Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

FA-50 od podszewki. Co dalej z polskim programem? [RELACJA]

Koreański FA-50 Block 10
Start koreańskiego FA-50 Block 10
Autor. Maciej Szopa/Defence24

W czasie press touru zorganizowanego dla polskich dziennikarzy przez producenta FA-50, firmę Korean Aerospace Industries (KAI) mieliśmy możliwość zobaczyć pokazy lotnicze w Sacheon, zwiedzić zakłady produkcyjne KAI, a także odwiedzić największą istniejącą bazę samolotów FA-50 na świecie. Była to okazja do zadania często trudnych pytań wysokim rangą przedstawicieli firmy. Dlaczego FA-50PL grozi opóźnienie dostaw? Jak wygląda ich produkcja i przyszłość ich programu, nie tylko w kontekście polskim?

Gotowość operacyjna FA-50 w Polsce

W czasie krótkiego spotkania z polskimi dziennikarzami podczas pokazów lotniczych w Sacheon, spotkaliśmy się z Kang Goo-youngiem, prezesem Korean Aerospace Industries.

Reklama

Jak powiedział, w czasie jego wizyty w Polsce, na początku października 2024 roku, 11 z 12 FA-50GF miało posiadać gotowość operacyjną. To wskaźnik powyżej 90 proc. Natomiast średnio w ciągu ostatnich 12 miesięcy wskaźnik gotowości operacyjnych FA-50 wynosił średnio 77 proc., co jest wynikiem bardzo dobrym. Z jednej strony było to łatwe z uwagi na to, że samoloty są fabrycznie nowe. Z drugiej jednak pakiety narzędzi i części zamiennych w ciągu ostatniego roku dopiero były przysyłane do Polski i trwało szkolenie personelu technicznego. Prezes KAI zadeklarował, że jego firma dołoży starań, aby wskaźnik około 77 proc. został utrzymany. Podkreślił też, że  dostawa 12 FA-50GF (Gap Filler) została przeprowadzona w ciągu 15 miesięcy od podpisania kontraktu, między wrześniem 2022 a grudniem 2023 roku.

Reklama

Opóźnienie dostaw FA-50PL

Cha Jae Byoung, szef zespołu konstruktorskiego KAI, przyznał, że dostawy FA-50 wersji PL miały rozpocząć się w listopadzie 2025 roku, co potwierdza wcześniejsze przewidywania o rozpoczęciu dostaw w „IV kwartale 2025 roku”. Jednocześnie potwierdził doniesienia z Polski o tym, że raczej na pewno dojdzie do ich opóźnienia, choć nie koniecznie musi to być aż dziewięć miesięcy jak podają źródła polskie.  

Czytaj też

Przyczyna, jak mówią Koreańczycy, nie leży jednak po ich stronie. Opóźniły się bowiem zgody rządu Stanów Zjednoczonych na integrację FA-50 z podsystemami i uzbrojeniem, na którego zgodę musi wydać Waszyngton. Chodzi m.in. o pociski AIM-9X Sidewinder, datalinki, systemy nawigacyjne i urządzenia łączności. Zgody te ma uzyskać od Amerykanów polski rząd i obecnie w tej sprawie trwają rozmowy i naciski prowadzone przez rządy polski, ale także stronę koreańską.

Co ciekawe KAI nie przewiduje opóźnień, jeżeli chodzi o zgody i integrację radiolokatora. Pierwsze urządzenie ma się pojawić w zakładach w Sacheon w pierwszej połowie 2025 roku i wkrótce potem mają się rozpocząć loty z nim na pokładzie. Być może jest tak dlatego, że radiolokator PhantomStrike dostępny jest w formie bezpośredniej sprzedaży komercyjnej (DCS), a nie w trybie międzyrządowym (FMS).

FA-50PL
Prototyp FA-50PL
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Koreańczycy przewidują, że proces uzyskania pozostałych zgód zostanie zamknięty na początku przyszłego roku. Wówczas będzie mógł ruszyć proces ich integracji z należącym do KAI prototypem FA-50PL, a koreańska firma będzie dążyła do maksymalnego usprawnienia i przyspieszenia tych prac. Jednocześnie poinformowano dziennikarza Defence24.pl, że prace nad wszystkimi systemami, które są zależne wyłącznie od strony koreańskiej, przebiegają sprawnie.

Jako dowód przedstawiono dziennikarzowi Defence24.pl i pozwolono sfotografować należący do KAI prototyp FA-50PL. Maszyna ta, powstała z przebudowy jednego z firmowych TA-50, posiada już instalację do pobierania paliwa w powietrzu. Została z nią już oblatana, a na początku 2025 roku mają rozpocząć się jej próby tankowania w locie. Jak mogliśmy naocznie się przekonać, prototyp posiada już także powiększony dziób kadłuba, przystosowany na przyjęcie radiolokatora Raytheon Phantom Strike.

Przebudowany dziób prototypu FA-50PL
Przebudowany dziób prototypu FA-50PL, przygotowany pod zabudowę radaru Phantom Strike
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Na dzisiaj można w związku z tym zakładać, że dziewięć miesięcy opóźnienia dostaw to okres maksymalny, który może zostać zmniejszony w przypadku sprawnego uzyskania zgód i powodzenia w przeprowadzeniu integracji i testów.

