Siły zbrojne
Obrona północnej Europy według Szwecji [ANALIZA]
NATO oraz jego partnerzy są obecnie postawieni przed szeregiem wyzwań w zakresie transformacji własnego potencjału obronnego oraz dostosowania innych narzędzi w przypadku reagowania kryzysowego. Jest to widoczne w sposób najbardziej drastyczny z perspektywy polityki Rosji, ale generalnie dochodzi do szybkiego przeobrażania architektury bezpieczeństwa w skali świata. Dlatego też, tak cenne staje się spojrzenie na kwestie bezpieczeństwa i obronności w rejonie północnej części Europy, dokonane na początku tego roku przez szwedzkich badaczy i analityków. Raport jest podzielony na dwie części i teraz prezentujemy omówienie, wybranych kwestii pochodzących z jego pierwszej części.
W lutym tego mogliśmy zapoznać się z dwutomowym raportem szwedzkiej Agencji Badań Obronnych (FOI) zatytułowanym „Zachodnie zdolności wojskowe w Północnej Europie 2020”. Jednakże, samo opracowanie jest o wiele bardziej kompleksowym oraz rozbudowanym kompendium wiedzy o przeobrażeniach w naszym środowisku bezpieczeństwa niż to może sugerować tytuł. W tym miejscu pojawi się kilka subiektywnych spostrzeżeń płynących z analizy pierwszej części wspomnianego raportu.
Trzeba na wstępie wskazać, że szwedzki zespół badawczy nie boi się stwierdzić, że wielobiegunowość połączona z coraz silniejszą rywalizacją mocarstw oraz erozją dotychczasowego systemu norm i organizacji wymaga dokładniej analizy sytuacji w sferze bezpieczeństwa również w perspektywie północnej części naszego kontynentu. Szczególnie, że redefiniowany współcześnie dotychczasowy układ sił, gwarantował państwom tej części Europy przez wiele lat tylko zyski. Trzeba więc przyzwyczaić się i przede wszystkim zrozumieć, że należy analitycznie oraz praktycznie przygotować się do zachodzących zmian w bezpieczeństwie i obronności. Czego świadectwem może być rosnąca w ostatnich latach realizacja współpracy regionalnej, na czele z budowaniem platformy dla obronności państw nordyckich.
Co ciekawe, bardzo cennym spostrzeżeniem jest uznanie, iż obecnie nie ma możliwości pominięcia amerykańskiego wkładu w bezpieczeństwo i obronność regionu. Stąd tak ważne, zdaniem autorów omawianego raportu jest odnotowanie zacieśniania współpracy państw nordyckich oraz bałtyckich właśnie ze Stanami Zjednoczonymi. Trzeba dodać, że dzieje się to wobec wielodomenowego ujęcia współczesnych działań obronnych. Bowiem, mamy do czynienia ze współpracą z amerykańskim Korpusem Piechoty Morskiej (np. Norwegia), US Air Force (coraz częstsza obecność np. bombowców US Air Force w regionie), US Navy (rejon arktyczny oraz bałtycki) i US Army czego najlepszym przykładem może być nadchodzący Defender Europe 21. Nie możemy też pominąć w tym aspekcie amerykańskiego, rosnącego wkładu w regionie w obrębie dyslokacji na ćwiczenia komponentów Sił Operacji Specjalnych. Wracając jednakże do raportu, to jego twórcy dostrzegają też, że z dłuższej perspektywy należy cały czas wyznaczać państwom europejskim cele w zakresie rozbudowania własnych możliwości obronnych.
