Reklama

Geopolityka

Tajwańskie dylematy bezpieczeństwa w 2025 roku

Tajwan, Siły Zbrojne Tajwanu, M60A3 TTS, Czołgi tajwanu, Chiny, USA, wsparcie amerykańskie, Indo-Pacyfik, Pakiet pomocy dla Tajwanu
Tajwański czołg podstawowy M60A3 TTS
Autor. The Republic of China Army (ROCA)/Facebook

Ten rok to nie tylko zmiana władzy w USA, ale także kolejne dwanaście miesięcy pytań odnoszących się do polityki bezpieczeństwa Tajwanu. Szczególnie pod kątem pytania na ile pojawienie się nowej administracji Donalda Trumpa może sprzyjać zacieśnieniu lub rozluźnieniu bilateralnych relacji amerykańsko-tajwańskich w krytycznych sektorach na czele z obronnością.

Nowy rok i test na odporność nie tylko Tajwanu

Wraz ze zmianą władzy w USA Tajwan stoi przed nowymi możliwościami, ale i wyzwaniami w zakresie swojego bezpieczeństwa. Przede wszystkim, Donald Trump i jego administracja mogą w jakiś sposób być testowani przez Chińską Republikę Ludową (ChRL) w pierwszych dniach/miesiącach urzędowania. Co więcej, także amerykańska administracja może testować postawę władz w Pekinie względem kształtowania się relacji dwóch globalnych mocarstw. W obu przypadkach to właśnie sytuacja strategiczna Tajwanu będzie stanowiła jedno z naturalnych pól potencjalnego konfliktu. Należy dodać, że przez słowo konflikt nie musimy rozumieć wyłącznie formatu walki orężnej, do którego niestety raz po raz sprowadza się wiele dyskusji publicystycznych odnoszących się do przyszłości relacji chińsko-tajwańsko-amerykańskich. Możliwe jest bowiem zaistnienie różnych innych elementów oddziaływania wielu zainteresowanych podmiotów. Szczególnie, że bezpieczeństwo Tajwanu jest dziś wkomponowane w szerszy układ relacji politycznych, ekonomicznych, wojskowych, uwidocznionych przez pryzmat relacji na terenie Indo-Pacyfiku, ale także szerzej w wymiarach globalnych.

Czytaj też

Mówiąc wprost myślenie jedynie kategoriami amerykańsko-chińskimi, znanymi przede wszystkim z narracji zimnowojennych nie pozwala na pełną analizę problemu. Trzeba bowiem zauważyć, że spektrum relacji regionalnych stało się o wiele bardziej rozbudowane. Począwszy od nowej asertywnej roli, jaką coraz bardziej eksponują władze Japonii w obliczu sytuacji na Indo-Pacyfiku, w tym właśnie Tajwanu. Nie mówiąc już o działaniach integrujących kwestie polityczno-wojskowe w regionie. Chodzi mianowicie oo o relatywnie nowym AUKUS (Australia, Zjednoczone Królestwo, USA), ale także i azjatyckim QUAD (Australia, Indie, Japonia, USA. Co interesujące, w przypadku tego ostatniego, już pojawiały się w przestrzeni debaty interesujące głosy, że może stać się czymś w rodzaju gwarancji właśnie dla Tajwanu.

Tajwański czołg podstawowy M1A2T.
Tajwański czołg podstawowy M1A2T.
Autor. Ministerstwo Obrony Tajwanu/X
Reklama

Tajwan ważny lecz niejedyny

Konkludując, siatka zależności regionalnych i wykraczających poza region jest dziś bardziej rozbudowana. Jest to z jednej strony wynikiem nowego, bardziej krytycznego podejścia grona licznych państw do polityki wzmacniania ChRL pod kątem polityczno-wojskowo-ekonomicznym.Z drugiej strony mówimy również o obawach innych państw, że umożliwienie erozji pozycji Tajwanu kosztem ChRL będzie otwarciem prostej drogi do podważania ich własnej pozycji. Taki dylemat strategiczny mają Filipiny, będące współcześnie w zbliżonej pozycji w relacjach z ChRL co Tajwańczycy. Mowa oczywiście o roszczeniach terytorialnych/granicznych między władzami w Pekinie i Manili. Oczywiście, z zastrzeżeniem, iż Filipiny mają pełne międzynarodowe uznanie. Status Republiki Chińskiej na Tajwanie jest zaś wysoce skomplikowany i budzi liczne kontrowersje. Oczywiście Tajwan ma potencjalnie o wiele więcej do zyskania, przy zmieniających się relacjach regionalnych oraz globalnych. Dlatego, warto w tym miejscu nakreślić wizję potencjalnych filarów tego rodzaju aktywności, którą muszą podjąć władze tajwańskie w celu uzyskania lepszej pozycji wyjściowej do procesu tworzenia niezbędnych zdolności odstraszania i obrony.

