Geopolityka
Finlandia w NATO czyli 1340 kilometrowa porażka strategii Putina
Przez wiele lat ekipa Putina nie kryła się z wolą zdestabilizowania oraz rozbicia jedności NATO. Uznając, że jest to cel strategiczny Rosji, która wówczas miałaby wolną drogę do wywierania presji polityczno-wojskowo-ekonomicznej na szereg państw Europie. Jak się jednak okazało, efektywność systemu obrony kolektywnej przestrzeni transatlantyckiej była większa niż zakładano to w rosyjskich planach strategicznych. I dziś, to raczej Rosja ma problem z wyjaśnieniem w jaki sposób umowna granica z NATO, wraz z akcesją Finlandii do Sojuszu, nagle zwiększyła się o ponad 1 tys. kilometrów. Zaś NATO i wszyscy jego członkowie mogą świętować kluczowy sukces nie tylko wizerunkowy, niezwykle poprawiający całościowy system bezpieczeństwa.
Rosyjska agresja na Ukrainę z 2022 r. wywróciła zasady, które definiowały europejskie bezpieczeństwo i to de facto począwszy od 1945 r., a więc zakończenia II wojny światowej. Jednakże, należy pamiętać, że jak w przypadku każdego kryzysu międzynarodowego możliwe jest pojawienie się negatywnych konsekwencji symultanicznie do pozytywnych zmian będących pochodną wystąpienia kryzysu. I właśnie teraz, za sprawą rosyjskiej awanturniczej i agresywnej polityki, obserwujemy na naszych oczach jedną z tych pozytywnych zmian zachodzących w architekturze bezpieczeństwa europejskiego. Chodzi oczywiście o wejście Finlandii do NATO, które będzie miało miejsce oficjalnie 4 kwietnia 2023 r. Co więcej, w poczekalni do Sojuszu stoją jeszcze Szwedzi, na obecną chwilę niestety blokowani przez tandem turecko-węgierski. Lecz, jak wykazała Finlandia i w tym przypadku nie można mówić o odrzuceniu akcesji Szwecji, co raczej przeciąganiu liny z Turcją, bowiem Węgry niewątpliwie kryją się za działaniami strony tureckiej. I należy spodziewać się, że prędzej, a nie później, NATO zyska jednak nie tylko jedno państwo nordyckie, ale dwa. Tym samym, pozwalając jeszcze bardziej ulepszyć konstrukcję bezpieczeństwa w Europie. Można mówić o ulepszeniu systemu bezpieczeństwa europejskiego, przede wszystkim dlatego, że NATO staje się wręcz powszechnym systemem obrony kolektywnej w Europie (wyjątki to postawa Austrii czy Republiki Irlandii). Jednakże, północna część kontynentu europejskiego zyska nową efektywność jeśli chodzi o system planowania i koordynacji działań w zakresie odstraszania i obrony.
Czytaj też
Oczywiście z zaznaczeniem, że już wcześniej, to jest w latach ubiegłych, mogliśmy zaobserwować zbliżenie Szwecji-Finlandii z NATO w praktyce działań na rzecz bezpieczeństwa. Lecz wraz z wejściem do NATO osiągniemy systemowy zakres tych form kooperacji. Stąd też, permanentne włączenie na razie Finlandii i później Szwecji w środki planowania, koordynacji, decydowania zbudowane w ramach NATO, będzie zmianą jakościową dla nas wszystkich. Usprawnieniu ulegnie zdolność do współpracy wojskowej i wykorzystania infrastruktury wojskowej. Pamiętajmy, że w pierwszej kolejności NATO to nie mityczne „armie natowskie", którymi straszy rosyjska i prorosyjska propaganda, ale odpowiednio skrojone narzędzie do uzyskania agregacji sił zbrojnych członków Sojuszu i sprawnej koordynacji działań (w skrajnych przypadkach w ramach porcedur artykułów 4 i 5 Traktatu Północnoatlantyckiego). To ostatnie obejmuje, co współcześnie nader istotne, nie tylko kwestie stricte wojskowe. Albowiem NATO pozwala, w kategorii narzędzia na rzecz bezpieczeństwa przestrzeni transatlantyckiej, działać również w kryzysach poniżej progu wojny.
Czytaj też
Zauważmy wykorzystanie wsparcia w koordynacji działań podejmowanych w toku pandemii, nie mówiąc o ważnym wkładzie w pomoc Turcji po niedawnym trzęsieniu ziemi w tamtym regionie. Z perspektywy Polski najlepiej widać czym była umowna inwestycja w proces wejścia do NATO, co oznaczało oczywiście uzyskanie lepszej pozycji obronnej, ale także ważne usprawnienie w licznych innych aspektach polityczno-wojskowych. Finlandia stanie się właśnie teraz ich beneficjentem, co więcej w szczególnym okresie dla NATO. W czasie, gdy nie ma już wątpliwości względem tożsamości Sojuszu na kolejne lata. Umownie, od 2016 r. widzimy bowiem powrót do efektywności w zakresie odstraszania i obrony, podkreślanym przez zwiększenie możliwości projekcji sił należących do państw Sojuszu, usprawnienie działań systemu ISR np. poprzez wspólne inwestycje w dedykowane do tego rodzaju misji maszyny bezzałogowe (RQ-4), czy też zwiększenie skali manewrów wojskowych. Nawet można pokusić się o uznanie, że w obecnych warunkach mamy do czynienia z przywróceniem podwójnej mocy przyciągania NATO. Podwójnej, gdyż oprócz widocznych benefitów czysto polityczno-strategicznych (o czym pamiętam nader dobrze w Polsce), NATO może przyciągać takie państwa, jak Finlandia czy też Szwecja swoją stroną wojskową.
