Geopolityka
Jak współczesna Francja patrzy na NATO [ANALIZA]
Francja należy do państw założycielskich NATO, ale jej podejście do Sojuszu ewoluowało na przestrzeni drugiej połowy XX w. Generał Charles de Gaulle stawiał na politykę zbliżoną do rozwoju silnej Europy i krytykował uzależnienie Francji od Stanów Zjednoczonych. Także dziś podejście do NATO pozostaje punktem spornym wśród francuskich grup politycznych.
Podejście do zagadnienia bezpieczeństwa międzynarodowego cechuje się istotnymi różnicami we francuskich grupach politycznych. W wyniku ostatnich wyborów parlamentarnych lewicowy sojusz Nowy Front Ludowy (NFP) uzyskał 182 mandaty, centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona – 168 (utrata 82 mandatów), a skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) – 143. Warto więc zastanowić się, jak wygląda podejście poszczególnych partii do bezpieczeństwa międzynarodowego na czele właśnie z obecnością w NATO.
Czytaj też
Ensemble (koalicja prezydencka)
Polityka zagraniczna prowadzona przez Emmanuela Macrona stopniowo zmieniła się po rosyjskiej inwazji na Ukrainę 2022 r. W styczniu tego roku prezydent zdecydowanie oznajmił, że Rosja nie może wygrać wojny i że Ukraina musi być wspierana „za wszelką cenę”. Macron podkreślił konieczność przyspieszenia i intensyfikacji wysiłków w produkcji, sugerując możliwość zaangażowania wojsk lądowych. 16 lutego podpisano francusko-ukraińską umowę bilateralną, w której Francja zobowiązała się do udzielenia Ukrainie dodatkowej pomocy militarnej w wysokości 3 miliardów euro w 2024 r. oraz dostarczania sprzętu wojskowego, współpracy przemysłów obronnych, szkolenia, wywiadu i pomocy cywilnej. W 2023 r. poparł przystąpienie Ukrainy do NATO, tym samym wskazując wagę Traktatu Północnoatlantyckiego.
Czytaj też
Kryzys polityczny i wybory parlamentarne z 30 czerwca i 7 lipca, w wyniku których zostały wzmocnione partie o antyzachodnim podejściu, zmusiły prezydenta do utwierdzenia swoich sojuszników o pronatowskiej postawie Francji. Emmanuel Macron podczas szczytu NATO w Waszyngtonie powiedział, że „Francja będzie kontynuować swoje zobowiązania międzynarodowe, czy to wobec Europy, Sojuszu, czy wsparcia dla Ukrainy, ponieważ siły polityczne, które stanowią większość w Zgromadzeniu, popierają te kierunki działania”. Dodał, że „w żadnym wypadku nie są to siły, które je kwestionowały, i to ich uspokoiło”, odnosząc się do skrajnej prawicy (RN) i lewicy (LFI). Zauważmy, że Francja obecnie odgrywa kluczową rolę w grupie bojowej NATO w Rumunii, jest też obecna wojskowo w Estonii.
Nowy Front Ludowy
Mimo prób zachowania jedności lewica pozostaje głęboko podzielona, zwłaszcza w kwestii polityki zagranicznej i europejskiej. Należy jednak zauważyć Nowy Front Ludowy (NFP) w programie przedstawionym 14 czerwca prasie przyjmuje zdecydowaną pozycję w kwestii wsparcia dla Ukrainy: „będziemy niezłomnie bronić suwerenności i wolności narodu ukraińskiego oraz integralności jego granic, w szczególności poprzez dostarczenie niezbędnej broni”, to stanowisko wyraźnie różni się od klasycznej linii przyjmowanej przez Jean-Luc Mélenchona, lidera LFI. Kluczowym pytaniem jest więc to, jaka polityka byłaby rzeczywiście realizowana wobec Ukrainy, a także jak wyglądałaby współpraca w ramach NATO, na temat którego program polityczny NFP milczy.
Czytaj też
Warto więc przypomnieć stanowisko La France Insoumise (LFI) w kwestiach współpracy z zachodnimi państwami. LFI proponuje zmianę kursu polityki zagranicznej i sojuszy w stronę państw rozwijających się oraz Globalnego Południa. Celem jest wyjście poza neoliberalną, zachodniocentryczną koncepcję globalizacji oraz opuszczenie sojuszy wojskowych takich jak NATO. Antyamerykańskie nastawienie wybrzmiewa w propozycjach LFI, które między innymi chciałoby wzmacniać alternatywę dla dolara i przystąpić do Nowego Banku Rozwoju BRICS wspieranego przez Brazylię, Rosję, Indie, Chiny oraz Republikę Południowej Afryki.
W przeciwieństwie do LFI, Partia Socjalistyczna (PS) utrzymuje pronatowski program. Po pełnowymiarowej agresji militarnej Rosji na Ukrainę PS wydała oświadczenie, w którym podkreśla znaczenie budowania silnej i solidarnej Europy poprzez szkolenia wojskowe, projekty obronne oraz wspólną politykę przemysłową. Jednym z ważnych punktów PS jest zacieśnienie sojuszu atlantyckiego i wzmocnienie pozycji UE w jego ramach. Jak widać, ta kwestia tworzy przepaść między LFI i PS oraz tłumaczy luki w propozycjach politycznych lewicowej koalicji.
