Polityka obronna
Jaki sprzęt pomoże Ukrainie wygrać wojnę cz.2 [KOMENTARZ]
W drugiej części artykułu zostaną omówione kolejne kluczowe kategorie sprzętu, jaki powinien być dostarczany broniącej się Ukrainie. W większości będą to systemy już dostarczane, ale w niewystarczających ilościach. Biorąc pod uwagę charakter „wojny na wyczerpanie” i przewagę liczebną Rosji, niezbędne będzie znaczne zwiększenie dostaw, aby zatrzymać i przynajmniej częściowo odwrócić skutki rosyjskich działań ofensywnych.
Ponownie celem tego artykułu będzie przytoczenie w przybliżeniu liczby zasobów, jakie mają Ukraińcy w danym typie uzbrojenia, przedstawienie strat (o ile to możliwe) i wytypowanie najbardziej potrzebnego sprzętu, który pomoże Ukrainie wygrać tę wojnę. Kolejność wytypowanego sprzętu ponownie jest losowa. Od czasu opublikowania części pierwszej pojawiło się kilka informacji o nowych dostawach sprzętu na Ukrainę m.in. dodatkowych 6 PzH 2000, systemie przeciwlotniczym NASAMS czy dostawie wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych M270 Wielkiej Brytanii przez Norwegię, co być może pozwoli Londynowi zwiększyć liczbę przekazanych przez siebie systemów z sześciu do trzech.
Czołgi
Typ uzbrojenia, który chyba najbardziej uruchamia wyobraźnie wielu osób, mimo mówienia już od dekad o zmierzchu pojazdów tego typów jak widać, dalej wypełnia swoją rolę na polu bitwy. Ukraina odziedziczyła po ZSRR znaczne zapasy czołgów, jednak sukcesywnie pozbywano się ich, sprzedając je, złomując czy przenosząc na składnice. Jako podstawę swoich sił pancernych Ukraina wybrała czołgi T-64, które były produkowane w Charkowie, zatem kwestia rozwoju tej konstrukcji była ciągle możliwa. Wozy rodziny T-72 przeznaczone były do zmagazynowania, zaś większość T-80 została sprzedana m.in. do Pakistanu.
Rok 2014 spowodował wyciągnięcie wszystkiego, co było możliwe, wielkie składnice czołgów, których fotografie były bardzo popularne w internecie wraz z czasem opustoszały. Końcowy efekt na dzień przed rozpoczęciem inwazji można wyliczyć jako ponad 700 czołgów T-64BW/BM różnych podwersji. Część z wycofanych T-72 została poddana modernizacji do standardu AMT, zaś całość wraz z wersjami B1 i AW można zamknąć w liczbie 130 wozów. Ostatnią liczną składową wojsk pancernych Ukrainy są czołgi rodziny T-80BW/U/UD, również szacowane na około 130 sztuk. Najbardziej zaawansowanym typem tego rodzaju ciężkiego sprzętu wojskowego są T-84 Opłot, będące daleką modernizacją rodziny T-80UD, jednak ich liczba zapewne nie przekracza kilkunastu wozów, zatem ich wpływ na przebieg walk jest znikomy. Podsumowując, siły pancerne Ukrainy w momencie rozpoczęcia agresji można określić na +/- 960-1000 maszyn w linii.
Czytaj też
Państwa sojusznicze, zwłaszcza Polska dość szybko zadeklarowała pomoc w tym typie sprzętu, przekazując razem z Czechami i Bułgarią ponad 250 wozów T-72M/M1/M1R. Dokładna liczba maszyn nie jest znana, jednak zważywszy ile T-72 pozostało w Polsce, czeskich czy bułgarskich magazynach, pula czołgów dostępnych do przekazania Ukrainie jest ograniczona. Niestety tutaj poza wersjami M1R, T-72 stanowią tylko uzupełnienie zdolności, ze względu na swoje zacofanie technologiczne. Sytuację poprawili sami Ukraińcy, montując na czołgach moduły pancerza reaktywnego Kontakt-1, które na pewno poprawią odporność wozów na głowice kumulacyjne starszych typów. Straty sił ukraińskich w tej materii określa się na 400 wozów, zatem pomoc od krajów sojuszniczych w znacznej części pozwoliła na uzupełnienie poniesionych strat. Jednak Ukraina będzie potrzebować więcej czołgów, tutaj kwestie szukania ewentualnych transferów maszyn są znacznie lepsze niż np. artylerii rakietowej.