Sonda do pobierania paliwa w locie
Sonda do pobierania paliwa w locie na prototypie FA-50PL
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Perspektywy eksportowe

KAI patrzy z optymizmem na przyszłość eksportową FA-50. Przedstawiciele firmy podkreślają, że jest to rozwiązanie o bardzo dobrym stosunku koszt-efekt. Przede wszystkim jest więc dla krajów, które potrzebują rozbudowy swojej floty maszyn bojowych relatywnie małym kosztem. Zapytani o potencjalnych klientów w Europie przedstawiciele KAI wskazali, że w pierwszym rzędzie FA-50 jest proponowany krajom, które „pozbyły się MiGów” oraz planują kupić lub kupiły F-16, jednocześnie chciałyby mieć także dodatkowy tańszy samolot wielozadaniowy. Z nazwy wymieniono tutaj Słowację i Bułgarię, ale także, co jest pewną nowością, Rumunię.

Reklama

AMRAAM czy Meteor?

Na pytanie polskich dziennikarzy o status integracji Phantom Strike z pociskiem powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM, odpowiedziano nam, że trwa realizacja studium wykonalności. Wiele zależy od wymiany pomiędzy producentami pocisku i radaru informacji związanych z ich protokołami wymiany danych. Tak aby obydwa systemy mogły się porozumieć przez datalink. Biorąc jednak pod uwagę, że jeden i drugi produkt to dzieło Raytheona, tego rodzaju wyzwanie (teoretycznie) nie powinno być trudne.

Na razie jednak nie ma jeszcze zgody rządu amerykańskiego na integrację AMRAAM-a z FA-50 i musi zostać podpisany w tej sprawie osobny kontrakt. Alternatywą jest teoretycznie europejski pocisk powietrze-powietrze MBDA Meteor. Koreańczycy zintegrowali go już ze swoim najnowszym samolotem bojowym KF-21 Boramae, mają więc istotny know-how i technicznie jest to wykonalne. Tutaj jednak uzyskanie zgody na integrację tej broni z radarem Phantom Strike może być trudniejsze niż w przypadku zgody na integrację FA-50 z AMRAAM-em. Zgody może nie wyrazić rząd amerykański z przyczyn politycznych, czy może bardziej gospodarczych. Jeżeli jednak chodzi o AMRAAM-a to w jego przypadku optymizm jest znacznie większy.

Czytaj też

„Wierzymy w to, że dzięki stosunkom USA i Polski, Polska uzyska tą zgodę, a potem nie powinno być problemu technicznego. Bo projekt interfejsu już jest w prototypie i to nie jest dla nas nowa technologia. KAI zintegrował Meteora z KF-21 Boramae, a to znacznie bardziej skomplikowane niż w przypadku AMRAAMA. Więc my zdolności mamy” – zapewniają przedstawiciele KAI.

Szanse na integrację FA-50 z AMRAAM zwiększa też to, że Polska nie jest jedynym państwem, które chce jej dokonać. Jak poinformowali przedstawiciele KAI, wśród innych chętnych są dzisiaj praktycznie wszyscy inni użytkownicy FA-50 na świecie, w tym m.in. strategicznie ważne dla Waszyngtonu Filipiny.

Nowe typy uzbrojenia

FA-50 bywa krytykowany za stosunkowo małe, w porównaniu do średnich i ciężkich odrzutowców bojowych, zdolności przenoszenia ładunku użytecznego. Maszyna może przenosić 4,5 tony na siedmiu punktach podwieszeń z czego trzy punkty są zdolne do przenoszenia ładunków ciężkich o maksymalnej masie 1 tony. Oznacza to, że niektóre cięższe typy uzbrojenia, np. współczesne lotnicze pociski manewrujące są dla niego za ciężkie. Koreańczycy stworzyli, bądź tworzą uzbrojenie, które będzie dysponowało dalekim zasięgiem o odpowiedniej dla FA-50 masie.

Istniejącym i zintegrowanym typem takiej broni jest bomba szybującą KGGB, którą prezentowano nam w sąsiedztwie samolotu w bazie lotniczej Wonju. Broń ta zapewnia zasięg precyzyjnego trafienia od 70 do nawet 103 km. Zgodnie z informacją, którą udało nam się uzyskać, deklarowana cena jednej takiej bomby to 177 mln wonów czyli około pół miliona złotych (około 120 tys. USD). FA-50 może przenosić cztery takie bomby jednocześnie.

Bomba KGGB.
Bomba KGGB. Najlepsze dostępne obecnie uzbrojenie FA-50
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Oprócz tego trwają m.in. prace nad stworzeniem mniejszej wersji pocisku manewrującego Taurus i całej serii typów uzbrojenia koreańskiego. Koreańczycy zwracają tutaj uwagę na to, że wiele z tych rozwiązań powstaje z myślą przede wszystkim o ich najnowszym samolocie KF-21 Boramae, ale efekty tych prac promieniują także na FA-50. Mamy tutaj więc sytuację trochę podobną jak w przypadku samolotu F-35 i korzystającego z części wytworzonych do niego technologii F-16 Block 70/72.

W Republice Korei trwają np. prace nad stworzeniem naddźwiękowego pocisku powietrze-ziemia (silnik strumieniowy klasy Ducted Ramjet), którego pełnowymiarową makietę widzieliśmy na pokazach lotniczych odbywających się w bazie w Sacheon.

Pocisk, zaprezentowany przez koreańską Agencję Rozwoju Obronności ADD, powstaje z myślą o KF-21 i FA-50 wersji Block 20, a zatem koreańskiego odpowiednika polskiego FA-50PL. Prace nad nim rozpoczęły się w roku 2022 i planuje się, że będzie on gotowy w roku 2026. Platformą testową i pierwszym samolotem, który będzie zintegrowany z tą bronią będzie FA-50.

