Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Indie: Rafale zastąpią MiG-29 na lotniskowcach? [KOMENTARZ]

Rafale M
Rafale M
Autor. ERIC SALARD (CC BY-SA 2.0)

Indie kontynuują program rozbudowy swojej marynarki wojennej. Wkrótce rozpoczynają się próby pierwszej z dwóch rozważanych jako myśliwiec dla lotniskowców konstrukcji: francuskiego samolotu wielozadaniowego Dassault Rafale wersji morskiej.

Próby Rafale M (Marine) rozpoczną się 6 stycznia i potrwają dwa tygodnie. Rafale Marine są używane na razie jedynie w marynarce wojennej Republiki Francuskiej, gdzie służą przede wszystkim na pokładzie lotniskowca Charles de Gaulle. Dostarczono tej formacji łącznie 46 samolotów z czego 41 pozostaje w aktywnej służbie w ramach trzech eskadr wielozadaniowych. Indie to dzisiaj jedyny potencjalny klient eksportowy na tą konstrukcję. Zgodnie z oficjalnymi informacjami Indie chciałyby pozyskać maszynę zdolną do operowania lotniskowców w konfiguracji STOBAR (Short Take Off But Arrested Recovery, czyli zapewniających możliwość tylko krótkiego startu bez wspomagania katapulty i lądowanie  konwencjonalne z użyciem lin hamujących) a także w konfiguracji CATOBAR (ze startem  wspomaganym przez katapultę.

Czytaj też

Obecnie Indie mają w służbie pojedynczy lotniskowiec - INS Vikramaditya (45 tys. ton wyporności, do służby wszedł w 2013 roku), który jest modyfikacją sowieckiego lotniskowca typu Admiral Kuzniecow i reprezentuje standard STOBAR. Oprócz tego jak wspomniano we wstępie w sierpniu do służby ma zostać wcielona drugi lotniskowiec -- budowany w Indiach INS Vikrant. Jednostka ta o podobnych gabarytach jak Vikramaditya ma reprezentować także standard STOBAR. Nowe samoloty miałyby być jednak na tyle perspektywniczne aby móc służyć z pokłady planowanego w przyszłości następcy INS Vikramaditya - większego lotniskowca o wyporności 65 tys. ton. Plany dotyczące tego okrętu uwzględniają stworzenie go w konfiguracji CATOBAR i stąd wymagania. Indyjskie samoloty z tą zdolnością mogłyby też operować np. z pokładów dużych lotniskowców sojuszniczych.

Indie chcą dla swoich okrętów lotniczych zakupić łącznie 57 maszyn wielozadaniowych zdolnych do wywalczania przewagi powietrznej, przeprowadzania misji uderzeniowych, walki elektronicznej i rozpoznawczych.

Czytaj też

Konkurentem Rafale jest amerykański samolot wielozadaniowy Boeing F/A-18E/F Super Hornet. Z maszyną ta Hindusi mieli okazję zapoznawać się w Stanach Zjednoczonych w ubiegłym roku, ale w marcu br. Mają zostać przeprowadzone jego testy w Indiach - analogiczne do tych, które przejdą w styczniu Rafale. Próby mają być „intensywne" i objąć sprawdzenie możliwości operowania z pokładu lotniczego o długości 283 metrów z pokładem typu ski jump, a także sprawdzenie jak maszyna będzie mieściła się na podnośnikach indyjskich lotniskowców. Postępowanie jest ważne dla obydwu konkurentów. F/A-18 poniósł w ostatnim czasie kilka porażek w postępowaniach na samoloty bojowe na rynkach eksportowych przegrywając z F-35 (m.in. w Szwajcarii i Finlandii). Nawet US Navy nie chce już zamawiać kolejnych maszyn wersji Block III, wolą alokować środki na program myśliwca przyszłości F/A-XX opartego o program NGAR (Next Generation Air Dominance). Kontrakt indyjski mógłby więc przedłużyć życie tej konstrukcji i funkcjonowanie jej linii produkcyjnej.

