Wojna na Ukrainie
USA: senacki zastrzyk optymizmu w sprawie pomocy Ukrainie [KOMENTARZ]
Po wielu skomplikowanych negocjacjach politycznych, Senat USA zgodził się na wielomiliardową pomoc dla Ukrainy, Izraela oraz sojuszników w Indo-Pacyfiku. Jednak, nim Kongres USA uwolni środki na praktyczne działania, jeszcze cięższa walka polityczna musi być stoczona w skłóconej przestrzeni Izby Reprezentantów. Przed amerykańskimi zwolennikami pomocy Ukrainie długa droga do ogłoszenia sukcesu, ale pojawiła się pewna doza optymizmu.
Amerykański Senat, a więc jedna z dwóch izb Kongresu USA, przegłosował projekt zawierający pakiet 95,3 mld dolarów pomocy dla Ukrainy, ale również Izraela oraz Gazy i umownie Tajwanu. W tym ostatnim przypadku chodzić ma o finansowanie pomocy wojskowej w przestrzeni Indo-Pacyfiku zagrożonego agresywnymi działaniami Chińskiej Republiki Ludowej, a więc odnosi się to w głównej mierze do rozszerzenia możliwości tajwańskich zakupów amerykańskiej broni. Są tam zawarte także środki na działania przeciwko Huti w Jemenie, ale i walkę z przemytem fentanylu. Wnioskodawcy zakładają, że USA mogą przekazać największy (jednorazowy) pakiet pomocy w wysokości 60 mld dolarów dla Ukrainy od czasu rosyjskiej agresji, ale nie całość tej kwoty ma być oczywiście przeznaczona na typowo wojskowe działania, gdyż część odnosi się do utrzymania aktywności państwa ukraińskiego.
Czytaj też
Kluczowa pomoc nie tylko dla samej Ukrainy
Przy czym, rzeczywiście 20 mld dolarów mogłoby być skonsumowanych na uzupełnienie zapasów zgromadzonych w toku wcześniejszych pakietów pomocy, a 13,8 mld dolarów to już kolejne zakupy jeśli chodzi o amunicję oraz systemy uzbrojenia. Co ważne, zakupy od USA, a więc takie, które wpisują się w interesy nie tylko strategiczne Waszyngtonu w relacjach międzynarodowych, ale także jeśli chodzi o amerykańską gospodarkę. Co ważne, udało się to osiągnąć większości 70 głosów za i zaledwie 29 przeciw, a więc zbudowany został wokół tego projektu konsensu między przedstawicielami obu partii. Chociaż jeśli spojrzymy na głosy przeciw, to widać, że nie tylko sama Ukraina dzieli scenę polityczną, a również sprawa pomocy Izraelowi. W tym ostatnim przypadku świadectwem tego jest decyzja trzech członków Demokratów zasiadających w Senacie, aby zagłosować przeciw. Jednak, symbolicznie sukces jest znaczący, bowiem demokraci nie mają dużej większości względem republikanów w Senacie, chociaż w ostatnich wyborach udało im się utrzymać kontrolę nad tą izbą. Podkreślając, że nie wszyscy Republikanie podążają za radykalnymi głosami Donalda Trumpa i jego najbliższego otoczenia. To może, ale oczywiście nie musi wywrzeć presję na zasiadających w Izbie Reprezentantów.
Czytaj też
Jednakże, w żadnym razie nie oznacza to, że w USA parlament zakończył prace nad wspomnianym pakietem pomocowym i można przejść do jego realizacji. Trzeba bowiem pamiętać, że teraz cały czas projekt trafi do bardzo podzielonej Izby Reprezentantów. To właśnie tam upatrywane są największe problemy dla możliwości, szczególnie, że ta izba Kongresu USA jest od dwóch lat wstrząsana mniejszymi oraz większymi turbulencjami politycznymi. Oznaką tego są oczywiście obecne dyskusje na temat pomocy wojskowej dla amerykańskich sojuszników. Nie wolno jednak zapominać o sprawach usunięcia Kevina McCarthy na wniosek samego republikańskiego deputowanego i późniejszych problemów odnoszących się wyboru kolejnego Spikera (odpowiednik marszałka) w kontekście Izby Reprezentantów. Izba jest mocno podzielona i trudno jest obecnie przypuszczać w jakim kierunku pójdą prace na projektem uchwalonym przez Senat. Najczęściej, w przypadku amerykańskiej debaty medialnej, wskazuje się, że problemem będzie wątek lub raczej brak rozwiązań względem granicy z Meksykiem. Najbardziej trumpowska frakcja deputowanych z Izby Reprezentantów zgłaszała wielokrotnie swoje obiekcje do sprawy finansowania pomocy wojskowej dla sojuszników, dając do zrozumienia, że bez ustępstw względem sprawy bezpieczeństwa granic będą sabotowali kolejne wnioski m.in. jeśli chodzi o Ukrainę.
