Reklama

Siły zbrojne

Inspektor Sił Powietrznych o samolotach FA-50

FA-50GF
Autor. Fot. kpr. Wojciech Król/CO MON

FA-50 to samoloty bojowe w dobrej konfiguracji i z dobrymi zdolnościami; ich zadaniem będzie zwalczanie celów naziemnych, a także pocisków kierujących. Pozwolą też na optymalizację kosztów codziennych działań lotnictwa - powiedział PAP Inspektor Sił Powietrznych w DGRSZ gen. Ireneusz Nowak.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W środę w Korei Południowej, podczas wizyty wicepremiera, szefa MON Mariusza Błaszczaka, odbyła się uroczystość roll-out (publiczna prezentacja) pierwszego samolotu bojowego FA-50 przeznaczonego dla Polskich Sił Powietrznych. Polski resort obrony zamówił 12 takich maszyn, które mają dotrzeć do kraju w najbliższych miesiącach; kolejne zamówienie przewiduje dostawę dalszych 36 maszyn w spolonizowanej wersji FA-50PL.

Czytaj też

Zapytany o zastosowanie i możliwości tych samolotów gen. Nowak powiedział PAP, że samolot ten "w polskim lotnictwie będzie używany przede wszystkim do takich misji, jak lotnicza izolacja pola walki, a także do bezpośredniego wsparcia wojsk walczących na lądzie - czyli misje Close Air Support". "Do tego potrzebne jest uzbrojenie pozwalające na atakowanie celów na ziemi; takimi celami mogą być na przykład składy amunicji, węzły logistyczne czy stanowiska dowodzenia, jak również wojsko w polu" - wskazał.

Reklama

Jak mówił, do tego typu zadań przeznaczone są m.in. korygowane GPS bomby JDAM GBU-38, które obecnie są używane przez polskie F-16 i będą również wykorzystywane przez FA-50. "Samolot będzie używał również bomb kierowanych laserowo GBU-12, które będą naprowadzane przez zasobnik celowniczy (podwieszane pod samolotem urządzenie celownicze - PAP) o nazwie Sniper, który również jest używany przez nasze F-16" - wskazał gen. Nowak, dodając, że zakupione do FA-50 zasobniki będą mogły uzupełnić braki w tym sprzęcie stosowanym w F-16.

Czytaj też

"Te bomby pozwalają na wykonywanie misji spoza zasięgu bezpośredniej obrony przeciwlotniczej stosowanej przez przeciwnika. Poza tym będziemy bardzo mocno dążyć do tego, żeby wdrożyć korygowaną GPS bombę szybującą o nazwie KGGB - Korean GPS Guided Bomb. To bomba, która waży 500 funtów i wyposażona jest w moduł, szybując z rozkładanymi w locie skrzydłami - szybując może ona razić cele w odległości nawet 70-80 km" - wskazał również Inspektor Sił Powietrznych.

Dodał, że 70 proc. planowanych działań FA-50 to misje związane z celami na lądzie, natomiast 30 proc. to m.in. walka z celami powietrznymi. "W tej chwili samolot posiada rakiety AIM-9 Sidewinder - to pociski starsze, naprowadzane na podczerwień, które jednak dają bardzo ważną możliwość zwalczania pocisków typu cruise. To kolejny wniosek z naszych analiz dotyczących konfliktu na Ukrainie - wiemy już, że w domenie powietrznej tak naprawdę największym zagrożeniem nie będzie lotnictwo, ale pociski manewrujące, które mają własny napęd i lecą dość nisko nad ziemią, na wysokości ok. 100 m" - zauważył, podkreślając, że do zwalczania tego typu zagrożeń potrzebne są również odpowiednio rozlokowane myśliwce.

Czytaj też

"Jeżeli chodzi o zwalczanie celów powietrznych, to w przypadku FA-50 bardziej będziemy się skupiać nie na zwalczaniu lotnictwa przeciwnika, ale właśnie na polowaniu na te pociski typu cruise" - podkreślił. Jak zaznaczył gen. Nowak, FA-50 mają adekwatny do tego typu misji radar - dla pierwszych 12 maszyn, które otrzyma polskie lotnictwo, jest to izraelska konstrukcja EL/M-2032. "Myśmy ten radar testowali - nie jest to wcale mały, słaby radiolokator. (...) Trudno mówić o tym, żeby to była jakaś proteza" - zaznaczył.

Jak dodał, następne 36 maszyn w wersji FA-50PL będzie natomiast wyposażone w radar wyprodukowany przez firmę Raytheon - Phantom Strike. "To taka technologia, jaka jest w tej chwili stosowana na F-35. (...) Ten radar, nie dość, że sam jest nowoczesny, to pozwoli również na integrację z najnowocześniejszym amerykańskim uzbrojeniem" - wskazał gen. Nowak. Jak dodał, taki dobór sprzętu pozwala na to, by różne rodzaje uzbrojenia i wyposażenia były stosowane wymiennie we wszystkich samolotach, jakie będą posiadały Siły Powietrzne - FA-50, F-16 i F-35.

