Reklama

Polityka obronna

Pancerna mizeria Wielkiej Brytanii, czyli w służbie więcej koni niż czołgów

Brytyjski czołg Challenger 2
Brytyjski czołg Challenger 2
Autor. 18. Dywizja Zmechanizowana

Podczas konferencji Globstate 2022 w dniach 28-30 listopada na terenie Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych w Warszawie w trakcie panelu poświęconego brytyjskiej armii, poruszono kwestię znikomej liczby czołgów jakie posiada ten kraj . Z dyskusji wynikło., że tamtejsza armia posiada więcej koni, niż czołgów.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wielka Brytania posiada jedną z najsilniejszych armii w Europie, z potężną marynarką wojenną na czele i liczącymi się siłami powietrznymi. Wojska Lądowe jednak od wielu lat (a nawet dekad) zmagają się z ze swoim największym wrogiem.... cięciami budżetowymi. Formacja ta z automatu jest wyznaczana jako pierwsza, jeżeli dochodzi do redukcji wydatków np. aby zaoszczędzone środki przeznaczyć na pozostałe rodzaje tamtejszych sił zbrojnych. Powodowało to przez lata diametralną redukcję liczby czołgów posiadanych przez Wielką Brytanię. Z pierwotnie posiadanych 368 czołgów Challenger 2, obecnie w linii jest już tylko 227 pojazdów, a docelowo ich liczba zmniejszy się jeszcze bardziej, (do tylko 148). Pozostałe wozy znajdują się lub będą znajdować się w rezerwie sprzętowej, jednak najpewniej wiele z nich składowanych już przez wiele lat e, nadaje się jedynie do remontu. Ciągle nie podjęto decyzji o zwiększeniu liczby modernizowanych Challengerów 2 do liczby 200/227 maszyn, jednak obecnie nie pojawiają się żadne nowe informacje na temat choćby rozmów prowadzonych w tym celu.

Autor. Jacek Raubo/Defence24

Brytyjskie wojska pancerne były od kilku dekad stale redukowane pod względem liczby żołnierzy, jak i maszyn przez nich użytkowanych. Jednak nie próbowano zrekompensować zmniejszenia liczebności wojska poprzez modernizację pozostałego sprzętu. Na powyższym o zdjęcia widzimy obecną liczbę czołgów w armii:

Reklama
  • 227 czołgów podstawowych Challenger 2, z których 148 zostanie podniesionych do wersji Challenger 3
  • 181 czołgów lekkich rodziny CVR-T (najpewniej tylko FV107 Scimitar)

Czytaj też

FV107 Scimitar podczas testów na Łotewskim poligonie - fot. MO Łotwy
FV107 Scimitar podczas testów na Łotewskim poligonie - fot. MO Łotwy

Jeden z brytyjskich parlamentarzystów związany ze sprawami obronności wypowiedział się o obecnej liczbie koni w armii brytyjskiej:

„Armia ma obecnie 485 koni, służących w Pułku Konnym Kawalerii Domowej, Królewskiej Artylerii Konnej Oddziału Królewskiego, Dywizji Gospodarstwa Domowego oraz w Obronnym Centrum Zwierząt".

Przewodniczący Brytyjskiej Federacji Sił Zbrojnych odpowiedział na to zdanie: „Liczby niekoniecznie oznaczają, że mamy za dużo koni, bardziej prawdopodobne jest, że liczby oznaczają, że nie mamy wystarczającej liczby czołgów".