I to nie tylko definiowaną, jak to miało miejsce po zakończeniu zimnej wojny siłą samych USA. Tak czy inaczej, Finlandia wchodzi do NATO jako sprawdzony partner sojuszu pod względem inwestycji w odporność państwa. Mamy więc sprawne siły zbrojne i co równie ważne długofalową politykę działań w sferach niewojskowych, kreśloną poprzez wprowadzanie w życie zasad obrony totalnej. Pamiętajmy więc, że wejście Finlandii do NATO nie jest wejściem państwa ze znaczną dysproporcją potencjału obronnego i oczekującego czegoś w rodzaju wprowadzenia pilnego parasola ochronnego nad jego terytorium oraz ludnością. Finlandia i zapewne za moment Szwecja nie są oczywiście państwami o statusie mocarstwowym, ale ich wcześniejsza neutralność wojskowo-polityczna narzucała na nie liczne obowiązki w zakresie szeroko pojmowanej obronności. Stąd też, obecnie Finlandia i za chwilę Szwecja będą mogły odgrywać ważną rolę w systemie obrony kolektywnej. Podobnie, jak to czyni Polska obecnie w ramach podwójnej roli – dawcy i biorcy bezpieczeństwa, a więc pełnoprawnego państwa członkowskiego NATO.
Czytaj też
Nie wspominając już o takich aspektach, jak położenie tego państwa względem Rosji, Bałtyku czy obszarów strategicznie ważnej Dalekiej Północy. Zauważmy w pierwszej kolejności, że właśnie do tego odnosi się tytułowe 1000 km czyli dokładniej 1340 km granicy pomiędzy Finlandią i Rosją. W tym przypadku mówimy oczywiście o wyzwaniu dla bezpieczeństwa samej Finlandii oraz już za moment dla całego NATO. Bowiem nie można ukrywać, że Rosja jest za rządów Władimira Putina państwem zbójeckim, które stosuje przemoc i agresję militarną przeciwko innym suwerennym podmiotom na arenie międzynarodowej – żeby tylko wspomnieć obecnie Ukrainę, ale też wcześniej Gruzję. I zapewne nie zmieni się to w najbliższych latach, a przynajmniej w planowaniu obronnym nie powinno się stawiać na tego rodzaju optymistyczne scenariusze. Dlatego, dla Finlandii był to kluczowy motyw do zerwania z zasadą neutralności i poszukiwaniem gwarancji bezpieczeństwa w oparciu o NATO. I jeśli zgadzamy się, jako Sojuszu i jego członkowie, na wejście strony fińskiej do systemu obrony kolektywnej to rzeczywiście pojawi się potrzeba realnego wzmocnienia naszych kompetencji w tej części Europy. Oczywiście, nie będzie działo się to z dnia na dzień, bowiem dzieje się to już, nawet bez finalizacji akcesji. Stąd tak istotną rolę pełnią manewry wojskowe, ćwiczenia itp. aktywność wojskowa Amerykanów czy innych wojsk z państw NATO, obserwowane z dużym natężeniem w ostatnich miesiącach (nie pomijając wcześniejszych działań, jeszcze sprzed samego 2022 r. ). Mówiąc wprost, NATO podejmuje się trudnego zadania, Finlandia potrzebuje jednak tego rodzaju wsparcia na już. Lecz nie będzie to działanie w próżni, którego koszty spoczną tylko i wyłączenie na NATO.
Tu trzeba powiedzieć o sile fińskiej gospodarki czy sektora nowoczesnych technologii, a także sprawności społeczeństwa widzianej z perspektywy już poruszonej powyżej kategorii odporności. Nie bez przyczyny to właśnie państwa nordyckie są ukazywane jako liderzy w przygotowaniach do zabezpieczenia swoich społeczeństwem przed skutkami kryzysu, w tym również wojny. Jednak, nadal będzie to trudna lekcja w adaptacji działań sojuszniczych i tego też nie wolno ukrywać. Pamiętając chociażby, jak wiele pracy wymagało adaptowanie procesów sojuszniczych do widzenia strategicznego oraz operacyjnego naszego regionu, w tym terytorium Polski. Współcześnie, największym jednak wyzwaniem dla bezpieczeństwa Finlandii, i to musimy podkreślać również w kontekście wejścia tego państwa do NATO, są zagrożenia poniżej progu wojny. Państwa nordyckie od dłuższego czasu przygotowują się na scenariusze hybrydowe, włączając zdolności reagowania na działania w domenach info-cyber, akty terroryzmu, sabotażu i dywersji względem np. infrastruktury krytycznej, ale też skupisk ludności, jak również próby wywoływania napięć społecznych oraz zwiększonej aktywności rosyjskich służb specjalnych. Jednakże, to nie jest jedynie dywagacja fińskich ośrodków decyzyjnych, mamy tutaj akurat do czynienia z realnymi decyzjami i realnym przygotowaniem społeczeństwa, aparatu państwa, etc. Od manewrów z udziałem połączonych zasobów wojska i służb mundurowych, poprzez wzmocniony zakres edukacji społeczeństwa i społeczności lokalnych w całej Finlandii. I znów NATO będzie ważnym wzmocnieniem siły strony fińskiej w tych zakresach, ale jednocześnie strona fińska będzie wzmocnieniem zasobów NATO. Żeby tylko wspomnieć o dotychczasowej roli jaką pełniła Finlandia z punktu widzenia systemu obrony przed cyberzagrożeniami w skali Unii Europejskiej.
