Reklama

Polityka obronna

Rewolucja na granicy. „Tarcza Wschód” i „Bezpieczne Podlasie”

MRAP Cougar.
MRAP Cougar.
Autor. Sztab Generalny WP/X

Od sierpnia wojsko będzie realizowało nową operację na granicy. Potrwa ona do czasu ukonstytuowania się Komponentu Ochrony Pogranicza, którego tworzenie zostanie przyspieszone o cztery lata – informowali przedstawiciele MON i szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła.

Wojsko i MON wyciągnęły lekcje z dotychczasowych wydarzeń na granicy i przedstawiły kompleksowy plan zmian, który ruszą od pierwszego sierpnia tego roku. Tego dnia prowadzone do tej pory operacje „Gryf” i „Rengaw” zostaną zastąpione jedną operacją o kryptonimie „Bezpieczne Podlasie”.

Reklama

W oczekiwaniu na KOP

W jej ramach liczba żołnierzy na granicy z Białorusią wzrośnie z obecnych sześciu tysięcy do 17 tysięcy. Nie chodzi jednak o rozmieszczenie tak dużej liczby żołnierzy w pobliżu granicy, ale o zwiększenie jej do ośmiu tysięcy plus dziewięć tysięcy żołnierzy w odwodzie z gotowością do działania. Co oznacza „w odwodzie”? W macierzystych jednostkach w normalnym procesie szkolenia z tym tylko zastrzeżeniem, że w razie potrzeby zdolni do pojawienia się w rejonie wschodniej granicy w ciągu 48 godzin.

Jak podkreślił generał Kukuła takie rozwiązanie jest swego rodzaju kompromisem pomiędzy potrzebami związanymi z obecną ochroną granicy a procesem szkoleniowym wojsk lądowych. A te jak wiadomo muszą nie tylko pełnić służbę wartowniczą, ale szkolić się z użycia nowoczesnego uzbrojenia na wypadek konfliktu pełnoskalowego. Warto tutaj dodać, że trzymanie na co dzień dziewięciu tysięcy ludzi z dala granicy i tylko w dyżurze wydaje się sensowne także z innych względów. Po pierwsze, żołnierze ci nie muszą dzięki temu służyć w oderwaniu od rodzin. Po drugie, w razie nagłego zaskakującego ataku ze wschodu nie będą narażeni na odcięcie, czy ogień artyleryjski, tak jak ci, który będą pełnić służbę na pierwszej linii.

Czytaj też

Rozwiązanie, w którym Siły Zbrojne będą delegowały na granicę osiem tysięcy ludzi plus dziewięć tysięcy sił szybkiego reagowania przypomina działania stosowane np. w Siłach Zbrojnych Litwy, gdzie także wyodrębniono siły szybkiego reagowania na wypadek zagrożeń asymetrycznych. O ile jednak na Litwie chodzi zawsze o te same jednostki, o tyle w Polsce zarówno siły na granicy, jak i te odwodowe będą się rotowały i dyżurowały.

Ogłoszenie Operacji Bezpieczne Podlasie o Tarczy Wschód
Ogłoszenie Operacji Bezpieczne Podlasie o Tarczy Wschód
Autor. Maciej Szopa/Defence24

W przeciwieństwie do obecnych zasad, wojsko ma teraz w ramach sił na granicy wyznaczać nie żołnierzy z różnych jednostek, którzy zgłosili się na ochotnika tworząc z nich ad hoc pododdziały. Dyżury graniczne mają w tym momencie pełnić kolejne dywizje, które będą wyznaczać do przejścia na granicę konkretne zgrane ze sobą pododdziały. Warto przy tym dodać, że 17 tys. żołnierzy to w zasadzie liczebność całej pojedynczej dywizji. Wyjazdy na granicę mają być przeprowadzane na podobnych zasadach, jak wyjazdy na Polskie Kontyngenty Wojskowe (PKW) za granicę. Wyznaczone pododdziały przez przejściem tam będą musiały przejść dwumiesięczne szkolenie specjalistyczne, a następnie certyfikację. Na granicach ma się też znaleźć więcej ludzi z doświadczeniem z misji poza granicami kraju.

