Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraina: Polskie „oko” znalazło cel dla HIMARS

Moździerz 2S4 „Tulipan”. Fot.mil.ru
Moździerz 2S4 „Tulipan”. Fot.mil.ru

W trakcie walk na Ukrainie bezzałogowiec FlyEye polskiej konstrukcji wykrył rosyjski ciężki moździerz 2S4 Tulipan, zniszczony następnie pociskiem artylerii rakietowej odpalonym z wyrzutni HIMARS.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Siły zbrojne Ukrainy cały czas prowadzą uderzenia na cele w głębi rosyjskich ugrupowań na terenach okupowanych. Niedawno w walce został zniszczony za pomocą pocisku odpalonego z wyrzutni HIMARS rosyjski moździerz 2S4 Tulipan. Co ciekawe, cel został wskazany z polskiego bezzałogowca FlyEye.

Nagranie z FlyEye opublikował między innymi serwis Ukraine Weapons Tracker. Widać na nim wyraźnie porażenie rosyjskiego sprzętu przez pocisk typu GMLRS, wystrzelony z wyrzutni HIMARS.

Reklama

Dodajmy, że Kijów otrzymuje pociski GMLRS w dwóch wariantach: z głowicą odłamkowo-burzącą (Unitary) oraz z głowicą tzw. Alternative Warhead, zawierającą około 200 tys. wolframowych kulek i przeznaczoną do rażenia celów powierzchniowych. Ta ostatnia została wprowadzona w miejsce głowic kasetowych.

Bezzałogowce FlyEye, produkowane przez Grupę WB, są bardzo cenione przez ukraińskie siły zbrojne, szczególnie za możliwość prowadzenia działań w warunkach zakłóceń radioelektronicznych, czyli za związaną z tym odporność na oddziaływanie przeciwnika. Jak widać, są używane nie tylko do wskazywania celów dla artylerii lufowej, ale rakiet GMLRS o donośności ponad 80 km (choć oczywiście nie zawsze strzelających na maksymalny zasięg).

Czytaj też

Z kolei moździerze 240 mm 2S4 Tulpan (tulipan) są jednymi z najcięższych używanych przez Rosjan systemów artyleryjskich. Korzystają one z granatów moździerzowych o długości od 1,5 do 2,4 m i masie od 130 do 228 kg, gdzie masa przenoszonej głowicy bojowej wynosi od 32 kg do 46 kg. Donośność jest zależna od typu amunicji, ale może dochodzić nawet do 20 km. Istnieje możliwość używania amunicji kierowanej laserowo typu 1K113 Smielczak.

Wadą systemu jest niska szybkostrzelność i przestarzała budowa – system powstał w latach 70. XX wieku, pierwotnie także do użycia amunicji jądrowej. Jednak paradoksalnie tę wadę kompensuje właśnie zimnowojenne pochodzenie, bo dzięki temu Rosjanie mogli mieć nawet 400 takich moździerzy w rezerwach, nawet jeśli w służbie czynnej przed rozpoczęciem pełnoskalowej wojny na Ukrainie było ich tylko około 40-60.

Obecnie moździerze te są coraz częściej niszczone z wykorzystaniem precyzyjnej artylerii, podobnie zresztą jak ciężkie działa 2S7 Pion/Małka kalibru 203 mm. W walce z tego rodzaju systemami biorą udział nie tylko FlyEye, ale też dostarczone przez Polskę haubice Krab.

Czytaj też

Reklama

Abramsy i K2 w Polsce, ofensywa w Syrii - Defence24Week 101

Komentarze (6)

  1. Harpia

    Trochę szkoda GMLRS na taki cel. Tańszy byłyby Excalibur, którego dobrze by było produkować w Polsce. W przyszłości konieczne bedzie przestawienie naszej armii na amunicję precyzyjną, co będzie tańsze jak powstanie u nas fabryka amunicji precyzyjnej.

    1. Paweł P.

      APR to MUST HAVE dla Raka i Kraba.

    2. Extern.

      Najwyraźniej Ukraińcy mają sporo tych rakiet skoro zużywają je na takie względnie mało wartościowe cele jak moździerz. Może tu już bardziej chodzić o gwarantowane zabicie wyszkolonej obsługi tej rury, której nie da się łatwo ściągnąć z jakiejś trupiarni sprzętu na Syberii.

    3. Seb66

      Jedną z pierwszych decyzji niejakiego Siemoniaka - po objeciu stanowiska min ON- było zablokowanie zakupu dla WP od 1000 do 3000 szt amunicji typu "bonus"! To również za jego czasów "skrzywdzono" Raka, ograniczając długość komory automatu ładującego przez co uniemożliwiono zautomatyzowane użycie amunicji STRIX. Ale, również za czasów PiS n i e podjęto decyzji ani o zakupie "bonusów", ani Strixów, ani pożądnej amunicji do czołgów, ani min ppanc. ani nowoczesnego ciężkiego granatnika ppanc, ani nawet pożądnej tandemowej amunicji do starych RPG7...chocby od USA! A od 2006 NIE dokupiono ANI JEDNEGO nowego CLU dla Spike. Latami zwlekano z zakupem JAKIEGOKOLWIEK granatnika ppanc, i NIE zainstalowano ANI JEDNEJ wyrzutni ppk na ŻADNYM mechanicznym nośniku, nawet na Rangerze, Wirusie czy quadzie. Strach pomyśleć że ktoś mógłby CELOWO sabotować zdolności ppanc WP?

