Reklama

Geopolityka

Rosja powraca na szlak Kałasznikowa

Autor. UN Security Council - undocs.org, Public Domain

„Rosja nigdy i nigdzie nie zachowywała się jak kolonizator, w przeciwieństwie do krajów zachodnich” - powiedział rosyjski prezydent Władimir Putin na Wschodnim Forum Ekonomicznym (EEF), które odbyło się 12 września br. we Władywostoku . Zwrócił uwagę, aby kraje afrykańskie pamiętały o pomocy Rosji w ich walce o niepodległość. Znamienne jest to, że powiedział to przywódca państwa, którego podstawy zostały zbudowane na trwającej kilkaset lat imperialnej ekspansji.

Reklama

„Moim zdaniem najważniejsze jest to, że nigdy nigdzie nie byliśmy kolonizatorami. Nasza współpraca zawsze była budowana na zasadzie słuszności, czyli na chęci pomocy i wsparcia. Te kraje, które teraz próbują z nami konkurować, miały zupełnie inna politykę. Kiedy ludzie porównują to, co wydarzyło się w przeszłości we współpracy z Rosją, ze Związkiem Radzieckim, jak to wówczas nazywano, i z innymi krajami, oczywiście, wszystko przemawia na korzyść Rosji. Oczywiście, dzisiaj powinniśmy to przyjąć, wziąć to pod uwagę i mieć to na uwadze” - kontynuował prezydent Federacji Rosyjskiej.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Rosyjska narracja antykolonialna

Antykolonialna retoryka Putina to kalka sowieckiej narracji krytykującej politykę państw zachodnich i zarazem twierdzącej, że podbój Syberii i Kaukazu wynikał z chęci zamieszkujących tam ludów do połączenia się z Rosją. Nasiliła się ona szczególnie po drugiej wojnie światowej i szła w parze w przejmowania kontroli nad tamtejszymi ruchami niepodległościowymi. Objawiło to się poprzez, uzależnienie od dostaw radzieckiej broni, działających tam ugrupowań partyzanckich.

Autor. hdptcar from Bangui, Central African Republic/wikimedia/CC BY-SA 2.0

Pojawiały się obfite programy pomocy gospodarczej i bezpieczeństwo dawane wielu ruchom marksistowskim, antykolonialnym lub grupom antyamerykańskim. Wspierając ruchy niepodległościowe w okresie konfliktu kolonialnego i pomagając rządom stojącym w obliczu wewnętrznej lub zewnętrznej konfrontacji, Związek Sowiecki uzyskał wpływy m.in. w Algierii, Angoli, Egipcie, Etiopii, Libii i Mozambiku. Państwom tym dostarczano uzbrojenie, zapewniano szkolenie wojskowe i doradców, którzy tworzyli tamtejsze służby specjalne. Ikonicznym symbolem obecności Rosjan w Afryce w tym czasie był karabinek AK-47, w oparciu o którego można mówić o tzw. „szlaku Kałasznikowa” , który pokrywał się ze strefą wpływów ZSRR. Rozwinęło to relacje między Sowietami, a różnymi afrykańskimi społecznościami wywiadowczymi, ostatecznie tworząc „długoterminowe dziedzictwo sowieckiego sprzętu i kultury operacyjnej w całej Afryce”.

Czytaj też

Pomimo werbalnej krytyki kolonializmu współczesna Rosja w dalszym ciągu nie zamierza się rozliczyć ze swoją imperialną polityków podbojów. A wręcz następuję gloryfikacja polityki dawnej carskiej Rosji, a współczesna Federacja Rosyjska (FR) jest przedstawiana jako jej kontynuacja. Przejawem tego jest prowadzona polityka kulturalna, która za pomocą filmów, seriali telewizyjnych, literatury i podręczników szkolnych promuje imperialną historię Rosji. Z oficjalnej narracji historycznej zostały usunięte wszelkie informację o jej podbojach i przymusowej rusyfikacji wielu narodów.

Co ciekawe, jak pisze Taras Kuzio w serwisie internetowym Atlantic Council, niechęć współczesnej Rosji do skonfrontowania się z imperialistyczną przeszłością kraju znalazła odzwierciedlenie wśród wielu zachodnich naukowców i komentatorów, którzy w dalszym ciągu przeoczają kwestię rosyjskiego kolonializmu pomimo niepokojących imperialistycznych instynktów reżimu Putina. Zachodni opis historii Rosji w dalszym ciągu często wzoruje się na szablonie ustalonym przez Kreml i zawiera odniesienia do „tysiąca lat historii Rosji”, nie uznając rywalizujących z tą wersją roszczeń Ukrainy do dziedzictwa średniowiecznego państwa Rusi Kijowskiej.