Czytaj też

Zakładane parametry pocisku to zasięg 300 km i prędkość do 2,5 Ma. Broń ta ma także posiadać cechy stealth, być rozwiązaniem modułowym z możliwością wykorzystaniu głowicy naprowadzania z radarem bądź z sensorami podczerwonymi. Zakłada się także odporność na przeciwdziałanie radioelektroniczne przeciwnika. Jednym słowem ma to być uzbrojenie trudne do przechwycenia, odporne na zakłócenia i cechujące się krótkim czasem dojścia do celu. Zasięg 300 km, porównywalny z pierwszą wersją pocisku manewrującego JASSM, znacznie rozszerzy zdolności ofensywne FA-50. Wydaje się, że z uwagi na posiadanie trzech najcięższych punktów podwieszeń samolot mógłby przenosić od dwóch do trzech takich pocisków jednocześnie.

Makieta naddźwiękowego pocisku powietrze-ziemia dla FA-50 i KF-21
Makieta naddźwiękowego pocisku powietrze-ziemia dla FA-50 i KF-21. Projekt ma być gotowy w 2026 roku
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Jak dowiedzieliśmy się z rozmowy z przedstawicielami KAI w przyszłości zakłada się także współpracę FA-50 z bojowymi bezzałogowcami. Jak na razie trwają tutaj prace koncepcyjne, ale jak nam powiedziano zakłada się współpracę samolotu z rojem od dwóch do czterech maszyn. Po powstaniu takiego rozwiązania, być może okaże się celowe posiadanie przed FA-50 drugiego miejsca w kabinie załogi, które mogłoby zostać wykorzystane jako stanowisko dla operatora roju dronów.

Linia produkcyjna

Na linii montażu końcowego FA-50 obecnie znajduje się sześć samolotów wersji PL produkowanych dla Polski. Trzy z nich (stan na 24 października 2024) ma już scalone kadłuby z ogonami (samoloty o numerach 5013, 5014 i 5015). Przy okazji warto dodać, że gniazda produkcyjne z polskimi maszynami sąsiadowały z innymi, na których powstawały równolegle samoloty TA-50 produkowane dla Republiki Korei i TA-50I dla Indonezji. Łącznie w fazie montażu końcowego znajdowało się tam około 20 samolotów.

Przednia sekcja kadłuba FA-50
Przednia sekcja kadłuba FA-50 przemieszczana na bezzałogowej platformie
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Linia produkcyjna FA-50 zajmowała mniej więcej połowę wielkiej hali produkcyjnej. Budynek ten ma około 30 lat. Powstał w latach 90. ubiegłego stulecia właśnie z myślą o produkcji maszyn z rodziny T-50 Golden Eagle. Z czasem program budowy samolotów tej rodziny stracił na intensywności z uwagi na nasycenie nimi koreańskich sił zbrojnych, przynajmniej jeżeli chodzi o maszyny szkolne. Aby nie tracić potencjału zakładów Republika Korei zakupiła od Eurocoptera (dziś Airbus) technologie lekkiej i średniej platformy śmigłowcowej. Były to Dauphin i Super Puma. Na ich podstawie powstały dwie rodziny koreańskich śmigłowców: LAH (Light Armed Helicopter) i Surion.

Polski FA-50 na linii produkcyjnej
Polski FA-50 (nr 5013) na linii produkcyjnej. W tle TA-50i produkowany dla Indonezji
Autor. Maciej Szopa/Defence24
FA-50 o numerze 5015
FA-50 o numerze 5015 na linii produkcyjnej
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Do niedawna w hali zbudowanej dla rodziny T-50 sąsiadowały więc ze sobą linie produkcyjne tych samolotów i śmigłowców. W ostatnich latach linie montażu końcowego tych ostatnich zostały jednak przeniesione do osobnej, nowo wybudowanej hali. Pozostałe po nich miejsce jest obecnie przystosowywane do otwarcia linii montażu końcowego nowych myśliwców KF-21 Boramae. Co ciekawe prace nad seryjnymi egzemplarzami KF-21 już tam się toczą i widać było przynajmniej jeden seryjny samolot tego typu ze scalonym kadłubem.

Owiewki do samolotów FA-50 i TA-50
Owiewki do samolotów FA-50 i TA-50 w hali produkcyjnej
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Nową halę, w której produkowane są koreańskie śmigłowce rodzin LAH i Surion także nam pokazano, choć niestety nie pozwolono sfotografować. Zobaczyliśmy tam łącznie około 50 śmigłowców. Część z nich była w fazie montażu końcowego, a inne gotowe po wizycie w lakierni, czekały najwyraźniej na odbiory. Były to maszyny nie tylko wojskowe, ale także noszące oznaczenia różnych koreańskich służb: policji, straży pożarnej czy służby leśnej.

W ten sposób prowadzona jest pełna koreanizacja floty śmigłowcowej Seulu, która pozwoli uzyskać efekt skali, a co za tym idzie dobrą cenę za egzemplarz, co może się przełożyć na przyszłe sukcesy eksportowe. Z dwóch platform LAH i Surion, w Polsce prezentowany jest przez KAI przede wszystkim LAH. Wydaje się jednak, że z uwagi na silny krajowy (Świdnik, Mielec) i europejski przemysł śmigłowcowy, sprzedanie Warszawie śmigłowców nie będzie jednak łatwe.

