Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Niemieckie okręty podwodne lepsze od rosyjskich

Okręt podwodny typu 209 INS „Sishumar”
Okręt podwodny typu 209 INS „Sishumar”
Autor. Indyjska marynarka wojenna

Niemiecki holding tkMS podpisał umowę o współpracy z indyjskim państwowym koncernem stoczniowym MDSL przy budowie okrętów podwodnych z napędem dieslowsko-elektrycznym, w razie gdyby to niemiecka oferta zwyciężyła w ciągnącym się od lat przetargu Project 75I. Może to oznaczać, że Indie ostatecznie rezygnują z pozyskiwania kolejnych rosyjskich okrętów podwodnych, przestawiając się tylko na zachodnie konstrukcje.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Rosjanie bardzo liczyli na zamówienie ze strony indyjskiej marynarki wojennej, od wielu miesięcy prowadząc kampanię reklamową w tej sprawie. Jak się okazuje, to jednak Niemcy wysuwają się na czoło wyścigu, nie tylko oferując bardziej nowoczesne jednostki pływające, ale również lepsze warunki związane z transferem technologii.

Pomimo wielu hurraoptymistycznych tytułów w mediach zagranicznych, należy jednak zwrócić uwagę, że nie doszło jeszcze do zawarcia kontraktu na dostawy okrętów podwodnych do Indian Navy. Jak na razie 7 czerwca 2023 roku podpisano "jedynie" protokół ustaleń (ang. MoU, Memorandum of Understanding), dotyczący współpracy przy budowie i dostawie okrętów podwodnych pomiędzy niemieckim holdingiem ThyssenKrupp Marine Systems i indyjskim koncernem stoczniowym MDSL (Mazagon Dock Shipbuilders Limited) na wypadek, gdyby Indyjska Marynarka Wojenna wybrała okręty tkMS w postępowaniu przetargowym.

Reklama

Czytaj też

Teraz to konsorcjum zadaniowe będzie musiało dopiero przedstawić projekt i wygrać kontrakt, który, jak się szacuje, może być warty nawet 6,8 miliarda dolarów. Za te pieniądze Indie mają otrzymać technologie pozwalające im na zbudowanie, w tym częściowo u siebie, sześciu dieslowsko-elektrycznych okrętów podwodnych z napędem niezależnym od powietrza (ang. AIP, Air-Independent Propulsion). Jednak sprawie nadano dużą wagę. Przy podpisaniu protokołu ustaleń (MoU) obecny był m.in. niemiecki minister obrony Boris Pistorius.

"Patrzymy wstecz na pełne zaufania i trwające od dekad partnerstwo z Indiami. Okręty podwodne, które zbudowaliśmy w latach 80., służą do dziś. Jesteśmy z tego bardzo dumni i bylibyśmy zachwyceni, mogąc w przyszłości nadal przyczyniać się do bezpieczeństwa narodowego Indii. Jesteśmy gotowi, gdy zadzwonią z Indii”.
Oliver Burkhard - dyrektor generalny ThyssenKrupp Marine Systems.
Okręt podwodny typu Kilo indyjskiej marynarki wojennej.
Okręt podwodny typu Kilo indyjskiej marynarki wojennej.
Autor. Indyjska marynarka wojenna

Obecność tak wysokiej rangi urzędnika ma świadczyć o bardzo poważnym traktowaniu przedsięwzięcia przez Niemcy oraz gwarancjach, jakie Indie otrzymają w tej sprawie ze strony Berlina. Zupełnie inna sytuacja jest w przypadku Rosji. Nie tylko nie może ona zagwarantować tak zaawansowanych technologii jak Niemcy, ale również nie daje zabezpieczenia na terminowe realizowanie umowy.

Czytaj też

Rosjanie nie mają też obecnie żadnego doświadczenia w transferze technologii przy budowie okrętów podwodnych. Trzeba pamiętać, że wszystkie wykorzystywane w Indiach okręty podwodne projektu 877EKM typu Paltus (według NATO typu Kilo) były budowane w Związku Radzieckim, głównie w Leningradzie (dziś Sankt Petersburgu). Natomiast Niemcy chcą nie tylko pomóc w przeniesieniu produkcji nowych jednostek do Indii, ale również uruchomić na miejscu produkcję wielu podzespołów.

Okręt podwodny INS „Kalvari” typu Scorpène
Okręt podwodny INS „Kalvari” typu Scorpène
Autor. Indyjska marynarka wojenna/Wikipedia

Zresztą mają już w tym pewne doświadczenie, budując dla Indii w latach 1984-1994 cztery okręty podwodne projektu 209 typu Shishumar (o wyporności podwodnej 1850 ton), które zresztą pozostają w aktywnej służbie. Co ważne, pierwsze dwie takie jednostki były budowane w Niemczech (w stoczni HDW w Kilonii), a dwie ostatnie już w Indiach, w stoczni Mazagon Dock Shipbuilders Limited w Mumbaju, tej samej, z którą tkMS właśnie zawarło porozumienie w sprawie możliwej budowy nowych okrętów podwodnych.

Jednak poważnym konkurentem dla tkMS może być francuski koncern Naval Group, który później doprowadził do zbudowania w Indiach sześciu okrętów podwodnych typu Kalvari (Scorpène), tworząc do tego odpowiednią infrastrukturę, również w stoczni Mazgon w Mumbaju.

Reklama

Komentarze (7)

  1. KrzysiekS

    Kiedyś stawiałem na Szwedzkie OP i nadal uważam ten projekt za jeden z najciekawszych. Niestety projekt A-26 ma duże opóznienia. Dlatego na dzień dzisiejszy chyba najbardziej kompletną i pewną wydaje się opcja Francuskich OP ma wszystkie opcje które są wymagane.

