Reklama

Siły zbrojne

Pytania bez odpowiedzi, czyli jak wojsko "pokazuje" plany w Sejmie [OPINIA]

Z prezentacji Sztabu Generalnego WP na SKON wynika, że polskie Siły Powietrzne mają otrzymać samoloty F-15
Autor. Trevor T. McBride/USAF

Ostatnie posiedzenie Sejmowej Komisji Obrony Narodowej nie odbiegało schematem od wcześniejszych. Najpierw więc strona rządowa i wojsko miały czas na swoje prezentacje. Później posłowie opozycji odczytali swoje pytania (w większości wcześniej przygotowane). Kiedy tych pytań było już bardzo dużo to przedstawiciele resortu obrony i wojsko dostawali czas, by do tych grup pytań się odnieść (co w większości przypadków wcale nie oznaczało udzielenia „odpowiedzi”). Później wszyscy się rozeszli, pomimo że nie wyjaśniono większości problemów – w tym tych najważniejszych.

Reklama

Posiedzenie Sejmowej Komisji Obrony Narodowej 12 stycznia 2023 roku miało dotyczyć „informacji Ministra Obrony Narodowej na temat udziału polskiego przemysłu zbrojeniowego w Pakiecie Wzmocnienia Sił Zbrojnych RP na lata 2023-2025". I rzeczywiście dotyczyło – ale głównie w czasie dyskusji. W prezentacjach wstępnych skupiono się bowiem przede wszystkim na celach, jakie przed sobą postawiło Ministerstwo Obrony Narodowej oraz sposobie, w jaki MON zamierza te cele osiągnąć.

Reklama

Wiceminister Obrony Narodowej Wojciech Skurkiewicz potwierdził przede wszystkim, że nie można dopuścić, by Rosjanie weszli nawet metr w teren Polski i że trzeba ich zatrzymać już na granicy. Zauważył prawidłowo, że „ze względu na eksterminacyjny charakter wojen prowadzonych przez Rosję", „celem naszych działań powinno być zbudowanie odpowiedniego potencjału odstraszania, aby nie dopuścić do zbrojnej napaści na Polskę, a w przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego - pozwalającego na zminimalizowanie jego skutków do możliwie jak najmniejszej skali okupacji naszego terytorium. To nie może być tak, że my wpuszczamy przeciwnika na teren Rzeczpospolitej, później walczymy z nim okrążamy go i wypieramy. My musimy być gotowi do obrony Rzeczypospolitej od pierwszego metra naszej granicy... Doświadczenia z wojny w Ukrainie pokazują, że z dużym prawdopodobieństwem teren okupowany będzie dewastowany, grabiony, a pozostała na nim ludność stanie się ofiarą masowych zbrodni".

Autor. M.Dura

O ile w tym przypadku ukraińskie działania wojenne pozwoliły na wyciągnięcie bezdyskusyjnego wniosku, to w dalszej części wypowiedzi ministra Skurkiewicza były już poglądy budzące, mówiąc delikatnie, dużo kontrowersji. Wskazał on bowiem: „nasze obserwacje wojny na Ukrainie potwierdziły, że Wojsko Polskie musi szybko posiąść dwie, uzupełniające się zdolności: zdolność do odstraszania i zdolność do samodzielnego bronienia naszego państwa, począwszy od pierwszego dnia potencjalnego konfliktu zbrojnego".

Reklama

Czytaj też

Tymczasem żadne państwo w Europie nie jest się w stanie samo obronić i to właśnie dlatego Polska wstąpiła do NATO, obecnie do tego sojuszy przystępują Szwecja i Finlandia, a marzy o tym Ukraina. Oczywiście można zakładać, że minister Skurkiewicz się przejęzyczył, ale była to wypowiedź sczytywana z kartki, a więc wcześniej przygotowana przez specjalistów resortu obrony. Zresztą dalsza wypowiedź wyraźnie potwierdza to dążenie do „samowystarczalności". Minister wyjaśnił bowiem, że „zdolności te trzeba oprzeć na własnym potencjale obronnym", a zdolność do odstraszania ma być osiągnięta przez odpowiednie dostosowanie struktur Sił Zbrojnych i ich wyposażenie.

Skurkiewicz potwierdził m.in., że w perspektywie „najbliższych kilku lat" liczebność polskiej armii ma się zwiększyć do 300 tysięcy osób (w tym 250 tysięcy żołnierzy zawodowych i 50 tysięcy żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej). By w tym pomóc przynajmniej w najbliższych 3 latach budżet obronny ma być podniesiony do 3 procent PKB.

Czytaj też

Jak wojskowi oceniają to, co się stało na Ukrainie?

Zaskakujące było również wystąpienie generała brygady Cezarego Janowskiego – Szefa Zarządu Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia Sztabu Generalnego WP, którego zadaniem jest m.in. monitorowanie sytuacji i analiza zagrożeń . Już na początku swojej prezentacji wskazał on bowiem, że „w 2013 roku, kiedy powstawała Biała Księga nikt nie podejrzewał, że świat obudzi się w innych uwarunkowaniach w 2014 r. po zajęciu Krymu". Tymczasem sygnały o zagrożeniu ze strony Rosji pojawiały się już wcześniej, szczególnie po agresji na Gruzję i interwencji rosyjskiej w Syrii i powinny być dostrzeżone w Sztabie Generalnym WP. Z wypowiedzi generała wynika wyraźnie, że tak nie było.

Zaskakuje również ocena, że „kolejne działania Rosji w różnych częściach świata uzmysłowiły nam, że taktyka działania tego państwa nie ma nic wspólnego z taktyką działania państw zachodnich". Tymczasem było o tym wiadomo już od dawna. O sposobie prowadzenia operacji wojskowych przez Rosjan można się przecież było przekonać już wcześniej w Czeczenii, Gruzji i Syrii, a także oceniając realne możliwości rosyjskiej armii i patrząc na sposób realizowania przez nią ćwiczeń. Syria była np. pokazem, do jakich zbrodni są zdolni Rosjanie. Rzeczywistym zaskoczeniem było więc tak naprawdę tylko bestialstwo rosyjskiego najeźdźcy w odniesieniu do teoretycznie przyjaznego narodu, a więc Ukraińców.

