Reklama

Geopolityka

Rosja atakuje w pobliżu granicy z Polską i wysyła czytelny sygnał dla całej Europy [OPINIA]

Autor. Минобороны России (@mod_russia)/Twitter

Rosjanie zaatakowali obiekty wojskowe położone w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej. Jest to symbol rozlewania się agresji Kremla na całe terytorium Ukrainy, mający wywrzeć presję na wojskowych i ludność cywilną. Jednakże, uderzenie rakietowe w obwodzie lwowskim to przede wszystkim narzędzie walki, skierowane przeciwko całej Europie i NATO. Mające zastraszać, ale również aktywizować rosyjskich stronników w różnych państwach pod hasłami „zapobieżenia wybuchowi III wojny światowej”. Tym samym, musimy już teraz przygotować się jako społeczeństwa i struktury ponadnarodowe na kolejną falę rosyjskiej propagandy, działań aktywnych oraz przede wszystkim operacji psychologicznych. Widzimy, że Kreml w żadnym razie nie postrzega inwazji wobec Ukrainy jedynie w kategoriach ograniczonej tzw. „operacji wojskowej”, jak mawiają rosyjscy propagandziści.

Reklama

Rosyjskie uderzenie rakietowe na Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa, zlokalizowane w obwodzie lwowskim miało najprawdopodobniej dwa podstawowe cele, widziane oczywiście z perspektywy Rosji oraz założeń czynników polityczno-wojskowych. Jednym z nich jest oczywiście próba zniszczenia obiektów zaplecza wojskowego, broniącej się przed rosyjską inwazją Ukrainy. W tym aspekcie, realizowane jest przede wszystkim rażenie systemami rakietowymi oraz napadem powietrznym celów już w znacznym oddaleniu od linii frontu, aby zmniejszyć możliwości do przegrupowania się, szkolenia, doposażania, etc. strony ukraińskiej. Jak również wywarcia presji na ludność cywilną, uciekającą przed wojną do rejonów bezpieczniejszych i oddalonych od stref walk lub mieszkającą w rejonach dotychczas uważanych za względnie bezpieczne. Chodzi nie tylko o sparaliżowanie/osłabienie systemu obronnego kraju, ale również wywarcie realnego oddziaływania właśnie na cywilów. Rosja prowadzi dziś wojnę wręcz idealnie wykazującą, że celem jest nie tylko pokonanie sił zbrojnych Ukrainy, ale również zastraszenie samych Ukraińców. Jednakże, rażenie celu oddalonego ok. 20 km od polskiej granicy, a więc granicy państwa NATO/UE ma też element strategiczny, który jest być może dziś o wiele bardziej istotny. Bazujący raczej na kwestii polityczno-wojskowej, a nie czysto operacyjnym działaniu wojskowym. I być może to właśnie na tym powinniśmy się skupić, biorąc pod uwagę również sprawy bezpieczeństwa Polski i regionu w kontekście rozwoju wojny w Ukrainie.

Reklama

Czytaj też

Reklama

To właśnie w tym, drugim aspekcie Kreml dąży do osiągnięcia kilku założeń na arenie europejskiej i nawet w ograniczonym stopniu poza nią. Przede wszystkim, wojskowe rażenie celu, znajdującego się tak blisko wschodniej flanki NATO i granic zewnętrznych UE, ma dać pretekst lub raczej impuls zwolennikom Rosji na Zachodzie do otwartego sabotowania pomocy wojskowej i stopniowego obniżania de facto całej pomocy Ukrainie. Dzięki czemu, zwolennicy polityki Kremla (niezależnie od swoich motywacji) mogą śmiało wskazywać, że ryzyko rozlania się konfliktu w Europie jest już zbyt duże i trzeba działać. Stąd też, w pierwszej kolejności należy szybko zastopować wszelką pomoc wojskową dla Ukrainy i najpewniej jeszcze szybciej wywrzeć silną presję na władze w Kijowie, aby bezwarunkowo poddały się woli Władimira Putina. W końcu, każdy kolejny dzień walk może doprowadzić do „przypadkowego" ostrzału państwa NATO i potrzeby reakcji zgodnie z rosyjskimi narracjami. Ten argument widać już od pewnego czasu szczególnie w przestrzeni pewnych opinii, skojarzonych przede wszystkim z wypowiedziami publikowanymi w mediach społecznościowych (również w Polsce). Należy przypuszczać, że sam aparat propagandy rosyjskiej tylko czeka, aby w innych państwach zastosować – przy wsparciu własnej agentury wpływu i nie tylko, coś w rodzaju scenariusza, który możemy nazwać roboczo - „uniknięciem III wojny światowej".

