaj też

Dodatkowo jak pisze Hindustan Times, spodziewane jest również ponowne zamówienie na budowę trzech kolejnych okrętów podwodnych typu Scorpene (tak jak INS Kalvari) w Mazagon Dockyards Limited (MDL) w ramach inicjatywy "Make in India". Ostatni z sześciu okrętów podwodnych INS Vagsheer, przechodzi testy i ma zostać oddany do użytku w przyszłym roku.

Na razie są to informacje niepotwierdzone i należy czekać na wizytę premiera Indii we Francji.

Jednak wiemy już, że podczas spotkania mają zostać podpisane umowy dotyczące przemysłu obronnego, mające na celu zwiększenie indyjskiej produkcji poprzez wykorzystywanie rodzimych silników i technologii. Dodatkowo - co istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa - premier Modi i prezydent Francji Emmanuel Macron mają przedstawić plan dla Indo-Pacyfiku, określający konkretne środki mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa morskiego i swobody żeglugi w regionie w obawie przed rosnącymi wpływami Chin.

Czytaj też

Jeśli informacja o zakupie Rafale, okaże się prawdziwa, będzie to kolejne zwycięstwo francuskiej maszyny -jak widać zyskuje ona grono odbiorców. Analityk Defence24 Maciej Szopa pisał,że tylko w 2021 roku udało się sprzedać do Egiptu 30 samolotów, do Grecji 18, do Chorwacji 12, a Zjednoczone Emiraty Arabskie zdecydowały się w grudniu podpisać kontrakt na 80 egzemplarzy. Oprócz tego trwają dostawy do Kataru (który odebrał dopiero 27 z 36 zamówionych maszyn) i Indii, które odebrały już wszystkie 36 zamówionych maszyn. Na Rafale zdecydowała się także Serbia, która z uwagi na wojnę na Ukrainie a co za tym idzie z powodu sankcji nałożonych na Rosję nie może liczyć na utrzymanie w służbie swoich myśliwców MiG-29, do których potrzebuje części.

Czytaj też

Francja jest drugim co do wielkości eksporterem materiałów obronnych do Indii, po Rosji. W latach 2017-2021, 85 procent indyjskiego importu wojskowego pochodziło z trzech krajów: Rosji (46 proc.), Francji (27 proc.) i USA (12 proc.). Według danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), w ciągu ostatnich 20 lat Indie kupiły broń o wartości ponad 60 miliardów dolarów, z czego 65%, czyli prawie 39 miliardów dolarów, pochodziło z Rosji. Minister obrony Rajnath Singh powiedział, że Indie zamierzają w ciągu najbliższej dekady zamówić broń pochodzącą z krajowego przemysłu zbrojeniowego o wartości ponad 100 miliardów dolarów.

Jak donosił Reuters Indie ogłosiły znaczące zakupy amerykańskiego sprzętu obronnego podczas wizyty premiera Narendry Modiego w Waszyngtonie w zeszłym miesiącu, w tym zamówienie o wartości ponad miliarda dolarów na silniki odrzutowe General Electric F414 do indyjskich myśliwców, drony bojowe MQ-9B Sea Guardian ogłoszono też plany budowy zakładów Microna czyli jednego z największych producentów półprzewodników. Umowa na silniki odrzutowe obejmuje wspólną produkcję w przyszłości, podczas gdy montaż i konserwacja SeaGuardian będzie prawdopodobnie odbywać się w Indiach, to wszystko w ramach polityki Modiego „Make in India". W ciągu ostatnich sześciu lat Stany Zjednoczone zatwierdziły sprzedaż broni do Indii o wartości ponad 6 mld dolarów, w tym samolotów transportowych, śmigłowców Apache, Chinook i MH-60, rakiet, systemów obrony powietrznej, dział morskich i samolotów obserwacyjnych P-8I Poseidon.