Czytaj też

Inspektor Sił Powietrznych zwrócił również uwagę na kwestię wykorzystania samolotów poza konfliktem zbrojnym, w codziennym funkcjonowaniu lotnictwa. "W czasie pokoju to dwa zadania - przede wszystkim utrzymywać pilotów w odpowiedniej gotowości i odpowiednim stopniu wytrenowania - piloci muszą latać i szkolić się właściwie codziennie. Z drugiej strony są dyżury bojowe - do nich angażuje się bardzo duże siły i środki. W tym systemie par dyżurnych również wykorzystane będą FA-50 - ponieważ np. w przypadku takich misji Air Policing, gdzie trzeba polecieć i zidentyfikować wzrokowo samolot, który np. utracił łączność, nie musimy wykorzystywać koniecznie F-16 czy F-35, można to zrobić znacznie taniej za pomocą FA-50" - mówił.

"Dzięki FA-50 będziemy optymalizować koszty szkolenia lotnictwa" - stwierdził gen. Nowak, zwracając uwagę na osobiste doświadczenia z pilotowaniem FA-50, który podczas trwającego ok. godziny lotu szkoleniowego zużył 1,5 tony paliwa, podczas gdy podczas analogicznego lotu F-16 zużyłby ok. 3,5 tony paliwa. "Widać choćby po tej ilości, że samolot FA-50 da nam możliwości obniżenia kosztów szkolenia" - powiedział.

Czytaj też

Dodał, że FA-50 jest kompatybilny z F-16 - z perspektywy pilotów oraz obsługi technicznej samolotów. Jak mówił, kokpit i systemy sterowania FA-50 są niemal identyczne jak w F-16, co pozwala pilotom na latanie oboma typami samolotów jedynie po krótkim przeszkoleniu. "Jeżeli jest się pilotem F-16, to wsiada się do FA-50 i w zasadzie jest się u siebie. (...) To zupełnie bezproblemowa przesiadka; to będzie działało też w drugą stronę" - mówił, wskazując, że ułatwi to i przyspieszy proces szkoleń pilotów. Gen. Nowak dodał, że podobnie sytuacja wygląda w przypadku techników obsługujących samoloty.

Podkreślił również, że samolot FA-50 może też pełnić funkcję szkoleniową dla pilotów. "FA-50 to samolot bojowy - celowo używam tego określenia - z funkcją szkolną. On się wywodzi od pierwowzoru, którym był samolot szkolny, szkolenia zawansowanego o nazwie T-50 Golden Eagle; natomiast FA-50 jest już bardzo dojrzałym, końcowym etapem rozwoju tego samolotu i jest rzeczywiście samolotem bojowym - może zwalczać cele naziemne i cele powietrzne. Do tego pozostał w tym układzie, co T-50 - ma dwa kokpity, a więc może również mieć tę funkcję szkolną" - powiedział. Dodatkowo, jak zauważył, FA-50 może komunikować się z innymi maszynami NATO za pomocą systemu wymiany danych LINK-16 oraz umożliwia latanie w nocy z użyciem gogli noktowizyjnych, co do tej pory było zupełnie niemożliwe na maszynach poradzieckich.

Czytaj też

Jak ocenił, zdolności FA-50 powodują, że należy określić go mianem "samolotu bojowego z funkcją szkolną" raczej niż "samolotem szkolno-bojowym". Gen. Nowak wskazał też, że w lipcu zakończą się trwające ok. 5 miesięcy szkolenia pierwszych pilotów FA-50 w Korei Południowej. Przypomniał też, że otrzymanie FA-50 pozwoli na ostateczne wycofanie z polskich sił powietrznych poradzieckich samolotów MiG-29 i Su-22.

"To jest z mojego punktu widzenia bardzo ważne. (...) Czasami, gdy czytam, że zakup FA-50 jest kontrowersyjny, to stawiam pytanie, czy nie bardziej kontrowersyjne jest dalsze pozostawianie Migów-29 i Su-22. To są samoloty, które generują nam olbrzymie koszty eksploatacyjne, kosztują ogromne pieniądze, nie ma właściwie do nich części. Co więcej, za te koszty otrzymujemy może nie zerowe, ale minimalne zdolności operacyjne" - podkreślił Inspektor Sił Powietrznych.

Czytaj też

"Teraz otrzymamy samolot rzeczywiście bojowy, w dobrej konfiguracji, z dobrymi zdolnościami operacyjnymi, który doskonale wpisuje się w swoją niszę - zwalczanie celów naziemnych, zaawansowane szkolenia i optymalizacja kosztów szkolenia. Trudno mówić, że to kontrowersyjne, zwłaszcza, że otrzymujemy je bardzo szybko. Przypomnę, że oddaliśmy już 14 MiG-29 Ukrainie, w tej chwili zostaliśmy z jedną eskadrą tych maszyn, a na to nie możemy sobie pozwolić - jeżeli nie ma się samolotów, to się traci pilotów. Oni nie będą czekać w nieskończoność na nowe samoloty. Żeby być w swoim zawodzie, muszą latać - rytmicznie i codziennie" - zaznaczył.