Władimir Putin promuje Rosję jako przywódcę światowego ruchu antykolonialnego i zwolennika narodów afrykańskich poszukujących autonomii i suwerenności, podkreślając historyczne narracje o solidarności, takie jak zapewnianie możliwości edukacyjnych i wsparcia wojskowego w epoce zimnej wojny.

„Koncepcja Polityki Zagranicznej Federacji Rosyjskiej” z 31 marca 2023 r. zwraca uwagę na „instytucje wielostronne”, które służą jako „platformy harmonizujące interesy wiodących mocarstw” i charakteryzuje obecny światowy ład, jako oparty na zasadach „narzucanie zasad, standardów i norm, które zostały opracowane bez sprawiedliwego udziału wszystkich zainteresowanych państw.” Odnosząc się do Afryki mowa jest o budowie w niej „bardziej sprawiedliwego, policentrycznego świata i eliminacji nierówności społecznych i ekonomicznych, które rosną w wyniku wyrafinowanej polityki neokolonialnej niektórych państw rozwiniętych wobec Afryki”. Nawiązując w ten sposób do sowieckiej propagandy pozycjonującej ZSRR jako wroga zachodniego imperializmu.

Czytaj też

Afryka rajem dla rosyjskich gangsterów

Po upadku ZSRR oficjalna aktywność rosyjska w Afryce była marginalna przez blisko dwie dekady. Nie oznacza to, że Rosjanie wycofali się z tego kontynentu. Miejsce nieobecnych struktur rządowych wypełnili gangsterzy, dla których kontynent ten otworzył nowe możliwości. Raport Marka Shawa z „Programu Bezpieczeństwa i Zarządzania Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem (ISS)” sporządzony w 1998 r. ujawnił, że „dostępne informacje wskazują, że obywatele rosyjscy są zaangażowani w działalność szeregu grup przestępczych w kilku państwach Afryki Południowej, zwłaszcza w Angoli, Botswanie, Mozambiku, Namibii, Suazi i Republice Południowej Afryki. Rosyjskie grupy mafijne koncentrują się głównie na przemycie diamentów i broni, korupcji, oszustwach i programach prania pieniędzy, a także inwestycjach w legalny biznes”.

26 lipca 2018 r., Żołnierze południowoafrykańscy witają Władmira Putina, przybyłego na szczyt BRICS W Johannesburgu
26 lipca 2018 r., Żołnierze południowoafrykańscy witają Władmira Putina, przybyłego na szczyt BRICS W Johannesburgu
Autor. KREMLIN.RU

Wręcz ikonicznym przykładem ich działalności była w tym czasie Angola. W państwie tym trwała wojna domowa i jej ówczesny prezydent José Eduardo dos Santos planował zorganizować oficjalne dostawy broni z Francji, ale odmówiono mu. Z tej racji zwrócił się do francuskiego przedsiębiorcy Pierre’a Falcona, który wraz z Arkadym Gaidmakiem, byłym agentem GRU, organizował dostawy broni z Europy Wschodniej i ZSRR. W rezultacie w czasie wojny domowej biznesmeni dostarczyli do Angoli broń o wartości 790 milionów USD. Ze strony rosyjskiej oficjalnie patronował tym działaniom Aleksiej Czepa, oficjalnie zarządzający towarzystwem Przyjaźni i Współpracy z Republiką Angoli, a w według rosyjskiej gazety Wiedomosti w rzeczywistości oficer GRU.

On to przy pomocy Alimzhana Tokhtakhunowa ps. „Tajwańczyk”, jednego z liderów OPG Izmailovo, organizował dostawy broni z rosyjskich magazynów. Tamtejszy rząd płacił, czym mógł: ropą, kamieniami szlachetnymi , sowieckimi długami. Angola była winna ZSRR ogromne sumy (5 miliardów dolarów). Zostały one wykupione przez Argadyja Gajdamaka oraz Leva Lewiewa, pochodzącego z Uzbekistanu przemytnika i handlarza diamentów. Powstała firma Ascorp, spółka joint venture z rządem Angoli - 51% i Lewiewem - 49% (w której na podstawie umowy powierniczej połowę miał posiadać A. Gjadamak), mająca koncesje na wydobycie diamentów . W ciągu 12 lat (2001–2012) Lewiew wywiózł z Angoli diamenty warte 6 miliardów dolarów. Ostatecznie doszło miedzy nimi do konfliktu o podział zysków.