Light Armed Helicopter
Śmigłowiec LAH na pokazach w Sacheon
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Koreański użytkownik

Jak wspomniano, delegacja polskich dziennikarzy miała okazję zobaczyć FA-50 Block 10 nie tylko w fabryce i na wystawie, ale także w ich „warunkach naturalnych”, czyli w bazie lotniczej w Wonju, gdzie stacjonuje m.in. 8. Skrzydło Myśliwskie. Obserwowaliśmy tam start klucza czterech FA-50 Block 10, które udawały się na misję z podwieszonym różnorodnym ładunkiem użytecznym, w tym dodatkowymi zbiornikami paliwa, zasobnikami i uzbrojeniem.

Mieliśmy też okazję porozmawiać z personelem bazy, w tym jednym z bardziej doświadczonych pilotów FA-50. Pokreślił on w rozmowie, że samolot posiada promień operacyjny 440 km, maksymalną masę startową ponad 12 ton i jest to maszyna bardzo efektywna kosztowo.

Jego zdaniem FA-50 to samolot bardzo podobny do F-16, pod względem zastosowanej awioniki, uzbrojenia i systemów pokładowych. Manewrowość samolotu ocenił jako bardzo dobrą i porównywalną z F-16, przy czym FA-50 miałby być nawet lepszy przy wykonywaniu manewrów na małych prędkościach. FA-50 ma się tutaj zachowywać lepiej ze względu na „lepiej sprawujący się silnik”.

Start FA-50 Block 10
Start FA-50 Block 10 z bazy Wonju
Autor. Maciej Szopa/Defence24

8.  Skrzydło ma kilkadziesiąt samolotów FA-50 Block 10 (odpowiednik FA-50GF), a wcześniej wykorzystywało samoloty TA-50 i F-5 Tiger II. Jest jednostką w pełni bojową, nie wykonującą żadnych zadań związanych ze szkoleniem, a jego główną misją jest ochrona stołecznego Seulu przed ewentualnym atakiem z północy. W takiej sytuacji FA-50 dokonałyby uderzenia na wojska lądowe i artylerię przeciwnika w ramach misji wsparcia pola w walki (Close Air Support, CAS), a częściowo wypełniałoby zadania związane z obroną powietrzną. Oficjalnie czas startu alarmowego to 8 minut, a w przypadku pozostawania na specjalnych stanowiskach wyczekiwania – 6 minut.

Maksymalny ładunek bojowy FA-50 do misji CAS to na dzień dzisiejszy sześć bomb 500 funtowych (226 kg), jednak zazwyczaj, ze względu na profile zakładanych misji, przenoszone są zazwyczaj cztery bomby o wagomiarze 500 lub 2000 funtów (910 kg). Do ataków na cele morskie i lądowe wykorzystywane są pociski AGM-65 Maverick.

Czytaj też

W bazie dowiedzieliśmy się także, że po ukończeniu szkolenia lotniczego na T-50 Golden Eagle przeszkolenie na FA-50 wymaga przeprowadzenia około 40 lotów. Z tego „mniej niż pięć lotów” ma wymagać zapoznanie się z różnicami w samym sterowaniu samolotu (aerodynamika i rozkład masy są podobne), a pozostałe misje to nauka taktyki, wykorzystywania systemów łączności i uzbrojenia.

Z kolei przejście pilota przeszkolonego na FA-50 na samolot F-16C (KF-16) wymaga jedynie wykonania na tym ostatnim od 9 do 11 lotów szkolnych w ramach przeszkalania się na typ. Oznacza to, że potencjalnie w Polsce można byłoby wykorzystywać FA-50 w szkoleniu, ale nie jako typowy samolot szkolenia zaawansowanego, ale jako maszynę do przeszkalania pilotów na F-16. Obniżałoby to o ponad połowę koszt takiego przeszkalania i redukowałoby obciążenie oraz zużycie floty polskich F-16C/D Jastrząb.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (23)

  1. wert

    Szachidy ostatnio zaczęły latać na wys ok 100m . Na ukr stepie ma to znaczenie a co dopiero w Polsce, zurbanizowanej i zalesionej. W pażdzierniku kacapia na ukr wystrzeliła ich ponad 1000. Dziennie zrzucają na ukr 170-200 KAB-ów. Davienoidalne Olgino chce do nich strzelać z Patriota, wysyłać najlepiej F-35 z AMRAM-ami. Absurd? Dobrze przemyślany przekaz dnia tej agentury. Polska ma się wyłożyć po kilku dniach z powodu braku środków. Czy to OPL czy dekli czy rakiet. Mamy mieć NAJDROŻSZE srodki a że najdroższe to w minimalnej ilości. Tani FA z niską v przeciągnięcia potrzebuje dużo tańszego środka niż Siedewinder kosztujący pół miliona baksów

  2. wert

    Szachidy ostatnio zaczęły latać na wys ok 100m . Na ukr stepie ma to znaczenie a co dopiero w Polsce, zurbanizowanej i zalesionej. W pażdzierniku kacapia na ukr wystrzeliła ich ponad 1000. Dziennie zrzucają na ukr 170-200 KAB-ów. Davienoidalne Olgino chce do nich strzelać z Patriota, wysyłać najlepiej F-35 z AMRAM-ami. Absurd? Dobrze przemyślany przekaz dnia tej agentury. Polska ma się wyłożyć po kilku dniach z powodu braku środków. Czy to OPL czy dekli czy rakiet. Mamy mieć NAJDROŻSZE srodki a że najdroższe to w minimalnej ilości. Tani FA z niską v przeciągnięcia potrzebuje dużo tańszego środka niż Siedewinder kosztujący pół miliona baksów

  3. DominikW

    A po co nam te amerykańskie zabawki typu Sidewinder. Wyprodukować pociski samemu lub wziąc od europejskiego dostawcy. Szwecja ma świetny przemysł obronny, a zakupy u niej nie zagrażają nam geopolitycznie jak np. u Niemca. To samo można powiedzieć o Wielkiej Brytanii. A nasze rządy ciągle latają za amerykanami i błagają o pozwolenia aby łaskawie dać Bidenowi miliardy złotych.