Można w tym przypadku mówić o możliwości pozyskania przez Ukrainę 100-200 T-72M1 z państw byłego UW, jednak mówimy tutaj często o wozach składowanych w magazynach, które wymagają remontów, a i tak ich poziom będzie znacznie niższy, niż tego, co używa Ukraina. Wiele zależy tutaj od międzynarodowych porozumień, które krajom przekazującym zapewniłby uzupełnienie powstałych przez to luk, czego przykładem jest Republika Cypru. Kraj ten posiada 82 czołgi T-80U/UD, które mógłby przekazać, jeżeli otrzyma zamiennik. Byłaby to olbrzymia pomoc zarówno liczebna, jak i jakościowa, która znacząco przebija obecnie dostarczane czołgi przez Rosjan na front (T-80B/BW, T-72A/B, T-64A/B czy T-62M). Niestety w tym przypadku poza przestarzałymi Leopardami 1 nie widzimy realnych chęci przekazania zachodnich typów czołgów na Ukrainę. Każda próba wysłania np. Leoparda 2 kończy się cichą blokadą.
Czytaj też
Zatem na około 400 straconych czołgów, Ukraina otrzymała ponad 250 maszyn, zatem w porównaniu z pozostałymi typami uzbrojenia liczebnie można mówić o najlepszym stosunku strat do uzupełnień. Jest on jednak dalej ujemny.... chociaż jeżeli spojrzeć na to ile rosyjscy żołnierze pozostawili czołgów bez walki na początku inwazji i ile zostało zdobytych w walce to mamy dodatkowe ponad 200 maszyn. Można zatem powiedzieć, że Rosja i Polska są głównymi dostarczycielami czołgów dla ukraińskich wojsk pancernych. Jednak dla zachowania konsekwencji artykułu, wozy zdobyczne nie zostały wliczone do wyniku ogólnego.
Samobieżna artyleria lufowa
Znacznie liczniejsza od swojej rakietowej odpowiedniczki artyleria lufowa odpowiada za ponad 60 proc. strat poniesionych przez obie strony. Chociaż Ukraina posiada bardzo duże ilości tej holowanej, to samobieżne systemy artyleryjskie często stanowią o przewadze danej strony. Wysoka mobilność pozwala na szybką zmianę pozycji względem wersji ciągnionych, co daje większą szansę, na unikniecie ognia kontrbateryjnego. Dodatkowo systemy samobieżne cechują się znacznie większą ilością przyrządów zwiększających świadomość sytuacyjną załóg, jak i zapewniają większą ochronę przed ostrzałem (w przypadku systemów tzw. zamkniętych). Dlatego właśnie ten typ armatohaubic został przez autora uznany za ten mogący wpłynąć na różnicę w tej wojnie. W przededniu rosyjskiej inwazji na stanie armii ukraińskiej znajdowało się wiele rodzajów samobieżnej artylerii o różnym kalibrze.