PMC ,,Wagner" daje nowe możliwości

W 2006 r. Putin złożył wizytę w Republice Południowej Afryki, a w 2009 r. jego następca Dmitrij Miedwiediew odbył podróże do Egiptu, Angoli, Nigerii i Namibii. Kreml zintensyfikował swoje wysiłki dyplomatyczne po aneksji Krymu w 2014 r., kiedy to pierwsza runda zachodnich sankcji wobec Rosji zmusiła Moskwę do aktywnego poszukiwania nowych partnerów geopolitycznych i możliwości biznesowych.

Od 2014 r. różni wysocy rangą urzędnicy państwowi Rosji – w tym minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew i wiceminister spraw zagranicznych Michaił Bogdanow – odwiedzali różne państwa afrykańskie i podpisali wiele dwustronnych umów o współpracy wojskowej, gospodarczej i w zakresie bezpieczeństwa, a także umorzyli miliardy dolarów w afrykańskich długach.

Czytaj też

W międzyczasie w Rosji zapadała decyzja o utworzeniu prywatnej firmy wojskowej (PMC - private military company). Bezpośrednim pomysłodawca był Eben Barlov, były pułkownik południowoafrykańskich wojsk specjalnych oraz sił bezpieczeństwa. Po upadku apartheidu w RPA stworzył firmę PMC - Executive Outcome, rekrutującą się z byłych żołnierzy SADF i funkcjonariuszy SAP/SWAPOL. Zaproponował on władzom rosyjskim, w czasie Forum Ekonomicznego w Petersburgu w 2010 r. podobne rozwiązanie. Zostało ono zaakceptowane przez szefa Sztabu Generalnego FR - gen. W. Gierasimowa. W efekcie tego powstała PMC Wagner (ЧВК Вагнера - Частная Военная Компания Вагнера). Jednym z jej zadań było zabezpieczenie interesów rosyjskich w Afryce.

Ofensywa dyplomatyczna Putina i wsparcie militarne

W 2019 r. prezydent Putin był gospodarzem pierwszego w historii szczytu Rosja-Afryka w Soczi nad Morzem Czarnym, którego celem było wzmocnienie pozycji Rosji jako wiarygodnego partnera strategicznego na kontynencie i zapewnienie porozumień w sprawie kontraktów wojskowych z różnymi krajami, w tym z rządem Nigerii, który zgodził się na zakup rosyjskich helikopterów szturmowych.

Czytaj też

W lipcu 2023 r., pomimo wojny, sankcji i nacisków Zachodu, 17 szefów państw afrykańskich wzięło udział w drugim szczycie Rosja–Afryka, podpisując z Rosją kilka porozumień o zapobieganiu wyścigowi zbrojeń w przestrzeni kosmicznej, współpracy w zakresie bezpieczeństwa informacyjnego oraz zwalczaniu terroryzmu na kontynencie. Moskwa obiecała także umorzenie dodatkowych długów. Podczas szczytu Rosja–Afryka w 2023 r. Putin obiecał nawet rozpocząć w ciągu najbliższych kilku miesięcy wysyłkę darmowego zboża do sześciu krajów afrykańskich, na które znaczący wpływ ma anulowanie umowy zbożowej: Burkina Faso, Zimbabwe, Republiki Środkowej Afryki Mali, Somalii i Erytrei.

Rosja jest głównym dostawcą broni do Afryki i odpowiada za 40 procent afrykańskiego importu głównych systemów uzbrojenia w latach 2018–2022. To więcej, niż łączny import broni ze Stanów Zjednoczonych (16 procent), Chin (9,8 procent) i Francja (7,6 proc.) w tych latach. Według raportu RAND Corporation sprzedaż rosyjskiej broni do Afryki wzrosła w ostatnich latach z około 500 milionów dolarów do ponad 2 miliardów dolarów rocznie. Głównymi importerami rosyjskich systemów uzbrojenia są kraje Afryki Północnej, jak Algieria i Egipt, z których odpowiednio 73% i 34% importu broni pochodzi z Rosji. Oprócz Algierii i Egiptu rosyjski sprzęt otrzymuje także wiele innych krajów na całym kontynencie, w tym Mali, Sudan, Republika Środkowoafrykańska i Angola. Nowoczesna broń rosyjska jest zwykle tańsza od jej zachodnich odpowiedników i kompatybilna z zapasami z czasów sowieckich, które znajdują się w wielu państwach na kontynencie.