    1. Chyżwar

      Czemu? Są jeszcze Koreańczycy i Hiszpanie. Tym ostatnim na początku nie szło, ale przy pomocy Amerykanów sobie poradzili. Teraz mają także działający AIP, który podobnie jak koreański ma separator, dzięki czemu pracuje na "gorzale". Uważam, że to lepsza i bezpieczniejsza opcja od wodoru. Szwedzi mają silnik Stirlinga. Niby fajny, ale jest mniej wydajny i głośniejszy od ogniw paliwowych. Jak dla mnie ogniwa paliwowe zasilane łatwym do wyprodukowania, przechowywania i bezpiecznym paliwem plus akumulatory litowo-jonowe to jest to.

    2. Davien3

      @Chyzwar Francuzi tez maja podobny AIP do hiszpańskich i koreańskich ale do tego maja w pakiecie pociski manewrujace wiec jak mam wybierac to wole Francuzów od Korei czy Hiszpanii

  2. S0ket

    Patrząc na Indie ,Australię i Kanadę dla nas najlepiej 2 łodzie Niemieckie do zwalczania statków i łodzi podwodnych i dwie Niemieckie z francuskimi rakietami manewrujacymi. Chyba byłoby to dla nas najlepsze. Małe ,ciche i nie będą używane na ocean. Tylko dla nas. Indie raczej Niemców wybiorą chociaż Korea również jest dla nich ciekawym kierunkiem.

    1. Essex

      Juz mnie mdli od wciskania wszedzie tej Korei. Placą za takue wrzutki?. Korea nie jedt dla Indii ciekawym kierunkiem bo wolą kupic u doseuadczonych producentow orginalne produkty a nie z drugiej ręki pólprodukty powstsle z licencji.

    2. Chyżwar

      @Essex A ja wolę kupić okręt posiadający AIP, który nie używa kłopotliwego wodoru tylko przed ogniwem paliwowym ma separator i dlatego funkcjonuje na mniej wymagającej, bezpiecznej i łatwej do wyprodukowania "gorzale". Poza tym wolę taki, który ma akumulatory litowo-jonowe. Koreańczycy taki właśnie mają. Jak nie pasuje ci Korea to są Hiszpanie jeszcze. Oni także postawili na podobne rozwiązanie.

    3. Davien3

      @Chyzwar nie na gorzale ale na bioetanolu i taki AIP maja nie tylko Hiszpanie ale i Francuzi i dalej to sa ogniwa paliwowe zasilane wodorem i tlenem ale wodór jest wytwarzany w tzw reformerze Jest bezpieczniejszy ale tez głosniejszy od zwykłych PEM ma tez wieksze zuzycie tlenu

  3. Orangutan

    Widać, że Hindusi coraz bardziej odchodzą od wschodniego sprzętu na korzyść zachodniego. Oby tylko utrzymali ten kurs, bo widać, ich wahania, że nie zdecydowali. Może, kiedyś i my (jeśli będziemy utrzymamy się jako zachód...) dołączymy do grona ich dostawców, takie mam marzenie.

  4. gnagon

    Ee są blaski i cienie współpracy , Pamiętam tą współpracę szwedzko niemiecką i jak się skończyła. A i ta rewlacyjna Polsko niemiecka w zakresie modernizacji leosi coś malo efektywna. A hindusi cały czas rozwijaja się i przybliżają do celu tj budowy uzbrojenia własnymi siłami. Zupełnie inaczej niż w pewnym kraju europejskim w którym żyjemy

    1. Rusmongol

      No przecież co drugi kraj na świecie produkuje okręty podwodne. Nie tak jak ten pewien kraj w Europie do którego masz jak widzę problem....

    2. Komi

      Może nie zauważyłeś, ale Indie są krajem "nieco" większym i w "nieco" innej sytuacji geopolitycznej.

  5. KAR

    Indie coraz częściej rezygnują z rosyjskiego sprzętu, bo widzą jego słabości podczas wojny na Ukrainie. Ten konflikt to pole doświadczalne dla sprzętu różnych producentów.

  6. patriota39

    Azjaci (Indonezja, Malezja, Tajlandia) mają możliwość porównania okrętów podwodnych różnych producentów. Co ciekawe unikają jak diabeł święconej wody propozycji chińskich np. Type 039 Song choć są najtańsze (350 mln dolarów przed pandemią). Krytycznie oceniany jest hałaśliwy układ napędowy wprawiający w wibracje kadłub. Raczej unikają już ofert z Rosji, okręty te (np.636) zestarzały się według Azjatów moralnie i technicznie. Wietnam jest wyjątkiem potwierdzającym powszechną regułę. Francuzi tracą jako mało elastyczni, drodzy i mało skłonni do obniżek, czy rabatów. Zostają Koreańczycy i Niemcy.

    1. Keras

      Z Francuzami da się negocjować. Są bardziej elastyczni niż Amerykanie.

    2. Paweł P.

      No tak, wzmacniać, nie rozbrajać – chcą ;)

  7. GB

    Ale z czym ruscy chcieli startować w przetargu? Z kompletnie przestarzałymi Op projektu 636, czy może z niedopracowanym i Op projektu 677? Hindusi bardzo dobrze wiedzą na przykładzie współpracy przy Su-57 że nie ma sensu inwestować w niedopracowana ruska broń. No i poza tym ruskie wstrzymali dostawy czołgów T-90 i części zamiennych. Są po prostu niewiarygodni.

    1. Chyżwar

      W chwili obecnej części zamienne do swoich czołgów ruscy kupują od Hindusów.

    2. OptySceptyk

      Z tego, co kojarzę, maiła być to jakaś wersja Lady.

Reklama