Czytaj też

W czasie prezentacji miało się wrażenie, że generał Janowski nie mówił do specjalistów Sejmowej Komisji Obrony, ale do amatorów, którzy nie potrafią oceniać, tego co się prezentuje i wyjaśnia. Opisując taktykę Rosji, zaprezentował więc slajd „Miejsca konfliktu" twierdząc, że „na tych czterech obrazkach widać wyraźnie, że nie ma nigdzie walnej bitwy, nie ma nigdzie rozwiązań, które były wcześniej w historii opisywane".

Autor. www.sejm.gov.pl

W rzeczywistości te zdjęcia niczego takiego nie dowodziły, a tym bardziej z użyciem określenia „wyraźnie". Na fotografiach zaprezentowano bowiem m.in. zachodnich żołnierzy i czołgi na ćwiczeniach, schemat ataku na Polskę wyprowadzonego z terenu Niemiec oraz coś, co powinno wzbudzić uśmiech - kadr z filmu „Wojny Gwiezdne" z atakiem myśliwca X-Wing na myśliwiec Imperium typu Tie.

Dodatkowo należy pamiętać, że w czasie wojny w Ukrainie doszło do co najmniej dwóch wyróżnialnych „walnych bitew": koło Kijowa oraz na wschód od Charkowa. Co więcej, jest bardzo prawdopodobne, że Ukraińcy zamierzają prowadzić kolejne takie „bitwy" i dlatego właśnie proszą kraje zachodnie o bojowe wozy piechoty oraz czołgi.

Czy Wojsko Polskie rzeczywiście wie, co robić?

Najtrudniej było jednak zrozumieć, dlaczego Szef Zarządu Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia stwierdził na posiedzeniu SKON, że „trzeba się przygotować do przyszłej wojny, której nikt nie wie jak będzie wyglądała, a prawdopodobnie wojna w Ukrainie jest tylko jedną z opcji, która się może rozegrać w każdym miejscu świata". Oczywiście prawdą jest, że każda wojna zaskakuje czymś zupełnie nowym, bo właśnie w ten sposób zyskuje się przewagę nad przeciwnikiem.

Jednak w oparciu o analizę zdolności przeciwnika, można w miarę łatwy sposób określić, jak przyszły konflikt będzie wyglądał, modyfikując jedynie własny plan obrony w miarę pojawiania się nowych zdolności oraz systemów uzbrojenia (zarówno u siebie jak i u potencjalnego przeciwnika). Sam sposób prowadzenia wojny w Ukrainie nie powinien być więc dla wojskowych zaskoczeniem, podobnie jak to, do czego będzie zdolna rosyjska armia w perspektywie najbliższych kilkunastu lat. Przecież nie można modernizować własnej armii, jeżeli nie będzie się wiedziało z dużym prawdopodobieństwem, jak będzie wyglądała przyszła wojna.

Z wypowiedzi generała Janowskiego na SKON wynika jednak coś zupełnie innego. Generał stwierdził między innymi, że jak na razie nic nie wskazuje by doszło do bitwy wirtualnej, że w Ukrainie nastąpiło „połączenie średniowiecznej taktyki z nowoczesną techniką do komunikacji", że ostatnią humanitarną bitwą była bitwa pod Koronowem (14 października 1410 roku), że „nikt nie podejrzewał, że centralne ogrzewanie będzie infrastrukturą krytyczną dla państwa" oraz że „zabranie środków do życia może mieć wpływ na społeczność, która może wywrzeć presję na piony polityczne, żeby zmienić bieg wojny".

Czytaj też

Tymczasem bitwa wirtualna to coś, z czym mamy do czynienia na co dzień atakowani przez rosyjskich i chińskich hakerów (stąd m.in. w Siłach Zbrojnych powstały Wojska Obrony Cyberprzestrzeni). Na Ukrainie Rosjanie nie wykorzystują średniowiecznej taktyki, ponieważ atakowanie ludności cywilnej to cecha charakterystyczna praktycznie każdej wojny. No i najważniejsze: kanonem wiedzy wojskowej powinna być świadomość, że do infrastruktury krytycznej państwa zalicza się  m.in.: systemy „zaopatrzenia w energię, surowce energetyczne i paliwa, zaopatrzenia w żywność i zaopatrzenia w wodę" (zapis ze strony www.gov.pl). Zaskoczenie generała Janowskiego w tej sprawie powinno więc wzbudzić wyraźny niepokój u posłów. Nie wzbudziło.

Podobnie zresztą jak jego zaskoczenie w wypowiedzi: „wychodzi na to, że jesteśmy w pełnym zasięgu środków rażenia Rosji dzisiaj". Tymczasem większość posłów powinno zdawać sobie sprawę, że Polska była już od wielu lat w „zasięgu rosyjskich środków rażenia". To właśnie dlatego kupiono m.in. zestawy Patriot (by się chronić przede wszystkim przed rakietami „Iskander") i pisaliśmy o tym wielokrotnie na portalu Defence24.pl.

Czytaj też

Z kolei niezgodne z prawdą było stwierdzeniem generała, że jesteśmy w pełnym zasięgu środków zakłócających. Zakłócanie elektromagnetyczne ma bowiem dwa ograniczenia: sygnałowe (sygnał zakłócający musi być podobny do sygnału użytecznego i mieć większą moc) oraz horyzontalne (zakłócenia rozchodzą się do horyzontu radiowego). Tak więc systemy lądowe mogą zakłócać jedynie przygraniczny pas terenu o szerokości do 40-50 km). Zasięg ten można zwiększyć wynosząc systemy zakłóceń w powietrze, co przy dobrze działającej obronie przeciwlotniczej najczęściej nie jest możliwe lub bardzo niebezpieczne.

