Reklama

Polityka obronna

Challenger 1 i Challenger 2 - potencjalna pomoc dla Ukrainy

Challenger 2
Challenger 2
Autor. Cpl Si Longworth RLC/Wikipedia

W przestrzeni publicznej, pojawiają się informacje na temat możliwego przekazania brytyjskich czołgów Ukrainie. Warto więc przybliżyć sylwetki konstrukcji, które mogą znaleźć się w pakiecie pomocy wojskowej z wysp brytyjskich.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

FV4030/4 Challenger 1

Reklama

Czołg Challenger 1 został wdrożony do służby i produkcji seryjnej w roku 1983, i łącznie wyprodukowano 420 czołgów tego typu, przy czym warto pamiętać o kontekście powstania tego czołgu. Wóz jest koncepcyjnie dalszą ewolucją czołgów Chieftain, jednak Challenger 1 wyposażony został w pancerz specjalny wieży i kadłuba, sam kadłub został zaprojektowany od nowa, natomiast wieża to przeprojektowana wieża czołgu Chieftain. Pancerz specjalny czołgu, opracowany został w ramach programu badawczo rozwojowego o kryptonimie Burlington.

Zgodnie z odtajnionymi informacjami, pancerz specjalny czołgu Challenger 1, zapewnia maksymalny poziom ochrony z przedniej półsfery na poziomie około 435 mm ekwiwalentu jednorodnego walcowanego pancerza stalowego przeciwko amunicji kinetycznej, oraz 700 mm ekwiwalentu jednorodnego walcowanego pancerza stalowego przeciwko amunicji kumulacyjnej.

Autor. Simon Q/CC BY 2.0

Oznacza to że osłona ta będzie skutecznie chronić jedynie przeciwko starszym typom amunicji przeciwpancernej, choć, należy tutaj zaznaczyć, że na Ukrainie, to właśnie starsze typy amunicji przeciwpancernej, są tymi dominującymi.

Uzbrojenie główne stanowi gwintowana armata 120 mm oznaczona jako L11A5, jest to uzbrojenie dość nietypowe nie tylko ze względu na fakt iż jest to armata z gwintowanym przewodem lufy, co nie jest standardem NATO, ale również stosuje amunicję dzieloną na trzy części, a więc osobno pocisk, ładunek miotający (umieszczony w worku lub samo spalającej się łusce) oraz zapłonnik.

Czytaj też

Wewnątrz wozu amunicja przechowywana jest w następujący sposób - ładunki miotające znajdują się w lekko opancerzonych pojemnikach ze środkiem gaśniczym pomiędzy ściankami, pojemniki te znajdują się na podłodze kosza wieży, poniżej pierścienia oporowego oraz w kadłubie po obu stronach stanowiska kierowcy.

Pociski przeciwpancerne APDS lub APFSDS przechowywane są w regałach w wieży powyżej pierścienia wieży, jako że nie posiadają żadnych materiałów wybuchowych, natomiast pociski odkształcalne HESH przechowywane są w kadłubie poniżej pierścienia wieży. Zapłonniki ładunków miotających mają formę karabinowej amunicji ćwiczebnej, ładowane są do magazynka w zamku armaty, po około 15 sztuk.

Brytyjska amunicja czołgowa, ma konstrukcję trzyczęściową, na fotografii widać osobno ładowane pociski i ładunki miotające.
Brytyjska amunicja czołgowa, ma konstrukcję trzyczęściową, na fotografii widać osobno ładowane pociski i ładunki miotające.
Autor. 7th Army Training Command/CC BY 2.0

Zapas amunicji wynosi 64 kompletów: pocisk plus ładunek miotający, uzbrojenie pomocnicze stanowi karabin maszynowy kaliber 7.62 mm L8A1 sprzężony z armatą, natomiast kopuła obserwacyjna dowódcy dysponuje zdalnie sterowanym stanowiskiem karabinu maszynowego L37A2, również kaliber 7.62 mm, dla obu karabinów maszynowych zabierany jest zapas amunicji 7.62x51 mm wynoszący 4000 naboi.