Najliczniejszym przedstawicielem, podobnie jak w Polsce, są systemy 2S1 Goździk kal. 122 mm, których Ukraina miała posiadać niemal 300. Trochę mniej na stanie było większego brata Goździka, czyli 2S3 Akacja kal. 152 mm, której liczebność określono na około 250 maszyn. Ich dopełnieniem było 35 egzemplarzy 152 mm samobieżnych armatohaubic Msta-S i 18 systemów 2S5 Gigatsint-S kal. 152 mm. Zawodnikiem wagi superciężkiej w ukraińskiej artylerii były kultowe Piwonie/Piony, czyli system 2S7 kal. 203 mm, stanowiący w czasach sowieckich kategorię tzw. artylerii oblężniczej mogącej strzelać taktycznymi ładunkami atomowymi, a obecnie służący do strzelania ciężkimi pociskami konwencjonalnymi na ponad 40 km. Ukraina miała posiadać około 100 pojazdów tego typu, jednak tylko niewielka ich część
Czytaj też
Ukraińscy artylerzyści nie posiadali samobieżnych armatohaubic o trakcji kołowej, poza 1 egzemplarzem systemu 2S22 Bogdana kal. 155 mm (użyto go do obrony Wyspy Węży). W roku 2020 zamówiono 26 AHS Dana M2, jednak nie jest wiadome czy zostały one dostarczone zamawiającemu. Z systemów co prawda niebędących armatohaubicami, jednak o zbliżonej do nich charakterystyce można nadmienić o 61 egzemplarzach samobieżnych moździerzy kal. 120 mm 2S9 Nona. Jednak nie będzie on wliczany w ogólną statystykę. Podsumowując, Ukraina posiadała nieco ponad 500 samobieżnych armatohaubic o zasięgu ostrzału do 24 km oraz 60-70 egzemplarzy systemów o możliwości rażenia 30 km+. Straty można tutaj szacować 25-30% stanu, przy czym nie uwzględnia to zużycia elementów haubic (w tym np. luf), a możliwości są ograniczone.
Czytaj też
Przechodząc do możliwości rażenia celów, najmniejszą donośność określaną na 15,5 km, maksymalnie 22 km (przy użyciu amunicji z silnikiem rakietowym) posiada 2S1 Goździk. Wyższy szczebel zajmuje Akacja z zasięgiem na poziomie 18-24 km. Znacznie większym zasięgiem bazowym odznacza się 2S5 Gigatsint, mogący razić cele w promieniu 28 km, a przy użyciu amunicji specjalnej 33-40 km. Liczniejsza Msta-S posiada względem niego mniejsze możliwości określane na 25-30 km. Systemem o największej mocy, jak i zasięgu pozostaje 2S7 Pion, mogący razić cele na dystansie 37.5-45 km. Zatem zdolności ostrzału Piwoni są porównywalne do systemów rakietowych BM-27 Uragan. Jednak kaliber głównego uzbrojenia niesie za sobą niską szybkostrzelność.
Czytaj też
Ukraina otrzymała od państw sojuszniczych swoistą mieszankę różnych rozwiązań w tej dziedzinie sprzętu wojskowego, od konstrukcji postsowieckich, po jedne z najlepszych rozwiązań na rynku. Zaczynając od systemów opartych o trakcję kołową, Słowacja przekazała ukraińskim artylerzystom 8 sztuk AHS Zuzana 2 kal. 155 mm, które są daleką modernizacją znanej dobrze kołowej armatohaubicy 152 mm Dana wz.77. Tego zaś systemu Czechy miały przekazać ponad 20 sztuk ze swoich magazynów w wersji bazowej. Francja również przekazała swoją artylerię posadowioną na ciężarówce w postaci 18 sztuk CAESAR-ów 155 mm. O ile w przypadku Dan, można mówić o uzupełnienieniu zdolności np. straconych Akacji (donośność 20-25 km), o tyle otrzymanie 26 sztuk nowoczesnej artylerii 155 mm zwiększa zdolności ukraińskich artylerzystów w porównaniu np. do systemów Msta-S z 30 do 40/42 km.