W czasie Salonu Lotniczego Aero India 2023 przedstawiciele Lockheed Martin przekazali, że na terytorium Indii zostanie założone centrum obsługowe średnich samolotów transportowych C-130J Super Hercules. Będzie to pierwsze tego typu centrum w Azji. Obecnie Indie posiadają flotę 12 egzemplarzy C-130J-30 Super Hercules z planami jej powiększenia w celu wymiany posiadanych Boeing C-17 Globemaster III i Ił-76MD. Czas tych ostatnich powoli mija.

Pojawiły się także spekulacje na temat zakupu F-35, jednak jeśli informacje na temat zakupu Rafale M okażą się prawdziwe, to USA a zwłaszcza Boeing, który chciał sprzedać F/A-18 do Indii straci na to szanse, tym samym zostanie prawdopodobnie zmuszony do zamknięcia linii produkcyjnych tych samolotów.

Czytaj też

Uzależnienie od Rosji

Obecnie przeszło 60% wyposażenia indyjskich sił zbrojnych pochodzi z Rosji. Z drugiej strony, sankcje i utrudnienia związane z pozyskiwaniem od Moskwy nowego sprzętu, a nawet części zamiennych, wymuszają na Indiach podjęcie produkcji w kraju. Według SIPRI udział Rosji w indyjskim imporcie broni spadł z 62 procent do 45 procent w latach 2017-2022.

Czytaj też

W kwietniu na podstawie doniesień z Indyjskich Sił Powietrznych informowaliśmy, że Rosja nie jest w stanie wypełnić swoich zobowiązań w zakresie dostaw broni z powodu trwającej inwazji na Ukrainę. Oświadczenie to przekazano podczas posiedzenia komisji parlamentarnej pod koniec marca. Było to pierwsze oficjalne potwierdzenie, że po stronie Rosji pojawiają się poważne problemy. Indie w tym roku planowały odbiór znaczącej partii uzbrojenia, ale z nieujawnionych przyczyn najprawdopodobniej do tego nie dojdzie. Kreml miał wysłać do Nowego Delhi dokument, że nie jest w stanie zrealizować zamówień. Opóźnione zostały także dostawy dwóch z pięciu rosyjskich systemów obrony powietrznej S-400, które Indie kupiły w 2018 roku za prawie 5,5 mld dolarów. Mówiło się także o zakupie dwóch okrętów podwodnych od Rosji, jednak w czerwcu media donosiły, że to Niemcy chcą zbudować sześć okrętów podwodnych dla indyjskiej marynarki wojennej. Indyjska marynarka wojenna ma 16 konwencjonalnych okrętów podwodnych, z których 11 ma ponad 20 lat, a także jeden atomowy okręt z Rosji.

Czytaj też

Czytaj też

Indie stoją przed poważnym wyzwaniem, a nawet kilkoma. Po pierwsze, wciąż muszą pozyskiwać części do posiadanego sprzętu o radziecko-rosyjskiej proweniencji. Z drugiej strony, Nowe Delhi zdaje sobie sprawę, że powinno stać się bardziej niezależne w sprawach związanych z własną obronnością. Jednocześnie poważnie rozważa pozyskiwanie sprzętu nowszego, skuteczniejszego, najlepiej produkcji zachodniej, np. francuskiego czy amerykańskiego, który sprawdził się na Ukrainie. Indie są w posiadaniu siedmiu okrętów podwodnych rosyjskiej produkcji, przeszło 250 samolotów wielozadaniowych Su-30MKI, podobnej liczby śmigłowców Mi-8/17, niemal 70 myśliwców MiG-29 oraz ponad 1200 czołgów T-90. Do tego należy dodać ogromne ilości rosyjskiej broni strzeleckiej, pocisków przeciwpancernych oraz przeciwlotniczych, jak również systemów obrony powietrznej.

Czytaj też

Ale też Indie nie mogą pozwolić sobie na utratę więzów z Rosją z powodu napiętych relacji z Chinami. W Nowym Delhi istnieje świadomość, że Rosja jest obecnie skazana na partnerstwo z Chinami, a oba państwa ściśle ze sobą współpracują. Ale w ewentualnym konflikcie Indie potrzebowałyby Rosji. Pytaniem otwartym pozostaje, czy Rosja to wiarygodny partner dla Indii pod kątem pomocy wojskowej lub politycznej.