Zauważmy, że ostrzał obiektów przy polskiej granicy nie powinien być odseparowany od innych rosyjskich elementów działań psychologicznych, podejmowanych z różnym nasyceniem od czasu gromadzenia się sił inwazyjnych na granicach Ukrainy. Począwszy, od niemal otwartego wręcz grożenia bronią atomową, poprzez możliwość wywołania skażeń radiacyjnych w Ukrainie, a skończywszy na najnowszych kwestiach zagrożeń bronią chemiczną i biologiczną. Po, niejako złożeniu tych narracji w jedną całość i dodaniu właśnie ostrzału rakietowego przy samych granicach NATO i UE, ma powstać niezbędna masa krytyczna. Dzięki niej możliwe ma stać się wykorzystywanie w różnych społeczeństwach Zachodu argumentów stronnictwa Rosji. Co najważniejsze, bez łatwego wiązania ich z samym Kremlem. Musimy bowiem zdawać sobie sprawę, że wraz z agresją Rosji na Ukrainę nie zniknęła w żadnym razie grupa ideologicznych stronników Władimira Putina. Nie mówiąc o tych, którzy w sposób finansowy czy też agenturalny byli przygotowywani do działań na Zachodzie przez ostatnie lata. Obecnie, zarówno wysoki stopień mobilizacji zachodnich społeczeństw, jak i postawy zwykłych obywateli, wspierające zaatakowaną Ukrainę nie pozwalają im na zbyt otwarte afiszowanie się z dotychczasowymi, stosowanymi na szeroką skalę narracjami Rosji.

Czytaj też

Zauważmy, że wraz z agresją na Ukrainę skuteczność straciły lub zmniejszyły ją takie elementy jak: „biznes jak zwykle", „putinizm jako odpowiedź na trendy zgniłego Zachodu", „relacje rosyjsko-ukraińskie to sprawa strefy wpływów wynikającej z realizmu i aktywności mocarstw", „wojna w Ukrainie to jedynie proxy war", "Zachód nie ma sił do przeciwstawienia się Rosji", itp. Jednakże, zagrożenie tzw. III wojną światową może być najnowszą próbą przejęcia inicjatywy strategicznej, utraconej w pierwszej fazie agresji Rosji na Ukrainę. Przypomnijmy, że nie będzie to w żadnym razie nowość jeśli chodzi o operacje psychologiczne i informacyjne strony rosyjskiej lub w przypadku XX w. raczej sowieckiej. W toku zimnej wojny istniał cały szereg udokumentowanych współcześnie działań odwołujących się do wywierania presji  na państwa zachodnie. Tak, aby te nie drażniły ZSRS lub wręcz poddawały się woli Kremla, np. negując pomysły Amerykanów co do wzmocnienia militarnego. Wykorzystując w tym celu strach przed konfrontacją atomową, używając jednostronnie haseł o militaryzacji Zachodu, a także odnosząc się do narzędziowego wykorzystania trendów ideologicznych związanych najczęściej z pacyfizmem kulturowym i religijnym. Można dziś jedynie czekać, aż strona rosyjska zacznie inspirować z użyciem swoich aktywów, że doszliśmy do momentu krytycznego i w każdej chwili może wybuchnąć już wojna z NATO. Sugerując, jednocześnie, że Rosja ma na takie rozwiązania militarne odpowiedni potencjał. Szczególną rolę ma oczywiście odegrać broń masowego rażenia. Ona ma przede wszystkim uprawdopodabniać groźby, gdyż w toku inwazji na Ukrainę na Zachodzie pojawił się dość mocno naruszony obraz zdolności konwencjonalnych sił rosyjskich. Nawet doszło do ich wręcz karykaturalnego przerysowania.