Autor. www.sejm.gov.pl

Prezentacja generała Janowskiego musiała również wzbudzić zdziwienie wśród żołnierzy Wojsk Specjalnych, Marynarki Wojennej i Wojsk Obrony Terytorialnej. Szef Zarządu Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia Sztabu Generalnego WP stwierdził bowiem w oparciu o slajd 11, że do stworzenia pakietu wzmocnienia Sił Zbrojnych wyspecyfikowano w Sztabie Generalnym „determinanty", wśród których wymieniono: m.in. 300-tysięczną armię, wnioski z wojny w Ukrainie, Legię Akademicką, „klasy mundurowe" oraz „główne filary prowadzenia dzisiejszych działań": „Wojska Lądowe, Siły Powietrzne i ... platformy bezzałogowe". Tymczasem wojna w Ukrainie wyraźnie pokazała jak ważni w działaniach są również: komandosi i dobrze zorganizowane oraz wyposażone siły morskie.

Autor. www.sejm.gov.pl

Konsekwencje takiego podejścia było widać w kolejnych slajdach dotyczących sposobu doposażania poszczególnych Rodzajów Sił Zbrojnych. Nie było tam bowiem nic o nowych zdolnościach WOT, MW i Wojsk Specjalnych. Wskazano natomiast, że polskie Siły Powietrzne mają trzykrotnie zwiększyć swój potencjał i że zamierza się to osiągnąć m.in. pozyskując amerykańskie samoloty F-15. Nie wyjaśniono przy tym, według jakiego trybu dokonano wyboru tego statku powietrznego. Zostało to zresztą wytknięte w czasie dyskusji przez posłów opozycji, którzy wprost zadali pytanie, na które wcześniej nie otrzymywali odpowiedzi: „Na podstawie jakich kryteriów są dokonywane poszczególne zakupy sprzętu?"

Autor. www.sejm.gov.pl

W przypadku Wojsk Lądowych zaskoczeniem był niewątpliwie sposób budowania potencjału przeciwpancernego (w tzw. „drobnym sprzęcie w Wojskach Lądowych"). Okazało się bowiem, że Sztab Generalny nie zamierza kontynuować obecnie realizowanych w Polsce programów i jako sprzęt docelowy wskazuje tylko PPK Javelin. Oznacza to wprost, że wojsko zamierza zrezygnować z PPK Spike ze względu na „ograniczone zdolności produkcyjne" oraz że nie planuje doprowadzenia do uruchomienia produkcji własnych, przeciwpancernych pocisków kierowanych opracowanych (w dużym stopniu zaawansowania) w ramach programów „Pirat" czy „Moskit".

Autor. www.sejm.gov.pl

Jest to zupełnym zaprzeczeniem tego, co się dzieje w Ukrainie, gdzie dużą rolę w walce z ogromną masą rosyjskich pojazdów mają własne, o wiele tańsze od Javelinów PPK, takie jak „Stugna". Nie wiadomo też, co będzie montowane na pojazdach opancerzonych i zastąpi wprowadzane tam obecnie pociski Spike (tak jak w wieży ZSSW-30 dla KTO Rosomak).

Podobne zaniepokojenie powinna wzbudzić deklaracja, że granatnik jednorazowy „Komar" zostanie zastąpiony tylko przez „lekki granatnik przeciwpancerny pk. Grot". Oznacza to bowiem, że w Wojskach Lądowych nie przewiduje się wprowadzenia czegoś, co klasyfikuje się pomiędzy granatnikami RPG-7 i ppk Spike (czyli takich zestawów jak np. NLAW). Tymczasem to właśnie one w Ukrainie dawały możliwość niszczenia ze stosunkowo dużej odległości nawet najnowszych, rosyjskich czołgów.

Autor. M.Dura

Rezygnacja z polskich propozycji, jest tym dziwniejsza, że chwilę później pojawił się zarzut Sztabu Generalnego do przemysłu: „zdolności naszego przemysłu nie przewidywały produkcji niektórych asortymentów. A patrząc na Białą Księgę i narrację z tamtego czasu, która była adekwatna do sytuacji, przemysł nie stosował strategicznych zmian swojego kierunku produkcji, czy zwiększania nagle swojego potencjału produkcyjnego".

Tymczasem zdolności polskiego przemysłu zbrojeniowego zależą głównie od potrzeb zgłoszonych wcześniej przez polskie Siły Zbrojne i zamówień. To nie przemysł więc czegoś nie przewidział, ale wojsko, które powinno napisać odpowiednie wymagania pod przewidywane potrzeby i potem zlecić ich realizację polskiemu przemysłowi w odpowiedniej ilości. I takie właśnie zarzuty postawiano generałom i obecnemu na sali wiceministrowi Obrony Narodowej, Marianowi Ociepie. Jako przykład podawano to armatohaubice „Krab", których w poprzednich latach zamawiano za mało, a teraz produkcja może się zakończyć po uruchomieniu linii produkcyjnej armatohaubic południowokoreańskich K9PL.

Autor. www.sejm.gov.pl

Podobne podejście widać również w przypadku systemów obrony przeciwlotniczej. W docelowym potencjale Wojsk Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej brakowało chociażby kołowych, rakietowych zestawów przeciwlotniczych „Poprad", zestawów artyleryjskich „Noteć" kalibru 35 mm oraz samobieżnych, przeciwlotniczych zestawów artyleryjskich (pomimo, że niemieckie „Gepardy" wykazały się skutecznością na Ukrainie i nie ma następców dla polskich zestawów rakietowo-artyleryjskich „Biała"). Obrona przeciwlotnicza nie zawiera więc warstwy VSHORAD – bardzo krótkiego zasięgu, poza przenośnymi, przeciwlotniczymi zestawami rakietowymi PPZR „Piorun". Automatycznie nie ma też środków (poza „Pilicą"), które zabezpieczyłyby rozstawione baterie „Wisła".