Autor. mil.ru

Nie bez znaczenia jest fakt, że znaczna cześć oficerów armii państw afrykańskich w dalszym ciągu jest szkolona w Rosji. Zaś w Moskiewskiej Akademii Wojskowej Ministerstwa Obrony (szkoły GRU) funkcjonuje wydział przeznaczony dla personelu wojskowego armii zaprzyjaźnionych krajów, w tym Kuby, Syrii, Wenezueli, Angoli i Algierii. Putin w 2019 roku przed szczytem Rosja - Afryka w wywiadzie udzielonym agencji TASS stwierdził „Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat ponad 2500 żołnierzy z krajów afrykańskich ukończyło studia w wojskowych instytucjach edukacyjnych Ministerstwa Obrony Rosji”. Dodał, że praktyka szkolenia personelu wojskowego z krajów afrykańskich, w tym po obniżonych kosztach, lub nawet bezpłatne, cieszyła się dużym zainteresowaniem. W lutym br. południowoafrykańskie wojsko wzięło udział w 10-dniowych wspólnych ćwiczeniach wojskowych z Rosją i Chinami wzdłuż wschodniego wybrzeża Republiki Południowej Afryki.

Rosjanie przejmują zasoby naturalne Afryki

Rosja rozpoczęła rozszerzać swoje wpływy gospodarcze w Afryce, które opierają się w głównej mierze na podmiotach będących częściowo lub w całości własnością państwa, w tym gigantów naftowo-gazowych Rosnieft, Tatnieft i Gazprom, którzy realizują tam duże projekty węglowodorowe. Rosatom, rosyjskie przedsiębiorstwo zajmujące się energią jądrową, również aktywnie współpracuje z różnymi krajami na całym kontynencie.

Czytaj też

Jak zwrócił uwagę w lipcu 2020 r. S&P Global, jeden z czołowych podmiotów zajmujących informacją i analizą finansową, RosGeo będący największym państwowym holdingiem geologicznym w Rosji podpisał umowy poszukiwawcze z Nigerią, Gwineą Równikową, Rwandą i Sudanem Południowym oraz wezwał do utworzenia funduszu w celu finansowania badań geologicznych w Afryce.

Rosyjski państwowy bank rozwoju VEB zgodził się rozważyć finansowanie rafinerii w Maroku i rurociągu produktów naftowych w Republice Konga. Tymczasem Łukoil zawarł wstępną umowę w sektorze rafineryjnym z Nigerią. W listopadzie Łukoil wygrał przetarg na blok EG-27, bogaty w gaz, który znajduje się na morzu w Gwinei Równikowej, w którym znajduje się wstrzymany projekt Fortuna LNG. Na początku tego roku RosGeo podpisało pierwsze kontrakty na prace poszukiwawcze węglowodorów w Gwinei Równikowej.

RosGeo odgrywa kluczową rolę w dążeniach Rosji do zwiększenia swojej obecności w Afryce i stwierdziła, że jej priorytetami w regionie są Algieria, Egipt, Tanzania, Mauretania, Sudan, Angola, Namibia, Gwinea i Republika Południowej Afryki. Prowadziła ona już wcześniej poszukiwania diamentów i boksytów w Gwinei, złota, metali rzadkich i kondensatów gazowych w Etiopii, kobaltu w Maroku, złota w Mali, rtęci oraz metali rzadkich w Algierii, a także węgla, kamieni szlachetnych i gazu w Mozambiku.

Według raportu Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (IFRI) z kwietnia br. zaangażowanie Rosji w sektor wydobywczy w Afryce traktowane jest jako narzędzie wpływu geopolitycznego i środek pozwalający Moskwie na obejście zachodnich sankcji gospodarczych i finansowych. Polityka Rosji wobec Afryki zarówno służy realizacji celów geopolitycznych i gospodarczych. Obecność rosyjskich firm wydobywczych tam opiera się z jednej strony na wiedzy specjalistycznej i opanowaniu łańcucha dostaw w niektórych sektorach, a z drugiej na bezpieczeństwie i pomocy wojskowej. Eksploatacją minerałów i metali zajmują się znane rosyjskie firmy wydobywcze jak Alrosa (Angola, Zimbabwe i Demokratyczna Republika Konga) czy przedsiębiorstwo Rusal (Gwinea), które opanowały odpowiednio sektory diamentów i boksytów.

Czytaj też

Eksploatacja afrykańskich zasobów mineralnych przez Rosję jest sposobem na obejście sankcji, a w szczególności jej izolacji od międzynarodowego systemu bankowego. Alternatywą dla tradycyjnego obiegu finansowego stały się cenne minerały, takie jak złoto i diamenty, są one przydatne w uniknięciu sankcji bankowych, ponieważ można je sprzedawać i wymieniać bez kontroli i ograniczeń.