Inspektor Sił Powietrznych dodał, że konieczne jest jak najszybsze przeszkolenie kilkudziesięciu pilotów z trzech baz lotniczych 1-ego Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, w których stacjonują obecnie poradzieckie maszyny. "Oni za chwilę nie będą mieli na czym latać. Trzeba też to w tych kategoriach rozpatrywać - gdyby nie decyzja o zakupie FA-50, to prawdopodobnie moglibyśmy myśleć o likwidacji całego 1-ego Skrzydła" - ocenił.

Czytaj też

Polska zamówiła w Korei Południowej również 48 FA-50. Jak zapowiada MON, dostawa pierwszych 12 samolotów zaplanowana jest na II połowę 2023 roku; natomiast dostawy 36 FA-50PL mają rozpocząć się w 2025 r. i zostać zrealizowane w terminie 2-3 lat.

Czytaj też

FA-50 Fighting Eagle to południowokoreański lekki dwuosobowy samolot bojowy. Jak informuje Agencja Uzbrojenia, jego podstawowe uzbrojenie stanowi 20 mm działko oraz szeroki zakres podwieszanego uzbrojenia lotniczego, obejmujący pociski rakietowe powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder, pociski rakietowe powietrze-ziemia AGM-65 Maverick, a także kilka typów bomb lotniczych różnego typu. Napęd stanowi silnik turbowentylatorowy z dopalaczem o ciągu 17,7 tysięcy funtów (79 kN). Prędkość maksymalna wynosi 1,5 Macha (1837,5 km/h). Zasięg operacyjny samolotu wynosi 1800 km, a jego pułap maksymalny 14,6 km. Masa własna samolotu wynosi 6,47 t, przy maksymalnej masie startowej 12,3 tony, co pozwala na przenoszenie uzbrojenia o masie do 4,5 tony.

Czytaj też

YouTube cover video
Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (29)

  1. Aiden

    1. Mnie interesuje jedna rzecz. Mianowicie skoro my jesteśmy tacy głupi, że wybraliśmy ten samolot to co powiemy o Egipcie, który negocjuje kupno 100 takich maszyn, albo o Indiach i ich Tejasie, albo o Pakistanie i ich JF-17, które są samolotami podobnej klasy dla niektórych lepsze od FA 50 a mimo to przegrały przetarg w Malezji. W naszych siłach powietrznych to nie będzie podstawowy samolot tylko Uzupełnienie F 16 i F 35.

    1. Pitbull

      @Aiden, A mnie interesuje dlaczego Polska zaplacila $13 mln wiecej za sztuke Fa-50 Block 20 niz Polska przy kontrakcie negocjowanym mniej wiecej w tym samym czasie. Plus Polska kupila 48, a Malezja 18 samolotow (z opcja dokupienia nasteonych 18 samolotow).

    2. Stary666

      Pitbull - nie kupujemy FA-50 Black 20

  2. Honker Haker

    Jeżeli zakup maszyn poddzwiękowych (naddźwiękowych tylko w teorii- mały zasięg), ze słabym radarem i to nie we wszystkich maszynach, stanowi taki skok jakościowy w siłach powietrznych to z czym do ludzi?

    1. Stary666

      FA-50 jest samolotem naddźwiękowym.

  3. Moloch

    Liczę, że uda się utrzymać sojusz strategiczny z Koreą Południową. Czyli jak ktoś z północy ich napadnie to my damy im zaplecze sprzętowe. Jak ktoś nas napadnie to oni dadzą nam. Z Koreą Południową nigdy nie mieliśmy sporów więc to może nas łączyć, a nie dzielić.

  4. user_1047864

    Hmmm.. Czytam komentarze... Dziwne- tak jakby piszący myśleli, że użycie samolotów bojowych w dniu dzisiejszym wygląda jak na dwóch filmach z "serii" Top Gun... Przecież obecne piloci nie widzą przeciwnika. Najważniejsza jest świadomość sytuacyjna- czyli najwaźniejszy jest radar.... No i jeszcze ilość podwieszonego uzbrojenia i jego jakość. Oczywiście- jeszcze właściwości stealth- ale to jest niedostępnie w pieniądzach jakie płacimy za FA50.. Kupiono latadełko z radarem z górnej półki i zdaje się palnuje się podwieszenie tego samego uzbrojenia co w F16. Pomysł wydaje się optymalny pod względem stosunku koszt/jakość/ skuteczność na polu walki. A do tego mamy samolocik wysoce kompatybilny z F16 i tani w eksploatacji. Powtarzam- Su 35 nawet tych latadełek nie zobaczą- zobaczą za to rakiety z nich odpalone... Radar . radar i jeszcze raz radar

  5. Essex

    Miszczu matematyki.....idac tym torem rozumowania najlepszym zakupem bylby zakup szybowcow. Mozna ich kupic tysiace, tanie , ciche. Twoje porownanie zupelnie innych samolotow zupelnie od czapy. No sle teraz juz jest przekaz ze FA50 jest lepszy niz F35? Zaiste zenujace.