Czytaj też

Autor. www.sejm.gov.pl

Charakterystyczne jest też to, że w żadnym ze slajdów i w wypowiedziach nie było jakiejkolwiek informacji o systemach antydronowych i jak planuje się zabezpieczyć Wojsko Polskie przed systemami bezzałogowymi (chociaż kupuje się drony). Nasze apele o rozwiązanie tego problemu, jak na razie nie znalazły więc posłuchu – odpowiedniego do tego zagrożenia. Trudno jest bowiem zakładać, że „Pilica" rzeczywiście wystarczy do obrony przed atakiem np. tanich dronów, takich jak Shahed-136. A użycie dla nich rakiet „Wisły" lub „Narwi" jest po prostu czystym marnotrawstwem i powinno być traktowane tylko jako ostateczność.

Autor. M.Dura

Posiedzenie SKON z 12 stycznia 2023 roku nie odbiegało schematem od wcześniejszych. Najpierw więc strona rządowa i wojsko miały czas na swoje prezentacje. Później posłowie opozycji odczytali swoje pytania (w większości wcześniej przygotowane). Kiedy tych pytań było już bardzo dużo to przedstawiciele resortu obrony i wojsko dostawali czas, by do tych grup pytań się odnieść (co w większości przypadków wcale nie oznaczało udzielenia „odpowiedzi"). Później wszyscy się rozeszli, pomimo że nie wyjaśniono większości problemów – w tym tych najważniejszych.

Dlatego warto się zastanowić nad zmianą takiego, nic nie wnoszącego, sposobu pracy SKON. Można zaproponować, by najpierw była prezentacja (jedna – np. ministra ON), potem pojedyncze pytanie i odpowiedź do momentu, aż zadający pytanie będzie usatysfakcjonowany. A dopiero potem następny poseł uzyskiwałby głos. Po zakończeniu serii pytań mogłaby być kolejna prezentacja i kolejne, pojedynczo zdawane pytania. Być może wtedy wyłapano by tak zaskakujące informacje jak pojawienie się prezentacji Sztabu Generalnego WP myśliwca X-Wing, samolotu F-15, czy brak w tej prezentacji systemów antydronowych.

Co najważniejsze posłowie zaczęli by zadawać pytania, a nie wygłaszać deklaracje polityczne (w czym mogą im pomóc zaproszeni z zewnątrz specjaliści). Z kolei autorzy prezentacji wiedzieliby, że z każdego wygłoszonego przez nich słowa być może będą się musieli wytłumaczyć.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (36)

  1. Szop85

    Przeprowadzili analizy wojny z Rosją po upadku Ukrainy. Wyliczyli że utracą 60% infrastruktury .70% przemysłu .15% obywateli. Wszystko w wyniku walk na terytorium kraju. Łatwo obliczyć że lepiej wydać 300 mld $ na kredyt niż odbudować zniszczenia za 3 do 5 5bln $ .

  2. Starszy Pan 2

    Z przykrością muszę przyznać że na temat techniki wojskowej przeciętny generał wie dużo mniej niż cywilny analityk niejaki Wolski. To już naprawdę jest zenujace że Pan generał myli F15 z F35.

    1. Chyżwar

      Oby się pomylił. Bo jeśli faktycznie jest plan, że F-35 mają zniknąć to chroń nas Panie Boże.

    2. rick007

      Wspaniale byłoby jakby F-15 zastąpiły F-35 - PO PROSTU CUDOWNIE BO O TO CHODZI - TO JEST TO

    3. Bellcross

      „ Wzmocnienia Sił Zbrojnych RP na lata 2023-2025” f35 chyba kupiliśmy już w 2020…….

  3. Szop85

    To co się dzieje ma więcej sensu niż myślicie. Nie beż przyczyny USA pozwoliło na takie zakupy uzbrojenia.Pociski z zubożonym URANEM F35 Himarsy . O uzbrojeniu z Korei nie mówię. Oni wiedzą doskonale że będą musieli wygrać na Pacyfiku aby wrócić do Europy. Polska armia po modernizacji 700 tyś z planowanym sprzętem przy pomocy Angielskiego lotnictwa w porozumieniu ze Skandynawami wystarczy aby powstrzymać Rosję. Chiny będą zmuszone do pomocy Rosji i oto chodzi. To Chiny będą miały dwa fronty

    1. Powiślak

      Oj oj naiwny. USA "pozwala" na zakupy bo przemysł USA zarobi mega kasę. Bo Polska będzie uzależniona od USA bardziej. Bo wreszcie diaspora uzyska narzędzie w postaci długu państwa do ruszenia...zwrotu mienia wg 447.. USA to biznes, dopiero potem polityka. 700 tys polskiej armii? Wróć do podstawówki. Mamy MIEĆ TYLKO 300 tys tylko nikt nie wie SKĄD? A ty piszesz. 700 tys??

    2. Chyżwar

      To popatrz se na tabelkę z artylerią. Tu jej nie ma, ale można znaleźć. Są tam K9A2PL? Otóż nie ma. Stoi tam jak byk, że będą K9A1PL i DMO Regina. Ta ostatnia w niewiadomej ilości. Obstawiam, że w niewielkiej. Przy K9A1 literki PL są chyba tylko na doczepkę, ponieważ chodzą słuchy, że negocjacje dotyczące produkcji koreańskich AHSów w Polsce stoją w martwym punkcie. Mniemam że nawet serwis nie będzie nasz, ponieważ Koreańczycy już tutaj zaczynają tworzyć własny. Wszystko wskazuje więc na to, że polski przemysł zbrojeniowy w przypadku artylerii został tak wydymany, że lepiej się nie da.

    3. rick007

      USA nie muszą wracać "do europy" bo nigdzie i nigdy z niej nie wyjechały-*także "triumfalny" powrót na "stare śmieci" jest zbędny) - ponieważ potencjalne zwycięstwo(cały czas hipotetyczne lecz jednak dość prawdopodobne) na Pacyfiku spowoduje że tam zostanie ustanowiony(zresztą przeiwdywano to już od przeszłych wielu dekad) nowy "punkt ciężkości" i z tego powodu rozlokowania tam głównych sił "zamorskiego stacjonowania" a sama europa(flanka europejska) zostanie w pełni przekazana Polsce,Ukrainie i ogólnie krajom Trójmorza angażując tylko minimalne siły i ograniczony sprzęt w magazynach USA(stąd polityka pełnej abrobaty w kwestii właściwie nieograniczonego dozbrojenia Polski i innych krajów)

  4. Prezes Polski

    My się cieszmy, że jest NATO, że są USA. Poziom intelektualny naszej najwyższej kadry dowódczej i polityków jest tak niski, że nie jesteśmy w stanie przygotować armii na wojnę. Powtarza się rok 1939, tyle że teraz jesteśmy w lepszej konfiguracji międzynarodowej. I żeby nie było - obecna władza to moralne i intelektualne dno, ale poprzednia i ta, co nastąpi wcale lepsza nie jest.