Obecnie Kreml walczy nie tylko o możliwość dostarczenia własnym stronnikom nowych narzędzi do wpływania na własne społeczeństwa w przestrzeni Zachodu. Nie da się ukryć, że Rosjanie będą dążyć do wprost wystraszenia lub zastraszenia osób niepewnych i obawiających się rosyjskiej siły, w zakresie destabilizacji bezpieczeństwa regionalnego lub kontynentalnego. Takie efekty mają przynieść zarówno uderzenia w pobliżu granic NATO i UE, jak i podejmowane niemal od początku starania, aby zastraszyć brutalnością i wręcz barbarzyństwem ukraińską ludność cywilną. Uciekający uchodźcy mają niejako nieść ze sobą do społeczeństw ich przyjmujących obraz Rosji zdeterminowanej do wygrania za wszelką cenę. Zdolnej do ryzyka na granicy z NATO, ale zdolnej również do stosowania broni chemicznej, ładunków termobarycznych, fosforowych, kasetowych, etc. I znów ma chodzić o spowodowanie fali wątpliwości, co do efektywności presji ekonomicznej, politycznej względem polityki Kremla. Niepewność jutra, jeśli chodzi o bezpieczeństwo oraz eskalacja działań w pobliżu granic to pokaz, to narzędzie zastraszania analogiczne do chociażby manewrów Zapad. Trzeba przyznać, że uderzając w zwykłych obywateli różnych państw nie ma mowy o długotrwałym przekonywaniu, że z Rosją należy się układać – jak czyni to stronnictwo prorosyjskie na Zachodzie, lecz wskazania wprost, iż to Rosja nadal decyduje o sprawach strategicznych. Co faktycznie mija się z rzeczywistością, gdy spojrzy się na siłę i przede wszystkim potencjał odstraszania oraz obrony samego tylko NATO, a pamiętajmy też o UE.

Czytaj też

Finalnie, uderzenie Rosji w pobliżu granicy z Polską na ukraiński cel wojskowy, wręcz symboliczny dla relacji międzynarodowych sił zbrojnych Ukrainy z Zachodem i obecnie zapewne istotny jeśli chodzi o pomoc zagraniczną, to podkreślenie determinacji Rosjan. Determinacji, wynikającej zapewne z zauważenia, że pomoc wojskowa, polityczna, a nawet przemieszczanie się do Ukrainy ochotników z innych państw przekłada się na bezpośrednie straty strony rosyjskiej. Mamy więc do czynienia z czymś, co ma podkreślać, że Rosja mówiąc każdorazowo o państwach wrogich będzie dążyła do ich bezpośredniego zastraszenia, zarówno w krótkim okresie, ale też w długiej perspektywie. Niezależnie od ryzyka jakie trzeba przy tym podjąć, a nawet ryzyka eskalacji oraz konfrontacji. Niestety należy brać pod uwagę, że Rosja jest skłonna zaatakować linie komunikacyjne, którymi porusza się wsparcie dla walczącej z agresją Ukrainy. Mamy więc do czynienia z groźbą m.in. wobec Polski, ale nie tylko samej Polski lecz całej grupy państw z flanki wschodniej NATO, które silnie wspomagają napadnięty kraj. Przypomnijmy sobie sformułowania władz Rosji w kontekści możliwości wsparcia Ukrainy samolotami bojowymi. Dziś, uderzając 20km od granic Polski, Kreml śle sygnał, że widzi wsparcie dla Ukrainy i będzie o tym pamiętał.

Odpowiedzią na takie zagrożenie ze strony Rosji musi być seria działań Zachodu, nie tylko samej zaatakowanej Ukrainy czy Polski. Na gruncie działań komunikacji strategicznej należy nadal wyprzedzać lub starać się wyprzedzać rosyjskie posunięcia w zakresie działań informacyjnych i psychologicznych. Zauważmy, że wysoce skuteczne jest chociażby omawianie publicznie rosyjskich prób akcji pod fałszywą flagą. Obejmujących próby wręcz teatralnego odegrania incydentów przed wybuchem wojny, ale również w trakcie samej agresji. Drugim elementem jest otwarta dyskusja o zagrożeniach z własnymi społeczeństwami, tak aby z jednej strony rozumiały zagrożenie wobec bezpieczeństwa europejskiego, ale rozumiały również sposoby zastraszania stosowane przez Kreml i własne możliwości reakcji na nie. Swoją rolę mają do odegrania także kontrwywiady państw zachodnich, zarówno jeśli chodzi o działania wykluczające akty dywersji, terroryzmu, etc., ale też uderzenia w rosyjską agenturę wpływu. Nie można uciekać również przed debatą nt. weryfikacji danych, prezentowanych przez kanały informacyjne sprzyjające Rosji lub takie, które stronnicy Kremla mogą wykorzystywać do szerzenia dezinformacji i nie tylko jej. Finalnie, strategiczną rolę odgrywa i odgrywać będzie fizyczne wzmacnianie bezpieczeństwa takich państw jak Polska czy Rumunia. Dotyczy to zdolności wywiadowczych, obserwacji i pozyskiwania danych np. SIGINTu, ale też klasycznych form budowania zdolności obronnych. Stąd też widać, jak ważne jest pojawienie się w Polsce systemów obrony przeciwlotniczej, a także zwiększenie obecności samolotów bojowych państw NATO operujących w naszym regionie. Niezmienne jest również uzmysłowienie całym społeczeństwom, że agresja Rosji na Ukrainę nie generuje jedynie potrzeby odpowiedzi na wywołany przez Kreml kryzys uchodźczy. To również potrzeba mobilizacji w zakresie odporności informacyjnej naszych państw, a także zaakceptowania, że Rosja może próbować zdestabilizować życie każdego Europejczyka.