Czytaj też

Dla porównania, Włochy obecnie posiadają

  • 200 czołgów podstawowych C1 Ariete (które przejdą prace modernizacyjne)
  • 259 "czołgów kołowych" Centauro/Centauro II

Można mówić, że taka liczba czołgów jest podyktowana brytyjskimi założeniami i doktryną prowadzenia działań, z racji choćby na wyspiarski charakter państwa. Priorytetem dla Brytyjczyków jest posiadanie potężnej floty oraz lotnictwa, co przekłada się na brak należytej uwagi w wypadku wojsk lądowych. Problem w ich przypadku nie kończy się na małej liczbie czołgów, ale tkwi też w archaiczności wojsk zmechanizowanych, co w związku z anulowaniem modernizacji bojowych wozów piechoty Warrior oraz przedłużającymi się pracami nad wdrożeniem pojazdów rodziny Ajax (nad którymi wciąż wisi widmo rezygnacji z tego programu) może doprowadzić do ich całkowitego rozwiązania. W miejsce Warriorów pojawią się KTO Boxer, które jednak (w najbliższym czasie) nie zostaną dostarczone w wersji bojowego wozu piechoty, zatem ich siła ognia będzie znacznie mniejsza względem np. M2A4 Bradley czy nawet Mardera 1A3. Czy Brytyjczycy przestaną traktować swoje wojska lądowe po macoszemu? Czas pokaże.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (20)

  1. rwd

    I pomyśleć, że jeszcze 100 lat temu Wielka Brytania była supermocarstwem. Co się stało? Co poszło nie tak?

  2. Tomcat

    Wyspiarski kraj nie potrzebuje zbyt wielu czołgów, tyle co dla sił ekspedycyjnych. Poza tym, niedawno pisano, że rozpoczęto już produkcję wież dla nowych czołgów Challenger 3.

    1. papa

      Rheinmetall je produkuje więc przyjdzie długo poczekać na informację że skończyli robić te wieże.

  3. #aadvark

    Tak w sumie, to porównując do innych państw, niczym się nie wyróżniają. Mając Marynarkę i lotnictwo mogą się czuć bezpieczni.

  4. Anonek

    Najzabawniejszy aspekt tej pancernej mizerii, to fakt, że te ich Challengery są niekompatybilne z NATO-wską amunicją 120mm. Wynika to z tego, że lufa tego czołgu (L30A1) jest gwintowana. Naturalnie, linie produkcyjne tej amunicji są już od dawna zamknięte. Challenger 3 ma mieć standardową, gładką lufę, no ale to dopiero pieśń przyszłości.

    1. VIS

      Do tego armata L30A1 jest rozdzielonego ładowania XD

  5. zLoad

    To ile amunicji musi mieć taki czołg żeby wystrzelać pluton ludzi?(biorąc pod uwagę, że tylko znikoma część pocisków trafi w cel). I co z drugim plutonem? Nie szkoda na to pieniędzy? Ja rozumiem walkę na miecze sztylety o to, tak to ma sens uważam.

  6. Andybuba

    Można przyjąć że mają armię bardzo perspektywiczną. Po czasie zagłady konie bardziej będą sprawne niż czołgi bez zaopatrzenia.

  7. Ma_XX

    2 wnioski - konie lepiej wyglądają na defiladach czy asystach polityków a po drugie do koni nikt nie będzie strzelał z NLAW :D

  8. Agencja Prasowa Lech Czech Rus

    Dużo osób pisze, że im czołgi nie potrzebne. Zobaczymy czym będą walczyć w ewentualnej wojnie secesyjnej ze Szkocją. W końcu wszystko wskazuje na to, że zamierzają tam głosować odłączenie aż do osiągnięcia pożądanego wyniku.

  9. Ein

    Ehhh, Albion I te nazwy... najpiękniejsza: Dywizja Gospodarstwa Domowego. Czołgów aż tak bardzo jw nie potrzebują, natomiast potencjał powinien być w lądówce zdecydowanie poprawiony, bo tracą zdolności do działań. Także nowoczesne wozy bojowe piechoty, niszczyciele czołgów tudzież pojazdy opl opancerzone to coś, co powinno być na cito wprowadzone. Ajax to porażka, Boxer w wersji KTO to za mało. Także jak najbardziej mają rację - to się nie spina. Mogliby mieć jakieś WWO/B na kołach, może ten Centauro robiłby im robotę. Rozwinięcie Piechoty Morskiej, specjalizacja WL i utrzymanie bardzo mocnego lotnictwa i MW. Na razie RAF i RN wcale zadowolone nie są - parę rzeczy do tej pory jest nierozwiązanych (za mało F-35, za mało E-7, za mało P-8, za mało fregat).