Izb "ciągłego sporu" szykująca się do wyborów
Co więcej, nie wolno zapomnieć, że właśnie w Izbie Reprezentantów doszło do rozpoczęcia procedury impeachmentu względem Sekretarza Alejandro Mayorkas (Departament Bezpieczeństwa Krajowego) i chodzi właśnie o kwestie graniczne. O niestabilności sytuacji politycznej świadczy w tym kontekście fakt, że była to już druga próba podjęta w de facto kontrolowanej przez większość republikańską izbie i ta dopiero okazała się skuteczna. Rozkład głosów jest również interesujący, gdyż za procedurą impeachmentu zagłosowało 214 kongresmenów republikańskich, ale już trzech republikanów opowiedziało się przeciw swojej partyjnej linii, a dwóch nie zagłosowało. Trzeba podkreślić, iż przeciwko było, aż 213 kongresmenów, w tym trzech wspomnianych z Republikanów. Dwóch demokratycznych deputowanych nie zagłosowało. To pokazuje, jak trudna może być droga do uzyskania konsensusu w tej izbie jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy, Tajwanu i Izraela. Oczywiście, musimy pamiętać, że nim dojdzie do przysłowiowego głosowania zobaczmy szereg zabiegów proceduralnych, które mogą być decydujące. Wskazywał na to lider mniejszości Hakeem Jeffries, sugerując, że będzie on nakłaniał do sięgnięcia po każde narzędzie legislacyjne. Jednym z nich może być petycja w sprawie absolutorium, gdyby Spiker Mike Johnson próbował zablokować działania nad projektami pomocy wojskowej. Przy czym, aby można było uruchomić wspomniane narzędzie, to w tym przypadku musiałoby dojść do wyłamania się części republikańskich deputowanych.
Czytaj też
Nie zmienia to faktu, że przed pomocą dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu znajdują się dwie kluczowe przeszkody, tj. pierwszą z nich jest w ogóle zajęcie się sprawą przez Izbę Reprezentantów, a drugą doprowadzenie do głosowania i oczywiście uzyskanie w nim niezbędnej większości. Stąd też, należy zachować ostrożność w emocjonalnych narracjach, pojawiających się m.in. w Europie, również w Polsce jeśli chodzi o odblokowanie amerykańskiej pomocy wojskowej dla walczącej Ukrainy, Izraela oraz Indo-Pacyfiku. Zauważmy, że na korzyść obecnego projektu gra fakt jego rozbudowy o watki poza samą pomocą względem Ukrainy. Szczególnie, włączenie do tego elementów definiujących nowe zdolności pomocy względem amerykańskich partnerów na Bliskim Wschodzie oraz Indo-Pacyfiku.
Czy uda się zaspokoić wątpliwości sceptycznie nastawionych Republikanów?
W tych dwóch wątkach możliwe jest uzyskanie większej elastyczności w przestrzeni republikańskiej, mowa bowiem o powstrzymywaniu ChRL i Iranu, co zawsze znajdowało się w agendzie nawet środowiska wokół D. Trumpa. Trzeba też uznać za sprzyjające wskazanie na walkę z przemytem fentanylu, a więc w jakimś stopniu zaspokaja się również wątki odnoszące się do spraw granicznych i generalnie walki z zagrożeniami niepaństwowymi. Mamy więc do czynienia z kolejną próbą wysłania sygnałów również do środowisk MAGA i trumpowskich, silnie akcentujących niezbędność podejmowania rozbudowanych działań wobec źródeł nowej fali epidemii uzależnień od wspomnianego środka odurzającego. Zaś największą pułapką dla obecnego projektu jest fakt, że przed nami zażarta walka o miejsca w kolejnym rozdaniu powyborczym w przypadku Izby Reprezentantów, która ma kadencję dwuletnią i każdy deputowany już teraz, jeśli chce reelekcji, jest w trybie kampanijnym. I oczywiście osadzenie w tym wszystkim wątków odnoszących się do sprawy granicy z Meksykiem, która w USA podgrzewa emocje polityczne i społeczne.