  6. Miczu

    1/2 Podstawy matematyki i ekonomi sie klaniaja. Koszt zakupu to tylko 1/3 kosztu calego cyklu zycia. Cena F-35 143mln dol, Cena FA-50 62 mld (ceny z kontraktow jakie zawarlismy, a nie katalogowe jak niektorym sie maza) Cena godziny lotu F-35 42tys dol Cena godziny lotu FA-50 5tys dol. Oba samoloty maja obliczone resursy na 8000 godzin. Koszt w calym cyklu zycia jednego F-35 480mln dol Koszt w calym cyklu zycia jednego FA-50 102mln dol.

    1. Nabosaka

      No tak, podałeś liczby których nie da się podważyć. A teraz porównaj możliwości. Według Amerykanów F-35 ma zapewniać przewagę nad potencjalnym przeciwnikiem aż do 2070 roku, będzie ciągle rozwijany i modernizowany. I skąd wziąłeś 42000 USD za godzinę lotu F-35? Wszystkie źródła podają że na dzień dzisiejszy jest to 35000 USD, co i tak jest kwota bardzo dużą. Generalnie twoje porównanie jest bez sensu, nie tej klasy samolotów. I jest takie powiedzenie: "Tanie mięso to psy jedzą" i drugie, że "Biednych nie stać, żeby kupować tanio". Od dawno było wiadomo, że w latach dwudziestych XXI będziemy musieli zezłomować MiGi i Su. Od 2008 roku, kiedy to ruskie napadli na Gruzję krzyczano, że dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina a potem być może Polska. Dzisiaj woja tuż "za miedzą", wróg u bram, kraj praktycznie rozbrojony to trzeba szybko kupować co popadnie, jak najszybciej i prosto z półki.

  7. Franek Dolas

    Im większa krytyka troli w stosunku do FA 5O K2 K9 przekonuje mnie do trafności tych zakupów. Oby udało się zrealizować zakładane modernizację oraz koprodukcje ww. sprzętu to będzie bardzo dobrze. Pozdrawiam wszystkich którym leży na sercu dobro naszej armii - Polski. Nie dajmy się zakrzyczeć ruskim i piątej kolumnie.

    1. Essex

      Właśnie, Ci co mają prawidłowe podejscie do wydawania publicznych pieniedzy a w dodatku tym którzy kredyty na zakupy realizowane bez sensu bedą spłacać takie dobro na sercu lezy. I tak, tacy ludzie zadają niewygodne pytania o sens zakupu tych samolocików a to akurat słaby zakup. Szkoda, że nie masz żadnych argumentów oprócz bajek o sercu, dobru, ruskim i piatej kolumnie. Załosne.

    2. Nabosaka

      @Essex, niestety już w ich przypadku tak. Jeżeli zakwestionujesz zakup tych FA-50 to nazwą cię ruskiem, Niemcem, "polskojęzycznym Niemcem" lub peowcem i będą cię wysyłać na szparagi. A że na kredy, to co z tego? Przecież według nich pieniądze biorą się z bankomatu.

  8. Aiden

    2. Przy wybuchu wojny ile Rosjanie będą w stanie rzucić na nasz front lotnictwa skoro w tej chwili nie są w stanie wywalczyć dominacji powietrznej na Ukrainie, która w tej chwili dysponuje słabszym lotnictwem oraz słabszą obroną Plot od tej którą będziemy posiadać po realizacji wszystkich planów modernizacji.

    1. Davien3

      @aiden Rosjanie oficjalnie nie sa w stanie wojny z Ukraina( wg Putina to tylko specjalna operacja wojskowa) wiec nie lataja tam tak jak w razie wojny z NATO. U nas to wygladałoby "nieco" inaczej.

    2. Nabosaka

      @Davienku, czego to ty już nie wymyślisz, żeby zdyskredytować tego nieszczęsnego FA-50. Do tej pory wypisywałeś, że ruskie nie latają nad Ukrainą, bo się boją. A teraz raptem wymyśliłeś że nie latają, bo są nie są w stanie wojny. To dopiero, nie latają bo nie są w stanie wojny i dlatego też, że nie są w stanie wojny stracili ponad dwieście tysięcy żołnierzy, tysiące czołgów, wozów opancerzonych i innego rodzaju sprzętu. Więc twierdzisz, że w razi konfliktu z NATO rosjanie latali by sobie tak jak im się by podobało, mimo tego że NATO posiada o wiele bardziej zawansowane OPL, o wiele bardziej zaawansowane F-22, F-35, F-15, F-16, Eurofightery, Rafale. Takie rzeczy jak to co napisałeś to aż ciężko się komentuje. No ale ty, żeby zdyskredytować F-15EX pisałeś, że MiG-31, Su-35 czy te S300 / 400 wykryją tego F-15EX z 400 km, a z tego samego dnia w innym komentarzu pisałeś, że S-400 to taki złom, że B-1B nie wykrył jak ten mu na anteną przeleciał.

