Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińcy "koszą" rosyjską artylerię wagi ciężkiej

Autor. Uralwagonzawod

Ukraińcy od wielu miesięcy starają się polować na rosyjską artylerię, często wykorzystując w tym celu zachodnie systemy uzbrojenia oraz precyzyjna amunicję, jak znany już Excalibur. Tym razem ukraińskim artylerzystom udało się „upolować” po dwa 2S7 Pion/Małka oraz 2S4 Tulipan.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wspomniane wyżej systemy artyleryjskie to zdecydowanie waga ciężka, jeżeli chodzi o ten typ uzbrojenia z racji na kaliber posiadanych luf. Ponieważ są to systemy o olbrzymiej sile ognia, ich eliminacja przez ukraińskich artylerzystów jest bardzo pożądana, co w przypadku 2S4 jest łatwiejsze z racji na zdecydowanie mniejszą donośność jego ostrzału. Na pierwszym nagraniu (poniżej) widzimy rozpoznaną przez ukraińskiego operatora rosyjską armatohaubicę 2S7 Pion/Małka, która była zakamuflowana. Nie dało to jednak efektu, głównie z racji na wysoką rozdzielczość optyki a co za tym idzie przesyłanego obrazu, jakim dysponował obserwacyjny bezzałogowiec, należący do Legionu Wolności Rosji. Po rozpoznaniu i identyfikacji celu, w jego pobliże został wysłany quadrocopter uzbrojony w zrzucane granaty ręczne/moździerzowe. W efekcie pojazd został doszczętnie spalony.

Czytaj też

Na drugim nagraniu widzimy schowany za opuszczonym blokiem mieszkalnym moździerz samobieżny 2S4 Tulipan, co miało zwiększyć ochronę wozu przed ewentualnym ogniem kontrbateryjnym z pewnych kierunków. Ukraińska 92. Brygada Szturmowa postanowiła tym samym wykorzystać w tej sytuacji "wytrych" w postaci drona kamikaze, który zaatakował rosyjskiego Tulipana od nieosłoniętej budynkami strony. Efekt był natychmiastowy w postaci wybuchu pożaru w pojeździe, który wydaje się, że został opuszczony przez załogę już wcześniej.

Reklama

Czytaj też

Ostatnie nagranie ukazuje proces "polowania" na oba wspomniane wcześniej systemy uzbrojenia, zaczynając od Tulipana. Widzimy wykrycie pojazdu wraz z jego obsługą za pomocą ukraińskiego bezzałogowca. Następnie pojazd ten zapewne został ukrył się w zaroślach, aby uniknąć wykrycia przez stronę ukraińską, co się Rosjanom nie udało. Później widzimy już moment trafienia pociskiem GMLRS celu, który najpewniej został zniszczony lub poważnie uszkodzony. W drugiej części nagrania widzimy rosyjskiego Piona w trakcie ostrzeliwania ukraińskich pozycji (widoczna jest także załoga). Chwilę później widoczny jest już moment trafienia armatohaubicyi przez ukraiński efektor w postaci pocisku artyleryjskiego, który wydaje się, że spadł delikatnie za celem. Pojazd najpewniej nie nadaje się już do remontu.

2S7 Pion to radziecka ciężka armatohaubica wprowadzona do Armii radzieckiej w 1976 roku. Później trafiła do Czechosłowacji i Polski, jednak w niewielkich ilościach. W 1983 roku wprowadzono jej modyfikację, dzięki której m.in. zwiększono szybkostrzelność do 2,5 strz./min., dodano nowy, mocniejszy silnik i zwiększono podstawową jednostkę ogniową z czterech do ośmiu pocisków. Był to jednak zapas amunicji nienaruszalny, działo ładowano pociskami dostarczanymi ciężarówkami. Po tej modernizacji systemowi nadano nazwę 2S7M/Małka. Największymi użytkownikami tego systemu artyleryjskiego pozostaje Ukraina (około 90 dział z czego większość w rezerwie) oraz Rosja (60 egzemplarzy w standardzie 2S7M Małka). To najcięższe armatohaubice używane na tej wojnie.

Czytaj też

W przypadku 2S7M przeszły one modernizację mającą na celu ulepszenie układu jezdnego i elektroniki, zakończoną w grudniu 2021 roku. Donośność tego systemu określa się na 37,5-47,5/55 km, w zależności od użytej amunicji. Obecnie prowadzone są prace nad pociskiem kalibru 203 mm wyposażonym w tzw. ramjet, czyli silnik strumieniowy mający pozwolić na osiągnięcie zasięgu ostrzału 150-200 km.

