Wojna na Ukrainie
Białoruskie narracje o napięciu na granicy z Ukrainą [KOMENTARZ]
Białoruś stara się wprowadzić narrację o skomplikowanej i napiętej sytuacji wojskowej na granicy z Ukrainą. Budując obraz agresywnych działań sił ukraińskich i jednocześnie kamuflując swoją kooperację z wojskami rosyjskiego agresora. Pytaniem otwartym pozostaje cel lub cele takiego postępowania reżimu Aleksandra Łukaszenki.
W ostatnich dniach zauważalne stało się białoruskie wzmożenie w zakresie wprowadzanych do domeny informacyjnej narracji odnoszących się do granicy państwa z Ukrainą. Propagandowa, reżimowa agencja BelTA (również w języku angielskim, co ważne w tym kontekście, gdyż wskazuje chęć rezonowania w sposób jak najszerszy treści) przywołuje chociażby oceny zastępcę szefa ds. ideologii Dowództwa Specjalnych Operacji Sił Zbrojnych Białorusi, pułkownika Wadima Łukaszewicza.
Czytaj też
Narracja o rosnącym napięciu na granicy
Miał on wskazać, że jego zdaniem cyt. „rośnie napięcie na granicy białorusko-ukraińskiej. Koalicja państw zachodnich wszczęła otwarty konflikt w pobliżu naszego terytorium. Z ich strony podejmowane są próby wciągnięcia naszego kraju w tę wojnę. W tych skomplikowanych warunkach nasze państwo czyni wszystko, aby zachować pokój na białoruskiej ziemi. Mamy informacje, że Ukraina koncentruje swoje wojska, broń oraz wyposażenie w pobliżu naszych granic. W szczególności w obwodzie żytomierskim rozmieszczono amerykańskie bojowe wozy piechoty, systemy artylerii rakietowej, ciężką artylerię dalekiego zasięgu i inny sprzęt”.
Czytaj też
Trzeba od razu podkreślić, że widoczna staje się w tym miejscu próba zrzucenia odpowiedzialności za jeden z największych kryzysów w Europie od II wojny światowej na domniemany Zachód. Jest to wręcz dogmatyczne podejście reżimu Łukaszenki do wydarzeń mających miejsce w sąsiedniej Ukrainie. Próbując wypierać się m.in. zaangażowania Białorusi w pomoc dla rosyjskiej agresji zbrojnej z lutego 2022 r. Oczywiście bez wysyłania własnych wojsk, ale przy zgodzie na wykorzystanie baz wojskowych i lotniczych, zaplecza logistycznego oraz terytorium białoruskiego w tzw. specjalnej operacji wojskowej (pojęcie putinowskiej propagandy, stosowane do kamuflowania realnej skali i zakresu nielegalnej agresji zbrojnej na Ukrainę). Spójrzmy, że jest podkreślony również aspekt zachodnich systemów uzbrojenia, które miały być niby dyslokowane przez stronę ukraińską na granicę z Białorusią.
Klasyczne oskarżenia wobec Zachodu
Jest to element mający z jednej strony oskarżać Zachód o eskalację wojny, ale i jednocześnie mamy do czynienia ze straszakiem. Pojawienie się bowiem zachodnich systemów ma podkreślać znaczenie narracji o prawdziwym zagrożeniu względem granic państwa białoruskiego. Inny interesujący fragment w omawianym materiale, to ten, w którym białoruski oficer miał stwierdzić, że cyt. „personel wojskowy Sił Zbrojnych Ukrainy stale angażuje się w działania PR-owskie i twierdzi, że buduje instalacje obronne i umieszcza pola minowe na naszej granicy. Próbują pokazać wszystkim, że rzekomo przygotowują się do obrony. Ale wiemy na pewno, że w wielu zaporach minowych są dostępne bezpieczne przejścia. (…) Oferują możliwość wprowadzania sił sabotażowych i rozpoznawczych, zespołów szturmowych na nasze terytorium w celu przeprowadzenia dywersji, ataków terrorystycznych na naszą białoruską ziemię”.