Czytaj też
Przechodząc do systemów poruszających się za pomocą gąsienic, Ukraina otrzymała ponad 20 sztuk 2S1 Goździk od Polski i Czech, co pozwoli na uzupełnienie części strat poniesionych w tym typie artylerii przez Ukrainę. Przechodząc do większego kalibru, jednak nie zapewniającego zwiększenia zasięgu rażenia, ukraińscy artylerzyści otrzymali 22 sztuki systemów M109A3GN od Norwegii, i ponad 20 sztuk M109 w wersji A4BE otrzyma od Wielkiej Brytanii. Te armatohaubice zostały zakupione od belgijskich prywatnych przedsiębiorstw zbrojeniowych przez Brytyjczyków i po przeprowadzeniu ich remontu zostaną dostarczone Ukrainie. W przypadku tej konstrukcji donośność określa się na od 18 do 30 km (w zależności od amunicji). Ostatnimi wymienionymi typami artylerii samobieżnej przekazanymi na Ukrainę są PzH 2000 podarowane przez Niemców i Holendrów w liczbie 12 (docelowo 18) sztuk oraz 18 AHS Krab podarowanych i docelowo kolejnych 54 sprzedanych Ukrainie przez Polskę. Są to nowoczesne systemy artyleryjskie o parametrach przewyższających większość typów rosyjskiej artylerii. Pozwalają one na rażenie celów na dystansie ponad 40 km, jednak zapewniając znacznie większą ochronę załodze względem np. CAESAR-ów. Pozyskanie ich daje Ukraińcom znacznie większe możliwości eliminowania celów względem np. M109A3/A4.
Podsumowując, na Ukrainę trafiło/trafi ponad 190 samobieżnych systemów artyleryjskich, z czego ponad 110 może zostać określone mianem nowoczesnych, zwiększających znacząco możliwości ukraińskich artylerzystów. Dodatkowo w tej kwestii przewiduje się kolejne dostawy, zarówno systemów postradzieckich jak 2S1, ale także nowocześniejszych NATO-wskich. Liczby te są duże, jeśli popatrzymy na struktury większości armii państw NATO, niemniej potrzeby Ukrainy są wielokrotnie większe. Musimy pamiętać, że dla Ukrainy artyleria jest zasadniczym środkiem obronnym i nie może ona korzystać na przykład z lotnictwa w takim stopniu, jak zakładają to armie zachodnioeuropejskie i amerykańska. Ponadto, rosyjska armia jest mocno nasycona artylerią lufową i rakietową, a nawet w wypadku utraty części systemów znajdujących się w jednostkach pierwszorzutowych Moskwa ma duże możliwości uzupełniania strat. Także systemami o dużej donośności, jak 2S5 Giacint czy 2S7 Pion.
Systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe krótkiego i średniego zasięgu
Na Ukrainę co prawda trafiają tysiące pocisków służących do zwalczania środków napadu powietrznego, jednak w większości jest to amunicja do ręcznych wyrzutni pocisków przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu (klasy MANPADS). Są one bardzo potrzebne do strącania śmigłowców, dronów czy nisko lecących samolotów np. Su-25. Jednak Ukrainie potrzebniejsze są systemy o większych możliwościach, zwłaszcza do niszczenia pocisków dalekiego zasięgu, jakiego używają Rosjanie np. wystrzeliwując je z bomowców strategicznych. Ich eliminacja nie tylko zwiększyłaby bezpieczeństwo obiektów wojskowych, które są ich głównym celem, ale także uchroniło życie tysięcy ludzi którzy giną podczas ataków rakietowych na ukraińskie miasta. Dodatkowo pozwoliłoby na atakowanie rosyjskiego lotnictwa które, co prawda nie operuje już tak ochoczo na terenie Ukrainy, ale jest obecne na terenach zajętych np. w 2014 roku. W dodatku, we współdziałaniu z nowoczesnymi zestawami MANPADS (Piorun, Stinger, Starstreak), systemy krótkiego i średniego zasięgu byłyby bardzo niebezpieczne dla rosyjskiego lotnictwa. Ten typ uzbrojenia występował bardzo licznie w ukraińskiej armii, jednak duża część systemów nie spełniała już wymagań pola walki.