Czytaj też
Jednakże, oprócz nowych obowiązków i obciążeń dla NATO, musimy wspomnieć o równie istotnym pozytywnym aspekcie tego rodzaju „1000 km sukcesu strategicznego Putina". Albowiem Rosjanie widzą i mówią w okresie rządów ekipy z Kremla o NATO tylko w umownej kategorii „złe lub bardzo złe" informacje. Co więcej, straszą NATO od wielu lat, uznając oficjalnie obecność Sojuszu za punkt odniesienia dla swoich działań wojskowych oraz politycznych. Dobitnym przykładem były propagandowe tezy o powodach agresji na Ukrainę z 2022 r. i groźby wobec licznych państw regionu Europy Środkowej i Wschodniej, na czele z Litwą, Łotwą, Estonią czy Polską. Nie wspominając o oświadczeniach, że Kreml będzie odpychał NATO od swoich granic. I w tej schizofrenicznej narracji pojawia się dziś 1340 km odcinek granicy z kolejnym państwem Sojuszu. W dodatku, dzieje się tak pomimo ukazania swojej agresywności, utożsamianej z pełnoskalową inwazją Ukrainy. Proces akcesji ma miejsce, także pomimo ponawianych gróźb różnego rodzaju – w tym atomowych. Trzeba wręcz poczuć obecnie ten dysonans poznawczy wśród kluczowych liderów rosyjskiej przestrzeni polityczno-wojskowo-wywiadowczej. Gdy przecież miano rozbić Zachód rosyjską siłą polityczno-wojskową, miano doprowadzić do upadku pewności siebie wśród NATO i finalnie erozji całego Sojuszu. Zaś finałem podjętych przez Kreml akcji jest jedno z najbardziej symbolicznych i symptomatycznych rozszerzeń, gdy państwo neutralne, takie jak Finlandia zrywa z wieloletnią neutralnością i dołącza do NATO. Pominąć należy oczywiście zwykłych odbiorców rosyjskiej propagandy, bowiem w ich przypadku sama napaść na Ukrainę wykazała wielką swobodę w zmianach narracji przez propagandę Kremla.
Dlatego, w przypadku akcesji Finlandii do NATO śmiało można wybrać zgrane wątki, które będą prezentowane. Żeby nadmienić narracje w stylu „natowskie/amerykańskie spiski oplatają swoimi mackami kolejne państwo", „niedemokratyczne wejście Finlandii do NATO, wbrew woli narodu" (w Polsce również grupy prorosyjskie aktywują podobne narracje, więc zapewne to jest uniwersalne narzędzie w rosyjskim asortymencie działań informacyjnych na różnych kierunkach). Lecz najważniejsze stanie się mityczne „przygotowywanie przez NATO agresji wobec Rosji", co jako narracja przewija się i przewijać będzie się w wystąpieniach rosyjskich oraz prorosyjskich propagandystów. Trzeba uznać, że przemilczeć tego faktu nie będą w stanie, tak samo jak rosyjscy propagandyści nie mogą już milczeć w zakresie chociażby efektywności zachodnich systemów uzbrojenia.
Czytaj też
Teraz to Rosja musi myśleć, jak usprawnić swoje zasoby wojskowe na tym ponad tysiącu kilometrów odcinka granicy. I dzieje się to w interesujących warunkach strategicznych, gdy Finowie pozwalają sobie w przestrzeni publicznej i medialnej, debatować o rosyjskich słabościach wojskowych u ich granic. Mówiąc wprost, że wiele z „elitarnych" jednostek zostało przerzuconych na wojnę w Ukrainie i tam się wykrwawiło, analogicznie w przypadku ich sprzętu. Te kwestie były również poruszane na łamach m.in. Defence24, stąd widać, jak mocno rezonowały w sakli ogólnoświatowej. Tak więc, Rosja pozostaje zagrożeniem militarnym dla państw takich, jak Finlandia, ale bez przesadnego strachu i idealizowania rosyjskiego potencjału militarnego. Wobec czego pada, wraz z takimi wydarzeniami, jak akcesja Finlandii kolejny mit rosyjskiej władzy czyli wręcz omnipotencja ich sił zbrojnych. Jedno spojrzenie na mapę w Europie i w przestrzeni transatlantyckiej mówi w tym zakresie bardzo wiele. Bowiem wszelka, hipotetyczna rosyjska agresja wobec państw natowskich będzie musiała zawierać planowanie Kremla względem obszaru od Dalekiej Północy po Morze Czarne, nie wspominając o Alasce. Krótka kołdra konwencjonalnych zasobów rosyjskich sił zbrojnych, jeszcze bardziej nadwątlona stratami w toku napaści na Ukrainę, będzie powodowała niepewność wśród rosyjskiej umownej generalicji i strategów z Kremla. Odstraszanie wchodzi tym samym na nowy poziom, jeśli mowa jest o umownym hamowaniu zapędów neoimperialnych Rosji. Stąd też, to ważna lekcja dla Polski, która może już też inaczej patrzeć na konstrukty w stylu „przesmyku suwalskiego". Jest to niewątpliwy sukces NATO i olbrzymia porażka w strategii Kremla wobec światowego bezpieczeństwa i działań państw demokratycznych. Nie udało się osłabić NATO, ale zwiększono jego kompetencje i to nie koniec tych zmian, a kolejne państwa są w kolejce aby wejść do Sojuszu, który Rosja chciała podważyć.
