Reklama

Nowe rakiety Japonii. Czego boją się sojusznicy Rosji? [KOMENTARZ]

Japonia inwestuje w rakiety
Japonia wzmacnia swoje zdolności odstraszania
Autor. 防衛省 - 出典:防衛省ホームページ, CC BY 4.0, commons.wikimedia.org

Północnokoreańskie władze krytykują Japonię za możliwość dyslokowania na jej zachodnie wybrzeże najnowszych systemów przeciwokrętowych i ostrzegają przed eskalacją napięć w regionie.

Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna (KRLD) publicznie, za pomocą Koreańskiej Centralnej Agencji Prasowej (KCNA), krytykuje Japonię za możliwe rozmieszczenie nowych systemów pocisków przeciwokrętowych na jej zachodnim wybrzeżu. Jak wskazano, jest to reakcja na doniesienia, że najnowsze pociski ziemia-woda Type 12 mogą za chwilę pojawić się w bazie Camp Kengun w prefekturze Kumamoto.

Reklama

Warto pamiętać, że o wiele bardziej krytyczna dyslokacja może w przyszłości obejmować również inne prefektury, na czele z Okinawą. Co interesujące, większość doniesień o tym wydarzeniu odwołuje się do możliwości rażenia celów chińskich, a nie północnokoreańskich (a więc obawy mają główni sojusznicy Rosji w regionie). Jest to naturalne, gdyż akurat marynarka wojenna należąca do sił zbrojnych KRLD nie stanowi wielkiego zagrożenia dla bezpieczeństwa Japonii. Inaczej kształtuje się ocena szybkiego i dynamicznego rozwoju morskiego komponentu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Tym samym, strona japońska dokonuje licznych przeobrażeń w sferze swojej wojskowości właśnie w odpowiedzi na działania chińskie.

Czytaj też

Co ważne, potencjalne przyspieszenie dyslokacji nowych pocisków lub jedynie wprowadzenie fermentu medialnego wokół takiej możliwości ma być wiązane ze sprawą wysp Ryukyu/Nansei (przypomnijmy, że mowa jest tam o tworzeniu infrastruktury zabezpieczającej populację, co może mieć dualne znaczenie odnoszące się do reagowania kryzysowego oraz wzmocnienia odporności na wypadek konfliktu zbrojnego). Generalnie same wyspy stają się kolejnym elementem w strategicznych analizach rozwoju sytuacji w całym regionie. Lecz nie są jedyne, gdyż generalnie widać dość dobrze niezbędny wymóg posiadania środków przez Japonię do reakcji w przypadku wystąpienia różnych kryzysów – od Filipin po Tajwan. Nie da się również pominąć symbolicznego, także wobec Japończyków, zbliżenia chińsko-rosyjskiego wyrażonego w manewrach morskich.

Reklama

Wracając do Japonii, najwidoczniejsze stały się rekordowe budżety na obronność, które w ostatnich latach ewidentnie wskazały na podjęcie nowych wyzwań zbrojeniowych. Lecz reakcja na zagrożenia (chińsko-rosyjsko-północnokoreańskie) dotyczy też zmian w systemie dowodzenia Japońskich Sił Samoobrony (powstanie Joint Operations Command do lepszego działania w perspektywie wielodomenowej), ale także ich technologicznej modernizacji, która ma odnosić się do takich aspektów, jak walka radioelektroniczna, obrona przeciwlotnicza/przeciwrakietowa, ale też innych zróżnicowanych systemów rakietowych. Zauważyć można w pierwszej kolejności rozbudowę zdolności do rażenia na dłuższych dystansach niż to miało miejsce wcześniej. Podobne działania można zaobserwować w innych przypadkach, co cały czas wykazują Amerykanie, ale również Australijczycy. Zauważmy, że w toku manewrów pk. Talisman Sabre 25 niejako najwięcej uwagi skupiono właśnie na amerykańskich testach ich pocisków przeciwokrętowych, co wskazano na łamach Defence24.

Czytaj też

Przy czym w przypadku wspomnianej Japonii kluczową barierą nie była baza rozwojowa, naukowa i przemysłowa, ale w pierwszej kolejności wola polityczno-społeczna. Należy pamiętać, że po II wojnie światowej strona japońska przyjęła wiele z obostrzeń odnoszących się do własnej wojskowości, a część z nich nawet została wymuszona z zewnątrz w podstawowych ramach prawnych tego państwa. Stąd też tak głośne i wywołujące kontrowersje dysputy odnoszące się np. do możliwości porażenia systemów rakietowych przeciwnika na lądzie, nim będą trudniejsze do strącenia w locie. Rozważane są także nowe scenariusze działania własnych Japońskich Sił Samoobrony względem wyzwań w XXI w., widocznych w regionie Indo-Pacyfiku, ale też w skali świata. Należy pamiętać, że strona japońska dokładnie od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę przygląda się pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Tym bardziej, że ta sama Rosja jest przecież militarnie widoczna niejako u bram samej Japonii z perspektywy zajętych pod koniec II wojny światowej Wysp Kurylskich.

Reklama

Czytaj też

Pomieszanie spraw historii i bieżącej sytuacji determinuje sposób uderzenia propagandowego strony północnokoreańskiej. Tamtejsza krytyka jest bowiem osadzona na próbie przywołania pojęć znanych z okresu poprzedzającego II wojnę światową oraz sam konflikt. Mowa więc o tym, że Japonia szykuje się do wojny ofensywnej, stara się odbudować strefę wpływów, itd., co ewidentnie ma oddziaływać nie tylko w skali samej KRLD. Albowiem tego rodzaju pojęcia są nadal ważną częścią bolesnej historii XX w. w innych państwach regionu, także tych, które zbliżają się politycznie i wojskowo do współczesnej Japonii. Można przypuszczać, że stanowisko KRLD wobec symbolicznego dyslokowania pocisków Type 12 przez Japonię jest czymś w rodzaju przekazu proxy ze strony chińsko-rosyjskiej. Tak czy inaczej, reakcja KRLD może być również papierkiem lakmusowym tego, że akurat Japonia idzie w dobrym kierunku w rozwoju własnego potencjału odstraszania. Wobec czego mówimy o bardzo pozytywnym sygnale dla bezpieczeństwa Indo-Pacyfiku oraz sojuszników na czele z USA. Albowiem posiadanie takich systemów jak Type 12 pozwala zmniejszyć komfort w działaniach nawet silniejszej marynarce wojennej. Szczególnie, gdy połączy się to z siecią baz, w tym na wyspach położonych na kierunku zachodnim, w tym w bliskości Tajwanu.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2025 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (2)

  1. Rimas

    A będzie kwik jak Kim zainstaluje swoje rakiety?

  2. chąśnik

    Japonia kojarzy się z robotyką. Ciekawe czego dokonają w sferze sprzętu wojskowego jak już zaczęli się ponownie zbroić w odpowiedzi na zbrojenia Chin i rossji.

Reklama