    1. Piotr Glownia

      Bym nie oskarżał najwyższą kadrę dowódczą WP o marny poziom intelektualny. Spójrz na formowanie 18 DZ czy WOT. Nie całą, acz z tym pojedynczym wyjątkiem tego analityka w WP od strategi i taktyki z 18 wieku, który umieszcza garnizony dywizji nie przy poligonach, lecz rozsiane po miastach i miasteczkach. Co do polityków, to koncepcja partyjnych "think tanków" miała w ramach partii poprawić ich umysłowe zdolności. Dla przykładu nim w 2016 PiS doszedł do władzy to stworzył właśnie taki "think tank". Inna sprawa jak po zdobyciu władzy ta partia z tego zasobu korzysta. Kiedy lud wybiera pierwszego lepszego popularnego z ulicy, to co to za dziw. W Sejmiku Ziemskim ludzie mieli zawsze czas przyjrzeć się swoim Filipom z Konopi, a tutaj sejmiki to część samorządu opartego ponownie na wybrańcach zamiast forum ludu.

    2. Prezes Polski

      Piotr Glownia no pewnie, że nie cała kadra jest intigentna inaczej. Rzecz w tym, że w WP nie ma systemu selekcji i awansów w oparciu o merytoryczną ocenę danego osobnika. Dlatego te awanse są dość przypadkowe. Może się zd

    3. Chyżwar

      Powtarza się 39? Nie obrażaj tamtych ludzi. Oni szykowali się do wojny z rosją i w tym zakresie odwalili kawał dobrej roboty. Z analiz wynika, że mimo ograniczonych zasobów ówczesnego państwa bylibyśmy w stanie hołotę zatrzymać.

  5. cywilnycywil

    No ale co za problem ze słowami Skurkiewicza, że potrzebna nam "zdolność do samodzielnego bronienia naszego państwa"? Przecież to jest oczywiste. Już któryś z generałów wytłumaczył jak działa 5. Artykuł Traktatu NATO - i że nie będzie automatycznej obrony Polski w razie napaści z Rosji. Wszystkie kraje NATO muszą wyrazić swoją zgodę na uruchomienie 5. Artykułu a to może potrwać. A co poza tym z Niemcami? Zechcą pomóc czy znów będą się zastanawiać parę miesięcy. Co znaczy dla Rosjan te marne 10 tysięcy sojuszniczych wojsk, które u nas stacjonują? Złośliwi mówią, że "USA będzie broniło Polski do ostatniego Polaka". Oby to był tylko złośliwy żart.

    1. Komi

      Nie rozumiem po co wypisywać takie dziwne teorie. Skoro NATO bezprecedensowo wspiera Ukrainę, nie mając praktycznie wobec niej żadnych realnych zobowiązań, to powątpiewanie w pomoc członkowi NATO jest absolutnie bezzasadne. Postawa Niemiec, oczywiście nadal żenująca, nie ma znaczenia, bo tu się liczy reakcja USA, a oni po prostu nie mogą sobie pozwolić na taką wizerunkową klęskę, jak pozostawienie sojusznika bez pomocy. Choćby ze względu ma zachowanie swoich wpływów w Azji, które USA automatycznie by utraciła.

    2. cywilnycywil

      No właśnie o te wpływy w Azji chodzi. Potencjalny konflikt zbrojny USA - Chiny (oby nie) może zostawić nas bez pomocy USA. Jeżeli posłuchać mądrzejszych od siebie - bo specjalistów w dziedzinach wojskowości czy geopolityki - to wcale nie jest tak różowo.

    3. Chyżwar

      Jeśli ta prezentacja jest tylko robieniem sobie jaj z polityków można ją z biedą przełknąć ponieważ oni sobie na to zasługują. Z biedą powiadam, bo ona dociera także do obywateli. A to oni właśnie płacą na MON podatki. Jeśli jednak w przyszłości faktycznie wojska ma tak wyglądać jak nam pokazano wypadałoby zapytać czy leci z nami pilot. Tytułem przykładu w tabeli dotyczącej marynarki wojennej nie ma ani jednego okrętu mimo, że jakieś są tam obecnie. W tabeli dotyczącej lotnictwa pojawiło się więcej F-16, pojawiły się FA-50, o których wiemy, że mają być, pojawiły się F-15, o których nic nie wiedzieliśmy. Zniknęły natomiast F-35, które niedawno kupiliśmy. Co to do k... nędzy ma być? To, co nam pokazano utwierdza mnie w przekonaniu, że podczas obecnych wyborów powinienem oddać głos nieważny.

  6. easyrider

    Większość posłów czy senatorów ma taką samą wiedzę o wojsku jak o medycynie, energetyce, architekturze czy żegludze śródlądowej.. Głosują jak im partia każe. O ile się nie pomylą przy którejś z poprawek. Bez znaczenia co im się zaprezentuje. I tak wygłoszą partyjny przekaz dnia.

    1. Mir

      Ty znasz się na wszystkim? Po to są komisje sejmowe

  7. Mir

    Nikt nie zauważył najważniejszego wniosku. Sposób uzyskiwania odpowiedzi sprawia, że takie spotkania nie mają sensu. Zadają pytania a odpowiedź jest tak ogólna i wybiórcza, że nie stanowi wyjaśnienia. Nie rodzi się żadna odpowiedzialność za słowa. Nie istnieje funkcja kontrolna parlamentu, nikt jej nie traktuje poważnie. Powód jest oczywisty, posłowie są funkcjonariuszami partii, nie państwa. Przewodniczący komisji powinien taką prezentację przerwać, poprosić o przygotowanie na odpowiednim poziomie. Pewnie tak by się stało gdyby szefami komisji z automatu zostawali przedstawiciele opozycji. Dzisiaj musimy liczyć na odpowiedzialność i szacunek do samych siebie takich osób. Jest z tym deficyt.