    3. Nabosaka

      Davienku, tego co ty tutaj wypisujesz to by nawet w ruskiej telewizji nie wymyślili, ba, w te fał pis nawet nie przyszło by im coś takiego do głowy. Nie latają nad Ukrainą bo są w stanie wojny, no ale w razie wojny z NATO to latali by już inaczej. Tak @Davienku, według ciebie w razie wojny z NATO to ruskie myśliwce latały by zapewne nad Waszyngtonem, Nowym Jorkiem, Los Angeles, Londynem, Paryżem, Bruksela czy Berlinem. Z warszawy to by pewnie startowały. Czy ty czytasz, co oni ci dają na tych karteczkach do przepisania?

  9. Essex

    To może trzeba bylo myśleć wcześniej o nowych samolotach a nie czekać na ostatnią chwilę a teraz wylewać żale ? no ale kto by tam się przejmował planowaniem prawda? było dość czasu który pozwalał na zamówienie nowoczesnych samolotów ale co tam kto by się tym przejmował.

    1. skition

      Przecież piloci zawsze twierdzili ,że samoloty są im niepotrzebne gdyż mają "wyśmienite" Su 22 u MiGi 29...Co prawda szmelc ale lepiej się lata prawda..?

    2. 7TP

      Wcześniej to znaczy kiedy? Zapomniałeś, że "wcześniej" kupiliśmy 32 F35? Wiem, też niepotrzebne (tak twierdził Siemoniak). Jeszcze raz wcześniej, czyli za rządów PO /PSL? Ale wtedy nikt nawet nie myślał o kupnie samolotów bojowych...

  10. Franek Dolas

    Ciekawe że ludki piszące na tym forum zwłaszcza krytyczne komentarze na temat zakupów MON nie czytają opini ekspertów. No tak ale armia brejzotroli i ruskich troli nie znajduje już dla siebie miejsca. Otóż p. Szopa przytacza raport stworzony przez Koreańczyków na własne potrzeby nie na potrzeby walki politycznej prowadzone przez totalniaków. Zgodnie z raportem obecną wersja Fa 50 nie spełnia oczkiwań była dobra do zwalczania starszych wersji samolotów używanych przez komuszą Koreę oraz Chiny. Modernizacja samolotu do wariantu równoważną z Fa 50 pl - uogulnając nowy radar i uzbrojenie ma stworzyć samolot mający średnie lub nawet wysokie możliwości operacyjne uwzględniając nowe konstrukcje

    1. Essex

      No to dawaj te konkrety i opinie ekspertów... śmiało. Nikt w całym świecie nie używa takich samolocików do walki z powaznym przeciwnikiem. Kazdy normalny puka się w głowę na ten zakup.

    2. Aiden

      No a co powiesz o Tejasach albo Jf-17 przecież to są samoloty tej samej klasy co FA 50

    3. Stefan1

      Essex, twoje komentarze są świetne dla czytelników, którzy na ten portal nie zaglądają. Może komentuj tam, gdzie będą mieli szansę je przeczytać.

  11. Atacam

    Kupujemy samolot samolot który będzie latał ok 30 lat i ludzie się cieszą ze jest lepszy od archaicznych Su 22 i równie niedoinwestowanych i niemodernizowanych Mig 29. Jednak te samoloty nie są za darmo i trzeba zapytać się ile kosztować będzie finalnie szt fa50 PL. Jeżeli zakładamy ze F16 kosztuje 80 mln USD. To chyba nasi oficerowie wiedza jakie wachlarz ma ten samolot i jaki jest koszt efekt jeżeli porównamy go do Fa 50. Ale do tego dochodzi fakt ze za integracje nowego uzbrojenia płaca wszyscy użytkownicy. Jeżeli w NATO tylko my będziemy użytkownikami fa 50 to kto będzie płacił przez najbliższe lata za ta integracje ? Ile będzie kosztować logistyka do nowego samoloty kolejnego.?

  12. kaczkodan

    Każdy FA-50 jest też samolotem LIFT, więc jest bardziej wielozadaniowy niż nasze F-16. To pozwala odliczyć od ceny nabycia jakieś 25 mln dolarów. Cena T-50 wynosi w kontraktach ze wsparciem nawet 40 mln dolarów. Daje nam to bardzo wielką elastyczność, jest to lepszy zakup niż 24 M-346 i 24 F-16. Idealnie byłoby aby nasze samoloty w wersji PL dostały F414, był zapowiadany dla Block 20 jako opcja.

  13. rwd

    Wszystko pięknie, zabawka jak zabawka ale ta cena. A przecież to nie jest ostateczna cena, za FA-50Pl, możemy zapłacić więcej niż za F-16.

    1. kaczkodan

      Nie ma takiej możliwości. Wszystko jest w nim tańsze a linia produkcyjna śmiga. Najważniejszą zaletą Koreańczyków jest to, że umieją produkować tanio.

  14. Miczu

    2/2 Biorac pod uwage ze za caly kontrakt na FA-50 zaplacimy 3mld dol, a obsluga ma byc w PL to za te pieniadze moglibysmy zakupic 6 samolotow F-35. Oczywiscie te 6szt mialyby one wieksza wartosc bojowa niz 48 FA-50, jednak FA-50 ma jedna przewage: Jest dwumiejscowy wiec mozemy tanim kosztem wyszkolic i utrzymac dodatkowych 96 pilotow maszyn bojowych. W razie czego USA maja na pustyni 2tys F-16 na pustyni ktore moga nam przezucic w ciagu 48 godz. Dzisiaj widac to dobitnie podczas wojny na Ukrainie co znaczy miec wyszkolonych pilotow F-16. Oni dopiero szkolenia rozpoczynaja, a ponoc trwaja one 18mies.