    1. Nihoo

      Po pierwsze, nie można sobie do konkretnego samolotu kupić czego się chce, bo albo producent nie wyrazi zgody, albo tej zgody nie da producent uzbrojenia, albo nawet nie da się zintegrować. Sami to możemy wyprodukować co najwyżej Pioruna obecnie, i lata zajmie zanim zrobimy cokolwiek zbliżonego do Sidewindera. Jesteśmy mocno zależni od tego, co możemy kupić i kto wyrazi zgodę na to - to jest pokłosie decyzji za czasów ZSRR co Polska może robić a co nie... Do tego dochodzi całkowity brak zainteresowania rozwoju rodzimego przemysłu zbrojeniowego przez ostatnie 30 lat.

    2. Davien3

      @Nihoo kupić to owszem można co się chce i ci sprzedadzą, czy będziesz w stanie tego użyć to już inna kwestia. A do integracji uzbrojenia potrzebna jest zgoda producenta tegoż uzbrojenia lub rządu kraju producenta/producentów i rządu producenta płatowca Co do przespania 30 lat to nie tak. Polska po czasach UW nie miałą inzynierów od broni rakietowej bo przez cały czas PRL był kategoryczny zakaz od Wielkiego Brata prac nad takimi systemami i to nawet cywilnymi Piorun powstał bo Polska pod stołem po upadku ZSRS kupiła kompletne plany Igły i była ja w stanie tak zmodernizowac że powstał Grom a następnie Piorun

    3. Nihoo

      @Davien - przecież to samo napisałem...

  4. Granat

    Jeśli FA-50 ma udźwig 4500kg to robi to kosztem paliwa które mógłby zabrać. Pełny zbiornik ma 2500kg, maksymalna masa startowa to 12215kg a pusty waży 6454kg. Więc zostaje tylko 3261kg udźwigu. Wystarczająco dużo żeby podwiesić te małe bombki od Baryaktar.

    1. Al.S.

      Bayraktar po zabraniu głowicy optycznej Vescam ma udźwig uzbrojenia ok 70 kg, więc nie przesadzaj z ironizowaniem. Taki udźwig wciąż pozwala zabrać 6x Mark 82 o wadze 250 kg każda, na potrójnych belkach, zbiornik centralny i po dwa Sidewindery do samoobrony.

    2. Davien3

      @AIS tyle że FA-50 nie ma potrójnych belek i zabiera po jednej bombie na podwieszeniach co doskonale widac na schemacie uzbrojenia wartykule o uzbrojeniu dla FA-50 na Def-24

    3. LMed

      No cóż, niepotrzebnie ten fafik taki malutki jest i żadne zaklęcia tego nie zmienią. I jeszcze do tego to "niewykwintne" (a właściwie nieokreślone) uzbrojenie. Po co nam to było? Po co?

  5. pablopic

    Zadziwiająca jest energia z jaką poszukiwana jest możliwość zastosowań dla sprzetu, którego przed niespodziewanym defiladowym zakupem nikt z obecnych na tym forum nigdy nie wziął by pod uwagę jako element wyposazenia naszych sił zbrojnych.

  6. Immortan Joe

    Zauważcie Państwo jak wiele energii wkłada Davien, aby zdyskredytować ten zakup i ten samolot. Ciekawe dlaczego?

    1. wert

      Olgino, nic więcej. Polska ma mieć bardzo dobry sprzęt tyle że w homeopatycznych ilościach. Czy to samoloty czy to czołgi czy SAH chociażby. Przy sposobie walki jego mocodawców (na wyczerpanie0 pozoli to na anihilację tych niewłaściwych

    2. Immortan Joe

      Jeżeli jest faktycznie jak Pan napisał, to muszę przyznać, że doskonale odgrywa on swoja rolę. Ale w sumie podobna krytykę można było czytać pod adresem F-15EX, o którym ostatnio wiele dyskutowano i pod adresem czołgów K-2.

    3. wert

      Immortan Joe@ F-15 oznacza pełną zaleznosć od jankesów. To ma być samolot piętra górnego decydująceg o samodzielności prowadzenie operacji lotniczych. Może być nawet lepszy od Eurofightera ale NIE pownien być kupiony. Zdywersyfikowaliśmy dekle i wojska rakietowe czas na lotnictwo. Mamy zorganizowane satelity + AWACS nie mogą jankesi decydować co nam wolno a czego nie. To co się dzieje na ukr jest chyba wystaczającym agumentem. W priorytetach jankesów Europa środkowa to ostatnie miejsce zainteresowania i dobry PRZEDMIOT negocjacji

  7. wert

    polska potrzebuje 160 maszyn czyli 240 pilotów. Nie mamy nawet setki. Po Masterze szkolenie podstawowe na F-16 trwa 100h. Z tego 70 może wykonać na FA i 30 na F-16.To pozwoli na odciążenie F-16 i znaczące zwiększenie możliwości szkolenia bo dziś rocznie polski pilot robi 40h. Davienoidalne medprzypadki (nomen omen) nie zrozumieja że h lotu FA= 37 tyś PLN F-16= 78tyś, MiG- 101 tyś a F-35 130-150 tyś. Pilot na maxa jest wydajny kilka lat i powinien go zasstąpić nowy i młody. Każdy kto mam MINIMUM pojęcia o lotnictwie powie że FA to bardzo dobry nabytek w czasie W Zapewni parasol lotniczy przed dronami i rakietami.