    1. easyrider

      @Mir Funkcja kontrolna parlamentu? Żeby cokolwiek kontrolować trzeba mieć o tym pojęcie. Ci z komisji z trudem odróżniają bwp od czołgu czy armatohaubicy samobieżnej. I to i to ma gąsienice i wieżę. Szefowie komisji z opozycji? Przy kompletnie rozbieżnych wizjach roli i celów państwa? To kwadratura koła. Przy niektórych wiatrach polityka obronna państwa przy każdych wyborach może zmieniać się o 180 stopni. Można traktować to poważnie?

    2. Mir

      Tak, funkcja kontrolna jest elementem działań parlamentu. Jeśli tego nie rozumiesz to masz problem z rozumieniem demokracji. Nie muszą być znawcami gąsienic. Mają wyrażać wątpliwości, wychwytywać niespójności. Do tego nie jest potrzebna wiedza stricte wojskowa. Wystarczy logika. Ten artykuł nie jest o wojsku, gdybyś nie zauważył. Jeśli nie chcesz by polityka obronna nie zmieniała się o ileś tam stopni to spraw by tworzono ją wspólnie. Traktując politycznych oponentów jako partnerów wspólnej sprawy, bez kłamstw, bez nachalnej narracji. Naprawdę sądzisz, że obecnie rządzący znawcy gąsienic uzbrajają nasz kraj bez błędów, optymalnie? Jak zamierzasz tego dociekać? O ile większą wartość miały by komunikaty o wspólnym pozytywnym zaopiniowaniu lub wyrażonych wątpliwości tylko do pewnych szczegółów. Chwalisz obecny autorytaryzm, ja nie. To taki erzac rządzenia dla prostaczków. Nie ufam i nie cenię tych dla których utrata władzy to koniec świata a nie zwyczaj demokracji.

  8. Denar

    Porażający artykuł. W wojsku są widać ludzie którzy obserwują i nie widzą, badają a nie rozumieją. Czas chyba na głębsze zmiany, w tym zwłaszcza pokoleniowe.

  9. PolskiPolak

    To ja może powiem tak. Polski Kontrwywiad i Wywiad jest w rozsypce ,więc nie dziwi mnie, że nielegałowie działają na naszym terytorium i sabotują każdą decyzję. Ponadto USA zaczyna stawiać na Ukraine a nie na Polske z tego względu, że w tamtym rządzie widzi potencjał, czego nie widzi u naszych polityków z ,,bożej łaski''.Oddaliśmy ponad 30% całego naszego uzbrojenia Ukrainie , nasi politycy udają, że wychodzi to od nich, ale to USA pociąga za sznurki. . W. Jak Zełeński był przewożony przez nasz kraj, to USA nawet niepoinformowały naszych służb o tym. Z innej bajki ciekawi mnie również sprzedaż 30 proc. Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco, PGNIG zaciąga kredyt w Niemieckim banku na gaz, Polska po cichu dalej podpisuje umowy z rosją na dostarczanie surowców energetycznych. Zastanawia mnie czy w naszym rządzie na wysokich stanowiskach rządzą nielegałowie czy po prostu są to nieuki, że w każdej dziedzinie działają na niekorzyść Polski.

    1. Powiślak

      Polityk idzie do polityki wyłącznie dla PRYWATNEGO interesu. Więc nie musi to być nielegał bo wystarczy sprzedawczyk. A osią polityki każdej partii nie jest Polska, tylko utrzymanie się u władzy. "Raz zdobytej władcy nie oddamy"? Dlatego za srebrniki z KPO PIS zgodzi się na wszystkie wymagania Komisji Europejskiej, bo właśnie PiS skończyły się pieniążki na "inwestycje" czyli kupowanie głosów wyborczych. Ilość ustępstw które czyni PiS dowodzi że mają noż na gardle i MUSZĄ skądś zdobyć kasę. Przypomnę, że wiarygodność finansowa Polski jest minimalna, gdyż NIKT nie chciał kupować polskich całkiem wysoko oprocentowanych obligacji. A PiS już zadłużył nas więcej niż wszystkie rządy od roku 1989 RAZEM WZIĘTE mnóstwo długu ukrywając w różnych funduszach.

    2. Był czas_3 dekady

      "Z innej bajki ciekawi mnie również sprzedaż 30 proc. Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco" Powinno być: 30% z zysków Rafinerii Gdańskiej ...

  10. rwd

    A mnie interesuje tylko, kiedy zamierzają ściągnąć F-15. Piękne maszyny.

  11. Przemysław Frącisz

    Mocne oderwanie od rzeczywistości obu stron Po jednej stronie rząd i generalicja z hasłem kupuję duże i ładnie wyglądające na paradzie ustrojstwa Po drugiej opozycja z hasłem my też chcemy kupować i się chwalić Kiedy w tym kraju zacznie się słuchać specjalistów?

  12. Chyżwar

    Autor pisze, że jakiś generał powiedział, że nie należy wpuszczać rosjan i mówił to do "specjalistów z komisji obrony". Tymczasem Polak, który nie zdaje sobie sprawy czym jest rosja to jest zwykły debil. Ani Gruzja ani Ukraina nie są potrzebne do tego, by wiedzieć co oznacza dowolna mutacja tego państwa. Dlatego wątpię, żeby w komisjach sejmowych zasiadali specjaliści. To politycy. Tacy jak oni odpowiadają za degrengoladę, z którą w wojsku mamy do ponad 30 lat i jeszcze większy syf, który po "przekazywaniu" jest tam dzisiaj.

    1. ginawa

      Nie Panie Chyżwar. Za to odpowiadają obywatele, którzy na takich polityków głosują. Odpowiadam ja, i Pan również.