Czytaj też
Mamy więc do czynienia znów z dwoistą formą działań informacyjnych. Chodzi o wskazanie, iż to Ukraina, niejako bez powodu ma militaryzować rejony przygraniczne, w tym stawiać pola minowe. Pomijając wspomniane już fakty wsparcia Białorusi dla rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę, a także starając się ukryć istnienie rosyjskiego kontyngentu wojskowego w tym państwie. Strona rosyjska, w scenariuszu minimum, do dziś stara się właśnie wyciągać i absorbować część ukraińskich rezerw właśnie poprzez groźby ponownych ataków z terytorium Białorusi. I właśnie w odpowiedzi na to, władze ukraińskie podjęły się działań fortyfikujących granicę. Trzeba zauważyć, że Białoruś jest państwem (wraz z Rosją), które najbardziej podważa współczesny wymiar bezpieczeństwa transgranicznego w całej Europie. Co więcej, stymuluje np. Polskę, ale i państwa nadbałtyckie do myślenia o utworzeniu elementów fortyfikacji polowych na granicach. Widzimy więc próbę właśnie działań PR-owych lub raczej operacji w domenie informacyjnej, ale po stronie białoruskiej.
Białoruś obawia się zdolności ukraińskiego kompleksu rozpoznawczego
Warto też zwrócić uwagę na kolejny fragment z wywiadu z białoruskim pułkownikiem. Stwierdza on bowiem, że cyt. „poza tym wiemy, że Siły Zbrojne Ukrainy rozmieściły systemy obserwacyjne wywiadu elektronicznego w pobliżu naszych granic. Ukraińska armia intensywnie wykorzystuje bezzałogowe statki powietrzne. Drony okresowo naruszają granicę i wlatują na nasze terytorium. Siły operacji specjalnych współpracują ze służbą graniczną, aby chronić granicę państwową. Mają rozkaz przeszukiwania i niszczenia wrogich sił sabotażowych i rozpoznawczych (…). Poza tym personel wojskowy jest rozlokowany na blokadach drogowych. Są gotowi do szybkiego rozmieszczenia, przejścia na wyznaczony obszar i przeprowadzenia zasadzek”.
Czytaj też
Tutaj możemy uznać, że strona białoruska oprócz propagandy mogła poinformować o swoich realnych obawach względem kompleksu ISR – wywiad, rozpoznanie i obserwacja – Ukrainy. Wskazując, że obawia się tego aspektu w działaniach sąsiada. Za niebezpieczne można uznać odniesienie się do sprawy dyslokacji sił specjalnych, a także wskazywanie na działania dywersyjno-sabotażowe. Wielokrotnie, czy to w przypadku Rosji, czy Białorusi takie oskarżenia względem innych stanowiły i stanowią zasłonę dymną do przeprowadzania własnych operacji specjalnych oraz próby wypierania się w przypadku ich wykrycia/przeciwdziałania im. Co interesujące, jeśli chodzi o wspomniane również systemy bezzałogowych statków powietrznych (bsp), to sam materiał reżimowej BelTA został okraszony bogatą relacją fotograficzną na której to białoruscy żołnierze pozują z dronami oraz je wykorzystują.
Białoruska propagandowa "bańka antydostępowa" przy granicy z Ukrainą
Idąc tropem wzmożenia aktywności w powietrzu w rejonach przygranicznych, reżim białoruski odwołuje się do słów innego pułkownika, czyli Andrieja Siewierinczika (Андрей Северинчик). W tym samym źródle, ale w innym materiale (również tłumaczonym na angielski) możemy przeczytać, że cyt. „w związku z napiętą sytuacją na granicy białorusko-ukraińskiej, w szczególności koncentracją sił obrony powietrznej w obwodzie żytomierskim, w wyznaczone rejony rozlokowano dodatkowe siły i środki obrony powietrznej, aby chronić również południową granicę jako również infrastrukturę krytyczną Republiki Białorusi. Dyżurne jednostki lotnicze wykonują loty wzdłuż granicy państwowej, w dzień i w nocy, w celach rozpoznawczych i reagowania na pojawiające się zadania w przestrzeni powietrznej. Działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa w przestrzeni powietrznej są ściśle koordynowane z jednostkami Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi”. Jednocześnie, BelTA stwierdziła, że cyt. „na granicy białorusko-ukraińskiej zarejestrowano gwałtowny wzrost lotów dronów zwiadowczych. Drony rozpoznają tereny w pobliżu granicy z Białorusią. Białoruska granica państwowa jest stale naruszana w przestrzeni powietrznej. Żadne naruszenia nie pozostają bez odpowiedzi”.