W Sudanie po obaleniu Omara al-Baszira w 2019 r. Rosjanie, wykorzystując PMC Wagner, nawiązali relację z gen. Mohamedem Hamdanem Dagalo alias Hemetti dowodzącego tzw. Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF) wywodzących się ze zbrojnej muzułmańskiej milicji, Dżandżawidów. Kontroluje on szarą strefę eksportu złota i pomógł on Rosji zabezpieczyć dostęp do jego złóż. Spotkał on się on z Siergiejem Ławrowem ministrem spraw zagranicznych Rosji w lutym 2022 r. w Moskwie. Przez lata, jak pisał w 2022 r. hiszpański serwis informacyjny Atalayar, Rosja czyniła starania, aby założyć swą bazę wojskową w strategicznym mieście Port Sudan nad Morzem Czerwonym. Po tym, jak projekt ten został wstrzymany przez rząd tymczasowy, kierowany przez Abdalla Hamdoka, nowe sudańskie władze wojskowe, po zamachu stanu w 2021 r., dały rosyjskiej marynarce wojennej wolną rękę na założenie bazy w Port Sudan. W zamian Rosja zgodziła się dostarczać im broń i sprzęt wojskowy. Sudan, główny światowy producent złota, stał się też strategicznym dostawcą dla Rosji, która posiada już jego rezerwy o wartości 130 miliardów dolarów. Są one ważną tarczą łagodzącą gospodarcze skutki wojny na Ukrainie.

Jeden z sudańskich samolotów MiG-29
Jeden z sudańskich samolotów MiG-29
Autor. Wikipedia

Rosyjską ekspansje gospodarczą w Afryce należy rozpatrywać w dwóch aspektach. W ekonomicznym, który związany jest on z eksploatację minerałów i metali, w których rosyjskie firmy wydobywcze są obecne i uznane w tym sektorze. Pomimo, że mogą one pośrednio służyć jej interesom na tym kontynencie, to cel tych podmiotów ma przede wszystkim charakter ekonomiczny. Drugi aspekt dotyczy geopolitycznych interesów Moskwy w Afryce. Pod tym względem eksploatacja złóż mineralnych jest bardziej środkiem niż celem.

W tym kontekście działalność PMC Wagner i jej zyski w dużej mierze wynikają ze wspierania dyktatorskich reżimów w zamian za lukratywne kontrakty wydobywcze, aby gromadzić zyski i promować rosyjskie wpływy na kontynencie. Jak można przeczytać w komentarzu Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie z lipca br., od mniej więcej 2017 roku PC Wagner działając w ścisłej współpracy z państwem rosyjskim, w głównej mierze z Ministerstwem Obrony i służbami wywiadowczymi, zamienił swe paramilitarne usługi w państwach afrykańskich na rosyjskie korzyści geopolityczne, a także dostęp do lukratywnych zasobów naturalnych takich jak złoto, kamienie szlachetne i minerały, ropa naftowa, gaz ziemny, drewno i inne towary.

Autor. NigerTZai/Wikimedia/CC BY-SA 4.0

Przykładowo, w Republice Środkowej Afryki działalności PMC Wagner i kontrolowanych przez nią spółek wydobywczych Finans M (Rosja) i Lobaye Invest (Republika Środkowoafrykańska), wyraźnie wskazuje, że charakter tych powiązań, daleki jest od logiki ekonomicznej, która tradycyjnie reguluje działania w branży górniczej. W 2018 roku koncesje na eksploatację złóż diamentów i złota otrzymała rosyjska firma Midas, aby wzmocnić jej wpływy doprowadzono do zmian w tamtejszym prawie dotyczącym wydobycia tych surowców tak, aby faktycznie ustanowić jej monopol na ich wydobycie w tym kraju.

USA w październiku 2022 r. na forum ONZ oficjalnie oskarżyły rosyjskich najemników o wykorzystywanie zasobów naturalnych w Republice Środkowoafrykańskiej, Mali, Sudanie i innych miejscach w celu finansowania wojny. Ambasador Linda Thomas-Greenfield oświadczyła, że PMC Wagner eksploatuje zasoby naturalne, a te „nieuczciwie zdobyte zyski są wykorzystywane do finansowania machiny wojennej Moskwy w Afryce, na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie”.

Korupcja strategiczna i dezinformacja przynosi efekty

Magazyn Time w kwietniu 2022 pisał, że obecna rosyjska strategia wobec Afryki zakłada rozwijanie swych interesów za pośrednictwem PMC w krajach o niestabilnym środowisku politycznym i bezpieczeństwa oraz wysokim poziomie korupcji oraz w nawiązywaniu koniunkturalnych relacji z wpływowymi osobami we władzach lub służbach bezpieczeństwa. W ten sposób zapewnia szkolenia zarówno państwowym siłom bezpieczeństwa, jak i niepaństwowym grupom zbrojnym i utrzymuje silne, powiązania z Kremlem, prowadząc operacje, które bezpośrednio wspierają geopolityczne cele Putina.