Czytaj też
Lecz samo wejście Finlandii do NATO ma również efekty szersze niż tylko analiza architektury bezpieczeństwa europejskiego czy transatlantyckiego. Państwa demokratyczne i ich sztandarowy system obrony kolektywnej rozwijając się terytorialnie wykazują skuteczność, także w przestrzeni wartości na jakich posadowiono NATO. Można więc uznać, że pojawia się wzmocnienie wizji dalszych kroków w przestrzeni rozwoju kooperacji w Indo-Pacyfiku. Siła NATO pośrednio przekłada się na lepsze rozumienie siły i znaczenia powstania AUKUS, dalszego działania FVEY w realiach XXI w., a także rokuje w przypadku innych możliwości na czele z QUAD. Wykazując, że systemy obrony kolektywnej mogą być trwałe, mogą zyskiwać na znaczeniu w dobie nowych wyzwań dla bezpieczeństwa i obronności, a przede wszystkim nie utraciły swojego znaczenia. Może to brzmieć trywialnie, ale należy to nałożyć na wizje wszelkich „koalicji chętnych" czy „autonomii strategicznych", które jako konstrukty intelektualne rodziły się w różnych częściach świata, mając swoją siłę przyciągania. Zaś wejście do NATO to nie tylko sumaryczne zestawienie ilości czołgów czy samolotów, ale także potwierdzenie nieuchwytnej lecz równie ważnej przestrzeni akceptacji pewnych wartości, choćby niosły one ze sobą pewne napięcia i kryzysy wśród członków Sojuszu. Lecz każde rozszerzenie NATO, powołanie AUKUS, itd. to niebezpieczeństwo dla państw, które, jak Rosja chcą coś narzucać siłą lub nie są w stanie formułować pewnej wspólnoty wartości w swojej strategii. Wobec czego, należy uznać, że akcesja Finlandii nie wywołuje (mówiąc dyplomatycznie i delikatnie) zachwytu w samej Moskwie, ale podobne odczucia i refleksję mają najprawdopodobniej również dygnitarze z Pekinu.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd12 Prezes Polski i inni komentatorzy - Cały region w osi północ-południe [z UK] musi się skonsolidować i stworzyć nową siłę militarno-polityczno-technologiczno-ekonomiczną, mającą wielowektorowa [nie tylko militarna] siłę wystarczająca do powstrzymania Rosji, zmarginalizowania Niemiec z Francją - oraz do wymuszenia na USA donacji sprzętu, technologii, ale także Nuclear Sharing i konkretnych sił jądrowo-rakietowych na Flance. Przy czym brak zgody USA na te zmiany - stawia Waszyngton przed utratą wpływów i poparcia dla USA ze strony koalicji [czyli de facto całkowita utrata Europy przez USA] - która podejmie swój własny suwerenny jądrowy program odstraszania strategicznego. Albo pod przykrywką UK - albo Ukrainy - która w pełni prawnie [LEGALNIE] po złamaniu Traktatu Budapesztańskeigo 1994 - jest państwem atomowym z limitem do 1300 głowic plus środki przenoszenia [w tym strategiczne].
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd11 Prezes Polski i inni komentatorzy - Proszę zauważyć - trzy państwa NATO sprzeciwiają się wejściu Ukrainy do NATO i rozpatrywaniu tego na szczycie NATO w Wilnie: to Węgry, Niemcy i....USA. Wnioski są jasne - jeżeli nie będzie aktywnej suwerennej koalicji chętnych zagrożonych państw przez Rosję - po wyjściu USA z Europy na IndoPacyfik [po wymuszeniu pokoju na Ukrainie do końca roku] - w imieniu USA rządzić będą namaszczone Niemcy - kosztem bezpieczeństwa i interesów zagrożonych państw. To jasny sygnał, że ślepa wiara w USA jako "bezalternatywnego" gwaranta bezpieczeństwa nie ma sensu - jest wręcz szkodliwa dla NASZYCH interesów, szczególnie dla Polski stanowiącej "naczynia połączone" z Ukrainą..
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd 10 Prezes Polski i inni komentatorzy - Tak naprawdę sytuacja z wyjściem USA z Europy rysuje się dużo gorzej - bo USA w ramach "kupowania" Niemiec i Francji przeciw Chinom - dalej [jak za zimnej wojny - mimo zasadniczego przesuniecia NATO] dają Berlinowi i Paryżowi namaszczenie na bycie liderami NATO w Europie - już przydzieliły Berlin i Paryż do profitów odbudowy Ukrainy - i przyzwalają na "federalizację" UE przez Berlin z Paryżem - czyli na ich hegemonię - kosztem Flanki...w tym Polski... Tylko silna zdecydowana "koalicja chętnych" - dysponująca realna siłą i spójna dzięki determinacji w gardłowej sprawie bezpieczeństwa - może wymusić zasadniczą zmianę na lepsze względem USA - i względem zapędów hegemonii Berlina i Paryża - nie mówiąc o realnym odparciu Rosji - i to bez ryzyka V kolumny Niemiec i Francji {np. veto art.5]. Musimy udowodnić metodą faktów dokonanych ["koalicji chętnych"] , że struktura sił NATO i UE się zmieniła zasadniczo - i wymusić korzystne zmiany.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd9 Prezes Polski i inni komentatorzy - tylko pozornie paradoksalnie - stworzenie takiej REALNEJ [bo jedzie na jednym wózku w gardłowej sprawie bezpieczeństwa] "koalicji chętnych": - zmusi USA do wyłożenia twardych zasobów na rzecz wzmocnienia "koalicji chętnych" - bo alternatywą dla USA jest "urwanie się ze smyczy" dotychczas najwierniejszych sojuszników i utrata wpływów w Europie. Tu NATO Nuclear Sharing, otwarcie magazynów sprzętowych i zasilanie offsetem technologicznym jest najbardziej oczywiste, można też wymusić stacjonowanie sił rakietowo-jądrowych USA na Flance. Bo na razie USA chcą za darmo wyjść z Europy - zostawiając cały ciężar, koszty i ryzyko na barkach zagrożonych państw [w tym NORDEFCO] - i myślą, że kadzenie i poklepywanie po plecach im wystarczy....