Czytaj też
Zaczynając od najniższego szczebla (10 km+) Ukraina miała na stanie około 70 zestawów 2K22 Tunguska służących do ochrony przemieszczających się sił lądowych i około 120 dobrze znanych w Polsce 9K33 Osa. Większe zdolności w tym zasięgu przedstawia 6 egzemplarzy 9K330 Tor, jednak tutaj ich liczba jest zdecydowanie niewystarczająca. Kolejne zestawy przeciwlotnicze występują w znacznej ilości, określanej na 72 sztuki 9K37 Buk i - według części źródeł - nawet około 90 przedstawicieli jego poprzednika 9K12Kub (nie wiadomo czy są uzywane). Mogą one zwalczać cele w odległości odpowiednio do 35 km i 25 km. Dodatkiem do systemów tego typu jest od 8 do 12 zestawów S-125 Newa/Peczora mogące zwalczać cele na podobnych dystansach, jest to jednak rozwiązanie przestarzałe i mało liczne. Zwieńczeniem całej ukraińskiej obrony powietrznej jest system S-300P i S-300W. Ukraina miała posiadać do kilkudziesięciu tych zestawów sztuk w przededniu rosyjskiej inwazji. Widzimy zatem, że kraj ten miał bardzo liczne systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe, jednak w większości nie są to rozwiązania najnowsze. Sami Ukraińcy przyznają, że nie mają często środków do eliminowania lotniczych pocisków hipersonicznych czy Iskanderów i proszą o zachodnie rozwiązania.
Czytaj też
W tej kwestii pomoc państw sojuszniczych jest naprawdę mizerna, od początku rosyjskiej inwazji jedynie Słowacja przekazała Ukrainie swoją jedną baterię systemu S-300PMU z 45 pociskami do niej. Miał to być zaczątek wysyłania kolejnych zestawów przeciwlotniczych, jednak skończyło się na systemach bardzo krótkiego zasięgu, z naciskiem na MANPADS-y. Niemcy poinformowały na początku czerwca o chęci dostarczenia Ukrainie systemu IRIS-T mogącym zwalczać cele na dystansie 12 km (w przyszłości 40) i pułapie 8 km, jednak jego dostawy określono na.... październik.
W ostatnich dniach została opublikowana informacja o wysłaniu na Ukrainę zestawów NASAMS. To może być przełom, zważywszy na możliwości tego systemu zwalczania środków napadu powietrznego. Według dostępnych informacji może on zwalczać cele na dystansie 25 km (standardowe rakiety AMRAAM) lub nawet do około 40-50 km (nowe AMRAAM-ER). Dodatkowo jest możliwość wykorzystania w nim rakiet krótszego zasięgu: Sidewinder AIM-9X czy niemieckie IRIS-T. Zestaw może zwalczać prawie pełne spektrum celów powietrznych (z wyłączeniem rakiet balistycznych). Ponownie, kwestia jest problematyczna ze względu na ilość wyrzutni, jaka może zostać dostarczona Ukrainie i kiedy będzie mieć to miejsce. Na razie założono zakup dwóch zestawów, potrzeby są znacznie większe. Można zakładać, że dwa zestawy NASAMS pokryły większość z wydatków ogłoszonego niedawno, wartego 770 mln dolarów pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Podsumowując, Ukraina potrzebuje wszelkiego rodzaju uzbrojenia, wymienione grupy w tym artykule nie spowodują automatycznego zwycięstwa. Potrzeb jest znacznie więcej, jednak w subiektywnej opinii autora wspomniane rodzaje sprzętu wojskowego znacząco zmieniłby układ sił w obecnie prowadzonej wojnie. Każdy typ sprzętu wojskowego będzie potrzebny i stanie się cegiełką w tej układance. Zawsze jednak pewne rodzaje sił zbrojnych będą mogły bardziej przesądzić o starciu w danej potyczce, operacji czy całej wojnie. Sprzęt postsowiecki wysyłany na Ukrainę jest dobrym uzupełnieniem strat i zdolności, jednak kiedyś się on skończy z różnych względów. Wojna na Ukrainie będzie w wielu przypadkach "łabędzim śpiewem" dla uzbrojenia które latami, dekadami znajdowało się na stanie państw byłego Układu Warszawskiego. Jednak aby Ukraina miała realną szansę, potrzebny jest zachodni sprzęt, niekoniecznie najnowszy, ale mający przewagę nad "niemającym analogów" wyposażeniem rosyjskich sił inwazyjnych. Brak rezerw sprzętowych, zwłaszcza w państwach Europy Zachodniej został bardzo uwidoczniony obecną sytuacją i nie zanosi się na zmianę tego w najbliższym czasie. Pozostaje wysyłanie sprzętu z linii lub nowego zakupionego dzięki fundom państw sojuszniczych.