Z kolei Francuzi odnieśli w ostatnim czasie wiele sukcesów eksportowych i tylko w ostatnim roku sprzedali prawie Rafale - do Egiptu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Chorwacji i Grecji. Wcześniej 36 maszyn sprzedano także m.in. Indiom. Sprzedaż wersji Rafale Marine byłoby ukoronowaniem tego pasma sukcesów. Wynikają one w dużej mierze z elastycznego podejscia Paryża do warunków sprzedaży, w tym możliwości pozyskania "od ręki" pierwszych maszyn, z zasobów sił zbrojnych Francji (którym w zamian zamawiane są fabrycznie nowe Rafale). Także i tym razem minister Florence Parly zaproponowała Hindusom wyleasingowanie 4-5 samolotów jeszcze w tym roku tak, żeby można było szkolić się na nich zaraz po wprowadzeniu do służby nowego myśliwca.

Wcześniej zrezygnowano w postępowaniu z propozycji stworzenia dla Indii morskiej pokłądowej wersji Saab Gripena a prawdopodobnie także ze stworzenia, przynajmniej na razie, rodzimego samolotu morskiego na bazie HAL Tejas.

Indyjski konkurs jest nietypowy, ponieważ dotyczy właśnie samolotów bazowania pokładowego i nie bierze w nim udziału F-35B, który - tam gdzie Amerykanie zdecydują się go zaoferować - często wygrywa. Obecnie Indie eksploatują 45 samolotów pokładowych MiG-29K, jednak ich marynarka wojenna nie jest z nich zadowolona. Brakuje do nich odpowiedniego zaplecza technicznego, parametry techniczne są niezadawalające, szczególnie w perspektywie przewidywanej przyszłości. Samoloty też często ulegają wypadkom.

Reklama

Komentarze (5)

  1. Qba

    Warto zwrócić uwagę że odrzucili F-35C i chińskie J-35

    1. GB

      Jasne... F-35C nikt im nie proponował. Żaden chiński samolot nie zostanie sprzedany do Indii że względu na konflikt o Kaszmir.

    2. Andreas

      Stany Zjednoczone nigdy nie proponowały Hindusom F-35.

  2. Monkey

    HAL Tejas to porażka, niestety. Tak jak INSAS, Arjun. Jednak nie wolno także zapominać, że Hindusi opracowali satelity rakiety balistyczne, broń atomową. Jest potencjał.

    1. kaczkodan

      Przy tak śmiesznych pieniądzach jakie wydawano na ten program (jak i silnik Kaveri) to jest to raczej przykład wielkiego sukcesu biorąc pod uwagę opracowane technologie. Sam płatowiec do tej pory zasysał - będąc zbyt krótkim generował zbyt wielki opór falowy, przez co miał słabe osiągi. Nowa wersja ma być bardziej zbliżona kształtem do Gripena.

    2. Monkey

      @kaczkodan: Życzę Hindusom powodzenia, bo szkoda byłoby gdyby tak długo ciągnący się program zakończył się fiaskiem, jak INSAS czy Arjun. Poza tym im większe możliwości Indii, tym większa presja na ChRL.

  3. Wania

    Rosja wersję pokładową miga zaprojektowała na zlecenie Indii. Indyjskie migi są totalnie niedopracowane z pęknięciami kadłuba włącznie. Później Rosja dla siebie dopracowała migi i te już nadają sie do eksploatacji. Indyjskich nie opłaciło się modernizować, bo koszty zbliżały się do ceny nowych. Teraz już wszyscy wiedzą, że opracowanie sprzętu z Rosją może się skończyć jak indyjskie migi-29 i su-57. Dlatego chętnych na finansowanie su-75 brak.

  4. easyrider

    No jeśli w 1,4 miliardowym społeczeństwie brak jest dostatecznej inwencji żeby robić własny sprzęt i muszą już coś kupować, to lepiej sprawdzony Rafale niż przestarzały MiG-29K. Są dużo lepsze sposoby wyrzucenia pieniędzy w błoto niż finansowanie Moskwy.

  5. RifRaf

    " INS Vikramaditya (45 tys. ton wyporności, do służby wszedł w 2013 roku), który jest modyfikacją sowieckiego lotniskowca typu Admiral Kuzniecow" Panie Szopa? Vikramaditya to Admiral Groszkow typu Kijew.

Reklama