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd8 Prezes Polski i inni komentatorzy - zasadnicza jednak sprawa jest zbudowanie z NORDEFCO i z UK [i z Ukrainą i Bałtami] jednego sieciocentrycznego kompleksu C5ISTAR/EW z AI - który zepnie wszystkie domeny i wszystkie sensory-efektory-nosiciele w jedną połączoną metadomenę sterowaną real-time. To dla Polski i szerzej dla proponowanej "koalicji chętnych" możliwe i realne do zbudowania w ca 10 lat - z technologią NORDEFCO i UK - oraz Korei Płd i Japonii. Wymaga to jednak wszystko podjęcia zasadniczych SUWERENNYCH decyzji graczy - do pójścia SWOJĄ drogą - bez patrzenia na USA [które jest tu hamulcowym - bo uwzględnia i promuje interesy Berlina i Paryża dla utrzymania spójności NATO rozumianej jako wpływy USA w Europie] - bez patrzenia [i z kontrakcją] na hegemoniczne zapędy Berlina i Paryża.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd7 Prezes Polski i inni komentatorzy - dla NORDEFCO z UK siła lądowa Polski to nie czołgi [bo te wojna w Ukrainie zepchnęła z roli głównego środka przełamania do roli marginalnych WWO/WWB w rozproszeniu] ile raczej precyzyjny manewr ogniowy HIMARSów, K239 czy Krabów [ale z APR] - bo to precyzyjny daleki manewr ogniowy stał się królem pola walki od 2022 i zepchnął czołgi do marginalnej roli. Dlatego PMT winien być zasadniczo zmieniony - z anulowaniem 820 K2PL na czele - i z rozwinięciem masowej produkcji amunicji precyzyjnej jak najdalszego zasięgu - dla K239, HIMARSów, Krabów - ale pożądane są także Kryle z APR - ze względu na mobilność operacyjną.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd6 Prezes Polski i inni komentatorzy - w druga stronę NORDEFCO z UK da Polsce, Ukrainie i Bałtom związanie dużych sił Rosji na północy, neutralizację A2/AD Petersburga i Siewieromorska [szerzej - bastionu północnego po GIUK] przewagę lotnictwa [czyli zmasowaną precyzyjna projekcję siły] i "przykrycie" nieba, panowanie nad Bałtykiem - oraz szlaki zaopatrzeniowe [lotnicze i lądowo-morskie] via Skandynawia-Bałtyk, co zmarginalizuje obecną "bezalternatywną" rolę Niemiec. No i dostęp do technologii i współpracy technologicznej [SAAB, Nammo, Konsberg itd] - ale także patrząc szerzej na tę "koalicję chętnych" wyłonioną z "twardego jądra" NATO - da to dołączenie szeregu innych zagrożonych graczy Wschodniej Flanki - Słowacji, Czech [które zechcą REALNEGO balansu wobec Berlina], Rumunii i być może Bułgarii. Tu chodzi o stworzenie nie tylko siły wojskowej - ale także politycznej i wspólnego obszaru ekonomicznego i technologicznego.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd5 Prezes Polski i inni komentatorzy - Skandynawowie już widza "zmianę geostrategicznych wiatrów" i przebieranie nogami USA do wyjścia z Europy i na zawarcie "pokoju" na Ukrainie ASAP w tym roku. Czują się "wystawieni do wiatru" przez USA - odpowiadają integracją lotnictwa w formacie NORDEFCO [powstałym w grudniu 2009 - jako odpowiedź na "reset" Obama-Putin i likwidację tarczy antyrakietowej w Polsce 17 IX 2009 i potem na październikowe ćwiczenia atomowe ataku na Warszawę ZAPAD 2009]. NORDEFCO na pewno wzmoże współdziałanie i integrację operacyjną z UK na linii GIUK i w Arktyce. Brak im sił lądowych do związania i rozproszenia sił lądowych Rosji - dlatego sojusz z silnymi lądowo Polską i Ukrainą jest dla nich wybawieniem. Tym bardziej , że bez Polski Bałtowie nie domkną Zatoki Fińskiej, bez Polski nie ma likwidacji Obwodu Królewieckiego - a szerzej nie osiągnie się pełnej kontroli nad Bałtykiem - jako wewnętrznym akwenem komunikacyjnym tego sojuszu.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd4 Prezes Polski - oczywiście po "rozprawie" z Finlandią - czyli narzuceniu jej wyjścia z NATO i z NORDEFCO - czyli przywróceniu zimnowojennej FINLANDYZACJI - co ma być sygnałem dla świata przywrócenia pozycji mocarstwowej Rosji - te siły lądowe mają wg planu Kremla posłużyć do "zwycięskiej dogrywki" z Ukrainą - a potem do wymuszenia "ultimatum Ławrowa" - czyli wyrzuceniu NATO za Odrę - generalnie pod budowę supermocarstwa Lizbona-Władywostok. W tym czasie Berlin z Paryżem - czyli "druga strona'" do budowy tego supermocarstwa euroazjatyckiego - mają równolegle wprowadzić swoją hegemonię pod płaszczykiem "federalizacji" - i osłabić hybrydową wojną polityczno-ekonomiczno-finansową Wschodnią Flankę NATO - z Polską na czele. Tak to wygląda w planie strategicznym - długofalowym ca 10-15 lat.