Afryka wydaje się być daleko od toczącej się wojny na Ukrainie. Putin i jego sojusznicy sprzyjają kleptokracji. Rosyjska polityka wobec Afryki opiera się w głównej mierze o korupcję strategiczną (w odróżnieniu od korupcji pospolitej, rozumianej jako nadużycie urzędu przez funkcjonariusza publicznego dla prywatnych korzyści), będącej formą korupcji instytucjonalnej, poprzez którą instytucje rządowe lub ich pełnomocnicy z sektora pozarządowego lub prywatnego wykorzystują korupcyjne środki do tworzenia warunków w obcych państwach, które wspierają interesy geopolityczne. Skorumpowani przywódcy Sudanu, Rep. Środkowej Afryki i Mali sprowadzają rosyjskich najemników oficjalnie jako mających wesprzeć zachowanie prawa i porządku, ale w rzeczywistości używają ich do utrzymania własnej władzy, a w zamian oddają Rosji cenne zasoby narodowe.

Czytaj też

Równocześnie Rosjanie, jak można przeczytać w opracowania u Afrykańskiego Centrum Studiów Strategicznych z czerwca 2023 r., przez ostanie lata przeprowadzili szereg kampanii dezinformacyjnych, zwłaszcza w Nigrze, Mali i Burkinie Faso. Do internetowych przestrzeni wprowadzono miliony fałszywych postów powodując destrukcyjny wpływ na tamtejsze społeczności. Celem ich było w głównej mierze zaognienie trwających konfliktów i podziałów.

Według, Dane’a Whitmana, pracownika Instytutu Badań nad Polityką Zagraniczną w Filadelfii, który we wrześniu br. udzielił wywiadu dla serwisu VOA Africa, Rosja odnosi ostatnio „ogromne” sukcesy w swojej propagandzie dezinformacyjnej w Afryce. Uważa on kampanię dezinformacyjną Moskwy za „najszybszy sukces propagandowy w historii propagandy”. Twierdzi on, że Kreml wykorzystuje falę niestabilności politycznej na całym kontynencie na swoją rzecz. Kampaniom dezinformacyjnym prawie zawsze towarzyszą wysiłki mające na celu ingerencję w wybory, aby utrzymać u władzy rządy przyjazne Rosji, wspierać ich przedłużone kadencje pozakonstytucyjnie lub zatwierdzać zamachy stanu.

Czytaj też

Rosja atakuje przede wszystkim kraje afrykańskie o stosunkowo słabych instytucjach demokratycznych. W ten sposób Moskwa powstrzymuje, wdrażanie praw politycznych, swobód obywatelskich oraz kontroli i równowagi władzy wykonawczej, w niektórych z najbardziej trwałych systemów autorytarnych na kontynencie. W rezultacie, pomimo masowych protestów społecznych na rzecz demokracji w miejscach takich jak Algieria, Gwinea, Sudan, Uganda i Zimbabwe, represyjne reżimy utrzymują się. Zakłócanie przez Rosję procesów demokratycznych odbywa się zarówno za pośrednictwem oficjalnych kanałów (takich jak blokowanie rezolucji ONZ potępiających łamanie praw człowieka przez afrykańskie reżimy lub oszustwa wyborcze), jak i nieformalnych środków (takich jak kampanie dezinformacyjne wymierzone w zwolenników demokracji, ingerencja w wybory, rozmieszczanie PMC Wagner lub nielegalne dostawy broni w zamian za zasoby naturalne).

Co sprzyja Rosji w realizacji swej strategii w Afryce

Afryka jest niezwykle dogodnym kontynentem dla Rosyjskich wpływów. Wynika to między innymi z faktu, że zamieszkujące tam społeczności nie mają poczucia świadomości narodowej. Pojęcie narodu w europejskich rozumieniu zarówno w znaczeniu etnicznym i politycznym, za wyjątkiem kilku państw Maghrebu nie występuje w świadomości masowej. Mieszkańcy Afryki posługują się liczbą ponad 1000 języków i dialektów.

Większość mieszkańców Afryki pojmuje siebie nie w kategoriach przynależności do jakiegoś państwa, lecz przynależności do określonego plemienia. W sposób odmienny od europejskich standardów, gdzie występuje jasny podział na obywateli, cudzoziemców i bezpaństwowców, na tym kontynencie te granice są zatarte. Częste migracje ludności są normą, a duży odsetek ludności nie posiada dowodu tożsamości czy paszportu. Dla ich mieszkańców USA i kraje europejskie postrzegane są w masowej świadomości nie jako te , które w wielu przypadkach przyczyniły się niewątpliwego postępu cywilizacyjnego, lecz jako sprawcy bezwzględnego wyzysku i zbrodni w przeszłości. Z pełną premedytacją wykorzystuje to Rosja, która wbrew faktom jest tam postrzegana jako jedyne, niekolonialne mocarstwo a jej symbolem stał się AK – 47, dzięki któremu uzyskano niezależność.