    2. PolskiPolak

      Pasowałoby nie głosować w ogóle, nie ma fekwencji, nie ma polityków. Przecież kraj jest tak silni jak jego politycy, a u nas jest ten problem, że nie ma mocnych polityków. Wiecie w ogóle jakie chodzą słuchy w rządzie USA??? Takie, że Polaka wystarczy poklepać po ramieniu, pochwalić jaki silny i zdolny i zrobi wszystko za darmo. Widać to na przykładzie jak Trump opowiadał swoje bajeczki w Polsce. Żeby było śmieszniej nie jest to moja opinia tylko naszych asów z wywiadu. Szkoda, bo w naszym geopolitycznym położeniu, to my mogliśmy dyktować warunki USA, Niemcom czy Francji, ale nasi politycy mają zerową asertywność.

    3. Powiślak

      Nie panie #PolskiPolak. Jeśli choć 5 osób pójdzie na wybory to będą w Polsce....WAŻNE! Tak stanowi ustawa. Frekwencja jest bez znaczenia i po to ta ustawa jest t a k napisana. Ale bezwzględnie trzeba głosować, tyko trzeba wiedzieć na kogo. Lata nauczyły nas że na 100% żadna partia okrągłostolowa (POPIS, PSL, SLD) nie jest dobra dla Polski. Żadna!

  13. Piotr Glownia

    Uważam, że użycie obrazków statków kosmicznych z popularnych filmów scifi, pasuje jak ulał w komunikacji z niedojrzałymi, zdziecinniałymi politykami goniącymi tylko za prywatnym lub partyjnym interesem, aby pozyskać ich trwającą tylko 5 sekund uwagę na przekazanie ważnych dla finansowania WP informacji. Gdyby ktoś równie genialnie zakomunikował politykom potrzebę budowy przy-poligonowych garnizonów.

  14. Starszy Pan 2

    Xiomy ładnie to tak kłamać komandor i słusznie mówił że rozstawiona bateria patriotów na Ukrainie wcale nie poprawi naszego bezpieczenstwa a musiałaby być faktycznie przekazana nieodpłatnie Ukrainie i tak też się stało. Na pewno tego ukraińskiego patriota Ukraincy nie postawia przy polskiej granicy i na to mogę postawić 3 litrowego zJohny Walkera a Polskę będzie broniła inna bateria. Dlaczego patrioty pojadą do Ukrainy bo tak chcieli Amerykanie którzy są producentami zestawy. Widocznie uznali że zagrożenie Rosja jest na tyle duże że muszą zaryzykować przekazanie tak ważnego zestawu plot

    1. P9

      a wracając do rzeczywistości to pan komandor pisał że: "Zbudowanie takiej samej bariery poprzez przekazanie Ukrainie nawet tak wzmocnionych radarowo, niemieckich baterii jest niemożliwe. Pomijając już sam fakt, że na zrealizowanie takiego pomysłu potrzeba, by było co najmniej dwunastu miesięcy [...], to zasięg rażenia jest w tym przypadku nie do przeskoczenia." ...oraz... "Jak widać zestawy Patriot byłyby przydatne dla Ukrainy tylko wtedy, gdyby je przekazano w dużej ilości oraz .... gdyby to zrobiono teraz, kiedy ukraińskie miasta są bombardowane. Ale to jest to po prostu niemożliwe. Propozycja niektórych polski polityków, by przekazać Ukraińcom niemieckie Patrioty jest więc po prostu pozbawiona sensu." Na dnie Jony W. to szuka teraz sensu Lambreht

  15. atom

    Nie dziwię się poziomowi (a właściwie jej braku) i to nie tylko pana generała (oby nie absolwenta niedzielnych kursów generalskich - za maciory), bo ktoś - pewnie o równym mu poziomie intelektualno-fachowym te "słynne " już prezentacje przygotowywał. Nie rozwijajac sie zbytnio nad kondycją rządzących i opozycji w zakresie obronności, każde takie spotkanie powinno się kończyć pytaniem:, proszę o podanie ile Brygad/batalionów mamy obecnie i jaki jest harmonogram uzyskiwania przez nie pełnej zdolności operacyjnej, cała reszta jest bajaniem i opowieściami z Narni, liczą się ZDOLNOŚCI ,bowiem jak pokazują UA,skutecznie walczą na sprzęcie który u nas "wybitni specjaliści" spisywali na straty - dla porządku naszym byłym sprzęcie

    1. raf4

      Ledwo walczą o przeżycie wtym byłym naszym sprzęcie...gdyśmy mieli prawdziwych generałów a nie takich janowskich to na Ukrainę poslalibysmy z 200 borsuków i 200 k2pl...to by zrobiło różnice! Bo by dawno zastąpiły bwpi pt91!

  16. Powiślak

    Występy szefów MON to ciężki dramat. A prezentacja była tylko zapisem kompletnej nieudolności PiS. Jest to sabotaż polskich zdolności obronnych, pomysły jak z kapelusza, a usprawiedliwienie bo "krajowy przemysł nie...." to przyznanie się do 100% ignorancji lub celowego sabotowania naszego państwa. To jednocześnie czysty obraz j a k funkcjonuje PiS! To wyraźny BRAK cienia szerszej WIZJI, a pomysł PiS na wojsko to więcej wydać u obcych dewastujac to co polskie. Ten rząd to najgorszy rząd w historii RP, który już zadłużył Polskę WIĘCEJ niż wszystkie rządy od roku 1989 RAZEM WZIĘTE!

  17. RAF

    " ....Wojsko Polskie musi szybko posiąść dwie, uzupełniające się zdolności: zdolność do odstraszania i zdolność do samodzielnego bronienia naszego państwa, począwszy od pierwszego dnia potencjalnego konfliktu zbrojnego." Wbrew temu co pisze autor, w tym stwierdzeniu nie ma zadnych kontrowersji. Musimy dazyc do tego, aby moc sie opierac przede wszystkim na wlasnych silach, "Umiesz liczyc, licz nasiebie". Sojusze sa tylko uzupelnieniem wlasnych zdolnosci. Sojusznicy moga sie opozniac albo udzielic szczatkowej pomocy i co wtedy? W miejscu, w ktorym jestesmy musimy miec potezna armie, bez wzgledu na to czy nalezymy do jakiegos sojuszu czy nie.