Czytaj też

Pierwszym z takich działań jest ciągłe inwestowanie we własne zdolności obronne, polegające na wdrożeniu się w nowe realia regionalne i z odpowiednim formatowaniem na grunt tajwański doświadczeń międzynarodowych. Mówiąc wprost, chodzi o stworzenie efektywnego elementu odstraszania i obrony, przy pełnej świadomości rosnącej dysproporcji sił własnych względem Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChALW). Siły zbrojne Tajwanu nie będą miały już zapewne tego komfortu zimnowojennego, że ich atutem stanie się uzyskanie przewag np. technologicznych nad ChALW. Co więcej, oprócz kwestii jakościowych, naturalnym wyzwaniem jest czynnik ilościowy. Mowa w tym przypadku o ludziach, w tym nowoczesnym budowaniu rezerw i utrzymywaniu ich na niezbędnym poziomie, jeśli chodzi o zdolności mobilizacyjne. Wiedząc, że strona tajwańska nie jest w stanie trzymać w ciągłej gotowości sił zdolnych do odparcia pełnoskalowej inwazji. Stąd też, niezbędne jest uzyskiwanie elastycznego systemu mobilizacyjnego oraz wkomponowania rezerw w efektywność, jaką charakteryzują się wojska operacyjne. Obrona totalna Tajwanu musi przekładać się o wiele skuteczniej na zdolności wojskowe, mając na uwadze jej wysoką skuteczność względem zagrożeń niemilitarnych.

Władze Tajwanu zdają sobie sprawę, że sama obrona powietrzna nie wystarczy do przeciwdziałania skutkom uderzeń rakietowych przeciwnika
Władze Tajwanu zdają sobie sprawę, że sama obrona powietrzna nie wystarczy do przeciwdziałania skutkom uderzeń rakietowych przeciwnika
Autor. 玄史生 - praca własna, licencja CC BY 3.0, commons.wikimedia.org
Reklama

Odperzeć inwazję, ale i walczyć pod progiem wojny

Spójrzmy również na problem posiadania niezbędnych sił i środków wojskowych oraz paramilitarnych, aby posiadać zdolności do reagowania na zagrożenia militarne poniżej progu wojny lub działania progowe. Interesującym punktem odniesienia są chociażby ostatnie ćwiczenia w III Strefie Bojowej w Hsinchu. Jak informują same tajwańskie siły zbrojne, scenariusz ćwiczeń zakładał reagowanie na działania sił operacji specjalnych przeciwnika na cele kluczowe dla działania państwa w regionie. Następnie, miano wdrożyć mechanizm reagowania kryzysowego obejmujący zarówno dyslokowanie sił działających lokalnie, jak i wzmocnienie ich bardziej mobilnymi formacjami (operującymi na pojazdach kołowych, KTO, ale też przy wsparciu broni pancernej i śmigłowców transportowych oraz uderzeniowych), w tym sił operacji specjalnych oraz lotnictwa bojowego. Podkreślono przy tym epizody związane ze zwalczaniem systemów bezzałogowych w wymiarze taktycznym, ale także w zakresie stosowania bezzałogowców do wsparcia własnych żołnierzy. Widzimy więc braną pod uwagę możliwość wystąpienia scenariuszy innych niż tylko pełnoskalowa operacja połączona ChALW w wymiarze działań desantowych (operacja powietrzno-morsko-lądowa).