Największą bolączką czołgu Challenger 1 jeżeli chodzi o siłę ognia, jest już całkowicie przestarzały system kierowania ogniem, będący kolejną wersją systemu IFCS stosowanego w czołgach Chieftain. System ten nadaje się bardziej do prowadzenia ognia z postoju, pomimo iż wóz posiada w pełni stabilizowany system wieżowy i uzbrojenie główne. Wynika to z problemów w wypracowywaniu poprawki na cel ruchomy, także a może w szczególności w trakcie ruchu.

Wóz posiada celownik dzienny z dalmierzem laserowym z zakresem przybliżenia obrazu wynoszącym 1x i 10x, dzienny celownik pomocniczy, oraz celownik termowizyjny TOGS-1, dowódca posiada zabudowany w swej kopule obserwacyjnej dzienno-nocny przyrząd obserwacyjno-celowniczy, oraz ma możliwość przejęcia kontroli nad wieżą i uzbrojeniem głównym.

Czytaj też

Także mobilność czołgu nie jest najlepsza, wóz napędzany jest silnikiem wysokoprężnym Perkins-Condor CV12 o mocy 1200 KM. Jest to moc zbyt mała by zapewnić wystarczającą mobilność, choć trzeba pamiętać że silnik jest wstanie osiągnąć większe osiągi. Jednak aby wydłużyć jego żywotność oraz zmniejszyć zużycie paliwa, zdecydowano się na zmniejszenie jego mocy.

Z silnikiem, sprzęgnięta jest przekładania David Brown TN37 z 4 biegami do przodu oraz 3 biegami do tyłu. Taki zespół napędowy umożliwia rozpędzenie ważącego około 62 ton wozu, do prędkości 56 km/h na drodze utwardzonej, oraz zapewnia zasięg operacyjny wynoszący około 450 km.

Wóz posiada bardzo zaawansowane jak na swoje czasy, zawieszenie hydropneumatyczne, które zapewnia dobre właściwości jezdne, jednocześnie nie zajmując miejsca wewnątrz kadłuba, jako że wszystkie elementy są umieszczone na zewnątrz.

Czołgi Challenger 1 służyły w British Army do roku 2001, kiedy to zostały zastąpione przez nową konstrukcję. Wielka Brytania z 420 wozów, sprzedała 392 wozy Jordanii, pozostałe 28 egzemplarzy natomiast pozostały jako eksponaty muzealne, lub najprawdopodobniej pozostają w zapasach British Army jako niesprawne skorupy.

FV4034 Challenger 2

Prace nad nowym czołgiem rozpoczęto w Vickers Defence Systems już w roku 1986, natomiast produkcja seryjna rozpoczęła się w roku 1993, natomiast ze względu na opóźnienia w produkcji seryjnej które wynikały z dopracowywania czołgu, wozy znalazły się w służbie dopiero w roku 1998.

Challenger 2 może zostać określony jako ewolucja kadłuba czołgu Challenger 1 z całkowicie nową wieżą. Generalnie geometria kadłuba nie uległa większym zamianom, większość modyfikacji znajduje się wewnątrz, wieża natomiast ma całkowicie nową konstrukcję, włącznie z poprawioną ergonomią.

Challenger 2
Autor. MOD

Opancerzenie czołgu opracowano w ramach programu badawczo rozwojowego o kryptonimie Dorchester, natomiast poziom oferowanej ochrony pancernej, jest nadal ściśle utajniony, ale nadal powinien zapewniać stosunkowo wysoki poziom, szczególnie przeciwko starszym typom amunicji.

Jeżeli chodzi o siłę ognia wóz uzbrojono w nową armatę kaliber 120 mm o gwintowanym przewodzie lufy, oznaczoną jako L30A1. Armata jest dalszą ewolucją armaty L11A5, i może strzelać dokładnie tą samą amunicją lub nowszymi wzorami, które to używają nowocześniejszych ładunków miotających generujących większe ciśnienie.

Zapas amunicji został zredukowany do 50 kompletów pocisk + ładunek miotający, która przechowywana jest w podobny sposób jak w wypadku poprzednika, a więc ładunki miotające poniżej pierścienia wieży w lekko opancerzonych pojemnikach, z tą różnicą że tym razem pozbawionych środka gaśniczego pomiędzy ściankami, co wynika z faktu że ładunki miotające nowoczesnej amunicji artyleryjskiej, posiadają własny utleniacz, co oznacza że w momencie gdy zaczną się palić, ich ugaszenie staje się i tak niemożliwe.

