Reklama

Geopolityka

Orban i Fico sami na placu boju [OPINIA]

Autor. miniszterelnok.hu

Po niedawnej wizycie premiera Słowacji w Budapeszcie coraz bardziej rysuje się linia, która zaczyna dzielić państwa Grupy Wyszehradzkiej. Osią sporu jest tu kwestia polityki wschodniej w kontekście Ukrainy i Rosji, gdzie Polska i Czechy stoją na zupełnie innych stanowiskach, niż Fico i Orban.

Grupa Wyszehradzka, czy też Grupa V4 to organizacja zrzeszająca takie państwa jak Polskę, Czechy, Słowację i Węgry i jest jednym z kilku tego typu zrzeszeń państw w obszarze Europy Środkowej i Wschodniej. Jej genezy należy poszukiwać przede wszystkim w znalezieniu wspólnego interesu tych państw, gdzie celami były dołączenie do NATO oraz do Wspólnoty Europejskiej (później UE).

Czytaj też

Te założenia udało się z sukcesem osiągnąć, co potwierdza, że państwa te przyjmowały integrację ze strukturami zachodnimi oraz bezpieczeństwo jako priorytety w swojej polityce zagranicznej. Pomimo braku mocno scentralizowanego kształtu Grupa V4 trwała nadal i znajdywała nadal wspólne podłoże, między innymi w kontekście polityki migracyjnej Unii Europejskiej.

Poważne pęknięcie nastąpiło wraz z początkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę i trwa ono do teraz. Co więcej, wydaje się, że stan ten pogłębił się z czasem.

Reklama

Fico i Orban po przeciwnej stronie barykady

Dotychczas jedynym, który „wyrywał” się z szeregu był premier Viktor Orban. Od początku reprezentował on stanowisku sceptyczne w stosunku do wsparcia dla Ukrainy. Ponadto nie odciął się od swoich relacji z Władimirem Putinem, czy też nie zniwelował swojej zależności w energetyce od Rosji, co też jest niejako kulą u nogi Węgier, bo stały się (mniej lub bardziej świadomie) zakładnikiem Moskwy. Podobny mechanizm zadziałał też choćby w stosunku do Niemiec, które nadal boleśnie zmagają się ze swoim wieloletnim uzależnieniem od rosyjskich surowców.

Czytaj też

Wraz z końcem 2023 roku do Viktora Orbana dołączył Robert Fico z socjaldemokratycznej partii SMER, który staną na czele słowackiego rządu pod koniec października zeszłego roku. Jego wypowiedzi, czy też deklaracje były nawet niekiedy mniej wyważone od tego, co dotychczas głosił premier Węgier.

Reklama

Premier Fico uznał w niedawnej audycji słowackiego radia publicznego, że Ukraina nie jest w pełni suwerennym krajem. „Co najmniej od 2014 r., od Majdanu, jest pod totalnym wpływem i kontrolą USA” - powiedział. Jednocześnie zapowiedział swoje spotkanie w środę z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem.

Fico uznał też, że Ukraina jest jednym z najbardziej skorumpowanych państw na świecie i nikt nie wie, ile pieniędzy z międzynarodowej pomocy tam „znika”. Jego zdaniem trzeba o tym wspominać, jeżeli mowa jest o europejskiej perspektywie Ukrainy, której Fico - jak powiedział - jest zwolennikiem.

Reklama

Czytaj też

Słowacki premier zapowiedział też, że ukraińskiemu premierowi powie, że jest przeciwnikiem członkostwa jego kraju w NATO, ponieważ uważa to za ryzyko wybuchu trzeciej wojny światowej. Fico ma także powtórzyć partnerom z Kijowa, że Ukraina nie będzie dostawać od Bratysławy żadnej broni pochodzącej ze słowackich arsenałów. Nie ma jednak problemów z dostawami o charakterze komercyjnym sprzętu produkowanego w niepaństwowych firmach. Fico podtrzymał też ofertę pomocy o charakterze humanitarnym, np. związaną z rozminowywaniem Ukrainy.

Fico powiedział w radiu publicznym w sobotę, że militarne rozstrzygnięcie konfliktu na Ukrainie nie istnieje, i zasugerował, że Ukraina będzie musiała oddać część swojego terytorium. „Musi dojść do jakiegoś kompromisu, który będzie bardzo bolesny dla obu stron. A na co oni czekają? Że Rosjanie opuszczą Krym, Donbas i Ługańsk? To nierealne” - dodał.

Orban: Stosunki między Słowacją a Węgrami nigdy nie były lepsze

Zdaniem premiera Orbana aktualne stosunki węgiersko-słowackie są wyjątkowo dobre, a cele obu państw pokrywają się „w 99 procentach”. Ponadto zaznaczył, że będzie ona jeszcze bardziej pogłębiona. Wcześniej Viktor Orban odnosił się także do kwestii wsparcia Ukrainy z budżetu UE.