    1. Orthodoks

      No właśnie, wytłumacz to Davienom, według których dwu miejscowy samolot, wywodzący się z samolotu szkolnego, nie nadaję się do szkolenia. To do czego są te wszystkie dwustery samolotów bojowych.?

    2. Al.S.

      Kupiono samolot, który był dostępny od ręki, z perspektywą upgrade do wersji bojowej o dobrych możliwościach. Nadaje się do konwersji na F16, gdyż basic handling, instrument cluster, HOTAS, radar modes, (sorry za anglicyzmy) itp są zbliżone, więc można na nim ćwiczyć pełny zestaw misji. Innym zadaniem, o którym krytycy zapominają, jest odgrywanie Red Force w ćwiczeniach walki powietrznej. Krytyka obecnej wersji byłaby uzasadniona, gdyby to była wersja docelowa. Ale nie jest i służy tylko do osiągnięcia IOC na tym sprzęcie, a zanim to nastąpi do służby wejdzie już wersja PL, której możliwości bojowe będą adekwatne.

    3. oko

      Kiedy na poczatku mieliśmy zamiar kupić F 16 i to zrobiliśmy nikt z rządzących ani wojskowych nie myślał., że nasze samoloty będą brały udział w wojnie . Celem zakupu F 16 i zakupionego w czasie uzbrojenia była wyłącznie ochrona granic Polski i udział w szkoleniach z NATO . Potrzebowaliśmy woła roboczego i to taniego w eksploatacji . Żaden rząd nie kupował uzbrojenia jakościowego i ilościowego niezbędnego do obrony Polski . Teraz mamy wojnę przy granicy. Bardzo dobrze , że kupiliśmy FA 50 w perspektywie do 50 PL a uzbrojenie pelne i właściwe się dokupi . Ten samolot zastąpi F 16. Teraz zamiast remontować lepiej kupić już teraz 100 szt F 15 EX i 100 szt F 35 w okresie dostaw do 2035 r po 7 szt rocznie z każdego modelu . To najlepsze rozwiązanie. Gdyby to ode mnie zależało,

  8. oko

    Wyboru zakupu uzbrojenia i amunicji dokonują sami wojskowi zgodnie ze strategią obrony państwa. Tylko rząd dokonuje zakupu zgodnie z propozycjami wojskowych . Zwalanie winy na jakiegokolwiek ministra nieważne z jakiej partii jest nieuprawnione . W jaki sposób wojskowi chcą bronić ojczyzny , takie rozwiązanie proponują rządowi. Jaka wiedzą takie zakupy .

    1. LMed

      No cóż, niezależność wojskowych od politycznej śmietanki intelektualnej resortu, to budująca historia jest.

  9. Takijeden

    To są pieniądze wyrzucone w błoto. Najchętniej oddałbym Koreańczykom te samoloty i oczywiście nie brał kolejnych. Co to za samoloty bojowe bez uzbrojenia??

    1. Davien3

      One maja uzbrojenie tyle że przestarzałe i takie jakiego Polska w większości nie uzywała nigdy i nie uzywa. Znamienny powinien byc fakt że wg Koreańczyków FA-50 nie nadaje sie nawet do działań przeciwko armii KRLD bez gruntownej modernizacji, stad wersja block20

    2. Takijeden

      @Davien3 Ano właśnie, a dla mnie przestarzałe uzbrojenie to żadne uzbrojenie, coś, na co nie warto wydawać nawet pieniędzy. Z tym co ma ten samolot nadaje się do zrzucania bomb na jakichś nie dysponujących cięższym sprzętem partyzantów, na pewno nie do ewentualnego wojowania z Rosjanami.

    3. Orthodoks

      Davien@ Dobre, jedne z lepszych. Jeszczę nie tak dawno nie nadawał się do szkolenia. Przypominam, mówimy o. dwu miejscowym samolocie, powstałym przez rozwinięcie oryginalnego samolotu szkolenia zaawansowanego. To do czego służą wszystkie dwustery samolotów bojowych.? Do lotów turystycznych? Teraz wychodzi, że nie są również zdolne do jakiejkolwiek walki, czy choćby bombardowania. I to z kim? Z technologiczną potęgą Korei Północnej, czyli z kopiami ipierwszych Migów i opl na podobnym poziomie. Nie wstyd?

  10. TasJI

    A co jeśli nie będzie kraju, który by ci pomógł, a Rosja dokona inwazji? Czy myślisz, że UE ochroni Polskę? Dlaczego? Nie chcesz żyć jak książę lub księżniczka i być pracownikiem umysłowym i fizycznym dla Polski? To, co widzisz swoimi oczami, nie jest rzeczą?

  11. LMed

    No właśnie Olo, kupowanie nieistniejącego samolociku prowadzi do skrajnie absurdalnych sytuacji. Dlaczego do tej transakcji doszło więc???

    1. Olo9524

      Pytaj tych którzy podpisali kontrakty.

    2. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Z F-35 jeśli chodzi o nasza wersję, jest tak samo. Podobnie z radarami do Patriotów. I pewnie tak będzie z wersjami specjalistycznymi różnych pojazdów lądowych. Po prostu czasem wojsko chce czegoś, czego jeszcze nie ma w produkcji, ale może za jakiś czas być, tylko trzeba dokładnie okreslić, czego się chce.

    3. Pucin:)

      @Starszy Nadszyszkownik Sztabowy - widzisz masz pełna rację 100/100. Większość armii tak robi - najpierw ustanawia konfigurację-swoje potrzeby i to szczegółowo >> potem zamawia. Niestety tak jest kiedy politycy mieszają się do armii (wojny). Cytując klasyka: wywrócono hełm na drugą stronę - można? jak widać można. Tylko nie zapomnijcie kto to zrobił >>> MB.

