- Wiadomości
- Komentarz
- Polecane
Polska za Indonezję w programie KF-21? W tle pendrive z danymi
Indonezyjscy pracownicy zatrudnieni przy pracach nad koreańskim samolotem wielozadaniowym KF-21 Boramae próbowali wynieść z terenu fabryki w Sacheon w Republice Korei pendrive z danymi – donosi „Korean Times”. Choć śledztwo trwa, to już teraz wiadomo, że zaufanie Koreańczyków do partnera po raz kolejny spadło. Czy poszukają innego kooperanta, np. w Europie Środkowo-Wschodniej?
Wynoszone dane były poufne, chociaż jak twierdzi producent samolotów, firma Korean Aerospace Industries (KAI), na przenośnej pamięci nie znajdowały się tajemnice wojskowe ani informacje, które naruszyłyby koreańską ustawę o bezpieczeństwie technologii obronnych. Mimo to najwyraźniej niesmak jest poważny.
„Podejrzewany wyciek, niezależnie od tego, czy USB zawierał poufne dane, czy nie, rodzi pytania o wiarygodność Indonezji jako partnera. Incydent ten może potencjalnie posłużyć jako motyw dla Korei do zerwania więzi z Indonezją i poszukania nowego partnera, zwłaszcza biorąc pod uwagę nieprzychylne nastawienie Indonezji do umowy o podziale kosztów. (…) Prędzej czy później rząd oraz KAI powinny podjąć decyzję, biorąc pod uwagę pogarszające się nastroje społeczne dotyczące wspólnego projektu” – powiedział „Korean Times” przedstawiciel koreańskiej branży lotniczej.
Zobacz też

Nastroje te pogarszają się od wielu lat. Od początku programu KF-21 Republika Korei poszukiwała partnera, który współfinansowałby program KF-X mający na celu stworzenie nowego samolotu bojowego. Rozmowy prowadzono m.in. z Turcją, która ostatecznie nie zgodziła się na zostanie partnerem mniejszościowym (jak proponował Seul) i poszła własną drogą, rozpoczynając podobny w założeniach program TF-X. Ten ostatni ma poskutkować stworzeniem myśliwca 5. generacji o nazwie Kaan.
Tymczasem Koreańczycy porozumieli się z Indonezją, która chętnie zgodziła się na przyjęcie roli „młodszego brata” również ze względu na ograniczone możliwości finansowe. Umowę podpisano w 2016 roku. Zgodnie z nią Dżakarta miała zainwestować w KF-21 równowartość około 1,3 mld dolarów (czyli 20 proc. kosztu programu). Opóźnienia w płatnościach pojawiły się bardzo szybko. Do 2019 r. Indonezyjczycy zapłacili jedynie 17 mln dolarów, powołując się na problemy finansowe. Po wielu turach rozmów i zabiegów udało się wymóc Dżakarcie dopłacenie jeszcze… 3,7 mln dolarów.
Kwestie finansowe opiewającego na 6,5 mld dolarów koreańskiego programu pozostają więc nierozwiązane. Strona koreańska coraz bardziej wątpi, że Indonezja w ogóle kiedykolwiek zapłaci. Jednak nie to jest najważniejsze. Koreańczycy nie dopuścili Indonezji do programu po to, żeby zmniejszyć koszty swojego programu o marne 1,3 mld dolarów. Chodziło o otworzenie sobie drzwi do pierwszego klienta eksportowego, który miał kupić 48 samolotów. To miało zagwarantować osiągnięcie ekonomii skali, zwiększając zamówienie z nieco ponad 100 egzemplarzy (tyle sztuk wariantu Block I chcą kupić Koreańczycy) do około 150. Pierwszy klient eksportowy to także większa pula doświadczeń z eksploatacji i większe szanse na klientów eksportowych.
Takie były założenia w 2016 r. Lecz dziś koreański przemysł zbrojeniowy odnosi spektakularne sukcesy sprzedażowe i cieszy się coraz większą renomą. Do drzwi programu KF-21 puka kilkoro chętnych, w tym Zjednoczone Emiraty Arabskie (choć zdementowano medialne rewelacje na temat podpisania porozumienia w tej sprawie) czy Arabia Saudyjska. Zainteresowana jest także Polska, która obecnie jest najlepszym klientem na koreańskie uzbrojenie, w tym produkowane przez KAI lekkie samoloty bojowe FA-50. Można więc założyć, że w najbliższych latach znajdą się klienci chętni do zakupu KF-21, którzy z przyczyn obiektywnych nie będą zainteresowani pogłębioną współpracą techniczną.
W tej sytuacji Indonezja wydaje się znacznie mniej atrakcyjnym partnerem niż jeszcze kilka lat temu. Nie dość, że Dżakarta okazała się nierzetelnym płatnikiem, to jeszcze w ostatnim czasie zakupiła 42 egzemplarze francuskiego Dassault Rafale i rozważa nabycie 32 sztuk F-15EX Eagle II od Boeinga. W tej sytuacji nie wiadomo, czy w ogóle Indonezyjczycy zdecydują się na zakup KF-21, na czym dotąd Koreańczykom najbardziej zależało.
W tej sytuacji złapanie indonezyjskich pracowników wynoszących informacje na temat z trudem zaprojektowanego myśliwca Boramae, nie tylko jest kolejnym gwoździem do trumny obustronnej współpracy, ale może być także doskonały pretekstem do jej zakończenia. I skierowania uwagi na innego partnera, który nie tylko zapłaci za udział w programie. Czy Polska w Europie oraz Arabia Saudyjska na Bliskim Wschodzie mogą nie tylko dokonać znaczącego zamówienia, zmniejszając cenę jednostkową Boramae, ale także otworzyć dla tej maszyny nowe rynki? Przekonamy się o tym w najbliższych latach.



WIDEO: Stado Borsuków w WP | AW149 z polskiej linii | Defence24Week #140