Uzbrojenie pomocnicze stanowi sprzężony z armatą karabin napędowy L94A1 kaliber 7.62 mm, oraz umieszczony przy włazie ładowniczego karabin maszynowy L37A2, również kaliber 7.62 mm, zapas amunicji do obu wynosi około 4000 naboi 7.62x51 mm.

Czytaj też

Wóz otrzymał nowy system kierowania ogniem, który częściowo bazuje na rozwiązaniach opracowanych dla amerykańskich czołgów M1A2. Działonowy dysponuje dziennym celownikiem z dalmierzem laserowym o 3x i 10x zakresie przybliżenia obrazu, oraz umieszczonym w jarzmie armaty, celownikiem pomocniczym o prawdopodobnie 8x zakresie przybliżenia obrazu.

Nad jarzmem armaty umieszczono w dość nietypowy sposób, głowicę obserwacyjną celownika termowizyjnego TOGS-2 o 3x i 10x zakresie przybliżenia obrazu. Umiejscowienie celownika termowizyjnego, problemy, po pierwsze głowica nie posiada własnej stabilizacji, jako że znajduje się na jarzmie armaty, stabilizację dzieli właśnie z armatą i wieżą, a to oznacza że precyzja stabilizacji dla celownika termowizyjnego ma mniejszą precyzję.

Ponadto, w momencie prowadzenia ognia na duże odległości, kiedy system kierowania ogniem wypracowuje poprawkę na odległość do celu i podnosi armatę w odpowiednie położenie, działonowy wykorzystując celownik TOGS-2, może stracić cel z oczu. Pomimo to, nadal można uznać system kierowania ogniem czołgu Challenger 2 za nowoczesny i charakteryzujący się wysoką precyzją.

Dowódca otrzymał natomiast panoramiczny przyrząd obserwacyjno-celowniczy SAGEM VS 580-10, niestety przyrząd ten dysponuje jedynie kanałem dziennym, nie posiada kanału termowizyjnego ani też kanału noktowizyjnego, co oznacza że przyrządu tego nie da się skutecznie wykorzystywać w nocy lub trudnych warunkach atmosferycznych, natomiast przez okular przyrządu VS 580-10, dowódca może uzyskać podgląd przez celownik termowizyjny działonowego. Przyrząd obserwacyjno-celowniczy dowódcy ma zakres przybliżenia obrazu wynoszący około 3x i 10x.

Czytaj też

Za napęd czołgu nadal odpowiada silnik Perkins-Condor CV12, tyle że w nieco nowocześniejszej wersji, zachowano jednak jego moc na poziomie 1200 KM, choć silnik nadal może zostać sforsowany do 1500 KM jeżeli zaszłaby taka potrzeba. Z silnikiem sprzęgnięta jest przekładnia David Brown TN54E z 6 biegami do przodu i 2 biegami do tyłu.

Zawieszenie nadal jest hydropneumatyczne, zainstalowane całkowicie na zewnątrz kadłuba, dodano jednak hydrauliczne siłowniki służące do poruszania w przód lub w tył kół napinających gąsienice, dzięki czemu, napinanie gąsienic może być realizowane za pomocą tego mechanizmu a nie ręcznie.

Challenger 2 z dodatkowym opancerzeniem, wzmacniającym osłonę burt wieży i kadłuba, oraz przedniej dolnej płyty kadłuba.
Challenger 2 z dodatkowym opancerzeniem, wzmacniającym osłonę burt wieży i kadłuba, oraz przedniej dolnej płyty kadłuba.
Autor. Airwolfhound/CC BY-SA 2.0

Dzięki modernizacji zawieszenia oraz nowej przekładni głównej, udało się zwiększyć prędkość maksymalną ważącego 62.5 tony czołgu Challenger 2 do około 59-60 km/h na drodze utwardzonej, natomiast zasięg operacyjny to maksymalnie około 550 km.

Czołgów Challenger 2 wyprodukowano łącznie około 447 z czego obecnie British Army posiada 386 zaś armia Omanu posiada 38 wozów. W wypadku British Army w aktywnej służbie pozostaje 227 wozów, natomiast w rezerwie znajduje się około 159 wozów w różnym stanie technicznym.