Reklama

Komentarze (16)

  1. ggnago

    A przy okazji wykazało że albo ukraińska OPL małpuje Polską i ogranicza się do obrony stolicy , wojsk liniowych i lotnisk. Lub jest zniszczona i przesunięto z zachodu jednostki do centrum aby zabezpieczyć linię frontu w sprawną OPL

  2. AdSumus

    Naszą odpowiedzią powinny być manewry przy granicy z Białorusią.

    1. wert

      NIE BŁĄD tylko WIELBŁĄD! Manewry tylko przy okręgu kaliningradzkim, łącznie z natychmiastowym jego zgnieceniem

    2. Ziuta

      a potem będziesz rękami wyłapywał Iskandery z głowicami nuklearnymi lecącymi na nasze miasta? My musimy pomagać, ale nie możemy wchodzić w tą wojnę w żadnym razie.

  3. Husarz

    Módlmy się by Putin nie zaatakował Nato, bo byłby to początek III WŚ. Ogólnie zapewne Rosja dostałaby wtedy takie baty, że by się nie pozbierali, oczywiście przy założeniu walk obu stron bronią konwencjonalną. Nato robiłoby w Rosji to samo, co teraz Rosja robi Ukrainie, czyli rakiety manewrujące USA i Nato - np. tomahawk i cruise masakrowałyby obiekty wojskowe w Rosji, ale zagrożeniem dla całego świata byłoby użycie przez Rosję w odwecie jako broń ostatniej nadziei broni atomowej.

    1. wert

      wystarczy tymi Tomahawkami i Cruisami przeorać sowieckie wojsko na Ukrainie i zapowiedzieć pustynię atomową gdy tylko się odważą. użyć atomu Musi być jasny i wyraźny komunikat że wtedy atom zostanie użyty ale że NATO NIE naruszy sowieckich granic

  4. Bercik

    Wiele razy wspominałem na defence24 o tym że mój powinien się zbroić. Ten człowiek jest nieobliczalny , nie wiadomo co jeszcze planuje. A może być też tak że nikt nam nie pomoże. Papier to tylko papier. Wszystko przyjmie . Ukraina jak wyzywała się broni atomowej też podpisała dokument z wieloma krajami o nienaruszalności i pomocy w razie konfliktu. Gdzie to jest teraz?

    1. Rus (dałn)ol

      To z tą pomocą to gdzie wyczytałeś? W rosyjskiej propagandzie próbującej swe naplucie na memorandum budapesztańskie przerzucić też na innych?

    2. Zniesmaczony

      @Rus (dałn)ol, widzę, że jesteś ostatnio bardzo aktywny. Pomijam już, że twoje komentarze to w większości emocjonalne brednie, ale odpowiedz mi. Chciałbyś, aby Polska zaangażowała się w ten konflikt?

    3. Extern.

      No przecież ani USA ani Wielka Brytania nie naruszyły integralności Ukrainy czyli są ok. O żadnej pomocy w memorandum Budapesztańskim natomiast nic nie było. Swoją drogą ciekawa sytuacja prawna się z tego zrobiła. Bo skoro Rosja jednostronnie naruszyła to porozumienie i oznacza to że przestało ono obowiązywać to oznacza to również że Rosja powinna oddać Ukrainie jej broń atomową, a Ukraina dalej ma status państwa atomowego.

  5. Giáp

    Skoro 20 km od polskiej granicy Ukraińcy organizują obóz dla swojej legii cudzoziemskiej, to skąd to zdziwienie, że tam nastąpił atak?