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd3 Prezes Polski i inni komentatorzy - Kreml uznaje kontynuowanie wojny w Ukrainie za beznadziejną opcję - bo to cementuje przywództwo USA nad Zachodem - a USA natychmiast kontruje zwiększona pomocą Ukrainę, gdy tylko Rosja zwiększa siły. To prosta droga do wyczerpania Rosji. Natomiast pokój PRZEJŚCIOWY daje czas na zbudowanie w 5-10 lat 1,5 mln silnej armii lądowej - zmodyfikowanej na bazie doświadczeń wojny w Ukrainie - która ma być głównym instrumentem Kremla. Jako główna siła do uderzenia w Finlandię - gdyż Kreml kalkuluje, ze ta granica 1340 km jest nie do obrony. Oczywiście - obecna liczna mobilizacja i produkcja wojenna posłuży Kremlowi jako silny argument przetargowy w wynegocjowaniu PRZEJŚCIOWEGO pokoju na Ukrainie [wymuszonego przez USA na Ukrainie] - do końca roku, ale te siły nie są TERAZ na Ukrainę - są przygotowywane w planie wieloletnim do wojny przeciw najsłabszej i najbardziej wysuniętej Finlandii - dla "pokazowego" rozbicia NORDEFCO i NATO.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd2 Prezes Polski i inni komentatorzy - Kreml zdaje sobie sprawę, że na przełomie dekady na północy powstanie PRZEWAGA konwencjonalnej projekcji siły lotniczej - co z wyższym poziomem C5ISTAR/EW i efektorów precyzyjnych NATO - oznacza przeniesienie realnej kontroli nad strategicznym arktycznym bastionem Rosji - który decyduje o pozycji międzynarodowej Rosji - mierzonej siłami strategicznymi, właśnie tam skoncentrowanymi w "boomerach", ale i w dozbrajanych w Kalibry-NK z głowicami szturmowcach. Skoro nie uzyska przewagi w powietrzu - Kreml postawi na wojska lądowe. Dlatego teraz na Ukrainę jedzie "sprzęt Chruszczowa" czyli T-54/55 i T-62 - z góry na poświęcenie jako "mięso armatnie" - natomiast T-64/72/80 są brane ze składnic do modernizacji i do uzupełnienia w pełnowartościowych i oszczędzanych jednostkach - docelowo w ramach PRZYSZŁEJ 1,5 mln armii - dotyczy to też innego sprzętu ze składnic.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd2 Prezes Polski i inni komentatorzy - z punktu widzenia Kremla wynikiem wystarczającym PRZEJŚCIOWO względem Ukrainy jest zamrożenie wojny kulawym dla Ukrainy pokojem - z zachowaniem zdobytych terytoriów i z ogłoszeniem wejścia Białorusi do "ruskiego mira". Nawet mogą [np. w celu wyrównania frontu] rzucić jakieś ochłapy terytorialne Ukrainie [na co będą nalegały USA - które chcą "pokoju" czyli zamrożenia konfliktu na Ukrainie i wyjścia ASAP sił i ZAANGAŻOWANIA USA z Europy na IndoPacyfik - zwłaszcza względem Tajwanu [pierwszy łańcuch wysp i TSMC] i dla ratowania petrodolara w Zatoce].
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd Prezes Polski i inni komentatorzy - część posowiecka lotnictwo Rosji wchodzi w okres realnego kurczenia się jego siły i liczebności - w dodatku wojna w Ukrainie kazała przeskalować na niekorzyść Kremla skuteczność ich stref A2/AD , systemów plot/prak, ale także obniżyła skuteczność zaawansowanych systemów precyzyjnej projekcji siły i generalnie elektroniki, sensorów, łączności, także EW - względem NATO. Dlatego Rosja dąży z tego powodu do wygaszenia wojny w Ukrainie - bo ta pochlania zbytnio precyzyjne rakiety, nawet ich bieżącą produkcję, pochłania resursy i straty [niewielkie - ale dotkliwe względem niewystarczającej produkcji] nowoczesnego lotnictwa.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Prezes Polski i inni komentatorzy - nie chodzi o fizyczne zajmowanie obszarów Rosji. Przed wejściem Finlandii i Szwecji do NATO, Finlandia i Szwecja były strefą buforową odsuwającą rozpoznanie, rakiety i samoloty NATO od Rosji - Bałtowie byli na straconej pozycji, Obwód Królewiecki w tym układzie domykał strategiczne okrążenie Bałtów, to służyło presji i szantażowi wywieranemu na NATO i wiarygodność USA. Bastion Petersburga i przede wszystkim bastion arktyczny - ten absolutnie najważniejszy dla strategicznej projekcji siły Rosji - były buforowane. teraz wszystko się odwróciło z punktu widzenia Kremla. A już zupełnie nieakceptowalna i "wymagająca kontrakcji" dla Kremla jest budująca się przewaga lotnictwa [w tym stealth - rozumianego jako szczególnie ofensywnego] i dalekiej precyzyjnej projekcji siły Skandynawów wraz z UK - gdzie chodzi o Siewieromorsk i bastion arktyczny po GIUK.
Prezes Polski
To jest największa geopolityczna porażka sowietów od czasu zjednoczenia Niemiec. To całkowicie zmienia architekturę bezpieczeństwa w Europie. Dla nas na lepsze, dla ruskich na najgorsze. Z praktycznego punktu widzenia: do niedawna mogli żyć złudzeniami, że Kaliningrad jest do obrony. W tej chwili będą musieli uznać, że to stracona placówka. Mało tego, NATO stosując działania ofensywne, ale poniżej progu wojny będzie w stanie odciąć i zagłodzić Kaliningrad, żeby wymusić coś na sowietach. Dalej: północne bazy wojskowe typu Murmańsk, Sewieromorsk żeby uniknąć odcięcia będą musiały być bronione przez poważne siły zarówno lądowe, jak i powietrzne. Sowietom cała koncepcja strategiczna opanowania Europy się rozłazi w oczach.