Czytaj też

Działania poniżej progu wojny są szczególnie ważne, biorąc również pod uwagę sprawę przerwanego podmorskiego kabla. Sytuacja znana z Bałtyku, aż za dobrze, miała miejsce właśnie w pobliżu Tajwanu. Uszkodzenie miało nastąpić najprawdopodobniej za sprawą działania zarejestrowanej w Kamerunie jednostki Shunxing-39, której właścicielem jest firma z Hongkongu. Zaznaczono, że incydent nie wpłynął na działanie systemów teleinformatycznych, gdyż aktywowane zostały systemy zapasowe. Jednakże, uwidocznił nową przestrzeń do potencjalnych incydentów oraz sytuacji kryzysowych dla Tajwanu. Zauważając w tym miejscu fakt, że strona tajwańska charakteryzuje się znacznym zasobem firm operujących w oparciu o niezbędną zdolność do sprawnego operowania danymi w wymiarze globalnym. Przy czym, uczciwie mówiąc to nie pierwsze ostrzeżenie o tego rodzaju zagrożeniach wysłane do władz tajwańskich. Jeszcze w 2023 r. doszło do zaburzenia zdolności do swobodnego transferu danych z Tajwanu na wyspę Matsu. Generalnie, analizując współczesny Indo-Pacyfik wszystko, co leżyna dnie należy traktować jako zagrożone. Oczywiście, najbardziej głośne są scenariusze z udziałem jednostek nawodnych w stylu wspomnianego statku Shunxing-39. Lecz pamiętajmy, iż właśnie w tym regionie od dłuższego czasu toczy się coś w rodzaju podmorskiego wyścigu zbrojeń. Mowa o działaniach okrętów podwodnych, ale przede wszystkim skokowym wzroście ilości incydentów oraz zdolności ChRL-USA et consortes w przypadku technologii bezzałogowych.

Okręt podwodny Hai Kun (711) w całej okazałości.
Okręt podwodny Hai Kun (711) w całej okazałości.
Autor. Ministerstwo Obrony Tajwanu
Reklama

Nowe wyzwania dla tajwańskiego wojska i zbrojeniówki

Wracając do filarów działania strony tajwańskiej w niestabilnym środowisku, kluczowe staje się skierowanie inwestycji wojskowych tam, gdzie można uzyskać najwięcej korzyści na współczesnym polu walki. Co ważne dla Tajwańczyków, mając na uwadze planowanie na wypadek potencjalnego starcia z silniejszym przeciwnikiem (zarówno pod kątem czynników ilościowych, jak i jakościowych). Tajwańczycy od dłuższego czasu widzą chociażby niezbędność posiadania zasobów w zakresie rozbudowanej walki radioelektronicznej (WRE), ale także niezbędnych zasobów do operacji w domenach cyber-info. Generalnie, Tajwan musi obecnie wypracować zdolności do przetrwania próby sparaliżowania jego kompleksu C5ISTAR. Tajwan musi uzyskać chociażby nowe możliwości w sferze komunikowania się między własnymi wojskami, instytucjami państwowymi i światem zewnętrznym. Jest to konieczne, szczególnie po uświadomoieniu sobie wyżej nakreślonych zagrożeń wobec sieci telekomunikacyjnych, na czele z kablami podmorskimi.

Czytaj też

Tajwan nie może przy tym zaniedbywać ciągłego podnoszenia zdolności do zadania strat hipotetycznym wojskom inwazyjnym na poziomie, który będzie nieakceptowalny przez władze w Pekinie, nim jeszcze mogłoby dojść do wydania rozkazu o zbrojnym zjednoczeniu (inwazji). Stąd też, konieczność zakupów we własnym przemyśle, ale i zagranicą (szczególnie w USA) nowoczesnych systemów rakietowych do zwalczania całego spektrum celów. Zauważmy, że tajwańskie siły zbrojne chwalą się wejściem do służby amerykańskich wyrzutni HIMARS. W ich cieniu pozostają krajowe u zdolności do dużej produkcji własnych systemów rakietowych. Wystarczy nadmienić takie konstrukcje, jak Wan Chien, Hsiung Sheng, Tien Kung III, Tien Chien II, Hsiung Feng III. We wspominanym gronie pocisków rakietowych mamy takie, których przeznaczeniem jest zwalczanie celów powietrznych, lądowych, morskich. Zaś spoiwem jest przygotowywanie się do wyjścia z błędnego koła produkcji małych ilości kosztownych i zaawansowanych pocisków aby Tajwan i jego wojsko mogły posiadać rozbudowany ilościowo arsenał na wypadek stanu wojny. Tgrzeba bowiem pamiętać, że w przypadku ineazji Tajwan będzie realnie zagrożeny izolacją w postaci zbrojnej blokady.