Czytaj też
Podsumowując, po decyzji Senatu i uzyskaniu dużej większości wobec tamtejszego projektu pomocy finansowej przede wszystkim dla Ukrainy można iść w kierunku ostrożnego optymizmu. Lecz jednocześnie, nie jest to w żadnym razie zakończenie impasu, który przekłada się na strategiczne problemy Ukrainy jeśli chodzi o ograniczenie pomocy wojskowej z USA. Teraz czas na Izbę Reprezentantów, a jak zostało powyżej wskazane, jest to izba o dużej dozie niestabilności politycznej oraz już stojąca w kampanijnym trybie. Jednakże, największa bitwa będzie stoczona w środowisku republikańskim – odnosząc się do postaw poszczególnych deputowanych, ich widzenia spraw międzynarodowych i bezpieczeństwa, a także możliwości oddziaływania ich decyzji na późniejsze wybory.
Stąd też, pomoc dla Ukrainy de facto schodzi już nawet do przestrzeni poszczególnych okręgów wyborczych w USA, oczywiście jeśli chodzi o Izbę Reprezentantów. Nie zapominając przy tym o roli lobbystów, mediów, think-tanków, a także presji oddolnej ze strony samych wyborców (np. listy do swoich kongresmenów). Znów musimy uznać, że otrzymujemy cenną lekcję odnoszącą się do maszynerii amerykańskiego systemu politycznego. Systemu od którego wiele zależy w skali różnych regionów świata, a w przypadku Ukrainy zależy życie i zdrowie tamtejszych żołnierzy, codziennie walczących z rosyjską inwazją.
Prezes Polski
Oby ten pakiet został klepnięty. To by oznaczało kolejny rok wojny, czyli jeszcze jeden rok więcej dla nas na budowę armii. Nawiasem mówiąc za 60mld usd można kupić naprawdę dużo broni. Tym razem Ukraińcy dostaliby zapewne samoloty. 60-80 zachodnich maszyn to ustawienie tej wojny na zupełnie nowym poziomie.
Dudley
Nic z tego nie będzie, pakiet nie obejmuje działań związanych z ograniczeniem nielegalnej migracji na granicy z Meksykiem. A że w izbie reprezentantów większość mają republikanie, to efekt jest do przewidzenia. I będą tą pianę bić do wyborów, bo takie jest zapotrzebowanie pomarańczowego.
OptySceptyk
Myślę, że ważniejsza jest amunicja, a te samoloty nie zmienią zasadniczo obrazu wojny. Oba lotnictwa są na wpół wyłączone z poważnych operacji przez wrogie opl. Posiadanie 60-80 F16 tego nie zmieni. Nawet gdyby Ukrainie udało się jakimś cudem wygonić ruskich z nieba, to pozostaje problem wspierania wojsk lądowych, nierozwiązywalny do momentu obezwładnienia opl. Dlatego amunicja jest ważneijsza.
P9
Dla mnie to mistrzostwo świata, z jednej strony elity europejskie robią wszystko żeby USA z Europy się pozbyć, albo do siebie zniechęcić, a z drugiej chcą żeby USA ich broniło. Jeśli wygra znowu Trump, to będzie musiało wyglądać tak: "przyjacielu Moskwy" broń nas i już ;)))))))))))
Franek Dolas
P9 Trafnie to ująłeś. Ele te tzw. Elity europejskie to liberalne lewactwo które nie uznaje postaw określanych takimi pojęciami jak logika prawda uczciwość czy przyzwoitość.
Dudley
Możesz podać przykład działań zmierzających do pozbycia się USA z Europy, czy tak sobie.......