Niedawny pucz w Nigrze to wyzwanie dla Zachodu. Junta w Nigrze obaliła demokratycznie wybranego prezydenta. Czy to efekt działań Rosji? Co Moskwa zyskuje mącąc w Afryce?Gościem programu Skaner Defence24 jest dr Aleksander Olech, analityk zajmujący się rywalizacją francusko-rosyjską w Afryce.
Sorien
Świat nam się wali i to na niekorzyść dla zachodu. Jakby zachód był mądry to by już organizował jakąś misję by przegonić ruskich z Afryki ale .... ale nauczyliśmy się ze dobrem się zło zwycięża że wojny to relikt przeszłość że dojrzelismy .... tyle że ci z Chin i Moskwy nie... i wykorzystują nasza naiwność przeciw nam ... nie chcemy wojen nie chcemy siła na cudzym terenie się bronić przed Moskwa i Pekinem to będziemy z dobrymi serduszkami bronić się na swojej ziemi i przelewać swoją krew - ale ważne że mamy dobre serduszka mniejsza o to że miliony ich będą martwe . Narody nie potrafią w masie myśleć o rywalizacji mocarstw, geostrategiczne dlatego na starcie demokracja już przegrała. By demokracja dominowała nad autorytaryzmem potrzebuje kilkukrotnej przewagi jak jej ni3 ma już przegraliśmy przez swoją głupotę i najwnoscc. Szanuje Busha myślał daleko sieznie , próbował roszezac wpływy mieszać w okolicach wrogów... ale niestety naród USA nie rozumie geopolityki
Fantasta
Francja zawaliła już w latach 70 tych, bo nie zaproponowała programu odbudowy społeczno-gospodarczego tamtejszych społeczeństw i korzystać z ich surowców na uczciwszych warunkach, ale nie - Niger to wielka kopalnia uranu dla AREVY. Wyciskali jak cytrynę i ruskie mogli tam działać prawie bezkosztowo. Dziś Francja jest słaba i bez wpływów. Niger zaś ze względów na uran stał się celem Putina, bo AREVA nie będzie mogła przejąć rynku prętów uranowych tam gdzie ruskie nie będa mogły dostarczać.