    1. prezes85

      32 sztuki f35 kupilismy za 4,6 mld dolarów. Za 3 mld dolarów można było kupić 20 sztuk F-35.

    2. Miczu

      Jest jeszcze cos takiego jak koszt godziny lotu w przypadku F-35 to 42tys dol FA-50 to 5tys dol a serwis ma byc w Polsce. Ponad 8 razy tanszy w obsludze, a wiekszosc pieniedzy i tak zostanie w kraju. Dlatego po obliczeniu calkowitego kosztu w calm cyklu zycia wychodzi tylko 6 szt.

  15. Prezes Polski

    Nie da się czytać tych jęków. Co ważne się nie podoba? Przecież te samoloty są o niebo lepsze od su22, a w zwalczaniu celów naziemnych również od mig29. To jest maszyna, która ma dowieźć 4 tony bomb, najlepiej kierowanych do punktu zrzutu i po prostu je zrzucić. Przy sprzyjającej sytuacji taktycznej może odpalić rakiety do każdego ruskiego latawca. Wiadomo, że mam krytyczny stosunek do obecnej władzy, ale to jest dobry zakup. Mówię oczywiście o docelowej konfiguracji.

  16. Edmund

    ,,Kokpit i systemy sterowania FA-50 są niemal identyczne jak w F-16, co pozwala pilotom na latanie oboma typami samolotów jedynie po krótkim przeszkoleniu." I jak tam maja się twoje kłamstwa Davien, że tak nie jest? Twierdzisz, że wiesz lepiej od pilotów?

    1. kapusta

      @Edmund - jeśli jest tak pięknie, to po co trwające pół roku szkolenia polskich pilotów na FA-50?

    2. Aiden

      Może dlatego, że tam szkoła się piloci którzy do tej pory latali na Migach i na Su

    3. AndyF

      Skad info, że mowa o pilotach F-16?

  17. Odyseus

    wiem że każdy patrzy tu na zasadzie kupujemy , płacimy i chcemy mieć od razu cuda na kiju i tu rzeczywiście FA50 może nie błyszczeć i wiem doskonale że prawie nikt tutaj nie rozumie lekcji z historii że wojna jest wojną fabryk tego ile jesteś w stanie naprodukować , amerykańskie schermany czy sowieckie t34 były szrotami w porównaniu z niemieckimi czołgami ( t34 był dobrym czołgiem ale wykonywanym w katastrofalnej jakości technicznej dlatego się psuł średnio co 100 km) ale jak się ma przewagę 10 do 1 to niech się psuje co się chce , wracając do FA50 mam głęboką nadzieję że zostaną zamówione kolejne te samoloty które będą wyprodukowane już w Polsce bo tylko to się liczy na wojnie co sam jesteś w stanie zrobić i jak szybko , UA ma przecież własny czołg T84 Opłot i gdyby potrafiła sama go produkować by nie musiała co chwilę innych błagać o przekazanie jakiego sprzętu który jest też w sumie szrotem z wyjątkiem A6

    1. Davien3

      @Odyseusz musze ci przypomniec ze z 54 tys powstałych w czasie wojny T-34/34-85 zostało zniszczone 45 tyś T-34 był calkiem przecietnym czołgiem srednim o fatalnej konstrukcji gorszym od odpowiadajacej mu wersji Shermana czy Pz IV jakos tak od wojny koreańskiej ilosc nie przekłada sie w jakośc to tylko wiecej celów dla bardziej zaawansowanego przeciwnika Natomiast co do FA-50 to mam nadzieję ze nie kupimy juz ani jednego z tych kiepskich samolotów które w naszej sytuacji sa przydatne tak jak umarłemu kadzidło

    2. Vixa

      Nie wiem skąd ty to wziąłeś. Produkcja nowego sprzętu w Polsce, w warunkach wojennych nie będzie w ogóle mieć miejsca. Cała para pójdzie w naprawy bieżących strat/uszkodzeń. Do tego jeszcze samolot... Sam podajesz, trafny zresztą, przykład ukraińskich czołgów - o niebo łatwiejszych od samolotów do produkcji, i leży to u nich, i nic dziwnego. Po prostu ciężko coś takiego zrobić. Za mały kraj mamy.

    3. skition

      Vixa... Charkowskie Zakłady im .Mąłyszewa są w ciągłym zasięgu Bm-30 Smiercz a więc trudno s wtedy produkować czołgi.

  18. zibi

    A co ma chłop powiedzieć, uszczęśliwiono go na siłę tym pomysłem, musi teraz świećić oczyma. Fa50PL na chwilę obecną ma status kota w worku, co się z niego przepoczwarzy czas dopiero pokaże, może jakąś grupę akrobacyjną przynajmniej z nich utworzą i zapełnią lukę po biało-czerwonych Iskrach? Na pokazy się nadaje

    1. skition

      A co ma z tego wyjść jak nie LCA czyli Light Combat Aircraft?