Stąd też zdziwienia nie może budzić fakt że na przykład w trakcie przewrotu w Nigrze pojawiły się rosyjskie flagi. Stał on się kolejnym krajem po Mali i Burkina Faso, gdzie w wyniku wojskowego zamachu stanu obalono dotychczasowe władze i zwrócono się o pomoc do Rosjan.

Czytaj też

Zdecydowanie większość afrykańskich elit powstałych w okresie pokolonialnych przejawia kompradorską mentalność. W wielu przypadkach można mówić o wytworzeniu się oligarchii finansowej na rosyjską modłę. A jej przedstawicielami są potomkowie przywódców, swego czasu wykształconych w Rosji. Najbardziej znanym przykładem jest Izabela dos Santos, angolska bizneswoman, córka José Eduardo dos Santosa byłego prezydenta Angoli i Rosjanki Tatiany Kukanowej z majątkiem przekraczającym 2 miliardy dolarów.

W większości afrykańskich krajów występują dysfunkcyjne rządy, które aby utrzymać się u władzy potrzebują militarnego wsparcia, które zapewnia im Rosja. Afryka jest w dalszym ciągu, od momentu dekolonizacji, ogarnięta szeregiem krwawych konfliktów plemiennych i religijnych. O ile w epoce kolonialnej przysłowiowa maczeta była sposobem na rozwiązywanie wszelkich problemów, to teraz stał się nim „kałasznikow” będący prezentem od Rosjan. Permanentny konflikt na tym kontynencie daje też sposobność Rosji do realizacji swej doktryny inżynierii przymusowej migracji, będącą niemilitarnym środkiem walki w ramach strategii geopolitycznych. Sterując z wybrzeży Libii kolejnymi falami migrantów w kierunku Europy, utwierdza w przekonaniu, że to ona jest odpowiedzialna za ich sytuację, co doprowadza skutecznie do destabilizacji.

Resentyment związany z kolonializmem na stałe zapisał się w myśleniu mieszkańców Afryki. Z tej racji antyzachodnia narracja Rosji odnosi wymierne efekty. Po swej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku zaczęła ona gwałtownie szukać swoich sojuszników, aby móc sfinansować działania militarne. Jej szeroki zakres ingerencji w tym rejonie świata wskazuje, że zamierza osiągnąć swój strategiczny cel poprzez m.in. ustanowieniu trwałego przyczółku w Afryce Północnej i na Morzu Czerwonym. Osłabienie wpływów Zachodu, normalizacja autorytaryzmu i wyparcie dotychczasowego systemu międzynarodowego opartego na ONZ to jedne z podstawowych celów. Do ich realizacji wykorzystuje w równym stopniu swój biznes, gangsterów, PMC i swe wsparcie militarne dla sojuszników sprawujących władzę, aby ponownie utrwalić swoją obecność na zbudowany przez nią swego czasu „szlaku kałasznikowa”.

Reklama

Komentarze (8)

  1. andys

    Oj dziecko, dziecko! A wojna o niepodległośc ?

    1. Czytelnik D24

      Nabosaka uspokój się.

    2. Nabosaka

      Czytelnik D24 vel Rusmongoł, a cio ty chesz ode mnie?

  2. Igor Aretano

    Wiele rzeczy można powiedzieć na ten temat. I o tym, że BRIKS to bzdura, itp. Tylko nie ma Zachod na świecie tej władzy, którą mial w latach 90-tych

  3. andys

    1. Rosja w podziale Afryki pomiędzy mocarstwa europejskie dokonanej na Kongresie w Berlinie w 1885r. 2. Żaden z narodów zamieszkujących Rosję nie zniknął w wyniku wojny, ekspedycji karnej itd. 3. Zachód w Afryce nie jest lubiany (delikatnie mówiąc) , ale afrykańskie elity , które ukształtowały sie po II WŚ, zdobywały doświadczenie i "obycie " w świecie ,właśnie na Zachodzie. Elity te maja teraz ambicje , a także umiejętności , samemu rządzić w swoim kraju. 4. Globalizacja wyraźnie pomaga w tych procesach . Powstanie BRICS to zjawisko oczekiwane na Południu. 5. Rosjanie maja duże doświadczanie w poszukiwaniach i wydobywaniu surowców. W końcu "przekopali" cały swój ogromny kraj wzdłuż i wszerz. Zreszta aktywnośc Rosji w Afryce to tylko cień aktywności chińskiej.