Przy czym cenną uwagą jest podkreślenie wątpliwości czy uda się zdynamizować wydatki na kwestie bezpieczeństwa mając w perspektywie europejskiej rosnące obawy o efekty ekonomiczne trwającej pandemii. Już na wstępie wskazano, że chociaż zarówno w przypadku Chin jak i Rosji trudno jest mówić o porównaniu ich potencjałów ze zjednoczonymi siłami państw NATO oraz szerzej Zachodu, to jednak zarówno Pekin i Moskwa, co naturalne z ich perspektywy, inwestują w rozbijanie zachodniej współpracy. Generalnie, z perspektywy raportu widać jak ważne jest odkurzenie znaczenia systemu obrony kolektywnej, wspartej przez efektywne odstraszanie atomowe w ramach NATO. Czego beneficjentem są nie tylko same państwa członkowskie, ale szerzej europejskie bezpieczeństwo. Szczególnie, gdy obserwuje się politykę rosyjskiej modernizacji własnych sił nuklearnych i rakietowych w ostatnich latach.
Generalnie, można dostrzec, iż w wielu miejscach autorzy rozważają transformację obronności przede wszystkim państw NATO pod kątem tzw. koszmaru SACEUR (SACEUR’s nightmare). Zakłada on, że Rosjanom udaje się w sposób szybki i z zaskoczenia zająć państwa nadbałtyckie, blokując dostęp do nich od strony lądowej przez przesmyk suwalski. Stawiając NATO przed dylematem czy zaakceptować stratę i porażkę, a może ryzykować eskalację włącznie z użyciem potencjałów atomowych obu stron. I właśnie w tym kontekście są analizowane elementy zmian w obrębie C2 (kontroli i dowodzenia), ale też innych częstokroć trochę pomijanych aspektów. W tym miejscu, trochę subiektywnie, zostaną one pokazane w sposób szerszy i przybliżający sposób myślenia twórców raportu. Rozpoczynając od tak strategicznej kwestii jak wywiad oraz system wczesnego ostrzegania.
Albowiem, niezależnie jak oceniane jest możliwe wystąpienie tzw. koszmaru SACEUR czy też innego rodzaju scenariusza kryzysu, to elementem wszystkich możliwych manewrów Rosji musi być element zaskoczenia. Żeby to uwypuklić należy pamiętać, że chociażby konstrukcja rosyjskich sił w ramach Zachodniego Okręgu Wojskowego, ich naturalna dyslokacja, elementy infrastruktury, a także wsparcie jednostek powietrznodesantowych (WDW) oraz specjalnych są budowane pod tym kątem. Stąd też dla NATO i szerzej partnerów Sojuszu równie odstraszającym narzędziem, co parasol atomowy lub mobilne siły szybkiego reagowania, jest właśnie zasób wywiadowczy. Szwedzi podkreślają, że w ich ocenie pomimo, iż strona natowska ma pewne funkcje w zakresie gromadzenia danych i buduje narzędzia ku temu (zapewne można podać przykład rozwoju floty bezzałogowych statków powietrznych BSP dedykowanych do misji ISR - RQ-4D Phoenix) to jednak większość działań nadal spoczywa i raczej będzie spoczywała na poszczególnych państwach. Rozwijając przy tym przede wszystkim kooperację bilateralną oraz w wąskich mniej lub bardziej formalnych grupach (skrajnym przykładem pozostaje tzw. Sojusz Pięciu Oczu FVEY).
W takim ujęciu, NATO nadal funkcjonuje więc przede wszystkim w roli konsumenta urobku pracy służb cywilnych i wojskowych swoich członków oraz partnerów. Jednocześnie mogąc wspierać koordynację starań w tym aspekcie. Ważne jest chociażby dobre odczytanie lekcji współpracy wywiadowczej w przypadku obserwacji manewrów rosyjskich „Zapad 2017”, które budziły liczne obawy względem możliwości ich wykorzystania przez Rosję do zakamuflowania innych form aktywności militarnej. Inną ważną płaszczyzną jest uzyskanie ulepszonego przełożenia cyklu wywiadowczego na decyzje SACEUR w zakresie reagowania na sygnały o możliwym zagrożeniu. Trzeba bowiem pamiętać, że szybkość np. dyslokowania wsparcia może być kluczowa do niekinetycznego rozwiązania jakiegoś kryzysu. Można więc zastanowić się czy przypadkiem nie za mało uwagi poświęcane jest dyskusji o roli Intelligence w zakresie bezpieczeństwa naszego regionu. Szczególnie, gdy zobaczmy chociażby pozycję jaką wybudowały sobie służby specjalne Estonii w NATO. Co więcej, trzeba wspomnieć o technicznych środkach takich jak BSP, samoloty wyspecjalizowane do działań ISR, radary, generalnie również WRE do blokowania zdolności przeciwnika, itd. Możliwe, że są one mniej efektowne do pokazywania na pierwszy rzut medialnego oka, ale kluczowe jeśli chodzi o specyfikę bezpieczeństwa i obronności państw nordyckich oraz bałtyckich.