Czytaj też
Narrację uzupełniono również wskazaniem, iż cyt. „trzeba pamiętać, że jednostki armii ukraińskiej na terytorium przygranicznym są wyposażone nie tylko w drony rozpoznawcze, ale także w drony zdolne do przeprowadzania uderzeń głęboko na terytorium Białorusi. Chociaż jednostki armii ukraińskiej doświadczają niedoborów systemów obrony powietrznej w innych obszarach, widzimy koncentrację sił obrony powietrznej w obwodzie żytomierskim”. Jednocześnie, Białorusini mieli podjąć własną koncentrację opl. Propagandowa BelTA wskazuje za czynnikami wojskowymi, iż „w celu wykrywania statków powietrznych w przestrzeni powietrznej Białorusi rozmieściliśmy dodatkowe środki rozpoznawcze. Rozmieszczono mobilne zespoły radarowe wojsk mające obserwować działania na niskim pułapie. System stanowisk obserwacji wizualnej został udoskonalony, w celu dostarczania informacji do jednostek ogniowych wojsk obrony powietrznej (…)”.
Można więc zażartować, że Białoruś przede wszystkim stawia dziś na tworzenie czegoś w rodzaju mitycznej „bańki antydostępowej” na swojej granicy. Lecz oczywiście w pierwszej kolejności czyni to z wykorzystaniem przestrzeni informacyjnej i działań propagandowych. Nie wyklucza to jednak sprowokowania jakiegoś głośnego incydentu z użyciem własnej obrony powietrznej.
Państwo wspierające agresję Rosji nie rozumie fortyfikacji granic po stronie ukriańskiej
Nie można przejść obojętnie również nad wypowiedziami gen. Pawła Murawejko (szef sztabu generalnego). Miał on wskazać, że „sytuacja na naszej południowej granicy jest wystarczająco skomplikowana. I zmienia się każdego dnia. I to wcale nie na lepsze. Białorusko-ukraińska granica ma 1084 km długości. Dosłownie przez ostatnie kilka tygodni obserwowaliśmy nieuzasadnioną aktywność po ukraińskiej stronie granicy. Nie możemy jeszcze zrozumieć przyczyn tego zjawiska”. Dodając przy tym, że cyt. „rozmieszczenie jednostek specjalnych w pobliżu granicy państwowej zawsze budzi obawy. A są to jednostki, które stanowią prawdziwe wyzwania, mogące nasycić nasze terytorium siłami sabotażowymi i rozpoznawczymi, które są zdolne do przeprowadzania prowokacji (Białorusini mówią o jednostkach podporządkowanych ukraińskiemu wywiadowi wojskowemu oraz rosyjskim jednostkom ochotniczym). Poza tym widzimy ruchy innych jednostek wojskowych i okresowe loty dronów typu Bayraktar w pobliżu granicy państwowej. Drony taktyczne są wykorzystywane do przeprowadzania prowokacji poprzez naruszanie naszej granicy państwowej. Widzimy ciągłe rozmieszczanie min i ulepszanie przeszkód inżynieryjnych”. I znów podkreślone zostały aspekty fortyfikacji granicy, ale także ciekawym jest wskazanie, iż Białoruś wprost wskazuje na obecność systemów TB2 po stronie ukraińskiej.
Czytaj też
Ten sam generał miał powiedzieć, że cyt. „jesteśmy zmuszeni przenieść tam nasze jednostki, połączyć się z jednostkami służb granicznych, usprawnić rozmieszczenie poszczególnych jednostek i przygotować się do operacji osłonowych, oprócz przeniesienia tam jednostek artylerii, aby móc zareagować na czas”.