Valdi
Przypomnijmy 2 brygady zmechanizowane i jedna pancerna uzbrojone m.in. w 200 czołgów t72; z Polski doszły do rzeki Oskil Piękny manewr pancerny Obecnie jedna pancerna manewruje wzdłuż Dniepru w stronę Chersonia. Artyleria zmechanizowana m.in 155mm 🦀🦀 oraz Himars przygotowuje korytarz natarcia. Ale to wymyślił gen clausewitz 200 lat temu. Autor saturacji artylerii Czyli 150 luf na 5km wąski korytarz natarcia
Ali baba
Powini wysłać T55 i T55 Merida i wszystkie T 72 i twarde w sumie będzie to ponad .1000 czołgów . Tylko nam powini dać z 500 leopardów i abramsów i wszyszczy byli by szczęśliwi
Extern.
Nasze T55 już dawno zostały przerobione na słupki parkingowe dla Warszawy, więc ciężko będzie przywrócić im stan używalności.
kaczkodan
Przetopienie Merid to była absolutna głupota, powinny przejść remont i do rezerwy mobilizacyjnej. Teraz naprawdę przydałyby się Ukraińcom. Inaczej odbija się wioski i miasteczka gdy 2 kilometry dalej jest czołg który może przywalić i skasować dowolny budynek, i inaczej negocjuje się wtedy ewentualne poddanie. Osoby które twierdzą że takie czołgi są za słabe na współczesne pole bitwy muszą sobie uświadomić, że na nim poruszają się też i walczą BWP-1 czy Goździki. Nasze Meridy to poziom wyżej od starych wersji T-62.
MMir
w tytule artykułu jest błąd - powinno być "jaki POMÓGŁBY" a nie "jaki pomoże" - bo w tej chwili to już żaden nie pomoże, i przestańcie żyć mrzonkami. Pewne rzeczy trzeba robić we właściwym czasie. Wojsko się tworzy/modernizuje, latami. A teraz -wojna się toczy już od 4 miesięcy -dopiero myśleć o tym, co to byśmy w dalekiej przyszłości wystawili ( trzeba najpierw wyprodukować, przewieźć, wyszkolić obsługi...) to o tyle bezprzedmiotowe, że Ukrainy już nie będzie zanim ta broń będzie mogła jej bronić. Zachód się 30 lat rozbrajał, i NIE MA broni ani amunicji, homeopatyczne dostawy są za małe, a Ukrainę przed wojną przygotowywano do wojny partyzanckiej (zachodnia broń - tylko lekka i przenośna, jak dla jakichś talibów), Teraz możecie pisać tylko : "jaka POMOGŁABY"
komik
MMir - jakoś przez te 4 miesiące ta doskonale wyszkolona, wyposażona i uzbrojona 2 armia świata, oczywiście w sprzęt bez analoga w mirie, to spektakularnych sukcesów nie odniosła, więc przestań tutaj siać defetyzm i skup się na oczekiwaniu na przelew z Kremla.
szczebelek
My byśmy obronę plot przekazali gdyby namacalnie istniała, bo w najlepszym przypadku część jest składana, a reszta to podpisane kontrakty bądź listy intencyjne.
Valdore
@szczebelek, a gdzie się podziały nasze Newy i Kuby roraz S-200 skoro wg ciebie OPL w Polsce nei istnieje?
szczebelek
A ile tego jest? Zapewnią ochronę całej infrastruktury krytycznej? Jeśli nie to tak jakby jej nie było. Z takieho założenia wychodzę po prostu.