    1. Agencja Prasowa Lech Czech Rus

      "Także" to nie to samo co: "tak że" i nie to samo co: "tak, że" "Także" to znaczy "też", "również". Pozdrawiam :)

  10. LMed

    Gdyby porównać ilość czołgów jakie jeszcze uchowały sie w państwach zachodnich (ak juź to po kilkaset góra) , z ilością czołgów jaką mamy mieć (z 1500 sztuk) to ewidentnie już dzisiaj możemy czuć się dowartościowani.. Tylko te koszty cholera (jak ktoś liczy) psują zabawę kurde..

  11. Monkey

    U Brytyjczyków wojska lądowe są takim samym priorytetem jak u nas marynarka wojenna. W obu przypadkach jest to błąd. Rozwój sił zbrojnych powinien być bardziej zrównoważony. Oni ciągle mają zobowiązania sojusznicze w NATO na lądzie, a my ciągle mamy wybrzeże i nadmorską infrastrukturę.

  12. Antonioo

    Czołgi Brytyjczykom nie są tak potrzebne, oni powinni stawiać na to co oczywiste - marynarkę wojenną i lotnictwo

    1. PanTadeuszWołodyjowski

      Flota i lotnictwo, tak będą wspierać sojuszników, pewnie nie wiedzą, że już nie trzeba mieć lotnictwa, wojsk lądowych ani floty by zaatakować wyspy..

  13. CzarnyRycerz

    Nie słyszałem, żeby ktoś planował desant na wyspy. Przez stulecia dla Wielkiej Brytanii kluczowa była flota. Flotą i lotnictwem powinni nas w razie czego wesprzeć Brytyjczycy. Czołgów wystarczającą ilość powinniśmy mieć sami.

    1. Chyżwar

      Niezupełnie. Anglicy wyszli z UE. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę na co zaczęli stawiać teraz? Do tego przyzwoity komponent lądowy jest im niezbędny. Patrz jak widzi to USA. Niby Marines pozbyli się MBT (z korzyścią dla nas). Ale mają za plecami US Army, która buduje sobie dywizje cięższe niż zwykle.

    2. CzarnyRycerz

      Co ma UE do NATO? I do solidarności europejskiej? Jak widać Ukraina jest poza blokami a i tak otrzymała pomoc od Zachodu. Mi się widzi, że kraje graniczne NATO w Europie jak Polska, powinny się mocniej skupić na wojskach lądowych (i zaniedbywanej obronie nieba), a Wielka Brytania może sobie pozwolić na mniej czołgów, ale za to wzmacniać zdolności morskie. Czy to lotniskowce czy fregaty rakietowe. Bo to można w miarę szybko przerzucać po całym globie i wesprzeć sojuszników. Bo zagrożeniem jest i Rosja i Chiny. Poza tym nie ma co narzekać na liczbę czołgów w WB, kiedy całą Europa leży i kwiczy pod tym względem.

  14. Pawelek

    Przed IIWW też tak było, że mieli słabiutką armię lądową. W przypadku USA, to podobno ich armia lądowa była dużo słabsza od ówczesnej czechosłowackiej. Ale za to oba państwa mają potężny przemysł. Jak przestawili go na produkcję wojenną, to USA kilkukrotnie przebiło produkcję niemuecką i japońską. I tak samo byłoby w przypadku wojny z Rosją. Inna rzecz, że byłby to zupełnie inny rodzaj wojny. Obrzucaliby się atomówkami.