  6. SNAJPER

    Ja sie zapytowywuje co robily "nasze" patrioty... przeciez 3 sekundy pozniej rakiety mogly uderzyc w lotnisko Mieleckie

    1. maras2

      Jakie 3 sek. to były poddźwiekowe pociski manewrujące. Troche matematyki na poziomie szkoły podstawowej. Chociaz jak sie zastanowic to te 3sek to prawda. Nasze systemy by wykryły te pociski na 3 sek przed uderzeniem.

    2. ito

      Na szczęście nic. Jakbyś nie zauważył po drodze jest granica- a uderzenie na siły rosyjskie po tamtej jej stronie stawiałoby Polskę w pozycji strony atakującej- z wszelkimi tego konsekwencjami (m. in. NIE może się powoływać na par. 5 układu NATO).

  7. fred olsen

    To ile w końcu zginęło psów wojny w tzw. Międzynarodowym Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa? Ostatnie dane mówią o 35 zabitych najemnikach, a jak jest naprawdę?

  8. Obywatel_RP

    Mam mieszane uczucia co do rozlewnych wywodów, prac dyplomowych i rozpraw doktorskich, co niby rosjanie myśleli, zamierzali przez dane działanie. Moim zdaniem rosjanie stosowali i stosują prostą taktykę, zastraszanie, manipulacja prawdą - kłamstwa i brutalna siła. Wszelkie ustępstwa, bądź "łykanie" ich narracji uważają za słabość przeciwnika i automatyczne stawianie ich w roli poddanych, niewolników. Tylko silna i zdecydowana odpowiedź wzbudza ich szacunek i zmianę postępowania. W tym wypadku - rosjanie stwierdzili, że przegrywają m.in. ze względu na zasilanie Ukrainy w sprzęt i materiały z zachodu i będą je chcieli niszczyć. Odpowiedź może być tylko jedna - zwiększenie dostaw broni i sprzętu, czyli efekt odwrotny od zamierzonego przez rosjan.

    1. Ech

      RZeczywiscie dosc rozwkleke:)

    2. ito

      Wstęp bardzo miły- następnie gładko przeszedłeś "do rozlewnych wywodów,(...) co niby rosjanie myśleli, zamierzali przez dane działanie." W tym przypadku, według pojawiających się w necie informacji, Rosjanie zaatakowali istotne centrum dowodzenia. Cel jak najbardziej wojskowy i ważny z wojskowego punktu widzenia. Czy potrzebowali innego, skomplikowanego powodu?

  9. Escargot

    Oglądajcie się dalej na to co robią Rosjanie przy polskiej granicy, już druga sytuacja gdzie rakiety spadają w niedalekiej odległości od granic polski! Dziwie się, że polska jako suwerenny kraj nie ustawił własnych systemów przeciwlotniczych i rakietowych na granicy i nie strąca wszystkich rakiet które znajdą się w zasięgu nawet dla przetestowania własnej obrony powietrznej o ile taką mamy! Gdzie są stratedzy, 100 generałów na 100-tysięczną armię, za dużo głów decydujących? Ustawić po oddziale (1000 żołnierzy na 1 generała) przy większych aglomeracjach i propagandowo wyślijcie sygnał Rosjanom, obwody ukraińskie przygraniczne pozostają wolne od działań zbrojnych. Czytelny sygnał dla całej Europy wysyłają Rosjanie? chyba tej europy która nie ma euro i była pod ich wpływami

    1. maras2

      Jakbysmy mieli jakies systemy które na kilkadziesiąt km są w stanie wykryc pocisk manewrujący to pewnie bysmy to zrobili. Najpewniejsze systemy ma NATO ogólnie rzecz ujmując czyli AWACS-y. Ciekawe czy cos latało nad PL jak ruscy puscili swoje pociski.

    2. Flaczki

      Kolego, Polska nieposiada wlasnej obrony powietrznej, Polska jest gola podtym espektem bo politycy zadnali zebybylo zle. No ale juz ponoc mamy otrzymac pierwsza z dwuch zamuwionych bayeri patriot w tym roku tak mowja politycy!

    3. Tchibo76

      Dziwisz się że Polska nie umieściła przy granicy swoich systemów przeciwlotniczych ? Jakich ? Narwi? Wisły? Wszystko w lesie...

  10. Prezes Polski

    Proszę was, po co to szukanie drugiego dnia? Ruscy desperacko usiłują dokonać przełomu w tej wojnie.zaatakowali o iekt, który analiza ważny dla dostaw zaopatrzenia i szkolenia armii Ukrainy. Tyle.