    1. "Pułkownik" Michał

      W punkt!

    2. Krzysztof33

      bzdura! Nawet Ukraina, która ma potencjał wojskowy o wiele większy niż Polska nie jest wstanie samodzielnie się bronić bez pomocy Zachodu!!!

    3. Komi

      Tu chodzi raczej o zdolność do skutecznego bronienia się samodzielnie do czasu, aż wspomogą nas sojusznicy. Polska samodzielnie nie jest w stanie posiadać armii zdolnej do samodzielnego odparcia ataku Rosji. W Rosji przestawienie się na gospodarkę wojenną nie jest problemem, bo dla władz ruskich totalna pauperyzacja społeczeństwa nie jest żadnym problemem, co w Polsce jest niewykonalne.

  18. Facetoface

    Wielka szkoda, że nie przedstawiono weww.zagrizen w postaci sabotowania granicy wsch. To były widoczny problem , na który do dziś spece z opozycji nie potrafią sami odpowiedzieć skąd brały sie działania kolegów z ław parlamentarnych.

    1. ginawa

      A tak bardziej konkretnie?

    2. cywilnycywil

      Dokładnie tak. Ewidentnie mamy w Polsce tzw. V kolumnę obcych państw, która może stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju. To zresztą wyraźnie widać, że w stosunku do Polski, Rosjanie stosują agenturę wpływu i trolle w internecie. Wbrew pozorom to jest bardzo niebezpieczne i mam nadzieję, że nasze służby specjalne trzymają rękę na pulsie.

  19. Stary

    Nie jest źle. Na slajdach nie było pokolorowanego drwala. Jeszcze...

  20. Mir

    wypada podziękować za krytyczne przedstawienie problemu. Prezentacja w postaci slajdów zamiast wcześniej udostępnionych dokumentów nadaje się na szkolną prezentację. X-wing, szkoda komentarza, to nadzwyczaj wyraźny dowód sposobu w jaki traktuje się instytucje państwa jak i kompetencji urzędników wojskowych

    1. Krzysztof33

      Slajdy dotyczące zwiększenia "potencjału" to jest kuriozum. Nie wiadomo co to jest za skala i jakie są jednostki.

  21. szczebelek

    Wzięliby kilka razy na posiedzenia SKON kogoś z Agencji Uzbrojenia to po pierwsze. Po drugie strona rządowa wiedząc, że od roku na każdym posiedzeniu opozycja zadaje te same pytania znając na nie odpowiedzi po prostu olewa sprawę. Gdybym co kilka tygodni miał tłumaczyć to samo również dałbym sobie spokój . Według Płatka Pilica ma być zintegrowana z efektorami przeciwdronowymi i artylerią opl 35 mm. Jakie zaskoczenie przecież nasi władcy w latach 2007-2015 podpisali dokument potwierdzający współpracę z FR w ramach NATO, a może znowu ktoś zapomniał o faktach. Reakcją polskiego rządu i MON-u po ataku FR na Gruzję było obśmianie prezydenta RP, więc autor chyba inaczej pamięta ten czas.

    1. Bodek

      Prezydent RP Lech Kaczyński rozumiał zagrożenia. I odważnie o tym mówił. Miał też determinację aby zgromadzieć wokół siebie przywódców regionu w Gruzji. Niewybaczalne. To nie mogło pozostać bez kary. Choćby prewencyjnie. Tyle w temacie. Ciekawe czy puszczą.

    2. P9

      szczebelek Dziś Holandia zadeklarowała chęć przekazania Patriotów Ukrainie, więc nie czepiaj się zapominania faktów lata wstecz, jak można nie pamiętać tego co się pisało w listopadzie ;-) Co do SKON i artykułu to dostrzegam pozytywną rzecz, bo rosyjscy analitycy czegoś tak wysublimowanego nie ogarną.

    3. ginawa

      Łańcuch pokarmowy jest taki, że na szczycie jest Sejm, a poniżej MON. Jeśli Panowie tego nie rozumieją, to się nie nadają. Na tym polega ich praca aby tłumaczyć, przekonywać i się nie stroić fochów.

  22. JakubG

    W tej prezentacji, na slajdzie dotyczącym sił powietrznych to przede wszystkim brakuje samolotu F-35. Po tym można wnioskować, że to raczej prezentacja poglądowa dla laików i nie jest ona dowodem na cokolwiek lub zaprzeczeniem czegokolwiek skoro ktoś zapomniał w niej umieścić jednego z kluczowych systemów uzbrojenia....

    1. ginawa

      Wręcz przeciwnie! Ta prezentacja pokazuje bardzo wiele na temat standardów pracy w MON. W materiałach dużo mniejszej wagi takie pomyłki są niedomyślenia. Albo MON po prostu ignoruje Komisją Sejmową co samo w sobie jest naganne, albo jest kompletnie niekompetentny.

  23. Andrzej P

    Gdzie na stronie Sejmu można znaleźć tą prezentację?

  24. Kamyl

    Ciekawe czy Pan generał miał prawa autorskie do tej grafiki ze star wars?

  25. Cyber Will

    W pierwszej kolejnosci trzeba zadbać od OPL dla kluczowej INFRASTRUKTURY: gazoport, elektrownie, porty, lotniska itp. Druga sprawa do BROŃ ODPOWIEDZI czyli dalekiego zasięgu > 2000 km do uderzeń na infrastrukturę wroga Póki co tylko JASM-ER (925 km) w liczbie 70 sztuk ?? Kolejna rzecz to konkretna DOTKRYNA NATO np. "DOUBLE RESPONSE" czyli 10 rakiet wroga to 20 rakiet NATO tego samego rodzaju (w cele uprzednio wytypowane) .. Jaka by nie była ta doktryna powinna być już teraz ZAKOMUNIKOWANA wszem i wobec.

Reklama