Valdore
@zczebelek, NIGDY nie zapewnisz pełnej osłony infrastruktury krytycznej za pomoca OPL/OPRAK bo nikogo na to nie stać
Box123
1. Przede wszystkim należy rozważyć przekazanie Ukrainie w ramach umowy dotyczącej 54 sztuk krabów, 18 kolejnych wozów z zasobów polskiego wojska, żeby Ukraina otrzymala je jak najszybciej, bo jak będzie czekać rok na realizacje zamówienia to niewiele to zmieni w jej obecnej sytuacji. 2. Przyspieszyć przejmowanie używanych abramsow z USA tak żeby za jakieś 2-3 miesiące móc przekazać Ukrainie nasze twarde. Miejmy nadzieję, że Błaszczak nie zaprzepaści tej kwestii 3. Stany powinny też przekazać Ukrainie eskadre f16 i więcej himarsów, bo 4 to raczej ilość którą ciężko traktować po ważnie. 20 to powinno być absolutne minimum. Inaczej faszysta Putin będzie dalej powoli przetaczał się przez ten kraj, a dla niego ilość zabitych własnych żołnierzy nie ma żadnego znaczenia. A brak klęski Rosji, nawet jeśli nowy Hitler kopnie w kalendarz spowoduje, że jego następca będzie jeszcze bardziej rozzuchwalony i od pierwszego dnia objęcia rządów, będzie snuł dalsze wizje podoboju
Valdore
@Box to po kolei: Co do Krabów zgoda, ale jakos nei przypominam sobie by Polska miała dostać jakieś używane Abramsy wiec jakei przyspieszenie? Na F-16 to sie dopiero szkolą piloci ukraińscy natomiast co do MLRS to mają już ich kilkanaście i nei zapominaj że też muszą mieć przeszkolone załogi. Aha Ukraina sama ma po kilkadziesiat BM-27 i BM-30 do tego wyrzutnie Wilcha. Mają tez ok 20 MLRS.
Box123
Pojawiały się nieoficjalne informacje na ten temat i było by to jak najbardziej logiczne. Jeżeli Błaszczak nawet w takiej sytuacji gdzie działając również w interesie USA przekazaliśmy Ukrainie 1/3 naszych czołgów nie byłby w stanie tego wynegocjować to powinien być koniec zajmowania przez niego jego urzędu. Dotychczasowe 5 lat jego rządów wygląda fatalnie. To że teraz mając "nieograniczony" limit środków zaczął podpisywać lub przygotowywać podpisanie umów nie jest jego żadną zasługą tymbardziej, że sprawia to chwilami bardzo chaotyczne wrażenie, a zapowiedź takich kontraktów jak 500 himarsów, gdzie przy tak gigantycznym zamówieniu mielibysmy mieć ZEROWY transfer technologii na wyrzutnie, brak produkcji całości na licencji w kraju i tylko jeden rodzaj rakiet (zapewne bez najważniejszej na 300km) to kompromitacja. Jeśli ta umowa zostanie podpisana w takiej formie to Błaszczak prosto z MON powinien wyjechać w kajdankach do prokuratury
Valdore
@Box, to po kolei: Błaszczak może sobei chcieć ale do tanga trzeba dwojga wiec namów USA by ci przekazały jakeis Abramsy za friko.. Po drugie nei ma żadnego "nieograniczonego" limitu srodków, po trzecie cały pomysł z 500 HIMARS jest bardziej poroniony niz pomysł Tuchaczewskeigo na 100 tys czołgów co rok.Aha, nei wiem czemu tak sie upierasz przy ATACMS, jak juz Finlandia kupuje BMLRS-ER a na dnaich wejdzie PrSM.
Jaro89
Niemal każdy sprzęt ale w odpowiedniej ilości. Bo to co dostają to nic nie zmienia. Nawet jeśli jest nowoczesne i silne. Dostaną czegoś 1-2 sztuki i zanim dostarczy się im kolejne kilka sztuk to te są już zniszczone lub przejęte i taka robota głupiego. To musiałaby być reakcja szokowa by miało coś zmienić. Jednego dnia Ukraińcy chowają się po ruinach przed ostrzałem, a drugiego dokonują zmasowanego ostrzału na pozycje wroga. Ilość, Ilość i jeszcze raz ilośc.
