- Wywiady
- Wiadomości
Koreański FA-50 z radarem jak najnowszy F-16 [WYWIAD]
Defence24 rozmawia z Erikiem Ditmars, prezesem Global Spectrum Dominance w Raytheon Intelligence & Space na temat niskokosztowego radaru PhantomStrike proponowanego do lekkich samolotów FA-50, ale potencjalnie także innych zastosowań w Siłach Zbrojnych Rzeczpospolitej.

Autor. Raytheon
Dla jakich platform Raytheon Intelligence & Space skonstruował radar PhantomStrike? Czy rzeczywiście do lekkich myśliwców czy też w innym celu?
W 2017 roku ocenialiśmy rynek i stwierdziliśmy, że istnieje potrzeba zbudowania radaru AESA, znacznie mniejszego i kompaktowego niż dotychczasowe. Takiego, który mógłby wesprzeć FA-50 Fighting Eagle i inne lekkie samoloty bojowe. Urządzenie miało nadawać się do zastosowania na innych platformach lotniczych – śmigłowcach a zwłaszcza bezzałogowych statkach powietrznych. Czyli tam, gdzie koszt maszyny musi być stosunkowo niski, ale jednocześnie musi być ona wyposażona w wymagane zdolności. Można to osiągnąć instalując radar AESA za bardzo przystępną cenę.
Zobacz też
Czyli miało to być rozwiązanie uniwersalne...
Tak, ale lekkie samoloty bojowe, a w szczególności FA-50, były priorytetem i zaprojektowaliśmy PhantomStrike w taki sposób, żeby dokładnie pasował właśnie do tego samolotu – zarówno jeżeli chodzi o zajmowane miejsce jak i to, ile energii może on dostarczać do radiolokatora. Celem było stworzenie nowego radaru AESA o parametrach jak w standardowym radarze AESA do F-16 lub lepszego, ale znacznie mniejszego. Tak aby zmieścił się właśnie do FA-50. Było to duże wyzwanie, ale mamy odpowiednie technologie i doświadczenie, jeżeli chodzi o budowanie radarów i udało się nam to osiągnąć. W efekcie powstał radar nieduży, wymagający znacznie mniej energii niż standardowy radar AESA. Oczywiście mniejszy radar zwykle ma niższe parametry. I dlatego zastosowaliśmy w naszej antenie technologię azotku galu (GaN), aby zapewnić dodatkowe możliwości.
Dlaczego myśleliście akurat o FA-50? Założyliście, że tak się będzie świetnie sprzedawał na świecie? Czy może chodziło o sprzedaż FA-50 do Stanów Zjednoczonych, co jak wiadomo też jest nadal na stole...
FA-50 to zdecydowanie dobry samolot i atrakcyjny cenowo. Jeśli PhantomStrike zostanie w nim zainstalowany to stanie się bardzo dobrą platformą, która będzie mogła wykonywać szeroki zakres misji. Dlatego w pierwszej kolejności myśleliśmy o tym samolocie projektując PhantomStrike. Oczywiście PhantomStrike ma niewielkie wymagania i jeśli da się go zainstalować w FA-50, to można go zastosować także w innych samolotach.
Zobacz też
Czyli przewidywaliście sukces FA-50?
Raytheon Technologies i Lockheed Martin prowadzą wspólnie wiele projektów. Produkcja FA-50 odbywa się właśnie na licencji Lockheed'a. Wiedzieliśmy, jakie są możliwości tej maszyny i jakiego sensora będzie potrzebowała.
Polska potrzebuje 36 radarów dla docelowych maszyn na 2025 rok. Potem potrzebne będzie jeszcze 12 na doposażenie pierwszych maszyn. PhantomStrike jest jeszcze opracowywany, dacie radę?
Potrzeby polskie są pilne i trzeba na nie jak najszybciej odpowiedzieć. Jesteśmy na dobrej drodze by zdążyć spełnić te potrzeby do 2025 r. Jest to ambitny cel, ale poradzimy sobie, bo zaczęliśmy prace nad tym produktem już cztery lata temu.
Jakie zdolności ma PhantomStrike? Jest bardziej przeznaczony do namierzania celów powietrznych, morskich czy lądowych?
Można wykrywać nim wszystkie te rodzaje celów. Ma pełne zdolności namierzania i walki przeciw celom powietrznym, lądowym i nawodnym. Działa w trybie uniwersalnym i jest zdolny do wykrywania i śledzenia różnych celów równocześnie. Jest porównywalny z najnowszym radarem AESA do F-16.
Czyli jest lepszy niż np. radar na współczesnych polskich F-16 Block 52+ Jastrząb.
Block 52 ma mechanicznie sterowaną antenę. Problem z mechanicznie sterowaną anteną polega na tym, że może być ona kierowana tylko w jedną stronę. A w AESA jest wiele modułów nadawczo-odbiorczych, które „patrzą" w wielu kierunkach jednocześnie i daje to obraz kompleksowy. Możemy wykrywać różne cele bez opóźnień związanych z ruchem czy przekierowywaniem anteny. Daje to znacznie większą świadomość sytuacyjną.
PhantomStrike firmy Raytheon Intelligence & Space to zasadniczo radar AESA, ale należy podkreślić, że o ile dostarcza tyle samo energii i ma te same parametry co podobne radary AESA, to jest dużo mniejszy i kosztuje połowę.
Krytycy zakupu FA-50 w Polsce mówią, że ma mniej miejsca i dostarcza gorszą energię niż T-50. Co za tym idzie samolot ten nawet z radarem w technologii azotku galu będzie gorszy niż radar w podobnej technologii dla większego F-16.