Reklama

Komentarze (6)

  1. andys

    Chciałoby sie , aby w niektórych (wielu( miejscach artykulu, zamiast słowa INDIE było słowo POLSKA.

    1. Rusmongol

      Chciał byś jak ludzie w Indiach mieszkać w oborze i systemie kastowym i żeby na twojej córce dokonano gw@ltu zbiorowego przez 20 chłopa? Witaj w Indiach.

    2. kaczkodan

      Rafale jest gorszy od F-35. Jego jedyną zaletą jest brak "złotego guzika" w USA, dla nas bez znaczenia. Do tego F-35 jest tańszy. Z kolei w stosunku do F-16V jest lepszy ale ma gorszy stosunek możliwości do ceny jako TCO, i jego jedyną zaletą jest... brak "złotego guzika" w USA.

  2. Rusmongol

    Rosyjska Młodzieżowa Armia została utworzona przez Ministerstwo Obrony Rosji w 2016 roku. Od tego czasu szybko się rozwija i liczy już 1,3 miliona członków - dzieci i młodzieży.  Organizacja, która ma wiele wspólnych cech z niemiecką Hitlerjugend i z jej sowieckimi odpowiednikami, ma przekonywać młode pokolenia Rosjan, że "ich kraj jest otoczony śmiertelnymi wrogami, że tylko wojna może przynieść pokój i że nie ma większego osiągnięcia niż śmierć za ojczyznę

  3. młodygrzyb

    Dzięki wszystkim za nauki i uświadamianie. Szkoda tylko że nie potrzebne, bo znam i zawirowania z kupowaniem przez Indie Rafale, ale wiem także że jeśli chodzi o maszyny pokładowe to mieli kilka pomysłów w tym swojego Tejasa testowali także i Rafale i F-18. Wiec darujcie sobie pouczanie bo sprawa jest szeroko znana i wałkowana od lat. Taka never ending story, która o dziwo chyba się kończy.

  4. bezreklam

    Podobnie jak u nas z Himrasami. Mieli kupic odrazu 117 samolorow - przy takiej skali spodziali sie przeniesnia linii produkcyjnej do INdii. Zamiast tego najpierw 36, teraz 26, a potem pewnie dokupia znowu ze 20. I Zamiast jednego duzego zamowinia kilka malych i bez targowania sie tylko tak jak jest.

  5. młodygrzyb

    Jednak odeszli od budowy Tejasa w wersji morskiej. Nic dziwnego ze wybrali Rafale a nie F-18. Różnica 2 klas co najmniej.

    1. GB

      Nie, nie dlatego. Kupili już dla Sił Powietrznych Rafale. Nie potrzeba im mnożyć typów samolotów tak jak ignorancji w Polsce.

    2. Davien3

      Rafale juz maja wiec maja infrastrukture i tyle. aha i F-18E i rafale to gen 4,5 wiec znowu ci manipulacja nie wyszla:))

    3. Rusmongol

      Wybrali Rafale bo już je mają. Ale nie żałuj sobie grzybku. Napisz że Rafale jest 5x lepszy niż f18. 😂

  6. Buczacza

    To są koszty, które (geniusz na sterydach) wowik 1 nie przewidział. A wszystko przez to, że zamiast 3 dniowej operacji specjalnej troski. W wykonaniu 2 armii 3 świata. Mamy pełnoskalową wojnę, która trwa już blisko półtora roku. Nie mi ocenić czy wowik już wie, że wtopił. W każdym bądź razie miejsce onuc na rynkach zbrojeniowych. Z łatwością zajmą inni. Obawiam się, że onucland już nigdy nie wróci do 1 pierwszej ligi eksporterów broni i uzbrojenia... Tylko czy ja się tego obawiam...

Reklama