Zjednoczenie Narodowe
Warto zaznaczyć bliskie relacje Zjednoczenia Narodowego (RN) z Rosją i jego antynatowskie stanowisko przez ostatnie lata. Jeszcze w wyborach prezydenckich w 2022 r. wyjście Francji z NATO w imię francuskiej suwerenności i autonomii strategicznej stanowiło jeden z głównych postulatów ugrupowania. Po pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę retoryka Marine Le Pen nieco się zmieniła. W marcu 2022 r. oświadczyła w wywiadzie, że „nie będziemy tego robić, dopóki w kraju trwa wojna. (…) Nie ma mowy, zwłaszcza w tej chwili, o opuszczeniu obozu zachodniego”, ale dodała, że będzie to konieczne po zakończeniu wojny.
Czytaj też
Jordan Bardella ostatnio potwierdził, że Francja nie powinna teraz opuścić NATO („nie zmienia się traktatów w czasie wojny”), argumentując, że opuszczenie organizacji w tym momencie osłabiłoby pozycję Francji na scenie europejskiej. Jednak nie powiedział, że w przyszłości to się nie stanie. Podczas swojej wizyty na Eurosatory w czerwcu 2024 r. , Bardella oświadczył, że „w przypadku zwycięstwa” nie będzie podważał międzynarodowych zobowiązań Francji w zakresie obrony. Jednakże, chociaż obecnie popiera utrzymanie Francji w organizacji zintegrowanej (w przeciwieństwie do ustalonej od dawna linii), jest to „dopóki trwa wojna na Ukrainie”. Nie jest to zobowiązanie ostateczne.
Perspektywy dla polityki zagranicznej Francji
Brak większości w Parlamencie sprawia, że trwają negocjacje i nie wiadomo jeszcze, kto obejmie stanowisko premiera i jaki będzie nowy rząd. W najbliższych tygodniach we Francji mogą pojawić się różne scenariusze polityczne. W tradycyjnym „liście do Francuzów”, opublikowanym tuż po drugiej turze wyborów parlamentarnych, Macron nawoływał do utworzenia wielkiego bloku republikańskiego, składającego się z prawicy, obozu prezydenckiego oraz socjalistów, którzy wciąż są częścią Nowego Frontu Ludowego (NFL). Macron może także wybrać premiera z obozu mającego najwięcej deputowanych (NFL) i próbować uzyskać poparcie parlamentu dla rządu mniejszościowego. Lewica domaga się stanowiska premiera dla siebie, twierdząc, że to ona jest zwycięzcą wyborów. Z kolei prezydent twierdzi, że „nikt nie zwyciężył, żadna siła polityczna nie uzyskała sama wystarczającej większości”.
Czytaj też
Zgodnie z Konstytucją V Republiki prezydent dysponuje wieloma prerogatywami. Między innymi dyplomacja stanowi kluczowy obszar jego kompetencji: mianuje i akredytuje francuskich ambasadorów za granicą (art. 14) oraz negocjuje i ratyfikuje traktaty (art. 52). Wydaje się więc, że do następnych wyborów prezydenckich w 2027 r. nie będzie zasadniczej zmiany kierunku polityki zagranicznej Paryża.
Jednak można spodziewać się trudności w uzyskaniu zatwierdzenia parlamentu w takich kwestiach jak zwiększenie wsparcia dla Ukrainy czy inwestycje w europejską obronność. Jak widać po 7 lipca, partie najbardziej sceptyczne wobec wsparcia Francji dla Ukrainy oraz mające antyamerykańską retorykę (głównie LFI i RN) zdobyły znaczną liczbę mandatów w wyborach parlamentarnych. To może sprawić, że wsparcie dla Ukrainy oraz kwestie dotyczące NATO ponownie staną się punktem spornym w wewnętrznej debacie we Francji.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Dla Francji i Niemiec USA jest niewygodnym graczem, którego chcą wyrzucić z Europy - i zbudować DOCELOWO w planie strategicznym [nie mówię o taktycznych mizernych działaniach wsparcia Ukrainy pod PR i opinię publiczną] SWOJE supermocarstwo Lizbona-Władywostok, oczywiście z Kremlem. Tym bardziej są zdeterminowani i w Paryżu i w Berlinie [i na Kremlu - poddanym wasalizacji Pekinowi] do tego "planu nr 1 na zdeklasowanie USA i Chin", że Chiny już wypierają technologicznie i ekonomicznie [vide 5G czy przemysł motoryzacyjny] te państwa na ich własnym podwórku UE. Od szczytu w Deauville 2010 Rosja-Niemcy-Francja OFICJALNIE zadekretowały budowę swojego supermocarstwa Lizbona-Władywostok, ukrytego pod chwytliwą marketingową etykietką "nowej lepszej Unii Euroazjatyckiej od Lizbony do Władywostoku" - rzecz jasna po trupie Wschodniej Flanki i zwłaszcza CEE - z Polską na czele.