    2. Davien3

      @skitton n razie to mamy GF czyli zapychacza dziury nadajacego sie do defilad

    3. zibi

      skition - oby tylko nie robili go tak długo jak LCA

  19. Aiden

    Moim zdaniem cały hejt, który wylewa się na ten samolot jest spowodowany próbą wmówienia opinii publicznej przez MON, że kupujemy zamiennik f-16. Każdy kto chociaż trochę zna się na obronności wie, że tak nie jest i nie będzie. Teraz gdy na Ukrainie toczy się wojna odbija się czkawką 30 lat zaniedbań modernizacji SZ RP, i to bez względu na to, kto akurat rządzi państwem. Przez to wszystko musimy się ratować w ten a nie inny sposób. Bez zakupu FA-50 do 2030 roku zostajemy tylko z 48 F 16. i zaraz ktoś może napisać, że można było kupić inne samoloty, ale wydaje mi się, że największy wpływ miały po pierwsze możliwość kredytu, a po drugie podobieństwa konstrukcyjne z f 16 (łatwiejsza logistyka). Teraz tylko trzeba czekać na upublicznienie docelowej konfiguracji.

    1. skition

      Brednie ..Kupujemy LCA czyli coś czego nie mamy od czasów Irydy.

    2. Vixa

      Dokładnie. Dodam tylko, że widać było przymiarki do tego zakupu musowego pod koreański kredyt - czy ktoś pamięta? O mało nie wzięliśmy Redbacka, którego wprowadzenie się nie obroniło, bo możemy sobie sami wyskrobać coś lepszego. Z FA-50 widać jest podobnie, choć tu nie jesteśmy w stanie zrobić nic. Z dwojga rzeczy, których nie chcę: wolę FA-50, ale co to za wybór? Inna rzecz, to kwestia współpracy polsko-koreańskiej w przemyśle lotniczym, może chodziło o otworzenie furtki na przyszłość, bo chyba lepiej rozwinąć się w tym kierunku niż pancerka (Redback).

    3. Davien3

      @skitton Iryda nie byla LCA ale samolotem szkolno-treningowym, nastepca Iskry wiec zwyczajnie nie masz racji.

  20. RAF

    Pan generał jeszcze raz potwierdził sensowność zakupu tego samolotu, konkretne argumenty, żadnego bicie piany.

  21. rwd

    Inspektor Sił Powietrznych w DGRSZ gen. Ireneusz Nowak uzasadnił decyzję szefa, inna opinia na jego stanowisku jest niemożliwa..

  22. Al.S.

    Zdanie prawdziwego eksperta lotnictwa, w osobie generała Nowaka pokrywa się z opiniami większości nie-hejterów na tej stronie, w tym mojej skromnej osoby.. Do zwalczania cruise potrzebujemy właśnie takiej lekkiej, naddźwiękowej maszyny- prędkość jest kluczowym czynnikiem przechwycenia przed dotarciem pocisku do celu. AIM9X to dla takich celów overkill, więc celowe jest 3 razy tańszych starszych pocisków..Nad naszym obszarem powietrznym FA50 nie będzie musiał toczyć walk powietrznych, więc możliwości w tym względzie są drugorzędne. Od tego są F16, a wkrótce F35. Jednak po wyposażeniu w radar Phantom Strike i integracji z AIM120, stanie się zagrożeniem dla każdej maszyny generacji 4 i 4+. Przy współpracy z AEW&C, które wreszcie nabywamy, będzie częścią całościowego systemu obrony powietrznej W takim systemie jest również rola dla M346 Master. Jako że są już zintegrowane z zasobnikiem WRE, ELT555,V3, operującym w zakresie 6 do 20 GHz. mogłyby służyć jako maszyny wsparcia WRE.

    1. Essex

      Wybacz ale generał nie jest tutaj jakimś prawdziwym ekspertem lotnictwa, jakoś nie widzę w innych państwach podobnego spojrzenia na to zagadnienie, kolejka po FA50 i podobne samoloty nie istnieje. To tylko i wyłącznie dorabianie bzdurnych teorii do tego fatalnego zakupu za duża kasę. To nie czasy IIWS gdzie myśliwce uganiały się za V1. No ale jak już się wywaliło miliardy to teraz trzeba to uzasadnić. Jeszcze napisz że po integracji z radarem bedzie zwalczał nawet samoloty generacji 5. Co tam, jak szaleć to szaleć. Dla twojej zerowej wiedzy FA50 nie obsługuje AIM9X tylko ich znacznie starsze wersje kt orych nie uzywamy.