Drugim czynnikiem, który może nie rodzi zbyt wielkich emocji w porównaniu do samolotów i czołgów, ale ma kolosalne znaczenie dla bezpieczeństwa północnej Europy i tym samym również nas w Polsce jest szeroko pojmowana logistyka. Autorzy raportu zauważają, że jeśli nadal widzimy dążenie do kultywowania założenia, iż flanka wschodnia ma być nasycona jedynie małymi, wysuniętymi siłami sojuszniczymi, które uzyskują wsparcie większych sił na wypadek kryzysu to pytanie na ile jesteśmy do tego przygotowani pod kątem logistyki. Trzeba bowiem stwierdzić, że NATO wiele lat (przed redukcjami post-zimnowojennymi) było nastawione na zupełnie inny teatr działań. Wraz z rozszerzeniem o chociażby Polskę, nie wspominając o państwach nadbałtyckich nie dostrzegaliśmy równomiernego dostosowania zasobów logistycznych oraz całego niezbędnego zaplecza. Pozostaje również sprawa, chyba jeszcze bardziej niż w innych aspektach bazowania na amerykańskiej zdolności do projekcji sił i środków (lotnictwo, transport morski).
Szczególnie, iż nie chodzi tylko o przesuniecie sił i ich przyjęcie przez dane państwo (gospodarza), ale ich utrzymanie w warunkach narastającej sytuacji kryzysowej, bądź kryzysu. W tym kontekście rośnie znaczenie dyskusji o elementach infrastruktury, obejmującej porty lotnicze, porty morskie, sieci kolejowe oraz drogowe, mosty, a nawet kwestie żeglugi śródlądowej dostosowanej np. do odciążenia narażonych na paraliż szlaków lądowych. Autorzy zauważają, że wraz z kwestiami architektury trzeba mówić też o wszelkim zapleczu sprzętowym, obejmującym jednostki transportu morskiego, samoloty transportowe, składy kolejowe dostosowane do przewozu wojska i sprzętu wojskowego, a także analogiczne zasoby jeśli chodzi o pojazdy kołowe.
Patrząc systemowo należy również ująć legislację oraz procedury, których wymaga sprawna dyslokacja wojska oraz zapewnienie mu wsparcia logistycznego. Jest to o tyle kluczowy aspekt, że przez lata konsumowania dywidendy pokoju w Europie nie myślano w kategoriach dostosowania państw do przerzutu (szybkiego) znacznych sił i to w warunkach kryzysu oraz potrzeby niejako wręcz natychmiastowego wprowadzenia do działania. Co więcej, również państwa wschodniej flanki muszą zaakceptować, że takie kategorie nie były ich priorytetami po wejściu do NATO. Szczególnie, że po 9/11 priorytetem była ekspedycyjność na kierunki pozaeuropejskie, co dotknęło także Europę i NATO (Afganistan, Irak, Libia, Syria, Mali…).
Ciekawym zagadnieniem jest też pytanie o zasoby chociażby żandarmerii wojskowej, mogącej odpowiadać za zabezpieczenie skomasowanego przerzutu wojska. Tutaj też trzeba zadać pytanie na ile budowane jest np. na polskim gruncie odpowiednie systemowe ujęcie zasobów służb mundurowych w przypadku odciążania dużego, kryzysowego przemieszczania się wojsk na flankę wschodnią (nie zaś punktowego wspierania, jak w przypadku nawet największych ćwiczeń). Jednocześnie, pojawia się istotny dylemat w perspektywie wykorzystywania zasobów cywilnej logistyki. Autorzy raportu mówią wprost, że jest to rozwiązanie generujące oszczędności dla państw w dobie pokoju. Jednakże, staje się podatne na zakłócenia i wysoce wrażliwe w przypadku rozwoju kryzysu. Tak czy inaczej pierwsze lekcje płyną w zakresie przerzutu, logistyki oraz utrzymania sił dzięki takim przedsięwzięciom szkoleniowym jak Defender Europe 2020 czy też wcześniejsze Trident Juncture 18.