    1. Chyżwar

      Wręcz przeciwnie. Przed tą wojną mieli Anglicy mieli dużą armię lądową i produkowali do groma różnych czołgów. Należy liczyć rodzime wyspy i kolonie razem wzięte. Wielka Brytania była wówczas mocarstwem o zasięgu globalnym.

  15. rwd

    Obecnie tylko kilka państw na świecie jest w stanie w miarę równomiernie finansować wszystkie rodzaje swoich sił zbrojnych. Wielka Brytania swoje wojska lądowe ograniczyła do minimum, by mieć fundusze na marynarkę i lotnictwo. A i tak pojawiają się głosy np. w Partii Pracy, że jak dojdą do władzy to ograniczą nakłady na Royal Navy i broń atomową i przeznaczą zaoszczędzone fundusze na polepszenie ochrony zdrowia. Czasy gdy Wielka Brytania była mocarstwem światowym dawno minęły i skoro już nie wrócą, to Brytyjczycy chcą jednak więcej masła niż armat.

  16. zibi

    Brytyjczykom tak samo są potrzebne nowe dywizje pancerne jak nam lotniskowce.... Gdzie Rzym a gdzie Krym?

  17. Wilis

    A po co niby im czołgi? Wystarczy że mają flotę i lotnictwo. Czołgi im od dawna były potrzebne tylko po to by bronić FRANCE przed Niemcami.

  18. szczebelek

    A kto obroni wschodnią flankę NATO? Tak jak mówi opozycja czyli Zachód Europy, który ma razem jakieś 1500 czołgów czy jak nasz rząd rozbudowane rodzime wojska lądowe przy pomocy marynarki i floty powietrznej NATO.

  19. Qwest

    Akurat czołgi to są im najmniej potrzebne w przeciwieństwie do nas.

  20. 1docentpj

    Bardzo lubię czytać jak nasi 'geniusze' martwią o stan jednej z najsprawniejszych armii świata. Czołgi przechodzą do lamusa i Angole świetnie zdają sobie z tego sprawę.

    1. Stary666

      Mnie śmieszą geniusze którzy mimo oczywistej oczywistości w kwestii roli czołgów w imię swoich teorii zakłamują rzeczywistość.

    2. pgak

      Obronność Wlk. Brytanii opiera się na silnej marynarce wojennej i lotnictwie, Od lądu niewiele jest im w stanie zagrozić bo trzeba albo tam dolecieć albo dopłynąć. Dojechać się nie da a w Polsce jest praktycznie odwrotnie. Dziwne że spece od drona sterowanego z bunkra z sekty Bartosiaka co naoglądali się filmików z początku wojny na Ukrainie nie są w stanie przyjąć do wiadomości że inne niż brytyjskie siły zbrojne inwestują w broń pancerną i wcale nie odchodzi ona do lamusa.

    3. Majster

      Oj to, jest akurat kompletna bzdura. Śmierć czołgu przewidywali wszyscy od dekad ale dalej nie ma żadnego innego pojazdu zdolego do szybkiego przemieszczenia tak dużej siły ognia zapewniając jednocześnie wystarczającą ochronę przed najczęściej spotykanymi systemami rażania. Lżejsze wozy są niszczone łatwo, nawet z wielkokalibrowych karabinów maszynowych, lekkich granatników czy ogniem pośrednim nawet lżejszych moździerzy. Bez czołgów czy bardzo ciężkich IFV po prostu nie da się zatrzymać natarcia w przypadku przełamania. Można zadawać straty, niszczyć czołgi ale samo natarcie pójdzie dalej, pozycje z pociskami przeciwpancernymi trzeba za wczasu przygotować, w przypadku boju spotkaniowego formacja z samymi PPK zostałaby zmasakrowana. Nie mówiąc już o atakowaniu pozycji - bez ciężkiego sprzętu pancernego zostaje tylko bombardowanie przeciwnika tygodniami aż wszystko zdechnie żeby piechota i lekkie pojazdy mogły zająć pozycję... nie da się robić manewrów.

Reklama