  12. radziomb

    świetny samolot do CAS, Air Policing i Szkolenia. Do tego tańszy w zakupie i eksploatacji. Wieszcze mu sukces , bo nie każdy potrzebuje "gwiazdy smierci" typu F22 . Podobnie ja mamy rosomaki i tańsze Hummery/Legwany tak samo bedzie dywersyfikacja w lotnictwie czy to wam się podoba czy nie.

    1. Adamus13

      Prawda związana z tym, że ten samolocik nadaje się do szkolenia jest tak prawdziwa jak stwierdzenie, że ma on glass cockpit. Czyli wcale.

    2. Davien3

      radziomb te latadełko z Korei nie nadaje sie nawet na zacofaną technologicznie armię KRLD a do tego co wymieniłes nie nadaje sie zupełnie.

    3. user_1070866

      Czyli tak naprawde do niczego.

  13. patriota39

    Cały ten artykuł, który tak dobrze się czyta przy porannej kawie, powinien być dla nas Polaków powodem do chwili refleksji, zadumy, a nawet wstydu. Taka relacja powinna być przygotowana z wizyty w polskich zakładach zbrojeniowych, opisywać polskie produkty i wyroby, oraz przedstawiać polskie szanse eksportowe na światowych rynkach. Jeszcze 25-30 lat istniały szanse, aby to, co aktualnie obserwujemy w Korei, czy Turcji, było udziałem polskiego przemysłu. Teraz podobnie jak Egipt możemy jedynie na defiladach i paradach patrzeć na uzbrojenie kupowane na całym świecie. Tymczasem i w naszym kraju mógł powstać następca W-3 Sokół, był projekt, był prototyp, istniały jeszcze biura projektowe. Niestety, to Turcy mogą cieszyć się z prezentacji Gökbey , a Koreańczycy na podstawie (technologii pozyskanych od Eurocoptera) stworzyć dwie rodziny koreańskich śmigłowców: LAH (Light Armed Helicopter) i Surion...

  14. Zygazyg

    A ja się zastanawiam: dostaliśmy od jankesów zgodę na upgrade F16 do najnowszej wersji. Bardzo droga ale bezsprzecznie potrzebna inwestycja. Taki MLU oznacza wymianę radaru. To co my z tym radarem co jest teraz na F16 zrobimy? Nie można tych radarów użyć do FA50? Nie rozwiaązałoby to problemu z zarówno sidewinderem jak i amarantem? Prawdopodobnie zbyt proste

    1. GGG BBB

      @ZygZag NIE. Po pierwsze zgody formalne. Po drugie ten radar potrzebuje dużo przestrzeni w dziobowej części samolotu. Już do PhantomStrike dziób FA-50 musiał być trochę poszerzony . Po trzecie ten radar potrzebuje dużo więcej mocy elektrycznej (moc z silnika) i jest chłodzony cieczą (to chłodzenie lubi się popsuć). Po czwarte i tak trzeba byłoby go zintegrować z komputerem misji. Po piąte jest to znacznie słabszy radar (technologia sprzed 30 lat) niż PhantomStrike. Po piąte są to 20-letnie sprzęty - dużo w nich elektroniki i mechaniki - to nie ma sensu.

    2. Adamus13

      Te radary były by za duże, za ciężkie i zbyt prądożerne (chyba).

    3. Davien3

      @Zygazyg na pewno nie założysz go ani na FA-50 ani na MiG-29m bo nie dość ze ci nie wejdzie to jeszcze nie mamy zadnych praw do takiej integracji. A juz obecny EL/M-2032 w pełni obsługuje AIM-9 i AIM-120

  15. Szwejk85/87

    Poproszę następną partię na wczoraj. Panie Radosławie ! Trzeba zorganizować stałą, liczną pikietę polskiej Polonii przed instytucją decydującą o zgodzie na integrację AMRAM z FA50, pilnie ! Wierzę, że dla Pana to pikuś. Oczywiście nie wolno zapominać o lobbowaniu w senacie i izbie reprezentantów. Reszta jest w rękach polskich pilotów i mechaników, oni na pewno dadzą radę !

    1. Olo9524

      A może zamiast organizacji pikiet i lobbowania należało zadbać o wszelkie zgody przed podpisaniem kontraktu.Ale wtedy KAI nie mógłby zaproponować szybkiej dostawy bo dobrze wiedzą ze takie rzeczy trwają dość długo i nie mieli by najważniejszego argumentu.A teraz to kontrakt podpisany,kasa poszła dostawy się opóżnią i co nam zrobicie.A przed zerwaniem kontraktu to Koreańczycy pewnie się dobrze zabezpieczyli.

    2. Davien3

      @Szwejk a co mają do integracji amerykańskiego wyposażenia na FA-50PL polscy mechanicy?? Przecież Polska nie będzie miała prawa nawet do zintegrowania sama wykałaczki bez zgody USA i Korei

  16. KrzysiekS

    O ile pamiętam to ludzie odpowiedzialni w siłach zbrojnych powiedzieli jasno że po analizach nie chcą używanych samolotów tylko nowe. Podejrzewam że w momencie paniki z powodu Ukrainy to USA a dokładniej LM (która ma swoje udziały w KAI) skierowało naszych decydentów do Korei. Proponuję pogodzić się z faktami (czy się komuś podoba czy nie kupiliśmy FA50) i skupić się na jak najlepszym wykorzystaniem tego zakupu.