Borzysław
@Prezes Polski: 1/1.Największym efektem jest możliwość skutecznego zablokowania przez Finlandię i Estonię portu Sankt Petersburg. Morze Bałtyckie staje się wewnętrznym basenem NATO, a Kaliningrad zostaje całkowicie odizolowany w czasie wojny. Murmańsk łatwiej zaatakować od strony Norwegii, jest dużo bliżej. Jeździłem samochodem daleko za Kirkenes, również drogą 1,5-2 metry od słupów granicznych aż do Grense Jakobselv. W lesie kilka norweskich pojazdów wojskowych, asfaltowa droga bardzo zniszczona przez gąsienice.
Borzysław
@Prezes Polski: 1/2. Blisko granicy wiele km zrobiłem drogami „leśnymi” - bardzo szerokie, szutrowe w idealnym stanie, drzewa starannie przycięte, a pomimo tego jechała maszyna i znów je… przycinała. Jeździłem również bocznymi drogami. Lasy są olbrzymie, specyficzne, trudne i zaskakująco niebezpieczne – chodziłem, ścieżek nie ma. Tylko tubylcy mogą się bezpiecznie poruszać. W takich warunkach stokroć łatwiej bronić się niż atakować. Nie widzę możliwości przeprowadzenia dużych sił w celu zaatakowania Murmańska. Zdecydowanie łatwiej od strony morza.
Chinol
Ogolnie uwazam ze dla Filndii bycie NEutralnum to duzo lepsza sytacja. Nie milsli brac udzialu w wojnie np w Iraku - a tak beda msili szykwac sie na Iran na Chiny i przysze wojny z USA. Dla finow zwiekszylo sie zagroznie teraz.
Ma_XX
a jakież to zagrożenie? kilka starych czołgów, kilka armat z czasów Breżniewa i Pancyry, które niczego nie widzą?
Extern.
Odwrotnie, zmniejszyło się. Jakież to dla Finów zagrożenie nawet wziąć jakiś udział w wojnie z odległym Iranem? A wojna z Rosją to dla Finów zagrożenie egzystencjalne. A Rosja niestety weszła w fazę podboju, chcą odzyskać strefy wpływów które uważają że podstępem zostały im odebrane przez jakiś umowny "zachód". Finlandia poza NATO była naturalnym terenem takiej Rosyjskiej ekspansji. Teraz wyraźnie zeszli Rosji z widelca.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Pora sobie uświadomić, że jesteśmy wraz z Ukrainą [ale i Wschodnią Flanką - w tym z NORDEFCO] wmanewrowani przez USA w coraz większe koszty i ryzyko - i w coraz większą presję Niemiec i Francji. Nie możemy być bierni i słuchać USA i uzależniać się od "dobrej woli" USA - musimy zacząć prowadzić bardzo aktywną politykę w zagrożonym regionie wraz z zagrożonymi graczami. Budując nie tylko sojusze polityczno-wojskowe, ale także sferę ekonomiczną i rozwoju technologicznego - jako źródła rozwoju i budowy REALNEJ suwerenności, powstrzymania Rosji, zmarginalizowania szantażu i wpływów Berlina i Paryża. . Nie tylko z "koalicją chętnych" - ale także z Koreą Płd czy Japonią - czego chyba nie muszę udowadniać?
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Pora sobie uświadomić, ze jesteśmy wraz z Ukrainą [ale i Wschodnią Flanką] wmanewrowani przez USA w coraz większe koszty i ryzyko - i w coraz większa presję Niemiec i Francji. Nie możemy być bierni i słuchać USA i uzależniać się od "dobrej woli" USA - musimy zacząć prowadzić bardzo aktywną politykę w zagrożonym regionie wraz z zagrożonymi graczami. Budując nie tylko sojusze polityczno-wojskowe, ale także sferę ekonomiczną i rozwoju technologicznego - jako źródła rozwoju i budowy REALNEJ suwerenności, powstrzymania Rosji, zmarginalizowania szantażu i wpływów Berlina i Paryża. . Nie tylko z "koalicją chętnych" - ale także z Koreą Płd czy Japonią - czego chyba nie muszę udowadniać?