    2. Davien3

      @AIS na razie FA-50 nie ma zintegrowanych AIM-9X nie ma w Polsce AIM-9L/M a ich kupowanie tylko dla Fa-50 to zwyczajne marnotrawstwo pieniedzy Nie wiadomo tez czy dojdzie do integracji z AIM-120 bo Korea Płd idzie w Meteory i IRIS-T sam radar AESA nic ci nie daje zwłaszcza ze obecny EL/M-2032 jest wystarczajacy do tego do czego maja byc uzywane I nie bedzie zadnym zagrozeniem dla maszyn gen 4+ bo zwyczajnie z braku wbudowanego WRE bedzie łatwym łupem nawet dla takiego Su-27SM2 ktory ma lepszy radar i podobny zasieg uzbrojenia do tego dysponuje IRST a Fa-50 to nie F-16 Advanced czy F-35 I nie zakładaj ze FA-50PL nie bedzie musiał toczyc walk powietrznych nawet Koreańczycy robiac bl 20 dodali mu lepsze mozliwosci samoobrony

    3. skition

      Essex..To ,że jesteś ślepy na oba oczy nie zmienia faktu ,że FA 50 służy już w Korei ,Polsce Tajlandii, Filipinach ,Iraku ,Indonezji i Malezji a wkrótce ta lista się wydłuży. Doliczając odpowiedniki jak HAL Tejas, Alenia Aermacchi M-346, tureckie TAI Hurjet, chińskie Hongdu JL-10 czy amerykańskie T-7 Red Hawk taką klasę samolotów chce mieć każde liczące się państwo na świecie.

  23. Ma_XX

    zmienił bym trochę to zdanie z: FA-50 to samoloty bojowe w dobrej konfiguracji i z dobrymi zdolnościami na "w docelowej konfiguracji FA-50 to będą samoloty bojowe z dobrymi zdolnościami, a teraz to nazwijmy po czesku: letadlo

  24. Chyżwar

    W obecnej postaci FA50 owszem, może pogonić za CM. Do walki powietrznej nadaje się, że tak powiem średnio. Jeśli faktycznie będą do nich KGGB to wsparcie wojsk naziemnych będzie wyglądać lepiej niż przypuszczałem. Ta koreańska zabaweczka ma zasięg do 100 kilometrów bądź co bądź. Generalnie jednak uważam, że FA50 w obecnej postaci są głównie po to potrzebne, żeby nasi piloci nie utracili statusu combat-ready. Czekam więc na to, co pojawi się w FA50PL. I mam nadzieję, że będzie to więcej niż tylko AIM-12 i nowa wersja AIM-9.

    1. Aiden

      Jakby do tego dołożyć jeszcze Brimestone i pociski Spear to będzie to naprawdę dobrze wyglądać.

    2. Essex

      Słyszałem ze ten samolot ma mieć węzły podwieszeń również na skrzydłach ale to w wersji pl30....a dlatego dwumiejscowe bo pilot ma latać z plecakiem w którym będą granaty. Podobno ma też być wersja z działem 120mm z Raka to zaczyna naprawdę dobrze wyglądać. Cały świat nam już zazdrości bo to samolot tylko o 8,99765% gorszy od F16 i koszt lotu to podobno 199pln ale tego nie wiem rozmawiałem z pilotami którzy bardzo sobie ten zakup chwalili a przecież oni wiedzą najlepiej. BRAWO MON!

    3. Davien3

      @Chyzwar w obecniej postaci FA-50GF nawet do ganiania za manewrującymi sie nie nadaje z uwagi na brak w Polsce AIM-9L/M a nowszych sidewinderów nie przenoszą. Co do KGGB to zobaczymy ale jak juz je brac to w wiekszej ilosci i zintegrowac z nimi tez nasze F-16

  25. Aiden

    Ja chciałbym jeszcze zrobić takie porównanie możliwości w misjach CAS Fa 50 bl 10 do Gripena C. węzły uzbrojenia Fa 50-7 Gripen-8. Obydwie konstrukcje mogą przenosić po 4 bomby GBU 12. Gripen nie używa bomb JADM, Fa 50 tak. Do tego do FA możemy podwiesić moduły KGGB. Gripen może zabrać 12 SDB, ale to są bomby o dużo mniejszym wagomiarze. Nie uwzględniam tu pocisków Taurus, bo to nie jest broń przeznaczona do działań CAS. W obydwu przypadkach zostają po 2 podwieszenia pod pociski pow.-pow. I teraz jeszcze najważniejsza kwestia Gripen C jest podstawowym Szwedzkim samolotem bojowym. U nas w Polsce podstawowym jest F-16. Fa jest UZUPEŁNIENIEM.

    1. Essex

      A ja chciałbym zobaczyć porównanie do Gripena E/F skoro porównujesz nieistniejąca wersję FA50,do starej wersji Gripena. Może jeszcze porównaj FA50 do PZL P11C??????

    2. Aiden

      Jak wyżej masz jak byk napisane o wersji Bl 10 nie wersji PL

    3. Davien3

      @aiden tyle ze z tych 7 wezłów FA-50 to dwa sa jedynie pod sidewindery jeden zajmie zasobnik celowniczy drugi WRE i nagle mamy jedynie 3 Gripen ma 2 dedykowane podwieszenia pod zasobniki FA-50 zero SDB sa lepsze od KGGB mimo mniejszej masy i Gripen C zabiera ich 16 a nie 12 czyli po min 4 na kazda KGGB Z Gripenem E nawet nie ma sensu porównywac

Reklama