Nie istnieje radar w technologii azotku galu stworzony specjalnie do F-16. Do tych maszyn jest radar AESA, ale stworzony w mniej efektywnej technologii arsenku galu. Natomiast jest możliwość zainstalowania na F-16 naszego radaru PhantomStrike, po znacznie niższym koszcie i gwarantujący dobre parametry. Wiem, że istnieje propozycja montażu ich w F-16, w tym także polskich w ramach ich modernizacji i jest to propozycja atrakcyjna. Szczególnie, że przy okazji wymiany radiolokatora Jastrzębie „zaoszczędziłyby" na masie.
PhantomStrike waży około 30 kg, a obecny radar F-16 – około 100 kg. Dzięki oszczędności masy można uzyskać większy zasięg przez mniejsze zużycie paliwa albo zabrać więcej wyposażenia elektronicznego czy uzbrojenia. Na razie koncentrujemy się w Polsce na FA-50, ale gdyby Polska zainteresowała się PhantomStrike także w kontekście F-16 to taka możliwość istnieje.
Czy nie lepiej byłoby jednak stworzyć dla F-16 większego, potężniejszego radaru w tej technologii?
Mamy taką możliwość, ale skoro osiągnęliśmy już wysokie parametry na tym mniejszym radarze, to trzeba sobie zadać pytanie, jaką misję chcemy tak naprawdę wykonać i co osiągnąć. Możemy zaoferować taką większą antenę, ale jeśli F-16 osiągnie zadowalające parametry z mniejszą, to po co dopłacać na jeszcze większy radar i prace nad nim?
No i wchodzi tu ekonomia skali. W polskim przypadku byłoby to 96 radarów zamiast 48...
Dokładnie tak.
Czy może Pan coś jeszcze powiedzieć o koszcie radaru?
Nadal dokonujemy wyceny wraz z Korea Aerospace Industries i cena będzie zależna od liczby zamówionych przez nich radarów. Na razie rozmawiamy o 48 radiolokatorach, ale mówiąc ogólnie, to koszt PhantomStrike stanowi połowę kosztu typowego radaru klasy AESA. To bardzo dobra cena w porównaniu z tym, co jest dostępne dzisiaj na rynku. Szczególnie, że udało nam się wyeliminować wiele ruchomych części, co obniża koszty jego eksploatacji. Mniej części może się po prostu zepsuć i niepotrzebne jest utrzymywanie licznej ekipy gotowej do prowadzenia remontów radarów na bieżąco.
Czyli oferujecie te radary Koreańczykom, a oni zaoferują je Polsce?
Tak. FA-50 to produkcja licencjonowana przez Lockheed Martin, realizowana przez KAI. Koreańczycy będą głównym kontraktorem. Warto dodać, że nasz radar – jako jedyny amerykański radar AESA – nie wymaga zgód na jego sprzedaż przez rząd USA w ramach procedury Foreign Military Sales. Pozwala nam to szybciej realizować umowy, bez oczekiwania na decyzje rządu. Dzięki temu dostarczymy kompletny samolot na czas.
Czy w tej sytuacji możliwa jest wasza współpraca z polskim przemysłem?
Tak, to jest możliwe. Aż 80-85 procent produkcji tego radaru może zostać przeniesiona do innego kraju, co zazwyczaj nie jest możliwe w przypadku radarów AESA ze Stanów Zjednoczonych. Można to robić za pośrednictwem KAI i oni także są zainteresowani produkcją. Poszukują miejsca, gdzie można ulokować bazę produkcyjną. Polska ma silny, konkurencyjny przemysł i mogłaby zaabsorbować te technologie.
Czy niecałe 50 radarów to wystarczająco dużo, żeby przenieść do Polski technologie?
Jeśli dostaniemy konkurencyjne oferty, wówczas jak najbardziej. To dotyczy też innych produktów. Nie wysuwamy też tej propozycji, ponieważ to Polska tego wymaga. Po prostu w Polsce jest możliwość wysokiej klasy produkcji po konkurencyjnej cenie. Szczególnie, że istnieje potencjał na dalszą pracę przy sprzedaży takich radarów w regionie i na świecie. Więc jeśli polski przemysł jest tym zainteresowany, to my też.
Czy rozważacie sprzedaż radarów PhantomStrike w Polsce także do innych platform? Np. do bojowych BSP?
Pracujemy nad rozwiązaniami dla programu bojowych bezzałogowców towarzyszących samolotom bojowym w Stanach Zjednoczonych. Ta nowa maszyna będzie miała współpracujące z nią bezzałogowce, które będą wykonywały za nią część misji.
Platformy te nie mogą być zbyt drogie i jeśli Polska będzie prowadziła program „lojalnego skrzydłowego", wówczas bylibyśmy zainteresowani zaoferowaniem do niego radaru. Rozmawiamy też w Polsce o stworzeniu wielowarstwowego systemu obrony, a jednym z jego elementów byłyby radary umieszczane na wieżach i aerostatach, co zapewniałoby im lepsze pole widzenia. PhantomStrike mogłyby być instalowane na tego typu rozwiązaniach.
Czyli istnieje wiele pomysłów. Maszty, aerostaty, BSP, FA-50 plus może F-16...
A także śmigłowce, które również mogłyby przenosić nasz radiolokator. Może to być ciekawa opcja dla wielu platform.
Dziękuję za rozmowę.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS