Reklama

Polityka obronna

Bezpieczeństwo wymaga realizmu [OPINIA]

Żołnierze grupy batalionowej NATO w Polsce, zdjęcie ilustracyjne
Żołnierze grupy batalionowej NATO w Polsce, zdjęcie ilustracyjne
Autor. Leszek Chemperek/CO MON

Polska powróciła do roli regionalnego lidera w dziedzinie bezpieczeństwa. Odżył realizm w sprawach międzynarodowych. Nie ma dla nas innej drogi niż rozwój własnych zdolności wojskowych jako elementu systemu obronnego NATO, ścisłe relacje z sojusznikami i transformacja energetyczna - pisze Arkadiusz Protas.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Przez lata Rosja ingerowała w porządek państw demokratycznych, manipulując opinią publiczną za pomocą mediów i agentury. Wpływała na wyniki wyborów i referendów, jątrzyła i siała niepokój. Łamała umowy. Siała śmierć i zniszczenie w Czeczenii, Gruzji i Syrii.

Czytaj też

Zachód bagatelizował te zagrożenia – trochę z naiwności, częściowo z biznesowego i politycznego pragmatyzmu. Stanowcza reakcja na rosyjską agresję na Ukrainę oznacza zmianę podejścia. Państwa demokratyczne nastawiły się na lata polityki powstrzymywania.

Reklama

Wprowadzane w życie sankcje odcinają Rosję od technologii i światowych rynków. Oligarchowie nie odzyskają swoich majątków. Jeśli Europa, jak zapowiada, uniezależni się od rosyjskiej ropy i gazu, budżet tego kraju się nie zepnie. Większe wydatki pochłonie armia, którą Kreml będzie musiał odbudować i przebudować po konfrontacji z ukraińskimi siłami zbrojnymi. Dodatkowo, mogą się teraz pootwierać tlące się fronty na południu. Po znacjonalizowaniu własności zachodnich firm, wiarygodność Rosji jako partnera będzie bliska zeru.

Czytaj też

Istnieje jednak obawa, że z czasem, powoli, biznesowy pragmatyzm przywróci pozrywane nici kooperacji z Rosją. Do pewnego stopnia można zrozumieć dylematy europejskich rządów, które boją się negatywnych skutków sankcji dla swoich rynków. Istotną rolę odgrywa lobbing części koncernów niechętnych rezygnacji z rosyjskiego rynku zbytu. Ale jest mało prawdopodobne, że poziom wymiany handlowej szybko wróci do wcześniejszego poziomu.

Jedno z kluczowych pytań o sytuację po zakończeniu wojny, niezależnie od wyniku, dotyczy skali zaangażowania Chin w odbudowę rosyjskich łańcuchów dostaw i systemu finansowo-bankowego oraz wynikających z tego geopolitycznych skutków. Jeśli Zachód utrzyma sankcje w długim terminie, Moskwa będzie zmuszona korzystać z pomocy Pekinu, przez co globalne znaczenie i wpływy Państwa Środka istotnie wzrosną. Polska i europejska klasa polityczna muszą się na taki scenariusz przygotować.

Czytaj też

Powrót do gry

Polska powróciła do roli regionalnego lidera w dziedzinie bezpieczeństwa. Mimo, że nie jesteśmy dawcą bezpieczeństwa w tradycyjnym rozumieniu, gdyż Siły Zbrojne RP wciąż wymagają inwestycji, jasne jest, że z racji samego położenia geograficznego nasze państwo jest kluczowe z punktu widzenia Ukrainy czy państw bałtyckich.

W przeddzień przyjazdu prezydenta Bidena do Polski, Wall Street Journal napisał, że nasz kraj „jest teraz w stanie odegrać kluczową rolę w kształtowaniu polityki obronnej NATO i odpowiedzi Zachodu na działania prezydenta Rosji". Przebieg wizyty prezydenta USA, włączając w to spotkania z ukraińskimi ministrami i przemówienie w warszawskim Zamku Królewskim, z podkreśleniem wagi artykułu 5 Traktatu NATO, to potwierdził. Zachodnia opinia publiczna dostrzega skalę naszej pomocy uchodźcom, rannym żołnierzom oraz sojusznikom, którzy przez Polskę dostarczają Ukrainie broń i pomoc.

W tej chwili nikt nie zada już pytania o konieczność inwestowania w bezpieczeństwo. Waży się, czy powstaną u nas stałe bazy wojsk USA. Powrócił – miejmy nadzieję, że na długo – realizm w relacjach międzynarodowych. Ogromnie cieszy dawno niewidziany międzypartyjny konsensus: w sprawie Ustawy o obronie ojczyzny i wsparcia dla walczącej Ukrainy. I nie zmieniają tego pojedyncze głosy mniej doświadczonych polityków.

Czytaj też

Transformacja energetyczna elementem bezpieczeństwa

Wojna i wywołany nią kryzys humanitarny zepchnęły na bok zagrożenia wynikające ze zmian klimatu. Na razie ruszył proces odcinania Europy od rosyjskich węglowodorów. W dalszej perspektywie może to przyspieszyć transformację energetyczną.

Zapowiedź Niemiec dotycząca zakończenia importu rosyjskiego gazu do połowy 2024 r., a węgla i ropy już w bieżącym roku, będzie dla Berlina oznaczała zwiększenie kosztów energii. Problem ten częściowo mogłaby rozwiązać zmiana decyzji o rezygnacji z energii atomowej. Jak dotąd o tym nie słychać, ale taki scenariusz nie jest wykluczony. Budowa terminalu LNG oznacza jednak, że Berlin nie zakłada powrotu do „business as usual" w relacjach z Moskwą.

Czytaj też

Francja zapowiedziała nową strategię energetyczną opartą na OZE i energii jądrowej. Włochy, które dotąd 45 procent gazu importowały z Rosji, szukają innych dostawców i porozumiały się w sprawie zwiększenia dostaw gazu z Algierii.

Niestety w Polsce, zamiast strategii przyspieszenia rozwoju OZE i budowy elektrowni jądrowej, słychać głosy o konieczności wydłużenia terminów odejścia od spalania węgla. Tymczasem sytuacja zewnętrzna powinna być impulsem dla przyspieszenia transformacji energetycznej, która – poza korzyściami środowiskowymi – w największym stopniu zapewni nam niezależność energetyczną i bezpieczeństwo.

Czytaj też

Wnioski z wojny

Problem z Rosją jest wyzwaniem na lata z jeszcze jednego powodu. Nawet bowiem jeśli Putin straci władzę w jakiś nagły sposób, Rosja nie stanie się demokratyczna i nie pozbędzie się ambicji imperialnych. Taka zmiana nie jest możliwa w kraju, którego 60 proc. procent obywateli popiera bombardowanie sąsiedniego państwa. Nie jest to możliwe w kraju, którego elita polityczna i gospodarcza wywodzi się niemal w całości ze służb. Mogą zmienić się twarze i słowa, ale DNA pozostanie. Dlatego zmiany, jakie teraz zaszły w polityce państw europejskich, powinny być trwałe.

Polska musi dbać nie tylko o inwestycje we własne zdolności obronne rozumiane jako część elementu systemu obronnego NATO, wzmocnienie zdolności rozpoznawczych, wywiadowczych i kontrwywiadowczych, rozwój gospodarki w oparciu o członkostwo w UE, w tym doprowadzenie do systemu wspólnych zakupów energii i przyspieszenie transformacji energetycznej, ale też przede wszystkim o naprawę nadszarpniętych relacji z partnerami europejskimi i zacieśnianie relacji polityczno-wojskowych ze Stanami Zjednoczonymi.

Mówiąc wprost, bezpieczeństwo oznacza konieczność zakończenia ideologicznych sporów z Zachodem, przy jednoczesnym zachowaniu asertywności wobec partnerów skłonnych ignorować rosyjskie zagrożenie. Sytuacja wymaga zatem od nas chłodnej, profesjonalnej i wolnej od uprzedzeń polityki w dziedzinie bezpieczeństwa, energetyki i stosunków międzynarodowych.

Arkadiusz Protas

Autor jest konsultantem biznesowym. W przeszłości był między innymi doradcą MON, wiceprezesem SEA i wiceprezesem BCC. Aktualnie nie reprezentuje żadnej firmy zbrojeniowej.

  • NATO
Reklama

Komentarze (1)

  1. UnlessFear

    Mówiąc wprost, bezpieczeństwo oznacza konieczność zakończenia ideologicznych sporów z Zachodem - z tym Zachodem, co to uzależnił się od rosyjskich węglowodorów, zbroił Rosę mimo zakazów a teraz ma wątpliwości co do sankcji? Ciekawa perspektywa - być pod butem Wschodu albo Zachodu, najwyraźniej innej drogi nie ma....

Reklama