Pomoc dla Ukrainy

W styczniu 2023, poinformowano że Wielka Brytania może przekazać Ukrainie, 10 czołgów Challenger 2, jest to zdecydowanie dobry krok w kierunku pomocy ale trzeba pamiętać o wyzwaniach z tym związanych, mianowicie, co z zapasami części zamiennych, już British Army miała z tym problemy, i wysłanie nawet 10 wozów, może oznaczać potrzebę kanibalizacji, na przykład części pojazdów znajdujących się w zapasach.

Kolejnym problemem jest amunicja oraz uzbrojenie główne, ponieważ armata L30A1 posiada gwintowany przewód lufy, oznacza to że zużywa się o wiele szybciej niż armaty gładkolufowe, dodatkowo nie wiemy jaki jest stan amunicji do tych armat, Wielka Brytania jeszcze kilka lat temu, miała duże problemy z malejącymi zapasami amunicji, i musiano podjąć działania zaradcze aby uzupełnić zapasy amunicji.

Czytaj też

Drugą opcją, byłoby odkupienie wycofywanych z eksploatacji w armii Jordanii czołgów Challenger 1, ilość tych czołgów pozwalałaby na przezbrojenie kilku brygad pancernych i zmechanizowanych, jednak pojawiają się tutaj podobne problemy jak w wypadku Challengerów 2, mianowicie nie wiadomo jakie są zapasy części zamiennych do czołgów Challenger 1, po drugie wozy te mogą wymagać pewnej ograniczonej modernizacji. Po trzecie, nie wiadomo jak bardzo zużyte są te czołgi i na przykład ich armaty.

Autor. Alan Wilson/CC BY-SA 2.0

A zatem, oczywiście, przekazanie zachodnich czołgów, będzie z całą pewnością wartością dodaną dla Ukrainy, ale musi to być odpowiednio zorganizowane, pod względem logistyki oraz szkolenia. Co więcej na chwilę obecną, najwięcej czołgów jakie można by teoretycznie dostarczyć, są to czołgi Challenger 1, lecz wpierw należałoby je odkupić od Jordanii, a następnie odpowiednio przygotować poprzez remonty oraz być może ograniczoną modernizację. Niestety podobny problem tyczy się czołgów Challenger 2.

Podsumowanie

Przykład czołgów Challenger 1 i Challenger 2 pokazuje problemy jakie są związane z brakiem odpowiednio dużych rezerw sprzętu, a także niezachowaniu zdolności do produkcji zarówno sprzętu wojskowego jak i co być może ważniejsze poszczególnych podzespołów oraz części zamiennych.

Tworzy to nie tylko problemy z przekazywaniem obecnie eksploatowanych wzorów uzbrojenia, ale również, sprzętu starszego, którego przekazanie w formie pomocy wojskowej nie budzi tak dużych kontrowersji i obaw że nowoczesne technologie i rozwiązania techniczne, wpadną w ręce potencjalnego przeciwnika.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Lechu*

    Czołgi i armatohaubice, Gromy, transportery, drony, wszystko OK i potrzebne, ale drogie. Jednak na filmikach z frontu widać jak Ukraińcy walą z pepeszy po zabudowaniach i okopach do wagnerowców. Czy tym, którzy walczą na krotkim dystansie kraje natowskie niemogłyby dostarczyć granatników rewolwerowych? W terenie zabudowanym czy zalesionym, w okopach czy w bezpośrednim zwarciu, taki granatnik mógłby siać spustoszenie. Ta pomoc byłaby stosunkowo tania. Jeśli niedlugo 1 ukrainski żołnierz bedzie musiał odpierać atak 10 ruskich, granatniki rewolwerowe mogą okazać się nieodzowne.

  2. youkai20

    Umiejscowienie celownika termowizyjnego, problemy, po pierwsze głowica nie posiada własnej stabilizacji, jako że znajduje się na jarzmie armaty, stabilizację dzieli właśnie z armatą i wieżą, a to oznacza że precyzja stabilizacji dla celownika termowizyjnego ma mniejszą precyzję Ten fragment to bełkot.

    1. naczspecrembud

      Autor to dobry gawędziarz i nie umie przyłożyć się do napisania tekstu. Dziwne że nie ma nikogo od korekty przed umieszczeniem na stronie. Oczywiście prawie każde zwrócenie uwagi na tym portalu jest "kierowane do moderatora" na zawsze bo po co psuć humor wielmożnym autorom że są niedoskonali.

