Bezpieczeństwo wymaga realizmu [OPINIA]

Autor. Leszek Chemperek/CO MON
Polska powróciła do roli regionalnego lidera w dziedzinie bezpieczeństwa. Odżył realizm w sprawach międzynarodowych. Nie ma dla nas innej drogi niż rozwój własnych zdolności wojskowych jako elementu systemu obronnego NATO, ścisłe relacje z sojusznikami i transformacja energetyczna - pisze Arkadiusz Protas.
Przez lata Rosja ingerowała w porządek państw demokratycznych, manipulując opinią publiczną za pomocą mediów i agentury. Wpływała na wyniki wyborów i referendów, jątrzyła i siała niepokój. Łamała umowy. Siała śmierć i zniszczenie w Czeczenii, Gruzji i Syrii.
Zachód bagatelizował te zagrożenia – trochę z naiwności, częściowo z biznesowego i politycznego pragmatyzmu. Stanowcza reakcja na rosyjską agresję na Ukrainę oznacza zmianę podejścia. Państwa demokratyczne nastawiły się na lata polityki powstrzymywania.
Wprowadzane w życie sankcje odcinają Rosję od technologii i światowych rynków. Oligarchowie nie odzyskają swoich majątków. Jeśli Europa, jak zapowiada, uniezależni się od rosyjskiej ropy i gazu, budżet tego kraju się nie zepnie. Większe wydatki pochłonie armia, którą Kreml będzie musiał odbudować i przebudować po konfrontacji z ukraińskimi siłami zbrojnymi. Dodatkowo, mogą się teraz pootwierać tlące się fronty na południu. Po znacjonalizowaniu własności zachodnich firm, wiarygodność Rosji jako partnera będzie bliska zeru.
Istnieje jednak obawa, że z czasem, powoli, biznesowy pragmatyzm przywróci pozrywane nici kooperacji z Rosją. Do pewnego stopnia można zrozumieć dylematy europejskich rządów, które boją się negatywnych skutków sankcji dla swoich rynków. Istotną rolę odgrywa lobbing części koncernów niechętnych rezygnacji z rosyjskiego rynku zbytu. Ale jest mało prawdopodobne, że poziom wymiany handlowej szybko wróci do wcześniejszego poziomu.
Jedno z kluczowych pytań o sytuację po zakończeniu wojny, niezależnie od wyniku, dotyczy skali zaangażowania Chin w odbudowę rosyjskich łańcuchów dostaw i systemu finansowo-bankowego oraz wynikających z tego geopolitycznych skutków. Jeśli Zachód utrzyma sankcje w długim terminie, Moskwa będzie zmuszona korzystać z pomocy Pekinu, przez co globalne znaczenie i wpływy Państwa Środka istotnie wzrosną. Polska i europejska klasa polityczna muszą się na taki scenariusz przygotować.
Powrót do gry
Polska powróciła do roli regionalnego lidera w dziedzinie bezpieczeństwa. Mimo, że nie jesteśmy dawcą bezpieczeństwa w tradycyjnym rozumieniu, gdyż Siły Zbrojne RP wciąż wymagają inwestycji, jasne jest, że z racji samego położenia geograficznego nasze państwo jest kluczowe z punktu widzenia Ukrainy czy państw bałtyckich.
W przeddzień przyjazdu prezydenta Bidena do Polski, Wall Street Journal napisał, że nasz kraj „jest teraz w stanie odegrać kluczową rolę w kształtowaniu polityki obronnej NATO i odpowiedzi Zachodu na działania prezydenta Rosji". Przebieg wizyty prezydenta USA, włączając w to spotkania z ukraińskimi ministrami i przemówienie w warszawskim Zamku Królewskim, z podkreśleniem wagi artykułu 5 Traktatu NATO, to potwierdził. Zachodnia opinia publiczna dostrzega skalę naszej pomocy uchodźcom, rannym żołnierzom oraz sojusznikom, którzy przez Polskę dostarczają Ukrainie broń i pomoc.
W tej chwili nikt nie zada już pytania o konieczność inwestowania w bezpieczeństwo. Waży się, czy powstaną u nas stałe bazy wojsk USA. Powrócił – miejmy nadzieję, że na długo – realizm w relacjach międzynarodowych. Ogromnie cieszy dawno niewidziany międzypartyjny konsensus: w sprawie Ustawy o obronie ojczyzny i wsparcia dla walczącej Ukrainy. I nie zmieniają tego pojedyncze głosy mniej doświadczonych polityków.