Władze w Mińsku wspierają takie przekazy również pokazowymi akcjami w stylu odkrywania improwizowanego ładunku wybuchowego (IED), który miał być następnie unieszkodliwiony przez zespół pirotechniczny (EOD) przy użyciu robota saperskiego. Oczywiście w tle są również tajne kontenery z pieniędzmi (oczywiście banknoty dolarowe), sugerującymi zapewne zachodnie powiązania.
Szumne zapowiedzi władz w Mińsku i podniesienie emocji na korzyść rosyjskiego frontu
Tego rodzaju działania reżimu na Białorusi mogą mieć różne podłoże, stąd też należy być ostrożnym w zakresie ich całościowej oceny. Pierwszym scenariuszem, który powinien być rozważany w obecnej przestrzeni wprowadzanych przez aparat propagandowy narracji, jest próba odciągnięcia części ukraińskich zasobów wojskowych i okołowojskowych (inne służby, np. pogranicznicy). Czynione jest to od dłuższego czasu,na co zwraxaliśmy uwagę już wcześniej. Zawoalowane groźby, mogą być w takim razie formą wsparcia dla rosyjskiej agresji prowadzonej na długiej linii frontu z dala od samej Białorusi. Może to sugerować, że Rosjanie naciskają na władze w Mińsku naprowadzenie tego rodzaju aktywności. Co więcej, możliwym jest wymuszanie np. ograniczonych działań granicznych z użyciem sił specjalnych, struktur nieregularnych (rosyjscy najemnicy), a także ograniczonych systemów uzbrojenia (np. ostrzały rakietowe i ograniczone użycie bsp).
Czytaj też
Oczywiście ważną sferą analizy są wszelkie scenariusze odnoszące się do aktywności białoruskiego reżimu wobec władz na Kremlu i bilansowania wasalności oraz prób utrzymywania swego rodzaju kontrolowanej autonomiczności. Ostra retoryka wojenna, zarówno przeciwko Ukrainie, ale i NATO może być elementem wskazywania, iż białoruski partner stoi blisko Władimira Putina. Jednakże, jednocześnie nie musi to oznaczać dążenia do pełnej eskalacji przy zastosowaniu własnego potencjału militarnego. Należy pamiętać, że nadal wiele wątpliwości może budzić nie tylko sam aspekt morale białoruskich sił zbrojnych, ale przede wszystkim ich przygotowanie bojowe i ogólnie gotowość do prowadzenia nawet ograniczonych działań przeciwko Ukrainie. Warto podkreślić, że tego rodzaju tematyka znajdowała swoje miejsce w pracy analitycznej Jarosława Ciślaka. Ma to szczególnr znaczenie, gdy po drugiej stronie mamy państwo dysponujące dużym doświadczeniem bojowym w zakresie powstrzymywania rosyjskiego potencjału militarnego. Stąd też, możliwe, że białoruskie źródła tak starannie informują o rozbudowanie ukraińskich fortyfikacji granicznych. Próbując się, w ten sposób niejako usprawiedliwiać przed władzami na Kremlu , czyniąc to w przestrzeni szumnych zapowiedzi o wysyłaniu kolejnych wzmocnień na granicę z Ukrainą.
Białoruska "oblężona twierdza" na straży reżimu
Wysoce możliwym scenariuszem jest również szerokie wykorzystanie podobnych narracji białoruskiego reżimu do działań skierowanych do wewnątrz, a odnoszonych się do wizji „zagrożonego przez sąsiadów państwa-twierdzy”. Pozwalaj to strukturom autorytarnym na legitymizację własnych działań wobec krytycznie nastawionych własnych obywateli. Jak również jest to próba zrzucania wszelkich aspektów działania reżimu na zagrożenie ukraińskie i ze strony NATO/Zachodu. Zauważmy, że białoruskie władze aktywizowały do swych narracji nie tylko czynniki oficjalne (np. wspomnianych wojskowych), ale i aktywa agentury wpływu w przestrzeni mediów społecznościowych. Pewną wariacją tego rodzaju scenariusza może być również próba przekierowania uwagi Zachodu z działań białorusko-rosyjskich wymierzonych w granice państw członkowskich NATO, na czele z Polską. Celem byłoby dalsze kierowanie nielegalnej migracji, ale bez akcentowania innych form zagrożenia.