Czytaj też

Operacja „Bezpieczne Podlasie” ma trwać do roku 2028, kiedy to całą graniczną infrastrukturę i pozycje ma przejąć na stałe Komponent Ochrony Pogranicza. Wcześniej planowano, że ten nowy element sił zbrojnych osiągnie gotowość w roku 2032, teraz jego tworzenie radykalnie przyspieszono.

Reklama

Wyposażenie

Resort dostrzegł także braki w wyposażeniu wojsk na granicy. Sekretarze stanu MON Cezary Tomczyk i Paweł Bejda poinformowali, że w związku z istniejącymi brakami w trybie pilnej potrzeby operacyjnej na zostać dostarczonych 150 nowych pojazdów opancerzonych. Wozy te mają pojawić się w Polsce już w 2025 roku i służyć wyłącznie na potrzeby wojsk na granicy. Biorąc pod uwagę tempo dostaw można śmiało założyć, że chodzi o pozyskanie jakichś amerykańskich wozów z demobilu po „wojnie z terrorem”. Można spekulować, że mogłyby to być więc np. wozy z rodziny HMMWV, klasy MRAP, albo np. produkowane kiedyś dla Afganistanu pojazdy Commando. Jak poinformowano, pojazdy mają służyć do codziennego patrolowania granicy, ale mają być „podwójnego użycia”, czyli będą też stanowiły wartość w razie pełnoskalowego konfliktu. Na razie w rejon granicy zostały przekierowane inne opancerzone pojazdy wojskowe w tym KTO Rosomak.

Na granicy pojawiło się także 7200 kamizelek kuloodpornych, w które mogą doposażać się żołnierze na granicach. Mają mieć oni do wyboru dwie kompletacje – lekką i ciężką. Poprawie ma teraz ulec także dostęp do informacji z rozpoznania satelitarnego, z satelitów radarowych i wizualnych. Szersze ma też być zastosowanie sensorów - stacjonarnych i na dronach, a także logistyka, co powinno być równoznaczne z poprawą warunków służby.

Reklama

Infrastruktura

Jak poinformowano, w przyszłym roku ma ruszyć budowa fortyfikacji wojskowych w ramach programu Tarcza Wschód. Obecnie trwają już prace projektowe i rekonesanse mające na celu rozpoznanie terenu pogranicznego. W pierwszej połowie 2025 na budowę obiektów o charakterze obronnym ma zostać wydanych 500 mln PLN. Na całość programu budowy umocnień przewiduje się wydatek co najmniej 10 mld PLN, co jest równowartością nieco ponad połowy zakupu 32 myśliwców F-35 lub pierwszej fazy Wisły.

Wydatek ten jest więc duży, lecz nie jest niczym z czym nie mogłaby sobie poradzić polska gospodarka. Szczególnie, że pieniądze na Tarczę Wschód mają pochodzić tylko częściowo z MON i zostaną w niego zaangażowane także inne ministerstwa. Zapowiadane jest także wykorzystanie środków unijnych i korzystnych kredytów z europejskich banków. Tarcza Wschód ma być bowiem strategicznym projektem infrastrukturalnym Unii Europejskiej.

W samą budowę infrastruktury mają zostać zaangażowane polskie firmy. W tym celu będą musiały wygrać przetargi, ale atutem ma być ich bliskość położenia do granicy. Budową ma się też zająć batalion remontu lotnisk z Jarocina, który ma w tym celu zostać powiększony do wielkości brygady trójbatalionowej.

Czytaj też

Do sprawnego i szybkiego budowania fortyfikacji planowany jest zakup amerykańskiej maszyny typu Ultimate Building Machine (UBM). Umocnienia nie mają się przy tym opierać wyłącznie na tworzeniu stałych umocnień, ale także na wykorzystaniu przeszkód naturalnych, a także elementów, które w czasie pokoju będą przechowywane w magazynach i rozłożone dopiero w obliczu zagrożenia. Chodzi tutaj np. o miny czy zapory przeciwczołgowe.

Nowe schrony, magazyny, bunkry mają być odbierane i obsadzane przez pododdziały regularnych sił zbrojnych do czasu przejęcia ich przez KOP. Sam projekt umocnień i zastosowane rozwiązania mają opierać się na doświadczeniach fińskich i południowokoreańskich, czyli tych uważanych za najlepsze na świecie.