Transformacja energetyczna elementem bezpieczeństwa
Wojna i wywołany nią kryzys humanitarny zepchnęły na bok zagrożenia wynikające ze zmian klimatu. Na razie ruszył proces odcinania Europy od rosyjskich węglowodorów. W dalszej perspektywie może to przyspieszyć transformację energetyczną.
Zapowiedź Niemiec dotycząca zakończenia importu rosyjskiego gazu do połowy 2024 r., a węgla i ropy już w bieżącym roku, będzie dla Berlina oznaczała zwiększenie kosztów energii. Problem ten częściowo mogłaby rozwiązać zmiana decyzji o rezygnacji z energii atomowej. Jak dotąd o tym nie słychać, ale taki scenariusz nie jest wykluczony. Budowa terminalu LNG oznacza jednak, że Berlin nie zakłada powrotu do „business as usual" w relacjach z Moskwą.
Francja zapowiedziała nową strategię energetyczną opartą na OZE i energii jądrowej. Włochy, które dotąd 45 procent gazu importowały z Rosji, szukają innych dostawców i porozumiały się w sprawie zwiększenia dostaw gazu z Algierii.
Niestety w Polsce, zamiast strategii przyspieszenia rozwoju OZE i budowy elektrowni jądrowej, słychać głosy o konieczności wydłużenia terminów odejścia od spalania węgla. Tymczasem sytuacja zewnętrzna powinna być impulsem dla przyspieszenia transformacji energetycznej, która – poza korzyściami środowiskowymi – w największym stopniu zapewni nam niezależność energetyczną i bezpieczeństwo.
Wnioski z wojny
Problem z Rosją jest wyzwaniem na lata z jeszcze jednego powodu. Nawet bowiem jeśli Putin straci władzę w jakiś nagły sposób, Rosja nie stanie się demokratyczna i nie pozbędzie się ambicji imperialnych. Taka zmiana nie jest możliwa w kraju, którego 60 proc. procent obywateli popiera bombardowanie sąsiedniego państwa. Nie jest to możliwe w kraju, którego elita polityczna i gospodarcza wywodzi się niemal w całości ze służb. Mogą zmienić się twarze i słowa, ale DNA pozostanie. Dlatego zmiany, jakie teraz zaszły w polityce państw europejskich, powinny być trwałe.
Polska musi dbać nie tylko o inwestycje we własne zdolności obronne rozumiane jako część elementu systemu obronnego NATO, wzmocnienie zdolności rozpoznawczych, wywiadowczych i kontrwywiadowczych, rozwój gospodarki w oparciu o członkostwo w UE, w tym doprowadzenie do systemu wspólnych zakupów energii i przyspieszenie transformacji energetycznej, ale też przede wszystkim o naprawę nadszarpniętych relacji z partnerami europejskimi i zacieśnianie relacji polityczno-wojskowych ze Stanami Zjednoczonymi.
Mówiąc wprost, bezpieczeństwo oznacza konieczność zakończenia ideologicznych sporów z Zachodem, przy jednoczesnym zachowaniu asertywności wobec partnerów skłonnych ignorować rosyjskie zagrożenie. Sytuacja wymaga zatem od nas chłodnej, profesjonalnej i wolnej od uprzedzeń polityki w dziedzinie bezpieczeństwa, energetyki i stosunków międzynarodowych.
Arkadiusz Protas
Autor jest konsultantem biznesowym. W przeszłości był między innymi doradcą MON, wiceprezesem SEA i wiceprezesem BCC. Aktualnie nie reprezentuje żadnej firmy zbrojeniowej.
UnlessFear
Mówiąc wprost, bezpieczeństwo oznacza konieczność zakończenia ideologicznych sporów z Zachodem - z tym Zachodem, co to uzależnił się od rosyjskich węglowodorów, zbroił Rosę mimo zakazów a teraz ma wątpliwości co do sankcji? Ciekawa perspektywa - być pod butem Wschodu albo Zachodu, najwyraźniej innej drogi nie ma....