  3. KrzysiekS

    Panie Damianie Polska powinna oficjalnie i w mediach ogłosić chęć przekazania Ukrainie wszystkich Polskich Leo w zamian za 1:1 Amerykańskich M1A1 Abrams w wersji FEP (mają ich 400 szt. akurat pasuje przy 116 plus reszta). Dla dobra Polski i Ukrainy również USA to dobry interes za zgodą Niemic.

  4. rwd

    Stare rzęchy mają mają tyle mankamentów, że szkoda czołgistów.

    1. bc

      Ale dostępne w dużej liczbie, jak dodać wszystkie Leopardy 1, M60a3, Chalangery 1 to się uzbiera kilkaset wozów na spokojnie. To jest już spora siła, mobilne wozy z termowizją i niezłą stabilizacją. Może i pancerz średni plus słaba izolacja amunicji ale czołgi nie służą do walki z czołgami w większości przypadków.

    2. mick8791

      @bc no patrz. A tu niespodzianka, bo ta wojna w Ukrainie jest tak nietypowa, że tam czołgi walczą z czołgami. Taki psikus... bc oczywiście, że czołgu walczą z czołgami "w większości przypadków"!

    3. bc

      mick8791, To jest mit z IIwś i pokazują to statystyki z Pustynnej Burzy jak i filmy z Ukrainy, od do walki z czołgami jest przede wszystkim lotnictwo i artyleria wszelkiego rodzaju w tym ppk. Czołg służy do wsparcia piechoty, natarcia i zajęcia terenu, strzelanie się z innymi czołgami to ostateczność choć efektowna.

  5. Prezes Polski

    Sądzę, że w USA, WB i może w innych krajach trwa w tej chwili intensywna praca nad przywróceniem do służby zakonserwowanych i wycofanych czołgów. Chodzi tu o setki szt. kilku typów. Jeśli mówimy o maszynach uzbrojonych w armaty 105mm, to dostawy mogą być szybkie, a zapasy amunicji też są duże. W ciągu miesiąca się dowiemy. Ciekawy jestem, czy Ukraińcy szkolą się gdzieś na f16...

  6. Zygazyg

    Jestem pod ogromnym wrażeniem jeśli chodzi o logistykę Ukraińskiej armii: zachodnia pomoc wprowadziła gazilion typów uzbrojenia z różnymi typami amunicji , częściami zamiennymi itp. Jak oni to ogarniają przechodzi moje pojęcie …. a tu jeszcze potencjalnie dzielona amunicja czołgowa… Chyba mają jakąś super wersje kwatermistrza Milo Minderberger z §22 że to wszystko ogarnia

    1. rwd

      Nie sądzę by ogarniali ale siedzą cicho by dostawy nie zostały wyhamowane. Takiego bajzlu nikt nie byłby w stanie ogarnąć.

  7. Rainman184

    Ok , a co z masą , Leo , challengery , abramsy , to 60 ton , teciaki 40 ton i grzęzną w blocie , większa masa to raczej bardzo zawęzi możliwość wykorzystania aktualnie czołgów zachodnich , pokim pogoda nie sprzyja , ale przez to jest czas na szkolenie , więc teraz zachód powinien mądrze logistycznie wysyłać czołgi zachodnie , do Polski niech Ukraińcy na naszych poligonach się szkolą , by jak pogoda dopisze wysyłać ruskich katapulta do nieba

  8. bc

    Większość armii zachodu pozbyła się rezerw sprzętu lądowego opierając się o przewagę w powietrzu ale gdy będzie decyzja polityczna to nawet grosz do grosza i może uzbierać się sprzętu dla 3 Brygad/Dywizji.

  9. RAF

    Bardzo ciekawa opcja z Challengerem I. Jesli chodzi o czesci, to w przypadku tak duzej lczby czolgow mozna chyba sobie pozwolic na ich wieksza kanibalizacje. Remonty, moderka, to wszystko zajmie na pewno sporo czasu, ale wojna tez sie szybko nie skonczy. Pytanie czy Ukraina moze tak dlugo czekac. Na pewno w miedzyczasie musi otrzymac czolgi z innych zrodel.

    1. bc

      Jeśli chodzi o części to istnieje coś takiego jak zapas nienaruszalny na specjalne okazje ;)

Reklama