Reklama

Komentarze (10)

  1. staryPolak

    problem nie w ilości żołnierzy i ich uzbrojenia, tylko co ten żołnierz może zrobić. Ustaw na granicy 100 tys żołnierzy i poinformuj cały świat że mogą tylko krzyczeć - "proszę się cofnąć, nie wolno tak." I puść tam jeszcze ludzi opłacanych przez Sorosa.

  2. "Pułkownik" Michał

    Skoro KOP ma być sformowany za 4 lata to już warto byłoby zamówić dla niego dedykowane samochody opancerzone takie jak np.: Oncilla lub Ah 20.44. Polskie firmy mają tam w zasadzie pełnię praw a biorąc pod uwagę przedział czasowy, to rozkręcenie produkcji nie powinno być problemem.

  3. Thorgal

    Żołnierze powinni się szkolić a na ochrony granicy powinni być zatrudnieni byli wojskowi i policjanci.. Z korzyścią dla zawodowej armii i policji oraz SG..Żołnierze muszą się non stop szkolić, posiadać wyposażenie.. etc Ignorancja, bierność i nawet najlepszy sprzęt nie pomogą jak żołnierze będą kiepsko wyszkoleni..

    1. Krzysztof33

      sklonujesz policjantów i SG???

    2. MiP

      Żołnierze nie nadają się do ochrony granicy bo oni i własnych jednostek po godzinach pracy nie chronią.Godzina 16 wszyscy do domu a jednostki wojskowe ochraniają emeryci ze stopniem niepełnosprawności z prywatnych firm ochroniarskich.

  4. Polak Mały

    Jednostki powinny być wyposażone w armatki wodne, granaty hukowe itd...,!!!!!!!!

  5. Rusmongol

    48 godzin na przeniesienie pod granicę? To powinno być 5 godzin. A tak serio to cougary za te grosze, to świetny sprzęt do chocby takiej roboty na granicy jak dziś.

    1. Dudley

      Rusmongol. Czy ty miałeś kiedykolwiek coś wspólnego z wojskiem? Ci żołnierze przecież normalnie muszą żyć, nie mogą siedzieć 24/7 na spakowanym plecaku. Dyżur trwa parę miesięcy, i już to samo ze nie mogą wyjechać na urlop jest niemal jak zomz. W razie alarmu trzeba ich powiadomić dać czas na stawienie się w jednostce, zorganizować transport, wraz z całą logistyką. Bo chyba nie chcesz wysłać 10tys żołnierzy głodnych, bez zakwaterowania, łączności i środków potrzebnych do wypełnienia powierzonych im zadań. To wszystko kosztuje masę czasu.

    2. KrzysiekS

      Gdyby to były COUGARY to miało by to sens dodatkowo do tego co już kupiliśmy. Ale myślę że kupią coś nowego przecież ..........

    3. Był czas_3 dekady

      Cougary powinny mieć zamontowane zdalnie sterowane granatniki automatyczne 40mm i pociski z gazem dusząco-łzawiącym. To byłby najlepszy sposób odstraszania by żołnierzy nikt nie ciągnął po sądach i nie obarczał odpowiedzialnością za uszczerbek na zdrowiu najeźdźców z nożami/dzidami.

  6. szczebelek

    Pijarowe zagrania dla opinii publicznej czyli wzmocnimy granicę i będzie tam 16 tysięcy, ale w sumie liczba się nie zmieni . UE da nam kasę, ale weźmiemy kredyty, marudziliśmy na kupowanie z półki i demobilu, więc zrobimy to samo.

  7. Prezes Polski

    Muszę przyznać, że po trzech latach bałaganu i żałosnej indolencji całego aparatu państwa, wreszcie jakieś dobre wiadomości. Mam też nadzieję, że nad samą granicą wojsko nie będzie już musiało zbijać osłon z palet obciągniętych folią i pojawia się modułowe punkty obserwacyjno-wartownicze. I tylko pytanie: nie można tak było od początku?

  8. Imigrant

    Poprostu BRAWO!

  9. Facetoface

    ,,bo fantazja, fantazja jest od tego.....' Póki co żołnierze mają zarzuty ,,nie udzielenia migrantom po białoruskiej stronie'' czyż to nie genialne?

  10. KrzysiekS

    Przekierowanie takich środków jednak odbędzie się jakimś kosztem pytanie jakim?

Reklama