  11. Gulden

    Jakby nie patrzeć,to właśnie dzięki zachodnim dostawom choćby OPL,ukraińcy strącają ruskie samoloty,śmigłowce,prawda?I resztę tego,co tam mają na stanie rosjanie...i na chwilę obecną,rosjanie chyba zaczynają realizować swe zapowiedzi,że będą likwidować kolejne transporty broni na ukrainę.Ba,wynika z ich narracji,że mają zamiar to niszczyć na terenie ukrainy...swoją drogą,patrząc szerzej,to oni realizują swój plan.Związanie głównych sił na ukraińskich na wschodzie kraju,następnie po kolei eliminować, kolejne punkty oporu.Jak do tego dojdzie brak nowych dostaw broni,amunicji dla ukraińców,to ich sytuacja stanie się niedopozazdroszczenia.

    1. tuningrepliki

      Gulden 13 marzec (18:55) Tym atakiem wyeliminowali grubo ponad 200 najemników, to jest cel taki jak każdy inny. To jest parszywa i śmierdząca wojna.

    2. Rus (dałn)ol

      "Financial Times": Rosja prosi Chiny o wsparcie militarne Według amerykańskich urzędników Rosja poprosiła Chiny o sprzęt wojskowy, aby wesprzeć inwazję na Ukrainę - podaje "Financial Times". Hahaha. Przecież oni powinni być już w Lizbonie a tu skamla do chin o pomoc.

    3. Zniesmaczony

      @Rus (dałn)olA z czego ty się cieszysz dzieciaczku? Zaangażowani Chin po stronie kacapów w tym konflikcie to najgorsze co może się wydarzyć. Ale widzę, że ty strasznie tutaj podjudzasz, ciekawe na czyje polecenie. Ale widzę, że marzy ci się udział Polski w tym konflikcie. Ale gdybyś nie manipulował informacjami, to zacytował byś także ten fragment, w którym napisano, że "Biały Dom nie skomentował informacji "Financial Times". Na doniesienia o rzekomej prośbie Rosji zareagował natomiast rzecznik ambasady Chin w Waszyngtonie. Stwierdził, że, "nigdy o tym nie słyszał". Ciąg dalszy niżej...

  12. Iceman

    Myśliwce i śmigłowce powinny być przekazane Ukrainie by jak najbardziej osłabić imperium zła Putlera. Niech to zrobią cichaczem jak on wygra wojnę to marne szanse że się zatrzyma a jak przegra to go swoi zjedzą i jakie będzie miało to znaczenie skąd ta broń, pretekstem do przekazania może być użycie zakazanej broni

    1. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Właśnie ten ostrzał powinien posłużyć jako pretekst do przekazania Migów Ukrainie. By żaden zabłąkany pocisk rakietowy nie anruyszył granic Polski, Słowacji, Wegier, czy Rumunii.

    2. Pro pro pro

      Nie martw się. Po wojnie z Ukrainą ruskiego wojska już nie będzie. Zostaną czołgi na defiladę i atomówki

  13. Pro pro pro

    A.zamiast się tak rozpisywać wystarczy podać 2 powody ataku rakietowego na to miejsce. 1 to składy amunicji i koszary wojskowe gdzie Ukraińcy się szkolą a nie pisać bredni o jakimś zastraszaniu. Tam była kupa sprzętu wysłanego przez NATO. Proste jak budowa cepa. Armia ruska jest słaba, morale dzieci z przedszkola.. pozostały bombardowania, mordowanie ludności cywilnej i ataki rakietowe punktowe. Tyle ruskim zostało z 2 armii świata. Śmiech na sali

  14. Bercik

    A jeśli chodzi o wojsko polskie to powinno być dozbrojone tak by w razie w taki pan o którym jest teraz głośno zastanowił się dwa razy zanim by podjął działania

  15. Patrzący z boku

    Już nie mogę doczekać się komentarzy spod wszystkim znajomych nicków, jak to rosyjski niemający analogów sprzęt rozniesie w 3 dni całe NATO.

    1. fred olsen

      Może zamiast czekać, sam coś sensownego napiszesz?

  16. calvus2

    Mam nadzieje, ze "sluzby" dostaczaja bron drogami bardziej dyskretnymi niz przez tak duza baze i oczywisty cel

Reklama