Gustav
1. Brakuje znaku zapytania na końcu zdania. @, Jaki sprzęt pomoże Ukrainie wygrać wojnę? Żaden w ilościach jakie dostają. Trzeba przyznać - choć nie zgadzam się rozdawaniem takich ilości sprzętu z zasobów naszej niedoinwestowanej armii - że jedynym krajem, który przekazał ZNACZĄCE ilości ciężkiego sprzętu jest Polska. Co najśmieszniejsze nasi politycy zrobili to - jak powiedział oficjalnie niejaki A. Duda - BEZ ZASTANOWIENIA. Bez zastanowienia oznacza też że bez JAKICHKOLWIEK korzyści ekonomicznych czy politycznych dla Polski. I proszę nie opowiadać bajek o gigantycznym kontrakcie na Kraby. Gwarantuję wam, ze za kilka lat ci sami politycy UMORZĄ Ukrainie płatność za ren kontrakt.
Gregorius
Korzyścią jest to, że przekazując ten sprzęt bronimy samych siebie ? Czy może być jeszcze jakaś większa korzyść? Jak Ukraina przegra to ruski przyjdzie następnie po nas i te całe twoje kontrakty i korzyści ekonomiczne nie będą nic warte. Oni walczą i giną także za nas, więc mysle że w tej sytuacji utrata przez nas sprzętu nie jest najwyższą ceną tym bardziej że osłabiamy tym przyszłego agresora.
kaczkodan
Jest jeszcze na przykład taki Egipt z ponad setką T-90. Do tego ma najnowsze Mig-29 w linii jakie latają. Jak się Wujek Sam ładnie uśmiechnie, pomacha F-35 albo F-16V z pociskami p-p dalekiego zasięgu i jakimiś modernizacjami do Abramsów, to wiele można osiągnąć.
bc
I jest jeszcze taka Algieria. Wujaszek i Niemcy mogli by coś zadziałać.
Był czas_3 dekady
Jaki sprzęt pomoże Ukrainie wygrać wojnę? Produkcji zachodniej!
Wlad
Autor przedstawia hipotetyczny stan liczbowy uzbrojenia armii ukraińskiej na dzień 24 lutego br, Pragnę przypomnieć , że w roku 1993 siły zbrojne Ukrainy były drugą potęgą w Europie! Liczyły ponad 700 tys. żołnierzy, a na wyposażeniu było m.in. ok. 6,5 tys. czołgów, ponad 10 tys. innych pojazdów opancerzonych, blisko 1,5 tys. samolotów bojowych. Po 1993 roku następowała redukcja armii, a część sprzętu „oddano” armii rosyjskiej. Trzeba jasno napisać do roku 2014 składy sprzętu były obiektem rabunkowej polityki ukraińskich polityków, gospodarczych prominentów i wyższej kadry oficerskiej. Toteż ukraiński sprzęt spotykamy w wielu krajach Afryki, Azji i Ameryki Południowej. W omawianym okresie mamy do czynienia z masową kanibalizacją i nielegalnym handlem częściami zamiennymi. Nie przypadkowo po roku 2014 mamy do czynienia z tajemniczymi pożarami trzech największych ukraińskich składów broni, amunicji artyleryjskiej i rakietowej (luty i wrzesień 2017 oraz wiosna 2018 r.). Czarno to widzę.
Był czas_3 dekady
A czego można było się spodziewać w kraju rządzonym przez oligarchów?
Orthodoks
Jeśli jakiekolwiek czołgi miałyby tam zostać dostarczone, to zostają tylko. nasze Tearde. Nikt im nic innego nie da. Jak dla mnie 230 Twardych za setkę starszych Abramsów tło niezły interes.
Gustav
Skoro już nieszczęśliwie weszliśmy w te Abramsy to teraz każdy dodatkowy będzie na wagę złota. Szkoda tylko, że jak zwykle zrobiliśmy to kompletnie bez głowy, bez żadnych korzyści dla przemysłu. Lepiej już było zamówić 500-1000 sztuk ale z produkcją w kraju i pozbyć się całej reszty pancernego złomu. Program Wilk anulować a skupić się na reszcie.
Adr
Jaki sprzęt pomorze Ukrainie wygrać wojnę? Ukrainie pomoże wygrać wojnę sprzęt liczny i którego dostawy nie będą rozciągnięte w zbyt długim czasie.