    1. DBA

      andys - te afrykańskie "elyty" może mają ambicję aby rządzić, ale zupełnie nie mają umiejetności - dyskwalifikuje je sprawowanie władzy poprzez totalną korupcję i kleptokracja. I to właśnie jest wykorzystywane przez dwie czołowe dyktatury światowe - Chiny i Rosję - w dalszym ciagu lokalni kacykowie za "paciorki i perkalik" w postaci broni nie majacej analogów i grup najemników wyprzedaja za bezcen lokalne surowce a na zachód z upodobaniem eksportują migrantów ekonomicznych. A co do rosyjskich podbojów kolonialnych - zaczęli wcześniej ekspodycją Jeremaka na Syberię w XVII w i od tego czasu "zniknęło" sporo ludów Syberii i Północy. A co do ekspedycji karnych - sztandarowym przykładem jest eksterminacja , w tym gazami bojowymi Turkmeńców , przez miłujacą pokój Armię Czerwoną w latach 20 i 30 XX w

    2. andys

      Ty chyba długo spałeś i dopiero teraz sie obudziłeś i nie rozumiesz tego świata! (zasnąłeś gdzieś w 1900r, najpóźniej) O elitach afrykańskich pisałem w poprzednim komentarzu - poczytaj uważnie, nie mam nic do dodania w tej sprawie..

    3. Komi

      BRICS? Przecież to jest klub dyskusyjny a nie poważna organizacja gospodarcza. Dwóch największych członków BRICS jest ze sobą praktycznie w stanie wojny.

  4. Obywatel_RP

    To ile tych z mniejszości jest w Rosji, podbitych, nie skolonizowanych. Czeczenia wcale nie została skolonolizowana. Ona została spacyfikowana. Itp, itd.

  5. andys

    1. Te "hordy" emigrantów pochodzą raczej z krajów północnej Afryki, są w duzym stopniu zeuropeizowane. Ludzie często jada do Europy którą jakoś tam znają , do krewnych , znajomych. I , oczywiście, uciekają od wojny - a to Libia, Afganistan , Syria. 2. W krajach Środkowej i Południowej Afryki sytuacja jest inna. Jesli rozwiazany zostanie problem wody, surowców, transportu, edukacji , chociaz w zauwazalnym stopniu to stamtad emigrantów nie bedzie. Oczywiscie realizacja takiej koncepcji wymaga inwestycji, pieniędzy itd. Wydaje sie, że taki układ między Chinami, Rosja , niektórymi krajani UE kraje afrykańskie gotowe sa zawrzeć. Szczególnie mowa o surowcach. 3. Potencjalni przeciwnicy Chin i Rosji sa w tej chwili zajeci innymi sprawami i przeszkadzać w "chińszczeniu" Afryki nie sa w stanie.

  6. pawelv

    Język ruskich polityków nigdy się nie zmienił od czasu rewolucji .Zawsze cyniczne kłamstwo i sowiecka narracja zbrodni i własnego imperjalizmu .Zajmowanie innych państw tłumaczyli pomocą uciskanej klasie robotniczej , zwalczaniem faszyzmu lub po prostu wyrównaniem granicy ( oczywiście na swoją korzyść ) Zachód chce teraz wracać do Afryki ze swoją demokracją, a oni mają tam swoją bardzo bezpośrednią demokrację. przykład :-panowie policzmy głosy Makumba 1200 luf,Mwebebe 2100 luf Zeole 1700 luf a więc mamy większość do rządzenia i spalimy 4 wioski oponentów w ramach praworządności i postępu .Zachód tego nie rozumie i przegrywa jak w Somalii to jest świat innych wartości.

  7. Rusmongol

    @andys. Miejmy więc nadzieję że te oswiecone kraje Afryki pod ciepłym wpływem Rosji i Chin będą właśnie do tych krajów kierować hordy emigrantów, których z roku na rok jest coraz więcej. Czyżby ciepła ręka Chin i Rosji nie była jednak taka super?

  8. Zam Bruder

    Bezczelny, kłamliwy satrapa - przez blisko 150 lat jego imperialni poprzednicy "kolonizowali" Rzeczpospolitą i nawet się o tym nie zająknął w swej zakłamanej wersji historii świata...On jest niczym zlodziej, który nakradł a potem mówi - to nie moja ręka... Niech glupia, zideologizowana lewicowymi omamami Europa jeszcze więcej pompuje pieniędzy do Afrika w rekompensacie za "europejski kolonializm" i "ocieplenie klimatu" implikujące afrykańskie "głody" za które jakoby odpowiada....

Reklama