Czytaj też: Raport: ograniczyć ryzyko wojskowe NATO-Rosja
Wysoce pozytywnym aspektem przeobrażeń w ramach NATO staje się, co jest podkreślone w raporcie, zwiększenie liczby oraz skali ćwiczeń. Trzeba bowiem podkreślić, że siłą NATO oraz jego partnerów musi być integracja różnych formacji, szczebli dowodzenia i przede wszystkim umiejętne korzystanie z własnych doświadczeń. Oczywiście, bardzo trudno jest uzyskać zgranie jakim charakteryzują się siły zbrojnego wewnątrz jednego państwa. Jednakże, wraz z procesem wzmacniania zdolności Sojuszu względem wschodniej flanki oraz zauważalnym i ciągle rosnącym procesem pogłębionej kooperacji z najbliższymi partnerami to właśnie manewry są kluczowe. Aczkolwiek do przepracowania jest format ćwiczeń, szczególnie jeśli chodzi o ich nieprzewidywalność oraz dostosowanie scenariuszy, pozwalających wychwycić wszystkie słabości i dać szansę na wyciągnięcie wniosków na przyszłość.
Co więcej, NATO musi w miarę szybko odchodzić od tendencji przygotowywania sił państw członkowskich do konfliktu o niskiej intensywności. Stawiając na budowę zdolności do działania w konfliktach zupełnie innego typu, wymagających bardziej konwencjonalnego podejścia i większej komasacji sił oraz środków. Szwedzki raport zauważa, że najważniejszym wyzwaniem będzie też zapewnienie większej liczby dużych ćwiczeń morskich oraz lotniczych po stronie NATO. Albowiem to właśnie od efektywności sił morskich i powietrznych może zależeć czy uda się nie utracić inicjatywy w pierwszym momencie potencjalnego kryzysu. Ważnym, mając na uwadze doświadczenia ostatnich lat oraz rozwój przestrzeni informacyjnej, jest uzyskanie także odpowiedniego wsparcia w sferze komunikacji strategicznej. Bowiem, nawet najlepsze manewry wojskowe, wysyłające też sygnały z przestrzeni polityczno-wojskowej nie będą w stanie same się wybronić, gdy zabraknie narzędzi StratCom`u.
Konkludując, trudno jest się pokusić o coś innego niż stwierdzenie, że żyjemy w wysoce wymagających dla bezpieczeństwa i obronności czasach. Jednakże, przestrzeń funkcjonowania NATO oraz jego najbliższych partnerów ma odpowiednią bazę do uzyskania lub raczej kontynuacji zapewniania efektywnej obrony kolektywnej. Minimalizując przy tym ryzyko wystąpienia groźnych dla wszystkich kryzysów, a także dając niezbędne narzędzia do potencjalnej reakcji jeśli jednak wystąpią. Przy czym, co należy podkreślić, mamy do czynienia z procesem, który był zapoczątkowany w ostatnich latach (umownie po rosyjskiej agresji na ukraiński Krym) i w żadnym razie nie jest zakończony. W dodatku, wymaga on zrozumienia procesów globalnych, dialogu wewnątrz europejskiego i transatlantyckiego. Zaś w pierwszej kolejności ciągłego podnoszenia zdolności w sferze obronności poszczególnych państw. Trzeba stanowczo stwierdzić, że dywidenda pokoju wyczerpała się i zauważają to nawet badacze z państw, którym daleko do propagandowej promocji zimnowojennej retoryki.
Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104