  2. "Pułkownik" Michał

    Te bezzałogowce powinny być u nas powszechniejsze. Zasady sztuki wojennej wymagają by samemu mieć silne rozpoznanie. Moim zdaniem (odnieście się proszę czy rozsądnie piszę): - 1 - 2 drużyny (a już minimum na poziomie kompanii) powinno być 1 lub 2 aparaty bezzałogowe uderzeniowo rozpoznawcze X-Fronter; - Na poziomie batalionu 2 Fly Eye; - Na poziomie brygady system SWARM (Fly Eye spięte z Warmate); - Na poziomie jednostek artylerii i osobno dywizji system Gladius, a ponadto w dywizjach wprowadzenie dronów stratosferycznych (tu WB Electronic mógłby podjąć współpracę z polską firmą Cloudless); - Na poziomie głównodowodzącego WP satelity i rozpoznanie lotnicze. Czy Waszym zdaniem miałoby to sens?

    1. wert

      policzyłeś ile to by kosztowało? W aktualnych cenach ? Warmate, to ze zbiórki ubiegłorocznej dla UKr, koszt 250 tś/szt. Drony Corvo Precision Payload Delivery (PPDS) jednorazówki z Australii. 670–3350 dolarów. W zależności od wybranego wariantu przenosi ładunki do 3 do 5 kg, np miny kierunkowe MON-50. W powietrzu 1-3 godziny zasięg od 40 do 120 km. Istotnym atutem jest karton nasączony woskiem. Tyle nowości. Warmate to stary kapiszon w kosmicznej cenie.Pocisk Kraba 10x tańszy o tym samym zasięgu przenosi ok 9kg mat wybuchowego Warmate 400GRAM. FlyEye owszem operuje a środowisku WRE ale nic nie przekazuje real time. Nagrywa wraca i można odczytać dane. Zresztą transmisja na UKR generalnie jest słabej jakości. 4K jest dopiero z karty. Generalnie w dronach Polska jest 100 lat za murz.......ami

    2. "Pułkownik" Michał

      @wert jak to Fly Eye nie przekazuje danych real time skoro jest wykorzystywany do kierowania ogniem? Poza tym mając tak ogromne zamówienie można by było ostro zbić cenę. Taki wolumen zamówienia dałby bowiem bezpieczeństwo ekonomiczne producentowi.

    3. wert

      "Pułkownik" Michał@ jak nie ma WRE to przekazuje, Jak jest ogłuszony ( a zdaża się to) nagrywa i możesz sobie odtworzyć po jego powrocie. Na Oryxie FlyEye już widnieje w pozycjach : stracony. Podobno był nie do ruszenia. Ci co lataja na UKR twierdzą ze co pół roku wchodzi nowa generacja sprzętu. W tej chwili fachowcy mówią: "tania wojna się skończyła" UKR dziś potrzebuje NAJNOWOCZEŚNIEJSZEGO sprzętu. Coś tam podobno na Zaporoże dostali i Lancetom skończyło się "Krabowe" "eldorado"- musieli je cofnąć na linię frontu

  3. X

    Dlaczego ten obraz tak się trzęsie i gubi ostrość ?

    1. chrisik

      Bo to ktos telefonem nagrywa pulit ekranu

  4. QVX

    Mam wrażenie, że ćwiczymy współpracę Topaza z różnymi sensorami i efektorami.

    1. X

      Poważnie ???????

    2. QVX

      @X Topaz jest otwarty, więc np. podpięcie dowolnego radaru artyleryjskiego to nie problem (dane są w programie) a efetor - w najgorszym razie wystarczy uniwersalny interfejs dwunożno-dwuręczny.

  5. Paweł P.

    10/10!

  6. Anty 50 C-cali

    Jest i inny filmik. Jak Fly "robi" dla Ceasara. Ruski zakłóca jak tylko supermocarstwo może. A Nasz "wraca" wtedy bliżej "swoich". W innym przekazie , w dzienniku Tv jednego kraju który bardzo wspiera Ukrainę - sprzedano jak to ten proto- "kryl" walil do celu odległego o 27 kilometry. To "tylko" -ale wystarcza dla dobicia do Tulipanka, o straszliwej Tosoczce nie wspomnę - bo mają "za krótkie rączki", te orki. No a od grubo ponad roku to Wojna Artylerii. No zobaczymy czy Wielka Orda wystawi mordy z lasu na pd-zachód od Kreminnej.

Reklama