Czytaj też
Podsumowując, trzeba uznać, iż nie bez przyczyny pojawiło się w białoruskiej przestrzeni informacyjnej wiele komentarzy odnoszących się do sprawy granicy z Ukrainą. W takich tematach i przy zastosowaniu przekazów w języku angielskim nigdy nie ma przypadków. Szczególnie, że są one rezonowane również przez ośrodki agentury wpływu. Wobec czego najważniejszym staje się obecnie niewspieranie strony białorusko-rosyjskiej w zakresie budowania emocjonalnych przekazów. Zauważajyć należytc, że Ukraina od dłuższego już czasu dąży do wzmocnienia swoich obszarów granicznych z Białorusią i nie jest to żadna nowość. Przy czym, są to działania będące jedynie odpowiedzią na rosyjską, bezprawną agresję na Ukrainę z lutego 2022 r. Gdzie oczywiście nie wzięły udział bezpośrednio wojska białoruskie, ale reżim pozwolił Rosji na wykorzystanie swojego terytorium oraz przestrzeni powietrznej. Co więcej, Rosjanie są obecni wojskowo i wywiadowczo na Białorusi, a pytaniem otwartym pozostaje oczywiście ustalenie procentowego wymiaru samodzielności strony białoruskiej w relacjach ze stroną rosyjską (nie tylko w kontekście wojny w Ukrainie, ale szerzej, spraw wewnętrznych i zagranicznych).
andys
Zawsze w takich sytuacjach , istnieje niebezpieczeństwo eskalacji konfliktów. Dotyczy to przede wszystkim sasiadów krajów skonfliktowanych. Przykładem moze być wojna wietnamska (Kambodża, Laos). Białoruś wspiera Rosje , my Ukrainę. I Ukraina i my, budujemy pasy obronne. Pewnie "zaglądamy" za nasze granice. Najwazniejsze , aby nie przeproczyć ustalonych logika , zdrowym rozsadkiem zasad sasiadowania.
Rusmongol
A czy Białoruś udzielając swojego terytorium do ataków na UA, tudzież napuszczając na naszą granicę band uchodźców, nie przekroczyła już dawno logicznych zasad sąsiadowania?
Monkey
@Rusmongol: Przekroczyła, razem z Rosją. A raczej to Rosja złamała niepisane zasady sąsiedztwa, nawet niekoniecznie tego dobrego. Rękami gubernatora Łukaszenki. To wiemy. Możesz podać przykład jak powinniśmy na to zareagować? Możemy zamknąć granicę do końca (w tym Małaszewicze). Kij z białoruskim wasalem Kremla, ale Chińczykom robić koło tzw. pióra to już byłoby co innego, czyż nie?
Buczacza
Standardowy schemat dezinformacji al'a kreml. To nie my tylko oni. Za wszystkim co złe stoją oni. My chcemy rozbrojenia i pokoju. Jednocześnie mamy atom i nie zawachamy się użyć. Ostatnie groźby pod adresem Polski wczoraj...
user_1050711
Buczcza: Spoko, zwykłe sprawy. NATO nie inaczej zmyślało o nas kompletne bajki, gdy byliśmy jeszcze w Układzie Warszawskim. Przykładowo nasze statki szkolne, cywilnej Wyższej Szkoły Morskiej, w Jane's List of Fighting Vessels przedstawiane były (czytaliśmy to !) jako jednostki szpiegowstwa elektronicznego. Mimo, że kiedy tylko chcieli, wchodzili na ich pokłady jako "celnicy", sprawdzając wszystko od zęzy po czubki masztów. Np. podczas naszych pływań szkolnych do Lubeki.
Monkey
Procentowy wymiar autonomii białoruskiej względem Rosji określiłbym jako niemal żaden. To jest de facto rosyjska gubernia. Z polskiego punktu widzenia granica z Białorusią to raczej więcej niż mniej granica z Rosją.