Reklama

Rosja szykuje nowe dywizje. Ukraina ostrzega przed eskalacją

Rosyjskie T-90M
Rosyjskie T-90M
Autor. Rostec

Rosja nie zamierza zwalniać tempa. Według naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, generała Ołeksandra Syrskiego, rosyjskie dowództwo planuje do końca roku utworzyć 10 nowych dywizji wojskowych. Dwie z nich już zostały sformowane, a proces rekrutacyjny i mobilizacyjny trwa w szybkim tempie.

Informacja pojawiła się po spotkaniu dowództwa ukraińskiej armii, podczas którego podsumowano działania zbrojne w lipcu. Jak podkreślił Syrski, miniony miesiąc był wyjątkowo trudny, a przeciwnik prowadził zmasowane działania ofensywne niemal na całej linii frontu. Najcięższe walki toczą się w rejonach Pokrowska, Dobropillii i Nowopawliwki w obwodzie donieckim. Rosjanie stosują taktykę wyczerpywania sił obronnych – liczne małe grupy szturmowe atakują w sposób ciągły, często nie zyskując strategicznych pozycji, ale wymuszając na ukraińskich żołnierzach stałe zużywanie zasobów i sił.

Reklama

Z punktu widzenia ukraińskiego dowództwa te działania jasno pokazują, że Rosja przygotowuje się do długotrwałego konfliktu. Formowanie nowych dywizji, rozbudowa zaplecza przemysłowego i utrzymująca się intensywność operacji bojowych świadczą o determinacji Kremla, by kontynuować wojnę niezależnie od strat i kosztów.

Syrski zapowiedział kontynuację mobilizacji wewnętrznej.

Nie mamy innego wyjścia. Musimy wzmocnić siły, poprawić wyszkolenie i rozwinąć nasze zdolności technologiczne, w tym systemy bezzałogowe – podkreślił.

Drony stały się jednym z kluczowych elementów ukraińskiej strategii obronnej – zarówno w działaniach rozpoznawczych, jak i precyzyjnych atakach na zaplecze logistyczne przeciwnika. W lipcu, dzięki takim operacjom, zniszczono magazyny amunicji, punkty dowodzenia i zakłady produkcji wojskowej w głębi rosyjskiego terytorium.

Czytaj też

Równocześnie Ukraina boryka się z coraz poważniejszymi przeszkodami. Po ponad trzech latach pełnoskalowej wojny społeczeństwo jest zmęczone, a zasoby ludzkie ograniczone. Coraz trudniej prowadzić skuteczną rekrutację, zwłaszcza że wielu młodych obywateli opuściło kraj lub pracuje w sektorach kluczowych dla funkcjonowania państwa. Do tego dochodzą wyzwania logistyczne — braki w amunicji, sprzęcie oraz przeciążony system zaopatrzenia wymagają wsparcia z zagranicy, które nie zawsze przychodzi w oczekiwanym czasie i skali.

Pomimo tych trudności, ukraińskie władze nie rezygnują z planów wzmocnienia obrony i zwiększenia odporności państwa. Priorytetem na najbliższe miesiące ma być reorganizacja struktur dowodzenia oraz przyspieszenie produkcji krajowej – zwłaszcza w zakresie amunicji artyleryjskiej, dronów bojowych i systemów przeciwdronowych. Według informacji Ministerstwa Obrony, trwają rozmowy z lokalnymi producentami, by skrócić łańcuchy dostaw i zwiększyć efektywność produkcji.

Musimy przestawić gospodarkę na tory wojenne jeszcze mocniej niż dotychczas. To nie jest już tylko wojna na froncie – to walka o przetrwanie całego państwa – stwierdził jeden z doradców prezydenta Ukrainy.

Czytaj też

Na arenie międzynarodowej Kijów intensyfikuje wysiłki dyplomatyczne. Prezydent Wołodymyr Zełenski podczas lipcowej wizyty w Berlinie i Paryżu apelował o przyspieszenie dostaw broni dalekiego zasięgu, systemów obrony powietrznej i wsparcia finansowego. Kluczowe dla dalszego oporu mają być również decyzje USA, związane z pomocą militarną oraz sankcjami wtórnymi.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (5)

  1. Paweł LiS

    To w końcu jak? Kończą się im czołgi, amunicja, ludzi brakuje czy wręcz odwrotnie? Czy może nowe dywizje uzbrojone w pałki?

  2. DanielZakupowy

    Pytanie tylko czy zdążą dowieźć wózki golfowe z chin dla tych 10 dywizji bo karabiny Mosina jeszcze w magazynach są :)

    1. Chyżwar

      Weź jednak pod uwagę, że coś co jest więcej warte trafia do tych dywizji właśnie natomiast złom jedzie z "matuszki" na ukraiński front.

  3. QVX

    Trzeba jeszcze dodać, że już istniejące dywizje także zaczynają mieć problem z ukompletowaniem. Czyli zaczynają iść w to, co było w ZSRR pod koniec II WŚ. Wtedy mieli prawie 500 dywizji, ale przy typowej liczebności 2-3 tys. (etat to około 10 tys.). A dlaczego? Mieli nadmiar wyższych oficerów i musieli go jakoś zagospodarować, więc dawali im np. formalnie pułki słabsze od etatowych batalionów.

  4. Ma_XX

    Kogo ostrzega? Siebie?

  5. QVX

    Jeśli uwzględni się dodatkowo to, że ustniejące dywizje coraz gorzej są ukompletowane, to sytuacja staje się coraz bardziej podobna do końca II WŚ, kiedy ZSRR miał 450 DP, ale liczących 2-3 tys. przy etatowych 10 tys. Dlaczego? Mieli nadmiar oficerów starszych, których musieli jakoś zagospodarować.

Reklama