  17. Arturro

    Jeżeli USA poważnie traktują Polskę jako sojusznika to taką zgodę dać muszą ! Na Izrael idą co roku miliardy dolarów darmowej pomocy wojskowej, a tutaj to tylko zgoda na integrację. Że koncerny nie zarobią, dość już na Polsce zarobiły czas na jakieś bonusy. Nie jesteśmy Arabią Saudyjska, nasz budżet nie jest z gumy, czasami trzeba coś kupić taniej - czytaj efektywniej kosztowo. Zresztą polska armia rygluje Europę prze kacapią.

    1. Ależ

      @Arturo no popatrz a jakoś nie dali póki co

    2. Ma_XX

      Arturro nic nie muszą.... ale chętnie sprzedadzą przy współczynniku x4

    3. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Arturro 31 październik (14:26) Brak zgody, lub bardzo drogie koszty integracji amerykańskiego uzbrojenia byłyby sygnałem dla przyszłych potencjalnych nabywców uzbrojenia, że amerykańskie jest niepewne i posłało ich do europejskiej, koreańskiej i izraelskiej konkurencji. USA nie za bardzo ma wybór. Poza tym to kasa i praca dla amerykańskich pracowników, a Polska i tak zamówiła F-35 oraz chce modernizacji F-16. Gdyby mieli F-16 w szybkim terminie, toby nam sprzedali. Może będą chcieć dać używane F-16 w zamian za uzywane MiG-i 29 dla Ukrainy?

  18. StrateG

    Koreańczycy produkują szybko i tanio. Powinniśmy na brakujące 2-3 eskadry WSB/samoloty przewagi pow. zamówić KF-21 (już wszedł do prod. sekryjnej).

    1. Davien3

      Jak na razie to jest jeden KF-21 pierwszej serii w montazu dopiero Więc na te swoje 2-3 eskadry poczekałbys tak z 15 lat

    2. Dudley

      Tanio? 64mln $ za maszynę która ma ułamek potencjału F16? Może zrób sobie tabelkę z obecnymi możliwościami F16 i obecnymi możliwościami Fa50 i porównaj to z ceną obu maszyn. Wyjdzie że przepłacamy minimum 50% .

    3. GGG BBB

      @Dudley - tak samo idiotycznie licząc porównaj sobie te 61 mln USD za sztukę FA-50PLL z 154 mln USD za MLU jednego naszego F16 (nawet jak się uwzględni, że część pozycji jest zdublowana lub nie wszystkie kupimy w maksymalnym zamówieniu, to wyjdzie pewnie ze 120-130 mln USD za modernizację jednego F16). Albo z Rafale zakupionymi niedawno przez Serbię (tak samo licząc - wartość_kontraktu/liczba_samolotów) w cenie 250 mld EU za sztukę.

  19. Adim

    Wszystko pięknie, cudownie , wszystko będzie itd. Tylko nie wiadomo kiedy za ile i kto za to zapłaci.... wszystko obiecamy byle polaczki kupowali.... A na końcu będzie jak zawsze że będziemy czekać na gotowy obiecany produkt 10 lat zapłacimy tyle co za f35 a dostaniemy ułamek zdolności lightinga

  20. Ależ

    Jak PL mogło kupić coś bez uzbrojenia na zasadzie że sami sobie to załatwimy i to jeszcze u strony trzeciej ??? Przecież to czyste szaleństwo !

    1. Davien3

      A to z pretensjami do Błaszczaka i Kaczyńskiego.

    2. Takijeden

      Nie wiem, też tego nie rozumiem. Trzeba by się zapytać poprzedniego ministra obrony.

    3. Dudley

      Zakup był czysto medialny, w przedwyborczej fabryce cudów. Paliwo w Pl taniało mimo wzrostu cen światowych, a nieuzbrojony samolot szkolny został nowoczesnym myśliwcem.

  21. Zam Bruder

    Jeżeli my nic tu nie zawalimy a sojusznik za wielkiej wody nie będzie czynił wtrętów konkurencyjnych z tytułu wyboru koreańczyka a nie kolejnego latającego pakietu od LM - to jedno jest absolutnie pewne ; koreański partner stanie na głowie aby wypełnic warunki kontraktu co do którego się zobowiązał i poręczył.

    1. Olo9524

      A jak to jest że koreański partner zobowiązuje się dostarczyć coś co do czego nie ma pewności że będzie mógł to dostarczyć?W umowie jest integracja z 9X a jak USA złośliwie nie da zgody to czyja to wina nasza czy producenta?A w ogóle wszystko związane z fafikiem to jest "być może, jeśli,w przyszłości itp".

    2. Ależ

      @Zam przyjdzie Trump i powie że nic nie da bo masz wszystko kupować Made in USA zresztą ci co są teraz też żadnej zgody nie dali więc ten optymizm jest delikatnie mówiąc nieco na wyrost

    3. szczebelek

      Niektórzy zapomnieli, że to właśnie USA wysłało nas do Korei po zakupy do tego dochodzi zmiana rządu i koncepcji poprzednie kierownictwo zachciało myśliwca, który skonfigurują wedle swoich potrzeb. Obecne nie ma takiego celu stąd im to przeszkadza szczególnie rozmowy z USA 🤣

  22. LMed

    Hmmm... . Samoloci niewielki a promocyjny szum medialny generowany przez producenta wielki i jakby stale narastał. A podobno dobre broni się samo? Czyżby zerwanie kontraktu miało silne uzasadnienie ekonomiczne?

  23. Paweł P.

    Mają rozmach... 200 szt.poproszę.

Reklama