Autor. Ministry of National Defense, R.O.C./Twitter

Trzeba również dokładnie przyjrzeć się zakupom w sferze chociażby min morskich, ale także powstawania nowych okrętów podwodnych. Dużo odpowiedzi w tym ostatnim przypadku zyskamy potencjalnie jeszcze w tym roku, gdy jednostka Hai Kun będzie przechodziła testy morskie oraz może trafić już do tamtejszej marynarki wojennej. Tajwańczycy mają pozyskać siedem okrętów w transzach 2,3,2. Lecz właśnie dwie pierwsze jednostki, w tym wspomniana Hai Kun będą niezbędne do uzyskania doświadczenia przez lokalny przemysł w kooperacji z odbiorcą końcowym. Trzeba również zwrócić uwagę na projekt budowy nowych fregat przeciwlotniczych, ale też wprowadzanie do służby kolejnych korwet klasy Tuo Chiang.

Nowe łańcuchy dostaw

Jolejne wielkie wyzwanie, jakie stoi przed tajwańskim sektorem zbrojeniowym oraz technologiami podwójnego przeznaczenia. to konieczność oczyszczenia łańcuchów dostaw i produkcji krytycznych elementów wojska oraz służb z części pozyskiwanych od podwykonawców z ChRL. W ten sposób zniwelowana zostanie możliwość wystąpienia paraliżu konkretnych rozwiązań niezbędnych do odstraszania i obrony. Może to być atutem, jeśli weźmie się pod uwagę decoupling względem ChRL będący krytycznym elementem polityki coraz większej grupy państw (szczególnie w sektorach obronności i bezpieczeństwa). I w tym miejscu należy wspomnieć o propozycji „demokratycznego łańcucha dostaw”, bazującego na włączeniu strony tajwańskiej (z racji jej specyfiki politycznej – tj. reżim demokratyczny) w działania szeregu państw Zachodu (nie definiowanego geograficznie, ale pod kątem wartości demokratycznych). Spójrzmy chociażby na prace tajwańskie w zakresie systemów bezzałogowych. Oczywiście, najczęściej zwraca się w tym kontekście uwagę na rozwiązania BSP, ale dzieje się również dużo, jeśli chodzi o systemy morskie. Całkiem niedawno, strona tajwańska podkreśliła prace nad systemami bezzałogowymi USV z CSBC Corp, które docelowo mogą mieć zastosowania wojskowe i niemilitarne. Co więcej, akurat Tajwan rozumie niezbędność do rozbudowy systemów bezzałogowych (np. amunicji krążącej Chien Hsiang) w oparciu odostrzeganie doświadczeń ChRL, ale także analizę sytuacji chociażby na frontach wojny w Ukrainie. Chociaż nie można również powiedzieć, że właśnie bezzałogowoce będą jedynym czynnikiem warunkującym zdolności odstraszania i obrony na wypadek konfrontacji z ChALW. Przede wszystkim z racji wyścigu dron-systemy antydronowe.