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Polska sam nie podoła z Ukrainą [i z Bałtami] powstrzymać strategicznie Rosję, W dodatku w tym układzie - narzuconym przez USA - zbieramy wyłącznie koszty i ryzyko na swój grzbiet - nie mając żadnych konkretnych bonusów w zamian - prócz poklepywania po plecach i tanich zapewnień o "wiecznej przyjaźni" i "świętych gwarancjach" - ale BEZ POKRYCIA. Więcej - jako DARMOWY agent interesu USA - dostaniemy tylko koszty ataku politycznego i finansowego ze strony Niemiec i Francji - ataku już robionego pod pozorem "naruszania praworządności" w rękawiczkach Brukseli. Natomiast w proponowanej "koalicji chętnych" zyskujemy pole polityczne i manewr geostrategiczny, rozkładamy ryzyko i koszty na dużo silniejszy sojusz - już zdolny partnersko wpływać silnie na USA, powstrzymać realnie Rosję - i zbudować jako nowa strefa polityczno-ekonomiczna - skuteczny balans na presję Berlina i Paryża.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd5 "Koalicja chętnych" jest sojuszem REALNYM - bo opartym o jazdę na wspólnym wózku egzystencjalnego zagrożenia przez Rosję. Dlatego TAKI sojusz jest stokroć cenniejszy od sojuszu z USA - bo reprezentuje interesy członków - a nie globalne interesy USA - no i jest skrajnie zdeterminowany wobec Rosji. A to jest absolutnie najważniejsze - bo USA nie zaryzykują Waszyngtonu za Helsinki - ale Finowie TAK. W TAKIEJ sytuacji - mając do wyboru utratę hegemonii w Europie na rzecz prawdziwej zdeterminowanej suwerenności strategicznej "koalicji chętnych" - BEZ USA [ale i bez Niemiec i Francji we wspólnej ramie NATO - USA będą zmuszone do poczynienia bardzo daleko idących koncesji i wyłożenia twardych aktywów na terenie "koalicji chętnych" - czego w żadnych innych warunkach nie zrobią. Polityka to twarda gra siłowa o swoje - a nie gadanie o przyjaźni.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd4 Sojusz "koalicji chętnych" WYMUSI na USA te twarde zasoby sprzętowo-technologiczno-jądrowe, ponieważ przy twardej wspólnej polityce zdobędzie potencjał do stworzenia REALNEJ suwerenności strategicznej Europy - postawi USA przed wizją Europy bez USA. Oczywiście - to wymagałoby ze strony "koalicji chętnych" osiągniecia nie tylko potencjału konwencjonalnego - ale także i jądrowego. A ściślej - podjęcia konkretnych działań do osiągniecia suwerennego potencjału jądrowego - np. rozszerzenie na "koalicję chętnych" broni jądrowej pod przykrywką UK, czy już procedowany suwerenny program jądrowy Finlandii [mają własny uran i budują własny przemysł jądrowy Yellow Cakes - z pomocą Szwedów] - czy wreszcie wykorzystanie pełnej legalności posiadania przez Ukrainę 1300 głowic plus środków przenoszenia [ w tym strategicznego] - po złamaniu Traktatu Budapesztańskiego 1994.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd3 - Te realne zasoby, które USA zmuszone by było wyłożyć na rzecz "koalicji chętnych" - oczywiście w ramach NATO [i właśnie WTEDY NATO okazuje się platformą korzystną dla "koalicji chętnych"] - to NATO Nuclear Sharing i w razie odpowiedniej determinacji "koalicji chętnych" - technologia, sprzęt ze składnic USA - ale nawet i mobilnych rakiet [nawet hipersoników] z głowicami jądrowymi - jako twardego SKUTECZNEGO odstraszania jądrowego. Jeżeli tej wielkiej gry geostrategicznej nie podejmiemy i nie WYMUSIMY tych zmian - USA same tego nie zrobią, bo chcą sobie zostawić maksymalne pole manewru geostrategicznego względem Rosji i Niemiec i Francji.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd2 - Ta regionalna "koalicja chętnych" jest o niebo skuteczniejsza politycznie i organizacyjnie od NATO, które USA traktują jako swoją platforme swoich interesów w Europie - i bardziej dbają o spójność NATO [np. uwzględniając interesy Niemiec i Francji, wręcz dalej traktując Niemcy jako namaszczonego "nr 1" w Europie] - niż o bezpieczeństwo zagrożonych państw "koalicji chętnych" - nie mówiąc o prawdziwym wsparciu dla Ukrainy - hamowanym właśnie przez Niemcy i Francję w ramach NATO. Pozornie paradoksalnie - dopiero powstanie "koalicji chętnych" wokół NORDEFCO zmusiłoby zarówno USA, jaki Niemcy i Francję do zupełnie nowego poziomu wsparcia i twardych gwarancji dla zagrożonych państw. Zwłaszcza wobec wychodzenia USA z Europy - USA dla ratowania REALNYCH wpływów musiałoby wyłożyć REALNE zasoby na rzecz "twardego jądra" NATO - czyli "koalicji chętnych".
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd Ten "pokój" będzie tylko dla Rosji czasem odbudowy armii - zwłaszcza lądowej, bo mając składnice sprzętu, mogą to zrobić w miarę tanio i na duża skalę. Teraz Skandynawowie oceniają, że naiwnie zawierzyli gwarancjom i obecności USA w Europie - i czują się zbyt słabi w wojskach lądowych względem Rosji - podczas gdy NORDEFCO z UK będzie miało przewagę w powietrzu. Dlatego NORDEFCO bardzo chętnie, i nawet z koncesjami przyjmie do sojuszu silną lądowo Polskę i Ukrainę [rzecz jasna z Bałtami, którzy znowu czują się "zagrożeni "na widelcu" Rosji] - które zwiążą i rozproszą siły lądowe Rosji. Dlatego nie sojusz i interoperacyjność z USA - a sojusz i interoperacyjność i synergia i komplementarność z NORDEFCO+UK - i z Ukrainą - winna być priorytetem strategicznym Polski. Czyli oś północ-południe jako wyjście z dylematu Polski miedzy Rosją a Niemcami.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Finowie i Szwedzi zgłaszając akces do NATO wiosną 2022 liczyli na stałą obecność USA w Europie jako gwaranta bezpieczeństwa. Tymczasem od miesiąca USA przebierają nogami do wyjścia .z Europy na IndoPacyfik dla ratowania swoich wpływów przed Chinami - a zwłaszcza w Zatoce, gdzie petrojuan grozi zastąpieniem petrodolara. Dlatego tydzień temu NORDEFCO ogłosiło integrację sił powietrznych. Skandynawowie mają problem ze zbyt długą granicą Finlandii 1340 km z Rosją - jest praktycznie nie do obrony. Rosja :idzie na całość" - np. ze składnic natychmiastowego użycia wyciąga czołgi od T-62 do T-80 i dokonuje na nich skalkulowanej modyfikacji "wzór 2023" - w ilości 1200-1500 rocznie [szacunki się różnią] . Dla rozbudowanej 1,5 mln armii - produkcja w reżymie mobilizacji wojennej nie ustanie nawet po wymuszeniu przez USA kulawego dla Ukrainy pokoju.