Czytaj też

Ukraiński system artyleryjski 2S7 Piwonia/Pion.
Ukraiński system artyleryjski 2S7 Piwonia/Pion.
Autor. Ministry of Defense of Ukraine/Wikipedia

2S4 Tulipan to radziecki samobieżny moździerz kal. 240 mm wprowadzony do wyposażenia armii byłego ZSRR w 1974 roku. Sam pojazd to połączenie podwozia „Obiekt 305" – znanego z innych systemów artyleryjskich 2S3/2S5 czy SA-4 z częścią artyleryjską 2B8 (powstałą w oparciu o 240 mm moździerz ciągniony M-240). Do strzelania z tego moździerza stosuje się amunicję z pociskami burzącymi, burzącymi z dodatkowym napędem rakietowym czy samonaprowadzającą się, sterowaną laserem typu 1K113 Smielczak (opracowano do nich również amunicję z ładunkami jądrowymi). Korzystają one z granatów moździerzowych o długości od 1,5 do 2,4 m i masie od 130 do 228 kg, gdzie masa przenoszonej głowicy bojowej wynosi od 32 kg do 46 kg. Zasięg strzelania taką amunicją wynosi od 800 do ponad 19 700 m, a szybkostrzelność ok. 1 strz./min.

Czytaj też

Obecnie moździerz taki może współpracować z nowoczesnymi systemami rozpoznania i przekazywania danych, co w połączeniu z nowymi rodzajami amunicji sprawia, że jest to nadal broń bardzo przydatna do niszczenia wybranych celów (szczególnie w terenie zurbanizowanym, wyżynnym czy leśnym).

Czytaj też

Fot. Vitaly V. Kuzmin / Wikimedia (CC BY SA 3.0)
Fot. Vitaly V. Kuzmin / Wikimedia (CC BY SA 3.0)
Reklama

Komentarze (6)

  1. Kalrin

    Tak jak już kiedyś pisałem. Artyleria oblężnicza została odstawiona na bok by wszyscy myśleli że jej czas przeminął. A tu bęc! nagle okazuje się tak samo cenna jak nie ważniejsza od pocisków balistycznych które w teorii zastąpiły ją w służbie. Polska powinna zainwestować w tego typu broń. Jeden model samobieżny z nastawieniem na eksport i zbijać na tym kokosy!

    1. Davien3

      @kalrin a niby kiedy to pociski balistyczne zastapiły artylerię?? Bo do tej pory nic takiego nie miało miejsca

    2. AVI

      Broń wymaga długiego czasu ładowania, jest łatwa do wykrycia i mało mobilna, dlatego świat zrezygnował z niej. Tutaj mamy raczej do czynienia z brakiem alternatywy.

    3. Kalrin

      Pisałem o artylerii oblężniczej a nie każdym krabie, goździku czy paladynie. Więc jak masz komentować to przynajmniej przeczytaj w całości co pisałem by chyba wykonałeś taktykę żabich skoków na wyrazach.

  2. USdown

    Na Zaporożu w rejonie Robotino w promieniu 6 km naliczono ponad 120 egzemplarzy zniszczonej i porzuconej techniki wojskowej ukraińskich sił zbrojnych, Faktycznie tego sprzętu wojskowego może być dużo więcej. Mapę przedstawiającą skalę zniszczeń można znaleźć na X, czyli Twitterze. To pokazuje skalę porażki ukraińskiej kontrofensywy!

    1. GB

      Dodaj jeszcze że naliczył je ruski portal LA. Po za tym teren jest zajęty przez Ukraińców i na 100% straty są, ale skoro teren zajęty to pojazdy do remontu, zwłaszcza jak się wie że większość to straty od min. Na ponad 70 dostarczonych Leo-2 tylko kilka (bodajże 5) to straty bezpowrotne.

    2. wert

      nudzisz. Teren zdobyty, sprzęt odholują do remontu w przeciwienstwie do kacapskich strat BEZPOWROTNYCH Z wszystkich straconych Leo tylko parę nie wróci do lini, reszta wróci lać kacapów

    3. USdown

      GB vel UA / to pojazdy do remontu < Jak uda się odesłać uszkodzony sprzęt na zaplecze, a jeszcze lepiej do krajów pochodzenia. Oczywiście wszystko powinno być w dodatku zrobione za darmo!

  3. marian123

    Akurat ;) Chyba odwrotnie.

    1. QVX

      No tak mamy marzec 2022 r., a wy jesteście już od miesiąca w zdobyyym Kijowie.

  4. Buczacza

    To miłe i przyjemne. Chcę więcej. Wszak dzięki temu bezpieczeństwo Polski i Polaków rośnie.

  5. Buczacza

    Za każdym razem w takim przypadku. Bezpieczeństwo Polski i Polaków rośnie wprost-proporcjonalnie. W stosunku do sukcesów onucowej pato armii 3 świata w tak zwanej operacji specjalnej troski...

  6. rwd

    Jeszcze raz widać, że bez dronów rozpoznawczych do koszenia by nie doszło.

Reklama