Przyznał, że konieczne jest udzielenie pomocy Ukrainie, jednak jego zdaniem należy to zrobić w sposób, który nie zaszkodzi finansowo UE. Jego zdaniem przy przeznaczeniu 50 miliardów euro z budżetu UE „z góry” mogłoby sprawić, że fundusze, które mają być zapewnione również państwom członkowskim, trafią na Ukrainę.

Czytaj też

„Jeśli chcemy stworzyć instrument finansowy dla Ukrainy, powinniśmy stworzyć go poza budżetem” - zasugerował.

Podkreślił, że Węgry nie chciałyby wspólnie zaciągać pożyczki, ale są gotowe zapewnić Ukrainie kwotę, która na nią spada z budżetu państwa. „Jeśli Bruksela zaakceptuje tę propozycję, Ukraina otrzyma pomoc spoza budżetu; jednak, jeśli tego nie zrobią, będę zmuszony do zatrzymania tego procesu” - stwierdził.

Czytaj też

Kryzys relacji w V4?

Od razu rzuca się w oczy rozbieżność interesów Polski i Czech ze Słowacją i Węgrami. Dwa pierwsze państwa twardo stoją na stanowisku wspierania Ukrainy w jej walce z rosyjską agresją. Gorąco również wspierały rozszerzenie NATO o Finlandię i Szwecję, gdzie już stanowisko Węgier było i jest zdecydowanie odmienne. To sprawia, że relacje te będą zdecydowanie chłodniejsze, niż miało to miejsce jeszcze rok, czy dwa lata temu. Należy w tym wypadku brać pod uwagę także fakt, iż obecna ekipa rządząca w Polsce wywodzi się z innego środowiska politycznego, niż rząd węgierski, co z pewnością nie ułatwi relacji dwustronnych. Podobna kwestia tyczy się stosunków Budapesztu z Pragą.

Czytaj też

Po zgodzie tureckiego parlamentu jedynym państwem, które nie ratyfikowało decyzji o szwedzkim członkostwie w NATO pozostały Węgry. Viktor Orban zaprosił we wtorek swojego szwedzkiego odpowiednika Ulfa Kristerssona do „negocjacji” w sprawie przystąpienia do NATO.

Czytaj też

Źródło:PAP / Defence24
Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Saymon

    Węgry i Slowacje są tak samo same jak Polska i Czechy. Z tym ze Slowacja i Węgry mowią prawdę bez poprawnosci politycznej. Ukraina rzeczywiscie jest najbardziej skorumpowanym panstwem co najmniej w Europie. I jest państwem upadlym pod kontrolą USA.

    1. GB

      To że istnieje korupcja w Ukrainie, nie znaczy że ruskie mogą ją napadać. Olbrzymia korupcja jest też w Rosji, czy przykładowo to powód aby rosję napadły Chiny?

    2. MichalK

      Chiny nie moga napasc Rosji bo Rosja ma 5000+ nukow

    3. Fargo-12

      Chiny nie będą atakować Rosji, bo ta im odetnie kurek z surowcami, a poza tym Syberia to ogromny pas ziemi bezludnej i niedającej się ze względu na klimat i odległość od niezamarzających portów za bardzo wykorzystać z wyjątkiem niektórych surowców.

  2. Griaule

    GW jest martwa od wielu lat, a zbliżenie Słowacji i Węgier to czysto chwilowy pomysł. Oba kraje się nienawidzą i chwilowe wspólne stanowisko wobec Rosji nic tu nie zmieni. Prędzej uwierzę w zbliżenie Grecji z Turcją. Zbieżność interesów Polski i Czech też dotyczy tylko Rosji i też długo nie potrwa. Poczuliśmy już czeską przyjaźń całkiem niedawno w sprawie Turowa.

  3. bezreklam

    Wiele osób myśli samodzielnie na całym.swiecie tylko są w mniejszości i często zaszczuci przez media i korporacje. Człowiek się boi dopóki daje soba steriwac . Gdy wartość prawdy jest ważniejsze zdobywa wolność. Większości pomoc nie mozna

  4. Monkey

    Problemem jest to, że Ukraińcom zupełnie nie wyszła kontrofensywa. A widać, że nie każde państwo jest skłonne wspierać ich obronę przed najazdem barbarzyńców. Do tego Węgrzy mają własne porachunki z Ukrainą (sprawa mniejszości węgierskiej). Oczywiście zależność energetyczna od Rosji również gra tutaj niebagatelną rolę, może nawet większą niż sprawa Rusi Zakarpackiej.

  5. OptySceptyk

    Grupa Wyszechradzka jest martwa. I to tyle w temacie.

    1. Pawelek

      A po co nam Grupa Wyszegradzka z Orbanem i Fico? To już lepiej rozmawiać z ich bezpośrednim szefem, Putinem, a nie przez pośredników.

  6. zdziCHÓJ

    I w tym momencie oni i tylko oni dyktują warunki przyjęcia kalifatu szwedzkiego do NATO !To as w rękawie Madziarów !