Czytaj też

W zakresie zbrojeń Tajwańczycy mogą uzyskać wiele na bazie amerykańskich kontraktów, które udało się niejako odblokować w ostatnich latach. Pamiętając, że w dobie euforii globalizacji USA stroniły od ruchów mogących narazić to państwo na reperkusje w relacjach handlowych z ChRL. Obecnie idąca do władzy administracja Donalda Trumpa oraz nowy Kongres USA nie ukrywają, że celem jest odwrócenie trendów związanych z zależnościami zbudowanymi między USA a ChRL. I jest to już wykorzystywane przez Tajwańczyków, sugerujących stworzenie koncepcji podniesienia poziomu kooperacji tajwańsko-amerykańskiej w krytycznych sektorach badań i rozwoju, ale także gospodarki. Nie bez przyczyny zwraca się uwagę na propozycję prezydenta Lai Ching-te o pięciu zaufanych sektorach gospodarki, wymieniając przy tym półprzewodniki (niejako coś w rodzaju surowca technologicznego współczesnego Tajwanu), prace nad Sztuczną Inteligencją, systemy komunikacji, systemy bezpieczeństwa oraz przemysł obronny. Pamiętajmy, że Donald Trump sygnalizował w toku kampanii wyborczej, iż nie będzie akceptował dysproporcji w relacjach handlowych obu podmiotów, szczególnie na gruncie półprzewodników. Te ostatnie są przecież czymś w rodzaju tajwańskiego „surowca naturalnego”, co ma przełożenie na szersze relacje niż tylko z USA. Ale należy odnotować, że władze tajwańskie widzą niezbędność sygnalizowania USA woli do stworzenia specyficznego tandemu – utrzymywania zamówień w amerykańskiej zbrojeniówce (zauważmy, że oprócz HIMARSów i pocisków do nich, widoczne są chociażby zakupy amerykańskich czołgów podstawowych Abrams) i zacieśniania kooperacji technologicznej z Amerykanami.

Tajwańscy żołnierze
Tajwańscy żołnierze
Autor. The Republic of China Army (ROCA)/Facebook

Szanse i wyzwania w Waszyngtonie

Tajwan musi także brać pod uwagę, że wiele w relacjach z administracją Donalda Trumpa będzie zależało od utrzymania niezbędnych relacji polityczno-personalnych. Marco Rubio, a więc przyszły Sekretarz Stanu w nowej administracji (w przypadku uzyskania zgody Senatu) jest wielkim atutem dla strony tajwańskiej z racji jego podejścia do polityki ChRL. Analogicznie należy uznać, że wiele z przestrzeni polityczno-analitycznych kształtujących politykę obozu Donlada Trumpa może być użytecznymi dla wzmacniania relacji bilateralnych. Lecz jednocześnie nie da się pominąć, że Waszyngton i jego ekosystem to również przestrzeń dla działań prochińskich lobbystów i oczywiście dyplomacji ChRL. Nie możemy więc uznać, że wraz z nową administracją i jej podejściem do spraw relacji z regionem Indo-Pacyfiku Tajwańczycy od razu zyskają. Analogicznie do innych państw świata mówimy raczej o nowym otwarciu i mocnej pracy względem grup w Kongresie USA, a także w przestrzeni władzy wykonawczej.

Czytaj też

Podsumowując, Tajwan będzie ważnym elementem w agendzie międzynarodowej nowej administracji prezydenckiej w USA. Można przy tym pokusić się do uznania poprawności niedawnej diagnozy Mike’a Pompeo (byłego Sekretarza Stanu w pierwszej administracji Donalda Trumpa), że nowe władze w USA będą dążyły do zastosowania metod z przeszłości względem relacji okołotajwańskich. Przy czym, trzeba podkreślić, że nie oznacza to, iż mogą one być zmuszone do szybkiej ich rewizji przede wszystkim z racji działań ChRL. Wysoce prawdopodobne może być bowiem przetestowanie nowej administracji przez stronę chińską na kierunkach tajwańskim i filipińskim. Przy czym, trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do mocnych tez o nieuchronności konfliktu globalnych mocarstw właśnie o Tajwan. Uznając, że w tej rywalizacji jest wiele więcej zmiennych niż tylko same USA i ChRL. Co więcej, nawet oba mocarstwa powinny być postrzega przez pryzmat wewnętrznej dynamiki zmian wojskowych, technologicznych, ale także ekonomicznych i społecznych. Tym samym, Tajwańczycy mają przed sobą skomplikowaną misję wielowymiarowego i wielowektorowego działania na rzecz utrzymania zdolności do zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa nie tylko w sferze wojskowej, ale także naukowo-technologicznej, surowcowej, ale i łączności.

Reklama

WIDEO: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (2)

  1. Alone

    Zdziwienie będzie jak Filipiny najpierw zostaną zaatakowane, bo to najsłabsze ogniwo i jakby Chinom się udało, to Tajwan odetną od odsieczy i wtedy Tajwan.

  2. radziomb

    straszą od ponad od 40 lat że Chiny zajmą Tajwan. To juz jest nudne.

Reklama