Reklama

Geopolityka

Logistyka, nie komandosi. Czego Izrael potrzebuje od USA [KOMENTARZ]

Autor. Departament Obrony USA

Uderzenie Hamasu doprowadziło do masowej mobilizacji w Izraelu i pytań o postawę USA wobec swojego strategicznego sojusznika. Jednocześnie aktywność Hezbollahu na izraelskich północnych granicach jeszcze bardziej unaoczniła wagę takich rozważań odnoszących się do partnerstwa. Stąd też warto zadać sobie pytanie, co może być największym wsparciem USA dla walczących Izraelczyków, a co należy potraktować raczej w kategoriach medialnych narracji, które wymagają stonowania.

Na wstępie należy uznać, że sprawy logistyczne są dziś kluczowym aspektem, gdy weźmie się pod uwagę sprawę amerykańskiej pomocy dla Izraela. Przede wszystkim, Izraelskie Siły Obronne (IDF) dokonują na naszych oczach jednej z największych mobilizacji rezerw i to zarówno ludzkich, jak i właśnie sprzętowych. Dzieje się tak nie tylko za sprawą potrzeby dokonania operacji wymierzonych w Hamas i Palestyński Islamski Dżihad (z ang. PIJ), ale również w związku z potrzebami strategicznymi w zakresie ochrony całego państwa. Przede wszystkim, uwidoczniła się sprawa wzmocnienia ochrony północnych granic Izraela z najbardziej zagrożonymi odcinkami charakteryzującymi się dużą aktywnością Hezbollahu, ale także sił syryjskich. Trzeba dodać, że wejście do działań na masową skalę Hezbollahu, wysoce prawdopodobne lub przynajmniej brane pod uwagę (widząc liczne przekazy do Hezbollahu, aby tego nie robił), z racji obserwowanego natężenia incydentów na północy Izraela, wzmacnia rolę tego wątku.

Czytaj też

Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.

Reklama
Reklama